Franciszek Smuda staje w obronie Paulo Sousy. „Być może potrzebuje więcej czasu”

Franciszek Smuda udzielił wywiadu portalowi sport.tvp.pl. Były selekcjoner reprezentacji Polski skomentował postawę Biało-Czerwonych oraz pracę wykonaną przez Paulo Sousę.

Reprezentacja Polski zakończyła swoją przygodę z EURO 2020. Na tegorocznych mistrzostwach Polacy zagrali trzy mecze, w których zdobyli zaledwie 1 punkt. Niestety było to za mało na awans do 1/8 finału turnieju.

Smuda o Sousie

Po turnieju dużo zaczęło się mówić o pracy wykonanej przez Paulo Sousę. Wśród „ekspertów” pojawia się dość dużo krytyków portugalskiego szkoleniowca, jednakże zdecydowana większość kibiców jest za pozostaniem obecnego selekcjonera. Za Portugalczykiem staje również Franciszek Smuda, który mówi o braku wystarczającej ilości czasu. Obecny trener Wieczystej wytyka również błędy Sousy.

– Jeżeli nie masz tylu dobrych obrońców, to nie graj trójką w środku i wahadłami. Ustaw zespół w zestawieniu, do którego masz odpowiednich zawodników. Nie rozumiem, dlaczego Paulo Sousa tego nie zauważył. Być może potrzebuje więcej czasu – skomentował Smuda.

– Nie jestem za szybkimi zmianami trenerów. Powinien zostać, aby mógł dokończyć swój pomysł oraz to, co dotychczas pokazał. Nie ma sensu co kilka miesięcy wymieniać selekcjonera. Na pewno to nam nie pomoże – dodał.

źródło: tvp sport

Premier League wspiera amatorskie kluby. Władze ligi zakupiły dla nich defibrylatory

W trakcie meczu Dania-Finlandia Christian Eriksen stracił przytomność i przez moment nie oddychał. Ta sytuacja wstrząsnęła całym światem, nie tylko piłkarskim. Z tego powodu Premier League zdecydowało się zakupić 2 tysiące defibrylatorów dla klubów z niższych lig.

Śmierć kliniczna na boisku

12 czerwca podczas meczu Finlandia-Dania wydarzyło się coś, co sprawiło, że cały świat na chwilę stanął w miejscu. Christian Eriksen bez żadnego powodu upadł na murawę, stracił przytomność, a po chwili przestał oddychać. Dzięki szybkiej akcji ratowników udało się uratować 29-latka, który jeszcze na boisku odzyskał świadomość. Jak się później okazało, Eriksen miał zawał serca.

– Zostaliśmy wezwani na boisko, kiedy Eriksen się przewrócił. Podbiegliśmy do niego, oddychał i czuliśmy puls, ale szybko wszystko się zmieniło. Sytuacja się pogorszyła. Musieliśmy ratować jego życie. Potem Christian do mnie mówił, jeszcze zanim został przewieziony do szpitala – zdradził lekarz Duńczyków.

Pierwsza pomoc

Przez dramatyczne sceny na Euro wiele środowisk zdało sobie sprawę, jak słaba jest wiedza ludzi na temat ratowania życia. W dniu, kiedy Eriksen miał zawał serca, Rafał Gikiewicz w Hejt Parku zadeklarował się, że zakupi defibrylator. Golkiper słowa dotrzymał i w piątek przekazał go jednej z warszawskich szkół.

Defibrylator nie jest tanim sprzętem (kosztuje kilka tysięcy), więc często nie ma go na meczach niższych klas rozgrywkowych. Władze Premier League postanowiły zakupił 2000 takich urządzeń i przekazać amatorskim klubom. Każda drużyna zobowiązana będzie wysłać jedną osobę na specjalne szkolenie z obsługi tego sprzętu.

– Traumatyczny incydent, którego wszyscy byliśmy świadkami, gdy Eriksen upadł, wyraźnie podkreśla potrzebę powszechniejszego dostępu do defibrylatorów w społeczności piłkarskiej – powiedział Richard Masters, dyrektor generalny Premier League.

Co z projektem „trofeum na stulecie”? Brak podstaw do nadziei wśród kibiców Lecha

Lech Poznań rozpoczął przygotowania do kolejnego sezonu, jednak fani znów mają obawy. Na miesiąc przed wznowieniem rozgrywek Kolejorz wciąż pozostaje bez lewego obrońcy. Czy kibice Lecha Poznań mają podstawy do nadziei? Dlaczego Kolejorz może mieć problemy ze ściągnięciem „kozaków”? I kropla pozytywu w morzu negatywnych emocji.

Lech Poznań ciągle zawodził swoich kibiców w ostatnich sezonach. Tak naprawdę jedynym pozytywem z niedawnych lat jest awans do fazy grupowej Ligi Europy, który i tak brutalnie obrzydzono. Fani Kolejorza już nawet nie cieszą się z wielkich (jak na polskie warunki) kwot otrzymywanych za swoich wychowanków, bo wiedzą, że te pieniądze zostaną spalone w kominku. Skuteczność transferowa Lecha Poznań wynosi bowiem około 30%.

Czy kibice mają rację?

Zdenerwowanie fanatyków Lecha Poznań jest jak najbardziej uzasadnione. Klub zajął w poprzednim sezonie tragiczne, jedenaste miejsce w PKO Ekstraklasie. To najgorszy wynik od 18 lat. Już nie można go nawet nazwać mistrzem Poznania – Warta zajęła 5. Lokatę.

Winić można za to wielu. Od trenera Żurawia, przez zarząd klubu po piłkarzy. Kibice Lecha mają już dość. Dali o tym dobitnie znać w ostatnim meczu sezonu 2017/2018. Od tamtego czasu w Warcie upłynęło już sporo wody, a perspektywa postrzegania Kolejorza się nie zmienia.

Co z transferami?

Klub zapowiada, że w tym oknie transferowym wyda najwięcej pieniędzy na transfery z całej ligi. Część uważa, że takie stwierdzenie to tylko mydlenie oczu. Druga strona cierpliwie czeka. Fani są zaniepokojeni, bowiem do Lecha przyszli na razie tylko dwaj zawodnicy. Mowa o Radosławie Murawskim, którego zakontraktowano już zimą oraz Joelu Pereirze, prawym obrońcy z ligi portugalskiej.

Prawda jest taka, że Kolejorz zna swoje miejsce w szeregu. Klub musi poczekać, aż łańcuch transferowy zacznie działać, by wreszcie dopiąć swego. Drużyny z topu kupią swoje cele, średniaki uzupełnią kadrę i dopiero wtedy słabi zaczną wyjmować drobne z kieszeni, żeby wyjąć kogoś dla siebie.

Z lechowego otoczenia da się usłyszeć, że Kolejorz zamierza ściągnąć do siebie graczy o odpowiedniej jakości, nie z łapanki. Na takich musi poczekać. Jak ktoś ma być „kozakiem”, to oznacza, że ma też oferty z lepszych lig. Na ten moment Lech Poznań nie ma argumentów do przekonania takich piłkarzy do siebie. Dlaczego?

  • 11. drużyna trzydziestej ligi w Europie
  • Ostatnie poważne trofeum zdobyte w 2015 roku
  • Kibice nieprzychylni zarządowi – zapowiada się żenująca frekwencja
  • Brak europejskich pucharów

Kropla pozytywu w morzu negatywnych emocji wokół klubu

Lech Poznań wreszcie ma trenera. Po latach bujania się od wizji do wizji postawiono na sprawdzonego człowieka – jednego  z najbardziej utytułowanych szkoleniowców w Polsce. W klubie wiedzą, że tuż za rogiem czai się stulecie. Z tego powodu zrezygnowano z eksperymentów w postaci „My tego trenera przygotowywaliśmy do tej roli latami” – jak było z Żurawiem i Djurdjeviciem.

Maciej Skorża ma w swoim trenerskim CV 3 mistrzostwa Polski i 3 puchary kraju. Kto, jak nie on miałby pomóc Kolejorzowi w osiągnięciu sukcesu na stulecie? Samo zatrudnienie odpowiedniego trenera jednak nie załatwi wszystkiego. Słowa Macieja Skorży po letniej przerwie nie napawają kibiców optymizmem. Na konferencji prasowej przed przygotowaniami do sezonu udało się wyczytać bezradność trenera Kolejorza. Klub wciąż nie ma lewego obrońcy na miarę oczekiwań, a podobno drużynę powinno budować się od defensywy.

Trudno się dziwić

Atmosfera wokół klubu jest okropna. Kibice są zdenerwowani. Pod każdym wpisem Lecha w mediach społecznościowych wylewają swoje żale. Z żadnej strony nie zapowiada się na poprawę. Kolejne obietnice klubu są dla większości powtarzanymi rok w rok dyrdymałami. Jeśli Lech Poznań naprawdę chce walczyć o trofea na stulecie, to musi mieć u boku swoich kibiców. Jak naprawić relację z fanami i tchnąć w ich nadzieje? Na szczęście to nie należy do moich obowiązków.

Skandaliczne zachowanie Płachety przy bramce Szwedów na 3-2. „Bezczelność” [WIDEO]

Nie kończą się dyskusje na temat występu reprezentacji Polski na Euro 2020. Mimo fatalnego początku i porażki ze Słowacją „Biało-Czerwoni” udowodnili, że praca Paulo Sousy przynosi efekty i liczyli się do samego końca w walce o awans. Niestety, ostatecznie nie udało się wyjść z grupy, o czym zadecydowała porażka w meczu ze Szwecją. 

Polacy Euro 2020 rozpoczęli od porażki ze Słowacją (1-2), aby następnie zremisować z Hiszpanią (1-1) i przywrócić nadzieje na awans. Kibice ponownie w nich uwierzyli, zaś do zwycięstwa nad Szwedami zabrakło naprawdę niewiele. Po raz kolejny jednak nie ustrzegliśmy się indywidualnych błędów w defensywie, co zadecydowało o klęsce.

Truchcik

„Biało-Czerwonym” nie można odmówić jednego – woli walki. W meczu ze Słowacją nie było widać ambicji, akcje były wtórne i powolne. Inna sprawa, kiedy spojrzymy na spotkanie z Hiszpanią. Tam od samego początku widać było chęć zwycięstwa.

Podobnie, jeśli chodzi o mecz ze Szwecją. Mimo szybko straconego jednego, a później drugiego gola Polakom udało się odwrócić losy spotkania. Oczywiście, ogromna w tym zasługa Lewandowskiego, jednak reszta drużyny także pokazywała ambicję i harowała na boisku.

Takiego zaangażowania zabrakło mimo wszystko w ostatniej akcji Szwedów. Tam mocno zawinił Przemysław Płacheta, co nie każdy wyłapał podczas oglądania transmisji. Na powtórkach doskonale jednak widać jego fatalne zachowanie, kiedy na bramkę Wojciecha Szczęsnego nacierali rywale. Piłkarz Norwich po prostu truchtał sobie w stronę własnego pola karnego i przyglądał się poczynaniom Szwedów.

Warto odnotować, że Płacheta pojawił się dopiero w Petersburgu dopiero w 78. minucie. Trudno zatem uwierzyć, aby tak szybko opadł z sił i nie miał już na tyle pary, aby biec na sprincie za Claessonem, który dzięki jego bezczynności wyszedł na czystą pozycję.

500 PLN NA GRY KARCIANE W NOBLEBET!

Bonusy od depozytu to wizytówka Noblebet, dlatego bonus 50% do 500 PLN na gry karciane będzie kontynuacją tej tradycji. Skorzystaj z ekstra kasy i poznaj nowość w Noblebet.

Sprawdź się w klasycznej “wojnie”. Stawiaj zakłady przez 24/7 i ciesz się świetną zabawą.

Przy wpłacie 1000 PLN otrzymasz bonus w wysokości 500 PLN. Bonus zostanie dodany do depozytu tworząc środki bonusowe, które podlegają warunkom obrotu. Promocja jest ważna do niedzieli (do godziny 23:59).

Szczegóły i regulamin promocji znajdziecie TUTAJ.

Zarejestruj się w Noblebet i odbierz bonus od trzech pierwszych depozytów do 2000 zł. Po rejestracji przez pierwszy miesiąc grasz bez podatku! Kliknij TUTAJ.

Dziennikarze winni odejścia Zinedine’a Zidane’a? „Jeśli pytasz na jednej konferencji 8 razy o to samo…”

Florentino Perez udzielił wywiadu dla radia „Onda Cero”. 74-latek opowiedział o rozstaniu z Zinedinem Zidanem oraz zdradził jego plany na przyszłość. Według prezydenta Realu Madryt „Zizou” osiągnie swój cel, jakim jest prowadzenie reprezentacji Francji.

Trzyma za niego kciuki

– Ja go znam od 2001 roku i on ma wszelkie zalety, jakie istnieją. Bardzo go kocham. Życzę mu wszystkiego najlepszego, bo ciągle jest młody i ma przed sobą poważne życie zawodowo-sportowe. Ma wielkie nadzieje na zostanie selekcjonerem Francji i na pewno to się mu uda – przyznał prezydent Realu Madryt.

Wraz z końcem bieżącego sezonu Zinedine Zidane opuścił Real Madryt. Dla wielu decyzja francuskiego szkoleniowca była zaskoczeniem. Legendarny piłkarz i trener Królewskich po odejściu opublikował list, w którym w gorzki sposób pożegnał się z klubem. Według dziennikarzy Zidane wciąż nie wybaczył Perezowi tego, że rozważał jego zwolnienie.

Wszystkiemu winni dziennikarze?

Prezydent Realu Madryt odniósł się do listu „Zizou”. 74-latek uważa, że ta publikacja to wymysł hiszpańskich dziennikarzy. Ponadto, Perez obwinia ich za odejście francuskiego szkoleniowca, ponieważ męczyli go pytaniami na konferencjach prasowych.

– List? Przysięgam na wnuki, że go nie czytałem. Powiedziano mi, że tego listu nie napisał Zidane. Ktoś to napisał, ale nie on – oznajmił Perez.

– Trzeba przyznać, że trener, który ma 4 konferencje prasowe w tygodniu, kończy zmęczony. On nie rozumiał nawet, jak można zadawać niektóre z tych pytań, ale to część tej pracy. On się zmęczył – dodał.

– Jeśli pytasz na jednej konferencji 8 razy o to samo, to po roku jesteś wyczerpany. Do tego on jest bardziej introwertykiem – zaznaczył.

Źródło: Onda Cero, realmadryt.pl/meczyki.pl

Tragiczne wyznanie Alvaro Moraty. „Kibice” grożą śmiercią jemu i jego rodzinie

Alvaro Morata ujawnił, że otrzymuje groźby od kibiców. Przez swoją kiepską dyspozycję na Euro 2020 wysyłano pogróżki zarówno jemu, jak i jego rodzinie. „Po meczu z Polską nie spałem 9 godzin” – wyznał w rozmowie z „Cope”.

Do tej pory Morata strzelił tylko jedną bramkę na Euro 2020. W meczu z Polską w Sewilli. Oprócz tego trafienia na turnieju spisuje się słabo. W meczu ze Słowacją wysoko wygranym przez Hiszpanię (5-0) przy bezbramkowym remisie napastnik nie wykorzystał rzutu karnego.

Za kłującą w oczy nieskuteczność Morata obrywa mocno od dziennikarzy ze swojego kraju. Jednak nie tylko oni uderzają w 28-latka. Także kibice są dla niego bardzo ostrzy. Ostatnio zaczęło to natomiast zmierzać w bardzo złym kierunku.

Horror

Piłkarz Juventusu wyjawił na antenie hiszpańskiej rozgłośni radiowej „Cope”,  że zaczął otrzymywać pogróżki. Mało tego, autorami gróźb są kibice „La Roja”. O wszystkim usłyszały już także dzieci zawodnika.

– Po meczu z Polską nie spałem przez 9 godzin. Otrzymywałem groźby śmierci i obelgi wobec mojej rodziny. Martwi mnie, że moja żona musi przez to przechodzić i że moim dzieciom powiedziano o tym wszystkim – wyznał w programie „El Partidazo”.

– Ale nic mi nie jest, może kilka lat temu bym się tym przejmował. Od kilku tygodni izoluje się od tego wszystkiego – dodał jednak po chwili, uspokajając słuchaczy.

Morata odniósł się także do swojej skuteczność na Euro 2020. Przypomnijmy, że póki co Hiszpan na koncie ma tylko jedno trafienie. Dodatkowo w meczu ze Słowacją zmarnował rzut karny.

– Może nie wykonałem swojej pracy tak, jak powinienem. Rozumiem, że jestem krytykowany, ponieważ nie strzeliłem gola, ale chciałbym, aby ludzie postawili się na moim miejscu, co to znaczy otrzymywać groźby, w których jest mowa o tym, że moje dzieci umrą – podsumował napastnik.

Piękne słowa włoskich dziennikarzy o Lewandowskim. „Robert De Niro pola karnego”

Robert Lewandowski zdecydowanie najbardziej może żałować odpadnięcia Polski z Euro 2020. 32-latek w meczu ze Szwecją dwoił się i troił, jednak nie był w stanie sam pociągnąć drużyny do wyjścia z grupy. Nad losem kapitana „Biało-Czerwonych” rozpływają się dziennikarze „La Gazzetta dello Sport”. 

Mecz ze Słowacją, od którego Polacy rozpoczynali grę na Euro 2020 nie wyszedł całej drużynie. Robert Lewandowski nie był w tym przypadku wyjątkiem i również zagrał bardzo kiepsko.

Później jednak znowu wszedł na światowy poziom. W meczu z Hiszpanią strzelił gola dającego remis, zaś przeciwko Szwecji zanotował dublet, który przywrócił nadzieje w walce o awans. Finalnie w dorobku snajpera znalazły się trzy z czterech strzelonych przez Polskę goli na Euro.

„Robert De Niro”

Początkowo „La Gazzetta dello Sport” bardzo surowo oceniła grę Lewandowskiego na mistrzostwach. Miało to jednak miejsce po meczu ze Słowacją, kiedy krytyka była zdecydowanie zasłużona. Wówczas wybrano go nawet największym rozczarowaniem pierwszej kolejki turnieju.

Włosi po spotkaniu Polski ze Szwecją zabili się jednak w pierś. W pięknych słowach podsumowali oni grę „Lewego” oraz odnotowali, że w pojedynkę nie jest w stanie ponieść całej drużyny.

– Wszystkimi sposobami starał się utrzymać w wyścigu swój rozklekotany samochód, pardon drużynę. Jednak nawet dwiema bramkami i grą na całym boisku nie mógł uratować Polski. W ten sposób opuścił scenę jeden z najbardziej eleganckich i skutecznych aktorów, Robert De Niro pola karnego – napisali dziennikarze „LGdS”.

– Tylko Ronaldo do tej pory strzelił więcej od niego. Wielka szkoda, że już go nie zobaczymy. Ale bez pomocy drużyny nawet gwiazdy muszą się poddać. Nie pozostaje nic innego jak oddać mu hołd. Chapeau Robert – dodali.

Peter Schmeichel wybrał XI fazy grupowej Euro 2020. Jest jeden Polak, ale… nie Lewandowski!

Faza grupowa Euro 2020 dobiegła końca. Polska swoją przygodę na turnieju zakończyła niestety już po pierwszych trzech meczach. To jednak nie przeszkodziło Peterowi Schmeichelowi w wyróżnieniu jednego z naszych reprezentantów.

Legenda oraz ojciec Kaspera Schmeichela, bramkarza reprezentacji Danii wybrała swoją drużynę fazy grupowej Euro 2020. Co ciekawe, w zestawieniu znalazło się miejsce dla Polaka, którym natomiast nie był Robert Lewandowski. Ikona duńskiej piłki postawiła na… Mateusza Klicha.

Bez argumentacji

Choć zdecydowanie Lewandowski zaprezentował się najlepiej (nie licząc meczu ze Słowacją) z naszej drużyny, to nie jego wybrał Schmeichel. Duńczyk nie uzasadnił, czemu wybrał akurat Mateusza Klicha. Swoją „XI” wstawił na Twittera, zostawiając internautom nie lada zagwozdkę.

W zestawieniu znalazło się dwóch rodaków legendarnego golkipera, w tym jego syn oraz Simon Kjaer. Oprócz nich postawił także na trzech Włochów – Spinazzolę, Locatelliego i Immobile oraz dwóch Belgów, w postaci De Bruyne i Lukaku. Resztę dopełnili Alioski (Maceodnia Północna), Wijnaldum (Holandia), Alexander Isak (Szwecja) i… Mateusz Klich.

Obecni na Twitterze kibice pytali pod postem Schmeichela o zasadność takich wyborów. Pojawiło się sporo pytań o Pogbę czy Cristiano Ronaldo, który w końcu prowadzi w klasyfikacji strzelców rozgrywek.

Selekcjoner Szwedów założył siatkę rzecznikowi Polaków: „Nie mogłem się powstrzymać” [WIDEO]

W środę Polska przegrała ze Szwecją 2:3 i pożegnała się z Euro 2020. W trakcie meczu żółty kartonik obejrzał rzecznik prasowy biało-czerwonych, Jakub Kwiatkowski. Team menedżer został ukarany za dyskusje z arbitrem. Kwiatkowskiego mógł również podburzyć fakt, że selekcjoner Szwedów założył mu kanał, gdy ten biegł po piłkę.

– Jeden z polskich trenerów (rzecznik Jakub Kwiatkowski) wszedł w naszą strefę, chciał wziął piłkę, aby szybko wznowić grę. No to założyłem mu siatkę. On się zirytował, ale ja byłem zadowolony z siatki. Po prostu nie mogłem się powstrzymać, żeby nie założyć mu siatki, jak wszedł w naszą strefę techniczną – zdradził Janne Andersson.

https://twitter.com/Piotrowicz17/status/1408157154104774656?s=20

Jakub Kwiatkowski odniósł się do całej sytuacji w swoich social mediach oraz na czwartkowej konferencji prasowej.

https://twitter.com/polczyk_foto/status/1408168928929628169?s=20

Były selekcjoner Francuzów ubolewa nad Lewandowskim. „Gigant, który nie urodził się w odpowiednim kraju”

Reprezentacja Polski odpadła z turnieju EURO 2020 na etapie fazy grupowej. Raymond Domenech jest zawiedziony, że podczas mistrzostw Europy nie zobaczy już w akcji Roberta Lewandowskiego.

Dla kapitana reprezentacji Polski to najlepszy indywidualnie turniej. We wcześniejszych jedenastu meczach mundialu i EURO zdobył jedynie 2 bramki. Na tegorocznych mistrzostwach Europy zdobył 3 gole w 3 meczach.

Domenech zawiedziony, że Lewandowski opuszcza turniej

Polacy pożegnali się z turniejem na etapie grupy, pomimo świetnej formy strzeleckiej Lewandowskiego. Raymond Domenech ubolewa z tego powodu, bowiem chciałby dłużej oglądać Polaka na turnieju. Były selekcjoner Francuzów w mocnych słowach podsumował sytuację „Lewego”. Według Domenecha urodził się w nieodpowiednim kraju, aby ukazać całość swojego talentu.

– Smutna jest pierwsza runda Euro. Robert Lewandowski kolejny raz kończy za wcześnie. Gigant, który nie urodził się w odpowiednim kraju, aby wnieść cały swój talent na szczyt – skomentował były selekcjoner reprezentacji Francji.

Zobacz również: Raymond Domenech gotowy objąć polską reprezentację. „Portugalczycy mają skutecznych agentów”

Źródło: Twitter

Piotr Zieliński w czołówce piłkarzy na EURO pod względem przebiegniętych kilometrów!

Piotr Zieliński znalazł się w ścisłej czołówce piłkarzy występujących na EURO pod względem łącznego pokonanego dystansu w fazie grupowej. Pod tym względem był najlepszym z Polaków.

Niestety, reprezentacja Polski zakończyła już swoją przygodę na EURO 2020. Biało-Czerwoni zakończyli fazę grupową z zaledwie jednym zdobytym punktem na aż 9 możliwych. W związku z tym nasi reprezentanci na tegorocznych mistrzostwach już nie zagrają.

Statystyki indywidualne

Skoro przygoda Polaków na EURO już się zakończyła, to przyszedł czas na swego rodzaju podsumowania. Piotr Zieliński znalazł się na 7. miejscu wśród piłkarzy na ME pod względem łącznego pokonanego dystansu w fazie grupowej. W trzech meczach piłkarz Napoli przebiegł aż 33 kilometry. Lepsi od Polaka byli tylko Golovin, Soucek, Nagy, Kimmich, Sabitzer oraz Coufal.

Wśród innych statystyk indywidualnych wyróżnia się jeszcze jedynie Robert Lewandowski, który oddał najwięcej strzałów na bramkę rywala w fazie grupowej. Do tego grona możemy jeszcze doliczyć ponownie Zielińskiego, który był drugim najczęściej wykonującym rzuty rożne piłkarzem.

Statystyki drużynowe

Jeśli jednak chodzi o statystyki drużynowe, to reprezentacja Polski wyróżnia się w kilku kategoriach. W fazie grupowej najwięcej prób dośrodkowań oddali właśnie Polacy (aż 85). Biało-Czerwoni aż 46-kronie ratowali się faulami (drugie miejsce). Nasi rodacy wykonali łącznie 1018 podań, jednak jedynie 75,7% z nich było celnych (mniej mieli tylko Szwedzi). Piłkarze Sousy unikali dryblingów, gdyż wchodzili w nie zaledwie 27 razy (mniej, bo 18 dryblingów mieli Czesi).

Reprezentanci Polski stoją murem za Paulo Sousą! „Piłkarze uważają, że coś drgnęło”

Reprezentacja Polski zakończyła swoją przygodę na tegorocznych mistrzostwach Europy. Pomimo braku zrealizowania planu minimum, z drużyną najprawdopodobniej nie pożegna się Paulo Sousa.

Wczoraj podopieczni Paulo Sousy rozegrali swój ostatni mecz na EURO 2020, w którym przegrali ze Szwecją 2:3. Po spotkaniu w mediach rozpoczęły się dyskusje nt. tego, czy portugalski szkoleniowiec powinien nadal pracować z reprezentacją Polski. Większość kibiców uważa, że 50-latek powinien kontynuować swoją pracę.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Polska odpada z EURO 2020! Kibice skomentowali porażkę ze Szwecją [REAKCJE]

Co dalej z Paulo Sousą?

Nieco więcej nt. przyszłości Paulo Sousy powiedział dziś Zbigniew Boniek. Prezes PZPN na konferencji prasowej potwierdził, że Portugalczyk wciąż ma ważny kontrakt z PZPN i nie zamierza go zwalniać. Całą wypowiedź Bońka znajdziecie TUTAJ.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Lewandowski najlepszy, a kto najgorszy? Noty po meczu Polska-Szwecja [OCENY]

Jeszcze więcej na ten temat przekazał Jakub Kwiatkowski. Słowa rzecznika prasowego PZPN przytoczył Mateusz Ligęza.

– Drużyna jest za tym, aby trener Sousa kontynuował swoją pracę. Wczoraj na ten temat rozmawiałem po meczu z Robertem Lewandowskim i deklaracja jest jasna. Piłkarze uważają, że coś drgnęło i ich gra z przodu się poprawiła, ale trzeba popracować nad defensywą – przekazał Jakub Kwiatkowski.

NEWSY NT. REPREZENTACJI POLSKI

Tomasz Hajto jako prezes PZPN zadałby Paulo Sousie jedno pytanie. „Gdyby ktoś zadzwonił do niego w listopadzie…”

Robert Lewandowski zabrał głos po odpadnięciu z EURO 2020. „Wszyscy jesteśmy rozczarowani”

Sousa skomentował porażkę ze Szwecją. „Chcę się skupić na pozytywnych rzeczach”

Kozłowski pobije rekord Ekstraklasy? Pojawił się faworyt do wykupienia 17-latka

Tomasz Hajto jako prezes PZPN zadałby Paulo Sousie jedno pytanie. „Gdyby ktoś zadzwonił do niego w listopadzie…”

Reprezentacja Polski zakończyła swój udział w EURO 2020 na etapie fazy grupowej. Podopieczni Paulo Sousy zdobyli jeden punkt w trzech spotkaniach. Według Tomasza Hajty zatrudnienie Portugalczyka było błędem.

Polacy w pierwszym meczu tegorocznych mistrzostw Europy polegli ze Słowacją (1:2). Później zremisowali z Hiszpanią (1:1), by w ostatniej kolejce fazy grupowej przegrać ze Szwecją (2:3).

Sousa zawinił?

Część ekspertów za taki wynik na turnieju wini Paulo Sousę. Według wielu z nich selekcjoner reprezentacji Polski za bardzo mieszał w składzie. Tomasz Hajto zauważa, że Portugalczyk miał za mało czasu na przygotowanie do turnieju.

– To było takie wróżenie z fusów, czy on sobie da radę z reprezentacją. Gdyby ktoś zadzwonił do niego w listopadzie i poprosił, by wymienił pięciu polskich piłkarzy, to wymieniłby Lewandowskiego i trzech zawodników z Włoch – powiedział na antenie Polsatu Sport Hajto.

– Już nie mówię, że znałby Jóźwiaka, Płachetę, Świerczoka i innych. Jako prezes, zadając pierwsze pytanie, zapytałbym go o dziesięciu polskich piłkarzy, jeśli chce być naszym selekcjonerem – dodał 62-krotny reprezentant Polski.

Źródło: Polsat Sport, WP Sportowe Fakty

Robert Lewandowski zabrał głos po odpadnięciu z EURO 2020. „Wszyscy jesteśmy rozczarowani”

Reprezentacja Polski zakończyła swój udział w EURO 2020 na etapie fazy grupowej. Podopieczni Paulo Sousy zdobyli jeden punkt w trzech spotkaniach. Po przegranym meczu ze Szwecją głos w mediach społecznościowych zabrał kapitan biało-czerwonych, Robert Lewandowski.

Głos kapitana zespołu

Polacy w pierwszym meczu tegorocznych mistrzostw Europy polegli ze Słowacją (1:2). Później zremisowali z Hiszpanią (1:1), by w ostatniej kolejce fazy grupowej przegrać ze Szwecją (2:3). Kapitan reprezentacji Polski, Robert Lewandowski podziękował kibicom za zaangażowanie i wiarę w cały zespół.

– Wszyscy jesteśmy rozczarowani i zdajemy sobie sprawę, że ta historia mogła potoczyć się zupełnie inaczej. Walczyliśmy do końca. Dziękujemy za Wasze wsparcie, za wiarę w nasze możliwości – mamy zespół, który może w niedalekiej przyszłości przynieść nam wszystkim wiele radości. Dziękujemy, że jesteście – napisał w mediach społecznościowych snajper Bayernu Monachium.

Strzelał bramki, ale to nie pomogło

Robert Lewandowski kończy turniej z trzema trafieniami na koncie. 32-latek był kluczową postacią biało-czerwonych na turnieju. Po spotkaniu przyznał jednak, że jego bramki niewiele pomogły reprezentacji Polski.

– Odpadnięcie z turnieju zawsze jest porażką. Od dłuższego czasu moje bramki nic nam nie dają. Pierwszy mecz miał duże znaczenie, ale zarówno ze Szwecją, jak i Słowacją powinniśmy chociaż zremisować, jeśli nie potrafiliśmy wygrać. Remisy zawsze zmieniają perspektywę i dają szansę na kolejne mecze – mówił po spotkaniu ze Szwecją.

Źródło: Onet Sport, Facebook (Robert Lewandowski)