Afera wokół reprezentacji po słowach Lewandowskiego. Kapitan postawił ultimatum?

Po meczu reprezentacji Polski z Francją (1-3) Robert Lewandowski i kilku innych kadrowiczów wypowiedziało się o stylu gry „Biało-Czerwonych”. Słowa kapitana były szczególnym zapalnikiem burzy, jaka obecnie dzieje się w mediach. 

Faza grupowa przeszła reprezentacji Polski pod znakiem „męczarni”. Piłkarze Czesława Michniewicza nie kwapili się do ataku i głównie skupiali się na skutecznym graniu w defensywie. W meczu 1/8 z Francją Polacy wyglądali zdecydowanie inaczej. Mimo porażki zostawili po sobie dobre wrażenie. Robert Lewandowski w pomeczowym wywiadzie i tak negatywnie wypowiedział się o taktyce i stylu gry.

– Potrzebna jest radość z gry, to będzie ważny element nawet niedalekiej przyszłości. Jak próbujemy atakować, to jest inaczej. Gdy gramy bardzo defensywnie, to tej radości nie ma, więc wpływa na to wiele czynników – mówił 34-latek zapytany o to, czy dalej planuje zagrać na mundialu w 2026 roku. 

Ultimatum?

W środowisku te słowa nie zostały przyjęte najlepiej. Odczytano je jako ultimatum postawione PZPN-owi i Czesławowi Michniewiczowi. Wprost można je rozumieć, jako „zostanę, jeśli będziemy grać ofensywniej”.

W obronie Michniewicza stanął także były selekcjoner reprezentacji, Antoni Piechniczek. Zachowanie Lewandowskiego nazywa „nieeleganckim”.

– Trener Michniewicz powinien zostać. Jeżeli te słowa były pod adresem trenera, jest to bardzo nieeleganckie. Już raz zwolniono selekcjonera po wypowiedzi kapitana, Lewandowski nie powinien tak mówić od razu po przegranym meczu – powiedział na antenie „Radia ZET”.