NEWSY I WIDEO

Pech kolegi szansą dla Zalewskiego? Polak może skorzystać na nieszczęściu innego zawodnika

Przyszłość Nicoli Zalewskiego w AS Romie była w ostatnim czasie niepewna. Los uśmiechnął się jednak do Polaka. Niewykluczone, że 22-latek skorzysta na nieszczęściu swojego rywala w walce o skład.




Letnie okno transferowe minęło nam pod znakiem sagi z Nicolą Zalewskim. Przez długi czas Polak był łączony z Galatasaray, na co naciskać miała sama Roma. Zawodnik zdecydował się jednak zostać w Rzymie i walczyć o skład, co nie spodobało się „Giallorossim”.

Zalewski został wypisany z kadry i nie mógł nawet trenować z drużyną. Taki stan rzeczy trwał jednak tylko przez połowę września i obecnie znów został wpisany do kadry.

Pech jednego, szczęściem drugiego?

Na razie nie wiadomo jednak, czy Zalewski przedłuży kontrakt z Romą. Ten jest ważny jeszcze do czerwca przyszłego roku. Sytuacja może się wkrótce diametralnie zmienić.

Wszystko przez kontuzję Stephana El Shaarawy’ego. Włoch doznał niedawno kontuzji łydki i nie zagra w hitowym starciu z Interem Mediolan, o czym poinformował portal pazzidifanta.com.




– Nieobecność El Shaarawy’ego dodatkowo komplikuje plany trenera, który będzie musiał poradzić sobie bez jednego ze swoich najbardziej dynamicznych zawodników w kluczowym starciuzdradził portal.

Co ważne, Zalewski wrócił do gry w Romie meczem z Monzą (1-1), zmieniając właśnie El Shaarawy’ego. Włoskie media przewidują, że po kolejnych udanych występach Polaka w drużynie narodowej, tym razem wybiegnie on w podstawowym składzie. Niektóre z nich typują jednak do gry Angelino.

Lukas Podolski krytykowany za swój pożegnalny mecz. „Piłka nożna nie może być na sprzedaż!”

Lukas Podolski niedawno organizował swój pożegnalny mecz w Niemczech. Pod adresem mistrza świata z 2014 pojawiły się jednak pewne zarzuty. Wystosował je Georg Koch.




12 października w Kolonii zmierzyły się drużyny Górnika Zabrze i FC Koeln. Po obu stronach zagrał natomiast Lukas Podolski, dla którego było to pożegnalne spotkanie. Na mecz przyleciało wielu kibiców, w tym także z Polski.

„Nie mam żadnego zrozumienia”

Po kilku dniach od tego wydarzenia na Podolskiego niespodziewanie spadła krytyka. Wystosował ją George Koch, były piłkarz, który cierpi na nieuleczalną chorobę. Poszło o kwotę za bilet na pożegnanie „Poldiego”.




– Mój znajomy był na pożegnalnym meczu „Poldiego” i zapłacił 175 euro za bilet! Nie mam na to żadnego zrozumienia – stwierdził Koch, rozmawiając z „Bildem”.

– Piłka nożna musi być dostępna dla wszystkich i nie może być na sprzedaż. Na swój mecz chciałem wpuścić wszystkich za darmo, ale nie było to możliwe, ponieważ klub musi być chroniony przez ubezpieczenie. Musiałem uiścić opłatę za wstęp w wysokości jedno eurododał.

Pożegnalny mecz George Kocha odbędzie się w najbliższą sobotę. Spotkanie rozegra się w mieście Much. Dochód z całego wydarzenia ma trafić na rzecz fundacji im. świętego Augustyna, zajmującej się walką z rakiem wśród dzieci.

Łukasz Skorupski wsparł Marcina Bułkę. Tak zachował się podczas meczu z Chorwacją

Łukasz Skorupski i Marcin Bułka rywalizują między sobą o miano pierwszego bramkarza reprezentacji Polski. Mimo to mają ze sobą dobre relacje. Dobitnie pokazuje to sytuacja, z ostatniego meczu, którą zdradził Mateusz Borek.




Michał Probierz zdecydował się na rotowanie bramkarzami. Przeciwko Portugalii (1-3) bronił Łukasz Skorupski, a w meczu z Chorwacją (3-3) – Marcin Bułka.

Słowa wsparcia

Obaj zebrali niezłe recenzje za swoje występy, choć bramkarz Nicei miał ciężką pierwszą połowę. Chorwaci w ekspresowym tempie strzelili aż trzy gole. Przy dwóch pierwszych dwóch Bułka nie miał nic do powiedzenia, ale przy trzecim – przepuścił piłkę między nogami.

Gdy kadrowicze schodzili do szatni w przerwie meczu, widać było przybicie na twarzy golkipera. Mateusz Borek przekazał, że obojętny wobec tego nie pozostał Łukasz Skorupski. Bramkarz Bolognii postanowił wesprzeć kolegę.




– Fantastyczne zachowanie Łukasza Skorupskiego. On jako bramkarz rozumiał tę sytuację, miał świadomość i wiedział, jak niekomfortowa jest ta sytuacja dla drugiego bramkarza. Dał Bułce słowa wsparciawyznał Borek.

Pech Pawła Dawidowicza. Potwierdzono kontuzję reprezentanta Polski

Niestety, sprawdził się czarny scenariusz. Uraz, którego Paweł Dawidowicz nabawił się w meczu z Chorwacją, okazał się bardzo poważny.

Paweł Dawidowicz wyszedł w wyjściowym składzie reprezentacji Polski na mecz z Chorwacją. Niestety, nie zaliczy on tego meczu do udanych. Od samego początku 29-latek wydawał się być mocno nerwowy i niepewny w swoich poczynaniach. Podsumowaniem jego słabego występu była trzecia bramka dla Chorwacji, przy której Dawidowicz wystawił piłkę jednemu z rywali.




Na domiar złego Dawidowicz w meczu z Chorwacją nabawił się urazu. W związku z tym zszedł on z boiska jeszcze w pierwszej części gry. Zastąpił go Kamil Piątkowski, który zanotował niespodziewanie dobry występ.

Dziś docierają do nas nie najlepsze informacje odnośnie stanu zdrowia Pawła Dawidowicza. Hellas Werona potwierdził kontuzję polskiego piłkarza. Klub przekazał, że Dawidowicz doznał urazu prawego uda. Czas przerwy ma zależeć od postępów piłkarza w rehabilitacji.




Leo Messi wskazał faworyta do zdobycia Złotej Piłki. „Miał spektakularny rok”

Leo Messi został zapytany o swojego faworyta do zdobycia Złotej Piłki za miniony sezon. Argentyńczyk nie miał wątpliwości.




Już wkrótce poznamy kolejnego zdobywcę Złotej Piłki. Plebiscyt za sezon 2023/2024 zostanie rozstrzygnięty w październiku. Najlepszego piłkarza poprzedniego sezonu poznamy podczas uroczystej gali, która ma odbyć się 28 października. Nagroda zostanie wręczona za okres 1 sierpnia 2023 – 31 lipca 2024.

Ostatnio o swojego faworyta do wygrania Złotej Piłki zapytany został Leo Messi. 37-latek wskazał na swojego rodaka. Zdaniem Messiego nagroda należy się Lautaro Martinezowi.




– On (Lautaro Martinez – przyp. red.) zasługuje na Złotą Piłkę bardziej, niż ktokolwiek inny. Miał spektakularny rok. Wygrał Copa America, strzelił bramkę w finale, a także był królem strzelców – powiedział Leo Messi.

Kulisy meczu z Chorwacją. Michał Probierz wskazał główny problem reprezentacji Polski

Na kanale „Łączy Nas Piłka” w serwisie YouTube ukazały się kulisy meczu Polska-Chorwacja. W materiale pokazano przemowę Michała Probierza tuż po zakończeniu spotkania. Selekcjoner wskazał obecnie największy problem Biało-Czerwonych.




Wtorkowe spotkanie reprezentacji Polski z reprezentacją Chorwacji przyniosło widzom wiele emocji. W sumie kibice obejrzeli aż 6 bramek. Spotkanie zakończyło się remisem 3:3. Gole dla Biało-Czerwonych zdobyli Zieliński, Zalewski i Szymański.

W czwartek na kanale „Łączy Nas Piłka” standardowo ukazał się film z kulisami ostatniego meczu. W materiale pojawił się fragment przemowy Michała Probierza, która miała miejsce w szatni tuż po zakończeniu spotkania. Selekcjoner wskazał główny problem obecnej reprezentacji Polski. Jego zdaniem problemem jest gra w obronie




– Panowie, gratuluję tego, że odrobiliśmy. Za to chwała drużynie i chwała wszystkim – rozpoczął Michał Probierz.

– Ale musimy pomyśleć nad tą defensywą panowie. Musimy pomyśleć, bo to jest klucz. Zobaczcie jak dobrze gramy do przodu. Potrafimy stworzyć sytuacje. Ale za prosto to wszystko tracimy – skomentował selekcjoner.

– Szacunek dla was duży dzisiaj, bo naprawdę to był mega trudny mecz, podnieść się z tego 1:3. Jeszcze raz wam dziękuję – podsumował szkoleniowiec.

Trzech wygranych kadrowiczów według Laskowskiego. „Wspaniały rozkwit”

Pod wodzą Michała Probierza w reprezentacji Polski pojawiło się kilka nowych nazwisk. W rozmowie z TVP Sport, Jacek Laskowski wyróżnił trzech zawodników, którzy jego zdaniem wnieśli wartość dodaną do kadry pod wodzą tego selekcjonera.

Nowi zawodnicy w reprezentacji

Probierz wykorzystuje rozgrywki, takie jak Liga Narodów, aby wprowadzać do drużyny młodych zawodników i przetestować ich w warunkach międzynarodowych.

W październiku swoje debiuty w seniorskiej kadrze zaliczyli Maximilian Oyedele oraz Michael Ameyaw. Nowi zawodnicy mają okazję, aby pokazać swoje umiejętności i wnieść coś nowego do zespołu.

Jacek Laskowski w rozmowie z TVP Sport skupił się jednak na trzech kluczowych graczach, którzy zwrócili jego uwagę.

– Na pewno na plus jest wspaniały rozkwit Nicoli Zalewskiego, odnalezienie Kacpra Urbańskiego. Sebastian Szymański to również wartość dodana tej kadry i piłkarz, po którym spodziewam się zdecydowanie więcej – powiedział.

Jacek Laskowski wskazał również na istotne problemy, które trapią biało-czerwonych. Głównym mankamentem zespołu jest gra defensywna. Szczególnie w sytuacjach, gdy drużyna musi bronić na własnej połowie.

Komentator zauważył, że zbyt często dochodzi do utraty bramek, co może być poważnym problemem w meczach przeciwko silniejszym rywalom. Według dziennikarza poprawa w tym aspekcie jest kluczowa, jeśli reprezentacja Polski chce rywalizować na najwyższym poziomie.

Podczas następnego zgrupowania reprezentacja Polski zmierzy się Portugalią na wyjeździe i Szkocją u siebie. Spotkania zaplanowano na 15 i 18 listopada o godzinie 20:45.

Źródło: TVP Sport

Firma związana z Messim spiera się ze znanymi YouTuberami. Poszło o nietypowy produkt

Leo Messi nie ogranicza swojej działalności w Stanach Zjednoczonych jedynie do gry w Interze Miami. Argentyński piłkarz angażuje się również w biznes. Ostatnio sygnował swoim nazwiskiem nową serię napojów Mas+. Produkt wzbudził jednak kontrowersje, gdyż według niektórych opinii przypomina napoje Prime Hydration, promowane przez popularnych youtuberów Logana Paula i Olajide „KSI” Olatunji.

Podobieństwa wzbudziły kontrowersje

Spór rozpoczął się, gdy latem tego roku zaprezentowano butelki Mas+. Projekt opakowania szybko spotkał się z zarzutami o zbyt duże podobieństwo do Prime Hydration, które od dwóch lat obecne są na rynku.

Napoje Prime, reklamowane przez Paula i KSI zdobyły dużą popularność, co mogło wpłynąć na wrażenie, że nowa marka Messiego korzysta z już istniejącego wzorca.

Dystrybutorzy Prime zażądali wstrzymania sprzedaży napojów Mas+ do czasu wprowadzenia zmian w opakowaniu.

Odpowiedź dystrybutora Mas+

Zarządzająca napojami Mas+, firma Mark Anthony International nie zgodziła się z zarzutami i uznała je za próbę ograniczenia uczciwej konkurencji.

Według informacji portalu Dexerto, dystrybutor Mas+ złożył pozew sądowy przeciwko Prime Hydration.

Wspomniane źródło twierdzi, iż oskarżyli oni konkurencję o próbę nielegalnego zmonopolizowania rynku.

Pozew dotyczy także domagania się od Prime opublikowania oświadczenia, w którym jasno zadeklarują, że projekt Mas+ nie jest kopią Prime.

Prime Hydration zdobyło popularność dzięki silnemu marketingowi i znanym osobowościom internetowym, a Mas+ stara się dotrzeć do konsumentów poprzez powiązanie z Messim.

Oba napoje oferowane są w różnych smakach i mają podobne właściwości – zawierają elektrolity oraz witaminy.

Kibice podzieleni

Zdania wśród kibiców na temat tego sporu są podzielone. Według dużej części fanów marka Prime może mieć rację. Po drugiej stronie stoją jednak kibice przychylni Lionelowi Messiemu, którzy uważają, że to jego marka postępuje właściwie.

Źródło: Dexerto

Cezary Kulesza wściekł się przed meczem z Portugalią. Padły mocne słowa

Dariusz Dziekanowski ponownie objął funkcję przewodniczącego Klubu Wybitnego Reprezentanta. Jego ponowny wybór wywołał jednak kontrowersje. Według dziennika „Fakt” miało wzbudzić szczególne niezadowolenie Cezarego Kuleszy.

Kulesza wściekły przed meczem z Portugalią

Jeszcze przed mistrzostwami Europy w 2024 roku Dariusz Dziekanowski został odwołany ze stanowiska przewodniczącego Klubu Wybitnego Reprezentanta. Powodem miały być jego otwarte i często krytyczne komentarze na temat reprezentacji Polski, Michała Probierza i działalności PZPN-u.

Przed meczem eliminacyjnym z Portugalią doszło do ponownego głosowania w Klubie Wybitnego Reprezentanta, który zrzesza najwybitniejszych polskich piłkarzy. Członkowie klubu postanowili ponownie powierzyć Dziekanowskiemu funkcję przewodniczącego, co wywołało poruszenie w strukturach PZPN-u.

Zgodnie z regulaminem, wybór musi być zatwierdzony przez władze związku, co może okazać się problematyczne w obliczu doniesień o negatywnej reakcji Cezarego Kuleszy.

Według informacji „Faktu”, prezes Kulesza miał wyrazić swoje niezadowolenie z decyzji członków klubu.

– Jeden z członków klubu poszedł porozmawiać z prezesem. Wrócił i oświadczył nam, że prezes powiedział, że jeśli znów wybierzemy Dziekanowskiego, to on wszystko roz****doli – powiedział informator „Faktu”.

Wygląda więc na to, że relacje pomiędzy byłymi piłkarzami a władzami PZPN nie są najlepsze. Ponowne wybranie Dziekanowskiego jako przewodniczącego stawia więc federację przed trudnym wyborem.

Źródło: Fakt

FC Barcelona ofiarą oszustwa po transferze Lewandowskiego. „Na szczęście klub zablokował przelew”

Po transferze Roberta Lewandowskiego do FC Barcelony doszło do próby oszustwa związanej z prowizją za ten ruch. Według informacji podanych przez „Què T’hi Jugues”, klub omal nie padł ofiarą wyłudzenia kwoty w wysokości miliona euro.

Chcieli oszukać FC Barcelonę po transferze „Lewego”

W trakcie finalizowania transferu osoba podająca się za Piniego Zahaviego (agenta Roberta Lewandowskiego), przesłała klubowi dane do przelewu prowizji.

Oszust działał zdecydowanie, naciskając na szybkie sfinalizowanie transakcji.

Według doniesień osoba ta nawet groziła konsekwencjami, jeśli transfer nie zostanie zakończony w krótkim czasie.

Na szczęście FC Barcelona zdołała wykryć nieprawidłowości i zablokowała przelew, zanim pieniądze trafiły na konto oszusta. Dzięki szybkiej reakcji działu finansowego klub uniknął straty znacznej sumy pieniędzy.

Źródło: Què T’hi Jugues

Nowe wieści ws. Roberta Lewandowskiego! Nie jest aż tak źle, jak to wyglądało

Polskie i zagraniczne media przekazały najświeższe wieści odnośnie stanu zdrowia Roberta Lewandowskiego. Polak doznał delikatnego urazu, który jednak nie wykluczy go z gry.




Podczas wtorkowego meczu Polska-Chorwacja brutalnie potraktowany przez przeciwnika został Robert Lewandowski. W drugiej połowie spotkania polski napastnik został niemal znokautowany przez chorwackiego bramkarza, Dominika Livakovicia. Za swoje zachowanie Chorwat wyleciał z boiska.

Wejście na nogi Roberta Lewandowskiego wyglądało naprawdę groźnie. Mimo to Polak zdołał dograć spotkanie do końca. Po meczu kamery zarejestrowały jednak, jak kapitan reprezentacji Polski utyka.




Dziś media mocno rozpisywały się o Robercie. Wieczorem polscy i hiszpańscy dziennikarze opublikowali pierwsze kluczowe wieści ws. 36-latka. Kacper Sosnowski ze „sport.pl” pisze, iż Robertowi doskwiera silne i bolesne stłuczenie ze sporym krwiakiem. Nie jest to jednak aż tak poważny uraz, żeby miał go wykluczyć z najbliższego meczu w barwach FC Barcelony.

Swoimi informacjami podzielił się także Javi Miguel. Hiszpański dziennikarz cytowany przez „BarcaInfo” przekazał, że Robert doznał stłuczenia prawej kości piszczelowej. Dodał, że Polak być dostępny na mecz z Sevillą.


źródło: sport.pl, BarcaInfo

Nietypowe zgrupowanie reprezentacji Polski. Polacy rozpoczną przygotowania w Portugalii

PZPN rozpoczął już planowanie listopadowego zgrupowania reprezentacji Polski. Jak donoszą media, ma ono się rozpocząć w Portugalii.




Za nami październikowe zgrupowanie reprezentacji Polski. W ostatnich dniach Polacy rozegrali dwa mecze. W sobotę polegli w starciu z Portugalią 1:3. Z kolei we wtorek zdołali zremisować z Chorwacją 3:3 po niezwykle emocjonującym spotkaniu.

Za niespełna miesiąc rozpocznie się kolejna przerwa reprezentacyjna. W listopadzie Biało-Czerwoni rozegrają kolejne 2 mecze w ramach Ligi Narodów. Najpierw zmierzą się z reprezentacją Portugalii, a kilka dni później zakończą zmagania w Lidze Narodów starciem z reprezentacją Szkocji.

Listopadowe zgrupowanie reprezentacji Polski ma jednak wyglądać nieco inaczej niż wszystkie inne. Z racji, że pierwszy mecz Polacy rozegrają na wyjeździe z Portugalią, to zgrupowanie ma rozpocząć się właśnie w Portugalii. Szczegóły ujawniła redakcja „sport.pl”.




Jak czytamy na „sport.pl”, zgrupowanie reprezentacji Polski ma rozpocząć się 11 listopada w Porto. Tam mają przygotowywać do meczu z Portugalią, który odbędzie się 15 listopada. Tuż po nim wylecą do Polski, by 18 listopada rozegrać domowy mecz ze Szkocją.

– Taka decyzja selekcjonera Michała Probierza i władz PZPN wiąże się nie tylko z chęcią jak najlepszego przygotowania zawodników do meczu z Portugalią, ale też z problemami z dostępnością boisk do treningu w okolicach Warszawy – czytamy na „sport.pl”.


źródło: sport.pl

Hiszpańskie media krytykują Probierza. „Nie możesz tak mówić”

Hiszpanie zaczęli obawiać się o zdrowie Roberta Lewandowskiego po faulu bramkarza Chorwacji. Choć kapitan reprezentacji Polski dokończył mecz, nadal nie było pewności, czy będzie gotowy na nadchodzące spotkania katalońskiego klubu. Tamtejsze media skrytykowały Probierza za „niepotrzebne ryzyko”.

Hiszpańskie media krytykują ryzyko podjęte przez Probierza

Brak Lewandowskiego w wyjściowym składzie na mecz z Chorwacją był zaskoczeniem. Jak wyjaśnił Michał Probierz, napastnik skarżył się na lekki uraz, ale mimo to uczestniczył w przedmeczowej rozgrzewce i był gotowy do gry w drugiej połowie. Lewandowski wszedł na murawę w 62. minucie. To według hiszpańskich mediów było ryzykowną decyzją, biorąc pod uwagę wcześniejsze doniesienia o jego stanie zdrowia.

Kataloński dziennik „Sport” skrytykował Probierza, nazywając jego decyzję „niepotrzebnym ryzykiem”. Zdaniem gazety, faul Livakovicia był przewidywalny, a konsekwencje dla polskiego napastnika mogły być poważniejsze.

– Stało się to, co miało się stać. Lewandowski, najlepszy od momentu wejścia na boisko, został wyjątkowo lekkomyślnie sfaulowany przez Livakovicia. Potężny cios dla napastnika, który ledwo dokończył starcie, a jego drużyna zdążyła już wyczerpać pięć zmian. Polska nie potrafiła strzelić zwycięskiego gola z przewagą zawodnika i z utykającym Lewym – napisano.

Za takie ryzyko obwiniany jest przede wszystkim Michał Probierz. Dziennikarzom gazety nie spodobały się również wypowiedzi selekcjonera reprezentacji Polski.

– Nie możesz powiedzieć przed meczem, że 36-letni zawodnik odpoczywa, ponieważ ma drobny uraz, a następnie dać mu grać prawie 40 minut w napiętym meczu. Trzeba być konsekwentnym. A takie sytuacje tylko jeszcze bardziej denerwują kluby. Lewy, logicznie rzecz biorąc, jest profesjonalistą, wyjdzie na boisko i da z siebie wszystko. Ale to wciąż nonsens – czytamy.

FC Barcelona zmierzy się w najbliższy weekend z Sevillą w rozgrywkach La Ligi. Wiele wskazuje na to, że Robert Lewandowski jest jednak zdrowy i pomimo utykania po meczu, dzień później na lotnisku chodził już bezproblemowo.

🎥 Robert Lewandowski jest już w Barcelonie. Wychodząc z lotniska już szedł normalnie. 🇵🇱 https://t.co/owYsBchd4t

Źródło: Sport.pl, Sport.es

Tomasz Ćwiąkała przejechał się po obrońcy kadry: „To może być koniec jego przygody z reprezentacją Polski”

Paweł Dawidowicz nie będzie wspominał wtorkowego meczu reprezentacji Polski pozytywnie. Po nieudanym występie obrońcy Hellasu Verona, Tomasz Ćwiąkała z CANAL+ Sport nie szczędził mu ostrej krytyki. Komentator na swoim kanale YouTube stwierdził, że popełnione błędy mogą mieć poważne konsekwencje dla przyszłości zawodnika w kadrze.

Błędy Dawidowicza mogą przekreślić jego miejsce w kadrze?

Reprezentacja Polski zremisowała 3:3 z Chorwacją we wtorkowym meczu Ligi Narodów. Tomasz Ćwiąkała po spotkaniu zwrócił uwagę na kuriozalne zachowanie Dawidowicza przy trzecim golu dla rywali, co jego zdaniem przekreśla szanse piłkarza na dalsze powołania.

– Trzeci gol to było totalne kuriozum. Kuriozum, które moim zdaniem zakończy się 'dyskwalifikacją’ Pawła Dawidowicza. To był katastrofalny błąd – ocenił dziennikarz.

Dziennikarz podkreślił, że to właśnie Dawidowicz był antybohaterem tego spotkania. Przyczynił się on bowiem do akcji bramkowych rywali.

Zdaniem Ćwiąkały Michał Probierz prawdopodobnie nie powoła obrońcy na najbliższe zgrupowanie kadry w listopadzie.

– Przypominając sobie EURO, to Probierz bardzo liczył na tego piłkarza, że stanie się ostoją defensywy, może nie kimś takim jak Kamil Glik, ale kimś, kto wniesie stabilność. Dawidowicz potwornie go rozczarował – stwierdził Ćwiąkała.

– Gdyby Bednarek zagrał taki mecz, jak Dawidowicz, to niektórzy chcieliby mu zabrać paszport. Dawidowicz pracuje na negatywny stereotyp – zakończył.

Źródło: Tomasz Ćwiąkała

Zaledwie 4% szans. Fatalne wieści dla reprezentacji Polski po meczu z Chorwacją

Remis Polski z Chorwacją znacząco zmniejszył jej szanse na losowanie z pierwszego koszyku w eliminacjach mistrzostw świata. Obecnie mają ku temu tylko iluzoryczne szanse. Najpewniej jednak „Biało-Czerwoni” spotkają się w nich z jedną potęg.




Reprezentacja Polski we wtorkowy wieczór zremisowała z Chorwacją (3-3) swój drugi mecz podczas październikowego zgrupowania. Ekipa Michała Probierza zajmuje trzecie miejsce w grupie, ze stratą trzech punktów do Chorwatów. Najpewniej weźmie więc udział w barażach o utrzymanie w dywizji A.

4% szans

Wyniki w Lidze Narodów będą miały spore znaczenie w nadchodzących eliminacjach Mistrzostw świata. W turnieju, który za dwa lata odbędzie się w USA, Kanadzie i Meksyku, weźmie udział w sumie 48 drużyn, w tym 16 z Europy. Wcześniej odbędą się eliminacje, w których Polacy znajdą się najpewniej w drugim koszyku.

Jak podaje „Football Meets Data”, przed meczem z Chorwacją szanse „Biało-Czerwonych” na losowanie z pierwszego koszyka wynosiły 12 proc. Taki scenariusz pozwoliłby na uniknięcie najsilniejszych reprezentacji.




W związku z remisem szanse te jednak drastycznie spadły. Obecnie wspomniany portal wylicza, że Polacy mają zaledwie 4 proc. szans na znalezienie się w pierwszym koszyku. Aby tak się stało, „Biało-Czerwoni” musieliby wygrać najbliższe mecze ze Szkocją i Portugalią, a także liczyć, że Chorwacja nie wygra żadnego swojego spotkania. Wówczas awansowaliby do ćwierćfinału Ligi Narodów.

Pierwszy koszyk eliminacji mają na razie zapewniony: Hiszpanie, Francuzi, Anglicy, Belgowie, Holendrzy, Portugalczycy, Włosi, Niemcy, Chorwaci, Duńczycy oraz Szwajcarzy. Najbliżej do zapewnienie sobie kolejnego miejsca jest z kolei Austria.


TROLLNEWSY I MEMY