NEWSY I WIDEO

Orlando Sa ponownie zagra w Legii? „Jeśli będzie taka okazja”

Orlando Sa obecnie reprezentuje barwy Malagi. Portugalczyk w rozmowie dla magazynu Cafe Puchary przyznał, że chętnie wróciłby do Warszawy, aby reprezentować barwy Legii.

Portugalczyk przyjechał do Warszawy, żeby zostać gwiazdą, lecz nie wykorzystał pełni swoich możliwości. Orlando Sa spierał się z trenerem Hennigiem Bergiem, a po jednej z kłótni poszedł do władz klubu i postawił ultimatum – albo on, albo szkoleniowiec. Portugalczyk musiał więc poszukać nowego klubu.

Byłem jak Ferrari w garażu. Tylko on nie potrafił mnie z niego wyprowadzić – stwierdził Orlando Sa

https://twitter.com/parfjanowicz/status/1311611614387466240?s=20

Mimo ekscesów z Bergiem, Orlando Sa bardzo dobrze wspomina czasy, gdy występował na Łazienkowskiej.

Pewnego dnia chciałbym wrócić do ekstraklasy. To nie sekret, że w moim sercu wciąż jest Legia. Choć grałem w wielu miejscach na świecie, tacy kibice są tylko w Warszawie. To tam na meczach jest najlepsza atmosfera. Jeśli będzie taka okazja, to z pewnością wrócę na Łazienkowską – przyznał Portugalczyk

Orlando Sa również stwierdził, że Legia co roku grałaby w europejskich pucharach, gdyby mieli z kim rywalizować w PKO Ekstraklasie.

By wskoczyć na wyższy poziom, Legia musi myśleć dalej, niż o mistrzostwie Polski. W ekstraklasie wystarczy jej być dobrą, a w Europie musi być doskonała. Bez mocnych rywali w lidze nie będzie w stanie przygotować się do zmagań w pucharach. A szczególnie w Lidze Mistrzów – zakończył rozmowę z Radosławem Przybyszem i Marcinem Żewłakowem

https://twitter.com/sport_tvppl/status/1311606438113038338?s=20

Oficjalnie: Komisja Dyscyplinarna podjęła decyzję ws. Neymara i Gonzaleza

Ligue de Football Professionnel ogłosiła, że Neymar i Gonzalez nie podlegną żadnej karze za rasistowskie obelgi podczas meczu PSG – OM.

Mecz pomiędzy Paris Saint-Germain, a Olympique Marsylia był zacięty od samego początku. Na boisku wiele razy dochodziło do niesportowych starć. Ostatecznie to goście wygrali to spotkanie. W końcówce doszło jednak do sporej przepychanki.

Angel di Maria opluł Alvaro Gonzaleza, a później wyszła z tego ogromna bójka. W konsekwencji boisko musiało opuścić aż pięciu zawodników. Czerwone kartki zobaczyli Layvin Kurzawa, Leandro Paredes, Neymar, Jordan Amavi i Darío Benedetto.

Kilka dni później wspomniana wyżej Komisja Dyscyplinarna miała wznowić śledztwo w sprawie rasistowskich okrzyków na boisku. Zamieszani w całą sprawę byli Alvaro Gonzalez i Neymar. Brazylijczyk podobno nazwał gracza OM, Hirokiego Sakaiego „chińskim gó**em”. Gonzalez z kolei skierował do Neymara następujące słowa: „ty jeb*** małpo”.

Zgromadzone materiały nie potwierdziły zarzutów wobec obu piłkarzy. Komisja zdecydowała się nie wyciągać żadnych konsekwencji i odstąpili od kary. Wspomniani zawodnicy powinni być uradowani, bowiem groziło im nawet do 20 meczów zawieszenia.

Wiemy w których koszykach będą drużyny. Losowanie grup Ligi Mistrzów już dziś

Poznaliśmy już wszystkich uczestników tegorocznej edycji Champions League. Poprzez eliminacje do turnieju awansowało sześć drużyn. Są nimi Dynamo Kijów, Ferencvaros, Olympiakos, Red Bull Salzburg, FC Midtjylland i FK Krasnodar.

Wiemy również jak drużyny będą rozrzucone na koszyki podczas czwartkowego losowania grup, które odbędzie się w Nyonie. Zaplanowano je na godzinę 17.

Faza grupowa Ligi Mistrzów rozpocznie się 20 października. Będzie trwać przez sześć tygodni, do 9 grudnia. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem i UEFA nie zawiesi rozgrywek, to finał odbędzie się w Stambule na Ataturk Olympic Stadium. Spotkanie to ma rozegrać się 29 maja.

Podczas czwartkowej ceremonii UEFA wręczy komuś tytuł piłkarza roku w Europie. Wiele wskazuje na to, iż będzie to Robert Lewandowski. Wśród nominowanych do tej nagrody znajdują się również Manuel Neuer oraz Kevin de Bruyne.

Oto podział na koszyki przed losowaniem grup Ligi Mistrzów:

Koszyk pierwszy

  • Bayern Monachium (triumfator poprzedniej LM)
  • Sevilla (wygrany Ligi Europy)
  • Real Madryt
  • Liverpool
  • Juventus
  • Paris Saint-Germain
  • Zenit St. Petersburg
  • FC Porto

Koszyk drugi

  • FC Barcelona
  • Atletico Madryt
  • Manchester City
  • Manchester United
  • Szachtar Donieck
  • Borussia Dortmund
  • Chelsea
  • Ajax Amsterdam

Koszyk trzeci

  • Dynamo Kijów
  • Red Bull Salzburg
  • RB Lipsk
  • Inter
  • Olympiakos
  • Lazio
  • FK Krasnodar
  • Atalanta

Koszyk czwarty

  • Lokomotiw Moskwa
  • Olympique Marsylia
  • Club Brugge
  • Borussia Monchengladbach
  • Istanbul Basaksehir
  • FC Midtjylland
  • Stade Rennes
  • Ferencvaros

Miał być następcą Pelego. Teraz zarabia na pozdrawianiu ludzi

Freddy Adu był uznawany za jednego z najbardziej utalentowanych zawodników na świecie. W piłce mu nie wyszło, zawodowo nie gra w nią od dwóch lat. Teraz znalazł jednak nietypowy sposób na zarabianie.

Kilkanaście lat temu Freddy’ego Adu uznawano za największy talent świata. Nie bez powodu jako 14-latek podpisał on kontrakt z Nike warty milion dolarów. Urodzony w Ghanie zawodnik przeprowadził się w wieku ośmiu lat do Stanów Zjednoczonych. Jako nastolatek trafił do D.C. United, a później bronił barw tego zespołu w MLS.

Następnie przeniósł się do Benfici, jednak jego kariera nie potoczyła się najlepiej. Amerykanin nie spełnił pokładanych w nim oczekiwań i tułał się na wypożyczeniach w coraz słabszych klubach. W 2017 roku był blisko przejścia do Sandecji Nowy Sącz. Transfer jednak odwołano po przeprowadzeniu badań medycznych.

Teraz „Nowy Pele” zarabia w nietypowy sposób. Amerykanin jest bowiem gwiazdą w aplikacji Cameo. W tymże medium składa życzenia urodzinowe za pieniądze.

fot. Twitter/ Freddy Adu

Bayern szuka zastępcy dla Lewandowskiego. Solidna kandydatura

W kadrze Bayernu Monachium ze świecą szukać zmiennika dla Roberta Lewandowskiego. Polak czasem potrzebuje czasu, by odpocząć, dlatego zarząd Bawarczyków od pewnego czasu wyruszył na poszukiwania napastnika na rynku transferowym.

Odkąd Robert Lewandowski trafił do klubu z Monachium, Bayern nie musi się martwić o znakomitego napastnika, który zagwarantuje co najmniej 30 bramek w sezonie. Gorzej jest, jeśli spojrzymy na głębię składu. Poza Robertem w kadrze Bayernu jedynym nominalnym napastnikiem jest Joshua Zirkzee, jednak Holendrowi brakuje jeszcze ogrania na poziomie Bundesligi, a co dopiero mówić o arenie międzynarodowej.

Jak podaje Christian Falka z niemieckiego dziennika BILD, dyrektor sportowy Bayernu zgłosił się do agencji menadżerskiej, która reprezentuje Andreja Kramaricia. Chorwat w Bayernie miałby oczywiście pełnić rolę zmiennika dla Roberta Lewandowskiego.

29-latek wydaje się logicznym wyborem ze strony Bawarczyków. Sezon 20/21 jest dla Kramaricia szóstym z rzędu na poziomie Bundesligi. W pięciu z sześciu sezonów ligi niemieckiej, Andrej strzelał co najmniej 12 bramek dla swojego zespołu. Obecny sezon rozpoczął fenomenalnie! W dwóch spotkaniach strzelił już 5 bramek.

Arkadiusz Milik blisko ponownej współpracy z byłym trenerem. Dyrektor sportowy Napoli potwierdza

Według włoskiego Tuttosport, Arkadiusz Milik jest blisko transferu do Premier League. Dyrektor sportowy Napoli potwierdza te doniesienia i zapewnia korzystne rozwiązanie dla obu stron do końca okna transferowego.

 Tuttosport donosi, iż nowym klubem Arkadiusza Milika będzie Everton. Napoli wcześniej oczekiwało za Polaka minimum 50, a potem 40 milionów euro, jednak teraz zeszli z ceny. Milika będą w stanie sprzedać za 25 milionów euro.

Anglicy na początku wahali się czy wydać takie pieniądze na polskiego napastnika. Wiele wskazuje dojdzie do tego transferu, mimo wysokich żądań Polaka. Arkadiusz Milik chce bowiem zarabiać około 5 milionów euro rocznie.

26-latka widziałby u siebie również Carlo Ancelotti, który współpracował z Polakiem w Neapolu. Obecny trener Evertonu zdecydowanie stawiał na Milika we Włoszech.

Prawdopodobieństwo transferu Milika przed końcem okna transferowego jest dość spore. Oto wypowiedź dyrektora sportowego Napoli, Cristiano Giuntolego na temat potencjalnych przenosin Polaka.

Jestem optymistą. Znajdziemy rozwiązanie, którego zadowoli zarówno nas, jak i jego.

Arkadiusz Milik broni barw Napoli od 2016 roku. W 122 spotkaniach zdobył 48 bramek i zanotował 5 asyst. Niestety, to podczas pobytu we Włoszech Polak dwukrotnie zerwał więzadła w kolanie.

Doland Guerrier jednak zagra z Legią? „Na własną rękę przebije się do Warszawy”

„Donald Guerrier na własną rękę przebije się do Warszawy, prawdopodobnie dziś wieczorem lub jutro rano samolotem ze Stambułu.” Taką informację rano podał Piotr Koźmiński z Super Expressu.

We wtorek nie wiadomo było, czy były gracz Wisły Kraków zagra w spotkaniu Legia – Karabach. Po niecałej dobie okazało się, że w tej sprawie już pojawił się niespodziewany zwrot. Piotr Koźmiński z Super Expressu poinformował bowiem w środowy poranek, że Guerrier sam przejedzie drogę z Azerbejdżanu do Stambułu. Z tureckiego miasta miał przylecieć do stolicy polski samolotem.

https://twitter.com/UEFAComPiotrK/status/1311205200473075713

Nieco później jednak korespondent UEFA dodał kolejny wpis na temat podróży Haitańczyka.

https://twitter.com/UEFAComPiotrK/status/1311212329674121217

Wszystko wskazuje teraz na to, że były gracz Wisły Kraków dotrze do stolicy Polski na mecz z Legią. Wcześniej problemem okazał się paszport, którego ważność wygasła. Przesyłka nowego dokumentu znacznie się opóźniała.

Haitańczyk chce się przypomnieć polskim kibicom. Podczas jego pobytu w Krakowie, interesowała się nim Legia Warszawa. Ówczesny zawodnik Białej Gwiazdy zdecydował się jednak odmówić CWKS-owi. Niedawno przedstawił swoje bojowe nastawienie przed spotkaniem z mistrzami Polski. Haitańczyk zadeklarował wykonanie specjalnej cieszynki w przypadku trafienia bramki.

Teraz zapoluję na kolejnego gola. A jeśli znów mi się uda trafić, to wykonam specjalny, haitański taniec – mówił Guerrier.

Spotkanie pomiędzy Legią Warszawa, a Karabachem Agdam odbędzie się w czwartek o 20:00.

Mourinho ripostuje dziennikarza. „Chciałem się upewnić, że…”

Wczorajszego wieczoru głośno zrobiło się o sytuacji z meczu Tottenham-Chelsea. Eric Dier – piłkarz Kogutów – nie mówiąc nic nikomu opuścił na pewien czas boisko. Do tej sytuacji na konferencji prasowej odniósł się Jose Mourinho.

W trakcie wczorajszego spotkania Eric Dier opuścił murawę na kilkadziesiąt sekund po to, by skorzystać z toalety. Oburzony Jose Mourinho pobiegł za swoim piłkarzem do szatni, by zbadać sytuację.

Po meczu piłkarz tłumaczył się z zaistniałej sytuacji. „Gdy potrzebujesz skorzystać z toalety, nie możesz tego zatrzymać. Gdy schodziłem z boiska, przekazałem powód Hojbjergowi i Aldrweireldowi. Trener mógł nie wiedzieć, o co mi chodzi”.

Po spotkaniu jeden z dziennikarzy zapytał portugalskiego szkoleniowca, dlaczego pobiegł za swoim piłkarzem do szatni. Mourinho na to pytanie odpowiedział w swoim stylu. „Chciałem się po prostu upewnić, czy umył ręce.

Poznaliśmy również powód „ucieczki” Diera do toalety. Kolejny dziennikarz również zapytał Mourinho o tę sytuację i powiedział: „Jose, zdajesz sobie sprawę, że trudno jest sikać, gdy ktoś stoi nad tobą?”. „Problem w tym, że on nie sikał” – odparł Portugalczyk.

Kamil Grosicki zmieni klub? Mógłby zagrać w Lidze Mistrzów!

Przed nami ostatnie dni okienka transferowego a Kamil Grosicki może jeszcze zmienić klub! Polakiem zainteresowane są dwa kluby.

Początek nowego sezonu w barwach WBA dla Kamila Grosickiego nie jest najlepszy. Poza wzmożoną rywalizacją na jego pozycji Polakowi przeszkodził uraz, którego nabawił się podczas ostatniego zgrupowania kadry. Jak podaje Mateusz Borek, 32-latek w najbliższych dniach może jeszcze zmienić klub.

Usługami Polaka zainteresowane są dwa kluby. Pierwszą opcją jest pozostanie w Anglii i przeniesienie się na poziom Championship do Nottingham ForestThe Reds fatalnie rozpoczęli sezon i po trzech kolejkach mają na swoim koncie 0 punktów. Potencjalnymi rywalami Polaka w walce o skład są Sammy Ameobi, Luke Freeman oraz Joe Lolley.

Drugim wariantem są przenosiny do słonecznej Grecji. Tam Polaka obserwuje mistrz kraju – Olympiakos. Jest to niezwykle ciekawa opcja z uwagi na fakt, że Grecy wczoraj wywalczyli awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów.

fot. Twitter/Kamil Grosicki

Jan Bednarek z wyróżnieniem. Portal Whoscored.com umieścił go w jedenastce kolejki

Według portalu WhoScored.com, Jan Bednarek był jednym z najlepszych obrońców 3. kolejki Premier League. Wspomniany podmiot umieścił reprezentanta Polski w jedenastce tygodnia.

Southampton czekało na pierwsze zwycięstwo w lidze angielskiej w bieżącej kampanii aż do 3. kolejki. Polak zagrał pełne 90 minut w sobotę podczas starcia Świętych z Burnley. Według portalu whoscored.com, obrońca bardzo przyczynił się do triumfu drużyny prowadzonej przez Ralpha Hassenhuttla. Reprezentant biało-czerwonych otrzymał notę 7,96 i trafił do „jedenastki” kolejki.

– Zamknięcie FC Burnley na Turf Moor nigdy nie jest łatwym wyczynem, ale Bednarek odegrał istotną rolę w obronie, wygrywając 8 pojedynków w powietrzu oraz notując 13 przejęć – argumentują dziennikarze tej strony swój wybór.

https://twitter.com/WhoScored/status/1310930830475309058

W następnej kolejce Premier League, Southampton zmierzy się z West Bromwich Albion. Być może dojcie do pojedynku Polaków, bowiem w beniaminku występuje Kamil Grosicki.

Robert Lewandowski otrzyma nagrodę najlepszego piłkarza Europy!

Większość kibiców była pewna tego, że Robert Lewandowski zdobędzie tytuł najlepszego piłkarza Europy. Redaktor portalu meczyki.pl, Tomasz Włodarczyk twierdzi, że polski napastnik na 100% otrzyma tę nagrodę.

Kapitan reprezentacji Polski ma odebrać tytuł Najlepszego Piłkarza Roku UEFA w czwartek podczas losowania fazy grupowej Ligi Mistrzów. Lewandowski ma za sobą wspaniały sezon. Polak został trzykrotnym królem strzelców, kolejno w Bundeslidze, DFB Pokal oraz Champions League. Ze swoją drużyną, Bayernem wygrał wspomniane wcześniej rozgrywki. Niedawno do klubowej gabloty dołożyli jeszcze Superpuchar Europy. W nim pokonali hiszpańską Sevillę.

Robert Lewandowski w ubiegłym sezonie zdobył 55 bramek w 47 spotkaniach. To jednak nie wszystko, bowiem 32-latek dołożył do swojego dorobku jeszcze 10 asyst.

Wśród nominowanych do nagrody Najlepszego Piłkarza Roku UEFA znaleźli się jeszcze Manuel Neuer oraz Kevin de Bruyne. Większość twierdzi jednak, że wybranie kogoś z tej dwójki byłoby ogromną sensacją. Tomasz Włodarczyk twierdzi, że Polak wygrał tę nagrodę na 100%, co potwierdzają jego źródła.

W głosowaniu udział wzięło 80 trenerów drużyn uczestniczących w europejskich pucharach oraz 55 dziennikarzy. Lewandowski poleci w czwartek do Szwajcarii na wspomnianą galę.

Według źródeł redaktora meczyki.pl, Kicker szykuje specjalny materiał o 32-letnim napastniku. Do Polski mają również przyjechać przedstawiciele brazylijskiej gazety O Globo w celu stworzenia reportażu o Lewym.

Piłkarz Tottenhamu w trakcie meczu udał się do toalety. Jose Mourinho zaczął go gonić [WIDEO]

Do zabawnej sytuacji doszło podczas meczu Tottenhamu z Chelsea. W trakcie spotkania z boiska na kilkadziesiąt sekund zniknął Eric Dier, który za potrzebą udał się do toalety. Poddenerwowany Jose Mourinho zaczął go… gonić.

https://twitter.com/DocAFC_/status/1311038968717365251?s=19

https://twitter.com/EIemten/status/1311038889566535682?s=19

Tę sytuację skomentował Gary Lineker, znany z tego, że podczas meczu zrobił kupę… na boisku. Sytuacja z udziałem obecnego eksperta telewizyjnego miała miejsce w czasie Mistrzostw Świata w 1990 roku. Wideo z tego wydarzenia znajduje się również poniżej.

Powyższa sytuacja była idealnym pretekstem dla kibiców, by Ci zrobili memy.

https://twitter.com/theoldgroove/status/1311039226927083520?s=19

Koniec końców Eric Dier załatwił swoje potrzeby i wrócił na murawę, by dokończyć spotkanie. Możliwe, że wizyta w toalecie okazała się kluczowa w odniesieniu końcowego zwycięstwa. Koguty pokonały Chelsea po serii rzutów karnych, do pierwszej „jedenastki” podszedł wspomniany Dier, który pokonał bramkarza rywali.

Problemy Grosickiego w Anglii. Polak trenuje indywidualnie

Początek nowego sezonu nie jest zbyt udany dla Kamila Grosickiego. Reprezentant Polski nie zagrał choćby minuty w aktualnym sezonie Premier League, co jest pokłosiem urazu, którego nabawił się w meczu z Bośnią. Jak informuje portal sportowefakty.wp.pl, 32-latek obecnie trenuje indywidualnie.

W obecnym sezonie Kamil Grosicki rozegrał zaledwie 55 minut dla WBA, lecz było to spotkanie w ramach EFL CUP z anonimowym Harrogate. Klub Polaka ma za sobą trzy starcia w Premier League, w których Kamil jeszcze nie powąchał murawy. 

Jak już wspomnieliśmy, brak gry wynika z urazu, którego Kamil nabawił się podczas meczu Ligi Narodów z Bośnią i Hercegowiną. Po tym spotkaniu „Grosik” odczuwał ból mięśnia dwugłowego uda, przez co udał się na rezonans w Anglii. W minionym tygodniu nie trenował i do tej pory czuje dyskomfort.

Jak przekazuje serwis sportowefakty.wp.pl, piłkarz rozpoczął zajęcia indywidualne. „Biega, wykonuje ćwiczenia manualne i wzmacnia kontuzjowaną nogę na siłowni”. Do treningów z resztą zespołu Grosicki ma wrócić jeszcze w tym tygodniu.

Kolejny mecz WBA ma zaplanowany na 4 października, kiedy to zmierzy się z Southampton. Polak raczej nie zostanie powołany na to spotkanie, jednak dzień później ma już zjawić się na zgrupowaniu reprezentacji Polski. Ciężko w tej chwili określić jego przydatność na zgrupowaniu z uwagi na brak jakiejkolwiek gry od 16 października. Właśnie wtedy „Grosik” po raz ostatni pojawił się na murawie w oficjalnym meczu.

fot. Twitter/Kamil Grosicki

Niecodzienne zachowanie sędziego Premier League. Arbiter miał remis na kuponie? [WIDEO]

W poniedziałkowym spotkaniu Premier League Liverpool wygrał z Arsenalem 3:1. Tuż przed końcem spotkania Alexandre Lacazette nie wykorzystał stuprocentowej sytuacji, co ewidentnie nie spodobało się sędziemu.

W poniedziałek Liverpool po raz kolejny udowodnił, że jest jednym z najlepszych klubów w Anglii i pokonał Arsenal 3:1. Ostatnią bramkę dla The Reds w samej końcówce meczu zdobył Diogo Jota, choć tego gola mogło wcale nie być. Chwilę wcześniej sytuację, która mogła dać Kanonierom remis, zmronwał Lacazette.

Bardziej, niż zmarnowana sytuacja Francuza może dziwić reakcja sędziego spotkania – Craiga Pawsona. Arbiter wygląda  na niezadowolonego z pudła Lacazette’a. Może Tomasz Smokowski ma rację i sędzia miał napastnika w swoim składzie Fantasy Premier League? A może wraz z Hubertem Siejewiczem obstawiał Radwańską?

Nie ma co doszukiwać się dna w zachowaniu Pawsona, ponieważ wygląda to na reakcję obiektywnego obserwatora meczu. Na pewno arbiter nie przebił Mike’a Deana, który kilka lat temu w dość ciekawy sposób celebrował na boisku bramkę Tottenhamu.


TROLLNEWSY I MEMY