NEWSY I WIDEO

Przełom w sprawie Karbownika! Szykuje się nowy ekstraklasowy rekord?

Już od kilku miesięcy media łączą Michała Karbownika z Napoli. Transfer najprawdopodobniej dojdzie do skutku i może być najwyższym w historii Ekstraklasy!

Od kilku miesięcy w internecie pojawiają się wiadomości, jakoby Karbownik miał zostać graczem Napoli. Jakiś czas temu Krzysztof Stanowski poinformował na swoim Twitterze, że transfer jest już na ostatniej prostej. Dni mijały, temat ucichł, ale tylko na chwilę. RAI poinformował, że Legia i Napoli doszły do porozumienia, a kwota transferu wyniesie 7 milinów euro plus bonusy.

Według informacji Super Expressu Michał Karbownik, Mariusz Piekarski i Radosław Kucharski na dniach wybiorą się do Neapolu. To samo źródło podaje, że Legia może zarobić nawet 8.5 miliona euro plus ewentualne bonusy. Jeżeli okazałoby się to prawdą, to Karbownik ustanowiłby transferowy rekord Ekstraklasy.

Absurdalny pomysł rozstrzygania meczów! UEFA chce…

UEFA wprowadziła nową, dość kontrowersyjną regułę w regulaminie Ligi Narodów. W momencie, gdy nie będzie możliwości rozegrania meczu, wynik zostanie… wylosowany.

Z powodu pandemii koronawirusa organizatorzy rozgrywek piłkarskich wymyślają różne rozwiązania, aby mecze piłkarskie mogły odbywać się bez przeszkód. Szukają również różnych alternatyw na wypadek, gdy spotkanie nie będzie mogło się odbyć. Na ciekawy pomysł wpadła UEFA, która w nadzwyczajnych przypadkach chce… losować wyniki.

Jeżeli spotkania nie uda się przełożyć bądź nie zostanie ono dokończone bez wskazania winnej drużyny, to komisja ds. kontroli, etyki i dyscypliny przeprowadzi losowanie wyniku. Możliwe rezultaty to 1:0, 0:0 i 0:1. Ta opcja jest ostatecznością, ponieważ UEFA chce doprowadzić do rozegrania wszystkich meczów.

UEFA wdrożyła protokół medyczny, który obejmuje rygorystyczny program testów i ma na celu rozegranie meczów zgodnie z planem. Jednak pozytywne wyniki badań na obecność koronawirusa mogą spowodować, że część piłkarzy lub całe drużyny zostaną poddane kwarantannie, a federacje nie będą w stanie wystawić drużyny na konkretny mecz – możemy przeczytać w komunikacie europejskiej centrali piłkarskiej

Reprezentacja musi przystąpić do meczu, jeśli posiada 13 zdrowych zawodników, w tym jednego bramkarza. Jeżeli będzie to niemożliwe, spotkanie zostanie przełożone na inny termin. Jeżeli nadal nie uda się rozegrać meczu, zostanie przyznany walkower na nie korzyść winnego. Takie sytuacje miały już miejsce w eliminacjach do europejskich pucharów.

Wojciech Szczęsny w akcji. Strzela rzuty wolne jak Andrea Pirlo [WIDEO]

Polski golkiper, Wojciech Szczęsny pochwalił się na swoim Instagramie filmikiem z pięknym strzałem z treningu. Reprezentant Polski efektownie wykonał rzut wolny i pokonał bramkarza.

W poniedziałek rozpoczęło się pierwsze zgrupowanie biało-czerwonych po przerwie spowodowanej pandemią koronawirusa. Kadrowicze Brzęczka odbyli już pierwszy trening. Podczas zajęć popisał się m.in. Wojciech Szczęsny, który efektowną podcinką pokonał innego bramkarza.

Golkiper Juventusu postanowił potrenować na treningu reprezentacji strzelanie rzutów wolnych. Byłemu graczowi Arsenalu wyszło to całkiem nieźle, ponieważ po jednym uderzeniu piłka wpadła do bramki idealnie pod poprzeczką, czym 30-latek pochwalił się na swoim Instagramie.

– Tydzień treningów z nowym trenerem i pokazałem swojego wewnętrznego Andreę Pirlo – napisał Wojciech Szczęsny i oznaczył swojego trenera. Bramkarz nawiązał do swojego nowego szkoleniowca, Andrei Pirlo, ponieważ ten za czasów gry w piłkę słynął z fantastycznych rzutów wolnych.

Zobacz wideo

Podczas wrześniowego zgrupowania reprezentacja biało-czerwonych rozegra dwa spotkania w ramach Ligi Narodów. 4 września zmierzy się w Amsterdamie z Holandią, a trzy dni później zagra z Bośnią i Hercegowiną w Zenicy. Oba mecze zaplanowano na godz. 20:45.

Znamy potencjalnych rywali Legii Warszawa, Lecha Poznań oraz Piasta Gliwice

Lech Poznań i Piast Gliwice poznały rywali w 2. rundzie eliminacji do Ligi Europy. Kolejorz zmierzy się na wyjeździe z Hammarby, a Piast zagra u siebie z TSV Hartberg.

Poznaliśmy również potencjalnych rywali dla polskich drużyn w trzeciej rundzie eliminacji do Ligi Europy. Przed wtorkowym losowaniem kolejnej rundy eliminacyjnej Ligi Europy w Nyonie, UEFA podzieliła zespoły na grupy. Każda z polskich ekip znalazła się w innym zestawieniu i może zmierzyć się ze znaną drużyną.

Jeśli Lech ogra na wyjeździe Hammarby, to będzie mógł trafić na takie ekipy jak Rangers FC, czy Besiktas. Z kolei Piast będzie mógł trafić m.in. na FC Kopenhagę albo FC Basel. Teoretycznie najłatwiejszych rywali może mieć Legia Warszawa, która jest rozstawiona. Ich potencjalnym przeciwnikiem jest np. Riga FC, czy Slovan Bratysława.

Oto podział na grupy z uwzględnieniem tylko polskich drużyn:

Grupa 2 (mistrzowska)

Drużyny rozstawione:

  • Celtic FC (Szkocja)
  • Sūduva Marijampolė (Litwa)
  • Legia Warszawa

Drużyny nierozstawione:

  • Kuopion Palloseura (Finlandia) / ŠK Slovan Bratysława (Słowacja)
  • Riga FC (Łotwa) / SP Tre Fiori (San Marino)
  • FK Sileks (Macedonia Północna) / Drita Gnjilane (Kosowo)

Grupa 6 (niemistrzowska)

Drużyny rozstawione:

  • ÓFI (Grecja) / Apóllon FC (Cypr)
  • Beşiktaş JK (Turcja)
  • Lincoln Red Imps FC (Gibraltar) / Rangers FC (Szkocja)

Drużyny nierozstawione:

  • FC Progrès Niedercorn (Luksemburg) / Willem II Tilburg (Holandia)
  • FK Borac (Bośnia i Hercegowina) / Rio Ave FC (Portugalia)
  • Hammarby IF (Szwecja) / Lech Poznań

Grupa 7 (niemistrzowska)

Drużyny rozstawione:

  • FK TSC (Serbia) / FCSB Bukareszt (Rumunia)
  • NK Osijek (Chorwacja) / FC Basel 1893 (Szwajcaria)
  • KF Laçi (Albania) / Hapoel Beer Szewa (Izrael)
  • IFK Göteborg (Szwecja) / FC København (Dania)

Drużyny nierozstawione:

  • Coleraine FC (Irlandia Północna) / Motherwell FC (Szkocja)
  • AS Anórthossis Ammochóstou (Cypr)
  • Riteriai Wilno (Litwa) / FC Slovan Liberec (Czechy)
  • Piast Gliwice / TSV Hartberg (Austria)

Finał Ligi Europy w sezonie 2020/2021 odbędzie się w Gdańsku na Stadionie Energa.

ESPN: Jest jeden sposób, aby Messi odszedł za darmo z Barcelony. Twarde warunki klubu

Według ESPN, FC Barcelona twierdzi, że jest jeden sposób, aby Leo Messi mógł legalnie odejść z klubu za darmo. Musiałby zobowiązać się do niepodpisywania kontraktu z innym klubem w przyszłym sezonie.

Według FC Barcelony klauzula w umowie Leo Messiego wskazuje, że piłkarz mógłby opuścić klub, ale musiałby zrezygnować z pensji na cały sezon. Dodatkowo, nie mógłby podpisać kontraktu z nowym klubem aż do następnego lata, kiedy i tak wygasną jego dotychczasowe zobowiązania.

We wtorek Argentyńczyk poinformował klub o chęci odejścia z Dumy Katalonii. Tym samym aktywował klauzulę w jego kontrakcie pozwalającą mu na jednostronne zerwanie kontraktu. Kwestia wciąż nie jest rozstrzygnięta, bowiem klauzula obowiązywała do 10 czerwca. Argentyńczyk uważa jednak, że ze względu na pandemię i przedłużenie sezonu ważna jest do końca sierpnia.

Według kilku ekspertów prawnych, z którymi konsultował się ESPN, klauzulę zawartą w umowie 33-latka można interpretować na różne sposoby. Jeśli on i klub nie mogą dojść do porozumienia, może jeszcze doprowadzić do sprawy sądowej. W ciągu kilku dni do Barcelony przyleci ojciec i tym samym agent Leo Messiego. Bartomeu chce z nim porozmawiać o przyszłości jego syna.

Sytuacja Leo Messiego wciąż nie jest klarowna. Mimo to, piłkarz Blaugrany negocjuje warunki kontraktu z Manchesterem City. Obywatele są najpoważniejszym kandydatem do zatrudnienia Messiego.

Argentyńczyk miałby spędzić trzy lata na Etihad Stadium, a potem przeprowadzić się na co najmniej dwa lata do Nowego Jorku i występować w drużynie z MLS. Tak ma wyglądać jego przyszłość. Potencjalne zarobki piłkarza zwalają z nóg. Atakujący, po pięciu latach gry, mógłby zarobić pół miliarda euro.

Jerzy Brzęczek zdradził kto będzie kapitanem podczas nieobecności Lewandowskiego. Brak zaskoczenia

Kamil Glik zastąpi Roberta Lewandowskiego w roli kapitana reprezentacji Polski podczas spotkań z Holandią i Bośnią i Hercegowiną. Mecze w ramach Ligi Narodów odbędą się odpowiednio, 4 i 7 września. Polacy zagrają oba spotkania na wyjeździe.

Kamil Glik będzie kapitanem reprezentacji Polski za Roberta Lewandowskiego – przyznaje Jerzy Brzęczek podczas konferencji prasowej.

Glik jest jednym z najstarszych zawodników będących obecnie na kadrze. Rozegrał w reprezentacji już 73 mecze, wystąpił na Euro 2016 we Francji i MŚ 2018 w Rosji. Jako kapitan biało-czerwonych wystąpił czterokrotnie. Taką rolę pełnił w meczach z Czechami (2015), Finlandią (2016) i Irlandią (2018) oraz Izraelem (2019).

Były gracz AS Monaco przejmie opaskę kapitana od Roberta Lewandowskiego, którego nie będzie podczas wrześniowego zgrupowania. Atakujący Bayernu uzgodnił z selekcjonerem, że odpocznie wyczerpującym sezonie. Zakończył go dopiero 23 sierpnia występem w zwycięskim finale Ligi Mistrzów z Paris Saint-Germain.

Byliśmy w stałym kontakcie podczas fazy finałowej i po tym sukcesie. Potrzebuje odpoczynku fizycznego i psychicznego po tym niesamowitym sezonie. Bez tej przerwy nie mógłby się właściwie przygotować. Ona pozwoli mu naładować akumulatory – tłumaczy Brzęczek.

Lewandowski jest kapitanem reprezentacji Polski od 2014 roku. Z taką opaską na ramieniu wystąpił 52 razy, to drugi wynik w historii. Więcej meczów z opaską na ramieniu zagrał jedynie Kazimierz Deyna (57).

Patryk Klimala marnuje dwie fantastyczne okazje. Sam nie mógł w to uwierzyć [WIDEO]

W 6. kolejce szkockiej Premiership, Celtic pokonał u siebie Motherwell (3:0). Patryk Klimala zagrał w tym spotkaniu 45 minut, Polak zmarnował dwie doskonałe okazje.

Klimala w niedzielę zaliczył czwarty występ w tym sezonie ligi szkockiej. Napastnik wszedł na boisku na początku drugiej połowy i zagrał do końca. Polak nie wykorzystał dobrze tego czasu.

Mecz zakończył bez gola, jednak zapisał się w pamięci kibiców z innych powodów. Podczas pobytu na murawie Klimala zmarnował dwie dogodne okazje do strzelenia bramki. Spotkanie zakończył bez gola.

Na początku zepsuł doskonałą szansę po tym, jak ze skrzydła dograł mu jeden z partnerów. Potem nie wykorzystał akcji sam na sam. W pierwszej sytuacji Polak nie trafił na pustą bramkę z bliskiej odległości, a w drugiej strzelił prosto w bramkarza.

W bieżącym sezonie Klimala nie wystąpił ani razu od pierwszej minuty. Łącznie zagrał w 5 spotkaniach Celticu. W jednym z nich (5:1 z Hamilton Academical FC) strzelił bramkę. Zdarzyło się to w pierwszej kolejce.

Niemiecki klub uruchomił zrzutkę na Messiego! Uzbierali już…

Obecnie wydaje się, że jedyną furtką, jaką Leo Messi może opuścić Barcelonę, jest zapłacenie klauzuli wynoszącej 700 mln euro. Jeden z niemieckich klubów uruchomił zrzutkę pieniędzy na transfer Argentyńczyka.

Lionel Messi w VfB Stuttgart? Brzmi jak sen wszystkich kibiców Die Schwaben. Niewiele jest klubów, które stać na zakontraktowanie 33-latka w obecnej sytuacji. A tym bardziej nie stać na Leo przeciętnego klubu z Niemiec, jakim jest Stuttgart.

Aby móc zakontraktować La Pulgę władze Stuttgartu postanowiły utworzyć zrzutkę pieniędzy! Jako cel obrano kwotę 900 mln euro, a do tej wpłacono… 312. Nie milionów, po prostu euro.

Jak można się domyślać, tak czy siak kwota nie zostanie uzbierana. Mimo to pieniądze nie pójdą na marne! Pomysłodawca akcji poinformował, że jeśli kwota nie zostanie uzbierana na czas, lub Messi dołączy do innego klubu, to cała kwota zostanie przekazana organizacji non-profit.

Mateusz Borek hejtowany przez byłego dziennikarza Wyborczej. „Jesteś zwykłą…”

Mateusz Borek jest obiektem hejtu ze względu na jego transfer do TVP Sport. Były dziennikarz Gazety Wyborczej obraża go w prywatnych wiadomościach.

 Jesteś zwykłą szmatą TVPisie – napisał do komentatora Piotr Wesołowski, były dziennikarz Gazety Wyborczej.

Mateusz Borek postanowił odpowiedzieć na to zachowanie w następujących słowach:

Co niektórzy mają w głowie zamiast mózgu? Czy to się ściga czy olewa? (…) Ja teraz będę przedstawiał tu tych asów. Tak wyglada ten jegomość. Może ktoś go zna, to niech go pozdrowi (…) Ludzie szybko namierzyli delikwenta. Skoro były dziennikarz GW a teraz TV Toya takie rzeczy pisze do komentatora sportowego w prywatnej wiadomości, to czego my możemy wymagać? Skoro niby ludzie na poziomie posługują się takim językiem?

W ostatnim czasie komentator przyciąga ogłosił, że będzie komentował po jednym meczu w każdej kolejce Bundesligi na antenie Canal +. Dodatkowo brać udział w transmisjach reprezentacji Polski w TVP Sport.

Kamil Jóźwiak jednak odejdzie z Lecha? Bartek Ignacik nie ma wątpliwości!

Kamil Jóźwiak najprawdopodobniej po raz ostatni wystąpił w barwach Lecha Poznań przeciwko Wiśle Płock. Pomocnik Kolejorza ma zostać piłkarzem Derby County.

Jakiś czas temu pisaliśmy, że Kamil Jóźwiak opuści Lecha Poznań podczas letniego okienka transferowego. Dziennikarze łączyli go już z Chicago Fire, Blackburn Rovers czy Herthą Berlin. Ostatecznie pomocnik Kolejorza najprawdopodobniej przeprowadzi się na wyspy brytyjskie.

Bartosz Ignacik poinformował na swoim Instagramie, że niedzielny mecz przeciwko Wiśle Płock był najprawdopodobniej ostatnim, w którym Kamil Jóźwiak założył koszulkę Kolejorza. Młodzieżowy reprezentant Polski ma przenieść się do Derby County, gdzie będzie występować razem z Krystianem Bielikiem.

Do całej sytuacji na pomeczowej konferencji odniósł się Dariusz Żuraw, trener Lecha Poznań. Szkoleniowiec potwierdził, że toczą się rozmowy w sprawie Jóźwiaka, które nie wpływają pozytywnie na drużynę.

La Liga staje po stronie Barcelony! Messi może mieć problem, by opuścić klub

La Liga w końcu przedstawiła swoje stanowisko w wojnie pomiędzy Messim a zarządem Barcelony. Jedynym sposobem na odejście 33-latka z klubu jest zapłacenie klauzuli w wysokości 700 mln euro.

Sprawa związana z Leo Messim i jego kontraktem wciąż nie jest jest zakończona. Argentyńczyk chce opuścić klub na mocy klauzuli mówiącej, że może on opuścić Barcelonę za darmo przed 10 czerwca. 33-latek chce z niej skorzystać w sierpniu przez to, że sezon się wydłużył przez koronawirusa.

La Liga w tej sprawie stoi za Barceloną, przez co szanse na odejście Messiego maleją. W oficjalnym oświadczeniu wystosowanym przez La Liga czytamy, iż umowa jest nadal ważna, a jedyną możliwością na opuszczenie klubu jest zapłacenie 700 mln euro. Tyle wynosi klauzula odstępnego.

Messi po oświadczeniu La Liga nadal nie zamierza zmieniać swojego zdania. Chce odejść i rozpocząć nowy rozdział. Barcelona ponownie przekazała mu, że nie pozwolą Leo iść za darmo do Manchesteru City. Stanowisko La Ligi sprzyja Barcelonie i pozostaniu Messiego w stolicy Katalonii.

Dawid Janczyk strzela jak najęty. Wierzy i walczy – tym razem w okręgówce

Dawid Janczyk w świetnym stylu przypomniał się kibicom. 32-latek zdobył cztery bramki w spotkaniu LZS Piotrówki z LKS Jedność Rozmierka w okręgówce. Jego klub wygrał 8:0.

Dawid Janczyk otrzymał kolejną szansę powrotu na boisko. LZS Piotrówka, czyli klub z szóstego poziomu rozgrywkowego w Polsce. O jego przenosinach do tego miejsca jako pierwszy informował Michał Zichlarz z Interii.

W sobotę jego nowy klub rozbił LKS Jedność Rozmierka aż 8:0. Dawid Janczyk zdobył cztery bramki trafiając w 4., 43., 77. i 80. minucie meczu. Po spektakularnej wygranej LZS Piotrówka zajmuje czwarte miejsce w lidze. Do lidera traci trzy punkty.

Janczyk dołączył do Piotrówki na początku lipca. W pierwszym sparingu ze Stalą Zawadzkie (5:0) strzelił dwa gole i zaliczył dwie asysty. Kilka tygodni temu zadebiutował w oficjalnym meczu Piotrówki w ramach okręgówki. Jego zespół wywczas przegrał ze Spartą Paczków, która jest liderem grupy II ligi okręgowej w województwie opolskim.

Dawid należał do najlepszych na boisku. Zdobył bramkę, miał jeszcze kilka innych sytuacji strzeleckich. Liczymy na jego trafienia w kolejnych spotkaniach – powiedział Ireneusz Strychacz, prezes LZS Piotrówka dla Interii.

Przyszło nam się zmierzyć z drużyną LZS Piotrówka, w którego składzie wystąpił reprezentant Polski Dawid Janczyk. Mecz bardzo ciężki, drużyna wymagająca, ale pokazaliśmy, że na paczkowskim stadionie nie łatwo będzie drużynom przyjezdnym o 3 pkt – napisała kilka tygodni temu Sparta na Facebooku.

Według doniesień Michała Zichlarza, Janczyk mieszka w Strzelcach Opolskich i pracuje w lokalnej firmie. Wciąż jest rozpoznawalny, a na jego mecze podobno przyjeżdżają kibice Legii, z której wypłynął na szerokie wody. W 2007 roku przeszedł za 4 mln euro do CSKA Moskwa.

Vuković w formie! „Jeśli Lewandowski nie zna przyczyny naszej słabej formy, to tym bardziej my”

Podczas wczorajszej konferencji prasowej po meczu z Jagiellonią Aleksandar Vuković zdecydowanie odleciał. Jego odpowiedź na pytanie dot. przyczyny słabej formy Legii na początku sezonu obiegła niemal cały internet.

Początek sezonu w wykonaniu warszawskiej Legii z pewnością nie należy do najlepszych. Na początku wymęczone zwycięstwo w meczu z Linfield (1-0), a następnie nieplanowana porażka z Omonią Nikozja (0-2). Słaba gra i jeszcze gorsze wyniki na arenie międzynarodowej to nic nowego, lecz wczoraj Legia uległa na krajowym podwórku Jagiellonii (1-2).

Zanim przejdziemy do wypowiedzi trenera Legii, najpierw cofnijmy się do wypowiedzi Roberta Lewandowskiego. Piłkarz Bayernu spotkał się w piątek z polskimi dziennikarzami, gdzie poruszył wiele ciekawych tematów. Jednym z nich była forma Legii, a 32-latek nie unikał odpowiedzi.

Nie oglądałem tego spotkania. Gdy usłyszałem wynik, zadałem sobie pytanie, dlaczego polski klub odpada tak szybko w Lidze Mistrzów. Potrzebna byłaby pewnie głębsza analiza. W Polsce często jest problem, że w pierwszych meczach po okresie przygotowawczym kluby nie potrafią grać na najwyższym poziomie. Trzeba się zastanowić, gdzie leży problem, dlatego od razu nie mogą pokazać najlepszej formy.

A teraz przejdźmy do wczorajszej konferencji prasowej. Trener Vuković został zapytany o powyższą wypowiedź kapitana reprezentacji Polski. 41-latek próbował się wymigać od odpowiedzi i odpowiedział krótko. Jak się okazało, było to jedyne pytanie na wczorajszej konferencji.

Po pierwsze pogratulujmy Robertowi oficjalnie wielkiego wyczynu. Natomiast jeżeli on nie zna odpowiedzi na to pytanie, to tym bardziej trudno nam na to pytanie odpowiedzieć. – odparł szkoleniowiec Legii

Pytanie od 20:23

No tak. Bo jeśli Robert Lewandowski jest obecnie najlepszym piłkarzem na świecie, to już musi wiedzieć co dzieje się wewnątrz innego zespołu i jakie są przyczyny słabej formy. Przecież to jest jakiś absurd! Jeśli Vuković próbował zażartować, to po prostu mu to nie wyszło. A jeśli nie żartował, to jeszcze gorzej.

Wojna na linii Messi-Barcelona nadal trwa! Argentyńczyk nie ma zamiaru pojawić się na treningu

Wojna między zawodnikiem a zarządem nadal trwa! Wszystko wskazuje na to, że Leo Messi nie pojawi się na jutrzejszym treningu zespołu.

Dziś w Barcelonie mają się odbyć badania na obecność koronawirusa. Jak informują media, Argentyńczyk nie ma zamiaru się na nich pojawić, a jak wiemy, jest to obowiązkiem każdego członka drużyny.

Brak negatywnego wyniku na koronawirusa nie pozwoli 33-latkowi na pojawienie się na jutrzejszym treningu Dumy Katalonii. Leo nie jest zadowolony z wyboru nowego szkoleniowca Barcelony i póki co nie ma zamiaru trenować pod okiem Ronalda Koemana.

Nadal nie wiadomo, jaka czeka przyszłość najlepszego piłkarza w historii futbolu. Messi miał zapisane w kontrakcie, że do 10 czerwca może opuścić klub za darmo bez żadnych opłat. Sytuację skomplikował koronawirus, przez którego sezon się wydłużył i dla Barcelony zakończył dopiero w sierpniu.

Zarząd Blaugrany z prezydentem Bartomeu na czele utrzymują swoje stanowisko, że jeśli pojawi się jakikolwiek chętny, to będzie musiał zapłacić za Leo 700 mln euro. Tyle bowiem wynosi klauzula odstępu zapisana w kontrakcie.

Mocne słowa szefa sportu o Borku! „Chciał żebyśmy…”

Odejście Mateusza Borka z Polsatu nie należało do najprzyjemniejszych. Pod koniec kwietnia komentator zrezygnował z pracy dla wspomnianej telewizji. Był tam zatrudniony 20 lat.

– W życiu zawodowym, podobnie jak w sporcie – choćby w piłce nożnej, można chcieć coś zmienić i robić coś nowego, ale trzeba po prostu powiedzieć, że teraz chce się grać w innym, choćby przez siebie założonym klubie i pożegnać z poprzednim. Albo zmienić dotychczasowe warunki współpracy – powiedział portalowi Wirtualnemedia.pl szef komunikacji Polsatu, Tomasz Matwiejczuk.

Pod koniec ubiegłego roku Mateusz Borek, Tomasz Smokowski, Michał Pol i Krzysztof Stanowski uruchomili projekt pod nazwą Kanał Sportowy. Zapowiadając start kanału, Borek i Smokowski zaznaczyli, że uzyskali na to zgodę szefów w Polsacie.

Na początku 2020 roku sytuacja się nieco zmieniła. Odejście z Polsatu ogłosił Tomasz Smokowski, a Roman Kołtoń, który prowadzi kanał „Prawda Futbolu” kontynuował współpracę z nadawcą na innych zasadach jako ekspert.

Mateusz Borek przyznał na antenie Newonce Radio, że Polsat miał prawo rozstać się z nim na mocy zapisów w kontrakcie.

– Dopiero odchodząc z Polsatu zdałem sobie sprawę, że tak naprawdę te wszystkie punkty kontraktowe zaczynają mieć znaczenie wtedy, kiedy odchodzisz. Bo wtedy, kiedy cię przyjmują, mają wobec ciebie otwarte ramiona, chcą cię mieć u siebie, to nikt nie patrzy na punkty kontraktowe, nie zastanawiasz się, czy mogę negocjować paragraf 15 albo czy liczy się 2a czy 2b – mówił.

Na temat wspomnianego komentatora wypowiedział się dyrektor ds. sportu w Telewizji Polsat, Marcin Kmita.

– Przekroczył granice przyzwoitości. Wydawało mu się, że to on rządzi, wykroczył poza obowiązki komentatora. Chciał też, aby Kanał Sportowy, w którym pracuje obecnie, znalazł się na antenie Polsatu. To byłoby działanie sprzeczne z naszymi interesami i nie mogłem na to pozwolić.

– Wpuszczenie tej internetowej grupy do telewizji źle by się skończyło, bo ta tych ludzi dobrze znam. A po odejściu Mateusza zespół odetchnął, skończyły się napięcia.

Mateusz Borek odpowiedział Kmicie w następujących słowach:

– Nie jest to prawdą. Nie będę się od odnosił. Jest mi zwyczajnie po ludzku przykro. Tyle mam w tej kwestii do powiedzenia – przekazał portalowi Wirtualnemedia.pl dziennikarz.

– Życzę im dobrze. Nie chcę w moim życiu złej energii – zakończył.

Mateusz Borek od początku nowego sezonu będzie komentował w Canal+ jeden mecz z każdej kolejki Bundesligi. Od września będzie też komentował niektóre mecze transmitowane przez Telewizję Polską.


TROLLNEWSY I MEMY