Polski piłkarz miał zostać pobity i zastraszony przez kiboli. Trafił do szpitala

Ogromny skandal wydarzył się w jednej z podkrakowskich wsi. Bramkarz Puszczy Niepołomice został pobity przez kiboli, przez co trafił do szpitala. Następnie został przez nich zastraszony, by nie zgłaszał sprawy na policję.

W sobotę w Wiśniczu Małym odbył się festyn strażacki. Pojawi się na nim bramkarz Puszczy Niepołomince, Kewin Komar. 20-letni piłkarz został rozpoznany przez znajdujących się na wydarzeniu kiboli Wisły Kraków. Według doniesień „WP Sportowe Fakty” kibole mieli grozić Komarowi, a następnie zaczęli go bić. Zawodnikowi mieli pomóc strażacy ochotnicy.

Jak czytamy, atak na zawodnika miał być zemstą za czerwcowy mecz pomiędzy Puszczą Niepołomice a Wisłą Kraków. Było to półfinałowe starcie w barażach o Ekstraklasę. Wówczas Puszcza wygrała 4:1. A Kewin Komar zanotował wówczas dwie asysty.

Po starciu z kibolami Kewin Komar trafił na SOR w szpitalu w Bochni. Tam spotkał się z jednym ze swoich oprawców, który ucierpiał po ciosie zadanym przez broniącego się piłkarza. Komar miał zostać zastraszony na szpitalnym korytarzu słysząc, że jeśli zgłosi sprawę na policję, to kibole go znajdą. Lekarzowi powiedział zatem, że kontuzjowana ręką była efektem uderzenia w ścianę. Uraz ręki jest na tyle poważny, że w rundzie jesiennej już nie zagra.

Na tym jednak nie koniec nieprzyjemności. Po powrocie do domu pod miejscem zamieszkania piłkarza stawiło się kilkunastu kiboli z maczetami. Wówczas zdecydował się on zgłosić sprawę na policję.

Kewin Komar to 20-letni bramkarz Puszczy Niepołomice. Jest zawodnikiem tego klubu od stycznia 2022 roku. W zeszłym sezonie niespodziewanie wywalczył z Puszczą awans do Ekstraklasy, będąc podstawowym bramkarzem. W tym sezonie zagrał we wszystkich dotychczasowych sześciu meczach Ekstraklasy. Raz udało mu się zachować czyste konto.

SWOJE OŚWIADCZENIE WYDAŁA MAŁOPOLSKA POLICJA, KTÓRA DEMENTUJE DONIESIENIA SZYMONA JADCZAKA


źródło: wp sportowe fakty