NEWSY I WIDEO

Dwie bramki Mariusza Stępińskiego we Włoszech! Zespół Polaka powalczy o awans do Serie A w barażach [WIDEO]

Mariusz Stępiński zdobył dwie bramki w meczu 37. kolejki Serie B pomiędzy Lecce a Regginą. Do końca sezonu zasadniczego pozostała jedna kolejka, a zespół Polaka jest pewny udziału w barażach o awans do Serie A.

Przed startem sezonu 2020/2021 Mariusz Stępiński został wypożyczony z Hellasu Verona do grającego ligę niżej Lecce. Polak nie zdołał na stałe przebić się do wyjściowego składu w nowym klubie, jednak mimo to często otrzymywał szanse na grę po wejściu z ławki rezerwowych. W kończącej się kampanii Serie B zagrał w 30 meczach, w których strzelił już 9 bramek.

Dwie bramki Mariusza Stępińskiego

W piątkowym meczu z Regginą trener Eugenio Corini dał szansę gry 25-letniemu Polakowi od pierwszej minuty. Ten szybko spłacił dany mu kredyt zaufania i już w 14. minucie wpisał się na listę strzelców. Wyczyn ten powtórzył dwie minuty później, tym samym wyprowadzając swój klub na prowadzenie w meczu 2:1. Radość piłkarzy i sympatyków Lecce nie potrwała jednak zbyt długo, gdyż w 27. minucie gry Reggina doprowadziła do remisu.

Pierwsza bramka Stępińskiego:

https://twitter.com/Gior1986/status/1390642225894367236

Lecce powalczy w barażach

Do końca sezonu zasadniczego Serie B pozostała zaledwie jedna kolejka. W związku z dzisiejszą porażką Lecce straciło swoje szanse na bezpośredni awans do Serie A. Drużyna Mariusza Stępińskiego oraz Marcina Listkowskiego o awans do wyższej ligi powalczy w barażach.

Serie B Polakami stoi

Na tę chwilę pewne bezpośredniego awansu jest jedynie Empoli Szymona Żurkowskiego. Na drugim miejscu z dwoma punktami przewagi nad Monzą znajduje się Salernitana, w której barwach grają Paweł Jaroszyński, Tomasz Kupisz oraz Patryk Dziczek. Klub z siedzibą w Salerno w ostatniej kolejce zmierzy się z Pescarą, która okupuje przedostatnie miejsce w ligowej tabeli.

Robert Lewandowski zirytowany sytuacją w Bayernie. Chce, aby klub przedstawił swoje stanowisko

Nadal nie do końca wiadomo, jaka przyszłość czeka Roberta Lewandowskiego. Niemal codziennie pojawiają się nowe informacje odnośnie sytuacji Polaka w Bayernie Monachium. Okazuje się, że ta przestaje być tak sielankowa, jak przedtem. Christian Falk, renomowany w Niemczech dziennikarz dowiedział się, że 32-latka irytują już plotki o Erlingu Haalandzie. 

O Lewandowskim powstało ostatnio bardzo dużo plotek. Większość z nich sugerowała, że snajper Bawarczyków opuści niebawem Monachium. Chętnych na jego sprowadzenie z kolei nie brakuje. Według wielu źródeł zainteresowanie wykazywali działacze Chelsea oraz obu Manchesterów.

Wieści o ewentualnym odejściu 32-latka pociągnęły za sobą powstanie innych domysłów. Te natomiast dotyczyły jego następcy w Bayernie, którego upatruje się głównie w Erlingu Haaladzie. Właśnie to ma irytować Lewandowskiego.

Warunek

Christian Falk, ceniony w Niemczech dziennikarz uważa, że Polak jest zmęczony ciągłymi doniesieniami o Haalandzie. Snajperowi nie podoba się, że żaden z działaczy Bayernu nie dał mu pewności co do jego pozycji w zespole w przyszłości.

– Z tego co wiem, Bayern nie puści Lewandowskiego tego lata. W 2022 roku, gdy do końca kontraktu pozostanie tylko jeden sezon, temat będzie inny – pisze dziennikarz.

– Ciągłe plotki o Haalandzie denerwują Roberta Lewandowskiego. Dotychczas żaden działacz Bayernu nie powiedział: „nie pozyskamy Haalanda w żadnym wypadku” – dodał.

– Lewandowski prawdopodobnie życzyłby sobie, żeby ktoś z władz powiedział: „budujemy przyszłość z Robertem” – podsumował Falk.

Dziennikarz uważa także, że gdyby Lewandowski dostał takie zapewnienie, to chciałby zostać w Monachium na kolejne lata. Na ten moment Polak jednak oczekuje publicznego wsparcia od klubu.

Ancelotti skomentował plotki o transferze Szczęsnego do Evertonu. Wszystko jasne

Najbliższe tygodnie mogą okazać się kluczowe jeśli chodzi o Wojciecha Szczęsnego. Według włoskich mediów Juventus chce sprzedać polskiego bramkarza. Jego usługami miał być zainteresowany Everton. Głos w tej sprawie zabrał trener „The Toffies”, a więc Carlo Ancelotti. 

Juventus chce zastąpić Szczęsnego Ginaluigim Donnarummą. Włosi piszą już od kilkunastu dni coraz to nowsze informacje na temat rozmów z Mino Raiolą, czyli przedstawicielem 22-latka. Ich zdaniem doszło już do porozumienia. Agent przedstawił jednak pewne warunki. W myśl jednego z nich do transferu dojdzie dopiero po sprzedaniu reprezentanta Polski.

Jeden klub odpadł

We włoskich mediach pojawiło się wiele informacji na temat ewentualnego kierunku, w jaki mógłby pójść Szczęsny. Mówiono o Borussii Dortmund, ale największe zainteresowanie wykazywały kluby z Premier League.

Ostatnimi dniami najgłośniej było i zainteresowaniu Evertonu. „The Toffies” były ponoć skłonne do sprostania oczekiwaniom finansowym Polaka. Oprócz tego gotowi byli zaoferować Juventusu wymaganą kwotę za transfer.

Czy jednak faktycznie coś było na rzeczy? Carlo Ancelotti udzielił wywiadu „Corriere dello Sport”, w którym został zapytany między innymi o 31-latka. Włoch krótko odpowiedział, czym właściwie zakończył wszelkie spekulacje.

– Mam już bramkarza i jest to Jordan Pickford – odparł „Carletto”.

Co z przyszłością utalentowanego 17-latka z Pogoni? „Mógłby przepaść”

Prezes Pogoni Szczecin, Jarosław Mroczek udzielił wywiadu Super Expressowi. Działacz Portowców zdradził informacje na temat zainteresowania zagranicznych klubów Kacprem Kozłowskim.

Kacper Kozłowski ma 17 lat, a już zaliczył 22 występy na najwyższym poziomie rozgrywkowym w Polsce. Nastolatka uznaje się za jeden z największych talentów w kraju. Nie dziwi więc, że zagraniczne klubu mocno interesują się ofensywnym pomocnikiem Pogoni.

Co z przyszłością utalentowanego piłkarza?

Prezes Portowców przyznał w rozmowie z Super Expressem, że co chwilę pojawiają się nowe zapytania o Kozłowskiego. Jarosław Mroczek podkreśla jednak, że w letnim oknie nie dojdzie do transferu utalentowanego pomocnika. Działacz uważa, że przejście do mocniejszego klubu mógłby zatrzymać rozwój Kozłowskiego.

– Bardzo dobrze nam się współpracuje z agentem piłkarza i jego rodzicami, którzy są rozsądnymi ludźmi. Jego talent mógłby przepaść – twierdzi Mroczek.

Kacper Kozłowski to drugi najmłodszy reprezentant Polski. W biało-czerwonych barwach zadebiutował w marcowym meczu przeciwko Andorze (3:0). Bilans Kozłowskiego w bieżącym sezonie to 23 spotkania, 3 bramki i 4 asysty. Portal transfermarkt.de wycenia 17-latka na 1,5 mln euro.

Źródło: Super Express

Lautaro Martinez zmieni otoczenie? Kolejny klub w walce o Argentyńczyka

Real Madryt w najbliższym oknie transferowym planuje wzmocnić atak. Według dziennikarzy radia Cadena COPE Królewscy rozpoczęli pracę nad kupnem Lautaro Martineza.

Miał grać dla Barcelony

Jak donoszą dziennikarze Cadena COPE, Real Madryt chętnie sprowadziłby do siebie Lautaro Martineza. Przypomnijmy, że wcześniej ogromne zainteresowanie Argentyńczykiem wykazywała FC Barcelona, jednak ze względu na zbyt wysokie oczekiwania finansowe Interu do transferu nie doszło.

Argentyński zamiennik

Real Madryt zamierza wzmocnić ofensywę w najbliższym oknie transferowym. Los Blancos łączono z Kylianem Mbappe i Erlingiem Haalandem. Wiele wskazuje na to, iż Lautaro miałby być alternatywą dla wspomnianych zawodników.

Według dziennikarzy radia Cadena COPE Królewscy rozpoczęli negocjacje z napastnikiem Interu. Po dojściu do porozumienia rozpoczną rozmowy z Interem.

Bilans Lautaro Martineza w bieżącym sezonie to 44 występy, 17 bramek i 9 asyst. Portal transfermarkt.de wycenia Argentyńczyka na 70 milionów euro. Bieżąca umowa 23-letniego napastnika z Interem obowiązuje do 30 czerwca 2023 roku.

Źródło: Cadena COPE, Meczyki.pl

Włoskie media zakochane w Zalewskim. 19-latek zachwycił w debiucie. „O nim będzie głośno”

Nicola Zalewski, 19-letni Polak zadebiutował w czwartek w seniorskiej drużynie AS Romy. Okoliczności były nie byle jakie, bo mowa o półfinale Ligi Europy przeciwko Manchesterowi United. Młody piłkarz mógł doskonale przywitać się z dorosłą piłką i niemal zdobył bramkę, jednak ostatecznie trafienie potraktowano jako samobój. Mimo to zebrał bardzo dobre recenzje. Sam także jest zadowolony ze swojego występu. 

Choć AS Roma pokonała Manchester United (3-2) w półfinale Ligi Europy, to nie awansowała do finału rozgrywek. W pierwszym starciu górą była ekipa Ole Gunnara Solskjaera. „Czerwone Diabły” wygrały przekonująco, bo aż 6-1.

Mimo braku awansu powody do zadowolenia może mieć Nicola Zalewski. 19-latek zaliczył bardzo dobre, ożywiające wejście, tym bardziej biorąc pod uwagę, że był to jego debiut. Do pełni szczęścia zabrakło mu jedynie bramki (po jego strzale piłkę do siatki skierował Telles, co zapisano jako trafienie samobójcze). 

„Co za debiut!”

Włosi po zakończonym spotkaniu nie szczędzili pochwał dla młodego Polaka. Napastnik zebrał świetne recenzje, a dziennikarze nie mogli się go nachwalić. Ich zachwyty odzwierciedlają także oceny, jakie otrzymał 19-latek.

– Nicola Zalewski – co za debiut! Niezapomniany wieczór dla Polaka urodzonego w 2002 roku – napisał włoski oddział „Eurosport”, który przyznał mu „6,5” w dziesięciostopniowej skali.

– O nim będzie głośno – dodał portal „ForzaRoma.info”. Ten z kolei ocenił Zalewskiego na „7”. Równie wysoką ocenę otrzymał jedynie Edin Dzeko.

– Zadebiutował w Lidze Europy w wieku 19 lat. Zrobił to w półfinale z Manchesterem United. I przyczynił się do zwycięstwa siedem minut po wejściu na boisko – podsumowali z kolei dziennikarze „Tuttomercatoweb”.

– Debiut z bramką w półfinale Ligi Europy. Trudno było zrobić coś lepszego – napisano na „Giallorossi.net”.

„Myślę, że dałem z siebie wszystko”

Po spotkaniu komentarza udzielił także sam Zalewski. 19-latek przed kamerami opowiedział o swoich emocjach w związku z debiutem oraz co prosił go trener. Ocenił także swój występ przeciwko tak silnemu rywalowi.

– Byłem bardzo szczęśliwy. Wiedziałem, że muszę dać na boisku coś dodatkowego, co wcześniej robił Pedro. Trener poprosił mnie o ciężką pracę i to chciałem zrobić. Myślę, że dałem z siebie wszystko – podsumował. 

– Jesteśmy dumni z wygranej. Niestety, mecz na Old Trafford miał wpływ na cały dwumecz. Zmagaliśmy się też z kontuzjami. Wracamy do domów ze zwycięstwem – dodał na zakończenie.

Piękny gest Manchesteru City w stronę Aguero. Uhonorują go dodatkiem na koszulce

Sezon 2020/21 zbliża się wielkimi krokami do końca. To z kolei oznacza, że w Manchesterze szykuje się koniec pięknej epoki. Latem Sergio Aguero pożegna się z „Obywatelami” po 10 latach pięknej przygody.

Przyszłość Argentyńczyka jest połowicznie niepewna. Wiadomo na pewno, że rozstanie się z Manchesterem City, jednak nie wiemy, co czeka go dalej. Wiele mówi się o zainteresowaniu FC Barcelony, aczkolwiek sam piłkarz nie odniósł się do tych plotek.

Uhonorowany

Póki co Aguero wciąż pozostaje zawodnikiem lidera Premier League. Choć taki stan rzeczy utrzyma się jeszcze przed niecałe dwa miesiące, to „Obywatele” szykują się do pożegnania swojej legendy. W tym celu Puma, która dostarcza koszulki piłkarzom niebieskiej części Manchesteru wpadła na świetny pomysł.

„W środku” nowych strojów pojawi się zegar wskazujący 93. minutę i 20. sekundę. Jest to oczywiście nawiązanie do ikonicznego już gola Aguero w meczu z QPR w sezonie 2011/12. Wówczas trafienie snajpera dało „Obywatelom” mistrzostwo Anglii.

Brak opisu.

Ranking 20 legend Bayernu Monachium. Brakuje dwóch wielkich nazwisk

W barwach Bayernu występowało i nadal występuje wielu znakomitych piłkarzy. Przez Monachium przewinęło się wiele świetnych nazwisk, a niektóre z nich śmiało można nazwać klubowymi legendami. Niemiecki portal „sport1.de” postanowił wytypować najlepszą dwudziestkę zawodników, którzy kiedykolwiek grali dla „Die Roten”. Co bardzo zaskakujące – brakuje w nim Manuela Neuera oraz Roberta Lewandowskiego.

Na przestrzeni lat swoje nazwiska złotymi zgłoskami w historii Bayernu zapisało wielu wielkich piłkarzy. Wśród nich oczywiście były takie gwiazdy niemieckiej piłki, jak Gerd Muller czy Franz Beckenbauer. Nie zabrakło także perełek z zagranicy, jak, chociażby Franck Ribery lub Arjen Robben.

Wydawało się, że do grona obcokrajowców-legend zalicza się również Robert Lewandowski. No, ale jednak nie do końca…

Plejada gwiazd

Zacznijmy jednak od początku. Portal „sport1.de” postanowił skomponować ranking największych legend Bayernu Monachium. W zestawieniu znaleźli się wcześniej wspomniani Franz Beckenbauer i Gerd Muller (kolejno pierwsze i drugie miejsce), jak i duet „Robbery”.

W całym zestawieniu mamy do czynienia z istną plejadą gwiazd. Pojawiają się tam nazwiska Lothara Matthaeusa, Olivera Kahna, Bastiana Schweinsteigera, Philippa Lahma, czy też Thomasa Mullera. Pojawili się tam nawet Jerome Boateng wraz z Javim Martinezem. Patrząc jednak na wszystkie nazwiska ma się nieodparte wrażenie, że kogoś tam brakuje.

Niedocenieni?

No i brakuje, w dodatku aż dwóch gigantów światowego futbolu. Chodzi oczywiście o Manuela Neuera oraz Roberta Lewandowskiego. Powiedzieć, że obaj panowie na stałe zapisali się w historii Bayernu, to jak nie powiedzieć nic.

Neuer? Już od lat broni dostępu do bramki Bawarczyków i niejednokrotnie mówiło się o nim jako o najlepszym bramkarzu na świecie. Mowa w końcu o zawodniku, który w barwach „Die Roten” rozegrał aż 431 meczów, z czego w niemal połowie zachował czyste konto (211!!!).

Lewandowski z kolei, choć w drużynie jest nieco mniej, to jednak zasług nie można mu odmówić. Ciężko przewidzieć, gdzie dzisiaj byłby Bayern, gdyby nie niebywała skuteczność Polaka. To „Lewy” goni w tym sezonie Gerda Mullera, a także ten sam „Lewy” zajmuje już 2. miejsce w klasyfikacji strzelców wszechczasów Bundesligi.

Nie wiadomo, czemu pominięto akurat tę dwójkę, jednak jest to dosyć zastanawiające. Jedno jest pewne – decyzja „sport1.de” wywołała spory szok. Być może za jakiś czas dziennikarze portalu uargumentują swój wybór.

20 legend Bayernu Monachium według portalu „sport1.de”:

1. Franz Beckenbauer
2. Gerd Mueller
3. Lothar Matthaeus
4. Sepp Maier
5. Oliver Kahn
6. Bastian Schweinsteiger
7. Philipp Lahm
8. Karl-Heinz Rummenigge
9. Thomas Mueller
10. Arjen Robben
11. Paul Breitner
12. Klaus Augenthaler
13. Mehmet Scholl
14. Uli Hoeness
15. Franz Roth
16. Stefan Effenberg
17. Franck Ribery
18. Jerome Boateng
19. Javi Martinez
20. Georg Schwarzenbeck

Eden Hazard przeprasza za swoje zachowanie. „Hala Madrid!”

Eden Hazard zamieścił wpis na swoim instagramie, w którym przeprasza za swoje wczorajsze zachowanie. W większości kibice są zaskoczeni tym, że piłkarz musiał się tłumaczyć z takich rzeczy.

W środę odbył się rewanżowy mecz 1/2 finału Ligi Mistrzów pomiędzy Chelsea a Realem Madryt. Zwycięsko z tego starcia wyszli piłkarze „The Blues”, który pokonali oponentów 2:0. Tym samym zagwarantowali sobie miejsce w finale najważniejszych klubowych rozgrywek w Europie, w którym stawią czoła Manchesterowi City.

Hazard śmieszkuje z byłymi kolegami

Wczorajszego wieczoru zamieszanie w mediach społecznościowych wywołała jedna ze scen po ostatnim gwizdku sędziego. Kamery telewizyjne uchwyciły, jak Eden Hazard (obecnie piłkarz Realu, a w przeszłości Chelsea) ucinał sobie pogawędkę z kolegami ze starej drużyny. Z takiego zachowania szczególnie nie byli zadowoleni kibice „Królewskich”.

Przeprosiny Belga

Na tłumaczenia ze strony Belga nie musieliśmy długo czekać. W czwartkowy wieczór piłkarz Realu opublikował krótki komunikat, w którym tłumaczy swoje zachowanie.

– Przepraszam. Przeczytałem dziś wiele opinii na swój temat i nie miałem zamiaru obrazić kibiców Realu Madryt. Zawsze moim marzeniem była gra dla Realu Madryt i przyszedłem tu, żeby wygrywać. Sezon się jeszcze nie skończył i razem musimy teraz walczyć w La Liga! Hala Madrid! – napisał na swoim instagramie Eden Hazard.

Wieczysta poluje na dwóch piłkarzy z Ekstraklasy! Jeden z nich ma 21 lat

Całkiem niedawno pisaliśmy o zainteresowaniu Łukaszem Burligą ze strony Wieczystej Kraków. Ten transfer nie doszedł jeszcze do skutku, a w mediach już mówi się o kolejnym!

Transferowa ofensywa Wieczystej!

Pod koniec kwietnia pisaliśmy o plotkach dotyczących chęci zakontraktowania przez Wieczystą Kraków kolejnego piłkarza z Ekstraklasy. Na celowniku żółto-czarnych znalazł się wówczas 32-letni Łukasz Burliga, jednak do tej pory nie otrzymaliśmy żadnego potwierdzenia w tej sprawie.

W ostatnich kilkunastu miesiącach Wieczysta zakontraktowała kilku piłkarzy z Ekstraklasową przeszłością. Większość z nich ma jednak już swoje najlepsze lata w karierze zdecydowanie za sobą, a przygoda w klubie z ligi okręgowej jest jedynie okazją do zarobienia dość dużych kwot przy niewielkim nakładzie sił i wysiłku.

Bergier na celowniku Wieczystej

Teraz jednak klub z krakowskiej ligi okręgowej planuje sprowadzić 21-letniego piłkarza Śląska Wrocław. Na liście życzeń Wieczystej znalazł się Sebastian Bergier, który do tej pory nie zdołał się na stałe przebić do pierwszej drużyny Wrocławskiego Klubu Sportowego.

Sebastian Bergier w obecnym sezonie Ekstraklasy wystąpił w zaledwie jednym spotkaniu. Dużo lepiej mu szło w rezerwach wrocławskiego klubu na poziomie II ligi, gdzie zagrał 26 razy i zdobył 18 goli.

– Ostatnie drugoligowe spotkanie GKS Katowice – Śląsk II Wrocław (1:3) obserwował trener Wieczystej Przemysław Cecherz. Nieoficjalnie obserwował Sebastiana Bergiera. 21-letni napastnik rezerw Śląska ma już na swoim koncie w tym sezonie w II lidze 18 bramek. W pierwszym zespole wrocławian nie dostaje szans – przekazali dziennikarze „Sportu”.

Najgorsze transfery w historii Realu Madryt. Hazard, Kaka i… Dudek

„EsGolazo” skompletowało pełny skład złożony z najgorszych zawodników, jacy kiedykolwiek trafili do Realu Madryt. W drużynie znalazł się Eden Hazard czy, co ciekawe, także Jerzy Dudek. Nie zabrakło również miejsca dla Kaki czy Robinho.

Real Madryt w środę przegrał 0-2 z Chelsea i odpadł z Ligi Mistrzów w półfinale rozgrywek. Po spotkaniu głośno zrobiło się o Edenie Hazardzie, który wraz z zawodnikami rywali… śmiał się po porażce swojej drużyny.

Temat natychmiast podłapali dziennikarze, którzy odnotowali dziwne zachowanie Belga. 30-latek znalazł się także na cenzurowanym kibiców. Już od dłuższego czasu w jego kontekście mówiono o pieniądzach wyrzuconych w błoto, jednak teraz posunięto się o krok dalej.

Najgorsi

Hazard został bowiem umieszczony wśród najgorszych transferów Realu Madryt w historii. Nazwisko skrzydłowego zapisano obok między innymi Kaki czy Robinho, ale miejsca nie zabrakło również dla Woodgate’a, Antonio Cassano, Nicolasa Anelki czy Hamita Altintopa.

Co ciekawe, w zestawieniu znalazł się także polski akcent w postaci Jerzego Dudka. Wybór zdobywcy Ligi Mistrzów z 2005 roku zadziwił wielu internautów. Golkiper był rezerwowym Ikera Casillasa, który tworzył dobrą atmosferę w szatni „Królewskich”, o czym wspomina się do dziś.

Dodatkowo dla Dudka zorganizowano szpaler w jego pożegnalnym meczu. Umieszczenie go wśród najgorszych transferów Realu Madryt wydaje się zatem nieco na wyrost.

Pełny skład:

Ruszyła karuzela. Milan wybrał następcę Donnarummy. Szczęsny może żegnać się z Turynem?

We Włoszech rusza transferowa karuzela z udziałem Wojciecha Szczęsnego. Według mediów AC Milan wybrał już następcę Gianluigiego Donnarummy. To z kolei oznacza, że 22-latek jest na dobrej drodze do porozumienia z Juventusem. 

Saga transferowa z Wojciechem Szczęsnym toczy się już od jakiegoś czasu. Polak znalazł się na wylocie z ekipy Andrei Pirlo i niebawem może zmienić barwy klubowe. Jego usługami interesuje się kilka klubów z Premier League. Ostatnio najgłośniej było o Evertonie, jednak nie wiadomo, w jakim stanie są negocjacje.

AC Milan działa

W obliczu odejścia ich podstawowego bramkarza „Rossonerrii” szukają już kandydata na jego następcę. Mohamed Bouhafsi z „RMC Sport” podaje, że Milan wybrał już swojego kandydata. Mowa o rewelacji ostatnich kilku sezonów Ligue 1, a więc Mike’u Maignanie. 25-latek już od dłuższego czasu stanowi ostoję Lille. Między innymi dzięki jego postawie aktualnie zajmują oni pierwsze miejsce w tabeli francuskiej ekstraklasy.

W tym sezonie w barwach „Mastif” golkiper rozegrał 45 meczów, w których aż 21 razy zachował czyste konto. Mimo świetnej formy cena za Maignana może okazać się niemal promocyjna. Zdaniem Bouhafsiego wyniesie ona około 15 mln euro.

Dodatkowo 25-latek zgodził się już rzekomo na pięcioletni kontrakt. Za jego zatrudnieniem przemawia także argument finansowy. Na mocy umowy ma inkasować znacznie mniejsze wynagrodzenie niż Donnarumma, który otrzymywał 10 mln euro rocznie.

Co z transferem Piszczka do Legii? Czesław Michniewicz postawił sprawę jasno

Kilka dni temu portal „meczyki.pl” poinformował o interesującym planie Legii Warszawa. Mistrzowie Polski mieli ponoć zamiar spróbować ściągnąć na Łazienkowską Łukasza Piszczka. Już wtedy pojawiły się głosy, że to tylko plotki, z których raczej nic większego nie wyniknie. Na konferencji prasowej temat skomentował Czesław Michniewicz, który miał pełnić główną rolę w zakontraktowaniu byłego reprezentanta Polski.

Przypomnijmy, że kontrakt Piszczka z Borussią obowiązuje do końca trwającego sezonu. Po jego wygaśnięciu 35-latek chciał przenieść się do Goczałkowic, gdzie objąłby swój ukochany LKS.

Choć zamiary piłkarza były znane nam od dawna, to portal „meczyki.pl” przedstawił dosyć zaskakujące plany Legii Warszawa. Z ustaleń ich dziennikarza wynikało, że mistrzowie Polski zamierzają zaproponować byłemu kadrowiczowi angaż po wygaśnięciu umowy z BVB. 

„Ma plany”

Najważniejszą rolę w całym projekcie miał odegrać Czesław Michniewicz. Szkoleniowiec w przeszłości współpracował z Piszczkiem, kiedy obaj pracowali w Zagłębiu Lubin. Wówczas młody piłkarz wchodził w profesjonalną piłkę, jeszcze jako napastnik.

Ostatecznie sam trener Legii skomentował te doniesienia. Michniewicz nie pozostawił złudzeń i zdementował wszelkie plotki na ten temat.

– To dla mnie wyjątkowy zawodnik. Wspólnie pracowaliśmy, potem mogłem śledzić jego karierę i regularnie mu kibicować. Obejrzałem kilka jego meczów w Niemczech na żywo, mogliśmy porozmawiać. Zdarzyło mi się nawet być na zgrupowaniu Borussii, kiedy jej trenerem był Jurgen Klopp. Piszczek jest wyjątkowym piłkarzem i człowiekiem – przyznał szkoleniowiec. 

– To temat zamknięty. Taki piłkarz przydałby się każdemu klubowi, nie tylko w Ekstraklasie, ale też Bundeslidze. To zawodnik, który ma zaplanowany każdą godzinę i dzień już do emerytury. Ustalił, że po sezonie kończy z profesjonalnym futbolem. Borussia mocno namawiała go na jeszcze jeden rok kontraktu, ale zdecydował się na powrót w swoje strony. Ma plany na siebie, jak i na drużynę z Goczałkowic. Szkoda. Taki piłkarz byłby bardzo przydatny w szatni i na boisku, ale tak się nie stanie zaznaczył.


TROLLNEWSY I MEMY