Artur Boruc po piętnastu latach wraca do Legii Warszawa. Klub z Łazienkowskiej przedstawił transfer bramkarza w mediach społecznościowych w następujący sposób: „Głoście światu powrót króla”.
Boruc był bramkarzem Legii w latach 1999-2005. Z niej trafił do Celticu, gdzie go bardzo pokochano. 40-latek wypowiedział się po powrocie do Warszawy na łamach oficjalnej strony klubowej.
Czy podpisałbym się pod zdaniem “Artur Boruc nigdy z Legii nie odszedł. Po prostu pracował w innych klubach”? Myślę, że tak, to bardzo ciekawe zdanie. Wiadomo, że moje serce zostało tutaj.
Kiedy wspierałem Legię z trybun Ibrox w eliminacjach Ligi Europy UEFA, nie miałem pojęcia, że tak szybko wrócę. Bardzo często o tym rozmyślałem, ale nie zdawałem sobie sprawy, że fizycznie to się stanie. Było kilka okazji, ale nigdy do tego nie doszło. Tym razem też nie byłem do końca pewny, czy te przenosiny się ziszczą. Często rozmawialiśmy, jak wygląda moja sytuacja w klubie. W końcu nadszedł moment, w którym AFC Bournemouth było w trudnej sytuacji i trzeba było podejmować konkretne decyzje związane z przyszłością. Wtedy zaczęliśmy rozmawiać częściej i namiętniej. Pojawiły się konkrety. Bardzo się cieszę, że tak szybko się to potoczyło. Krytykom nie chcę nic mówić. Przemówię na boisku – zakończył Boruc.
Boruc w swojej karierze występował w barwach takich klubów jak: Fiorentina, Southampton czy Bournemouth z którego przeszedł do Legii.