Michał Karbownik na celowniku wielkiego klubu!

Pandemia na pewno wpłynie na rynek transferowy w Europie, ale trudno oczekiwać aby Michał Karbownik został w polskiej lidze. Młody obrońca budzi zainteresowanie całej Europy, a teraz do wyścigu włączył się Tottenham Hotspur. 

Koguty trwający sezon mają rozczarowujący, ale to ciągle czołowy klub kontynentu, w zeszłym sezonie Spurs dotarli do finału Ligi Mistrzów i co roku liczą się w walce o podium najsilniejszej ligi świata. Zespół znany jest z dawania szansy młodym piłkarzom, rozwijając talenty Harry’ego Kane’a, Dele Allego, Christiana Eriksena i wielu innych. W klubie z Tottenam Stadium poszukiwany jest lewy obrońca, bowiem Ben Davies nie spełnia oczekiwań, Danny Rose został wypchnięty na wypożyczenie do Newcastle, a Ryan Sessegnon, wielki talent kupiony z Fulham szykowany jest do gry na skrzydle. Obecnie z konieczności na lewej stronie ustawiany jest młody stoper Tanganga.

„The Mirror” twierdzi, że zespół prowadzony przez Jose Mourinho może za młodego Polaka dac aż 10 milionów funtów, byłby to zdecydowany rekord Ekstraklasy. Konkurencja na rynku jest spora, bowiem piłkarzem interesują się również Sevilla i Betis.

Carlitos opuszcza Legię! 3 mln euro i jego następca już w drodze

Rozbiór Legii trwa – po transferze Sandro Kulenovicia z warszawskiego klubu teraz ma odejść Carlitos. Mówi się o trzech milionach euro, które wpłyną na konto wicemistrza Polski. Legia ma już jednak pomysł, jak zastąpić Hiszpana.

W tym sezonie Carlitos grał niewiele, zarówno na boiskach Ekstraklasy, jak i w Lidze Europy. Aleksandar Vukovic wolał jednak stawiać na Sandro Kulenovicia. Wydawało się, że po odejściu Chorwata sytuacja została wyjaśniona, jednak nic bardziej mylnego.

W ostatnim spotkaniu z Rakowem Częstochowa na plac gry wypuszczony został Jarosław Niezgoda. Dopiero po strzeleniu przez niego trzech bramek, które zapewniły Legii zwycięstwo, w 64. minucie na boisko wkroczył Hiszpan, jednak niewiele zdołał zdziałać.

Naturalną koleją rzeczy jest więc szukanie przez Carlitosa gry, szczególnie tej zapewniającej atrakcyjne warunki finansowe. Były piłkarz Wisły Kraków ma bowiem trafić do Al-Wahda, klubu ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Warszawska Legia miałaby otrzymać za ten transfer trzy miliony euro. Wisła Kraków dostanie 30 procent tej kwoty.

Pojawił się już także kandydat na ewentualnego następcę Carlitosa. Jest nim 22-letni Simon Moreno. Znacznie młodszy Hiszpan rozpoczął sezon na zapleczu La Ligi w barwach Almerii, jednak wczoraj przedwcześnie wrócił z wypożyczenia do rezerw Villarealu. Potencjalny nowy nabytek wicemistrza Polski jest wyceniany na 350-400 tysięcy euro.

Tak Legia wyleciała z pucharów! Świetne wykończenie Morelosa, wielbłąd obrońców [video]

 

Kolejny raz polska piłka ląduje na śmietniku Europy. Legię od dogrywki dzieliły minuty, ale fatalne ustawienie w obronie nie mogło pozostać bez konsekwencji. W 91. minucie meczu Morelos odarł Legię z marzeń, oddając precyzyjny strzał głową z bliskiej odległości.

Gola na twitterze umieścił oficjalny profil Glasgow Rangers:

Po meczu na temat wicemistrza Polski wypowiedział się Steven Gerrard:

– Legia to świetna drużyna, która w obu spotkaniach była trudna do złamania. Na początku meczu mieliśmy zaciągnięty hamulec ręczny. Potem zdjąłem z niektórych nieco odpowiedzialności i rozluźniliśmy się. Cieszę się z awansu. To wielki rezultat dla Rangers

Nowy biznes Leśnodorskiego. Wraca do piłki!

Bogusław Leśnodorski wraca do futbolu. Były prezes Legii Warszawa dodawał przez lata prezesury w stolicy kolorytu całej lidze, a nawet wyniósł coś poza nasz kraj, bo to w końcu za jego rządów polski zespół po 20 latach przerwy wrócił do Champions League. To postać obok której nie da się przejść obojętnie. Tym uważniej będziemy śledzić jego nowy biznes. Razem z Krzysztofem Stanowskim, Dominikiem Ebebenge i czwartym Polakiem, który na razie pozostaje anonimowy, otworzy szkółkę piłkarską w Kongo!

Pamiętajmy też, że w zimą Bogusław Leśnodorski mocno przyczynił się do uratowania Wisły Kraków. To on razem z Jarosławem Królewskim, Kubą Błaszczykowskim, Piotrem Obidzinskim, Tomaszem Jażdżyńskim czy Rafałem Wisłockim należał do grupy ratunkowej. Dzięki temu „Biała Gwiazda” wygląda teraz jak wygląda i istnieje, czemu zagrozili tacy ludzie jak Marzena Sarapata, Vanna Ly czy pan Hartling, który się nadal śmieje.

A Legia? Przypomnijmy. W czasie jego czteroletniej kadencji jako prezesa Legii drużyna trzykrotnie zdobyła mistrzostwo oraz trzykrotnie Puchar Polski Zespół odnosił również sukcesy na arenie międzynarodowej – trzykrotnie wystąpił w fazie grupowej Ligi Europy i raz w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Ponadto budżet klubu został zwiększony do 250 milionów. Teraz zestawmy to z działaniami nowego prezesa, czyli Dariusza Mioduskiego i choćby wyprawą na Gibraltar…

Co Leśnodorski planuje dalej? Wszystkiego dowiadujemy się z Twittera Krzysztofa Stanowskiego. – Dziś zakończyliśmy wiele miesięcy negocjacji i uścisnęliśmy dłonie z prezydentem Kinszasy. Wszystko wskazuje na to, że stworzymy wielką inwestycję piłkarską w Kongo, topową w skali Afryki. Na zdjęciu brakuje czwartego muszkietera z Polski, który ujawni się jak będzie miał ochotę – napisał szef grupy Weszło.

Po czym dopisał: – Dodam tylko, że w Kinszasie według nieoficjalnych danych mieszka blisko 20 milionów ludzi, a średnia wieku wynosi około 18 lat. Od rana do wieczora dzieciaki grają w piłkę i nie istnieje tam żadna profesjonalna akademia piłkarska.

Czy będzie to biznes, na którym zarobią miliony? Czy w którymś klubie Ekstraklasy powstanie kolonia piłkarzy z Kongo? Znając Leśnodorskiego na pewno będzie ciekawie.

Legionista w szoku, że Pogoń chciała wygrać mecz

Wicemistrzowie Polski ciągle dostarczają nam materiały do publikacji, beki i robienia memów. Dumny (i to dwa razy) Carlitos, Vuković wymieniający zalety drużyny z Gibraltaru, Gwilia denerwujący się na murawę syntetyczną… Po przegranym meczu Legii z Pogonią Szczecin z dziennikarzami porozmawiał Mateusz Wieteska. I oburzył się o to, co dzieje się na ich stadionie, ale nie o kwestie infrastrukturalne chodziło…

– Tracimy punkty na własnym stadionie. Każda drużyna przyjeżdża na Łazienkowską jak po swoje. Nie czuje respektu do najlepszego klubu w kraju. Tak być nie może – wypalił obrońca Legii. Dwie sprawy nam się nie zgadzają. Po pierwsze powiedział o respekcie do najlepszej drużyny w Polsce, a w meczu Legii z Pogonią nie grał przecież Piast Gliwice. Legii trudno pogodzić się z tym, że przez najbliższy rok nie będzie tytułowana mianem mistrzów.

Po drugie – tak, wszystkie ekipy Ekstraklasy przyjeżdżają do Warszawy jak po swoje, bo… czemu nie? Jaka to twierdza? Legia regularnie traci u siebie punkty, o czym w kluczowych momentach przypominało jej Zagłębie Lubin czy w bezpośrednim starciu Piast Gliwice. A ostatnie cztery sezonu to brak zwycięstwa na inaugurację meczów ligowych. Trochę wstyd.

Wieteska kontynuował: – Mecze pucharowe są dla nas bardzo ważne, ale to nie znaczy, że inauguracja nowego sezony Ekstraklasy była mniej ważna. Chcieliśmy dobrze zacząć ligowe rozgrywki. Tym bardziej że graliśmy na własnym stadionie. Na stadionie, który w ostatnim czasie przestał być naszą twierdzą! Trudno mi w tej chwili odpowiedzieć na pytanie, dlaczego przestał. Zrobimy jednak wszystko, by to zmienić. By przede wszystkim w czwartek wygrać i jechać na rewanż z pewną zaliczką.

Zaliczka po pierwszym meczu Ligi Europy. Nie że nie kibicujemy, ale… zejdźmy na ziemię.

Oficjalnie: nowy klub Michała Kucharczyka!

Wreszcie! Koniec wakacji dla najlepszego piłkarza w historii Ekstraklasy, żywej legendy polskiej piłki, ulubieńca matek i ojców. Michał Kucharczyk rozstał się z Legią i przez ponad miesiąc szukał klubu. A raczej – wybierał klub. Bo na brak ofert nie mógł narzekać, zgłaszały się kluby z Turcji, ale i Zagłębie Lubin. Tymczasem… Kuchy King zostaje nowym piłkarzem Urala Jekaterynburg.

Janekx89 podał, że Kucharczyk przechodzi dzisiaj testy medyczne w rosyjskim klubie. Ural Jekaterynburg gra w Premier Lidze od siedmiu lat. Obecnie jest wiceliderem, ale współdzieli do miejsce z innymi, bo za nami dopiero jedna kolejka ligi. Cieszy, że zaczęli oni od zwycięstwa. Michał jutro w meczu z Achmatem Grozny jeszcze nie zagra, ale za tydzień – czemu nie, przyjdzie czas na debiut.

Carlitos, po meczach najlepiej przestań się odzywać

Najpierw Carlitos skompromitował się wypowiedzią po meczu na Gibraltarze, teraz też nie mógł sobie odpuścić i palnął głupotę w wywiadzie po rewanżu z Europa FC. To dobry piłkarz, wczoraj strzelił dla Legii ważnego gola na 1:0 (chociaż to przerażające, że jeden gol z wicemistrzami Gibraltaru jest tak istotny) i za to należy się większe lub mniejsze uznanie. Ale w mixed zone Carlitos już odleciał.

Uwaga, uwaga… – Jestem dumny, że udało nam się awansować do następnej rundy eliminacji. DUMNY. Bo przeszedł jedną rundę, remisując i potem wygrywając 3:0 z amatorami z Gibraltaru. Czy on nie może wypisać słowa „duma” ze swojego słownika albo zostawić je na – dajmy na to – zdobycie mistrzostwa Polski i udowodnienie, że Piast nie jest lepszym zespołem od Legii?

Legia wygrała 3:0, ale każdy kibic oglądający ten mecz widział w jak słabym stylu. My też. A Carlitos dołożył od siebie jeszcze taki cytat: – Cała drużyna pracowała dzisiaj bardzo dobrze. Chcieliśmy dać z siebie wszystko na boisku. Jesteśmy zadowoleni zarówno ze zwycięstwa jak i awansu do kolejnej fazy. Jego słowa to kopalnia absurdu i beki. Pytanie, czy nie lepiej tę kopalnię zamknąć i skupić się na niekompromitowaniu polskich drużyn w eliminacjach do pucharów.

Akcja: wielki powrót! „Tak, mam nadzieję, że wrócę do Legii”

Kiedy popatrzymy na skład Legii z meczów z Realem Madryt, Borussią czy Sportingiem, teraz została z niego ruina. Już nawet Michał Kucharczyk i Bogusław Leśnodorski żartowali, że czas na rozegranie jubileuszowego meczu pokazowego, bo chociaż minęły trzy lata, to w Warszawie tyle się zmieniło. Wtedy remis z Realem mimo cudownego gola Bale’a na początku meczu, teraz… oddanie mistrzostwa Piastowi. Jednak trochę magii z Champions League może wrócić. A to za sprawą sprowadzenia Guilherme.

Czas leci, ale Gui nie zapomniał o Legii i przyznał w rozmowie z Super Expressem, że chce wrócić. Powiedział, że nadal ogląda polską telewizję i regularnie interesuje się, co dzieje się w jego byłym klubie i całej polskiej lidze. Ważna informacja przed cytatem – Brazylijczyk zagrał dla „wojskowych” 99 razy. – Mam nadzieję, że rozegram setny mecz dla Legii. Nie zapomniałem o klubie, wręcz przeciwnie: cały czas emocjonalnie jestem z nim związany. 

Pamiętamy, że historia Guilherme z Benevento nie była długo, jednak potem odnalazł się w Turcji. Grał dla Yeni Malatyaspor, w którym rozegrał 30 meczów, zdobywając 5 bramek i notując 7 asyst. Liczby całkiem przyjemne. Dla Legii byłby gigantycznym wzmocnieniem. W końcu może grać na obu skrzydłach, dziesiątce i na lewej obronie, a Aleksandar Vuković szuka wzmocnienia na tę pozycję.

Oficjalnie: Legia ogłosiła nowego piłkarza. Wielkie wzmocnienie?

Nie wiemy, jak ma się to do słów Aleksandara Vukovicia, który na konferencji po ostatnim meczu ubiegłego sezonu wręcz krzyczał, że w jego zespole będą grali sami legioniści. Jak się okazało, legioniści to na razie odeszli, bo z klubem pożegnali się Michał Kucharczyk, Arkadiusz Malarz czy Miroslav Radović. Natomiast po ściągnięciu Lewczuka czy Novikovasa Legia pozyskuje anonimowego zawodnika z Brazylii, Luquinhasa.

Jaką przeszłość ma Luquinhas? To zaledwie 22-latek. Ostatnio grał w portugalskim Clube Desportivo das Aves. Utrzymał się z nim w najwyższej klasie rozgrywkowej, ale klub skończył sezon zaledwie 4 punkty nad strefą spadkową. Może okazać się gwiazdą ligi, bo wiadomo, że z techniką niejeden piłkarz tu sobie poradził mimo braku ogrania na topowym poziomie. Gui zachwycał, Medeiros był rozczarowaniem, więc trudno cokolwiek przesądzać.

Luquinhas był przez nas obserwowany w ostatnim sezonie. To szybki, dobrze prowadzący piłkę zawodnik, którego ultraofensywny profil odpowiada naszym oczekiwaniom co do roli skrzydłowego. W Legii może jeszcze rozwinąć swój potencjał. Mam nadzieję, że będzie ważną częścią drużyny i pomoże nam w walce o tytuł – powiedział dyrektor sportowy Legii Warszawa Radosław Kucharski po zaprezentowaniu nowego piłkarza.

Oficjalnie: testy medyczne i wielki powrót na Łazienkowską!

Legia dopięła dziś dwa transfery. W tym powrót na Łazienkowską człowieka, który za pierwszym podejściem sprawdził się jak mało kto. Klub wrzucił oficjalną informację o testach medycznych, po nich zostanie tylko złożenie podpisów pod umową. Nie trzymając was w niepewności – chodzi o stopera/prawego obrońcę Igora Lewczuka. 

O transferze mówiło się od jakiegoś czasu. Jak się okazuje, trochę trzeba było poczekać na oficjalne ogłoszenie. Do ostatniej chwili zabiegały o niego Raków Częstochowa i Wisła Płock. Lewczuk w barwach Legii wygrał dwa mistrzostwa Polski oraz krajowy puchar – też dwukrotnie.

Jego przygodę we Francji trzeba zaliczyć na plus. Mierzył się choćby z PSG, Monako czy Lyonem, grał u boku takich piłkarzy jak Jeremy Toulalan i Jeremy Menez. Natomiast bilans spotkań Igora Lewczuka po trzech latach w Girondins Bordeaux wygląda następująco:

Ligue 1: 38 meczów/1 gol
Puchar Francji: 4/0
Puchar Lig Francuskiej: 4/0
Europejskie puchary: 9/0

Oficjalnie: Legia kupuje piłkarza Górnika Zabrze!

To transfer z gatunku tych, o których dowiadujemy się dopiero w momencie ogłoszenia. Kto by się spodziewał, że Legia sięgnie po gracza z Górnika Zabrze? U Marcina Brosza był kluczowym piłkarzem, jednak od nowego sezonu będzie do dyspozycji Aleksandara Vukovicia. Przez jakiś czas… bo przecież wiadomo, że trenerzy nie wytrzymują w Legii całej rundy jesiennej. Tak czy tak – przed Walerianem Gwilią zostały już tylko testy medyczne.

Statystyki 25-latka nie powalają, bo w osiemnastu meczach strzelił tylko jednego gola, przy czym zaliczył cztery asysty. Jednak wrażenie pozostawił bardzo dobre i szkoda by było, gdyby Ekstraklasa straciła tego piłkarza. Jednak transfer do Legii to wielkie zaskoczenie. Wicemistrzów Polski będzie kosztować 300 tysięcy euro.

Przypominamy, że Gwilia do Górnika był jedynie wypożyczony. Jego klub to FC Luzern. Gruzin z ukraińskim obywatelstwem karierę zaczął w Metaliście Charków, grał też w białoruskim FK Mińsk czy BATE Borysów. Trzeba przyznać, że piłkarskie CV ma niezłe.

Nowy klub Michała Kucharczyka! Topowa liga europejska

Kuchy King był związany z Legią przez 10 lat. W końcu przyszedł czas na pożegnanie, o czym zresztą piłkarz dowiedział się z social mediów i (także w nich) podkreślił, że jest rozczarowany takim zakończeniem swojej warszawskiej historii. Jednak odejście oznacza podpisanie umowy z nowym, lepszym klubem. Po Kucharczyka ma sięgnąć klub z 6. ligi europejskiej – rosyjski Arsienał Tuła.

Szósty zespół ligi rosyjskiej złożył propozycję Kuchemu i trudno przypuszczać, że ten ją odrzuci. Wiadomo, że czasem śmialiśmy się z niego nadmiernie, bo przez lata nie znalazł się zawodnik, który na dobre wygryzłby go z pierwszego składu Legii, ale jednak awans sportowy zaliczy on nadspodziewanie duży. Arsienał zajął w poprzednim sezonie szóstą pozycję w tabeli i dzięki temu zagra w rozgrywkach Ligi Europy.

To też wielki skok finansowy. Jak podaje Cezary Kowalski z Polsatu Sport, Polak ma zarabiać 500 tysięcy euro netto za sezon (w Legii otrzymywał plus/minus 300 tysięcy). Kontrakt ma obowiązywać aż trzy lata. Krótko mówiąc – nieźle się ustawi. Może w Rosji zasłuży na miano… Kuchy Car?

Legia walczy o byłego piłkarza Milanu. Rozmowy z Mino Raiolą!

To byłby hit. Legia Warszawa może się poważnie wzmocnić i to piłkarzem ze stajni samego Mino Raioli, jednego z czołowych menedżerów piłkarskich na świecie. Według calciomercato.com wicemistrzowie Polski chcą pozyskać… byłego piłkarza AC Milanu Hachima Mastoura. 20-latek obecnie szuka klubu.

Mastour to chłopak uważany przez długi czas za wielki talent włoskiej piłki. Włoskiej, bo występował w młodzieżowej reprezentacji Italii, jednak zdecydował się na reprezentowanie Maroka. CV ma imponujące, bo w nim choćby Malaga, Zwolle czy właśnie AC Milan. Jednak jego ostatnim klubem była Lamia, a w poprzednich drużynach się nie przebił.  Jednak przed chłopakiem nic straconego, bo ma zaledwie 20 lat. Dobra, stop. Ma 20 lat, AC Milan za sobą i może trafić do Ekstraklasy… Może jednak jego kariery nie można określać jako „nic straconego”.

Tak czy tak dla Legii mógłby być wielkim wzmocnieniem. Marketingowym dzięki postaci swojego agenta – również. Ale przede wszystkim chodzi o sport. Gdzie jak gdzie, ale w Polsce musiałby się odnaleźć. Przypomnijmy, że Mino Raiola to agent takich piłkarzy jak Zlatan Ibrahimović, Paul Pogba czy Mario Balotelli. Jeśli Mastour podpisze umowę z Legią, większym wydarzeniem może być przyjazd do Warszawy jego menago…