Juergen Klopp zadrwił z Arsene’a Wengera. Porównał ich 1000. mecze w karierze

Liverpool zremisował wczoraj bezbramkowo z Chelsea. Tym samym ponownie zawiódł oczekiwania swoich kibiców. Juergen Klopp nie widzi jednak powodów do dymisji i aby rozładować atmosferę, zakpił z Arsene’a Wengera. 

Poczynania „The Reds” w bieżącym sezonie są nie najlepsze. Liverpool na razie zajmuje dopiero ósme miejsce w ligowej tabeli. Wyżej znajdują się, chociażby Brighton czy Fulham, nie wspominając o gigantach pokroju Arsenalu czy obu Manchesterów.

Szpilka do Wengera

Wczorajszy mecz z Chelsea był dla Kloppa wyjątkowy. Dla niemieckiego szkoleniowca było to tysięczne spotkanie w trenerskiej karierze. Niestety piłkarze nie pomogli zamienić go warte zapamiętania wydarzenie. Podczas 90 minut nie padł żaden gol i kluby podzieliły się punktami.

Klopp postanowił po spotkaniu nieco rozluźnić atmosferę. Korzystając z okazji wspomniał o Arsene’ie Wengerze.

– Arsene Wenger przegrał swój tysięczny mecz 0:6, więc jestem całkiem szczęśliwy – zadrwił Niemiec.

– Moja motywacja nie stanowi problemu. Jestem trochę jak Obeliks… Mam energię na kolejne 10 lat! – zapewnił Klopp, w którego przypadku coraz częściej mówi się o potencjalnym pożegnaniu z Liverpoolem. 

„The Reds” najbliższe spotkanie rozegrają najbliższą niedzielę. W Pucharze Anglii spotkają się z Brighton. Ostatni bezpośredni mecz między tymi zespołami zakończył się pewnym zwycięstwem „Mew” (3-0).

Raków z najlepszą defensywą w Europie? Tak uważa członek sztabu szkoleniowego

Dawid Szwarga, który należy do sztabu szkoleniowego Rakowa Częstochowa udzielił wywiadu weszło.com. Stwierdził w nim między innymi, że ekipa Marka Papszuna ma najlepszą defensywę w Europie, jeśli chodzi o bronienie we własnym polu karnym.

Rozwój Rakowa od drogi przez niższe ligi, aż do awansu do Ekstraklasy jest imponujący. Klub z Częstochowy jest w tym sezonie murowanym faworytem do wygrania w tym sezonie mistrzostwa Polski.

Najlepsi w Europie

Jednym z kluczy do sukcesu jest defensywa, którą drużyna Marka Papszuna ma faktycznie bardzo dobrą. Udowodnili to między innymi w eliminacjach do fazy grupowej Ligi Konferencji w sezonie 2021/22. Dawid Szwagra uważa, że obecnie „Medaliki” bronią najlepiej we własnym polu karnym w całej Europie.

– Raków broni pola karnego najlepiej w Europie, bo mecz rozgrywa się w polu karnym, a my bronimy go kapitalnie. To nie jest czcze gadanie. Często w odprawach formacyjnych dyskutujemy z zawodnikami o jakiejś bramce, która padła na poziomie europejskim i oni sami są w stanie wskazać – przez pryzmat naszych zasad – jakie błędy zostały tam popełnione. Zawodnicy czują, że nasze zasady pomagają im być skuteczniejszymi w działaniach – ocenił członek sztabu szkoleniowego Rakowa dla weszło.com.

– Pierwszą, najważniejszą, jest to, że w polu karnym staramy się myśleć bardziej o przestrzeni, a nie o kryciu indywidualnym. Trenerzy często mówią o tym, że trzeba w polu karnym kryć i szukają winnego w kryjącym. U nas winny nie zawsze jest kryjący, winę ponosi cała struktura, gra obronna, zawodnik, który nie zajął przestrzeni, nie odbudował przestrzeni czy nie mógł jej odbudować. Staramy się patrzeć w bardziej złożony sposób, co jest znacznie trudniejsze dla trenerów i piłkarzy, ale gdy to opanują, stają się skuteczni – dodał.

Raków bryluje w tym sezonie w statystykach najmniejszej ilości straconych goli w Ekstraklasie. Częstochowianie stracili ich 12. Co ciekawe, taki samym wynikiem może pochwalić się również Cracovia.

Marek Papszun kwestionuje wybranie Lecha Poznań drużyną roku. Podał lepszego kandydata

Marek Papszun kontrowersyjnie ocenił nagrody tygodnika „Piłka Nożna”. Zdaniem szkoleniowca Rakowa Częstochowa, wyróżnienie należało się także jego drużynie. 

Na wczorajszej gali wręczono wiele nagród. Wybrano między innymi drużyny roku, którymi zostały reprezentacja Polski i Lech Poznań.

Niesłuszny wybór?

Marek Papszun zgadza się z nagrodzeniem reprezentacji Polski, powołując się na wyjście z grupy na mundialu. Inaczej ma się sprawa w przypadku Lecha Poznań. Trener Rakowa Częstochowa uważa, że to jego zespół bardziej zasłużył na miano drużyny roku.

– Doceniam to, co zrobiła reprezentacja. O skali osiągnięcia mówi liczba lat, które musieliśmy czekać na wyjście z grupy na mundialu – cytuje trenera portal interia.pl.

– Na przestrzeni całego roku byliśmy zdecydowanie najlepszą drużyną w Polsce. Nie zdobyliśmy mistrzostwa, ale zgromadziliśmy najwięcej punktów. Obroniliśmy też Puchar Polski i myślę, że godnie reprezentowaliśmy nasz kraj w pucharach – dodał.

Mocna deklaracja Pep Guardioli. Ponownie uderzył w piłkarzy. „Będę musiał odejść”

Pep Guardiola ponownie wbił szpilkę zawodnikom Manchesteru City. Zapowiedział, że jeśli nie będzie w stanie dostatecznie zmotywować swoich podopiecznych, to odejdzie z klubu. 

W ostatniej kolejce Premier League Manchester City wygrał z Tottenhamem 4-2. Po pierwszej połowie „Obywatele” przegrywali jednak 0-2, co nie spodobało się Guardioli. Hiszpan po meczu wbił szpilki piłkarzom i kibicom za brak pasji. Zarzucał między innymi, że jedni i drudzy stali się zbyt wygodni.

Odejdzie?

Przed spotkaniem z Wolverhampton ponownie wyraził swoje niezadowolenie. Tym razem zrobił to jednak jeszcze dosadniej. Zapowiedział, że jeśli nie uda mu się dostatecznie zmotywować swoich piłkarzy do walki na murawie, to odejdzie z Manchesteru.

– Nawet jeśli Arsenal przegra z Manchesterem United, to grając w ten sposób go nie dogonimy. Musimy się zmienić, zareagować – stwierdził szkoleniowiec. 

– Jako piłkarz zdobyłem cztery mistrzostwa Hiszpanii z rzędu. Następne sezony nie były już takie same. Nie czułem głodu. Za dużo było kawioru. Rozumiem piłkarzy, ale jestem tutaj po to, by ich motywować. Chcę być w Manchesterze City, ale jeśli stracę drużynę, to będę musiał odejść – dodał.

Mikel Arteta oczarował Kubę Kiwiora. Tak wyglądały negocjacje z Arsenalem

W programie „Pogadajmy o piłce” poruszono temat transferu Jakuba Kiwiora do Arsenalu. Na antenie „Meczyków” pojawił się członek agencji, reprezentującej 22-latka. Oznajmiono między innymi, że zainteresowanie ze strony „Kanonierów” pojawiło się już rok temu. 

Na ten moment nie otrzymaliśmy jeszcze oficjalnego potwierdzenia transferu Jakuba Kiwiora do Arsenalu. Wszystko wskazuje jednak na to, że transakcja jest w trakcie ostatecznej finalizacji. Ogłoszenie pozyskania Polaka przez lidera Premier League to tylko kwestia czasu.

„Był oczarowany”

W programie „Pogadajmy o piłce” na antenie „Meczyków” poruszono temat 22-latka. O tym, jak przebiegał transfer opowiedział Rafał Kędzior, który jest członkiem agencji, reprezentującej interesy Kiwiora.

– Pierwszy sygnał był już w zeszłym roku. To nas wielki sukces, że udało się to utrzymać w tajemnicy, bo możemy sobie żartować, ale dyskrecja w takich rozmowach jest bardzo ważna – zdradził.

– Tuż przed Sylwestrem Kuba odbył wideorozmowę z Mikelem Artetą, który opowiedział o wielu szczegółach, przedstawił plan na niego i jak może wyglądać droga do grania. Kuba był oczarowany – dodał.

– Nikt mu nie da miejsca w wyjściowej jedenastce, tylko będzie musiał stopniowo łapać nowe niuanse taktyczne i wchodzić do składu. Jestem przekonany jednak, że złapie jakieś minuty – kontynuował Kędzior.

Dodatkowo gość „Meczyków” poinformował, że Kiwior będzie obecny na trybunach Emirates Stadium podczas meczu Arsenalu z Manchesterem United. Po weekendzie natomiast (poniedziałek/wtorek) zawodnik podpisze kontrakt na pięć i pół roku.

Paulo Bento jednak nie obejmie reprezentacji Polski? Nowe informacje od Fabrizio Romano

Paulo Bento, jednak nie zostanie selekcjonerem reprezentacji Polski? Wskazują na to słowa agenta Portugalczyka, które przekazał Fabrizio Romano. Według włoskiego dziennikarza 52-latek na razie nie planuje przylatywać do naszego kraju.

Cezary Kulesza przekazał dziś za pośrednictwem Twittera, że we wtorek na Stadionie Narodowym odbędzie się konferencja prasowa z udziałem nowego selekcjonera. Z wcześniejszych ustaleń wynikało, że zostanie nim Paulo Bento.

Zmiana na ostatniej prostej?

Według nowych wieści to jednak nie na Portugalczyka postawił Kulesza. Fabrizio Romano zapytał agenta Bento, czy planują przylot do Polski w najbliższych dniach. Jak udało się ustalić – nie ma takich planów.

– Agent Paulo Bento właśnie powiedział mu, że na razie na ma planów przylotu do Polski – przekazał Tomasz Włodarczyk w programie „Pogadajmy o piłce”.

Co więcej, w trakcie programu Włodarczyk chciał skontaktować się z prezesem PZPN. Cezary Kulesza, choć telefon odebrał, poinformował, że nie może rozmawiać, bo bierze udział w spotkaniu. Przedmiotem rozmów miało być ustalenie sztabu dla nowego selekcjonera.

Tak wyglądał pierwszy dzień Daniego Alvesa w więzieniu. Poruszenie i dezorientacja

Dani Alves ma za sobą pierwszy dzień spędzony w więzieniu. Z relacji przedstawionej w mediach możemy się dowiedzieć, że był zdezorientowany całą sytuacją. 

Wczoraj aresztowano 39-letniego Daniego Alvesa. Brazylijczyk został oskarżony o napaść na tle seksualnym i gwałt. Sytuacja miała mieć miejsce w grudniu 2022 roku. Piłkarz miał zamknąć się z kobietą w toalecie, po czym miał ją uderzyć i kilkukrotnie szarpać. Następnie miało dojść do napaści seksualnej.

Relacja z więzienia

„La Vanguardia” opisuje pierwszy dzień z pobytu Alvesa w więzieniu. Piłkarz (obecnie bez klubu), wydawał się zdezorientowany i poruszony całą sytuacją. Służba więzienna nie stosowała żadnych przywilejów wobec Brazylijczyka i traktowała go tak samo, jak trzech innych, przywiezionych z nim mężczyzn.

Według relacji dziennika Alves dostał standardową opcję wykonania jednego telefonu. Nie pamiętał jednak żadnego numeru. Miał ze sobą tylko sznurówki, włożone w plastikową torbę, wyciągnięte z butów przed przewiezieniem go do sądu. Wieczorem do więzienia nie przybył nawet prawnik 39-latka, który miał przywieść mu kilka rzeczy. Pracownicy wręczyli mu tylko butelkę wody i książkę.

Alves został ulokowany w celi z oknem, łóżkiem, biurkiem, prysznicem i sedesem. Wieczorem podano mu kolację. Nie zjadł prawie nic, poza kilkoma owocami. Swoim zachowaniem wzbudził zainteresowanie służby więziennej. Wypowiadał się rzadko, bez emocji i z obniżonym głosem. W rozmowie z lekarzem stwierdził, że miał problemy z zaśnięciem.

39-latek otrzymał specjalną kartę, dzięki której będzie mógł kupić niektóre produkty z automatów. Niebawem zostanie przeniesiony z bloku dla nowoprzybyłych na inny oddział. Przed tym odbędzie się natomiast konsultacja ze specjalistami, którzy wybiorą najlepszą dla Brazylijczyka opcję.

Oficjalnie! Wiadomo, kiedy poznamy nowego selekcjonera. Kulesza potwierdził datę

We wtorek poznamy oficjalnie nowego selekcjonera reprezentacji Polski! Cezary Kulesza poinformował o konferencji prasowej za pośrednictwem swojego Twittera. 

Saga związana z poszukiwaniami nowego selekcjonera ciągnęła się już od kilku tygodni. W tym czasie przewinęło się wielu potencjalnych kandydatów. PZPN wybrał w końcu następcę Czesława Michniewicza.

Oficjalna prezentacja

Cezary Kulesza w niedzielny poranek ogłosił, że we wtorek na PGE Narodowym odbędzie się konferencja prasowa. Zostanie na niej oficjalnie zaprezentowany nowy selekcjoner reprezentacji Polski. Prezes PZPN zapewnia, że wybór nie był łatwy. Liczy natomiast, że kibice przeżyją z trenerem wiele pięknych chwil.

Chciałbym poinformować, że konferencja prasowa, na której zostanie ogłoszony i zaprezentowany nowy selekcjoner reprezentacji Polski, odbędzie się we wtorek na PGE Narodowym. Wybór nie był łatwy, ale wierzę, że z nowym trenerem przeżyjemy wiele pięknych chwil! – napisał Kulesza.

Według najczęściej powielanych w mediach informacje „Biało-Czerwonych” poprowadzi Paulo Bento. W sztabie Portugalczyka ma się znaleźć także polski trener w charakterze asystenta.

Ujemne punkty to dopiero początek problemów Juventusu. UEFA przygląda się sprawie

Narastają problemy Juventusu. Po otrzymaniu kary od organów sprawujących władzę w Serie A klubowi grożą reperkusje od UEFY. Według Luki Momblano „Stara Dama” może zostać wykluczona z rozgrywek organizowanych przez europejską federację.

W piątek świat obiegła informacja o karze dla Juventusu. Klub Arkadiusza Milika i Wojciecha Szczęsnego został ukarany odjęciem aż 15 punktów w Serie A. Dodatkowo wielu działaczy turyńskiego zespołu zostało zawieszonych. Wszystkie nałożone na Juve sankcje to wynik nieprawidłowości finansowych, jakie odkryto w ostatnich miesiącach.

Nie koniec kłopotów

Okazuje się jednak, że dotychczasowe kary to dopiero początek problemów „Starej Damy”. Luka Momblano, włoski dziennikarz uważa, że sprawie Juventusu przygląda się także UEFA. Federacja może wykluczyć włoskiego giganta ze swoich rozgrywek na okres trzech lat. Potencjalna kara weszłaby w życie od sezonu 2023/24.

Gianluca Di Marzio dodał, że 22 stycznia odbędzie się kolejna rozprawa w związku ze sprawą Juventusu. Klub będzie obiektem czterech postępowań.

PSG chce Milana Skriniara. Piłkarz Interu stawia olbrzymie żądania

Milan Skriniar jest łączony z przejściem do PSG. Słowak stawia jednak francuskiemu gigantowi potężne żądania. We Francji chce zarabiać zdecydowanie więcej, niż otrzymałby za odnowienie kontraktu z Interem Mediolan. 

Skriniar od wielu lat reprezentuje barwy „Nerazurrich”. W Interze gra od 2017 roku. Wkrótce może się to jednak zmienić. Obecna umowa Słowaka z klubem wygasa w czerwcu bieżącego roku. Sytuację chciałoby wykorzystać PSG.

Bajońskie żądania

Interowi naturalnie zależy na przedłużeniu kontraktu z liderem swojej defensywy. Włosi mają natomiast świadomość, że w kwestii finansowej nie zdołają rywalizować z mistrzami Francji. I to właśnie o to rozchodzi się cała sytuacja.

Skriniar chce bowiem dostać dużą podwyżkę. Jego żądania różnią się jednak w przypadku jednego i drugiego klubu. Od obecnego pracodawcy 27-latek oczekuje pensji na poziomie 5 mln euro za sezon oraz dodatkowych 15 mln za złożenie podpisu na nowej umowie.

PSG przedstawił z kolei większe wymagania. Francuzi mieliby mu płacić 9 mln euro rocznie. Dodatkowo Skriniar oczekuje bonusu w wysokości 25 mln euro, jeśli paryżanie podpiszą go latem jako wolnego zawodnika.

Podano datę ogłoszenia nowego selekcjonera. Konferencja lada dzień!

Maciej Kaliszuk z „Przeglądu Sportowego” zdradził, kiedy możemy spodziewać się ogłoszenia nowego selekcjonera reprezentacji Polski. Konferencja, na której Cezary Kulesza przedstawi swojego wybrańca ma się odbyć w przyszłym tygodniu. 

31 grudnia wygasł kontrakt Czesława Michniewicza z PZPN. Od tamtej pory reprezentacja Polski pozostaje bez selekcjonera. Cezary Kulesza wraz ze swoimi współpracownikami poszukują godnego zastępstwa. Wygląda na to, że saga dobiega już końca.

Podano datę

Z reprezentacją Polski łączono już wielu uznanych szkoleniowców. Według „TVP Sport” obecnie największym faworytem pozostaje Paulo Bento. Maciej Kaliszuk z „Przeglądu Sportowego” zaznacza jednak, że to nie na Portugalczyka musi postawić Cezary Kulesza. Prezes PZPN miał bowiem zaprzeczyć tym informacjom. Dziennikarz przekazał za to datę, kiedy poznamy nowego selekcjonera.

– PZPN planuje organizację konferencji, podczas której przedstawi selekcjonera, właśnie we wtorek. Odbędzie się na PGE Narodowym. Związek wynajął już firmę, która zajmuje się organizacją tego typu eventów – napisał Kaliszuk. 

Sensacyjny transfer Jakuba Kiwiora?! „Rozmowy są na finiszu”

Do gry Jakuba Kiwiora wkroczył niespodziewany klub. Według Tomasza Włodarczyka zaawansowane rozmowy ze Spezią prowadzi Arsenal! Lider Premier League jest gotowy zapłacić około 20 mln euro za reprezentanta Polski. 

Kiwior od kilku miesięcy łączony jest z transferem do silniejszego klubu. Podbił swoją wartość, rozgrywając każdy mecz na mundialu w pełnym wymiarze czasowym. W gronie zainteresowanych nim zespołów wymieniano już Juventus, Napoli czy Milan.

Jednak Premier League?

Dość niespodziewane informacje przekazał w piątek Tomasz Włodarczyk z portalu meczyki.pl. Według dziennikarza bliskie zakończenia są negocjacje między Spezią a Arsenalem. 22-latek może trafić do Premier League za około 20 mln euro.

– Na finiszu są rozmowy w sprawie jego przejścia do Arsenalu. 22-latek stanie się jednym z najdroższych polskich piłkarzy. Będzie kosztował ponad 20 mln euro – czytamy w tekście Włodarczyka.

W drużynie „Kanonierów” rywalizować będzie z Gabrielem Magalhaesem. Lewonożny Brazylijczyk zaliczył 18 występów w Premier League w tym sezonie. Wszystkie rozegrane spotkania zaliczył w pełnym wymiarze czasowym.

Pep Guardiola skrytykował piłkarzy i kibiców Manchesteru City. „Stali się zbyt wygodni”

Pep Guardiola po meczu Manchesteru City z Tottenhamem (4-2) nie krył swojego rozczarowania piłkarzami. Oberwało się także kibicom „Obywateli”. 

Tottenham zdecydowanie lepiej rozpoczął wczorajszy mecz i w doliczonym czasie pierwszej połowy strzelił dwa gole. Manchester City wziął się za odrabianie strat po zmianie stron. Finalnie strzelili cztery gole i wygrali 4-2.

Krytyka

Mimo zwycięstwa Pep Guardiola postanowił skrytykować swoich zawodników. Uważa, że zabrakło im pasji. Uderzył także w kibiców, u których zauważył brak wsparcia w pierwszej części gry.

– Jeśli będziemy grać bez pasji, to niczego w tym sezonie nie wygramy. Mogę to ogłosić – stwierdził 52-latek.

– Brakowało nam odwagi, pasji, ognia, chęci wygrania od pierwszej minuty. Tak samo było z kibicami, którzy milczeli przez 45 minut. Chcę z powrotem moich kibiców. Oni muszą krzyczeć. Wygwizdali nas, bo przegrywaliśmy, a nie dlatego, że graliśmy źle. Może stali się zbyt wygodni, bo wygraliśmy ligę cztery razy w ciągu pięciu lat? Po zdobyciu gola reagują, ale to nie o to chodzi – dodał Hiszpan. 

– Nie poznaję mojej drużyny. Wcześniej piłkarzy mieli pasję, chęć do biegania. Czy w taki sposób możemy dogonić Arsenal? Nie ma mowy. Chcę teraz reakcji całego klubu, wszystkich. Chcę pokonać Arsenal. Ale jeśli będziemy dalej tak grać, to oni nas zniszczą. Daleko nam do zespołu, którym byliśmy w poprzednich sezonach – podsumował.

Manchester City wciąż traci do liderującego w tabeli Premier League Arsenalu pięć punktów. „Obywatele” mają jednak do rozegrania jedno zaległe spotkanie. W niedzielę czeka ich starcie z Wolverhampton.

Grzegorz Lato uderza w Czesława Michniewicza. „Nie wiem, czy poleciałby na MŚ”

Grzegorz Lato nie oszczędza Czesława Michniewicza. Były prezes PZPN stwierdził, że on zwolniłby 52-latka jeszcze przed rozpoczęciem mistrzostw świata w Katarze. – Ja bym się nawet pięć minut nie zastanawiał – stwierdził Lato.

Praca Michniewicza z reprezentacją została zakończona w nieprzyjemnych okolicznościach i atmosferze skandalu. Generalnie cała kadencja byłego selekcjonera była równią pochyłą.

Zwolniony na lotnisku?

Największy szum wywołała jednak „afera premiowa”, która wyszła na jaw po odpadnięciu reprezentacji Polski z mundialu. Jak się okazało kadra miała spotkać się z Mateuszem Morawieckim ws. premii za wynik na turnieju. Wszystko wydarzyło się za plecami PZPN. Grzegorz Lato uważa, że takie rzeczy nie mogą mieć miejsca.

– Gdyby wyszło na jaw, że Michniewicz zrobił spotkanie z premierem, to ja bym się nawet pięć minut nie zastanawiał. Nie wiem też, czy Michniewicz poleciałby na mistrzostwa świata. Mówiąc inaczej – to jest nie do pomyślenia. W żadnym związku nie ma tak, że selekcjoner zachowuje się, jakby to była jego prywatna drużyna. Na takim spotkaniu musi być prezes PZPN! – ocenił były prezes na łamach „Przeglądu Sportowego”.

– Tak, właśnie tak jak zrobiłem w przeszłości z Leo Beenhakkerem. Po przegranym spotkaniu ze Słowenią (0:3) w 2009 roku przyszedłem do szatni podziękować chłopakom za mecz. Chcę się przywitać z trenerem, a on się do mnie d… odwrócił! No to wie pan… A co do tematu Michniewicza – nawet jak sam ustalił coś z premierem, że będzie stosowne spotkanie, powinien pójść do prezesa PZPN, zaprosić go na nie, a tu się okazuje, że wszystko to niczym prywatna kadra Michniewicza. Nie do pomyślenia dla mnie! – dodał.

Obecnie reprezentacja Polski pozostaje bez selekcjonera. Wszystko ma się jednak zmienić w przyszłym tygodniu. Po weekendzie Cezary Kulesza ma ogłosić następcę Czesława Michniewicza. Z nieoficjalnych źródeł wynika, że zostanie nim Paulo Bento.

Kim jest Paulo Bento? Przybliżenie sylwetki potencjalnego selekcjonera reprezentacji Polski

W przyszłym tygodniu Cezary Kulesza powinien ogłosić nowego selekcjonera reprezentacji Polski. Prezes PZPN potwierdził już, że chciałby postawić na zagranicznego szkoleniowca. „TVP Sport” natomiast przekazało w czwartek, że najprawdopodobniej będzie to Paulo Bento. Portugalczyk uchodził za jednego z głównych faworytów do objęcia „Biało-Czerwonych” od razu po zwolnieniu Czesława Michniewicza. Czy to dobry wybór? Spróbujemy nieco przyjrzeć się sylwetce byłego selekcjonera Korei Południowej. 

Reprezentacja Polski pozostaje bez selekcjonera od początku bieżącego roku. Wraz z końcem poprzedniego pożegnał się z nią Czesław Michniewicza. Kontrakt 52-latka wygasł 31 grudnia, natomiast PZPN już wcześniej potwierdzał, że nie przedłuży umowy z ówczesnym trenerem. Cała saga z jego następcą ciągnie się już więc od ponad miesiąca.

Paulo Bento, czyli najlepszy wybór?

W gronie faworytów do objęcia „Biało-Czerwonych” przewinęło się wiele nazwisk. Podobnie jak na początku kadencji Cezarego Kuleszy mówiło się o wielu zagranicznych szkoleniowcach, ale nie zabrakło również polskich akcentów. Z rodzimego podwórka wymieniano między innymi Jana Urbana czy Marka Papszuna. Wspominano jednak też o Jacku Magierze, Marcinie Broszu czy Michale Probierzu. Sam Kulesza natomiast od początku wydawał się nieprzekonany do żadnej z tych kandydatur i ostatecznie osobiście potwierdził, że planem PZPN-u jest zatrudnienie obcokrajowca.

A wśród tych również pojawiło się wiele ciekawych nazwisk. Najwięcej mówiło się o Herve Renardzie, Vladimirze Petkoviciu,  czy (w ostatnich dniach) nawet o Stevenie Gerrardzie. Wymieniano także Paulo Bento i prawdopodobnie na niego postawi Cezary Kulesza. W czwartek „TVP Sport” przekazało, że to właśnie Portugalczyk jest najbliżej przejęcia polskiej reprezentacji, a swoją decyzję w ciągu najbliższych dni ma ogłosić prezes PZPN.

Kim jednak w ogóle wspomniany Paulo Bento jest? Jakie ma doświadczenie i czy aby na pewno nada się do prowadzenia „Biało-Czerwonych”? Na to ostatnie pytanie trudno jednoznacznie odpowiedzieć. Można natomiast próbować, przybliżając nieco sylwetkę i dotychczasową karierę portugalskiego fachowca.

Początki

Bento swoją trenerską karierę rozpoczął jako opiekun młodzieżówki Sportingu Lizbona. Z funkcją tą pożegnał się po lekko ponad roku, obejmując jednocześnie pierwszą drużynę stołecznego klubu. I śmiało można powiedzieć, że świetnie w tej roli się odnalazł, zdobywając dwukrotnie Puchar i Superpuchar Portugalii. Łącznie poprowadził Sportingu w 181 meczach – najwięcej, spośród wszystkich zespołów, które prowadził.

Po rozstaniu z klubem w listopadzie 2009 roku pozostawał na bezrobociu przez kilka miesięcy. We wrześniu 2010 roku został selekcjonerem reprezentacji Portugalii, którą wprowadził do półfinału Euro 2012. Niestety na tym jego osiągnięcia z rodzimą kadrą się kończą. W 2014 roku „Nawigatorzy” zaliczyli wstydliwy występ na brazylijskim mundialu, nie wychodząc z grupy.

Bento jednak na stanowisku pozostał, ale nie na długo. Już po pierwszym meczu eliminacji do kolejnego turnieju i porażce z Albanią (0-1) został zwolniony ze stanowiska.

Tułaczka międzykontynentalna

Tym razem przerwa Portugalczyka potrwała dłużej. Po zwolnieniu we wrześniu 2014 roku z kolejnym klubem związał się dopiero… prawie dwa lata później. 16 maja 2016 roku Cruzeiro ogłosiło, że ich nowym trenerem został właśnie Bento.

W Brazylii nie zagrzał jednak miejsca na zbyt długo. Drużynę poprowadził zaledwie w 15 meczach, notując przy tym aż osiem porażek. Jeszcze w lipcu 2016 roku został zwolniony z klubu.

Z Ameryki Południowej Bento postanowił powrócić na Stary Kontynent. W Europie podpisał kontrakt z Olympiakosem. Od sierpnia Portugalczyk poprowadził grecki zespół w 40 spotkaniach. Pod jego wodzą ekipa prezentowała się nieźle, jednak on sam narzekał na zaangażowanie niektórych graczy. Klub, musząc podjąć jakąś reakcję, zdecydował się pożegnać z 53-latkiem po 210 dniach.

Mimo gorzkiego rozstania Bento może się pochwalić niezłym bilansem w Grecji. Olympiakos wygrał wówczas 26 z 40 rozegranych meczów. Przegrał natomiast zaledwie 6 razy.

Portugalczyk został zwolniony w marcu 2017 roku i ponownie długo nie wiązał się z żadnym klubem. Pod koniec roku wyjechał jednak do Chin, gdzie objął Chongqing Dandain Lifan. Azjatycka przygoda również nie poszła jednak po jego myśli i do rozstania doszło już latem 2018 roku. Bento poprowadził drużynę w 15 meczach.

Korea Południowa i…

Nie minął miesiąc, a portugalski szkoleniowiec ponownie został selekcjonerem. Tym razem jednak objął reprezentację Korei Południowej. Azjaci znajdowali się wówczas w przebudowie po mundialu w Rosji.

Właśnie za sterami tej ekipy Bento ponownie dał się poznać szerszej publiczności podczas mistrzostw świata w Katarze. Po drodze na arabski turniej Korea z nim na ławce zanotowała niezły wynik w Pucharze Azji, przegrywając jednak w ćwierćfinale z dobrze dysponowanym wówczas, nomen omen, Katarem (0-1).

Portugalczyk jednak dalej pełnił funkcję selekcjonera, rozgrywając w pełni eliminacje do mundialu w 2022 roku. W ich trakcie Korea przegrała tylko jedno spotkanie – ze Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi (0-1). Sam turniej finałowy był także bardzo udany dla Azjatów, którzy trafili do bardzo trudnej grupy z Urugwajem, Ghaną i Portugalią. Jak się okazało, grupa wcale nie była taka straszna.

Bento poskromił między innymi Cristiano Ronaldo i spółkę, dzięki czemu zapewnił swojej drużynie awans do 1/8. Tam Koreańczycy byli jednak bez szans w starciu z Brazylią (1-4). Po tym meczu 53-latek zdecydował się na opuszczenie stanowiska. Wszystko odbyło się oczywiście w dobrym tonie, a Koreańczycy do tej pory doceniają pracę, jaką wykonał Portugalczyk.

Selekcjoner idealny?

Streszczając wieloletnią karierę Bento można łatwo dojść do jednego wniosku – jest to idealny selekcjoner. 53-latek sprawia wrażenie nie do końca przeznaczonego do pracy klubowej, lepiej radzącego sobie w roli szkoleniowca odpowiadającego za selekcjonowanie i przeprowadzanie kilkunastu sesji treningowych w roku.

Warto zaznaczyć, że Bento spełnia już na pewno jeden ważny warunek, jaki stawał Kulesza, wybierając następcę Czesława Michniewicza. Nowy selekcjoner miał mieć międzynarodowe doświadczenie na tym stanowisku. I faktycznie on takie ma.

Mało tego, prowadził bardzo silną reprezentację, jaką była Portugalia oraz ekipę, zbliżoną poziomą do „Biało-Czerwonych” (czyt. Korea). Dodatkowo z obiema tymi drużynami był na przynajmniej dwóch wielkich turniejach (Euro, mundial dwukrotnie i Puchar Azji), osiągając w większości niezłe wyniki.

Jak potencjalnie pójdzie mu jednak za sterami reprezentacji Polski? I czy na pewno to właśnie Bento zostanie wybrańcem Cezarego Kuleszy? Przynajmniej na to drugie pytanie powinniśmy dostać niebawem odpowiedź. Na pierwsze natomiast przyjdzie nam jeszcze poczekać.

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.