Paweł Jóźwiak odpowiada na medialne zarzuty. „Żadna z opisanych sytuacji nie miała miejsca”

Paweł Jóźwiak odpowiedział na zarzuty w stronę jego osoby, które ostatnio pojawiły się w mediach. Prezes organizacji FEN opublikował wpis, w którym zaprzeczył niesprzyjającym mu medialnym doniesieniom.

Przed kilkoma dniami Przegląd Sportowy/Onet opublikował artykuł na temat Pawła Jóźwiaka. Właściciel federacji Fight Exclusive Night oraz jego partnerka jako goście udali się wraz z piłkarską reprezentacją Polski do Mołdawii na mecz w ramach eliminacji EURO 2024. We wspomnianym artykule napisano, że Jóźwiak i jego partnerka w samolocie nagle zaczęli się namiętnie całować między piłkarzami, co miało wywołać zażenowanie u piłkarzy.

We wspomnianym tekście opisano również krótką rozmowę Pawła Jóźwiaka z reprezentantami Polski. Po meczu Jóźwiak miał spytać piłkarzy, jak czują się po porażce. Jeden z nich miał mu odpowiedzieć: „A jak ty się czułeś, jak cię Najman pobił?”.

Do powyższych zarzutów odniósł się sam Paweł Jóźwiak. Opublikował on wpis na Facebooku. Stwierdzenia zawarte we wspomnianym artykule uznał za pomówienia.  Stwierdził, że żadna z opisanych sytuacji nie miała miejsca. Zapowiedział podjęcie odpowiednich kroków prawnych.

„Szanowni Państwo,
w związku z pomówieniami jakie pojawiły się ostatnio w serwisie internetowym portalu „Onet” oraz „Przeglądu Sportowego” protestuję przeciwko braku standardów dziennikarskich oraz łamaniu ustawy Prawo Prasowe. Tekst pt. „Skandal podczas powrotu kadry Polski z Mołdawii. Piłkarze zażenowani” autorstwa redaktora Łukasza Olkowicza godzący w moje dobre imię oraz mojej partnerki został przygotowany wbrew rzemiosłu dziennikarskiemu i nie powinien w tej formule się ukazać. Autor nie kontaktował się z nami przed publikacją oszczerstw, które usłyszał od osób nam nieprzychylnych oraz próbujących zaatakować prezesa PZPN Cezarego Kuleszę. Redaktor Olkowicz całą swoją relację oparł jedynie na słowach bliżej nieznanego jednego źródła. To kolejne pogwałcenie elementarnych zasad przygotowywania materiałów prasowych, którymi są rzetelność i należyta staranność. Uprzejmie proszę redaktorów naczelnych ww. portali tytułów prasowych, redaktora Bartosza Węglarczyka oraz redaktora Jacka Stańczyka do publicznego wyjaśnienia, dlaczego nie pozwolono wypowiedzieć mi się w tekście.
Jeśli zaś chodzi o pomówienia redaktora Olkowicza, to żadna z sytuacji, które opisał nie miała miejsca. Mam nadzieję, że osoba, której relacje pan Olkowicz opisał powtórzy wszystko przed sądem, gdzie będę dochodził swoich praw w związku z naruszeniem moich dóbr osobistych. Jedynym reprezentantem, z którym zamieniłem parę zdań w czasie powrotu z Kiszyniowa do Polski, był kapitan naszej reprezentacji Robert Lewandowski. Zdradzę, że była to krótka ale serdeczna rozmowa zakończona wspólnym pamiątkowym zdjęciem.
Jako wieloletni kibic Reprezentacji oraz były pracownik UEFA doskonale sobie zdaje sprawę w jaki sposób należy zachowywać się mając zaszczyt uczestniczyć w wylocie na mecz w tak elitarnym gronie jakim jest drużyna narodowa naszego kraju. W oficjalnych delegacjach meczowych brałem udział również w czasie, gdy w PZPN prezesem był Zbigniew Boniek, co zresztą również pominął autor ww. tekstu.”

Michał Budzich