Michał Probierz może zaskoczyć powołaniami. Tych zawodników obserwował selekcjoner

Michał Probierz niedługo rozpocznie pierwsze zgrupowanie jako selekcjoner reprezentacji Polski. Sport.pl poinformował, że szkoleniowiec może zaskoczyć niektórymi powołaniami. Na liście mają się znaleźć zawodnicy, którzy byli pomijani przez poprzednich trenerów. 

Reprezentacji Polski już 12 października zmierzy się z Wyspami Owczymi w ramach eliminacji Euro 2024. Trzy dni później „Biało-Czerwoni” zagrają z Mołdawią. 5 października natomiast Michał Probierz ogłosi powołania.

Znajome twarze

Obecnie praca selekcjonera skupia się na ciągłej obserwacji kolejnych piłkarzy, którzy powinni zagrać w kadrze. Poza trenerem nieustannie pracuje jego sztab, na czele z Sebastianem Milą, który był obecny ostatnio w Niemczech. Tam przyglądał się Dawidowi Kownackiemu i Tymoteuszowi Puchaczowi.

Sport.pl podaje, że w oko selekcjonera wpadli także inni zawodnicy, których dawno nie oglądaliśmy w narodowych barwach. Mowa tu między innymi o Michale Heliku, który w ostatnim meczu zapewnił swojemu Huddersfield Town remis.

Portal dodaje, że na liście znajdują się również Łukasz Łakomy, czy Jakub Piotrowski. Przed Probierzem trudne zadanie znalezienia nowego defensywnego pomocnika dla kadry po tym, jak z kariery reprezentacyjnej zrezygnował Grzegorz Krychowiak. Stąd obecność wspomnianej dwójki.

Przy okazji październikowych meczów możemy być również świadkami debiutów. W tym kontekście sport.pl wywołał Patryka Pedę ze SPAL. Stoper był obserwowany przy okazji meczu z Ceseną.

Agent Victora Osimhena chce pozwać SSC Napoli. Powód? Film na TikToku [WIDEO]

Agent Victora Osimhena chce podjąć kroki prawne przeciwko SSC Napoli. Powodem takiego stanu rzeczy jest film o zabarwieniu humorystycznym z Osimhenem w roli głównej, który ostatnio pojawił się na profilu Napoli na TikToku.

W minioną niedzielę SSC Napoli mierzyło się w 5. kolejce Serie A z Bologną. Spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem. Neapolitańczycy mogli wywieźć z Bolonii trzy punkty, jednak w 72. minucie meczu Victor Osimhen nie zdołał wykorzystać rzutu karnego.

Po tym meczu na profilu SSC Napoli na TikToku pojawił się film z niewykorzystanym rzutem karnym przez Victora Osimhena. Do nagrania został podłożony głos, który mógł sugerować, że jest to zwykła parodia. Materiał nie spodobał się Osimhenowi i jego agentowi. Niedługo później film został usunięty z konta SSC Napoli. Na tym jednak nie koniec.

W ostatnim czasie pojawił się jeszcze jeden film z udziałem Victora Osimhena. Tym razem nie dotyczy on już bezpośrednio poczynań boiskowych. Ciężko jednak jednoznacznie opisać, co on przedstawia, to trzeba po prostu obejrzeć. Ten materiał także został usunięty.

Całą sprawę skomentował Roberto Calenda, agent Victora Osimhena. Zapowiedział, że rozważa podjęcie kroków prawnych przeciwko neapolitańskiemu klubowi. Agent Nigeryjczyka stwierdził, że nagranie wyrządziło poważne szkody dla piłkarza.

– To, co wydarzyło się dzisiaj na oficjalnym profilu Napoli na platformie TikTok, jest nie do przyjęcia. Filmik wyśmiewający Victora został najpierw opublikowany, a następnie, choć z opóźnieniem, usunięty – przekazał Roberto Calenda, agent Victora Osimhena.

– Jest to poważne zdarzenie, które powoduje bardzo poważne szkody dla zawodnika. […] Zastrzegamy sobie prawo do podjęcia kroków prawnych i wszelkich przydatnych inicjatyw w celu ochrony Victora – uzupełnił.


fot. SSC Napoli

UEFA otworzy furtkę dla rosyjskich drużyn. „Inwestujemy w to, co, mamy nadzieję, będzie lepszym jutrem”

Alexander Ceferin wypowiedział się na temat zmian w sprawie zawieszenia rosyjskich drużyn w strukturze UEFA. Szef międzynarodowej federacji zapowiedział, że młodzieżowi zawodnicy otrzymają zezwolenie na grę w turniejach.




Wykluczeni

Niedługo po ataku rosyjskich wojsk na Ukrainę UEFA zawiesiła drużyny z kraju agresora. Niebawem dojdzie jednak do zmian w tym temacie.  Alexander Ceferin zapowiedział, że młodzieżowe zespoły „Sbornej” wrócą pod egidę międzynarodowej federacji. Rosjanie będą mogli brać udział w turniejach dziecięcych i młodzieżowych. Obejmuje to zawodników i zawodniczki do siedemnastego roku życia.

– Ciągłe zawieszenie UEFA przeciwko rosyjskim drużynom dla dorosłych odzwierciedla jej zaangażowanie w przeciwstawienie się przemocy i agresji. UEFA jest zdecydowana utrzymać to stanowisko do zakończenia wojny i przywrócenia pokoju – powiedział Ceferin.




Sebastian Mila obserwował mecze dwóch zawodników w kontekście kadry. „Jestem w trakcie przygotowywania raportu” [CZYTAJ]

– Jednakże zakazując dzieciom udziałom w rozgrywkach, nie tylko nie uznajemy i nie przestrzegamy podstawowego prawa do ich holistycznego rozwoju, ale także bezpośrednio je dyskryminujemy. Zapewniając możliwości gry i rywalizacji z rówieśnikami ze Starego Kontynentu, inwestujemy w to, co, mamy nadzieję, będzie jaśniejszą i bardziej zdolną przyszłą generacją oraz lepszym jutrem – dodał.





Artykuł na stronie UEFY zakończono słowami: „Dzieci nie powinny być karane za czyny, za które odpowiedzialność ponoszą wyłącznie dorośli„.

Źródło: UEFA, Meczyki.pl

Sebastian Mila obserwował mecze dwóch zawodników w kontekście kadry. „Jestem w trakcie przygotowywania raportu”

Sebastian Mila udzielił wywiadu portalowi „WP Sportowe Fakty”. Asystent Michała Probierza opowiedział, kogo obserwował w ostatnich dniach pod kątem powołań do reprezentacji Polski.

Kogo obserwował?

Sebastian Mila pierwszy raz będzie mógł pokazać swoje trenerskie umiejętności. Były reprezentant Polski zadebiutuje w tej roli w sztabie Michała Probierza. 41-latek przyznaje, że na ofertę zareagował bardzo entuzjastycznie. We wspomnianej rozmowie wypowiedział się również na temat swoich niedawnych wojaży w celu obserwacji zawodników.

– Są propozycje, których nie można odrzucić. Perspektywa pracy w kadrze dała mi te same emocje, które przeżywałem na boisku jako zawodnik. Czuję nowe bodźce i energię. Przede wszystkim bardzo chcę pracować na rzecz kadry – powiedział Sebastian Mila w rozmowie z portalem „WP Sportowe Fakty”.

Wojciech Szczęsny spełnił obietnicę. Podarował swojej młodej fance obiecane rękawice [WIDEO]

– W weekend byłem w Niemczech na meczach Dawida Kownackiego i Tymoteusza Puchacza. Jestem w trakcie przygotowywania szczegółowego raportu dla selekcjonera. Czuję dużą odpowiedzialność, bo mam realny wpływ na to, co może się wydarzyć. Trener wysłał mnie tam po to, żebym przywiózł coś konkretnego. W telewizji pewne kwestie umykają, na podstawie liczb i suchych statystyk nie da się precyzyjnie ocenić całokształtu. Na miejscu zawsze można porozmawiać z ludźmi z klubu, nawiązać dobry kontakt z zawodnikiem – dodał.

Źródło: WP Sportowe Fakty

Wojciech Szczęsny spełnił obietnicę. Podarował swojej młodej fance obiecane rękawice [WIDEO]

Przed kilkoma tygodniami Wojciech Szczęsny obiecał jednej ze swoich młodych fanek własne rękawice bramkarskie. Bramkarz reprezentacji Polski dotrzymał słowa i przekazał dziewczynce prezent.

W trakcie ostatniego zgrupowania reprezentacji Polski doszło do spotkania naszych reprezentantów ze zwycięzcami ostatniej edycji Pucharu Tymbarku. Młodzi adepci futbolu mieli okazję spotkać się i porozmawiać ze swoimi idolami. Nagranie z tego spotkania zostało opublikowane na łamach „Łączy Nas Piłka”.

W filmie opublikowanym na „Łączy Nas Piłka” pojawił się fragment rozmowy Wojciecha Szczęsnego z jedną z jego fanek. Dziewczynka poprosiła go o jego rękawice bramkarskie. Wojtek musiał odmówić, gdyż nie miał ich akurat przy sobie. Obiecał jednak, że po ostatnim meczu podczas zgrupowania podaruje jej swoje rękawice.

Wojciech Szczęsny faktycznie dotrzymał słowa. Oddał swoje rękawice i z pomocą pośrednika przekazał je Mai. Ponadto 33-latek podarował jej bramkarską koszulkę reprezentacji Polski.

Tragiczna sytuacja niedawnego reprezentanta Polski. Nie zapowiada się, aby miał wrócić do kadry

Sytuacja reprezentacji Polski w ostatnim czasie nie jest najlepsza. Kadrę objął niedawno Michał Probierz, który od razu rozpoczął obserwację zawodników, którym mógł wysłać powołania. Na liście raczej trudno spodziewać się będzie Roberta Gumnego. 




Reprezentacja Polski już 12 października zagra z Wyspami Owczymi w kolejnym meczu eliminacji mistrzostw Europy 2024. Michał Probierz wysłał już wstępne powołania na nadchodzące zgrupowanie. Wybory nowego selekcjonera poznamy 5 października.




Katastrofalna sytuacja

Wśród powołań możemy spodziewać się kilku nieoczywistych nazwisk, jednak nie zapowiada się na razie na powrót Roberta Gumnego. Zawodnik Augsburga zmaga się z wielkimi problemami w Bundeslidze i nie pojawił się na murawie w ostatnich dwóch meczach. Mało tego, przy okazji starcia z Mainz (2-1) zabrakło go nawet w kadrze meczowej.




Warto zaznaczyć, że jeszcze wcześniej Augsburg przegrał 0-3 z RB Lipsk. Enrico Maassen na mecz z Mainz przygotował kilka zmian, ale na prawej stronie pozostawił Kevina Mbabu. Gumny zaś nawet nie zasiadł na ławce rezerwowej, a Szwajcar… nie miał żadnego zmiennika. Sporo to mówi o obecnej sytuacji 25-latka.

Prawy obrońca w bieżącym sezonie rozegrał… dwa mecze w Bundeslidze. Przeciwko Bayernowi (1-3) spędził na murawie tylko 8 minut. Z Bochum zaliczył ich z kolei 13.

Astronomiczne kwoty za bilet na mecz Interu Miami. Cena wzrosła w ciągu kilku godzin

Inter Miami w czwartek zagra w finale US Open Cup. Kibice mają jednak powody do narzekania. Bilety na mecz sięgają kosmicznych cen. 

Klub Davida Beckhama notuje świetną passę od momentu transferu Leo Messiego. Inter w ciągu dwóch ostatnich miesięcy przegrał zaledwie jedno spotkanie. Argentyńczyk stał się z miejsca liderem ekipy z Florydy. W 12 meczach strzelił 11 goli i zanotował 5 asyst.

Fortuna za bilet

Już w najbliższy czwartek Messi będzie mieć okazję do poprawienia dorobku oraz dołożenia trofeum do gabloty. Inter zagra w finale US Open Cup z Houston Dynamo. 35-latek zapewne pojawi się na murawie, tym bardziej że odpoczywał przy okazji meczu z Orlando City.

Możliwość obejrzenia na żywo występu legendy FC Barcelony wzbudza ogromne zainteresowanie kibiców. Według „AS” w czwartek na meczu trybuny mają zapełnić się w stu procentach. Bilety miały wahać się od 160 do nawet 2800 dolarów. Obecnie nastąpiła jednak gigantyczna zwyżka.

Niektórzy kibice postanowili skorzystać na atrakcyjności meczu i odsprzedają swoje wejściówki w internecie. Portal ticketmaster.com podaje, że wejściówkę „z drugiej ręki” można kupić za nawet 9990 dolarów.

Następca tronu Arabii Saudyjskiej wprost o sportswashingu. Jego celem jest wzrost PKB

Arabia Saudyjska kontynuuje sprowadzanie największych gwiazd piłki nożnej. Wiele osób zarzuca saudyjskim władzom sportswashing. Premier Arabii Saudyjskiej stwierdził, że jeśli sportstwashing przyczynia się do wzrostu PKB, to zamierza to kontynuować.




Letnie okno transferowe zostało zdominowane przez kluby z Arabii Saudyjskiej. Wiele gwiazd światowego formatu zdecydowało się na pogoń za pieniędzmi i przeprowadzkę na Bliski Wschód. Wielkie pieniądze przekonały takich piłkarzy jak Cristiano Ronaldo, Neymar, Karim Benzema, N’Golo Kante, czy Sadio Mane.




Kultura panująca w Arabii Saudyjskiej dalece odbiega od tej znanej nam w Europie. W kraju tym regularnie łamane są prawa człowieka. By przykryć te problemy, Saudyjczycy zdecydowali się na promocję kraju poprzez sprowadzanie największych gwiazd piłki nożnej. Takie zjawisko jest nazywane mianem sportswashingu. Wszystko po to, by w 2030 roku móc zorganizować Mistrzostwa Świata.




Do zarzutów odnośnie sportswashingu odniósł się Muhammad ibn Salman. Jest to syn obecnego króla Arabii Saudyjskiej, którym jest Salman ibn Abd al-Aziz. Muhammad ibn Salman jest następcą tronu, a od 2022 roku premierem kraju. W ostatnim wywiadzie dla Fox News przyznał, że jeśli sportswashing przyczynia się do wzrostu krajowego PKB, to będzie podążał w tym kierunku.

– Jeżeli sportswashing zwiększył produkt krajowy brutto o jeden procent, to będę kontynuował sportswashing. Nie obchodzi mnie to. Jeden procent wzrostu PKB pochodzi ze sportu, a celuję w kolejne 1,5 procent. Nazywajcie to jak chcecie, zdobędziemy te 1,5 procent – powiedział Muhammad ibn Salman.

– Sport stanowił 0,4 procent PKB, teraz to 1,5 procent. To jest rozwój gospodarczy, miejsca pracy, rozrywka, turystyka – uzupełnił.


źródło: sport.pl

Kamil Grabara rozwścieczył tureckich kibiców. FC Kopenhaga stanęła za Polakiem

Kamil Grabara swoimi ostatnimi wypowiedziami doprowadził kibiców Galatasaray do furii. Murem za swoim piłkarzem stanęła z kolei FC Kopenhaga. Duński klub nie ukarze Polaka.

W minionym tygodniu FC Kopenhaga rozpoczęła fazę grupową Ligi Mistrzów. W pierwszej kolejce zespół Kamila Grabary zmierzył się na wyjeździe z tureckim Galatasaray Stambuł. Mecz zakończył się remisem 2:2. Polski bramkarz rozegrał pełne 90 minut.




Mecz z Galatasaray posłużył Kamilowi Grabarze temu, by rozwścieczyć tureckich kibiców. Jak dobrze wiemy, Polak lubi czasem podpalić swoimi publicznymi wypowiedziami. Z kolei Turcy słyną z tego, że bardzo żywiołowo reagują na wszystkie sprawy związane z ich rodakami, czy też rodzimymi drużynami. Gdy Grabara w kontrowersyjnych słowach wypowiedział się na temat Galatasaray, internet zapłonął.




Spór między Grabarą a kibicami Galatasaray rozpoczął się od przedmeczowych wypowiedzi polskiego piłkarza. Grabara stwierdził, że lepszych kibiców ma Feberbahce, czyli odwieczny rywala Galatasaray. Po meczu 24-latek ponownie rozpalił Turków. Opublikował wpis na Instagramie, w którym nazwał stadion Galaty „zad*piem”. To uruchomiło lawinę komentarzy. W sumie Turcy zostawili po sobie tysiące komentarzy. Piłkarz oraz jego partnerka w wiadomościach prywatnych otrzymali także liczne pogróżki.




W mediach pojawiła się plotka, jakoby władze Galatasaray chciały zgłosić sprawę do UEFA. Póki co brakuje jednak konkretów w tej sprawie. Decyzję podjęła jednak FC Kopenhaga. Władze klubu stawiły się za swoim piłkarzem i nie wyciągną w stosunku do niego konsekwencji, co przekazał trener duńskiego zespołu.

– Mogę powiedzieć, że Kamil nie zostanie ukarany przez klub – przekazał Jacob Neestrup.




– Zabrano go na konferencję prasową, gdzie opowiedział dowcip, który moim zdaniem był całkiem zabawny. (…) Żartobliwie powiedział – i tu słychać było naszą duńską ironię – że słyszał, że kibice Fenerbahce są głośniejsi – wytłumaczył trener FC Kopenhagi.

– Kamil radzi sobie naprawdę dobrze z takimi sprawami, myślę, że chodzi tu bardziej o jego bliskich – podkreślił Neestrup.


źródło: sport.pl

Michał Probierz postawi na nieoczywistego zawodnika? „Jest na sto procent obserwowany”

 

Michał Probierz został nowym selekcjonerem reprezentacji Polski po zwolnieniu Fernando Santosa. Były szkoleniowiec Cracovii niedługo ogłosi swoje pierwsze powołania. Według Pawła Gołaszewskiego na oku trenera znalazł się Patryk Kun z Legii Warszawa.




Kun w kadrze? To możliwe

Michał Probierz podejmie się wyzwania próby awansu na Mistrzostwa Europy w Niemczech mimo trudnej sytuacji. Były szkoleniowiec młodzieżowej kadry niedługo przedstawi swoje pierwsze powołania. Wiele wskazuje na to, że na liście może znaleźć się ktoś nieoczywisty. Według doniesień Pawła Gołaszewskiego z „Piłki Nożnej” do reprezentacji Polski może trafić Patryk Kun.




UEFA przyczepiła się do oprawy Legii. Absurdalny powód federacji [CZYTAJ]




– Patryk Kun jest na sto procent obserwowany przez ludzi Michała Probierza. Nie wiem, czy zostanie powołany do reprezentacji, ale w meczach z Aston Villi i Górnikiem Zabrze wysłał dość mocne argumenty. Jego weryfikacja na arenie międzynarodowej wypadła pomyślnie – powiedział dziennikarz na antenie „Meczyków”.

– Zastanawiam się też, czy nasi lewi wahadłowi dali tyle jakości w tym roku w meczach kadry, co Kun w ostatnich spotkaniach Legii. Jeżeli myślimy o grze trójką z tyłu i wahadłami, to on jest kandydatem – dodał Gołaszewski.



Przypomnijmy, że Patryk Kun był powoływany do reprezentacji Polski przez Czesława Michniewicza. Ostatecznie 28-letni wahadłowy nie doczekał się debiutu. Być może były piłkarz Rakowa Częstochowa wystąpi po raz pierwszy w kadrze Biało-Czerwonych dopiero pod wodzą Michała Probierza.

Źródło: Meczyki.pl

UEFA przyczepiła się do oprawy Legii. Absurdalny powód federacji

Legia Warszawa poinformowała o przesunięciu sprzedaży biletów na mecz ze Zrinjskim Mostarem w fazie grupowej Ligi Konferencji Europy. Powód wydaje się abstrakcyjny.




„Wojskowi” niespodziewanie wygrali w miniony czwartek z Aston Villą 3-2. Piłkarze zachwycili na boisku świetną grą, zaś z równie świetnej strony na trybunach pokazali się kibice, którzy przygotowali kapitalną oprawę. Rozpisywały się o niej nawet zagraniczne media.

Sprzedaż przesunięta

Teraz okazuje się, że oprawa może przysporzyć Legii problemów. Klub poinformował, że sprzedaż biletów na kolejny mecz domowy w LKE (ze Zrinjskim Mostarem 9.11) z powodów proceduralno-organizacyjnych musi zostać przesunięta.

Wkrótce mamy dostać informacje o nowym terminie, ale Marcin Szymczyk z Legia.net wyjaśnił, co się dokładnie stało. Otóż UEFIE miał nie spodobać się jeden element oprawy Żylety. Przypomnijmy, że widać było na niej napis „Witamy w Dżungli” oraz goryla z czerwonymi oczami. To właśnie kolor ślepi zwierzęcia stał się przyczyną problemu.

Właściciel Cracovii obiecał piłkarzowi podwyżkę na antenie. „To mój ulubiony zawodnik”

 

Janusz Filipiak udzielił wywiadu telewizji CANAL+ Sport. Szef Cracovii obiecał piłkarzowi swojego klubu podwyżkę na antenie.

Filipiak z dobrą informacją dla piłkarza

Cracovia w miniony weekend nie ucieszyła swoich kibiców. „Pasy” przegrały u siebie z Pogonią Szczecin 1:5. Ponadto w ostatnich pięciu meczach podopieczni Jacka Zielińskiego zdobyli jedynie trzy oczka.

Pep Guardiola szczerze o rozgrywkach w Anglii. „Może nawet ja zagram kilka minut” [CZYTAJ]

Janusz Filipiak po porażce z Portowcami udzielił wywiadu telewizji CANAL+ Sport. Właściciel krakowskiego klubu wypowiedział się na temat jedynego strzelca gola w meczu z Pogonią, Michała Rakoczego. Biznesmen obiecał mu na antenie… podwyżkę.

– To mój ulubiony zawodnik. Ulubiony zawodnik każdego prezesa. Bez zbędnego boksowania podpisał z nami kontrakt do 2027 roku na rozsądnych warunkach. Publicznie chcę powiedzieć, że jednostronnie klub podwyższy mu warunki finansowe. Te, które ma są sensowne, ale porównując z innymi zawodnikami, nie są wysokie. Michał obiecuję ci, że w najbliższych dniach podwyższymy ci kontrakt – przekazał na antenie CANAL+ Sport.

21-letni piłkarz Cracovii zanotował w tym sezonie 8 występów. Zaliczył w tym czasie dwa trafienia oraz jedną asystę. Portal transfermarkt.de wycenia go na 1,5 mln euro. Rakoczy regularnie występuje w młodzieżowej reprezentacji Polski i jest bardzo obiecującym zawodnikiem.

Źródło: CANAL+ Sport

Pep Guardiola szczerze o rozgrywkach w Anglii. „Może nawet ja zagram kilka minut”

Pep Guardiola zabrał głos w sprawie najbliższego meczu Carabo Cup z Newcastle United. Katalończyk nie ukrywa swojego stosunku do tych rozgrywek. 

W Anglii kluby nie mają lekko. Większość drużyn, grających w Premier League, musi być gotowa do ciągłego grania. Wiele ekip musi zaakceptować występy regularnie co trzy dni.

„Może nawet ja zagram”

Nie inaczej ma się sytuacja Manchesteru City, który właśnie przygotowuje się do starcia z Newcastle United w Carabao Cup. „Obywatele” zmierzą się ze „Srokami” w najbliższą środę. Pep Guardiola otwarcie mówi, że w składzie pojawią się spore zmiany.

– Piłkarze, którzy rozegrali już wiele minut w tym sezonie, nie wystąpią z Newcastle. To świetna okazja dla wszystkich zawodników, którzy nie grają regularnie, aby złapali minuty. Ale jeśli chodzi o innych zawodników, nie mam zamiaru marnować nawet 1% ich energii na Carabao Cup – cytuje szkoleniowca „Daily Mirror”.

– Piłkarze pokroju Kyle’a Walkera czy Rubena Diasa grają po 90 minut dla nas i w reprezentacjach, więc są już wyczerpani. Dlatego wystawimy zawodników, którzy tego potrzebują, może chłopców z akademii, może nawet ja zagram kilka minut, jeśli moje plecy będą się miały lepiej – żartował Guardiola. Trener nawiązywał do niedawnej operacji pleców, którą przeszedł w Barcelonie. 

Jak na razie Manchester City trzyma poziom w bieżącym sezonie. Ostatnio wygrali 2-0 z Nottingham Forrest, notując szóste zwycięstwo z rzędu w Premier League. Utrzymują się tym samym na pierwszym miejscu w ligowej tabeli. Mecz z Newcastle w Carabo Cup rozegrają w środę o 21:00.

Próba zamachu na meczu La Liga! Policja udaremniła plan dwóch kiboli

Szokujące doniesienia z Hiszpanii. Przed jednym z meczów La Ligi policja udaremniła próbę zamachu. Zatrzymano dwie osoby, które chciały wnieść na stadion materiały wybuchowe. 

W miniony weekend Sevilla zremisowała na wyjeździe z Osasuną (0-0). Spotkanie nie porwało i prawdopodobnie niewiele by się o nim mówiło. Niewiele zabrakło, aby poniosło się echem po całej Europie.

Próba zamachu

Przed rozpoczęciem meczu w Pampelunie doszło do kilku starć pseudokibiców Osasuny (Indar Gorri) i Sevilli (Biris Norte). Według „Marki” policja już wcześniej wiedziała o przyjeździe agresywnych kiboli i zwiększyli częstotliwość patroli. Przeprowadzano także więcej kontroli.

Dzięki trzeźwości służb udało się udaremnić nie tylko regularne bójki pseudokibiców, ale zapobiegnięto czemuś zdecydowanie poważniejszemu. Funkcjonariusze zatrzymali ponad 70 osób, wśród których znalazła się dwójka, przechowująca w samochodzie między innymi race, materiały pirotechniczne czy kije bejsbolowe. Poza sprzętem w pojeździe znajdował się domowej roboty ładunek wybuchowy.

Dwójkę, podejrzaną o próbę zamachu aresztowano. Całej reszcie skonfiskowano bilety na mecz, na mocy hiszpańskiego prawa i odeskortowano za granicę Pampeluny.