Robert Karaś znowu przyłapany na dopingu. Sportowiec zaliczył kolejną wpadkę

W zeszłym roku Robert Karaś został przyłapany na dopingu po zawodach ultratiathlonu w Brazylii. Teraz Polskę obiegła informacja o kolejnej wpadce sportowca. Zdążył już opublikować swoje oświadczenie w mediach społecznościowych. 

Maj minionego roku był początkowo bardzo udany dla Karasia, który pobił z dużym zapasem rekord świata w dziesięciokrotnym Ironmanie. Wynik Polaka został jednak szybko unieważniony. Wszystko przez pozytywny wynik testów antydopingowych. Sportowiec został ukarany dwuletnią dyskwalifikacją i do 2025 roku nie może brać udziału w zawodach International Ultra Triathlon Association.




Kolejna wpadka…

Karaś wziął jednak niedawno udział w zawodach innej organizacji, konkretnie World Ultra Triathlon Association. W niej wspomniana dyskwalifikacja nie obowiązywała, więc nie było żadnych przeciwwskazać do startu Polaka. Prawdopodobnie wkrótce natomiast będzie.

W piątek okazało się, że Karaś ponownie został nakryty na stosowaniu niedozwolonych substancji. On sam zapewnił jednak, że to wyłącznie pozostałości po wpadce z Brazylii, o czym napisał w relacji na Instagramie.

– Otrzymałem informację z USADA, że w moim organizmie nadal znajdują się pozostałości substancji, które wykryto u mnie po zawodach w Brazylii. Nie miałem możliwości przeprowadzenia badań antydopingowych przed ostatnim startem w USA. To niedozwolone – napisał.

– Niestety, nadal mam w sobie pozostałości po tych substancjach. Nie wiem jeszcze, jakie konsekwencje formalne mnie czekają, ale nie to jest najważniejsze – dodał sportowiec.




– Niech moja historia będzie przestrogą dla każdego sportowca, zwłaszcza dla ludzi młodych. Nie szukam wytłumaczeń, muszę ponieść konsekwencje swojej głupoty i nieostrożności. Błąd popełniony 1,5 roku temu zostanie ze mną już na zawsze – podsumował Karaś.