Warta Poznań zagra przy Bułgarskiej? „Wiemy, że kibice bardzo chcieliby takiego rozwiązania”

Warta Poznań po 25. latach wróciła na najwyższy szczebel polskich rozgrywek. Drużyna rozgrywać swoje mecze w Grodzisku, lecz istnieje możliwość, aby kilka razy pokazali się na Stadionie Miejskim w Poznaniu.

Warta Poznań po raz ostatni grała przy Bułgarskiej w 2011 roku, kiedy to podejmowała GKS Katowice. Wtedy na trybunach pojawiło się prawie 20 tysięcy kibiców i kto powiedział, że taka sytuacja nie mogłaby się powtórzyć? Klubu co prawda nie stać, aby pojawiać się na Stadionie Miejskim co kolejkę, ale istnieje możliwość rozegrania tam kilku domowych spotkań, w tym także Derbów Poznania.

W poniedziałek, 3 dni po uzyskaniu przez Wartę awansu, przedstawiciele Zielonych spotkali się z władzami miasta. W rozmowach brali udział między innymi wiceprezydent Poznania Jędrzej Solarski i dyrektor Wydziału Sportu Ewa Bąk. Poruszono również temat wynajmu Stadionu Miejskiego.

Rozmawialiśmy z władzami Warty Poznań S.A. i mogę potwierdzić, że umówieni jesteśmy już na rozmowy z Lechem. Chcemy aby także piłkarze Warty mogli grać przy Bułgarskiej. Chodzi o kilka meczów w sezonie. Głównym obiektem zgłoszonym do rozgrywek jest ten w Grodzisku, ale spotkania z klasowymi i najbardziej atrakcyjnymi dla kibiców rywalami mogłyby odbywać się w Poznaniu. Zależy nam na tym, dlatego jako właściciel obiektu chcemy pomóc w negocjacjach i ustaleniu szczegółów współpracy. Wiemy, że kibice bardzo chcieliby takiego rozwiązania – przyznała Ewa Bąk

Najważniejszymi aspektami w kwestii wynajmu jest nie tylko kwota, ale także murawa i określona ilość spotkań, aby nawierzchnia była w dobrej kondycji, za którą odpowiada operator obiektu. 

https://twitter.com/BurokPastewny/status/1289258307476045825?s=20

Kapustka wróci do Ekstraklasy? Są chętni

Bartosz Kapustka jest bliski dołączania do Legii Warszawa. Temat ciągnie się od kilku miesięcy, lecz Dariusz Mioduski już kilka razy przyznał, że chętnie sprowadziłby reprezentanta Polski na Łazienkowską.

Bartosz Kapustka jest bliski powrotu do Polski. Pomocnik otrzymał oferty z dwóch klubów, między innymi z Legii Warszawa. Dariusz Mioduski przyznał już kilkukrotnie w wywiadach, że ściągnąłby Kapustkę na Łazienkowską. Taką próbę podjęto w zimowym okienku transferowym, jednak Leicester nie chciało puścił 24-latka. W tym momencie odejście reprezentanta Polski z Lisów wydaje się być nieuniknione, ale czy trafi on na Ł3?

https://twitter.com/gwiazdor1/status/1291303607900528642?s=20

Jedyną przeszkodą na drodze do Warszawy jest fakt, że kontrakt Kapustki obowiązuje jeszcze przez rok. W ciągu kilku najbliższych dni ma dojść do rozmowy na temat warunków odejścia Kapiego z Leicester. Przedstawiciele reprezentanta Polski, jak i władze klubu będą musiały pójść na kompromis. Kapustka prawdopodobnie zrezygnuje z części wynagrodzenia za najbliższy rok, w zamian za rozwiązanie kontraktu bądź maksymalne obniżenie kwoty transferu.

Nie tylko Legia Warszawa chce sprowadzić Kapustkę do siebie. O pomocnika stara się również Śląsk Wrocław, jednak klub miał usłyszeć od samego zawodnika, że priorytetem dla niego jest transfer na Łazienkowską.

https://twitter.com/AdamGodlewski/status/1291288314713124864?s=20

Merveille Fundambu na testach w nowym klubie

Widzew Łódź poinformował na łamach oficjalnej strony o testach Merveille’a Fundambu.

Fundambu rozpoczął swoją przygodę z polską piłką w KTS Weszło. 20-letni pomocnik z Demokratycznej Republiki Konga spędził drugą część ubiegłego sezonu na wypożyczeniu w Radomiaku Radom.

Z wspomnianym pierwszoligowcem walczył o awans do Ekstraklasy. Nie udało się to, bowiem Radomiak przegrał w finale barażów z Wartą Poznań. Łącznie w 1. Lidze zanotował 10 występów, podczas których spędził 302 minuty na murawie.

Fundambu zjawił się na środowym treningu Widzewa. Podczas najbliższych dni będzie testowany. O tym czy zostanie w Łodzi, zadecyduje nowy trener RTS-u, Enkeleid Dobi.

Widzew Łódź wywalczył ostatnio awans do zaplecza Ekstraklasy. Styl tej promocji do wyższej klasy rozgrywkowej był jednak nienajlepszy. W związku z tym z klubu zwolniono Marcina Kaczmarka.

Po wspomnianym awansie do 1. Ligi RTS pożegnał się z pięcioma zawodnikami. Do zespołu Dobiego nie dołączył jednak jeszcze nikt.

Była gwiazda Ekstraklasy zagra w Legii?

Według Piotra Koźmińskiego z Super Expressu, Joel Valencia znalazł się na liście życzeń Legii Warszawa.

25-latek w latach 2017-2019 był zawodnikiem Piasta Gliwice. W poprzednim sezonie zdobył z nimi mistrzostwo Polski. Po mistrzowskiej kampanii przeniósł się do angielskiego Brentford za 2 miliony euro.

W Anglii Valencia zanotował 23 występy, z reguły wchodząc na murawę z ławki rezerwowych. Zdołał zdobyć również jedną bramkę. We wtorek Pszczoły przegrały finałowy mecz barażu o awans do Premier League. Podczas meczu z Fullham, Valencia siedział na ławce.

Według Piotra Koźmińskiego, Legia pytała o Ekwadorczyka już jakiś czas temu. CWKS myślał wówczas o jego wypożyczeniu, temat po czasie ucichł, jednak niewykluczone, że rozmowy powrócą.

Valencia nie jest przekonany do opuszczenia Anglii, lecz wiele zależy od rozmów z władzami Brentford, które odbędą się w najbliższym czasie.

Legia w letnim okienku transferowym przeprowadziła już cztery transfery. Na Łazienkowską trafili Rafa Lopes, Josip Juranović, Filip Mladenović i Artur Boruc.

Balotelli zagra w Rumunii? Może współpracować z byłym trenerem Wisły Kraków

Według rumuńskich mediów, CFR Cluj włączyło się do gry o Mario Balotellego. Byłby to historyczny transfer w dziejach tego klubu.

Jak donosi portal gsp.ro, jakiś czas temu pojawiły się pierwsze negocjacje Rumunów z Włochem. Nie ujawniono nazwiska, jednak wiele wskazuje na to, że jest nim Mario Balotelli.

Były gracz m.in. Manchesteru City nie miał ostatnio dobrego czasu. Od marca nie grał w piłkę i otrzymał zakaz przychodzenia na treningi w Brescii. Klub opublikował również komunikat, w którym informuje, że „Balo” ma kłopoty z sylwetką i waży ponad 100 kilogramów.

Dla CFR Cluj byłby to największy transfer w historii klubu. Balotelli wcześniej występował choćby w Milanie, Interze czy Liverpoolu.

Trenerem rumuńskiego zespołu jest były szkoleniowiec Wisły Kraków – Dan Petrescu. Cluj wystąpi na początku sezonu 2020/2021 w eliminacjach do Ligi Mistrzów.

Stokowiec odpowiada na słowa Paixao! „Na pewno tej sprawy tak nie zostawię…”

Kilka dni temu Marco Paixao udzielił głośnego wywiadu dla futbolnews.pl, gdzie wypowiedział się m.in. na temat Piotra Stokowca. Portugalczyk nazwał Polaka „Wielkim rasistą”. Polski szkoleniowiec w rozmowie z Przeglądem Sportowym przedstawił swoją wersję wydarzeń.

Kilka dni temu światło dzienne ujrzał wywiad z byłą gwiazdą ekstraklasowych boisk – Marco Paixao. Najgłośniejszym wątkiem tamtego wywiadu była osoba Piotra Stokowca. Były piłkarz Lechii nie przebierał w słowach i nazwał polskiego szkoleniowca „Wielkim rasistą”.

Ludzie z zewnątrz nie widzieli tego, co działo się w szatni. Uważam Piotra Stokowca za wielkiego rasistę! W żadnym klubie, w całym moim życiu, nie miałem takich problemów z trenerem jak wtedy z nim. Już od samego początku zauważyłem jego postawę, po prostu chciał mnie wyrzucić z drużyny. Wymyślił nawet karę finansową, żeby mnie poniżyć. […] Moje ostatnie trzy miesiące w Lechii były okropne. – wyznał portugalski napastnik w wywiadzie dla futbolnews.pl

Wczoraj Przegląd Sportowy opublikował wywiad z Piotrem Stokowcem, który odpowiedział na zarzuty Portugalczyka.

Dla mnie jest to tak absurdalne i wyssane z palca, że nawet nie wiem, jak się do tego odnieść. […] Myślę, że w tym przypadku pewne granicy zostały mocno przekroczone, dlatego mocno zastanawiam się nad powzięciem kroków prawnych, bo na pewno tej sprawy tak nie zostawię.

Marco Paixao trafił do Polski w 2013 roku, kiedy dołączył do Śląska Wrocław. To głównie dzięki jego dobrym występom do Polski zawitał jego brat Flavio. Po krótkiej przygodzie w Czechach Marco ponownie wrócił do Polski, tym razem pozyskała go Lechia. Polskę opuścił 2 lata temu na rzecz tureckiego Altay, w którym drugi rok z rzędu został królem strzelców drugiej klasy rozgrywkowej w Turcji.

19-latka zagra w męskim zespole piłkarskim z Holandii

Ellen Fokkema otrzymała zgodę na grę w drużynie VV Foarut. 19-latka jest pierwszą kobietą, która zagra w profesjonalnym męskim zespole w Holandii.

Zgoda na grę wspomnianej kobiety ma być eksperymentem. KNVB chce sprawdzić, czy pomysł mieszania kobiet i mężczyzn w jednym zespole wypali. Dotychczas bowiem w Holandii chłopcy i dziewczęta mogą grać razem tylko do 19. roku życia.

Główna zainteresowana postanowiła odnieść się do całego wydarzenia w następujących słowach:

 To fantastyczne, że mogę grać w tej drużynie. Gram z tymi chłopakami odkąd ukończyłam piąty rok życia i było mi przykro, że nie będę mogła tego kontynuować. To spore wyzwanie, ale to tylko sprawia, że jest bardziej ekscytujące.

Jeden z piłkarzy VV Foarut również wypowiedział się na ten temat.

Nie odważę się stwierdzić jak to wyjdzie, ale jestem bardzo szczęśliwy, że mogę brać w tym udział – wyznał.

Szczęsny wyróżniony. Polak otrzymał nagrodę od władz Serie A

Wojciech Szczęsny zdobył nagrodę najlepszego bramkarza minionego sezonu Serie A. Polak zaliczył 11 czystych kont, obronił 2 rzuty karne i miał najwyższy współczynnik obronionych strzałów w lidze.

La Gazzetta dello Sport postanowiła przygotować podsumowanie zawodników Juventusu, którzy zdobyli dla klubu dziewiąte Scudetto z rzędu. Wojciech Szczęsny otrzymał bardzo dobrą notę i został uznany za najbardziej niedocenianego gracza w drużynie. Włoski dziennik stwierdził, że w ekipie Starej Damy lepsi od niego byli tylko Cristiano Ronaldo i Paolo Dybala.

Szczęsny otrzymał również wyróżnienie od Serie A. Władze ligi postanowiły wręczyć kilka nagród, a polskiego bramkarza uznano za najlepszego golkipera minionego sezonu. Poza nim wyróżnienia otrzymali także Stefan De Vrji i Ciro Immobile z Lazio za odpowiednio najlepszego obrońcę i napastnika, Alejandro Gomez z Atalanty za najlepszego pomocnika oraz Dejan Kulusevski z Parmy za największe młode odkrycie.

https://twitter.com/factorcu4tro/status/1290736467447341057?s=20

Wynik osiągnięć oparty jest na oficjalnych statystykach Serie A, które stanowią obiektywne i naukowe kryterium oceny najlepszych w tym sezonie, który udało nam się zakończyć z ogromną determinacją pokonując nieskończenie wiele przeciwności – powiedział Luigi De Siervo, dyrektor generalny władz ligi

Wojciech Szczęsny w ciągu ostatniego sezonu zaliczył 11 czystych kont w przeciągu 29 spotkań. W liczbie występów bez straty bramki było trzech bramkarzy, którzy spisali się lepiej od Polaka, jednak pod względem procentowym nie miał sobie równych. Szczęsny miał najwyższy współczynnik obronionych strzałów (77,42 %), obronił 2 karne i wpuścił 33 bramki.

https://twitter.com/calciopediagoal/status/1287519299750572034?s=20

Lech Poznań odrzucił ofertę za Kamińskiego i Modera. Mogli zarobić aż…

Według portalu WP Sportowe Fakty, Lech Poznań odrzucił dwie oferty. Jedna dotyczyła Jakuba Kamińskiego, a druga Jakuba Modera. Łącznie Kolejorz mógł na nich zarobić 11 milionów euro.

Lech Poznań doczekał się kolejnej grupy wielkich talentów. Jakub Moder i Jakub Kamiński pokazali się z bardzo dobrej strony w sezonie 2019/2020. W związku z tym są obiektem zainteresowań wielu europejskich klubów.

Właściciel Kolejorza, Piotr Rutkowski w rozmowie ze wspomnianym źródłem mówi, że oferty na 6 i 5 milionów euro za obu zawodników. Podobno pochodziły one z Anglii oraz Włoch, wiemy jednak, że wspomniani młodzieżowcy zostaną w Lechu na kolejny sezon.

Rutkowski przyznaje, że chce, aby zawodnicy pograli dłużej i zdobyli więcej doświadczenia. Tym samym, próbuje zbudować renomę klubu, który sprzedaje zawodników nie tylko za potencjał, ale i za przygotowanie.

Wiadomo jednak, że z Lecha raczej na pewno odejdzie Kamil Jóźwiak. W Lechu mówią, że jest kilka solidnych ofert dla zawodnika i wielce prawdopodobne, że zmieni barwy. Wszystko jednak zależy od ceny, bowiem Kolejorz oczekuje co najmniej 4 milionów euro za utalentowanego Polaka.

Rekordem transferowym Lecha Poznań jest Jan Bednarek, który dołączył do brytyjskiego Southampton za 6 milionów euro.

Czerwona kartka za umyślny kaszel? IFAB sugeruje takie rozwiązanie…

International Football Association Board to organizacja zajmująca się tworzeniem i nowelizacją przepisów gry w piłkę nożną. IFAB wydało oświadczenie, w którym pisze, że zawodnicy będą mogli być wyrzucani z boiska za umyślne kaszlenie na innych graczy lub członków obsady sędziowskiej.

Organizacja podciągnęła to zachowanie pod „używanie obraźliwego języka i/lub gestów”. Później dodali, że zachowanie piłkarzy będzie rozpatrywane przez sędziów. Wprowadzone przepisy mają związek z pandemią koronawirusa.

Jeżeli takie zachowanie będzie w oczywisty sposób przypadkowe, to sędzia nie podejmie akcji związanej z kaszleniem. To samo dotyczy wariantu, w którym zawodnicy będą od siebie znacząco oddaleni.

Jednakże, jeśli odległość będzie niewielka, a zachowanie będzie w oczywisty sposób obraźliwe, to arbiter będzie mógł odpowiednio zareagować.

W przypadku Premier League oraz English Football League nie wprowadzono jednak pisemnego nakazu wprowadzenia nowych zasad. Na tamtym gruncie ewentualnie karanie zawodników będzie więc pozostawało w gestii sędziów.

Karol Muhar może zmienić klub. Są chętni na trasfer

Według informacji topsport.bg Karol Muhar znalazł się na liście życzeń FC Beroe Stara Zagora. Chorwat pod koniec sezonu stracił miejsce w wyjściowym składzie i wszystko wskazuje, że zmieni klub.

Karol Muhar przeszedł do Kolejorza z Interu Zapresic za 400 tysięcy euro. Chorwat w poprzednim sezonie Ekstraklasy rozegrał 29 spotkań, lecz jego zmienna forma sprawiła, że stracił on miejsce w wyjściowym składzie. Teraz zarząd Kolejorza odzyskać wydane na zawodnika pieniądze. Chętny kupienia Muhara jest bułgarski PFC Beroe Stara Zagora.

Beroe to bułgarski mistrz z 1986 roku. W poprzednim sezonie klub zajął 6. miejsce w krajowej ekstraklasie. Ich najważniejszym celem jest znalezienie zastępstwa za Martina Kamburowa, który zmienił drużynę. Muhar ma imponować trenerowi Dimitrowi, który poszukuje zawodnika o profilu Chorwata.

https://twitter.com/BartekWitczak_/status/1289614910889099264?s=20

Espanyol walczy o utrzymanie poza boiskiem. Klub wydał oświadczenie

Przedstawiciele Espanyolu domagają się unieważnienia spadków w sezonie 2019/2020. Klub w ten sposób walczy o utrzymanie w La Lidze.

Papużki pierwszy raz od 26 lat nie zdołali się utrzymać w hiszpańskiej ekstraklasie. W związku z tym klub z Barcelony będzie musiał występować od nowego sezonu w drugiej lidze. Espanyol nie zamierza się jednak poddawać.

Władze Papużek za wszelką cenę chcą utrzymać się w najwyższej klasie rozgrywkowej, o czym poinformowały w opublikowanym oświadczeniu na oficjalnej stronie internetowej. Działacze argumentują swój spadek jako jeden ze skutków pandemii koronawirusa na świecie. Espanyol domaga się w ten sposób anulowania spadków w sezonie 2019/2020.

Oto oficjalne oświadczenie klubu:

W kwietniu ubiegłego roku, w środku pandemii, wszystkie kluby zdecydowały się podjąć próbę wznowienia rywalizacji, aby zaoszczędzić dużą część przychodów telewizyjnych i tym samym uniknąć ekstremalnej sytuacji finansowej, która spowodowałaby bankructwo sektora i stratę wielu zawodników. Porozumienie zawarte w pakcie Viana było w tym sensie przykładem solidarności i zjednoczenia, które pozwoliło nam zaoszczędzić dużą część dochodów i wznowić rywalizację przy niezaprzeczalnym wysiłku ze strony wszystkich.

Jednak kilka miesięcy później pojawiły się okoliczności, które uniemożliwiły dokończenie ligi na równych warunkach dla wszystkich uczestników. Na przykład:

– Ostatniego dnia LaLiga SmartBank nie można było w jednolity sposób rozstrzygnąć rywalizacji ze względu na zawieszenie meczu Deportivo de La Coruña – CF Fuenlabrada, co spowodowało powstanie sytuacji trudnej do rozwiązania rozwiązania, ponieważ mogła ona dotknąć trzecie drużyny,

– Brak publiczności na stadionach był wielką szkodą dla wszystkich klubów, ale w naszym przypadku ta okoliczność była znacznie bardziej niezwykła, ponieważ graliśmy u siebie z pięcioma bezpośrednimi rywalami w walce o utrzymanie,

– Kluby takie jak Valencia CF czy my starały się konkurować normalnie, pomimo potwierdzenia, że ​​w naszych składach w marcu i kwietniu było wielu graczy zarażonych COVID-19, oraz z konsekwencjami, które choroba pozostawia na wiele tygodni.

Chociaż prawdą jest, że zawody zostały zakończone, z wyjątkiem drugiej ligi, ale jak wskazaliśmy powyższe zaistniałe sytuacje są nieodwracalne i niesprawiedliwe pod względem sportowym, ponieważ finałowa faza rozgrywek nie toczyła się w tych samych warunkach, co przed zawieszeniem.

Ekonomiczne skutki COVID-19 rozciągną się na sezon 2020/2021. Jeśli dodamy do tego efekt ekonomiczny, który powoduje spadek, skumulowana kara jest druzgocąca i niesprawiedliwa dla poszkodowanych.

RCD Espanyol rozumie, że w sytuacji spowodowanej globalną pandemią, przy wciąż istniejącej niepewności związanej z konsekwencjami zdrowotnymi i ekonomicznymi, które się z nią wiążą, można zrozumieć, że szereg sytuacji jest bezpośrednio nagradzanych (mistrz ligi, klasyfikacje na zawody europejskie, awanse), ale jest absolutnie nieopłacalne, aby najbardziej poszkodowani byli karani lub podwójnie karani.

Dlatego biorąc pod uwagę wszystkie uwarunkowania, które zaistniały od powrotu do rywalizacji oraz w świetle wydarzeń, które miały miejsce w ostatnich dniach, w których różne kluby podniosły głos z powodu niesprawiedliwości i braku rozwiązań, które mają miejsce. RCD Espanyol domaga się anulowania spadków w tym sezonie w rozgrywkach nadzorowanych przez LaLiga, jak to miało miejsce we wszystkich organizowanych przez RFEF. Ewentualną utratę dochodów, jaką pociągnęłaby taka decyzja, można zrekompensować za pomocą różnych formuł, które pozwolą uniknąć szkód ekonomicznych poniesionych przez zaangażowanych uczestników, co jest jedną z głównych obaw i argumentów podnoszonych do tej pory przez pracodawców.

https://twitter.com/partidazocope/status/1290303680315457536

 

Wojciech Kowalczyk komentuje transfer Boruca do Legii. „Lepiej stary grzyb…

Były zawodnik Legii Warszawa, Wojciech Kowalczyk w kontrowersyjny sposób skomentował powroty zasłużonych piłkarzy do Ekstraklasy. Na swoim Twitterze opublikował wpis w którym odnosi się do transferów Waldemara Soboty oraz Artura Boruca.

Wojciech Kowalczyk słynie z szczerych wypowiedzi, którymi dzieli internautów. Jedni go za to uwielbiają, drudzy nienawidzą. Tym razem były reprezentant Polski odniósł się do transferów Śląska Wrocław i Legii Warszawa.

Srebrny medalista z igrzysk olimpijskich w Barcelonie nie jest zadowolony ze wspomnianych transferów. Kowalczyk w ironiczny sposób przedstawia wizję tych klubów: „Lepiej stary grzyb niż szkolenie młodzieży.”

https://twitter.com/W_Kowal/status/1290034166063493120

Wpis byłego gracza Betisu nie spodobał się większości internautów. Kibice Legii twierdzą wręcz, że Kowalczyk wykazał się ogromną ignorancją wypowiadając się o Borucu jak o „jakimś bramkarzu”. Przypomnijmy, że „Król Artur” to 65-krotny reprezentant Polski. Golkiper w swojej karierze bronił barw takich zespołów jak Celtic Glasgow, Fiorentina, Southampton czy Bournemouth.

Wielki powrót do Ekstraklasy? Kolejny piłkarz może wrócić na stare śmieci

Kibice Jagiellonii zacierają ręce, ponieważ klub szykuje się kolejne poważne wzmocnienie. Najpierw do żółto-czerwonych dołączył Błażej Augustyn, a coraz głośniej mówi się o ponownym transferze Fedora Cernycha.

Fedor Cernych wiosną 2018 roku trafił do Dynama Moskwa prosto z Jagiellonii, jednak poprzedni sezon spędził na wypożyczeniu w Orenburgu. Jego sytuacja w stołecznej drużynie jest niejasna z powodu przepisu ograniczającego liczbę obcokrajowców. Litwinowi za pół roku kończy się kontrakt, a klub ze stolicy Rosji chce mu dać wolną rękę, ale pod jednym warunkiem – napastnik do dziś musi zrzec się części zarobków.

https://twitter.com/PlotekT/status/1290051303322685440?s=20

Minionej wiosny na facebookowym profilu Cernycha pojawił się wpis „Wracam„. Kibice Jagiellonii mocno zacierali ręce w oczekiwaniu na powrót napastnika, jednak post ten okazał się tylko głupim dowcipem jego brata. Dzisiaj jednak temat nie jest żartem, a Duma Podlasia ma mocno interesować się ponownym pozyskaniem napastnika.

https://twitter.com/qveen_v9/status/1290043414155649024?s=20

Transfer Sancho do United nabiera tempa. Czerwone Diabły zapłacą w ratach?

Według niemieckiego dziennika „BILD” transfer Jadona Sancho do Manchesteru United nabiera tempa.

20-latek jest numerem jeden na liście transferowej Czerwonych Diabłów. Wiceprezes wykonawczy Manchesteru United, Ed Woodward ciężko pracuje za kulisami, aby jak najszybciej dopiąć ten transfer.

Według ostatnich doniesień mediów, United są skłonni zapłacić 108 milionów funtów, na które liczy Borussia Dortmund. Transakcja ma przebiegać jednak w ratach. Klub z Old Trafford miałby zapłacić tego lata 63 miliony funtów, a pozostałe 45 milionów opłaciliby w ratach rozłożonych na dwa kolejne sezony.

Borussia Dortmund jest zainteresowana taką propozycją Manchesteru United. Wszystko jednak zależy od tego, jak dokładnie będzie wyglądać oferta ze strony władz Red Devils.

Niedawno w mediach pojawiła się informacja, że klub z Old Trafford ma gotowe dwa numery dla Jadona Sancho. Anglik będzie mógł wybrać koszulkę z siódemką lub jedenastką na plecach.