NEWSY I WIDEO

Lewandowski nie ma spokoju na wakacjach. Polak ogrywa kibiców na ulicy [WIDEO]

Robert Lewandowski z całą rodziną udał się na urlop. Napastnik nie ma jednak spokoju, ponieważ wszędzie spotyka swoich kibiców.

Zasłużone wakacje

Lewandowski ma za sobą udany sezon. 32-latek wgrał z Bayernem Monachium Bundesligę, a sam strzelił w tych rozgrywkach 41 goli i pobił wieloletni rekord Gerda Mullera. Mimo słabego występu Polaków na Euro 2020, napastnik może zaliczyć ten turniej do w miarę udanych. Kapitan biało-czerwonych zdobył 3 bramki, ale niestety to było za mało, aby nasza reprezentacja mogła wyjść z grupy.

Ciemna strona bycia sławnym

Po odpadnięciu z Mistrzostw Starego Kontynentu Lewandowscy całą rodziną udali się na urlop na Majorkę. Niestety nawet tam Robert nie może odpocząć od piłki. 32-latek spotkał swoich fanów, którym pokazał kilka ciekawych sztuczek. Nagrania możecie znaleźć na InstaStories piłkarza oraz jego żony.

Nieudany wyjazd. Niepełnosprawni kibice Śląska Wrocław nie zostali wpuszczeni na stadion

W czwartek Śląsk Wrocław pokonał Paide Linnameeskond 2:1 w ramach pierwszego meczu eliminacji do Ligi Konferencji. Niestety, nie wszystkim było dane obejrzeć to spotkanie. Niepełnosprawni kibice Wojskowych nie zostali wpuszczeni na stadion.

Dobry start

Eliminacje do Ligi Konferencji rozpoczęły się dla Śląska Wrocław korzystnie. Wojskowi wygrali w pierwszym meczu kwalifikacji z Paide Linnameeskond i do rewanżu podejdą z zaliczką jednego gola. Bramki dla drużyny z Dolnego Śląska strzelali Fabian Piasecki oraz Mark Tamas.

Fani Wojskowych nie będą jednak dobrze wspominać tego spotkania. Przedstawiciele Klubu Niepełnosprawnych Kibiców Śląska Wrocław wybrali się do Estonii, aby dopingować swoich ulubieńców. Niestety, mimo zakupionych biletów, nie zostali oni wpuszczeni na stadion i całe spotkanie obejrzeli zza płotu. Taką decyzję podjęli przedstawiciele gospodarzy oraz delegat UEFA. Na razie Śląsk Wrocław nie opublikował żadnego stanowiska w tej sprawie .

Lukas Podolski: Wiem, że robiliście sobie żarty. Mówiliście, że nigdy nie trafię do Górnika [WIDEO]

Lukas Podolski został oficjalnie zaprezentowany jako nowy piłkarz Górnika Zabrze. Z tej okazji klub zorganizował specjalną konferencję prasową, która cieszyła się dużym zainteresowaniem nie tylko mediów, ale również kibiców.

Po wielu latach oczekiwania Lukas Podolski w końcu podpisał kontrakt z Górnikiem Zabrze. 36-latek podpisał umowę do końca czerwca 2022 roku, a niektóre źródła podają, że możliwe jest przedłużenie umowy.

https://twitter.com/GornikZabrzeSSA/status/1413165721123790851

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Ile Podolski zarobi w Górniku? Klub z Meksyku proponował mu 5 razy więcej!

Deklaracja o chęci zakończenia kariery w zabrzańskim klubie padła już wiele lat temu, a cała otoczka z nią związana stała się już memem. Były reprezentant Niemiec zdawał sobie sprawę z tego, że już mało kto wierzył w jego przejście do Górnika.

– Wiem, że robiliście sobie żarty. Mówiliście, że nigdy nie trafię do Górnika. Ja byłem spokojny, bo wiedziałem, że w końcu przyjdzie ten moment. Jestem tutaj dziś i się cieszę, że dotrzymałem słowa. […] Górnik to będzie mój ostatni klub, ostatni krok – zdradził Lukas Podolski.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Terminarz Górnika ustalony pod Podolskiego? Wszystko przez… „Mam Talent”

Wiele osób się zastanawia, jaką formę będzie prezentował Lukas Podolski na boiskach polskiej Ekstraklasy. 36-latek odpowiedział na pytanie dotyczące oczekiwań w nadchodzącym sezonie.

– Jaka Ekstraklasa jest, to nie wiem, bo tylko patrzę jak gra Górnik. O innych klubach nie mogę nic powiedzieć. Jak miałem kontuzję, czy pauzowałem za kartki, to patrzyłem na mecze Górnika. Ja się cieszę, że jestem w domu i zagram na tym stadionie. Ja zawsze koncentruje się tylko na drużynie, w której ja gram. Mamy dużo roboty, jest nowy trener. Myślę, że mamy dobry zespół, dużo młodych piłkarzy, a efekty zobaczymy za rok, dwa, a może i trzy. Zobaczymy, jak nam się to uda – skomentował 36-latek.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Polski dziennikarz odleciał po transferze Podolskiego. „Być może Górnik wygra Ligę Mistrzów” [WIDEO]

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Media z Niemiec reagują na transfer Podolskiego. „Pokierował karierę do kraju, w którym się urodził”

Co z hitowym transferem Lecha Poznań? Nowe informacje w sprawie Damiana Kądziora

Piotr Koźmiński z portalu WP Sportowe Fakty przedstawił nowe informacje dotyczące przenosin Damiana Kądziora. Według dziennikarza Eibar stawia jeden ważny warunek, którego na razie nie chce spełnić Lech Poznań.

Jeden warunek co do transferu

Media donoszą o zainteresowaniu Kolejorza osobą Damiana Kądziora. Spekulacje dotyczące tego transferu urastają już do miana telenoweli. Nowe informacje w sprawie przenosin polskiego skrzydłowego do Lecha Poznań przedstawił Piotr Koźmiński.

– Kądzior jest naszym zawodnikiem. Zapłaciliśmy za niego 1,5 miliona euro i sprzedamy go tylko pod warunkiem, że oferta będzie dla nas dobra, satysfakcjonująca. W przeciwnym wypadku piłkarz zostanie w klubie – przekazał słowa działacza Eibar dziennikarz WP Sportowe Fakty.

Według Koźmińskiego Lech nie jest na zaawansowanym poziomie rozmów ws. Kądziora. Dziennikarz dodaje jednak, że poznaniaków stać na ten transfer. Sam Kądzior podobno jest gotowy na przejście do Kolejorza. Nie można jednak wykluczyć przenosin do ligi zagranicznej, z których też dobiega zainteresowanie 29-latkiem.

Raczej nie zostanie w spadkowiczu

Wiele wskazuje na to, że Damian Kądzior nie zostanie w Eibar. Klub po spadku do drugiej ligi nie może sobie pozwolić na utrzymanie Polaka. Na kolejne doniesienia w sprawie piłkarza pozostaje poczekać.

Damian Kądzior spędził poprzedni sezon na wypożyczeniu w tureckim Alanyasporze. W ciągu osiemnastu spotkań zdołał zanotować dwie asysty. Umowa Polaka z Eibar obowiązuje do 30 czerwca 2023 roku. Transfermarkt.de wycenia 29-latka na 1,7 mln euro.

Źródło: WP Sportowe Fakty (Piotr Koźmiński)

Reprezentacja Rosji bez selekcjonera! Mamy dwóch pierwszych kandydatów do zastąpienia Czerczesowa

Po nieudanym EURO 2020 przyszedł czas na zmiany w reprezentacji Rosji. Tamtejszy związek piłkarski postanowił rozstać się z dotychczasowym selekcjonerem, Stanisławem Czerczesowem.

Stanisław Czerczesow został selekcjonerem reprezentacji Rosji po zakończeniu EURO 2016. Głównym zadaniek Rosjanina w tamtym okresie było przygotowanie zespołu do Mundialu 2018, który był rozgrywany właśnie w Rosji. Były trener Legii Warszawa wywiązał się ze swojego zadania co najmniej przyzwoicie, doprowadzając swój zespół aż do ćwierćfinału. Zdecydowanie gorzej było jednak na tegorocznych mistrzostwach Europy.

Klęska Rosjan na EURO

EURO 2020 okazało się wielką klęską reprezentacji Rosji. „Sborna”, uznawana przez wielu jako jeden z potencjalnych czarnych koni turnieju, zakończyła swoją przygodę z mistrzostwami już na fazie grupowej. W trzech meczach podopieczni Czerczesowa zdobyli zaledwie 3 punkty w meczu z Finlandią. Rosjanie zakończyli zmagania na ostatnim miejscu w grupie „B”.

Konsekwencją nieudanego występu na EURO 2020 było zwolnienie 57-letniego szkoleniowca z funkcji selekcjonera.

– Postanowiliśmy rozwiązać kontrakt ze Stanisławem Czerczesowem. Rosyjski Związek Piłki Nożnej rozpoczyna poszukiwania kandydatów na stanowisko trenera, który przygotuje drużynę do meczów eliminacyjnych do Mistrzostw Świata 2022- czytamy w oświadczeniu rosyjskiej federacji piłkarskiej.

Kto następcą Czerczesowa?

Kasia Lewandowska, ekspert od rosyjskiej piłki, napisała na twitterze, że na ten moment jest dwóch kandydatów do zastąpienia Stanisława Czerczesowa. Pierwszym z nich jest Joachim Loew, który zakończył pracę z reprezentacją Niemiec po występie EURO 2020. Drugim trenem, który mógłby objąć funkcję selekcjonera reprezentacji Rosji, jest Andre Villas-Boas. Portugalczyk dobrze zna realia rosyjskiej piłki, gdyż w latach 2014-2016 prowadził Zenit. Od lutego tego roku 43-latek pozostaje bezrobotny.

https://twitter.com/KatherineAFC/status/1413120115755868161

UEFA zaczyna działać. Angielska federacja usłyszała trzy zarzuty za mecz z Danią

Podczas półfinałowego meczu między Anglią a Danią (2-1) doszło do kilku kontrowersyjnych sytuacji. Wzbudziły one ogromne niezadowolenie u kibiców, a teraz działania rozpoczyna także UEFA. Wobec sympatyków reprezentacji „Synów Albionu” wyciągnięte zostaną konsekwencje.

Gospodarze w środę ograli Duńczyków po samobójczym trafieniu Kjaera oraz dobitce z rzutu karnego Harry’ego Kane’a. To właśnie drugie trafienie dla Anglików spowodowało całe zamieszanie.

Przypomnijmy, że w dogrywce w polu karnym padł Raheem Sterling. Skrzydłowy natychmiast sygnalizował, że był faulowany, zaś sędzia wskazał na wapno. Choć powtórki dobitnie pokazywały, że nie było bezpośredniego kontaktu, to po analizie VAR Danny Makkiele podtrzymał swoją decyzję.

To jednak nie był koniec. Kiedy Harry Kane podszedł do piłki ustawionej na jedenastym metrze Kasper Schmeichel, bramkarz Duńczyków szykował się do obrony jego strzału. Kamery uchwyciły, że kibice reprezentacji Anglii… świecili laserem prosto w jego oczy. Ostatecznie golkiper obronił strzał snajpera, ale nie miał szans przy dobitce.

Posypią się kary

To właśnie na tej drugiej kontrowersji skupia się UEFA. Federacja zamierza wszcząć postępowanie przeciwko angielskiej federacji za naruszenie trzech punktów kodeksu. Poza użyciem lasera zarzucono im także zagłuszanie hymnu narodowego oraz użycie rac.

– Sprawa zostanie rozpatrzona przez Komisję ds. Kontroli, Etyki i Dyscypliny UEFA (CEDB) we właściwym czasie – napisano w komunikacie. 

W finale Anglicy podejmą Włochów. Ostatni mecz Euro 2020, zaplanowany na niedzielę, rozegra się na Wembley.

Czas na letnią wyprzedaż w Legii? Juranović na celowniku klubu z Serie A!

Po dobrym występie na EURO 2020 pewne było, że do Legii prędzej czy później wpłyną oferty za Josipa Juranovicia. Włoski serwis „tuttomercatoweb.com” podaje, że Chorwat trafił na listę życzeń Fiorentiny.

Josip Juranović trafił do Legii przed startem poprzedniego sezonu. Zarząd „Legionistów” zapłacił wówczas Hajdukowi Split około 400 tysięcy euro. Mówi się, że Legia oczekuje obecnie za swojego piłkarza przynajmniej 4 miliony euro. Przypomnijmy, że kontrakt 25-letniego obrońcy obowiązuje jeszcze przez 2 lata.

Dobry okres Juranovicia

Chorwat ma za sobą bardzo dobry sezon w barwach Legii Warszawa. W minionej kampanii zagrał w 32 oficjalnych meczach, w których strzelił jednego gola oraz zanotował osiem asyst. Do tego doszło całkiem udane EURO 2020, na którym Chorwat dwukrotnie zagrał w wyjściowym składzie i ze swoją drużyną doszedł do 1/8 finału.

Zainteresowanie Fiorentiny

Dobre występy zarówno w klubie, jak i w reprezentacji zaowocowały zainteresowaniem zagranicznych klubów. Portal „tuttomercatoweb.com” podał, że 25-letnim Chorwatem interesuje się włoska Fiorentina. Klub z Florencji jest bliski sprzedaży Pola Liroli do Olympique Marsylia. Piłkarz Legii miałby być następcą 23-letniego Hiszpana i walczyłby o miejsce w pierwszym składzie z Lorenzo Venutim.

źródło: legia.net

Zbigniew Boniek o Polsce na EURO. „Wygralibyśmy 3:1 i mielibyśmy autostradę do 1/8 finału”

Prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej, Zbigniew Boniek ocenił postawę reprezentacji Polski na EURO 2020. Działacz w rozmowie z tygodnikiem Piłka Nożna wypowiedział się m.in. na temat Grzegorza Krychowiaka.

Czerwona kartka pokrzyżowała plany biało-czerwonych

Reprezentacja Polski odpadła z tegorocznych mistrzostw Europy na etapie fazy grupowej. Według Zbigniewa Bońka Polacy wyszliby bezpiecznie z grupy, gdyby nie głupi faul Grzegorza Krychowiaka. Przypomnijmy, iż pomocnik Lokomotiwu Moskwa obejrzał w pierwszym meczu EURO 2020 dwie żółte kartki, przez co musiał opuścić plac gry.

– Gdyby Grzesiek Krychowiak nie dostał idiotycznej czerwonej kartki, wygralibyśmy 3:1 i mielibyśmy autostradę do 1/8 finału – ocenił Boniek w rozmowie z tygodnikiem Piłka Nożna.

„Brakowało zawodnika, który łączy obronę z atakiem”

Prezes PZPN zaznaczył jednak, że to nie on decyduje o powołaniach do reprezentacji. Boniek wie, że Krychowiak zagrał fatalny turniej. 65-latek twierdzi, że Polacy nie mieli pomocnika pasującego do koncepcji Paulo Sousy.

– Ja do reprezentacji zawodników nie powołuję, ani nie odwołuję. Natomiast sam Grzesiek zdaje sobie sprawę z tego, że na turnieju nie był w najwyższej formie. W koncepcji Sousy pomocnicy muszą grę przyspieszać. Problemem reprezentacji na Euro było także to, że nie mieliśmy numeru sześć, zawodnika, który łączy obronę z atakiem – dodał.

Ogólna ocena reprezentacji

– Podniecamy się grą polskich zawodników w ligach zagranicznych, ten w podstawie, tamten z asystą, ale prawie nikt tych meczów nie ogląda. Na Euro wyszły nasze braki. Na tym poziomie musisz być piłkarzem kompletnym – ocenił.

Zbigniew Boniek nadal wierzy w projekt Paulo Sousy. Prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej zauważył jednak, że w kadrze biało-czerwonych pozostaje wiele do poprawy.

– Gdy nasi piłkarze są pod presją przeciwnika, gdy nie ma przestrzeni, piłka zaczyna ich nagle parzyć. Boją się odpowiedzialności. Drużyna pod wodzą Paulo może grać lepiej. Doprawdy życzyłbym sobie, aby w Ekstraklasie pracowało dziesięciu Sousów – zakończył.

Źródło: Piłka Nożna

Adam Buksa ponownie strzela w MLS! Bramka Polaka nie wystarczyła do wygranej [WIDEO]

Adam Buksa zdobył swoją piątą bramkę w obecnym sezonie MLS! Minionej nocy zespół Polaka mierzył się z Toronto FC i niestety przegrał 2:3.

New England Revolution (zespół Adama Buksy) w obecnym sezonie MLS radzi sobie naprawdę nieźle! Po 13 rozegranych meczach drużyna Polaka zajmuje pierwszą lokatę w konferencji wschodniej MLS z trzypunktową przewagą nad Orlando City.

Gol Buksy

Klub Buksy minionej nocy miał znakomitą okazję na powiększenie przewagi nad resztą stawki, której niestety nie wykorzystał. „The Revs” przegrali na własnym obiekcie 2:3 ze znajdującym się na ostatnim miejscu w lidze Toronto FC. Jedną z bramek dla gospodarzy zdobył Adam Buksa, jednak było to za mało na zdobycie jakichkolwiek punktów w tym meczu.

Dla Adama Buksy był to piąty gol w obecnym sezonie MLS. W klasyfikacji najlepszych strzelców ligi zajmuje 12. miejsce, lecz jest najlepszy wśród Polaków. Najwięcej goli w całej lidze mają Chicharito oraz Raul Ruidiaz – obaj po 10 trafień.

Norweska prasa skomentowała porażkę z Legią. Wskazali coś, co daje im nadzieję

Legia Warszawa wykonała w środę świetną robotę i w pierwszym meczu z Bodo/Glimt w eliminacjach do Ligi Mistrzów odniosła zwycięstwo na wyjeździe (3-2). Mistrzowie Polski postawili trudne warunki Norwegom na ich stadionie i przywieźli do kraju korzystny rezultat przed rewanżem. Tamtejsza prasa podsumowała spotkanie oraz wskazała, co może pomóc ich drużynie.

Czesław Michniewicz dobrze przygotował swoich podopiecznych na starcie z Bodo. Mimo kilku nieobecnych graczy (między innymi Juranović czy Pekhart) udało się wywieźć z Norwegii zaliczkę przed rewanżem.

Spora w tym zasługa nowego nabytku Legii, Mahira Emreliego. Azerski napastnik ustrzelił dublet w swoim pierwszym oficjalnym meczu w barwach mistrza Polski. 24-latek ogólnie zaimponował chęcią do gry oraz pazernością pod bramką Norwegów.

Z dobrej strony zaprezentował się także Mateusz Hołownia czy Kacper Skibicki. Choć ten drugi nieco gorzej radził sobie w obronie, to z przodu dał od siebie bardzo wiele. Zanotował w końcu asystę przy trafieniu Luquinhasa, już w 2. minucie meczu.

Wciąż mają nadzieję

Oczywiście, chociaż wynik pierwszego meczu jest doskonały, Bodo/Glimt nadal nie jest na straconej pozycji. Legioniści mają jednobramkową zaliczkę przed drugim spotkaniem z mistrzami Norwegii. Na Łazienkowskiej trzeba będzie dać z siebie wszystko i pozostać skupionym do końca, aby nie wypuścić wypracowanej przewagi.

A o to, że Bodo nie odpuści możemy być spokojni. Norweska prasa od rana pisze o wciąż tlącej się nadziei na grę w Lidze Mistrzów. Światełkiem w tunelu ma być dla nich zniesiona przez UEFĘ zasada goli strzelonych na wyjeździe. W przypadku wyniku 0-1 lub 1-2 Bodo doprowadzi do dogrywki.

– I właśnie ten nowy przepis daje nadzieję na walkę o awans do II rundy eliminacji LM Wystarczy wygrać jednym golem, nieważne, czy 1:0 czy 2:1 czy jeszcze inaczej, aby doszło do dogrywki – napisano na portalu VG.no.

Do starcia rewanżowego w Warszawie dojdzie za tydzień, 14 lipca. Warto zaznaczyć, że Bodo było teoretycznie najtrudniejszym przeciwnikiem Legii w pierwszej rundzie eliminacji Ligi Mistrzów. W przypadku wygranej z mistrzami Norwegii czeka ich starcie z nieco łatwiejszym przeciwnikiem. Zwycięzca dwumeczu w II rundzie zmierzy się z wygranym pary Flora Tallinn – Hibernians FC (pierwszy mecz: 2-0 dla Flory).

Wkurzony Kasper Hjulmand zabrał głos po spotkaniu. „Porażka w ten sposób jest bardzo bolesna”

Reprezentacja Danii odpadła z turnieju EURO 2020 na etapie półfinału. Selekcjoner Kasper Hjulmand zabrał głos po przegranym spotkaniu z Anglikami. Według szkoleniowca nie powinno być rzutu karnego dla Synów Albionu.

Podstawowy czas gry meczu Anglia – Dania zakończył się remisem 1:1. Gospodarze wyszli na prowadzenie w dogrywce po kontrowersyjnym rzucie karnym.

Wideo z sytuacją, po której podyktowano jedenastkę poniżej:

https://twitter.com/sport_tvppl/status/1412886447204356097

Poirytowanie selekcjonera

Ostatecznie spotkanie zakończyło się wynikiem 2:1 dla Anglików. Kasper Hjulmand po spotkaniu nie krył swojego poirytowania. Według niego nie powinno być rzutu karnego dla gospodarzy.

– To był karny, który nie powinien być karnym. To jest coś, co mnie teraz denerwuje. Jesteśmy bardzo rozczarowani – stwierdził Duńczyk.

Przeszkodziła piłka?

Według selekcjonera Duńczyków spore zamieszanie w tej akcji zrobiła druga piłka leżąca na boisku. Ekspert TVP Sport od spraw sędziowskich wytłumaczył tę sytuację w studiu po wczorajszym meczu.

– Nie można przejść obojętnie obok drugiej piłki na boisku, która ma tak duży wpływ na grę. Wiem, że to teraz dziwnie brzmi, ale tak to w tej chwili czuję. Jedną rzeczą jest przegrać mecz, to się zdarza, ale porażka w ten sposób jest bardzo bolesna, bo ci chłopcy dużo walczyli. W gorzki sposób opuszczamy turniej – podsumował Hjulmand.

https://twitter.com/adam_dworak/status/1412895724174516225

Zobacz również: Kasper Schmeichel miał utrudnione zadanie przy obronie rzutu karnego. Świecono mu laserem po oczach [WIDEO]

Źródło: WP Sportowe Fakty, TVP Sport

Kasper Schmeichel miał utrudnione zadanie przy obronie rzutu karnego. Świecono mu laserem po oczach [WIDEO]

Reprezentacja Danii przegrała z Anglią w półfinale EURO 2020. Podstawowy czas gry zakończył się remisem 1:1, jednak Synowie Albionu dopięli swego w dogrywce. Harry Kane strzelił bramkę na 2:1 z rzutu karnego. Opublikowano jednak wideo, w którym widać, że Schmeichel miał pewne przeszkody… Podczas jedenastki świecono mu laserem w oczy.

Arbiter półfinałowego starcia Anglików z Duńczykami podyktował gospodarzom wątpliwy rzut karny. Wielu ekspertów po spotkaniu stwierdziło, że tego rzutu karnego nie powinno być. Ich zdaniem Raheem Sterling symulował. Ostatecznie Synowie Albionu otrzymali jedenastkę.

Laserami po oczach

Do wykonania karnego podszedł Harry Kane. Naprzeciwko Anglika stanął Kasper Schmeichel. Duńczyk pierw obronił strzał snajpera Tottenhamu, jednak nie miał szans z jego dobitką. Po meczu okazało się, że 34-letni golkiper miał pewne przeszkody przed swoją interwencją. Na poniższym wideo widać, jak kibice świecili mu laserem po oczach.

Obecny w pomeczowym studiu były piłkarz Liverpoolu, Stan Collymore mocno wypowiedział się na temat zachowania kibica. Ekspert uważa, że osoba świecąca laserowym piórem po oczach Schmeichela powinna otrzymać dożywotni zakaz stadionowy.

Źródło: Twitter

Raheem Sterling skomentował swoją symulkę. „Dla mnie to 100 procent karny”

Reprezentacja Anglii po dogrywce pokonała Danię (2-1) i awansowała do finału Euro 2020. „Synom Albionu” zwycięstwo zapewnił Harry Kane, którzy wykorzystał rzut karny podyktowany na Raheemie Sterlingu. Właśnie wokół tej sytuacji stworzyło się wiele kontrowersji. 

Przypomnijmy, że Duńczycy dzielnie walczyli z wyżej notowanymi rywalami. Anglicy decydującego gola strzelili dopiero w dogrywce i to po dobitce z jedenastego metra.

Wcześniej doszło do niemałej kontrowersji. Kiedy Raheem Sterling wpadł w pole karne Schmeichela i minął Maehle wydawało się, że zaraz pod do jednego z kolegów. Wtem jednak runął na ziemie, a sędzia wskazał na rzut karny. Po skonsultowaniu sytuacji z VAR-em decyzję podtrzymano, ale… niesłusznie.

Wideo z tej akcji obejrzeć możecie sami, klikając w link poniżej:

Ogromne kontrowersje w meczu Anglia-Dania! Czy to powinien być rzut karny!? [WIDEO]

Gros internautów oraz dziennikarzy uważa, że Duńczycy zostali po prostu skrzywdzeni. Wiele mówią o tym reakcje, które zebraliśmy TUTAJ.

„100 procent karny”

Choć multum osób twierdzi, że karnego nie powinno być, innego zdania jest sam Raheem Sterling. Według Anglika faul był ewidentny. Czemu?

– Dla mnie to 100 procent karny, rywal wstawił nogę przed moją nogę – stwierdził przed kamerami „ITV” 26-latek.

„Nic tu nie ma, nurkowanie”. Reakcje na mecz Anglia – Dania i feralny karny [WIDEO]

Mimo doskonałego początku reprezentacja Danii nie dała rady Anglikom (1-2) i nie awansowała do finału Euro 2020. W niedzielę na Wembley zmierzą się więc „Synowie Albionu” oraz kadra Włoch, która po emocjonującym spotkaniu i rzutach karnych pokonała ostatnio Hiszpanię. 

Duńczycy dla wielu kibiców już teraz są zwycięzcami całych mistrzostw Europy. Po utracie Christiana Eriksena już w pierwszym meczu grupowym drużyna Kaspera Hjulmanda potrafiła wznieść się na wyżyny. W półfinale brakowało jednak pary i ostatecznie to Anglia zagra w finale z Włochami.

Kontrowersji nie było końca

Do końca drugiej połowy utrzymywał się remis i dopiero dogrywka przyniosła nam rozstrzygnięcie drugiego meczu półfinałowego. W nadprogramowych 30 minutach nie zabrakło po raz kolejny emocji, ale i kontrowersji.

Decydujący gol dla Anglii padł po rzucie karnym podyktowanym za faul na Sterlingu. Początkowo ujęcie kamery sugerowało, że faktycznie był kontakt i „jedenastkę” podyktowano słusznie. Kolejne powtórki potwierdziły jednak, że sędzia podjął błędną decyzję.

Wideo ze wspomnianej sytuacji możecie obejrzeć klikając w link poniżej:

Ogromne kontrowersje w meczu Anglia-Dania! Czy to powinien być rzut karny!? [WIDEO]

Jeden moment, który niszczy wszystko

Nie da się ukryć, że niesłuszny rzut karny niejako wypaczył widowisko na Wembley. Oczywiście Anglicy, szczególnie w drugiej połowie oraz dogrywce, wyglądali lepiej od Duńczyków. Nie oznacza to jednak, że powinni wygrać to spotkanie. A już na pewno nie w taki sposób.

Poniżej zebraliśmy kilka tweetów, odnoszących się do całego zajścia. Nie brakuje głosów, według których decyzja sędziego popsuła całe wrażenie z oglądanego meczu.

Wygrali lepsi… ale czy zasłużenie?

Ślepi sędziowie

https://twitter.com/WujaJurek/status/1412882880724967428

Populacja włoskich kibiców zwiększa się

Będzie jak z Liverpoolem?

Równi i równiejsi

https://twitter.com/majkel1999/status/1412889274400268297

Raczej wszyscy liczyliśmy…

Smutny finał


TROLLNEWSY I MEMY

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.