NEWSY I WIDEO

Zaskakujące słowa trenera Lincoln o Legii. „To mistrzowie Polski”

Mistrz Gibraltaru stoi przed największą szansą w swojej europejskiej historii. Przed ostatnią kolejką Ligi Konferencji Lincoln Red Imps wypowiedział się jednak z wyraźną nieścisłością. Szkoleniowiec mistrza Gibraltaru nazwał Legię mistrzami Polski, mimo że ostatni tytuł zdobyła ona w 2021 roku.

Niezbyt trafne stwierdzenie

Lincoln Red Imps zajmuje 24. miejsce w fazie ligowej Ligi Konferencji z dorobkiem siedmiu punktów, czyli ostatnie dające awans do 1/16 finału. Przed starciem z Legią Warszawa trener Juan Jose Bezares jasno stawia cel.

– Mamy jeden cel – awans, a Legia wyjdzie na boisko bez żadnego celu. Motywacja musi być ogromna – powiedział.

W tej samej wypowiedzi Bezares odniósł się do rywala z dużym szacunkiem. Użył określenia, które jednak rozmija się z aktualnym stanem faktycznym.

– Legia? Mamy dużo szacunku, dużo pokory. W końcu to mistrzowie Polski – stwierdził.

Problem w tym, że w 2025 roku Legia nie jest już aktualnym mistrzem kraju. Ostatni tytuł Wojskowi zdobyli w 2021 roku, co pokazuje, że szkoleniowiec Lincolnu najwyraźniej operuje nieaktualną wiedzą.

Nie zmienia to jednak faktu, że dla zespołu z Gibraltaru mecz w Warszawie ma historyczne znaczenie. Wszystko dlatego, że punkt może dać mu awans do fazy pucharowej europejskich rozgrywek.

Źródło: marca.com, Stolica Sportu

Lewandowski zdecydował ws. przyszłości. Jest zdeterminowany i gotowy na ustępstwa

Przyszłość Roberta Lewandowskiego jest na razie niepewna. Kontrakt Polaka z FC Barceloną obowiązuje tylko do 2026 roku. „El Chiringuito” podaje, że napastnikowi zależy na pozostaniu w Hiszpanii i zrobi wszystko, by przekonać do tego szefostwo.




Lewandowski w bieżącym sezonie ma problem z utrzymaniem stabilnej formy. W 17 rozegranych meczach strzelił 8 goli i zaliczył 2 asysty. Cały dorobek uzbierał jednak tylko w LaLidze.

Wszystko, żeby zostać

Nic więc dziwnego, że w klubie wciąż nie podjęto decyzji, odnośnie dalszej współpracy z napastnikiem. Kontrakt Polaka obowiązuje tylko do czerwca przyszłego roku. Blaugrana ma zresztą intensywnie poszukiwać dla niego następcy.




Jose Alvarez z „El Chiringuito” przekonuje, że Lewandowski jest zdeterminowany, żeby zostać w klubie. Ma być gotowy na wszystko, żeby tylko przedłużyć kontrakt. W grę ma wchodzić nawet solidna obniżka pensji.

Miałby to być jednocześnie gest dobroci wobec pracodawcy. Sytuacja finansowa Barcelony nadal jest mocno niestabilna. Zmniejszenie pensji „Lewego” pozwoliłoby poprawić sytuację względem Finansowego Fair Play.

Marek Papszun rozbroi Raków? Weźmie ze sobą do Legii aż 4 trenerów Rakowa

Dołączenie Marka Papszuna do Legii Warszawa jest już niemal pewne. Najnowsze doniesienia mówią, że 51-latek weźmie ze sobą również 4 trenerów, z którymi do tej pory pracował w Rakowie.




Kilkutygodniowa saga związana z przenosinami Marka Papszuna z Rakowa Częstochowa do Legii Warszawa zdaje się, że dobiegła końca. Doniesienia mediów z ostatnich dni każą nam sugerować, że ogłoszenie Papszuna jako nowego trenera Legii jest już tylko kwestią czasu. Według najbardziej prawdopodobnego scenariusza, 51-latek rozpocznie pracę w Warszawie po zakończeniu rundy jesiennej.

W piątek kolejne szczegóły odnośnie przenosin Marka Papszuna przedstawił Tomasz Włodarczyk. Redaktor „Meczyków” przekazał, że Papszun ze sobą do Warszawy aż 4 dotychczasowych współpracowników. Ponadto, Papszunowi ma pomagać Maciej Kowal, który pracował w Rakowie do czerwca jako trener bramkarzy.

  • Artur Węska (asystent trenera)
  • Michał Garnys (trener przygotowania fizycznego)
  • Paweł Frelik (trener mentalny)
  • Łukasz Cebula (analityk)
  • Maciej Kowal (trener bramkarzy)




Zdaniem Włodarczyka, dopinane są już ostatnie formalności. Niewykluczone, że Raków i Papszun podpiszą ostateczne dokumenty jeszcze dziś. Według doniesień, całkowity wykup Marka Papszuna i jego 4 współpracowników ma wynieść Legię ponad milion złotych.


źródło: Meczyki
Foto: Jakub Ziemianin / Raków Częstochowa

Ograniczenia dla polskich kibiców. Czesi nie wpuszczą kibiców Lecha na swoje sektory

Sigma Ołuminiec ogłosiła, że Polacy nie wejdą na trybuny gospodarzy w meczu z Lechem Poznań. Klub argumentuje taką sytuację kwestiami bezpieczeństwa.

Utrudnienia z wejściem

Mecz szóstej kolejki Ligi Konferencji pomiędzy Sigmą Ołomuniec a Lechem Poznań odbędzie się w czwartek 18 grudnia o godzinie 21:00. Będzie to ostatnie spotkanie Kolejorza w 2025 roku.

Organizatorzy poinformowali, że bilety do sektorów gospodarzy będą mogli kupić wyłącznie obywatele Czech lub osoby posiadające stały pobyt na terenie Republiki Czeskiej. Decyzja została podjęta na wniosek służb bezpieczeństwa, które uznały spotkanie za mecz podwyższonego ryzyka.

Pod względem sportowym oba zespoły mają po siedem punktów. Lech Poznań, według wyliczeń Piotra Klimka, ma około 99 procent szans na awans do kolejnej rundy. Sigma również pozostaje w grze, jednak ma wyraźnie gorszy bilans bramkowy od poznaniaków.

Źródło: Sigma Ołumuniec, X

Tak prezentuje się sytuacja Rakowa, Jagiellonii i Lecha w LKE. Polska trójca niemal pewna awansu

Legia straciła szansę na grę wiosną w europejskich pucharach. Zgoła inaczej ma się sytuacja Jagiellonii, Lecha i Rakowa. Piotr Klimek dokładnie wyjaśnił obecną pozycję polskich klubów w Lidze Konferencji.




W czwartek odbyła się kolejna kolejka fazy ligowej LKE. Jagiellonia i Legia przegrały swoje mecze (kolejno z Rayo i Noah), natomiast Lech zremisował z Mainz, a Raków wygrał ze Zrinjskim Mostarem.

Z całej czwórki wciąż trzech naszych reprezentantów może liczyć na grę w pucharach wiosną. Jedynie Legia pożegnała się już z rozgrywkami. W pięciu kolejkach „Wojskowi” wygrali tylko raz – z Szachtarem Donieck.

Procenty

Raków może pochwalić się zdecydowanie najlepszą sytuacją z polskich klubów. „Medaliki” zajmują obecnie 3. miejsce w tabeli całej fazy ligowej. Jeśli w ostatniej kolejce z Omonią Nikozją odnotują zwycięstwo, zapewnią sobie grę w 1/8.




Ekipie z Częstochowy wystarczy nawet remis. Według Piotra Klimka, szanse na to, że Raków zakończy fazę ligową w TOP8, wynoszą aż 73 proc. W przypadku porażki, zmalałyby one drastycznie, bo do zaledwie 3 proc.

Jagiellonia zajmuje obecnie 18. miejsce w tabeli i jest już pewna gry w 1/16. „Duma Podlasia” na zakończenie fazy ligowej zmierzy się jeszcze z AZ Alkmaar i od wyniku tej rywalizacji zależy, które miejsce ostatecznie zajmie.

Klimek wyliczył, że w przypadku zwycięstwa Jaga może awansować nawet na 12. miejsce. Remis dałby jej z kolei pozycję 17., a porażka zapchnęłaby ją aż na 20. lokatę.

Lechowi do zapewnienia awansu wystarczy remis z Sigmą Ołomuniec. Gdyby udało się wygrać z Czechami, „Kolejorz” skończy na 14. miejscu, natomiast podział punktów oznacza pozycję 18.




Co ważne, nawet porażka nie przekreśla szans Lecha na awans, bo te wynoszą aż 99 proc. Wówczas fazę ligową zakończyliby na 22. miejscu.

Utalentowany Polak obserwowany przez FC Barcelonę! Skaut Barçy pojawił się na meczu polskiego klubu

Oskar Pietuszewski jest obserwowany przez FC Barcelonę! Skaut katalońskiego klubu miał pojawić się na jednym z meczów Jagiellonii Białystok w Lidze Konferencji.




Obecnie jednym z największych – o ile nie największym – talentem w polskiej piłce jest Oskar Pietuszewski. Pomimo zaledwie 17 lat jest on kluczowym piłkarzem Jagiellonii Białystok, w której regularnie gra od wielu miesięcy. Oskar jest wyceniany przez Transfermarkt na 12 milionów euro. Od dłuższego czasu słychać, że wielkie europejskie kluby mają go na swoim radarze.

Jak informuje portal „WP Sportowe Fakty”, poczynania Oskara Pietuszewskiego śledzi również FC Barcelona! Polak miał być obserwowany na żywo podczas jednego z meczów Ligi Konferencji przez skauta katalońskiego klubu. Z jego występu miał być przygotowany raport, który trafił prosto do działu odpowiedzialnego za transferu FC Barcelony. Mimo wszystko na ten moment ciężko jest uwierzyć w to, by Barca była w stanie wyłożyć kilkanaście milionów euro za polskiego zawodnika z uwagi na problemy finansowe.





źródło: wp sportowe fakty

Przenosiny Marka Papszuna przesądzone! Tyle Legia zapłaci Rakowowi

Transfer Marka Papszuna z Rakowa Częstochowa do Legii Warszawa jest już niemal przesądzony. Media poinformowały o kwocie, jaką Legia ma wyłożyć za 51-latka.




Kilkutygodniowa saga związana z przenosinami Marka Papszuna z Rakowa Częstochowa do Legii Warszawa powoli zmierza do końca. W środę media poinformowały, że wszystkie strony doszły do porozumienia. Medialne doniesienia niejako potwierdził sam Marek Papszun swoją wypowiedzią na konferencji prasowej.

O przenosinach Marka Papszuna z Rakowa do Legii mówiło się od kilku tygodni. Przeszkodą był jednak kontrakt 51-latka z częstochowskim klubem, który obowiązuje do końca czerwca 2026 roku. Po długim przeciąganiu tej sprawy wszystko wskazuje na to, że Legia i Raków doszły do porozumienia. Legia zapłaci kwotę odstępnego. Zdaniem Kamila Głębockiego, kwota ta ma oscylować w granicach kilkuset tysięcy euro.

– Udało mi się dowiedzieć, że kwota którą otrzyma Raków za Marka Papszuna jest liczona w setkach tysięcy, ale euro – przekazał Kamil Głębocki.

– Jest ona na tyle satysfakcjonująca, że Raków ją najprawdopodobniej zaakceptuje, a więc w końcu można mówić o tym, że Legia spełniła oczekiwania – uzupełnił dziennikarz.

AKTUALIZACJA:

W czwartek informację odnośnie kwoty odstępnego przekazał Tomasz Włodarczyk. Jego wersja nieco różni się od tego, co przekazał Kamil Głębocki. Zdaniem Włodarczyka, Legia ma zapłacić Rakowowi kilkaset tysięcy złotych, a nie euro. Redaktorowi „Meczyków” tę informację miały potwierdzić oba kluby.

Dzieje się w Legii. Zanim przyjdzie Marek Papszun, z klubu odejdą wieloletni pracownicy

Zmian w Legii Warszawa nie ma końca. Portal sportmarketing.pl podaje, że z klubem pożegnają się dwie wieloletnie pracownice. Na własną prośbę mają odejść Aleksandra Kalinowska i Klaudia Bodecka.




Zimą do Legii Warszawa ma trafić Marek Papszun. Zmiana trenera pociągnie za sobą masę innych roszad w pionie sportowym klubu. Nim jednak do tego dojdzie, korekty obejmą także inne działy.

Wieloletnie pracowniczki odchodzą

Portal sportmarketing.pl ustalił, że z Legii odejdzie niebawem Aleksandra Kalinowska. Kobieta od 2023 roku pełniła funkcję dyrektora do spraw komunikacji i marketingu. W sumie z Legią była związana od maja 2022 roku.

Z klubu ma także odejść specjalistka do spraw social media i marketingu – Klaudia Bodecka. W ostatnim czasie była ona „twarzą” stołecznego klubu, jeśli chodzi i o media społecznościowe. Po czterech latach pracy w Legii ma przejść do TVP Sport.




Sportmarketing.pl nie ustalił większości szczegółów. Wiadomo jedynie, że obie panie postanowiły odejść na własną prośbę.

Źródło: sportmarketing.pl

Przełom ws. Marka Papszuna! Szkoleniowiec ujawnia szczegóły: „Klub zmienił podejście”

Saga związana z transferem Marka Papszuna wydaje się zmierzać ku końcowi. Przełomowe wieści postanowił przekazać sam zainteresowany.

Od kilku tygodni trwa saga związana z przenosinami Marka Papszuna z Rakowa Częstochowa do Legii Warszawa. Pierwotnie o tym transferze informowały tylko media. Po czasie jednak sam zainteresowany potwierdził medialne doniesienia. Od dłuższego czasu wszyscy wiedzą, że przenosiny Papszuna są już tylko kwestią czasu. Na drodze stanął jednak jego kontrakt z Rakowem. Kontrakt, którego nie chciał tak łatwo rozwiązać częstochowski klub.

Przez ten mimo wszystko krótki okres Marek Papszun swoimi wypowiedziami zdążył kilkukrotnie wywrzeć presję na Rakowie Częstochowa. Szkoleniowiec wprost mówił o chęci swojego odejścia, jednocześnie podkreślając, że wciąż ma ważny kontrakt z Rakowem. W tym samym czasie media informowały, że Raków nie chce od tak pozwolić odejść swojemu trenerowi w trakcie sezonu.

W całej tej historii w końcu nastąpił przełom. Na początku media poinformowały, że Raków zgodził się na odejście Papszuna po zakończeniu rundy jesiennej. W środowy wieczór swoją wypowiedzią niejako potwierdził te doniesienia sam Marek Papszun. Szkoleniowiec przekazał, że nie wydał żadnego oświadczenia – o którym informowały media – z uwagi na zmianę podejścia Rakowa. Krótko podsumował całą tę sytuację, twierdząc, że każdy mógł się zachować lepiej.

– Nie wygłosiłem żadnego oświadczenia, bo klub zmienił podejście i zostały mi przedstawione pewne wyjścia z tej sytuacji. Wcześniej tak nie było. Co się stało, to niestety już się nie odstanie – przekazał Marek Papszun.

– Każdy mógł się zachować lepiej. Daliśmy pożywkę mediom i może powinniśmy załatwić to w inny sposób, ale przewidywaliśmy że może się stać tak, że nie uda się tego utrzymać – ocenił 51-latek.

Raków zgodził się na odejście Papszuna! Świerczewski postawił Legii swoje warunki

Sprawa Marka Papszuna zdaje się ponownie nabierać tempa. Jak podaje Tomasz Włodarczyk, trener Rakowa dostał zgodę na odejście do Legii Warszawa. Postawiono jednak kilka warunków.




Pod koniec listopada Papszun odpalił bombę. Na konferencji prasowej wprost oznajmił, że chce odejść do Legii. Choć od tej wypowiedzi minęły już dwa tygodnie, to 51-latek nadal jest w Częstochowie.

Porozumienie

To oczywiście pokłosie veta, jakie postawili szefowie Rakowa. Według Tomasza Włodarczyka pojawiła się jednak nadzieja na zakończenie tej sagi. Michał Świerczewski miał dać zielone światło Papszunowi na odejście.




Oczywiście postawiono przy tym pewne warunki. Przede wszystkim chodzi o wpłacenie kwoty odstępnego. Dodatkowo negocjowane mają być bonusy, uzależnione od wyników.

– Michał Świerczewski dał zielone światło na odejście Marka Papszuna do Legii Warszawa. Jest ono warunkowe – uzależnione od wpłacenia kwoty odstępnego i dodatkowych warunków (jak rozumiemy – bonusów wynikowych), które są jeszcze negocjowane. Rozmowy pomiędzy Rakowem i Legią są już jednak na ostatniej prostej – napisał Włodarczyk.

Dziennikarz „Meczyków” dodaje, że kwota odstępnego ma nie być wygórowana. Wyniesie ponoć kilkaset tysięcy złotych, co ma pokryć koszt sprowadzenia do Rakowa Łukasza Tomczyka z Polonii Bytom.

– Agent Papszuna był w poniedziałek w Warszawie na rozmowach. Negocjacje zmierzają ku końcowi, ale nic już nie spowoduje, że Papszun odejdzie szybciej niż po ostatnim meczu Rakowa w 2025 roku – uzupełnił „Włodar”.

Źródło: meczyki.pl

Marek Szkolnikowski chciał pozwać innego dziennikarza. Wycofał się po medialnej burzy

Wystarczył jeden wpis, by w środowisku sportowych mediów zawrzało. Dawid Dobrasz z Meczyków ujawnił, że Marek Szkolnikowski postraszył go pozwem. Reakcje były natychmiastowe i na tyle mocne, że były szef TVP Sport już następnego dnia zdecydował się wycofać.

Spór, który wymknął się spod kontroli

8 grudnia wybuchła dyskusja, która szybko wyrosła ponad standardowe spory w mediach społecznościowych. Dziennikarz Meczyków, Dawid Dobrasz, poinformował, że otrzymał pozew od Marka Szkolnikowskiego. Były szef TVP Sport powołał się na artykuł 212 Kodeksu karnego z okresu stanu wojennego.

Tłem konfliktu była wymiana zdań z sierpnia podczas meczu Lecha z Genk. Dobrasz relacjonował, że został zaczepiony, a odpowiedział komentarzem dotyczącym kariery Szkolnikowskiego. Podkreślił, że podobne polemiki są codziennością mediów społecznościowych, również z udziałem samego Szkolnikowskiego. Kiedy jednak tym razem padły mocniejsze słowa, były dyrektor TVP Sport poczuł się urażony i wysłał prywatną wiadomość z groźbą pozwu.

Dobrasz przyznał, że w pierwszym odruchu rozważał usunięcie wpisu. Emocje meczowe bywają przecież intensywne. Kiedy jednak otrzymał kolejne żądanie, sprawa nabrała innego charakteru.

Szkolnikowski miał zażądać publicznego wpisu, w którym dziennikarz przyzna, że przesadził i… pochwali dawne czasy TVP Sport. To przeważyło szalę. Dobrasz ogłosił, że nie zamierza dać się zastraszyć i jest gotów na spotkanie w sądzie.

Reakcje środowiska pojawiły się błyskawicznie. Krzysztof Stanowski nazwał sprawę jednym z najdziwniejszych pozwów, jakie widział. Mateusz Borek apelował, aby niezależnie od sporu zachować rzetelność w ocenianiu ludzi futbolu. Paweł Wołosik kpił z całej sytuacji i zachęcał Dobrasza, by robił swoje.

Jednak się wycofał

Skala krytyki zaskoczyła chyba samego Szkolnikowskiego. Już we wtorek opublikował wpis, w którym poinformował o wycofaniu pozwu. Przyznał, że podjął zbyt emocjonalną decyzję.

– To była zła, zbyt emocjonalna decyzja. Dlatego wycofałem pozew z art. 212 kk. przeciw Dawidowi Dobraszowi. Przepraszam – jego i wszystkich, których to słusznie oburzyło. Jako osoba funkcjonująca w przestrzeni publicznej muszę brać takie słowa na klatę – oświadczył.

Źródło: X

Spontaniczne spotkanie piłkarzy Legii Warszawa. Postanowili sami przeanalizować ostatnią porażkę

Jak informuje „Fakt”, piłkarze Legii Warszawa postanowili spotkać się we własnym gronie. Wspólnie mieli analizować ostatnią ligową porażkę przeciwko Piastowi Gliwice.




Sytuacja w Legii Warszawa nie jest zbyt kolorowa. Od ponad miesiąca Legioniści nie mają trenera. Obecnie tymczasowo tę funkcję pełni Inaki Astiz. Wyniki notowane przez zespół pod dowództwem Hiszpana są jednak tragiczne. Łączny bilans Legii dowodzonej przez Astiza to 0 zwycięstw, 3 remisy i 4 porażki.

Forma Legii w ostatnich tygodniach jest tragiczna. Ostatnie zwycięstwo Legioniści zanotowali… 23 października. Poziom irytacji u kibiców już dawno sięgnął zenitu. Irytacja zaczyna się udzielać również piłkarzom. Jak donosi „Fakt”, piłkarze Legii postanowili wziąć sprawy w swoje ręce i spotkali się we własnym gronie. Spotkanie miało być inicjatywą samych piłkarzy.

Podczas spotkania piłkarze Legii mieli wspólnie analizować ostatni mecz przeciwko Piastowi Gliwice i popełnione w nim błędy. Dyskusja miała być szczera i twarda. Spotkanie miało trwać kilka godzin. Zdaniem „Faktu”, piłkarze nie obarczają winą Inakiego Astiza.

– Niedzielne spotkanie ma być początkiem zmian, jakie piłkarze chcą wprowadzić w szatni. Choć sytuacja Legii Warszawa jest bardzo trudna, główni zainteresowani nie zamierzają składać broni i są gotowi zacząć od rozliczenia samych siebie, jeszcze zanim drużynę obejmie Marek Papszun – pisze „Fakt”.





źródło: Fakt

Ronald Araujo udał się na wakacje. Urugwajczyk wybrał się w duchową podróż

Ronald Araujo wybrał się do Izraela w duchową podróż, by odzyskać siły – informują hiszpańskie media. Wycieczka Urugwajczyka miała być zatwierdzona przez FC Barcelonę.




Ostatni okres nie jest najlepszy dla Ronalda Araujo. Jeszcze kilka sezonów temu sądzono, że Urugwajczyk będzie podporą obrony FC Barcelony na dekadę, jak nie więcej. Jednak ostatnie kilkanaście miesięcy nie były już dla niego aż tak udane. 26-latek przeplata słabą formę kontuzjami. Ostatnio popełnił absurdalnie nierozważny faul w meczu przeciwko Chelsea, za co wyleciał z boiska już w 1. połowie.

Od meczu z Chelsea Ronald Araujo nie pojawił się jeszcze na boisku. W ostatnich dniach w mediach społecznościowych można było przeczytać o jego problemach. Mówi się o rzekomych problemach psychologicznych. Na taki stan rzeczy mogła wpłynąć ogromna fala krytyki, jaka spadła na Urugwajczyka po meczu z Chelsea. Warto tu jednak nadmienić, że wiele krytycznych komentarzy było jak najbardziej adekwatnych. W wielu przypadkach forma tych komentarzy mogła jednak być nieco przesadzona.

We wtorek hiszpańskie media poinformowały o podróży, na jaką udał się Ronald Araujo. FC Barcelona miała wyrazić zgodę na duchową podróż 26-latka do Izraela. A wszystko to w celu odzyskania sił.




Remis dawał awans obu drużynom. Końcówka meczu wyglądała kuriozalnie [WIDEO]

Końcówka meczu Syria – Palestyna wyglądała iście kuriozalnie. A to dlatego, że remis dawał obu drużynom awans do kolejnej rundy.




Trwają rozgrywki FIFA Arab Cup. Bierze w nich udział w sumie 16 drużyn z krajów arabskich. Wiele zespołów, jak chociażby Tunezja czy Maroko, podchodzi do tych rozgrywek z dystansem, dając szansę gry zawodnikom, którzy w głównej mierze nie grają na co dzień w pierwszej reprezentacji.

W niedzielę doszło do niezwykle ciekawego meczu pomiędzy Syrią a Palestyną. Dla obu drużyn był to ostatni pojedynek w fazie grupowej. Już przed meczem wiele osób zauważyło, że remis dałby obu tym drużynom awans do fazy pucharowej. Koniec końców spotkanie faktycznie skończyło się remisem i wynikiem 0:0. W sumie obie drużyny oddały 4 celne strzały.




W mediach pojawiło się nagranie z końcówki omawianego meczu. Jak widać, obu drużynom ewidentnie nie zależało na tym, aby w końcówce meczu się poderwać i powalczyć o zwycięstwo.

22 stopnie na minusie o 16:30. Historyczny mecz w Lidze Mistrzów

We wtorek rozpocznie się ostatnia kolejka fazy ligowej Ligi Mistrzów. Zaczniemy od nietypowej godziny i bardzo nietypowych warunków. Mecz Kairatu Ałmaty z Olympiakosem przejdzie tym samym do historii.




Granie we wtorek rozpoczniemy bardzo wcześnie, bo już o 16:30. Wówczas Kairat podejmie w Astanie Olympiakos. Absolutni debiutanci w Lidze Mistrzów, zmierzą się tym samym z totalnym rozczarowaniem, w meczu o wszystko i to na obiekcie narodowym.

Syberiada

Spotkanie zapowiada się na zaciekłe oraz… historyczne. Nie tylko ze względu na godzinę, ale i warunki. Synoptycy zapowiadają, że o 20:30 czasu lokalnego, temperatura może sięgnąć nawet -22 stopnie Celsjusza.

Właściciel Astana Arena zapewnia jednak, że zawodnicy nie odczują niskich temperatur. Dach obiektu ma zostać zamknięty. Włączone ma zostać również ogrzewanie.




Na końcówce fazy ligowej Ligi Mistrzów Airat ma zaledwie jeden punkt na koncie (remis z Pafos). Olympiakos posiada zaledwie o jedno „oczko” więcej.


TROLLNEWSY I MEMY

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.