NEWSY I WIDEO

Gundogan nie ma wątpliwości. „Jest jedynym graczem, który zasługuje na Złotą Piłkę”

Od kilku tygodni najczęściej powielanym w mediach tematem jest nadchodząca gala Złotej Piłki. Finał plebiscytu zaplanowano na najbliższy poniedziałek. Wiele osób zdradziło już swoich faworytów do miana najlepszego piłkarza 2021 roku. Ostatnio swój typ wskazał także Ilkay Gundogan, piłkarz Manchesteru City. 

Choć do Złotej Piłki nominowano 30 zawodników, to tak naprawdę walka miała rozegrać się między dwoma konkretnymi piłkarzami. Byli to oczywiście Robert Lewandowski, który wielokrotnie był wymieniany, jako zdecydowany faworyt oraz Leo Messi, który także ma swoich zwolenników.

Najbardziej zasłużył?

To między wspomnianą dwójka rozegrała się największa rywalizacja i zapewne różnica głosów, nieważne, który z nich zdobędzie statuetkę, będzie niewielka. Według Ilkaya Gundogana zawodnika Manchesteru City jest jednak tylko jeden kandydat do miana piłkarza roku. I jest nim Robert Lewandowski.

– Postawiłbym na Lewandowskiego. Grałem z nim w Borussii i wiem, jak doskonałym jest piłkarzem, jak bardzo jest oddany swojej pracy – stwierdził Gundogan. 

– Fakt, że w zeszłym roku nie dostał nagrody, na którą zasłużył, w ogóle na niego nie wpłynął. Widziałem ostatnio wypowiedź Kevina de Bruyne, który bardzo dobrze to podsumował. W ciągu dwóch ostatnich lat Lewandowski jest prawdopodobnie jedynym graczem, który zasługuje na Złotą Piłkę. Całkowicie się z tym zgadzam – podsumował Niemiec. 

Galę zaplanowano na poniedziałek, na godzinę 20:30. Uroczystość odbędzie się w paryskim Teatre Du Chatelet.

Leo Messi zdradził, jak zestawiłby podium Złotej Piłki. Postawił na kolegów z PSG

Coraz bliżej gala Złotej Piłki, na której wyłoniony zostanie najlepszy piłkarz 2021 roku. „Bild” poprosił byłych triumfatorów plebiscytu o ustawienie „swojego” top 3 tegorocznego konkursu. Niektórzy popuścili wodzę fantazji. 

Zaledwie jeden dzień dzieli nas od poniedziałkowej gali rozdania Złotej Piłki. W paryskim Theatre du Chatelet zjawi się śmietanka światowego futbolu oraz najwięksi faworyci do odebrania statuetki. Wśród gości pojawi się także Robert Lewandowski, wraz z delegacją z Bayernu Monachium.

Jak zagłosowali dawni triumfatorzy?

Polak ma wielu zwolenników przed tegoroczną galą. Na 33-latka swoje głosy oddaliby Franz Beckenbauer, Lothar Matthaeus, Matthias Sammer czy Karl-Hein Rummenigge. Wszyscy podzielili się swoimi typami odnośnie ustawienia podium na łamach „Bilda”.

Swoje zestawienie przekazał także Leo Messi, który zagłosował dość… kontrowersyjnie. Według Argentyńczyka Złotą Piłkę powinien wygrać Neymar. Na drugim miejscu 34-latek umieścił Roberta Lewandowskiego, zaś za jego plecami Kyliana Mbappe.

https://twitter.com/iMiaSanMia/status/1464708807032987650

Warto także odnotować, jak ustawił swoje top 3 Marco van Basten. Według Holendra najlepszym zawodnikiem ostatnich 12 miesięcy był Mohamed Salah. Na drugim miejscu umieścił Lewandowskiego, zaś na trzecim… Romelu Lukaku.

Ireneusz Mamrot nie lekceważy Legii. „Jedziemy w pełni skoncentrowani”

Ireneusz Mamrot zabrał głos przed spotkaniem z Legią Warszawa. Trener Jagiellonii w swojej wypowiedzi dla klubowych mediów zaznaczył, że nie zamierza zlekceważyć aktualnego mistrza Polski. 

Rozważne podejście

Drużyna Legii prezentuje ostatnio fatalną dyspozycje. Zamiast bronić tytułu piłkarze Legii muszą walczyć o utrzymanie w Ekstraklasie. Jednak pomimo fatalnej formy Wojskowych, Ireneusz Mamrot powstrzymuje się od przesadnej pewności siebie:

– Jedziemy w pełni skoncentrowani. Ten zespół ma dobrych zawodników i o tym nie wolno zapominać. W silnej grupie Ligi Europy zdobyli trochę punktów, a te mecze są dość wyrównane. Choć jasne, że na przykład wynik z Napoli był bardzo wysoki – komentuje Mamrot.

Wyczekiwany powrót

Na mecz z Jagiellonią powróci Artur Boruc. Być może doświadczony golkiper pomoże Legii podnieść się z kryzysu. Warto przypomnieć, że dotychczasowy bilans w starciach obu klubów wynosi 20-11 dla Legii.

Źródło: Meczyki.pl

Przedziwny mecz portugalskiej ekstraklasy! Gospodarze wystąpili w dziewięciu i nie dokończyli spotkania

W sobotę Belenenses zmierzyło się Benficą. Spotkanie zakończyło się przed czasem, ponieważ gospodarze nie mieli wystarczającej ilości graczy.

Zdziesiątkowani

Belenenses nie przechodzi obecnie najlepszego okresu. Drużyna ledwo co utrzymuje się nad strefą spodkową, a dodatkowo w zespole wykryto kilkanaście przypadków koronawirusa! Według dziennikarzy w drużynie jest aż siedemnastu zawodników z pozytywnym testem.

Klub, choć zdziesiątkowany, postanowił, że nie da za wygraną i na mecz z Benficą  wystawił całą swoją kadrę. W sobotę na boisku pojawiło się dziewięciu zawodników gospodarzy, w tym dwóch bramkarzy (jeden między słupkami, drugi w polu), a na ławce rezerwowych nie było nikogo poza sztabem.

https://twitter.com/sebchabiniak1/status/1464693053805969416?s=20

https://twitter.com/PiotrRutkowskii/status/1464696361513889803?s=20

Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 7:0 dla Benfici. Gospodarze dość długo przebywali w szatni, z której nie do końca chcieli wyjść. Ostatecznie na boisku pojawiło się siedmiu graczy Belenenses, jednak spotkanie po chwili zakończyło się. Jeden z zawodników gospodarzy zgłosił sędziemu kontuzję, który musiał zakończyć mecz, ponieważ drużyna nie miała nikogo na zastępstwo.

https://twitter.com/plangier/status/1464713719846510595?s=20

Skandal w Częstochowie! Mioduski zgasił światło i ukradkiem próbował wywieźć Papszuna do Warszawy [WIDEO]

W sobotnim meczu Ekstraklasy Raków Częstochowa remisuje u siebie z Zagłębiem Lubin 0:0. Spotkanie nie mogło być kontynuowane, ponieważ nie działały jupitery. Na Twitterze pojawiają się informacje, że światło wróciło, zgasło i znowu się zapaliło. Mecz został wznowiony około czterdziestu minutach przerwy.

https://twitter.com/CANALPLUS_SPORT/status/1464680063211872261?s=20

https://twitter.com/Rakow1921/status/1464680221416775681?s=20

https://twitter.com/Ciapek666/status/1464680904325013521?s=20

https://twitter.com/Figovskyy/status/1464683700248055811?s=20

https://twitter.com/Paul_T_Slusar/status/1464683853168226304?s=20

https://twitter.com/PasjonatFutbolu/status/1464683595814031367?s=20

https://twitter.com/ZaglebieLubin/status/1464685605342826501?s=20

https://twitter.com/BartekGab/status/1464685691233873926?s=20

Wymowna reakcja fanki Wolfsburga po trafieniu Haalanda. Gest Kozakiewicza [WIDEO]

Erling Haaland po miesięcznej nieobecności wrócił w sobotę do kadry Borussii Dortmund. Norweg wszedł na drugą połowę meczu z Wolfsburgiem i po siedmiu minutach wpisał się na listę strzelców. 21-latek popisał się efektownym uderzeniem i zmusił do kapitulacji Pavao Pervana. Interesująca sytuacja wydarzyła się natomiast po jego trafieniu. 

Norweg kilka tygodni temu doznał kontuzji, która wykluczyła go z gry. W sobotę w końcu wrócił do gry, ale spotkanie z „Wilkami” zaczął na ławce. Mimo to Borussia prowadziła bez utalentowanego napastnika 2-1.

Haaland na boisku pojawił się dopiero w 73. minucie, a już po chwili cieszył się z własnego gola. Snajper popisał się efektywnym uderzeniem w końcówce meczu.

https://twitter.com/Fs_BVB/status/1464631586863857672?ref_src=twsrc%5Etfw%7Ctwcamp%5Etweetembed%7Ctwterm%5E1464631586863857672%7Ctwgr%5E%7Ctwcon%5Es1_&ref_url=https%3A%2F%2Fwww.meczyki.pl%2Fnewsy%2Fudany-powrot-erlinga-haalanda-efektowne-trafienie-norweskiego-napastnika-wazna-wygrana-bvb-wideo%2F177975-n

Kamery nie uchwyciły jednak tego, co stało się zaraz po jego bramce. Gdy Norweg wykonywał cieszynkę, skierował swój gest w stronę fanki Wolfsburga. Ta odpowiedziała mu wymownym gestem.

https://twitter.com/haalandepre/status/1464637679094616064?t=V6E-5nWhBW-HjXVLZ7x8uA&s=19&fbclid=IwAR1Y2acL2OIObERelAP0AXnjVC58oriIiacZZv0jeV3VSbWI0zBztpK9vYg

Co za błąd Roberta Gumnego! Fatalna strata doprowadziła do straty gola [WIDEO]

Hertha Berlin zremisowała z Augsburgiem (1-1) mecz 13. kolejki Bundesligi. 90 minut w ekipie gości zagrał Robert Gumny, który jednak nie zaliczy występu do udanych. Obrońca popisał się fatalnym zagraniem, które bezpośrednio przyczyniło się do straty bramki. Polak po prostu… oddał piłkę rywalom. 

https://twitter.com/k0rnus/status/1464618419735642115

Po tym trafieniu Hertha bardzo długo prowadziła w Berlinie, lecz ostatecznie drużyny podzieliły się punktami. Bramka dla Augsburga padła w doliczonym czasie gry.

Rafał Augustyniak z pierwszym golem w sezonie [WIDEO]

Ural Jekaterynburg zremisował 1:1 z PFK Sochi. Pierwszą bramkę w meczu zdobył reprezentant Polski, Rafał Augustyniak.

Pierwszy gol Rafała Augustyniaka w tym sezonie Premier Ligi

Rafał Augustyniak jest ważnym elementem układanki w Uralu Jekaterynburg. Polak w sobotnim meczu z Sochi zanotował swoje pierwsze trafienie w bieżącym sezonie ligi rosyjskiej. Defensywny pomocnik wbiegł w pole karne i wykorzystał bardzo dobrą centrę kolegi z zespołu.

Ural po szesnastu kolejkach ligi rosyjskiej zajmuje czternaste miejsce w tabeli. Drużyna Rafała Augustyniaka ma na swoim koncie trzynaście punktów.

Aubameyang z pudłem sezonu? Z bardzo bliskiej odległości trafił w… słupek [WIDEO]

Arsenal pokonał Newcastle United 2:0. Wynik mógł być jednak wyższy, gdyby lepszą skutecznością popisał się Pierre-Emerick Aubameyang. Gabończyk z bliskiej odległości nie trafił do bramki. Futbolówka po jego uderzeniu trafiła w słupek i wypadła poza boisko.

Kiepskie wykończenie Aubameyanga

Kanonierzy wygrali 2:0 z Newcastle United w trzynastej kolejce Premier League. Bramki dla gospodarzy strzelali Bukayo Saka i Gabriel Martinelli. Swoją okazję na strzelenie gola miał również Pierre-Emerick Aubameyang. Były snajper Borussii Dortmund nie wykorzystał jednak wyśmienitej okazji, jaką stworzyli mu koledzy z zespołu.

Gabończyk z bliskiej odległości nie trafił do bramki. Futbolówka po jego strzale uderzyła w słupek. Czy to było pudło sezonu Premier League? Odpowiedź na to pytanie pozostawiamy państwu.

Wideo z całej sytuacji:

Arsenal po 13. kolejkach zajmuje piąte miejsce w lidze angielskiej. Podopieczni Mikela Artety mają na swoim koncie 23 punkty, zaś Newcastle United szoruje na dnie tabeli z sześcioma oczkami na koncie.

Podolski się rozkręca! Niesamowita bramka [WIDEO]

W sobotnim meczu Najlepszej Ligi Świata Górnik Zabrze prowadzi do przerwy z Górnikiem Łęczna 2:1. Pierwszego gola dla przyjezdnych zdobył Lukas Podolski, który popisał się fantastycznym uderzeniem zza pola karnego.

Niewesołe prognozy przed barażami. Szanse Polaków ocenia się bardzo nisko

Jakie szanse ma Polska, jeśli chodzi o awans na mistrzostwa świata? Według „Gracenote Live” zajmującego się statystykami i analizą piłkarską – niewielkie. Daje nam się prawie najmniejsze szanse z całej ścieżki barażowej… 

„Biało-Czerwoni” w piątek poznali pierwszego rywala w barażach o mistrzostwa świata. Najpierw zmierzymy się na wyjeździe z reprezentacją Rosji. W drugim spotkaniu natomiast podejmiemy zwycięzcę pary Szwecja – Czechy. Ten mecz rozegramy jednak na własnym stadionie.

Niskie szanse

Choć w teorii losowanie nam sprzyjało, bo uniknęliśmy starć z dużo mocniejszymi drużynami, to wciąż nie możemy mówić o „spacerku”. Zarówno Rosja, jak i Czechy czy Szwecja nie należą do najłatwiejszych przeciwników. Tym bardziej że ze „Sborną” zmierzymy się na wyjeździe.

Dlatego nasze szanse na wyjazd do Kataru ocenia się… dosyć nisko. Mowa tu konkretnie o 20 proc. „Gracenote Live”, profil na Twitterze zajmujący się analizą statystyk w piłce nożnej niżej stawia jedynie Czechy (18 proc.). Największe szanse daje się natomiast Szwecji (36 proc.), a niżej Rosji (26 proc.).

Jeśli chodzi natomiast o szanse wygrania pierwszego meczu barażowego, to sytuacja wygląda analogicznie. Czechom daje się zaledwie 36 proc. szans na pokonanie Szwecji (64 proc. na wyeliminowanie Czech). Natomiast Polakom daje się 39,5 proc. na wygranie meczu z Rosją (60,5 proc.).

https://twitter.com/GracenoteLive/status/1464310739859120129

Tomaszewski (znowu) apeluje o zwolnienie Sousy. Wskazał nazwiska następców

Reprezentacja Polski w pierwszym meczu barażów o mistrzostwa świata zmierzy się z Rosją. Na naszej ścieżce znajduje się także para Szwecja – Czechy, dzięki czemu uniknęliśmy potęg, jak Portugalia czy Włochy. Losowanie na łamach „Super Expressu” ocenił Jan Tomaszewski. Były bramkarz ponownie nawoływał przy okazji do zwolnienia Paulo Sousy. 

Przypomnijmy, że porażka z Węgrami przekreśliła nasze szanse na rozstawienie w barażach o wyjazd od Kataru. Tym samym mogliśmy trafić na naprawdę trudnych rywali, pokroju Portugalii czy Włochów. Szczęśliwie jednak udało nam się uniknąć najgorszego scenariusza i trafiliśmy prawdopodobnie najlepiej, jak mogliśmy.

Z Probierzem na mundial

W pierwszym meczu zmierzymy się bowiem z reprezentacją Rosji. Ze „Sborną” zagramy na wyjeździe, natomiast jeśli wygramy, to w drugim spotkaniu barażowym spotkamy się ze zwycięzcą pary Szwecja – Czechy. Tę rywalizację rozegramy już na naszym terenie.

Losowanie było zatem dla nas korzystne. Podobnie stwierdził Jan Tomaszewski, który na łamach „Super Expressu” podzielił się swoimi odczuciami. Ponownie uderzył przy okazji w Paulo Sousę.

– Doskonałe losowanie! Lepszego nie mogło być. Apeluję do prezesa Cezarego Kuleszy, by zastanowił się nad Paulo Sousą. Z nim mamy dwa lub trzy procent szans na awans – przyznał.

Tomaszewski pokusił się nawet o wskazanie kandydatów do zastąpienia Portugalczyka. Postawił na Michała Probierza i Piotra Stokowca.

– Bez niego, obojętnie czy z polskim trenerem czy nie, to jestem przekonany, że jesteśmy w stanie awansować na mundial. Choćby z Michałem Probierzem lub Piotrem Stokowcem na ławce. Wtedy stać nas na wygraną z Czechami i Szwecją, wcześniej z Rosją – ocenił.

– Jeśli Sousa zostanie, to musi się zdecydować na grę najlepszym piłkarzem świata. Jedyną „dziewiątką” ma być Robert Lewandowski. Dodawanie mu partnera to strata piłkarza w obronie albo w pomocy. Jesteśmy jedynym zespołem na świecie, który gra dwiema „dziewiątkami”. Grupę piłkarzy mamy wspaniałą, ale nie należy filozofować i wykonywać skandalicznych decyzji, jak te z Węgrami – podsumował.

Paulo Sousa zabrał głos po losowaniu. „Będziemy gotowi na bój z Rosją”

Paulo Sousa skomentował wyniki losowania par barażowych. Biało-Czerwoni zmierzą się z Rosjanami, a portugalski szkoleniowiec zapewnia, że Polacy będą gotowi do walki.

Polska w marcu zagra z Rosją w półfinale baraży o udział w mistrzostwach świata. Drugim starciem w grupie B, będzie mecz Szwecji z Czechami. Wygrani obu spotkań zagrają w finale mecz o awans na mundial w Katarze.

Paulo Sousa udzielił wywiadu portalowi Łączy nas Piłka niedługo po ogłoszeniu wyników losowania par barażowych. Portugalczyk uważa wszystkie drużyny grupy B za bardzo zbliżone do siebie. Selekcjoner Biało-Czerwonych stwierdził, że każdy zespół ma podobne szanse na awans.

– Na tym etapie rywalizacji w naszej ścieżce każda z drużyn ma bardzo zbliżony poziom i podobne szanse, by finalnie cieszyć się z awansu do mistrzostw świata. Wszystkie zespoły mają porównywalne atuty pod względem wyszkolenia technicznego oraz fizyczności zawodników. Wiele będzie więc zależało od dyspozycji piłkarzy w momencie rozgrywania spotkań barażowych, zwłaszcza tej fizycznej, poziomu ich zmęczenia. Marzec to bardzo specyficzny moment sezonu, intensywność gry w lidze i europejskich pucharach jest bardzo wysoka – powiedział Paulo Sousa.

Wykorzystać potencjał Lewandowskiego

– Baraże to tylko dwa mecze. Każde potknięcie eliminuje całkowicie szanse na awans, dlatego forma indywidualna zawodników w konkretnym momencie jest tak istotna. Jestem bardzo pozytywnie nastawiony do rywalizacji o miejsce na mundialu. Wierzę, że wykorzystamy swoje zalety, a zwłaszcza tę kluczową, czyli najlepszego piłkarza na świecie, Roberta Lewandowskiego. Nasz kapitan potrafi zrobić różnicę na murawie, więc jest naszym ogromnym atutem – dodał selekcjoner Biało-Czerwonych.

Gotowi na bój z Rosją

– Losowanie dało nam szansę, by w przypadku pokonania Rosji rozegrać drugie spotkanie na własnym terenie. Gdyby przyszło nam zagrać w nim ze Szwecją, na pewno nie zabraknie nam motywacji. Znamy się całkiem nieźle, przecież w czerwcu rywalizowaliśmy w fazie grupowej mistrzostw Europy. Wówczas przegraliśmy, ale moim zdaniem teraz jesteśmy silniejsi niż wtedy, mamy więcej opcji. Na razie musimy jednak skupić się na starciu z Rosją. W tej reprezentacji doszło do zmiany trenera, zmienił się styl gry. Mamy jednak czas na to, by rozpracować tego przeciwnika. Będziemy gotowi na bój z kadrą Rosji – zakończył Sousa.

Zobacz również: „Musimy zatrzymać reprezentację Polski, nie jednego zawodnika”. Selekcjoner Rosji zabrał głos po piątkowym losowaniu

Źródło: Łączy nas Piłka

„Musimy zatrzymać reprezentację Polski, nie jednego zawodnika”. Selekcjoner Rosji zabrał głos po piątkowym losowaniu

Selekcjoner reprezentacji Rosji udzielił wywiadu tamtejszym mediom. Walerij Karpin ocenił piątkowe losowanie barażowych par.

Głos z obozu rywala

Reprezentacja Polski wylosowała Rosję, jako przeciwnika w walce o udział w mundialu w Katarze. Biało-Czerwoni nigdy nie wygrali na wyjeździe z tym przeciwnikiem w oficjalnym meczu. Selekcjoner Rosjan, Walerij Karpin zachowuje spokój przed spotkaniem z Polakami. O swoich odczuciach opowiedział rodzimym mediom.

– Nie jest to ani złe losowanie, ani dobre. Normalne. Mogłoby być lepiej albo gorzej. Ale to wszystko jest tylko na papierze – w ciągu czterech miesięcy wiele może się zmienić zarówno u nas, jak i u naszych rywali – cytuje Karpina portal Championat.com.

– Przyjrzymy się na spokojnie naszym przeciwnikom, mamy czas. Zobaczymy, co będzie dla nas najlepsze, zawsze są trudności. Jak powstrzymać Roberta Lewandowskiego? Musimy zatrzymać reprezentację Polski, a nie jednego zawodnika. Podobnie jak w przypadku Chorwacji, w Polsce jest wystarczająco dużo piłkarzy na wysokim poziomie, którzy są gotowi sprawić nam kłopoty – dodał.

Czekamy do marca

Mecz Rosji z Polską odbędzie się w marcu 2022 roku. W drugiej parze ścieżki B zagra Szwecja z Czechami. Zwycięzcy obu spotkań zagrają w „finale” mecz o udział w mistrzostwach świata w Katarze.

Źródło: Championat.com, Meczyki.pl

Ferran Torres chce grać w FC Barcelonie! Guardiola się zgodził, ale postawił warunek

Szykuje się niespodziewany transfer FC Barcelony? Według „Mundo Deportivo” Ferran Torres jest zdecydowany na przenosiny na Camp Nou. Zgodę na finalizację transakcji dał nawet Pep Guardiola. 

Zima w Katalonii zapowiada się intensywnie. Barcelona przez braki finansowe nie może pozwolić sobie na transfery za kilkadziesiąt milionów euro. Mimo to z Blaugraną łączono wielkie nazwiska, między innymi Daniego Olmo czy Raheema Sterlinga.

Temat tej dwójki ostatnio nieco przycichł, zaś do mediów wypłynęła inna, spektakularna wiadomość. Do Barcelony może trafić inny piłkarz Manchesteru City.

Pozostały formalności

Mowa o Ferranie Torresie. 21-latek, według „Mundo Deportivo” jest na tyle pewny, że chce grać w Katalonii, że rozmawiał o tym z Pepem Guardiolą. Szkoleniowiec zezwolił wychowankowi Valencii na powrót do Hiszpanii, ale postawił jeden warunek.

Guardiola oczekuje odpowiedniego porozumienia między klubami. Do rozmów jeszcze nie doszło, jednak Ramiro Aldunate twierdzi, że agent zawodnika jakiś czas temu był widziany w Barcelonie.


TROLLNEWSY I MEMY

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.