Aubameyang doznał poważnego urazu po włamaniu. Co z transferem do Chelsea?

Pierre-Emerick Aubameyang może jednak nie zmienić klubu tego lata. Gabończyk był łączony z przenosinami do Chelsea, jednak w ostatnich dniach sytuacja diametralnie się zmieniła. W wyniku włamania do jego domu doznał poważnych obrażeń, które mogą przekreślić plany zawodnika. 

Minionego poniedziałku do domu Aubameyanga dostali się włamywacze. Cała rodzina napastnika przeszła wówczas dramat. Według różnych informacji sprawcy mieli grozić im zarówno bronią palną, jak i białą w postaci metalowych rur. Sam Gabończyk miał doznać poważnych obrażeń w wyniku pobicia.

Ucierpiała także jego żona, zaś z sejfu skradziono kosztowności. Partnerka piłkarza FC Barcelony miała otrzymać cios w tył głowy metalowym prętem.

Nie będzie transferu

Aubameyang w wyniku otrzymanych obrażeń doznał złamania szczęki. Tym samym jego transfer do Chelsea stanął pod znakiem zapytania. Według Davida Ornsteina Gabończyk będzie niedysponowany przez kilka najbliższych tygodni.

Gerard Romero podaje natomiast, że niedyspozycja Aubameyanga potrwa nawet do półtora miesiąca. Co ciekawe, hiszpańskie media są zdania, że nie uderzy to bezpośrednio w negocjacje między klubami odnośnie transferu. Ucierpieć może natomiast Gabończyk, który musiałby się pogodzić z obniżką pensji.

 

9-latek usiadł między kibicami Fiorentiny w koszulce Napoli. Kazano mu ją ściągnąć

Do przykrej sytuacji z miłym zakończeniem doszło niedawno we włoskiej Serie A. Podczas meczu Fiorentiny z Napoli na sektorze gospodarzy pojawił się 9-latek w koszulce Driesa Mertensa. Kibice kazali mu zdjąć trykot, ale sprawa tak się nie skończyła. 

W niedzielę „Viola” bezbramkowo zremisowała z Napoli. Żadna ze stron nie potrafiła strzelić decydującego gola i finalnie ekipy podzieliły się punktami.

Zły sektor

Na trybunach stadionu Artemio Franchi pojawił się 9-latek z Francji. Przyszedł na mecz w koszulce Napoli z nazwiskiem Driesa Mertensa na plecach. Siedząc pomiędzy kibicami Fiorentiny słyszał wielokrotnie, że ma ściągnąć barwy rywali. Ostatecznie 9-latek oglądał mecz z bluzką odwróconą na lewą stronę.

Sytuację uchwyciły kamery, a o zajściu dowiedziało się Napoli. Klub zaprosił młodego kibica na trening drużyny Luciano Spallettiego oraz najbliższy mecz domowy neapolitańczyków.

Co u rywali? Reprezentacja Argentyny

Mundial zbliża się wielkimi krokami. Już na przełomie listopada i grudnia rozpoczną się wielkie piłkarskie emocje. Turniej będzie szczególny także dla polskich kibiców. „Biało-Czerwoni” pod przewodnictwem Czesława Michniewicza podejmą w swojej grupie Meksyk, Arabię Saudyjską oraz Argentynę. I to właśnie na tej ostatniej drużynie skupimy się dzisiaj. Razem z LV BET zapraszamy Was na serię „Co u rywali”? W której opisujemy aktualną sytuację naszych mundialowych rywali.

Jeszcze kilka lat temu myśląc „Argentyna” mieliśmy przed oczami zlepek kilku niezłych zawodników na czele z jednym genialnym. Liderem „Alibcelestes” od wielu, wielu lat jest Lionel Messi. Ostatnio jednak nie wszystko jest zależne od niego. Argentyna przeszła prawdziwą transformację i obecnie stanowi kolektyw zgranych, doskonale rozumiejących się piłkarzy.

Niepokonani

Omawiając ekipę Lionela Scaloniego nie sposób nie piać z zachwytu. „Albicelestes” ostatni raz zaznali smaku porażki podczas Copa America… w 2019 roku. Wówczas w półfinale ulegli Brazylii 0-2, jednak w meczu o 3. miejsce triumfowali nad Chile.

Słodki rewanż przyszedł jednak po dwóch latach. Argentyna jak burza przeszła wszystkich rywali podczas kolejnej edycji CA i w finale ograła Brazylię (1-0). Kontynuowała tym samym passę meczów bez ani jednej porażki!

W eliminacjach także poradzili sobie doskonale. Choć nie udało im się zająć 1. miejsca, to uplasowali się tuż za „Canarinhos” z dorobkiem 39 punktów, wygrywając 11 na 17 spotkań i nie przegrywając ani jednego. Ogólnie ich imponująca seria wygranych, bądź zremisowanych meczów trwa już 33 spotkania!

Gwiazda znowu świeci

Na tak kapitalną dyspozycję „Albicelestes” ma wpływ na pewno postawa Lionela Scaloniego oraz jego pomysłu na ustawienie. Selekcjoner świetnie ustawił swoich podopiecznych. Drużyna Argentyny w końcu nie była uzależniona od błysku jednego zawodnika, a stanowiła zgrany kolektyw.

Szczególnie na pochwały zasługiwała postawa defensywy. Argentyńczycy stracili zaledwie osiem bramek przez całe eliminacje. Lepszymi statystykami w obronie mogła się pochwalić tylko Brazylia.

Scaloni ponownie przywrócił także chęć do gry w reprezentacji Messiemu. Po wygraniu Copa America i zgarnięciu kolejnej Złotej Piłki piłkarz PSG zdaje się ponownie być niebywale oddany narodowym barwom. I ponownie znajduje się w świetnej formie. W tym sezonie w pięciu występach zgromadził już cztery bramki i dwie asysty.

Najtrudniejsze zadanie?

Patrząc na naszą grupę nie da się ukryć, że Argentyna będzie stanowić dla „Biało-Czerwonych” najtrudniejsze wyzwanie. Tym bardziej że w kraju panuje nadal euforia po wygranym Copa America i nadzieje przed mundialem są mocno rozbudzone.

Spotkaniu reprezentacji Polski z „Albicelestes” zaplanowano jako ostatnie w grupie C (30.11). Jeśli więc Czesław Michniewicz chce o cokolwiek z Argentyną powalczyć, to najpierw musi dobrze ustawić drużynę na Meksyk (22.11) i Arabię Saudyjską (26.11). O obu tych rywalach pisaliśmy już wcześniej w naszej serii z LV BET. Linki znajdziecie poniżej:

Co u rywali? Reprezentacja Meksyku

Co u rywali? Reprezentacja Arabii Saudyjskiej

Krzysztof Piątek zagra w Lidze Mistrzów?! Niespodziewany kandydat do wykupienia napastnika

Krzysztof Piątek zdąży zmienić klub przed zamknięciem okna transferowego. Według duńskich mediów Polak stał się w ostatnim czasie mocnym kandydatem do wzmocnienia ataku FC Kopenhagi. Gdyby transakcja doszła do skutku, napastnik miałby okazję zagrać w Lidze Mistrzów. 

Reprezentant Polski jak na razie ma spore problemy. Od powrotu do Herthy notorycznie pojawiały się informacje, że klub z Berlina będzie chętny sprzedać 27-latka. Nic z tego jednak nie wyszło, a sam Piątek jeszcze ani razu nie znalazł się nawet w kadrze meczowej stołecznej drużyny.

Nowy kierunek?

Początkowo „Pionę” łączono z przenosinami do Włoch. Ostatnie miesiące spędził we Fiorentinie, która nie zdecydowała się jednak na jego wykupienie z Berlina. Ostatnio interesować się nim miała Salernitana.

Choć do końca okna transferowego pozostało niewiele czasu, to Piątek wciąż może mieć jednak szansę na zmianę barw. Według duńskiego dziennika „B.T.” zainteresowanie Polakiem zaczęła wyrażać FC Kopenhaga. Napastnik ma się znajdować na samym szczycie listy życzeń klubu.

Warto zaznaczyć, że mistrzowie Danii zagrają w tegorocznej edycji Ligi Mistrzów. W grupie podejmą Manchester City, Borussię Dortmund i Sevillę. Na razie trwają jednak wyłącznie negocjacje między klubami, które zakładają zarówno wypożyczenie, jak i transfer definitywny zawodnika.

Koniec przygody Smudy w Wieczystej? Media informują o zwolnieniu trenera

Jak podaje portal „Interia” zarząd Wieczystej Kraków podjął decyzję o zwolnieniu Franciszka Smudy. Pogłoski o takiej możliwości pojawiały się już wcześniej. Wszystko za sprawą bardzo złego początku drużyny w III lidze. 

Wieczysta w minionym sezonie przeszła już burza przez rozgrywki na IV szczeblu. Awans do III ligi był pewniakiem i kibice z niecierpliwością czekali na poczynania ekipy Franciszka Smudy. Początek sezonu to jednak jedno wielkie rozczarowanie.

Jak na razie Wieczysta zanotowała dwie wygrane, dwa remisy i jedną porażkę. Tym samym zajmuje dopiero 4. miejsce, co może znacząco skomplikować sprawę awansu. Do II ligi przechodzi bowiem tylko jedna drużyna.

Koniec przygody

Choć jeszcze nie jest to oficjalna informacja, to „Interia” podaje, że główną winę za wyniki klubu poniósł Franciszek Smuda. Były selekcjoner reprezentacji Polski i bardzo doświadczony szkoleniowiec miał zostać w poniedziałek zwolniony.

Już kilka dni temu na Twitterze pojawiały się informacje o zagrożonej posadzie trenera w Krakowie. Winę ponosiły za to przede wszystkim wyniki, jakie Wieczysta notowała w IV lidze oraz sam skład. W drużynie nie brakuje bowiem zawodników z przeszłością czy to w Ekstraklasie, czy nawet ligach zagranicznych.

– Franciszek Smuda bardzo bliski zwolnienia z KS Wieczysta Kraków. Zaledwie 8 punktów w 5 meczach i fatalny styl zdecydowanego faworyta ligi – pisał niedawno Janekx98

Na tę chwilę Wieczysta nie poinformowała oficjalnie o zwolnieniu Smudy. Obecnie trudno sobie także wyobrazić potencjalnego następcę szkoleniowca w Krakowie.

Pogba padł ofiarą szantażu. Więziono go i żądano 13 milionów euro za „ochronę”

Paul Pogba wyznał, że padł ofiarą ubezwłasnowolnienia oraz gróźb. Za przestępstwo mieli odpowiadać przyjaciele z dzieciństwa zawodnika Juventusu oraz… jego własny brat. Obecnie francuskie służby prowadzą dochodzenie w tej sprawie. 

Jak podaje „Franceinfo” policja wszczęła w sierpniu postępowanie w sprawie Paula Pogby. Francuz miał paść ofiarą ubezwłasnowolnienia oraz szantażu. Podczas zeznań wyjawił, że został uwieziony przez swoich „kumpli z dzieciństwa”. Towarzyszyć im mieli także dwaj zakapturzeni mężczyźni z karabinami. Według Pogby żądali 13 milionów euro.

Zeznania

Do zdarzenia miało dojść pod koniec marca, gdy trwało zgrupowanie reprezentacji Francji. Wówczas „Trójkolorowi” grali z Wybrzeżem Kości Słoniowej i RPA. Pogba zdecydował się wtedy na odwiedziny rodziny w Lagny-sur-Marne. Koledzy mieli go jednak zaciągnąć do apartamentu w Paryżu, gdzie padły groźby i oskarżenia o brak pomocy, gdy Pogba stał się profesjonalnym piłkarzem.

W kwietniu pomocnik miał widywać szantażystów Manchesterze, zaś w lipcu – pod ośrodkiem treningowym Juventusu, do którego trafił latem. Właśnie podczas tej drugiej sytuacji rozpoznał wśród nich swojego brata – Mathiasa. Wtedy też zdecydował się na opowiedzenie wszystkiego na policji. Francuscy prokuratorzy rozpoczęli już śledztwo.

Pogba podczas przesłuchań zapewnił, że starał się pomagać swoim przyjaciołom. Wspierał ich finansowo, jak tylko mógł, ale zaprzestał to robić w styczniu bieżącego roku. Miał wyrzucić jednego ze swoich znajomych z domu w Manchesterze, po tym, jak okazało się, że ukradł z jego karty kredytowej 200 tysięcy euro.

Mathias Pogba zapowiedział w sobotę za pośrednictwem mediów społecznościowych, że zamierza wyciągnąć wkrótce szokujące fakty na temat swojego brata. Pomocnik Juventusu chciał podobno, by szaman rzucił klątwę na Kyliana Mbappe.

Kolejne piękne słowa o Lewandowskim. Polak doceniany nie tylko za gole

Jordi Cruyff, dyrektor sportowy FC Barcelony wypowiedział mnóstwo ciepłych słów pod adresem Roberta Lewandowskiego. Polak zaimponował Holendrowi nie tylko dwiema zdobytymi bramkami. Urzekła go także jego rola lidera, w której 34-latek odnajduje się kapitalnie. 

Choć Lewandowskiego w swoim debiucie w La Lidze nie zdołał zdobyć bramki, to obecnie nadrabia z nawiązką. Polak ma za sobą już trzy spotkania w lidze hiszpańskiej. W dwóch ostatnich kolejkach (z Realem Sociedad i Realem Valladolid) udało mu się ustrzelił dublety.

Tym samym w swoim ligowym dorobku ma już na koncie 4 trafienia. Dodatkowo czyni to z niego pierwszego piłkarza w XXI wieku, który ma tak dobry bilans w Barcelonie.

Lider

Lewandowski to nie jest jednak wyłącznie gwarancja bramek. Jordi Cruyff zauważa, jak istotną rolę napastnik pełni na boisku. Polak stał się prawdziwym liderem oraz wzorem dla młodzieży, jakiego potrzebowała drużyna Xaviego.

– Tracimy czas, mówiąc jakim zawodnikiem jest Robert Lewandowski. Jest goleadorem, ale oprócz tego wiele wymaga od siebie, a także od kolegów. Nawet przy wyniku 3:0 zachęcał do pressingu. Robert jest osobą, która będzie wymagać od nas wszystkich, abyśmy dążyli do perfekcji – mówił Holender.

– Uważam, że zespół dobrze zareagował na ostatni mecz na Camp Nou, także w spotkaniu z Realem Sociedad. Od pierwszej minuty widać było jasny pomysł i chęć do atakowania, naciskania na rywala. Kibice byli podekscytowani i szczęśliwi. Myślę, że najważniejsze w budowaniu składu jest właśnie przywrócenie radości kibicom – podsumował występ całej drużyny.

 

Reprezentant Polski w końcu zmieni klub? Pomocnik „na szczycie listy życzeń”

Wkrótce Szymon Żurkowski powinien zmienić klub. Alfredo Pedulla podaje, że reprezentant Polski jest blisko przenosin do Empoli z Fiorentiny. Miniony sezon pomocnik spędził w tym klubie na wypożyczeniu, zaś obecnie wrócił do Florencji. 

24-latek świetnie spisywał się w barwach Empoli, czym zapracował sobie na powołanie do kadry Czesława Michniewicza. Selekcjoner dał mu szansę występu z orzełkiem na piersi.

Transfer definitywny?

Choć Żurkowski wrócił już do Fiorentiny po zakończonym wypożyczeniu, to wciąż trwają rozmowy odnośnie jego powrotu do Empoli. Tym razem jednak – na zasadzie transferu definitywnego. Negocjacje się jednak przeciągają w czasie, a do gry o Polaka miała ostatnio dołączyć Spezia.

Wiele wskazuje jednak na to, że 24-latek ostatecznie trafi jednak do Empoli. Alfredo Pedulla opisał sytuację kadrowicza na swojej stronie internetowej.

– Po serii plotek z ostatnich dni mogę poinformować, że operacja dobiega końca. Polski pomocnik postawił Empoli na szczycie swojej listy życzeń – przekazał Włoch. 

Fiorentina miała już wyrazić zgodę na odejście Żurkowskiego. W grę wchodzić ma wyłącznie transfer definitywny. Mówi się o kwocie w okolicach 3,5 mln euro, ale dojść mogą ewentualne bonusy.

Ajax odrzucił gigantyczną ofertę Manchesteru United. Kosmiczne pieniądze za 22-latka

Manchester United dalej nie zakończył ofensywy transferowej. „Czerwone Diabły” chcą wzmocnić siłę ataku swojej drużyny. W tym celu miał pomóc Anthony z Ajaxu Amsterdam. Gigantyczna oferta została jednak odrzucona przez Holendrów. 

Erik ten Hag chciałby sprowadzić na Old Trafford swojego byłego podopiecznego. Brazylijczyk w minionym sezonie wyrósł na wielką gwiazdę Ajaxu i zapytania o niego spływały ze wszystkich największych klubów Europy. Mistrzowie Holandii nie chcą jednak pozbywać się kolejnego ważnego zawodnika.

Bajońska oferta

Nieugiętość swojej postawy udowodnili odrzucając wielką ofertę Manchesteru United. Według Mike’a Verweija z „De Telegraaf” opiewała ona aż na 90 mln euro. Propozycję Ajax jednak odrzucił, co miało nie spodobać się samemu zawodnikowi.

https://twitter.com/TheEuropeanLad/status/1563213889617047552?ref_src=twsrc%5Etfw%7Ctwcamp%5Etweetembed%7Ctwterm%5E1563213889617047552%7Ctwgr%5Ed5452776c6eba149af8fe46ecc9896f3601a14bf%7Ctwcon%5Es1_&ref_url=https%3A%2F%2Fwww.meczyki.pl%2Fnewsy%2Fmanchester-united-zlozyl-oferte-za-antonyego-wielkie-pieniadze-i-natychmiastowa-reakcja-ajaksu%2F194775-n

Fabrizio Romano dodaje natomiast, że Manchester nie ma zamiaru porzucać starań o ściągnięcie Brazylijczyka. Weług włoskiego dziennikarza „Czerwone Diabły” chcą walczyć o niego aż do samego końca okienka transferowego.

https://twitter.com/FabrizioRomano/status/1563215987780222977?ref_src=twsrc%5Etfw%7Ctwcamp%5Etweetembed%7Ctwterm%5E1563215987780222977%7Ctwgr%5Ed5452776c6eba149af8fe46ecc9896f3601a14bf%7Ctwcon%5Es1_&ref_url=https%3A%2F%2Fwww.meczyki.pl%2Fnewsy%2Fmanchester-united-zlozyl-oferte-za-antonyego-wielkie-pieniadze-i-natychmiastowa-reakcja-ajaksu%2F194775-n

Lewandowski nie musiał być pierwszy! Przed nim do Barcelony mógł trafić inny Polak

Robert Lewandowski od tego sezonu stał się pierwszym polskim piłkarzem, który ma okazję występować w FC Barcelonie. Okazuje się jednak, że przed nim na Camp Nou mógł trafić inny Polak. Mowa o Romanie Koseckim. 

W lipcu Lewandowski oficjalnie dołączył do ekipy Blaugrany. Transfer wywołał niemałe emocje, szczególnie przez konflikt, w jaki popadł 34-latek z władzami Bayernu Monachium. Ostatecznie pierwszy Polak w historii Barcelony jest już pełnoprawnym zawodnikiem Dumy Katalonii i ma nawet dwie bramki na koncie w La Lidze.

Mógł być drugi

Okazuje się jednak, że Lewandowski wcale nie musiał trafić do Barcelony jako pierwszy polski zawodnik w historii. Przed nim do Katalonii mógł trafić Roman Kosecki. O szczegółach opowiedział sam zainteresowany w programie „Dwa Fotele” na kanale „Meczów”.

– Cieszę się, że grałem przeciwko sławnym trenerom, chociażby przeciwko Johanowi Cruyffowi, który był na ławce Barcelony. Umieścił nawet w swojej książce krótki wpis o mojej osoby, co było dla mnie ogromnym wyróżnieniem – przyznał były reprezentant Polski. 

– Miałem zapytania. Po meczu FC Barcelona – Legia Warszawa [1:1, w 1989 roku w 1/16 finału Pucharu Zdobywców Pucharów – przyp. red], a później po rewanżu uściśnięcie dłoni z Johanem Cruyffem i jakieś były zapytania – dodał.

– Po tym meczu było też ogromne zainteresowanie z Espanyolu. Wtedy Legia krzyknęła jednak cztery miliony dolarów i to była zaporowa cena – podsumował.

Boniek życzy powodzenia Milikowi i… wbija mu szpilkę. Kontrowersyjny wpis

Zbigniew Boniek zareagował na transfer Arkadiusza Milika do Juventusu. Były prezes PZPN-u wbił szpilkę 28-latkowi we wpisie na Twitterze. 

W piątek Juventus oficjalnie potwierdził wypożyczenie Milika z Olympique Marsylii. Polak wrócił do Serie A, gdzie w przeszłości występował w SSC Napoli. Z tego powodu jego decyzja budzi spore emocje.

 

Szpila

Europejskie media chętnie dyskutują na temat przyjścia Milika do Juve. Jedni twierdzą, że Polak to dobra alternatywa podczas ewentualnych nieobecności Dusana Vlahovicia. Inni natomiast uważają, że 28-latek był ostatnią opcją na liście potencjalnych transferów.

 

Wypożyczenia Milika nie omieszkał skomentować także Zbigniew Boniek, który w latach 1982-85 również miał okazję grać dla „Starej Damy”. Były prezes PZPN-u odpowiedział na dawny wpis napastnika, gdy grał dla Napoli.

– Szybko się dzisiaj można zakochać i odkochać. Powodzenia Arek – napisał Boniek. 

https://twitter.com/BoniekZibi/status/1563051724952449030?ref_src=twsrc%5Etfw%7Ctwcamp%5Etweetembed%7Ctwterm%5E1563051724952449030%7Ctwgr%5Eb6b22c90a1e50d72dd112f1738b70c2e822a8646%7Ctwcon%5Es1_&ref_url=https%3A%2F%2Fwww.sport.pl%2Fpilka%2F76508328833316boniek-wbil-szpile-milikowi-po-transferze-do-juventusu-na-riposte.html

Warto nadmienić, że dawniej to właśnie Boniek był najskuteczniejszym polskim piłkarzem we Włoszech. Na boiskach Serie A strzelił bowiem 31 goli. Zdetronizował go dopiero Milik, który ma na koncie 38 bramek.

„Słuchaj no, Józik. Gańba jak pieron” – Górnik oryginalnie przeprasza Josue

Górnik Zabrze oficjalnie zrezygnował z wnoszenia skargi na Josue, za jego rzekome niesportowe zachowanie. Dodatkowo kierownik śląskiej drużyny skierował przeprosiny do Portugalczyka. Zrobił to jednak w dość niecodzienny sposób. 

Przypomnijmy, że sprawa dotyczy sytuacji sprzed kilku dni. Podczas zremisowanego 2-2 meczu Legii z Górnikiem, Josue miał opluć Krzysztofa Kubicę po spięciu na murawie. Dodatkowo Portugalczyk miał obrażać Daniela Bielicę po wykorzystaniu rzutu karnego. Stołecznemu klubowi zarzucono natomiast niesportowe zachowanie przed rozpoczęciem widowiska.

Wzruszające sceny na Camp Nou. Juan Carlos Unzue apeluje o wsparcie w chorobie [WIDEO] 

Sprawa była o tyle gorąca, że Górnik chciał złożyć skargę do Komisji Ligi. Więcej o tym przeczytacie TUTAJ.

Przeprosiny

Ostatecznie nic z tego jednak nie wyszło. Brak dostatecznych dowodów spowodował, że zabrzanie zrezygnowali z wnoszenia oskarżenia. Teraz nadszedł natomiast czas na przeprosiny. Krzysztof Skutnik, a więc kierownik Górnika, postanowił przeprosić Josue w oficjalnym wpisie na Twitterze.

Wielki transfer Milika na ostatniej prostej! Gigant dogadał szczegóły z Polakiem [CZYTAJ]

Zrobił to jednak… oryginalnie. Skutnik skorzystał bowiem ze śląskiej gwary. -„Józik (Josue), biera to na siebie…”- zaczął.

https://twitter.com/skutnik_k/status/1562455615095508999?ref_src=twsrc%5Etfw%7Ctwcamp%5Etweetembed%7Ctwterm%5E1562455615095508999%7Ctwgr%5E97bdaef304a9773282d58321134abf70ee781aca%7Ctwcon%5Es1_&ref_url=https%3A%2F%2Fpulsembed.eu%2Fp2em%2FO9K58Pkb1%2F

Nie da się ukryć, że Josue będzie potrzebował teraz pomocy tłumacza, co na pewno nie ułatwi mu zrozumienie tego, co chciał mu przekazać Skutnik. Kierownik Górnika zaznaczył przede wszystkim, że nerwy to część piłki nożnej. Do skierowania sprawy do Komisji Ligi namawiał go natomiast Kubica, ale on sam nie może się doczekać na kolejny mecz z Legią.

Wzruszające sceny na Camp Nou. Juan Carlos Unzue apeluje o wsparcie w chorobie [WIDEO]

Wczoraj wieczorem na Camp Nou odbyło się charytatywne spotkanie między FC Barceloną a Manchesterem City. Towarzyski mecz miał na celu wsparcie leczenia byłego asystenta Luisa Enrique, Juana Carlosa Unzue. Przed pierwszym gwizdkiem zaapelował on do kibiców. 

Barcelona zremisowała wczoraj z Manchesterem City 3-3 w charytatywnym meczu poświęconym Unzue. Dochód zebrany z tego spotkania zostanie w całości przekazany na leczenie 55-latka, który cierpi od lat na stwardnienie zanikowe boczne.

Wielki transfer Milika na ostatniej prostej! Gigant dogadał szczegóły z Polakiem [CZYTAJ]

Poruszające sceny

Przed rozpoczęciem spotkania Unzue, który był w przeszłości asystentem Luisa Enrique, zjawił się w szatni FC Barcelony. Wygłosił krótkie przemówienie do zawodników Xaviego.

Unzue pojawił się także na murawie Camp Nou przed pierwszym gwizdkiem. Wraz z nim obecni byli także inni chorzy na stwardnienie zanikowe boczne. Były asystent zaapelował o wsparcie w tej strasznej chorobie.

Jest zainteresowanie Rafałem Wolskim. Chce go klub, który występuje w europejskich pucharach [CZYTAJ]

– Dobry wieczór wszystkim, dziękuję obu klubom: Barcelonie i Man City. Dziękuję wszystkim na stadionie, wszystkim, którzy przybyli walczyć z tą chorobą. Jako członkowie „zespołu ALS” chcemy żyć i cieszyć się życiem. Potrzebujemy odblokowania prac nad specjalnym prawem dotyczącym ALS. Nie ma czasu do stracenia – przemawiał Unzue. 

Mimo zmagania się z chorobą od tylu lat Unzue wciąż zachowuje pogodę ducha. Przed startem widowiska wykonał nawet symboliczne kopnięcie piłki. Z trybun od razu wylała się fala oklasków dla byłego asystenta Enrique.

 

Wielki transfer Milika na ostatniej prostej! Gigant dogadał szczegóły z Polakiem

Zbliża się koniec sagi transferowej Arkadiusza Milika! Wszystko wskazuje na to, że 28-latek w końcu trafi do Juventusu. Do dopięcia zostały ostatnie szczegóły.

Klaruje się powoli przyszłość Milika. Polak nie może liczyć na regularne występy w Olympique Marsylii. Francuski klub jest chętny na sprzedaż zawodnika i od początku sezonu 2022/23 stawia na innych graczy.

Jest zainteresowanie Rafałem Wolskim. Chce go klub, który występuje w europejskich pucharach [CZYTAJ]

Buongiorno

28-latka łączono z wieloma klubami. W gronie zainteresowanych miały się znaleźć takie marki, jak Manchester United, Everton czy Juventus. To właśnie ta ostatnia ekipa miała być najbardziej zainteresowana usługami Polaka i wiele wskazuje na to, że transfer wreszcie dojdzie do skutku.

Już jutro losowanie fazy grupowej Ligi Mistrzów. Poznaliśmy podział na koszyki [CZYTAJ]

O szczegółach informuje Fabrizio Romano. Włoski dziennikarz twierdzi, że klub dogadał już osobiście warunki kontraktu snajpera, a sam transfer powinien zostać sfinalizowany w przeciągu maksymalnie dwóch dni.

Barcelona zaprezentowała trzeci komplet strojów. „Zaangażowanie w różnorodność i integrację” [WIDEO] 

Milik trafi do Turynu na zasadzie wypożyczenia, za które OM zainkasuje 2 mln euro. W umowie zawarto także opcję wykupu za kolejne 8 mln.

To oznacza koniec bardzo długiej sagi dotyczącej Milika i Juventusu. Polaka ze „Starą Damą” łączono już od kilku okienek transferowych. Dla 28-latka będzie to także powrót do Serie A po ponad półtora roku. W styczniu 2021 roku napastnik trafił do Francji z Napoli.

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.