Piotr Zieliński podwyższył prowadzenie Napoli w meczu z Genoą na 2:0. Jest do dla niego pierwsza bramka w oficjalnym spotkaniu od stycznia tego roku.
https://twitter.com/DieLigt/status/1310265303851569153?s=19
https://twitter.com/DieLigt/status/1310265303851569153?s=19
Przemysław Małecki to trenerski wychowanek Lecha Poznań. W Kolejorzu uznawano go za jednego z najbardziej utalentowanych szkoleniowców. 37-latek szkolił w Akademii wicemistrzów Polski w latach 2012-2016. Później pracował w Zagłębiu Lubin. W przeszłości pracował również z kadrami narodowymi do lat 16 i 17.
Latem 2019 roku został asystentem Rafała Ulatowskiego w drugoligowych rezerwach Kolejorza. Po ostatnim meczu z Górnikiem Polkowice (1:3) strony rozwiązały umowę.
Jako piłkarz występował w Amice Wronki, Warcie Poznań, Sparcie Oborniki, Polonii Nowy Tomyśl oraz Błękitnych Wronki. W tym roku rozpoczął trenerski kurs UEFA PRO.
Trener Przemysław Małecki został asystentem pierwszego trenera Legii Warszawa Czesława Michniewicza. https://t.co/SqKWf7HtNz
— Legia Warszawa (@LegiaWarszawa) September 27, 2020
Przemysław Małecki w Legii Warszawa będzie zarabiał zdecydowanie więcej niż w Lechu. Według informacji ustalonych przez Dawida Dobrasza z Głosu Wielkopolskiego, były pracownik Kolejorza będzie miał w stolicy 3.5 razy większą pensję niż w Poznaniu.
Na ławce trenerskiej zobaczymy go już podczas najbliższego spotkania Legii. Warszawiacy zmierzą się u siebie z azerskim Karabachem Agdam. Mecz odbędzie się 1 października o 20:00.
W pierwszej połowie Bartłomiej Drągowski nie miał za dużo do roboty. Dopiero w drugiej połowie piłkarze Interu zaczęli strzelać. Podopieczni Conte zdobyli 3 bramki, z czego dwie wpadły w samej końcówce. Przez całe spotkanie Polak skapitulował 4 razy, po uderzeniach Lautaro Martineza, Romelu Lukaku, Danilo D’Ambrosio oraz kolegi z drużyny, Federico Ceccheriniego. Przy tych sytuacjach Drągowski nie miał zbyt wiele do powiedzenia.
Mogłoby się wydawać, że Drągowski zaliczył wręcz beznadziejny występ, natomiast Antonio Conte pochwalił Polaka na pomeczowej konferencji.
Te trzy punkty są ważne, ale należy dokonać dokładnej oceny. Dobrze, że strzeliliśmy cztery gole, choć mogliśmy więcej. Dragowski był naprawdę bardzo dobry – przyznał włoski trener
Handanovic é una merda Thread stagione 2020/21
Inter – Fiorentina 4-3
Tiri in porta
Inter 8
Fiorentina 4Parate
Handanovic 1
Dragowski 5 pic.twitter.com/WObforgVcx— Armando (@TommasoArmando) September 27, 2020
Włoskie media również doceniły Drągowskiego. Portal Tuttomercatoweb ocenił występ Polaka na 6 w dziesięciostopniowej skali. W uzasadnieniu możemy przeczytać, że golkiper nie ponosi odpowiedzialności za stracone bramki.
Serwis Goal.com przyznał Polakowi ocenę 6.5 oraz uważa, że Drągowski przy jednej z interwencji dokonał cudu, gdy zatrzymał Romelu Lukaku.
Portal Calciomercato.com jeszcze bardziej docenił występ Polaka i ocenił go na 7.
Dragowski superlativo prima su Lukaku e dopo su Barella 🧤#InterFiorentina #DAZN pic.twitter.com/E7Hezfd9Iq
— DAZN Italia (@DAZN_IT) September 26, 2020
Sapete cosa sarebbe successo se al posto di Dragowski (che comunque i suoi errori li ha fatti) qui ci fosse stato il nostro capitano? Eh eh arrivederci arrivederci pic.twitter.com/FqSv3GUqx9
— barellismo (@bareIIismo) September 27, 2020
Jeszcze kilka dni temu trwał spór na linii Pogoń-Lech o przełożenie meczu w Ekstraklasie. Wówczas Portowcy byli przeciwni przełożeniu meczu, jednak oficjalną decyzję podjął zarząd Ekstraklasy, którą klub ze Szczecina musiał zaakceptować. Teraz Szczecinianie powinni być zadowoleni, że do meczu dziś nie dojdzie, dzięki czemu mają więcej czasu na wyzdrowienie i opanowanie sytuacji.
W piątek i sobotę zawodnicy, przedstawiciele sztabu oraz wybrani pracownicy Pogoni Szczecin przeszli badania wymazowe pod kątem obecności wirusa SARS-CoV-2 ℹ️
Wyniki dużej części pobranych próbek dały wynik pozytywny.
➡️ https://t.co/Igtw86y4dx pic.twitter.com/DAwcb3uBPW
— Pogoń Szczecin (@PogonSzczecin) September 27, 2020
Nie odbędzie się również mecz następnej kolejki pomiędzy Pogonią a Jagiellonią. Ze względu na zachorowania w drużynie Portowców, Ekstraklasa S.A. przełożyła to spotkanie. Póki co, nieznany jest nowy termin spotkania.
Ekstraklasa S.A. przełożyła mecz 6. kolejki pomiędzy Pogonią Szczecin a Jagiellonią Białystok.
O nowym terminie spotkania Pogoni z Jagiellonią poinformuje Departament Rozgrywek Ekstraklasy S.A, w porozumieniu z nadawcami telewizyjnymi ℹ️
➡️ https://t.co/kdoFCQ5Rw0 pic.twitter.com/QZLEUUDr8n
— Pogoń Szczecin (@PogonSzczecin) September 27, 2020
Sobotnia tura badań przyniosła kolejne wyniki dodatnie. Osoby te również zostały skierowane do odbywania kwarantanny domowej. Wyniki dodatnie dało łącznie 30 próbek. Wśród chorych jest 21 zawodników, 2 trenerów, 4 przedstawicieli sztabu oraz 3 pracowników administracyjnych. – czytamy na oficjalnej stronie Pogoni Szczecin
Nie ma co ukrywać, nie jest to często spotykana sytuacja. Tym bardziej, jeśli spojrzymy na fakt, że między ostatnim a następnym meczem Pogoń czeka równo miesiąc przerwy. Ostatni mecz rozegrali 19 września ze Śląskiem, a kolejny zagrają 19 października z Lechią. O ile wszyscy do tego czasu wyzdrowieją…
A Pogoń to na pewno te lepsze testy zrobiła, bo coś za dużo tych chorych wyszło? Wiosną też było sporo przypadków w kilku klubach, a po przeprowadzeniu kolejnych badań okazało się, że jednak są zdrowi…
— Felek Ⓛ (@F_Zdankiewicz) September 27, 2020
Franck Ribery still lighting up Serie A at age 37 👀
— Bavarian Tweets (@BavarianTweets) September 26, 2020
Czy można sobie wyobrazić lepszy wieczór? pic.twitter.com/bgmKoJS6CJ
— Krzysztof Stanowski (@K_Stanowski) September 25, 2020
Jerzy Brzęczek to selekcjoner, który wszędzie widzi plusy. Taka sytuacja miała miejsce, gdy po przegranym meczu przeciwko Holandii, szkoleniowiec stwierdził, że jego kadra dobrze się spisała. Tak samo myślą Zbigniew Boniek oraz Arkadiusz Onyszko, którzy bronią Brzęczka w każdy możliwy sposób.
https://twitter.com/aonyszko/status/1303070477917786112?s=20
Książka Małgorzaty Domagalik, która ukaże się 30 września, mogła poprawi wizerunek Jerzego Brzęczka, a tymczasem wygląda na to, że da hejterom większe pole do popisu.
Na miejscu Jerzego Brzęczka wykupiłbym cały nakład w celu utylizacji, ale obawiam się, że oszołomiona tym sukcesem sprzedażowym pani Domagalik zorganizowałaby dodruk. I tak w kółko.
— Krzysztof Stanowski (@K_Stanowski) September 26, 2020
Okazuje się, że „W grze” nie jest twórczością niezależną. Książka powstała we współpracy z Brzęczkiem, a cały czas na wszystko oko miał PZPN!
To nie jest tak, że niezależna autorka stworzyła portret selekcjonera. PZPN na pewno miał jakieś mechanizmy, aby to zablokować – stwierdził Mateusz Rokuszewski
– Ktoś Brzęczkowi robi krzywdę. Doradza mu w zły sposób i źle kieruje jego wizerunkiem medialnym. Dziwi mnie, że od pewnego czasu nie ma z nim wywiadów. Po tej książce powinien z kimś porozmawiać, żeby się wytłumaczyć z tego i niektórych decyzji – przyznał Maciej Wąsowski
Według informacji zawartych w książce media uwzięły się na Jerzego Brzęczka, ponieważ szkoleniowiec pochodzi… ze wsi.
Media Brzęczka nie lubią, bo się urodził na wsi (podobno, bo nie mam pojęcia, gdzie się urodził) pic.twitter.com/zqeFvZzHNh
— Krzysztof Stanowski (@K_Stanowski) September 25, 2020
Niewydrukowana tabela w poważnej literaturze u pani Domagalik i pana selekcjonera 😁 pic.twitter.com/fYDzKyxpkQ
— Mateusz Rokuszewski (@mRokuszewski) September 25, 2020
Na wyciągnięcie własnych wniosków musimy poczekać do premiery, a teraz możemy posiłkować się jedynie zdaniem dziennikarzy. Zobaczymy, jak bardzo autorytet Jerzego Brzęczka ulegnie zmianie po tym, jak ludzie zagłębią się w jego lekturę.
To nie jest normalna, zdrowa książka. To jest strumień świadomości kobiety, która ma obsesję na punkcie innego mężczyzny i która walczy z całym światem w jego imieniu, podczas gdy on śpi na kanapie.
— Krzysztof Stanowski (@K_Stanowski) September 25, 2020
Musiałem pic.twitter.com/x4pRqAXmNp
— Mateusz Skwierawski (@MSkwierawski) September 26, 2020
Miało być tak pięknie #MIEKOR pic.twitter.com/WSXSgcoNPN
— Koroniarz1973 (@1973Koroniarz) September 26, 2020
https://streamable.com/4e061z
https://streamable.com/bto8di
Kamil Grosicki po raz drugi spełnił swoje marzenie o grze w drużynie z Premier League. Sam pobyt w klubie jednak nie wystarczy, bowiem skrzydłowy nie może liczyć w West Bromwich Albion na regularne występy. Slaven Bilić, szkoleniowiec WBA widzi Polaka w roli zmiennika, co doszczętnie chcą wykorzystać inne zespoły.
Mówi się bowiem o tym, że Grosickim interesują się kluby z Turcji oraz ma „bardzo dobrą ofertę z Championship”. Według źródeł portalu meczyki.pl, w swoich szeregach polskiego skrzydłowego widziałyby u siebie władze Nottingham Forrest.
W czwartkowy wieczór Bayern Monachium wygrał z Sevillą i zgarnął już czwarte trofeum w tym roku. Bawarczycy nie byli jednak chętni do świętowania i wcale nie chodziło o prestiż Superpucharu. Piłkarze byli po prostu zmęczeni. Niemiecki dziennik Bild informuje, że zaraz po meczu zawodnicy Bayernu wrócili do hotelu i udali się do łóżek.
Nawet nie świętowaliśmy wygranej. Byliśmy zbyt zmęczeni po 120 minutach grania. Już w sobotę ruszamy na mecz z Hoffenheim. Nie mieliśmy nawet wolnego dnia. Najchętniej spędziłbym teraz pięć dni w kąpielach z lodu – powiedział Robert Lewandowski w rozmowie z Bildem
Sezon ledwo co się zaczął, a piłkarze już narzekają na napięty terminarz. Nie ma się co dziwić. Piłkarze Bayernu Monachium rozegrają w tym tygodniu aż 3 spotkania: 2 ligowe przeciwko Hoffenheim i Hertcie oraz Superpuchar Niemiec przeciwko Borussii Dortmund. Na dodatek za chwilę rozpoczyna się zgrupowanie reprezentacji, podczas którego nasza reprezentacja rozegra 3 mecze.
Sytuacja, pod względem liczby spotkań, jest wręcz ekstremalna – stwierdził Hansi Flick
Piłkarze mają już dość sezonu 2020/2021, a to dopiero początek… EURO 2021 będzie ciekawe
— Kacper Polaczyk (@polczykos) September 26, 2020
Warta Poznań zdobyła bramkę w 29. minucie spotkania 5. kolejki PKO Ekstraklasy. Piłka po rzucie rożnym wykonanym przez Łukasza Trałkę wylądowała na głowie Aleksa Ławniczaka, który pewnie skierował ją do bramki.
To pierwszy gol Warciarzy w tym sezonie Ekstraklasy. Mało tego, to trafienie jest pierwszym od 25. lat na najwyższym poziomie rozgrywek w Polsce. W 1995 roku strzelili gola w Ekstraklasie po raz ostatni.
Wówczas Warta Poznań grała u siebie z Zagłębiem Lubin. Zieloni przegrali to spotkanie 1:3. Autorem poprzedniego gola Warciarzy w Ekstraklasie był Krzysztof Klempka.
https://twitter.com/Macko_scaut/status/1309531895462584320?s=20
Bramka Aleksa Ławniczaka zapisała się w historii Ekstraklasy. Internauci podali kolejne ciekawostki związane z tym faktem. Okazuje się, że Zieloni są 41. drużyną, która trafiła do bramki przeciwnika w Ekstraklasie w XXI wieku. Ponadto, Warta Poznań na tego gola czekała 9235 dni. Ta liczba robi spore wrażenie.
https://twitter.com/WoBaj/status/1309532450834599936
https://twitter.com/EkstraStats/status/1309530649225764864
Defensorzy Zielonych dali popis w meczu przeciwko Wiśle Płock. Obrońcy Warty oprócz strzelania bramek kolejny raz utrzymali czyste konto po 45. minutach meczu.
https://twitter.com/_Ekstraklasa_/status/1309534932931358721
W momencie publikacji tego artykułu Zieloni prowadzą 2:0. Drugą bramkę dla beniaminka zdobył Bartosz Kieliba, kapitan zespołu.
https://twitter.com/WartaPoznan/status/1309540185147936768
Już teraz obstaw mecze w promocji Lucky Loser (szczegóły promocji TUTAJ) za min. 25 PLN i nie martw się o wynik – jeśli przegrasz, otrzymasz bonus 25 PLN!
Nie masz konta w Totolotku? Zarejestruj się klikając TUTAJ i odbierz 500 zł bonusu od depozytu!
Zasady:
– Promocja obowiązuje wyłącznie w dniach 26-28.09 (SB-PN)
– Postaw min. 25 PLN, w przypadku przegranej otrzymasz bonus 25 PLN
– Na kuponie wyłącznie włoska SERIE A
– Bonus ważny 14 dni
– Obrót 1 raz po kursie min. 2.00
– Bonus ważny na dowolny sport
– Bonus nie może być wykorzystany na zakłady systemowe
– Użytkownik może skorzystać jeden raz w każdym kanale (Internet/Punkt naziemny)
– Promocja dla nowych i obecnych graczy
Nie masz konta w Totolotku? Zarejestruj się klikając TUTAJ i odbierz 500 zł bonusu od depozytu!
Małżonką Luisa Suareza jest Włoszka, przez co do uzyskania obywatelstwa Urugwajczyk potrzebował zdania testu ze znajomości języka włoskiego. Dlaczego musiał to zrobić? Ponieważ starający się o Urugwajczyka Juventus w obecnym okresie transferowym zakontraktował już dwóch graczy spoza Unii Europejskiej i tym samym osiągnął limit.
Okazało się, że jak na egzamin językowy na poziomie B1 pytania były bardzo proste. Suareza zapytano m.in. o imię, opis arbuza oraz o zawód, który uprawia. Całą sprawę na uniwersytecie w Perugii podobno załatwił w godzinę. Ponadto, wiele wskazuje na to, że napastnik miał wiele czasu na przygotowanie swoich odpowiedzi, ponieważ miał wcześniej wgląd do pytań.
Za @Libero_official https://t.co/EEX1scZBin
— Dominik Mucha (@DominikMucha) September 25, 2020