Znakomita noc Polaków w USA! Zdecydowanie najlepszy był Jarosław Niezgoda, który strzelił dwie bramki, zaliczył asystę, a tym samym poprowadził swoją drużynę do zwycięstwa 5:2. Swój dorobek bramkowy powiększył również Kacper Przybyłko, strzelec jednej z bramek dla Philadeplhii Union w wygranym 2:1 spotkaniu.
To była zdecydowanie Polska noc w Stanach Zjedoczonych. Swoje mecze rozegrali Przemysław Frankowski, Adam Buksa, Kacper Przybyłko oraz Jarosław Niezgoda. Zdecydowanie show skradła ostatnia dwójka.
Jarosław Niezgoda po odejściu z Legii nie jest w stanie na dobre wywalczyć sobie miejsca w pierwszym składzie Portland Timbers. Polak na dobrą sprawę jest trzecim napastnikiem w hierarchii Giovanniego Savarese’a, jednak takie występy jak ten dają nadzieję na lepsze jutro.
25-latek od momentu dołączenia do zespołu „Drwali” przede wszystkim pełni rolę rezerwowego, a trener przeważnie wpuszcza go na kilkanaście ostatnich minut meczu. Co jakiś czas Wenezuelski szkoleniowiec daje jednak Jarkowi szanse na grę od pierwszej minuty, która również przydarzyła mu się tej nocy. Polak spędził na boisku 72 minuty i w tym czasie zdobył dwie bramki, a także zaliczył asystę przy bramce na 4:0. Portland Timbers pokonało rywali 5:2.
Bramka na 1:0 z 6. minuty meczu. Piękne wykończenie dośrodkowania strzałem głową. W taki sposób Jarek dał prowadzenie swojej ekipie:
Przy bramce na 2:0 Polak otrzymał od losu trochę szczęścia, zresztą zobaczcie sami:
No i na sam koniec asysta z 60. minuty przy bramce Williamsona:
Jak już wspomnieliśmy, bramki strzelał nie tylko Jarek Niezgoda. Swoją siódmą bramkę w sezonie strzelił Kacper Przybyłko. 27-latek w 28. minucie meczu zdołał zamienić rzut karny na bramkę, dzięki czemu wyprowadził swoją ekipę na prowadzenie.
Dzięki kolejnej bramce Kacper Przybyłko znajduje się już na 6. miejscu w klasyfikacji strzelców. Co także wyróżnia Polaka to liczba asyst (6). W górę pnie się również Jarek Niezgoda, który ma na swoim koncie jedną bramkę mniej niż piłkarz Philadephii i zajmuje 22. miejsce.
Z kronikarskiego obowiązku przekażemy, że Adam Buksa minionej nocy rozagrał pełne 90 minut, lecz jego drużyna przegrała 0:1. Przemysław Frankowski po ostatnim fenomenalnym meczu (otrzymał nagrodę MVP) tym razem przygasł. W pojedynku z drużyną Kacpra Przybyłki Chicago Fire poległo 1:2. Polski skrzydłowy rozegrał 90 minut, lecz nie zdołał ani zdobyć bramki, ani zanotować asysty.