W Paryżu aresztowania, w Marsylii wielka zabawa. Francuscy kibice po finale Ligi Mistrzów [WIDEO]

Kibice Paris Saint-Germain liczyli, że ich zespół w niedzielnym spotkaniu z Bayernem wygra i zdobędzie najważniejsze europejskie trofeum. Po porażce z Bawarczykami, postanowili wyjść na miasto… awanturować się z funkcjonariuszami.

PSG klasycznie zdominowało rozgrywki na swoim podwórku. Kiedy doszli do finału Ligi Mistrzów, myślano, że ich cel jest już niemal wypełniony. Ekipa z Paryża podczas finału zmarnowała dwie dogodne sytuacje co się na nich zemściło. W 59. minucie ich były zawodnik – Kingsley Coman, wpakował piłkę do siatki Keylora Navasa.

Kibice nie mogli dłużej patrzeć na rozpaczających piłkarzy PSG. Opuścili Parc des Princes, gdzie oglądali mecz i przenieśli się na Pola Elizejskie. Na miejscu zaczęli niszczyć sklepy czy podpalać samochody. Do akcji wkroczyć musiała policja.

Doszło do zamieszek, w wyniku których zraniono 16 funkcjonariuszy. Dodatkowo, zniszczono 12 sklepów i uszkodzono 15 pojazdów. Zachowanie uczestników zdarzenia potępił Gérald Darmanin, Minister Spraw Wewnętrznych. W sumie aresztowano 148 osób. To jeszcze jednak nie wszystko.

https://twitter.com/LukaszBok/status/1297676228963565571

Według paryskiej policji, kibice nie zachowali dystansu społecznego na stadionie, a część z nich zignorowała przepis o noszeniu maseczki. W konsekwencji zatrzymano kolejne 404 osoby.

W Paryżu ludzie wyszli na miasto ze smutki, w Marsylii zaś świętowali. Kibice rywala PSG cieszyli się z porażki mistrzów Francji.

https://twitter.com/GFFN/status/1297644385442639874

Bayern triumfuje! Reakcje na finał Ligi Mistrzów

Niedzielnego wieczoru Bayern Monachium pokonał w finale Champions League Paris Saint-Germain. Jedyną bramkę w tym spotkaniu zdobył Kingsley Coman.

Już w pierwszej połowie można było stwierdzić kto się wyróżnia na tle kolegów z zespołu.

https://twitter.com/tom_ur/status/1297621476208791552

https://twitter.com/kubapolkowski/status/1297622729533927425

https://twitter.com/matiswiecicki/status/1297622264888860673

SofaScore opublikowała ciekawostkę na temat Roberta Lewandowskiego, która na pewno nie powoduje uśmiechu na twarzach. Akurat w finale Polak po raz pierwszy trafił w słupek.

https://twitter.com/Polsport/status/1297616348080746498

https://twitter.com/K_Rogolski/status/1297630961165901824

https://twitter.com/tom_ur/status/1297637274847453186

https://twitter.com/sebchabiniak1/status/1297638392033935365

https://twitter.com/Sporf/status/1297639593123237890

https://twitter.com/Squawka/status/1297640191168057345

https://twitter.com/Squawka/status/1297639483337322498

https://twitter.com/WilliamHill/status/1297638024570953728

https://twitter.com/iF2is/status/1297645628009394178

https://twitter.com/ZelekZyzynski/status/1297646428165156865

https://twitter.com/MiBiBialonski/status/1297645588352204801

https://twitter.com/kubapolkowski/status/1297646602874757120

Białek ma problemy z komunikacją. Wolfsburg rozważa zatrudnienie tłumacza

Według doniesień niemieckiego Bilda, Bartosz Białek ma problemy językowe. Na obecnym etapie przygotowań bardzo ważne jest rozumienie zaleceń taktycznych, dlatego klub rozważa zatrudnienie tłumacza.

Bartosz Białek dołączył do ekipy Wolfsburga za około 5 milionów euro z Zagłębia Lubin. Dziennikarze Bilda piszą, że w pierwszych dniach w nowym klubie Polak musiał porozumiewać się przede wszystkim na migi.

Prawie nie mówi po angielsku, po niemiecku jeszcze mniej. Bardzo utrudnia to integrację w nowej drużynie.

Chcemy sprowadzić kogoś, kto potrafi tłumaczyć. Jest bardzo ważne, przede wszystkim dla niego, aby na początkowym etapie rozumiał absolutnie wszystko.

Białek zagrał piętnaście minut w sobotnim sparingu. Do bramki nie trafił, jednak szkoleniowiec Wilków docenił jego występ.

Dobrze utrzymywał się przy piłce i zintegrował z zespołem.

Bez znajomości języków obcych Białkowi może być bardzo ciężko. Wspomniany problem należy rozwiązać jak najszybciej.

Skoczkowie wytypowali wynik finału Ligi Mistrzów. Szalony typ Żyły

Bayern Monachium zagra z Paris Saint-Germain w finale Ligi Mistrzów. Skoczkowie narciarscy żyją finałem, tak jak cały piłkarski świat.

Piotr Żyła wynik spotkania wytypował w swoim stylu.

Stawiam na 9:1 dla Bayernu Monachium – przyznał 33-latek.

Kamil Stoch nie był aż tak szalony przy typowaniu rezultatu.

Ja jestem sportowcem. Nie obstawiam wyników. Myślę jednak, że może to być ciekawy mecz. Obie drużyny są mocne. Osobiście skłaniałbym się jednak ku zwycięstwu Bayernu – mówił wielki fan Liverpoolu.

Mam nadzieję, że wszystko potoczy się tak, że zdążę wrócić do domu i będę mógł obejrzeć mecz – dodał.

Sławomir Peszko marnuje karnego w meczu okręgówki! [WIDEO]

Wieczysta Kraków pokonała Prądniczankę Kraków aż 7:0. Sławomir Peszko zapisał się jednak w pamięci widzów, ponieważ fatalnie przestrzelił rzut karny.

Do jedenastki podszedł w okolicach 13. minuty. Piłka po jego strzale minęła słupek, nie tak miało to wyglądać.

https://twitter.com/T_Galinski/status/1297108044711628800

Były reprezentant polski nigdy wcześniej nie był wyznaczany do rzutu karnego. Nie zdobył w ten sposób żadnej bramki w oficjalnym meczu.

Jeszcze przed rzutem karnym Sławomira Peszki, Wieczysta już prowadziła po golu Krzysztofa Szewczyka. Były gracz FC Koln zanotował w tym spotkaniu jedno trafienie. Do siatki Prądniczanki Kraków strzelił dopiero w drugiej połowie.

35-latek w trzech meczach tego sezonu zdobył cztery bramki. Wcześniej dwa razy trafił przeciwko rezerwom Hutnika Kraków, a raz w starciu z Prokocimiem Kraków.

Brutalny faul Sirka! Czy to nie powinno skończyć się czerwoną kartką? [WIDEO]

Podczas piątkowego spotkania pomiędzy Zagłębiem Lubin a Lechem Poznań doszło do pewnego incydentu. Rok Sirk brutalnie sfaulował Djordje Crnomarkovicia, a później symulował.

https://twitter.com/D_Smyk/status/1296872059121872896

Dziennikarze i internauci są zgodni. Gracz z Lubina powinien obejrzeć czerwoną kartkę.

https://twitter.com/marcin_gazda/status/1296867504179027969

https://twitter.com/ZelekZyzynski/status/1296867471505461249

https://twitter.com/TSmokowski/status/1296868376934060033

https://twitter.com/tom_ur/status/1296867697469337600

Sławomir Peszko o Stokowcu. „Mógłbym mu wysłać złoty medal za mistrzostwo”

Piotr Stokowiec zalicza Sławomira Peszkę do piłkarzy, którzy rozstali się z jego klubem bez klasy. Druga strona konfliktu odpowiada, że o brak klasy można posądzić trenera.

Nigdy więcej za rządów Stokowca nie zostałbym w tym klubie! – mówi w wywiadzie dla Przeglądu Sportowego.

Stokowiec potrzebuje wyłącznie piłkarzy, którzy będą go pokornie słuchać ze zwieszoną głową, najlepiej na kolanach, ze złożonymi rączkami – kontynuuje.

Mógłbym mu wysłać złoty medal mistrzostw Polski, który zdobyłem z Lechem. Żeby wiedział, jak wygląda.

Sławomir Peszko głównie zarzuca trenerowi brak doświadczenia i sukcesów. Mówi, że chciałby zobaczyć, jak poradziłby sobie w klubie z Zachodu, na przykład w Kolonii, mając w szatni Lukasa Podolskiego. Przy okazji wychwala jego asystenta, Łukasza Smolarowa, który według niego odwala za niego całą robotę.

Można stwierdzić, że panowie nie przepadają za sobą, a konflikt między nimi szybko się nie zakończy.

Zobacz również: Wieczysta wygrywa na inaugurację ligi, a Peszko już strzela! Udany debiut w okręgówce [WIDEO]

Transferowe domino. Koeman chce kupić swojego rodaka

Według „AD” Georginio Wijnaldum znalazł się na liście piłkarzy pożądanych przez Ronalda Koemana w Barcelonie.

Nowy szkoleniowiec Blaugrany zamierza solidnie zabrać się do pracy i już przygotowuje potencjalną listę życzeń dla władz klubu. Media przymierzały do Barcelony Donny’ego van de Beeka, a teraz miał dołączyć do niego także Georginio Wijnaldum z Liverpoolu.

Według dziennikarzy „AD”, pomocnik Liverpoolu znajduje się wysoko na liście Koemana. 57-latek chce wzmocnić środek pola przed rozpoczęciem rozgrywek.

Barca może mieć spore szanse na osiągnięcie sukcesu przy tym transferze, bowiem Wijnaldum wciąż nie przedłużył umowy z mistrzami Anglii. Jego kontrakt obowiązuje do czerwca 2021 roku, przez co wicemistrz Hiszpanii będzie mógł go wykupić po niższej cenie.

Przypomnijmy, że Holender dołączył do klubu z Anfield przed startem sezonu 2016/2017. Wychowanek Feyenoordu Rotterdam przyszedł do Liverpoolu z Newcastle United za około 28 milionów euro.

Ewentualna sprzedaż Wijnalduma umożliwi Liverpoolowi sprowadzenie Thiago Alcântary z Bayernu Monachium.

Lewandowski zmierzy się z Neymarem. Reakcje internautów po meczu Lyon – Bayern

Bayern Monachium pokonał Olympique Lyon w półfinale Ligi Mistrzów 3:0. Podopieczni Flicka w niedzielnym finale zmierzą się z Paris Saint-Germain.

Bawarczycy zagrali koncertowe spotkanie. Internauci docenili zawodników z Monachium.

W finale tegorocznej edycji Ligi Mistrzów naprzeciw siebie staną Neymar i Robert Lewandowski. Obaj mają niesamowite parcie na ten tytuł, bowiem Brazylijczyk chce spełnić cel dla którego go zatrudniono w Paryżu. Lewy zaś nigdy nie wygrał Champions League, a dodatkowo to trofeum przybliży go do statuetki zawodnika sezonu.

Lech Poznań: Co przyniesie nowy sezon?

Lech Poznań zakończył sezon 2019/2020 na drugim miejscu w tabeli PKO Ekstraklasy. Z Pucharu Polski odpadł w półfinale po dramacie w rzutach karnych. Czego można się spodziewać po nadchodzącej kampanii?

Europejskie puchary

Kolejorz w pierwszej rundzie trafił na rywala notowanego zdecydowanie niżej od siebie. Lechici zmierzą się z łotewską Valmierą. Prawda jest taka, że Lech powinien bez problemu dojść do trzeciej rundy eliminacji do Ligi Europy. Kolejne etapy będą zależały głównie od szczęścia w losowaniu. Będzie tak dlatego, że od tego etapu Lech nie będzie już rozstawiony. We wspomnianej trzeciej rundzie Europa League, Kolejorz będzie mógł trafić na takie ekipy jak: Tottenham, Basel, Sporting, PSV, Wolfsburg czy AC Milan. Przed faktem nie ma co się za bardzo rozczulać, ponieważ znamy wyniki polskich drużyn w Europie, jednak nie można wykluczyć żadnych niespodzianek.

Lech Poznań dokonał na ten moment czterech wzmocnień. Do klubu z Poznania dołączyli Alan Czerwiński, Filip Bednarek, Mikael Ishak, Marko Malenica. Lada moment w klubie wyląduje Jan Sykora, który docelowo zastąpi odchodzącego z klubu Kamila Jóźwiaka. Czy można więc stwierdzić, że Lech załatał wszystkie dziury? No nie do końca. Wciąż brakuje napastnika, lewego obrońcy i defensywnego pomocnika.

Kolejorz potrzebuje snajpera, który będzie godnie rywalizował o miejsce w składzie z Ishakiem i Szymczakiem. Dwóch napastników to zdecydowanie za mało jak na taki klub. Przypomnijmy, że latem zespół opuścili Christian Gytkjaer (transfer jako wolny agent do Monzy), Paweł Tomczyk (wypożyczenie do Stal Mielec) oraz Timur Zhamaledtinow (powrót do CSKA, z którego odszedł do FK Ufa). Jeden przychodzący napastnik w zamian za trzech odchodzących to trochę za mało.

Na pozycji lewego obrońcy Kolejorz ma na ten moment w kadrze trzech zawodników: Tymoteusza Puchacza, Wołodymyra Kostewycza oraz Jakuba Niewiadomskiego. Ukrainiec odchodzi z Lecha jako wolny zawodnik już za pół roku, dlatego warto poszukać dla niego zastępstwa i sprzedać go wcześniej, by zyskać na nim trochę pieniędzy. Dynamo Kijów jest podobno zainteresowane takim rozwiązaniem. 18-letni Niewiadomski to wciąż gracz rezerw, mimo włączenia go do pierwszej drużyny. Potrzebuje więcej minut do ogrania się w seniorskiej piłce. Od biedy na lewej stronie może zagrać Robert Gumny, który w przeszłości występował na tej pozycji. Mimo wszystko, warto sprowadzić do klubu człowieka, który będzie zmiennikiem Puchacza, bo przy natłoku spotkań może to wyglądać nieciekawie.

Defensywny pomocnik – czyli temat wracający jak bumerang. Jeszcze niedawno media informowały o tym, że Lech Poznań chce się pozbyć Karlo Muhara. Chorwat był zdecydowanym niewypałem transferowym letniego okienka w 2019 roku. Z Kolejorza wypożyczono również Mateusza Skrzypczaka, który przez rok będzie bronił barw I-ligowej Puszczy Niepołomice. Jako wolny zawodnik klub opuścił Tomasz Cywka. Tak naprawdę oprócz Muhara w Lechu na próżno szukać klasycznej szóstki.

Wszystko wskazuje na to, że Kolejorz będzie zwlekał z kolejnymi transferami do klubu, aż nie sprzeda któregoś z wychowanków. Wiemy doskonale jak działa łańcuch pokarmowy europejskich klubów i gdzie znajdują się w nim polskie kluby.

Pod koniec lipca Lech Poznań poinformował o zmianach w sztabie Dariusza Żurawia. Z Kolejorza odszedł Dariusz Skrzypczak, a do rezerw przesunięto Karola Bartkowiaka. W ich miejsce zatrudniono Dariusza Dudkę oraz Janusza Górę.

O okolicznościach rozstania ze Skrzypczakiem wszyscy wiedzą. Sam zainteresowany przyznał jednak w jednym z wywiadów, że odchodzi z Lecha w zgodzie, a jego serce zawsze będzie niebiesko-białe. Teraz spróbuje swoich sił jako trener beniaminka Ekstraklasy – Stali Mielec.

Bartkowiakowi podziękowano w pierwszej drużynie, teraz będzie on pełnił funkcję łącznika, aby zespół rezerw funkcjonował podobnie jak „jedynka”.

– Karol przez rok z nami blisko współpracował, był na każdym treningu i naszym celem jest to, by teraz tę pracę i filozofię gry wypracowaną w pierwszej drużynie przenosił także do drugiego zespołu. Chcemy, aby obie nasze ekipy grały podobnie, bo to ułatwi piłkarzom przechodzenie z jednej do drugiej, a Karol w roli łącznika między nimi ma to ułatwić. To była dobrze przemyślana decyzja. Karol nadal ma być stałym gościem na zajęciach pierwszej drużyny, będzie podpatrywał, jak na co dzień pracujemy, a potem będzie pomagał przenosić to także do zespołu rezerw – mówił Dariusz Żuraw na łamach oficjalnej strony Kolejorza.

Nowi asystenci szkoleniowca Lecha Poznań to mieszanka doświadczenia z młodością. Janusz Góra to były szkoleniowiec juniorskich drużyn Red Bulla Salzburg. Dariusz Dudka z kolei jest dopiero początkującym trenerem, jednak swoim boiskowym doświadczeniem ma pomóc młodym piłkarzom, tak jak to robił wcześniej w ekipie rezerw jako zawodnik.

– Stoi za nim ogromne doświadczenie z pracy w ostatnich latach w jednej z największych kuźni talentów w Europie, czyli Red Bull Salzburg. Tam, podobnie jak u nas, stawiają odważnie na młodzież, grają ofensywnie, wysokim pressingiem, chcą dominować na boisku. Dlatego Janusz Góra idealnie pasuje do mojego sztabu, bo wyznajemy niemal taką samą filozofię gry – mówił trener Dariusz Żuraw.

 Mogę powiedzieć, że Darek był taką moją prawą ręką na boisku, jako kapitan dowodził chłopakami. Miał świetny kontakt z młodymi zawodnikami, którym pomagał się piłkarsko rozwijać. Przeprowadzaliśmy wspólne treningi indywidualne dla naszej zdolnej młodzieży i wiadomo było, że krok po kroku szykowaliśmy go do tej roli – opowiadał.

Brak jasnych celów zarządu i trenera

W Lechu cały czas podtrzymują zdanie, że ich celem jest najładniejszy styl gry w Polsce. Prezes Karol Klimczak twierdzi, że trofea przyjdą wraz z dobrą grą.

– Życie nauczyło nas pokory. Nie chcemy po raz kolejny rzucać haseł pod publiczkę. Ostatni rok i cele, jakie zostały przedstawione przed trenerem, zostały zrealizowane, bo powiedzieliśmy, że będziemy oceniali zespół pod kątem poprawy jakości gry. I tu była olbrzymia poprawa. Byłem dość ostro atakowany w mediach, kiedy mówiłem przed sezonem, że najważniejszym celem jest dla mnie dobra gra naszego zespołu, rozwój zawodników walka do końca itd. A okazało się, że to wszystko się potwierdziło. Więc dzisiaj to podtrzymuję.

– Nie zapominajmy, że nadal było wiele meczów, w których graliśmy nierówno. Teraz chodzi o to, by tych dobrych meczów było jak najwięcej. Wyeliminować błędy, które się pojawiały. To jest nasz cel i to powinno dać rezultaty w postaci trofeów. Trofea muszą być efektem dobrej gry. Granie na 1:0 nas nie interesuje. Na pewno chcemy co roku grać w europejskich pucharach – mówił Karol Klimczak w wywiadzie dla Głosu Wielkopolskiego.

W podobny sposób na ten temat wypowiadał się Dariusz Żuraw.

Zapytaliśmy dziennikarzy związanych z Lechem Poznań o ich przypuszczenia na temat najbliższego sezonu. Nie zabrakło również wzmianki o tym, jaki rezultat na koniec kampanii będzie można uznać za satysfakcjonujący.

– Lech Poznań ma potencjał na ponowne zostanie wicemistrzem. Wszystko więcej będzie wielkim sukcesem, ale też wynik poza podium będzie uznany za porażkę. Kolejorz w nowym sezonie musi zrobić krok do przodu, a tym byłby finał lub zwycięstwo w Pucharze Polski. Społeczność Lechowa potrzebuje sukcesu. W europejskich pucharach go nie wieszczę, bo tam zapewne Lechici zatrzymają się na trzeciej rundzie. Dla Lecha nawet lepszym byłby awans Legii do europejskich pucharów, bo wtedy największy rywal do walki o mistrzostwo musiałby łączyć grę w lidze i w pucharach, co przy 30 kolejkach może być bardzo istotne w kontekście końcowych rozstrzygnięć. Przede wszystkim zespół musi kontynuować tę drogę, którą rozpoczął w 2020 roku. Lech jest najlepszym zespołem, biorąc pod uwagę rok kalendarzowy i warto byłoby to kontynuować.

– Dokonane transfery oceniam pozytywnie, ale brakuje mi takiego „wow”, jak w przypadku Legii. Może kimś takim będzie Sykora, ale to będzie ruch 1 do 1 (jak wszystkie do tej pory), a nie realne wzmocnienie jakiejś formacji i dodanie tam jakości. Niemniej na wicemistrzostwo Polski powinno to starczyć, bo ekipa Żurawia ma już wypracowane schematy i styl, a przede wszystkim umiejętności, by dalej być czołową ekipą w tym roku i postawić kolejny krok do przodu, czyli realnie walczyć bądź zdobyć jakieś trofeum – twierdzi Dawid Dobrasz z Głosu Wielkopolskiego.

Zobacz również: Tak wygląda nowa koszulka Lecha Poznań! Kibice nie są zadowoleni…

– Mógłbym prosto powiedzieć, że oczekuje Mistrzostwa Polski i tyle. W końcu kibice Lecha czekają na trofeum kilka lat. Jednak obserwując to, co się dzieje i oceniając realnie, to liczę, że Lech Poznań do samego końca rozgrywek będzie liczył się w walce o pierwsze miejsce oraz Puchar Polski. Nie chcę dzielić, które zwycięstwo jest ważniejsze, ale PP musi być celem nadrzędnym. Wiemy przecież jaki urok mają te rozgrywki. Zadowolony będę z dubletu! Jednak zdaje sobie sprawę z tego, że to daleka przyszłość. Trzeba skupić się na tym, żeby nie zbłaźnić się w Europie, awansować jak najdalej. Wystartować dobrze w lidze, bo wiemy, że ten sezon jest „inny”. Kibice zawsze chcą tego, aby ich klub był najlepszy. Ja oczekuję tego samego od Kolejorza – uważa Leszek Urban z portalu Piłkarski Świat.

– Kolejorz wiosną sezonu 2019/2020 rozpalił apetyty na następne rozgrywki, dlatego oczekiwania automatycznie są wyższe. „Sezon przejściowy” za nami. Paradoksalnie okazał się on najlepszy w ostatnich latach. Teraz kibicom nie wystarczy już zespół składający się z wychowanków grających najlepszą piłkę w Polsce, jeśli nie przyniesie to trofeów. Tutaj możemy przejść do oczekiwań. Uważam, że kolejny sezon bez jakiegokolwiek pucharu w gablocie będzie straconym. Walka o majstra będzie trudna, bo Legia jest silna, lecz z pewnością nieosiągalna. Na korzyść Lecha działać może również format rozgrywek, gdyż rozegramy tylko 30 kolejek – mówi nam Filip Modrzejewski z Prawdy Futbolu.

Wissam Ben Yedder ogłasza nietypowy konkurs z okazji 500 tysięcy obserwujących na Instagramie

Wissam Ben Yedder zamierza zorganizować konkurs na swoim Instagramie z okazji 500 tysięcy followersów. Warunkiem rozpoczęcia rozdania jest wbicie 50 tysięcy serduszek pod najnowszym zdjęciem Francuza.

Jeśli to się uda, to francuski piłkarz tunezyjskiego pochodzenia rozda swoim fanom pięć podpisanych koszulek z jego autografem. To nie koniec, nagród. Ben Yedder jest niesłychanie popularny w grze FIFA 20, dlatego w konkursie kupi pięciu obserwującym po kontrolerze. Główny zainteresowany wspomina, że to będzie zastępstwo za zniszczone pady po golach jego karty w trybie Ultimate Team.

Z innych ciekawostek na temat napastnika AS Monaco, można wspomnieć, że jeszcze niedawno przygotowywał się z zespołem na polskiej ziemi. Monakijczycy kilka tygodni temu odbywali obóz w Opalenicy.

https://www.instagram.com/p/CD_tAvuJlgK/

https://www.instagram.com/p/CDKT65Mh08U/

Arboleda o Lewandowskim: Zupełnie jakbym go widział na treningach w Poznaniu

Były zawodnik Lecha Poznań, Manuel Arboleda w wywiadzie dla WP Sportowe Fakty wspomina treningi z Robertem Lewandowskim. Ówczesny trener Kolejorza, Franciszek Smuda ciągle ustawiał ich przeciwko sobie. W ten sposób chciał podnieść ich umiejętności.

 Trochę się pokopaliśmy, ale obaj na tym skorzystaliśmy. Smuda zawsze dobierał nas w parę. Ja broniłem, Lewy atakował. Po kilkunastu treningach nie mogliśmy już na siebie patrzeć. Pytałem trenera: „mogę być w końcu z kimś innym?” A Smuda się śmiał. „Manu, idź na Lewego, nie marudź” – ciągle powtarzał. I dodawał: „dzięki temu będziesz najlepszym obrońcą w Polsce, a Robert najlepszym napastnikiem”.

Można stwierdzić, że pomysł Franciszka Smudy wypalił, bowiem Arboleda po czasie stał się ostoją defensywy Lecha, a historię Lewandowskiego wszyscy znamy. W latach 2008-10 Lech Poznań wygrał Puchar Polski, Superpuchar i  zdobył mistrzostwo. Kolumbijczyk stał się jednym z najbardziej nielubianych przeciwników, był nieustępliwy. Czasami nawet przesadzał, jak w pamiętnej sytuacji z Euzebiuszem Smolarkiem.

Na temat Lewandowskiego sympatyczny Maniek nie zmienia zdania:

Oczywiście przypakował, nabrał muskulatury. Ale z piłką? Wszystko robi tak samo! Jest silny na nogach, ma dobrą zastawkę. Już w Lechu super zasłaniał piłkę. Nie mogłem mu jej zabrać, a byłem przecież silniejszy. Jeżeli chodzi o resztę, czyli wykończenie akcji, zmysł do strzelania goli – zupełnie jakbym go widział na treningach w Poznaniu. Wiedziałem, że wyrośnie z niego kawał piłkarza.

O to właśnie Smudzie chodziło – żeby mecze były dla nas łatwiejsze od treningów. Lewy się nie obrażał, jak dostał po nogach. Choć starałem się go bardzo nie faulować. Smuda dobrze to wymyślił. Trochę się pokopaliśmy, ale obaj na tym skorzystaliśmy. Lewy dziś praktycznie nie traci piłek. Jest niesamowity. A ja byłem wtedy najlepszym obrońcą w Polsce. Przynajmniej tak mi mówili – wspomina Arboleda na łamach WP Sportowe Fakty.

https://twitter.com/GolaBartek/status/1295967814340272129

https://twitter.com/BKalendarza/status/1295838658898145280

France Football i Buffon największymi przegranymi? Reakcje internautów po meczu RB Lipsk – PSG

RB Lipsk uległ we wtorek Paris Saint-Germain w potyczce o finał Ligi Mistrzów. Internauci byli bezlitośni dla debiutującego w półfinale zespołu wytykając im błędy po porażce.

Czerwone Byki przegrały z PSG aż 0:3 po niezłym spotkaniu. Na niekorzyść Niemców, byli sami sobie winni, bowiem ich błędy w wyprowadzaniu piłki doprowadziły do utraty bramek.

Nie zabrakło również wypomnienia pewnych paradoksów, które się przytrafiły ze względu na awans francuskiej ekipy do finału. Przypomnijmy bowiem, że niedawno France Football odwołało galę Złotej Piłki, w której często faworyzowano reprezentantów Trójkolorowych.

Nie można zapomnieć również o Gianluigim Buffonie, który cały czas czeka w swojej karierze na najważniejsze trofeum – Ligę Mistrzów. Włoch odszedł z Juventusu do PSG, aby po nią powalczyć. Nie udało się, bramkarz więc wrócił do Turynu, a teraz paryżanie są w finale tych rozgrywek.

https://twitter.com/_yaser0_/status/1295836753253761025

Po meczu wybuchła burza, ponieważ możliwe, że doszło do złamania przepisów. Neymar wymienił się koszulką z jednym z zawodników Lipska, przez co może zostać zawieszony.