NEWSY I WIDEO

Lewandowskiego zamurowało po pytaniu Święcickiego. „Czy pojawi się twój gol z gry?” [WIDEO]

Robert Lewandowski udzielił krótkiego wywiadu po wygranej z Atletico Madryt. Mateusz Święcicki zadał 36-latkowi złośliwe pytanie. Napastnik przez moment nie wiedział, co ma powiedzieć.




W piątek do gry wraca reprezentacja Polski. „Biało-Czerwoni” rozpoczną tym samym swoje zmagania w eliminacjach mistrzostw świata. Pierwszym rywalem będzie Litwa, a kilka dni później zmierzymy się z Maltą.

Zamurowany

Na zgrupowaniu pojawi się Robert Lewandowski, dla którego będzie to przyjazd na kadrę po przerwie. W listopadzie napastnik Barcelony zabrakło. Podczas rozmowy z Mateuszem Święcickim „Lewy” nie ukrywał, że nie może się doczekać nadchodzących meczów.

– Zawsze przyjazd na kadrę jest czymś wyjątkowym. Tym bardziej, że wracamy do Warszawy na dwa mecze. Chyba jakiś doping ma się tam pojawić, więc to coś ekscytującego… – przyznał przed kamerami „Eleven Sports”.

Nagle jednak Lewandowskiemu przerwał Święcicki… dość nietypowym pytaniem. Jak sam zaznaczył – było ono nieco złośliwe i na chwilę całkowicie wytrąciło „Lewego” z wątku.




– To zapytam złośliwie: czy pojawi się twój gol z gry? – pytał Święcicki.

– A co to za różnica? Gol to gol, czy to z gry, czy z karnego, czy z wolnego. Nieważne jak, ważne, żeby wpadało – odparł po chwili namysłu Lewandowski.

Pytanie, choć złośliwe, było całkiem zasadne. Ostatni raz kapitan reprezentacji Polski w narodowych barwach pokonał bramkarza rywali z gry w 2023 roku. Miało to konkretnie miejsce w towarzyskim spotkaniu z Łotwą.

Cytowany fragment od: [3:22]

Kierownik Lecha znów poddymił. Tak zaczepił kibiców Jagiellonii

Mariusz Skrzypczak ponownie dał się ponieść emocjom podczas meczu Lecha. Kierownik „Kolejorza” w trakcie meczu z Jagiellonią wykonał jasny gest w kierunku kibiców rywali.




Niedawno Lech wygrał z Pogonią Szczecin 3-0. Podczas spotkania kierownik poznańskiej drużyny, Mariusz Skrzypczak, zaczepiał kibiców „Portowców”. Wykrzykiwał w ich kierunku „zero tituli”, odnoszący się do braku mistrzostwa Polski czy Pucharu Polski.

Poddymił

W niedzielę Lech w meczu na szczycie mierzył się z kolei z Jagiellonią. Spotkanie przegrał 1-2, ale Skrzypczakowi nie przeszkodziło to w kolejnej próbie zaczepienia kibiców rywala. Tym razem nie mógł jednak wykrzyczeć „zero tituli”, bo Jaga ma w swojej gablocie zarówno Puchar Polski, jak i mistrzostwo.




Kierownik Lecha znalazł rozwiązanie. Pokazał w kierunku kibiców gospodarzy osiem palców. Dokładnie tyle mistrzostw ma w swoim dorobku Lech.

Świetna seria Szczęsnego trwa! Pod tym względem Polak jest jednym z najlepszych graczy w historii FC Barcelony

Wojciech Szczęsny zanotował kolejne spotkanie bez porażki. Pod tym względem jest on jednym z najlepszych zawodników w historii FC Barcelony.

Co to był za mecz! Hitowe starcie 28. kolejki LaLiga między Atletico Madryt a FC Barceloną zapewniło kibicom masę emocji. W pewnym momencie zespół Diego Simeone prowadził już 2:0. Wtedy rozpoczął się powrót Barcy. Podopieczni Hansiego Flicka strzelili 4 bramki i wygrali to spotkanie wynikiem 4:2. Jedną z bramek dla Blaugrany zdobył Robert Lewandowski.




W wyjściowym składzie Barcy na mecz z Atletico znalazł się oczywiście Wojciech Szczęsny. Polak rozegrał pełne 90 minut. Był to dla niego już 16. mecz w barwach Dumy Katalonii. Łączny bilans to 14 zwycięstw i 2 remisy.

Dzisiejsza wygrana z Atletico oznacza, że Wojciech Szczęsny wciąż jest niepokonany w barwach FC Barcelony. Zespół Hansiego Flicka nie przegrał żadnego z 16 meczów, w których grał Wojciech Szczęsny. Pod tym względem Wojtek jest trzecim bramkarzem z największą liczbą nieprzegranych meczów od debiutu. Przed nim są tylko Vitor Baia oraz Reina. Obaj nie przegrali żadnego z 17 pierwszych meczów w barwach Barcy.

Co jeśli weźmiemy pod uwagę zawodników ze wszystkich pozycji? A no to wtedy Wojtek ma jeszcze kilka pozycji do przeskoczenia. Przygodę z Barceloną lepiej rozpoczynali: Giovanni, Arda Turan, Neymar, Coutinho, Celades, Johan Cruyff, Paulinho oraz Fabregas. Co ciekawe, żadnego meczu w barwach Barcy nie przegrał obecny zawodnik Motoru Lublin, Sergi Samper. Rozegrał on jednak tylko 13 meczów w bordowo-granatowych barwach. Dane opracowane przez użytkownika „AbsurDB”.





źródło: AbsurDB

Kłopoty reprezentacji Polski. Kluczowy zawodnik nie przyjedzie na zgrupowanie

Fatalna wiadomość pojawiła się w mediach tuż przed rozpoczęciem zgrupowania reprezentacji Polski. W marcowych meczach nie zobaczymy kluczowego zawodnika zespołu Michała Probierza.

Już jutro rozpocznie się zgrupowanie reprezentacji Polski. Podczas niego Biało-Czerwoni rozegrają dwa mecze w ramach eliminacji do Mistrzostw Świata. Na początek Polacy zmierzą się z Litwą. Trzy dni później zmierzą się z Maltą. W obu spotkaniach faworytem będą nasi reprezentanci. Oba mecze zostaną rozegrane na Stadionie Narodowym.




W czwartkowy wieczór Michał Probierz ogłosił powołania na marcowe zgrupowanie. Na liście obyło się bez większych niespodzianek. Selekcjoner postawił na sprawdzonych zawodników i nie zdecydował się na powoływanie nowych twarzy.

Wśród powołanych na marcowe zgrupowanie znalazł się Nicola Zalewski. Z jednej strony nic w tym dziwnego, wszak był on chyba najlepszym graczem reprezentacji Polski w ubiegłym roku. Z drugiej jednak był on ostatnio kontuzjowany i ominął kilka ostatnich meczów Interu Mediolan. We włoskich mediach zaczęły pojawiać się informacje, wedle których sztab włoskiego klubu miał być mocno niepocieszony faktem powołania Zalewskiego do reprezentacji pomimo jego kontuzji.




Kontuzja Zalewskiego faktycznie musiała okazać się poważniejsza. Adam Sławiński poinformował, że 23-latek nie zjawi się na nadchodzącym zgrupowaniu reprezentacji Polski. Sztab reprezentacji rozmawiał w tej sprawie z przedstawicielami Interu.

Kuriozalna decyzja Lechii Gdańsk. Drużyna leci na zgrupowanie do Dubaju

Lechia Gdańsk zmaga się od dłuższego czasu ze sporymi problemami. Mimo to, według „Radia Gdańsk”, drużyna wybierać się ma na zgrupowanie do… Dubaju.




Wśród głównych kandydatów do spadku z Ekstraklasy wymienia się właśnie Lechię. Ekipa z Trójmiasta tylko w ostatnim czasie przegrała cztery mecze z rzędu. Gdańszczanie zajmują przedostatnie miejsce w tabeli, wyprzedzając jedynie Śląsk Wrocław.

Dubajskie zgrupowanie

Poza problemami sportowymi, Lecha boryka się także z kłopotami finansowymi. Według „Radia Gdańsk”, klubowi nie przeszkodzi to jednak w zorganizowaniu zgrupowania w… Dubaju.




Nie wiadomo co prawda, kto zapłaci za ten wyjazd. Lechia miała zostać zaproszona na Bliski Wschód przez Al-Ain. Sytuacja miała jednak poważnie zirytować piłkarzy, którzy kategorycznie odmówili wyjazdu. Planowali także strajk, ze względu na brak wypłat.

Finalnie mieli się jednak ugiąć i przystali na wolę pracodawcy. Tym samym mają wylecieć do Dubaju w poniedziałek, zaś wrócić do Polski 26 marca. Trzy dni później zagrają z Jagiellonią Białystok.

Lukas Podolski o przyszłości Górnika. „Złożyłem ofertę, teraz jest na biurku władz miasta”

Lukas Podolski odgrywa kluczową rolę w Górniku Zabrze zarówno na boisku, jak i poza nim. W ostatnim meczu z Motorem Lublin zdobył spektakularną bramkę, która przyczyniła się do zwycięstwa 4:0. Jednocześnie angażuje się w próbę przejęcia klubu od władz miasta.

Górnik w świetnej formie

Zabrzanie prezentują znakomitą dyspozycję, ponieważ wygrali dwa ostatnie mecze. Pokonali najpierw Lechię Gdańsk 2:1, a następnie rozbili Motor Lublin 4:0. Dzięki tym zwycięstwom awansowali na szóste miejsce w tabeli i mają tyle samo punktów co Legia Warszawa (40). Co więcej, do czwartej Pogoni Szczecin tracą jedynie trzy „oczka”.

Podolski nie ukrywa satysfakcji z ostatnich wyników, ale jednocześnie podkreśla, że przed zespołem jeszcze wiele pracy.

— Fajnie jest mieć 40 punktów, ale teraz każdy mecz będzie jak finał — powiedział po meczu, cytowany przez WP SportoweFakty.

„Poldi” chce wykupić Górnika

Podolski nie tylko wspiera drużynę na boisku, lecz także angażuje się w sprawy organizacyjne klubu. Jego firma LP Holding GmbH złożyła ofertę wykupu Górnika z rąk miasta.

— Do piątku był czas na złożenie oferty na zakup Górnika i ja tę ofertę złożyłem. Teraz moja propozycja jest na biurku władz miasta i zobaczymy, co będzie dalej — przyznał w rozmowie z Goal.pl.

Dodatkowo odniósł się do zarzutów o „nieuczciwą konkurencję”. Podkreślił, że przed złożeniem oferty oficjalnie zrezygnował z udziału w komisji zajmującej się prywatyzacją klubu.

Czy to ostatni sezon Podolskiego w Górniku?

W mediach pojawiły się spekulacje, że ten sezon może być jego ostatnim w barwach Górnika. Choć sam zawodnik nie podjął jeszcze ostatecznej decyzji, to nie wyklucza różnych scenariuszy.

— Zobaczymy, jak to wyjdzie. Oczywiście, czasem chce się coś szybko zrobić, a trzeba w życiu poczekać. Mam nadzieję, że wszystko się zmieni na dobre — podsumował.

Źródło: Goal.pl, PAP, WP Sportowe Fakty

Dymy w „Cafe Futbol”. Hajto pokłócił się z Koseckim o… Goncalo Feio [WIDEO]

W programie „Cafe Futbol” doszło do spięcia między byłymi reprezentantami Polski. Tomasz Hajto i Roman Kosecki poróżnili się, co do osoby Goncalo Feio.




Legia spisuje się w bieżącym sezonie bardzo nierówno. W miniony czwartek „Wojskowym” udało się jednak awansować do ćwierćfinału Ligi Konferencji. To pozwoliło na wlanie w serca kibiców nieco optymizmu.

Spięcie

Wciąż Goncalo Feio ma jednak sporo przeciwników. Tomasz Hajto w dalszym ciągu nie zmienił zdania na temat Portugalczyka. Podczas programu „Cafe Futbol”, były reprezentant Polski starł się w tej kwestii z Romanem Koseckim.




– Ja mam swoje zdanie, ja się nie muszę z twoim zdaniem zgadzać. Ja nie będę zmieniał zdania na temat jego zachowania, bo on wygra Ligę Konferencji. Będę klaskał dla Legii Warszawa, będę się cieszył, że to polski zespół, ale zdania – przez wynik – nie zmienię na jego temat! Ty sobie możesz zmieniać zdanie – wypalił Hajto.

– Ja nie zmieniam! Ja nie zmieniam zdania! – odpowiedział Kosecki.

– Zmieniłeś zdanie. Drastycznie! Zmieniłeś zdanie! Romek, nie gadaj! Oglądnij program! Siedziałeś tutaj i mówiłeś tak: „klupnij się w głowę!” – kontynuował Hajto.

– Ty możesz krzyczeć, ale dzisiaj powiedziałem: „Brawo Feio! Super poprowadziłeś drużynę, fajnie to zrobiłeś, odciągnąłeś Jędrzejczyka, zachowałeś się super. Brawo Legia, fajnie żeś to zorganizował”. Ale to co?! Mam tego nie mówić?! Mam powiedzieć: „Feio, tej bijatyki to ty jesteś winny, to twoja wina, nie powinno tak być, nie udawaj, że go odciągasz, bo żeś to sprowokował”?!

– Ale w ogóle co ty gadasz… W ogóle nie o tym mówiłem. Ty nie zrozumiałeś – podsumował Hajto.

Robert Podoliński o Pawle Dawidowiczu: „Tej kadrze będzie potrzebny niesamowicie”

Robert Podoliński na łamach „Kanału Sportowego” podzielił się kontrowersyjną opinią na temat Pawła Dawidowicza. Zdaniem byłego trenera 29-latek będzie jeszcze bardzo potrzebny reprezentacji Polski.




Przed nami zgrupowanie reprezentacji Polski. W marcu Biało-Czerwoni rozegrają 2 mecze w ramach eliminacji do Mistrzostw Świata. W piątek Polacy zagrają z Litwą. Trzy dni później zmierzą się z Maltą. Oba mecze zostaną rozegrane na Stadionie Narodowym.

W czwartek Michał Probierz ogłosił powołania na marcowe zgrupowanie. Selekcjoner postawił na znane wszystkim kibicom nazwiska. Wśród powołanych na próżno szukać nowych twarzy. Biorąc pod uwagę, że podczas tego zgrupowania Polska zagra z niżej notowanymi rywali, to wielu kibiców zarzuciło Probierzowi brak odwagi w postawieniu na nowe twarze. Tym bardziej, że na liście powołanych znaleźli się zawodnicy, którzy ostatnimi czasy zawodzili w meczach reprezentacji. Jednym z takich piłkarzy jest chociażby Paweł Dawidowicz.

Paweł Dawidowicz był mocno krytykowany zarówno przez kibiców, jak i przez ekspertów za swoje ostatnie mecze w biało-czerwonych barwach. Wiele osób już go nawet skreśliło. Wszak w maju Dawidowicz skończy 30 lat, a w reprezentacji jeszcze nic wielkiego nie pokazał. Innego zdania jest jednak Robert Podoliński. Ekspert „Kanału Sportowego” sądzi, że Dawidowicz może jeszcze być ważnym ogniwem drużyny narodowej.

– Uważam, że zdrowy Paweł Dawidowicz z każdym miesiącem będzie zyskiwał. Trzeba trzymać kciuki tylko, żeby Paweł nam się znowu nie rozsypał. Bo ja Pawła akurat cenię bardzo. On z ciągłością występów bez urazu, myślę, że tej kadrze będzie no nie powiem niezbędny, ale potrzebny niesamowicie – ocenił Robert Podoliński.

– My teraz mamy Litwę i Maltę. No ale umówmy się, my nie z każdym rywalem możemy grać Piątkowskim i Kubą Kiwiorem bez rozegranych minut – podsumował.




Jarosław Królewski wdał się w dyskusję z kibicem. „Nie chcę Cię widzieć na kolejnych meczach”

Po wczorajszym meczu Wisły Kraków Jarosław Królewski wdał w się w dyskusję z kibicami na Twitterze. Jednemu z nich odpowiedział w naprawdę mocnych słowach.

W piątkowy wieczór Wisła Kraków rozgrywała kolejne spotkanie w I Lidze. Biała Gwiazda mierzyła się z również walczą o awans do Ekstraklasy Miedzią Legnica. Jako pierwsza na prowadzenie już w 14. minucie gry wyszła Wisła. W dalszej części meczu Miedź zdołała jednak odwrócić losy rywalizacji. Legniczanie odnieśli zwycięstwo wynikiem 2:1.




Kilkadziesiąt minut po zakończeniu wspomnianego meczu wpis na Twitterze zamieścił Jarosław Królewski. Prezes Wisły podzielił się swoimi spostrzeżeniami. Jego zdaniem Biała Gwiazda nie zasłużyła na porażkę z Miedzią. Zrócił także uwagę na to, że drużyna Mariusza Jopa ma przede wszystkim problem z utrzymaniem równej formy.

– Mamy kłopoty ze stabilizacją formy, często gdy rozgrywamy słabsze mecze i są one wyrównane nie potrafimy przechylić ich na naszą stronę mając ku temu okazje. Nie zasłużyliśmy dziś na przegraną, stworzyliśmy wystarczająco dużo sytuacji żeby ten mecz wygrać a co najmniej zremisować – co oczywiście nie oznacza, że nie widzimy swoich błędów – skomentował ostatni mecz Wisły Jarosław Królewski.

Królewski zakończył powyższy wpis słowami: „PS. Teraz można się powyżywać na mnie w komentarzach”. No i tak też się stało. Pod wpisem prezesa Wisły pojawiło się wiele ostrych komentarzy, krytykujących zarówno drużynę, jak i władze klubu. Na część z nich Królewski postanowił odpowiedzieć. W jednej z odpowiedzi nie przebierał w słowach. Odpowiedź ta dotyczyła kibica Wisły, który skrytykował władze klubu za nadmierne koszty w postaci przerośniętej kadry czy też niepotrzebnych sekcji jak chociażby AMP Futbol. To rozjuszyło Królewskiego.

– Kur** gościu. Opamiętaj się. Będę sobie utrzymywał ideowo sekcje jakie chce – za swoje pieniądze. Wisła ma cele nie tylko komercyjne – jak dorośnie i przestaniesz smarkać to zrozumiesz. Jak chcesz kultywować inne wartości to się na inny klub przerzuć. Jak dla Ciebie ludzie którzy nie widzą lub nie mają kończyn to zbędny wydatek pod naszym brandem to wypierdalaj stąd i nie chce Cie widzieć na kolejnych meczach zrozumiano!? I na dodatek mam gdzie twoje zdanie na temat pozycji w lidze czy inne mądrości. Nawet nie jesteś w promilu tych wyzwań co Ci ludzie muszą przejść w życiu by móc kopnąć w piłkę idioto. Bez ręki, bez wzorku. Dopóki tu jestem będę walczył o takie sekcje i tyle. W dupie ma Twoje doradztwo menadżerskie – odpowiedział Królewski jednemu z kibiców.




Jeden z kibiców niejako wstawił się za kibicem, o którym wspomnieliśmy powyżej. Nie spodobało mu się, że prezes Wisły w tak mocnych słowach zwraca się do kibiców. Królewski podtrzymał swoją narrację.

– Bo? A co kibic święta krowa bo pieprzy głupoty i wyda 100 złotych na bilety rocznie a w zamian będzie obrzucał błotem co się da? Gdzie są te wielkie wartości które się propaguje – skomentował Królewski.

Matty Cash wraca do reprezentacji Polski. „Zaszczyt, nie mogę się doczekać”

Selekcjoner Michał Probierz ogłosił kadrę na marcowe mecze eliminacji mistrzostw świata. Wśród powołanych znalazł się Matty Cash, który wraca do drużyny po rocznej przerwie. Piłkarz Aston Villi skomentował decyzję na Instagramie.

Polska zagra z Litwą i Maltą

Biało-Czerwoni rozegrają dwa mecze w Warszawie. Najpierw 21 marca zmierzą się z Litwą. Trzy dni później zagrają z Maltą. Oba spotkania rozpoczną się o godzinie 20:45.

Cash wraca po długiej przerwie

Ostatni raz Matty Cash wystąpił w reprezentacji Polski rok temu. Zagrał w barażu do mistrzostw Europy przeciwko Estonii. Wówczas Polska wygrała 5:1. Po tym meczu stracił miejsce w kadrze.

Teraz Michał Probierz ponownie postawił na obrońcę Aston Villi. Cash postanowił odnieść się do całej sytuacji za pomocą mediów społecznościowych.

— Minęło trochę czasu! To zawsze zaszczyt, nie mogę się doczekać spotkania z drużyną — napisał w relacji na Instagramie.

Źródło: Instagram

Robert Lewandowski o swojej formie fizycznej: „Nie odczuwam żadnej różnicy”

Robert Lewandowski udzielił wywiadu telewizji „Movistar”. 36-latek przyznał, że nie czuje u siebie żadnej różnicy między tym, co jest obecnie, a tym co było 3 lata temu. Wyjaśnił, skąd bierze się tak świetna forma fizyczna w takim wieku.

W wieku 36 lat Robert Lewandowski wciąż utrzymuje się na światowym topie. W tym sezonie zdarzały się mecze, w których Polak nie wyglądał najlepiej. Mimo to jego statystyki wciąż są znakomite! Biorąc pod uwagę wszystkie rozgrywki, rozegrał łącznie 39 meczów. Strzelił w nich 34 bramki i zanotował 3 asysty. Takie liczby czynią go jednym z najlepszych napastników na świecie.

W swojej kategorii wiekowej Robert Lewandowski jest absolutnym fenomenem. Wśród zawodników powyżej 36. roku życia Polak jest najlepszym strzelcem w ligach TOP 5, mając 34 gole we wszystkich rozgrywkach. Drugi w zestawieniu jest Pedro Rodriguez, który w tym sezonie zdobył 10 goli. Różnica jest ogromna.




Nie od dziś wiemy, że Robert Lewandowski bardzo mocno dba o utrzymanie dobrej formy. Skupia się nie tylko na treningach, ale także na innych aspektach jak m.in. dieta. W rozmowie z „Movistar” Polak przyznał, że wykonywanie ćwiczeń regeneracyjnych pozwala mu utrzymać dobrą dyspozycję. Przyznał również, że czuje się równie dobrze co chociażby 3 lata temu.

– Czuję się dobrze. Nie odczuwam żadnej różnicy między moim obecnym stanem fizycznym, a tym sprzed trzech lat – przyznał Robert Lewandowski.

– Prawda jest taka, że robię wiele rzeczy, aby utrzymać się w dobrej formie poza boiskiem. Wykonuję wiele fizycznych ćwiczeń regeneracyjnych i innych rzeczy. Wszystko to pomaga mi utrzymać dobrą kondycję, dzięki czemu mogę nadal występować na najwyższym poziomie – wyjaśnił.

Jakub Kosecki zagra na poziomie amatorskim. Dodatkowo zajmie się szkoleniem młodzieży

Jakub Kosecki postanowił zmienić klub. 34-latek będzie teraz grał na poziomie A Klasy.

Kilkanaście lat temu Jakub Kosecki uchodził za ogromny talent. W młodym wieku zachwycał swoją grą w Legii Warszawa. Jego kariera nie potoczyła się jednak najlepiej. W żadnym z późniejszych klubów (m.in. SV Sandhausen, Śląsk Wrocław, Adana Demirspor) nie zdołał nawiązać poziomem do tego, co na początku prezentował w Legii. Zdołał jednak rozegrać 5 meczów w reprezentacji Polski.

W ostatnich latach Kosecki występował na niższych poziomach rozgrywkowych. Najpierw był to Motor Lublin, a następnie KTS Weszło. Rundę jesienną tego sezonu spędził w 5-ligowym KS Raszyn. Jesienią zdobył 3 bramki.




Podczas zimowej przerwy w rozgrywkach Jakub Kosecki zdecydował się na zmianę barw klubowych, o czym poinformował „sport.pl”. Sam zainteresowany poinformował o swoim nowym klubie. Jak się można dowiedzieć, 34-latek zasili szeregi Kosy Konstancin, klubu jego ojca. Tym samym wiosną będzie on występować w A Klasie. Po rundzie jesiennej Kosa Konstancin zajmuje 11. miejsce w tabeli z 11 punktami na koncie.

Jakub Kosecki ujawnił na łamach „sport.pl” także swoje plany na przyszłość. A mianowicie, ma on nie tylko grać w seniorach. Dodatkowo ma zająć się szkoleniem młodzieży. Zarówno jeśli chodzi o treningi drużynowe, jak i indywidualne.

– Od teraz będę występował w drużynie Kosy Konstancin pod okiem mojego ojca. Chcę się mocniej zaangażować w ten projekt, dlatego poza grą z seniorami będę też trenował grupy młodzieżowe i prowadził treningi indywidualne. Robię kursy, chcę się rozwijać i czuję, że to naturalny krok – ujawnił Jakub Kosecki.





źródło: sport.pl

Nadchodzą wielkie zmiany. Tomasz Ćwiąkała ma odejść z Canal+!

Koniec sezonu przyniesie zmiany nie tylko w wielu klubach. Szeregi „Canal+” opuści Tomasz Ćwiąkała. Dziennikarza zamierza skupić się na rozwoju swojego kanału na YouTube.




W styczniu 2019 roku Ćwiąkała trafił do „Canal+ Sport”. Zaczął tym samym regularnie komentować mecze Ligi Mistrzów, La Ligi czy Ekstraklasy.

Zmiany, zmiany…

Już niedługo może to być jednak przeszłość. „WP Sportowe Fakty” podaje, że Ćwiąkała ma odejść z „Canal+” wraz z końcem bieżącego sezonu.




Co więcej, w planach dziennikarza nie ma obecnie żadnej innej stacji. 36-latek ma mieć obecnie na celu rozwijanie swojego kanału na YouTube.

– Dziennikarz rozwija swój kanał na jednym z portali internetowych i zamierza skupić się na tej części swojej działalności – czytamy na „WP Sportowe Fakty”.

Zbigniew Boniek krytykuje Legię ws Kovacevica. „Nerwowy, zły, niepotrzebny ruch”

Zbigniew Boniek krytykuje Legię za ściągnięcie Vladana Kovacevica. Według byłego prezesa PZPN, w tym ruchu było zbyt dużo nerwowości.




Legia Warszawa wyeliminowała w czwartek Molde i awansowała do ćwierćfinału Ligi Konferencji. Cały mecz w bramce „Wojskowych” rozegrał Kacper Tobiasz, który ostatni raz na boisko wybiegł w styczniu, w sparingu z Górnikiem Łęczna.

„Zupełnie niepotrzebny ruch”

W ostatnim czasie między słupkami Legii stał Vladan Kovacevic, który trafił do Warszawy zimą. Od początku swojej przygody z Łazienkowską, Bośniak nie wyglądał jak ten sam zawodnik, który dopiero co odchodził z Rakowa. Przydarzała mu się masa błędów.




Dlatego właśnie Goncalo Feio w rewanżu z Molde postawił na Tobiasza. Polak szansę wykorzystał i Legia powalczy z Chelsea o awans do ćwierćfinału LKE.

Zbigniew Boniek uważa, że ściągnięcie Kovacevica było zupełnie niepotrzebne. Dużo lepszym rozwiązaniem według byłego prezesa PZPN, byłoby rozwijanie dalej Tobiasza.

– Wiadomo, że sprowadzenie Kovacevicia to był nerwowy, zły, zupełnie niepotrzebny ruch. W ogóle tego nie rozumiem. Mówiłem to od samego początku jasno i klarownie – zaznaczył w rozmowie z polsatsport.pl.

– Uważam, że inwestowanie w młodego, dobrze rozwijającego się zawodnika, jakim jest Tobiasz, to jest program złożony. To się nie robi tak, że po jednym czy dwóch meczach mniej udanych odsuwa się go z bramki. Tobiasz w bramce Legii podoba mi się trzy razy bardziej niż Kovacević, chociaż trzeba przyznać, że wczoraj Legia miała troszkę szczęścia, ale ono jest również ważnym elementem w piłce nożnej – dodał Boniek.

Legia i Jagiellonia zarobiły krocie w LKE! Już teraz mówimy o ogromnych kwotach

Jagiellonia Białystok i Legia Warszawa awansowały do ćwierćfinału Ligi Konferencji Europy. Jest to zdecydowanie historyczny moment dla polskiej piłki. Dla klubów także, ale nie tylko pod względem sportowym.




W sezonie 2022/23 Lech Poznań dotarł do ćwierćfinału Ligi Konferencji jako pierwszy polski klub w historii. Obecnie udało się to powtórzyć, ale nie jednemu, a aż dwóm drużynom. Najpierw Jagiellonia wygrała dwumecz z Cercle Brugge 3-2, a następnie Legia wyeliminowała po rzutach karnych Molde (3-3 w dwumeczu).

Potężny zastrzyk

Awans dwóch polskich klubów do ćwierćfinału europejskich rozgrywek to ogromny sukces. Poza aspektami sportowymi, Legia i Jagiellonią mają także inny powód do radości. UEFA sam awans od 1/4 wyceniała na 1,3 mln euro.




To jednak zaledwie część kwoty, którą udało się już teraz zapewnić naszym reprezentantom w Lidze Konferencji. Jagiellonia w sumie zarobiła 6,736 mln euro. Legia nieco więcej, bo 6,87 mln.

Warto jednak zaznaczyć, że wciąż kwoty mogą wzrosnąć. Awans do półfinału oznacza dodatkową premię w wysokości 2,5 mln euro.


TROLLNEWSY I MEMY

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.