NEWSY I WIDEO

Nieudany epizod Kownackiego w Niemczech. „Fortuna nigdy nie popełniła większego błędu”

Dawid Kownacki pozostałą część sezonu 2021/2022 spędzi na wypożyczeniu w Lechu Poznań. Przy okazji transakcji z udziałem polskiego piłkarza niemieckie media podsumowały jego dotychczasową przygodę w Fortunie Düsseldorf.

Powrót Dawida Kownackiego na Bułgarską stał się faktem. O potencjalnym transferze Kownackiego mówiło się przez kilka ostatnich dni zimowego okienka transferowego. W pewnym momencie wydawało się, że 24-latek przeniesie się do Belgii, jednak w decydującym momencie sprawy w swoje ręce wziął zarząd Lecha Poznań. Tym samym Kownacki spędzi pozostałą część trwającego sezonu na polskim podwórku.

Dawid Kownacki opuszczał Polskę w 2017 roku w wieku 20 lat. Wówczas po utalentowanego napastnika sięgnęła włoska Sampdoria, która zapłaciła za niego 4 miliony euro. Początek we Włoszech miał niezły, jednak w styczniu 2019 roku przeniósł się do Fortuny Düsseldorf, co nie okazało się najlepszym wyborem. Dla niemieckiego klubu do tej pory zagrał w 67 meczach, strzelając 12 bramek. Po drodze napotkały go liczne problemy zdrowotne.

W związku z wypożyczeniem Kownackiego do Lecha Poznań niemieckie media pozwoliły sobie podsumować przygodę 24-latka na niemieckich boiskach. W słowach nie przebierali dziennikarze „Bilda”, którzy nazwali Kownackiego „wtopą transferową”.

– Mega wtopa odeszła. Fortuna nigdy nie popełniła większego błędu! Klub z drugiej ligi w końcu przeciął pępowinę – czytamy w „Bildzie”.

– Fortuna powinna liczyć na to, że sprzeda go latem za najwyższą możliwą kwotę, by ograniczyć swoje i tak ogromne strat – czytamy dalej.


źródło: sport.pl

Thomas Muller zapytany o Erlinga Haalanda. „Wolę karmić moje konie i króliki”

Erling Haaland jest brany pod uwagę przez Bayern Monachium, jako ewentualny następca Roberta Lewandowskiego. O taką ewentualność zapytano Thomasa Mullera. Niemiec skomentował plotki w swoim stylu. 

Norwega łączy się z chyba każdym klubem na świecie. Doskonała forma Haalanda w Borussi Dortmund przyniosła mu ogromne zainteresowanie na rynku. Najwięcej mówiło się o zakusach ze strony Realu Madryt czy Manchesteru City. Nie brakuje jednak głosów, że obserwują go również działacze Bayernu.

„Wolę karmić swoje króliki”

Obecnie w Monachium świetnie spisuje się natomiast duet Lewandowski-Muller. Kapitan reprezentacji Polski ma jednak swoje lata i Bayern coraz częściej myśli o zastąpieniu 33-latka. Jego następcą na Allianz Arenie miałby zostać właśnie Erling Haaland.

O taką ewentualność zapytano Thomasa Mullera. W „Bildzie” zadano mu pytanie, czy nie chciałby „karmić” 21-latka swoimi asystami. Pomocnik Bawarczyków odpowiedział w swoim stylu.

Wolałbym karmić moje konie i króliki – odparł krótko. 

Sousa zadebiutował na ławce Flamengo. Jak się spisał?

Flamengo pod wodzą Paulo Sousy odniosło przekonujące zwycięstwo (3-0) nad Boavistą. Portugalczyk w końcu zasiadł na ławce swojej drużyny. 

Zimą szkoleniowiec opuścił reprezentację Polski. Sousa postanowił przenieść się do Brazylii, aby objąć tamtejsze Flamengo. Do tej pory nie miał jednak okazji oficjalnego poprowadzenia swoich zawodników.

Pewne rzeczy się nie zmieniają

Udało mu się to dziś w nocy. Flamengo wygrało z Boavista 3-0 w Campeonato Carioca (rozgrywki stanu Rio De Janeiro. W 22. minucie wynik otworzył Marinho. Po zmianie stron podwyższył go Pedro, a na sam koniec ustaliło go trafienie Gabigola. Ekipa Portugalczyka mogła wygrać zdecydowanie wyżej. Szczególnie w pierwszych 45 minutach piłkarze Sousy stworzyli sobie wiele dogodnych okazji, których nie byli w stanie wykorzystać.

Szkoleniowiec ponownie udowodnił, że nie boi się zmian w taktyce swojej drużyny. Choć w ostatnich meczach Flamengo grało głównie czwórką obrońców, to na spotkanie z Boavista wyszli z trójką stoperów. Z tego powodu pojawiło się wiele głosów niezadowolenia. Choć rywale nie należeli do najtrudniejszych, to i tak potrafili zagrozić podopiecznym Sousy. Problemy wynikały właśnie z nowego ustawienia.

– Dzięki Bogu zadziałało i wygląda na to, że jesteśmy na dobrej drodze – pisano na Twitterze.

Włoski ekspert ocenił sytuację Nicoli Zalewskiego. „Uważają go za dobrego piłkarza”

Sytuacja klubowa Nicoli Zalewskiego cały czas pozostaje skomplikowana. Polski piłkarz niedawno przedłużył kontrakt z AS Romą, jednak nie może on liczyć na regularną grę. Na temat sytuacji Zalewskiego wypowiedział się jeden z włoskich dziennikarzy.

Obecny sezon nie układa się po myśli Nicoli Zalewskiego. Przed rozpoczęciem sezonu 20-latek został na stałe włączony do kadry pierwszego zespołu Giallorossich. Niestety, Polak nie może liczyć na regularną grę. W obecnej kampanii trener Jose Mourinho postawił na polskiego piłkarza w zaledwie 6 spotkaniach, w których uzbierał zaledwie 39 minut. W międzyczasie Zalewski przedłużył kontrakt z Romą, jednak nie wpłynęło to znacząco na jego sytuację w klubie.

Co z Zalewskim?

Sytuacja, w której znalazł się Zalewski, jest o tyle zadziwiająca, że Jose Mourinho niejednokrotnie podkreślał, że ceni sobie umiejętności Zalewskiego i widzi drzemiący w nim potencjał. Niestety, nie przekłada się to w żaden sposób na liczbę dawanych mu szans gry. O komentarz w tej sprawie został poproszony włoski dziennikarz, Filippo Biafora.

–  Mourinho bardzo lubi Nicolę, ale trudno dla niego o grę w nowym ustawieniu 3-5-2. Skrzydłowym z takim stylem gry, jaki prezentuje Zalewski, bardzo trudno wejść do pierwszego składu. Roma jednak uważa, że lepiej będzie, jeśli zostanie w klubie i będzie trenował u boku Mourinho, niż pójdzie na wypożyczenie. Uważają go za dobrego piłkarza – ocenił Filippo Biafora na łamach „WP Sportowe Fakty”.


źródło: wp sportowe fakty

Co dalej z Adamem Buksą? „Pojawiła się potencjalna szansa na transfer, ale temat upadł”

W największych ligach w Europie dobiegło końca zimowe okienko transferowy. Trener New England Revolution potwierdził, że było zainteresowanie Adamem Buksą, jednak w ostatniej chwili temat upadł. Na razie nie wiadomo co dalej z polskim napastnikiem.

Adam Buksa trafił do MLS w styczniu 2020 roku. Przez nieco ponad 2 lata gry w Stanach Zjednoczonych rozegrał w barwach New England Revolution łącznie 60 meczów, w których zdobył 24 bramki. Doniesienia z ostatnich kilku tygodni wskazywały na to, że 25-latek wkrótce zmieni klub. Na to jednak musimy jeszcze trochę poczekać.

Przełomowy rok

Poprzedni rok był naprawdę dobry dla Adama Buksy. Polski napastnik wystąpił w 32 meczach MLS, strzelając 17 bramek i notując 4 asysty. Mimo że zespół Polaka był jednym z faworytów do wygrania ligi MLS, to odpadł on z rywalizacji już w ćwierćfinale Play-Offów. 2021 rok był dla Buksy przełomowy także w kontekście reprezentacji Polski. 25-letni napastnik zadebiutował w biało-czerwonych barwach we wrześniowym meczu przeciwko Albanii. W sumie na jesieni rozegrał 5 spotkań w drużynie narodowej i zdobył aż 5 bramek.

Zainteresowanie dużych klubów

Dobra dyspozycja w klubie, a także znakomite wejście do reprezentacji Polski rozpętały lawinę plotek na temat klubowej przyszłości Polaka. Jeszcze w tamtym roku wiele mówiło się o zainteresowaniu Buksą klubów z czołowych pięciu lig w Europie, w tym kontekście wymieniano choćby Leicester City. Mimo że w wielu ligach okienko transferowe zostało już zamknięte, to Adam Buksa nie zdołał podpisać umowy z żadnym nowym klubem.

Nieudana transakcja

O sytuację Polaka został zapytany trener New England Revolution, Bruce Arena. Doświadczony, 70-letni szkoleniowiec przyznał, że pod koniec okienka transferowa pojawiła się oferta za Polaka. Amerykańskie źródła podały, że chodziło o propozycję transferu w wysokości 8 milionów dolarów, która pochodziła z jednego z klubów z TOP 5 lig w Europie. Ofertę miały odrzucić władze amerykańskiego klubu.

– Było zainteresowanie Adamem i w wyznaczonym terminie rozmawialiśmy z jednym zespołem. Pojawiła się potencjalna szansa na transfer, ale temat upadł – miał przekazać trener Polaka.

– Jeśli będzie to w najlepszym interesie naszego klubu, zrobimy to. Chcemy, aby dzięki okienkom transferowym nasz zespół był lepszy, a nie gorszy. Wszelkie ruchy, które wykonujemy, muszą być w interesie New England Revolution – podkreślił amerykański trener, cytowany przez „WP Sportowe Fakty”.


źródło: wp sportowe fakty

50 dni do meczu Rosja-Polska! Dziś doszło do rywalizacji między adminami w „kółko i krzyżyk”

Do meczu Rosja-Polska w barażach do Mundialu w Katarze pozostało dokładnie 50 dni. Z tej okazji na Twitterze doszło dziś do rywalizacji osób prowadzących konta polskiej i rosyjskiej federacji. Polem bitwy była gra „kółko i krzyżyk”.

Cezary Kulesza wybrał już selekcjonera, który poprowadzi reprezentację Polski w marcowych barażach do Mundialu w Katarze. Pierwszym przeciwnikiem Biało-Czerwonych będzie reprezentacja Rosji. W przypadku zwycięstwa naszego zespołu w decydującym meczu o awans na Mistrzostwa Świata zmierzymy się z wygranym pojedynku Czechy-Szwecja.

Mecz Rosja-Polska zostanie rozegrany 24 marca 2022 roku. W związku z tym do tego niezwykle istotnego pojedynku dzieli nas już tylko 50 dni. Areną zmagań będzie Stadion Dynama im. Lwa Jaszyna w Moskwie.

W związku ze zbliżającym się meczem Rosja-Polska doszło dziś do rywalizacji na Twitterze między administratorami kont obu federacji piłkarskich. Najpierw doszło do zabawy w grze słownej „Wordle”, gdzie końcowym hasłem okazało się „Fifty”, co było oczywiście nawiązaniem do czasu, jaki dzieli nas do meczu. Całą zabawę zobaczycie poniżej.

Następnie obie strony przystąpiły do gry w „kółko i krzyżyk”. Pierwsza potyczka trafiła na konto Biało-Czerwonych, z kolei rewanż należał do Rosji. Tak więc zabawa została zakończona remisem.

Oficjalnie: Dawid Kownacki ponownie w Lechu Poznań. „To sytuacja win-win”

Lech Poznań potwierdził wypożyczenie Dawida Kownackiego z Fortuny Düsseldorf. Tym samym, wychowanek Kolejorza wraca na stadion przy ulicy Bułgarskiej po kilku latach gry na zachodzie. Takie rozwiązanie ma być sytuacją win-win dla piłkarza i klubu, o czym przekonuje trener Lecha, Maciej Skorża.

Dawid Kownacki opuścił Lecha Poznań w lipcu 2017 roku, dołączając do włoskiej Sampdorii. Łącznie zagrał tam w 40 spotkaniach, notując przy tym 10 trafień i 4 asysty. Później wypożyczono go do Fortuny Düsseldorf, która postanowiła go wykupić za prawie 7 mln euro.

Dziś wraca do Lecha

Niezbyt udana przygoda Kownackiego z Fortuną i liczne kontuzje spowodowały, że 24-latek znalazł się na zakręcie w swojej karierze. Trenujący Lecha Poznań Maciej Skorża od dawna przyznawał na konferencjach prasowych, że próbowano ponownie sprowadzić atakującego na Bułgarską.

Ostatecznie udało się tego dokonać. Dawid Kownacki został wypożyczony do Kolejorza do końca sezonu 2021/22.

– Dawid to już doświadczony zawodnik. Jego powrót to sytuacja, którą określiłbym jako win-win, czyli korzystną dla każdej ze stron. Dla Dawida, który będzie miał szansę odbudować się, ale także dla nas, bo zyskujemy zawodnika, który pomoże nam wiosną w ekstraklasie oraz Pucharze Polski – powiedział trener Lecha Poznań.

– Znamy się bardzo dobrze, pracowaliśmy w latach 2014 i 2015, Dawid da nam fajne opcje taktyczne, bo może grać zarówno w ataku, jak i na skrzydle. Wzmocni bez wątpienia rywalizację wśród piłkarzy ofensywnych – dodał Maciej Skorża.

Źródło: Lech Poznań

Grzegorz Krychowiak o nowym selekcjonerze i Paulo Sousie. „Kompletny brak szacunku”

Grzegorz Krychowiak udzielił wywiadu Mateuszowi Skwierawskiemu z portalu WP Sportowe Fakty. Reprezentant Polski wypowiedział się na temat odejścia Paulo Sousy oraz zatrudnieniu Czesława Michniewicza na stanowisko selekcjonera.

Nowy trener Polski

Cezary Kulesza w poniedziałek ogłosił nowego selekcjonera reprezentacji Polski. Trenerem Biało-Czerwonych został Czesław Michniewicz. Wiele wskazywało jednak na to, że szkoleniowcem kadry miał być Adam Nawałka. Tak się nie stało. Grzegorz Krychowiak rozumie decyzję Cezarego Kuleszy.

– Żaden z zawodników nie będzie miał do nikogo pretensji, że stało się inaczej. Ta decyzja na pewno nie wpłynie na drużynę. Zależy nam w końcu na tym samym – na awansie na mundial – stwierdził Krychowiak.

– Szefem jest teraz trener Michniewicz, co oznacza, że był to optymalny wybór. Trener ma przed sobą ciekawy okres, interesujący mecz. Dostał fantastyczną szansę i na pewno będzie chciał ją wykorzystać. Jeżeli został selekcjonerem, to znaczy, że zasłużył na to ciężką pracą. Chciałbym mu serdecznie pogratulować – dodał.

Ucieczka Sousy

Grzegorz Krychowiak w rozmowie z Mateuszem Skwierawskim przedstawił także swoją opinię na temat Paulo Sousy. Przypomnijmy, że Portugalczyk porzucił reprezentację Polski na rzecz brazylijskiego Flamengo.

– Sousa pokazał kompletny brak szacunku do zawodników, a przede wszystkim do kibiców. Nie był to przykład patriotyzmu, co Polak ma w zasadzie we krwi. Jak widzimy, Sousa nie uważał, że bycie selekcjonerem naszej kadry to największy zaszczyt i duma. Prowadząc reprezentację, nie można sobie tak po prostu odejść, kiedy się chce. Zrobienie tego w takim momencie, przed kluczowym spotkaniem w barażach, do tego w taki sposób – co tu dużo mówić – słaba historia – ocenił.

Zobacz również: Były piłkarz Realu Madryt ostro o Paulo Sousie. „Wyobraź sobie, że na treningu facet będzie się popisywał”

Źródło: WP Sportowe Fakty

Były piłkarz Realu Madryt ostro o Paulo Sousie. „Wyobraź sobie, że na treningu facet będzie się popisywał”

Już niebawem debiut Paulo Sousy w roli szkoleniowca brazylijskiego Flamengo. Portugalczyk nie ma łatwego zadania, ponieważ już spotkał się z głosami krytyki. Niepochlebnie o byłym selekcjonerze reprezentacji Polski wypowiedział się m.in. Cicinho.

We Flamengo już narzekają na Sousę

Były piłkarz Realu Madryt solidaryzuje się z piłkarzami Flamengo, którzy mieli narzekać na zasady Paulo Sousy. Do gustu nie przypadły im również ciężkie treningi. Cicinho kwestionuje pomysł z zainstalowaniem ekranu do analiz przy boisku.

– Gość przychodzi i prosi o duży ekran. To normalne, ale w Europie. My wiemy, że wykłady są nudne jak diabli, a w Brazylii jest ich coraz mniej. A teraz wyobraź sobie, że na treningu facet będzie się popisywał. To się nie uda – powiedział były piłkarz Realu Madryt, Cicinho.

Czas na debiut

Spotkanie Flamengo z Boavistą rozpocznie się w środę o 23:15 polskiego czasu. Podczas tego meczu Paulo Sousa zadebiutuje w roli trenera brazylijskiej drużyny.

Zobacz również: Grzegorz Krychowiak o nowym selekcjonerze i Paulo Sousie. „Kompletny brak szacunku”

Źródło: TVP Sport

Zwrot akcji w sprawie Erlinga Haalanda. Angielski hegemon wykorzysta słabość Realu Madryt?

Ledwo skończyło się zimowe okienko transferowe, a my już mówimy o kolejnym. Latem może dojść bowiem do wielu ciekawych transakcji. Jedną z najciekawszych, rzecz jasna, ma być ta z udziałem Erlinga Haalanda. W staraniach o Norwega wciąż ma bowiem nie ustawać Manchester City, który zamierza rzucić wyzwanie Realowi Madryt. O szczegółach opowiada „The Athletic”. 

Latem uaktywni się klauzula w kontrakcie Haalanda z Borussią Dortmund. Napastnik będzie mógł wówczas zmienić klub za 75 milionów euro, co w jego przypadku będzie istną promocją. Oczywiście koszta całej operacji będą przynajmniej dwukrotnie wyższe ze względu na pensję oraz liczne prowizje. Tak czy inaczej, kwota samego wykupu będzie niezwykle kusząca.

Dwóch gigantów

Do tej pory największe szanse na ściągnięcie Norwega miał mieć Real Madryt. Sam Haalanda chciał podobno grać dla „Królewskich”. Problemem może się jednak okazać „obsesja” Florentino Pereza na punkcie Kyliana Mbappe. Z niedawnych informacji „El Chiringuito” to właśnie Francuz ma być priorytetem dla prezesa Realu.

Niepewną sytuację ma zamiar wykorzystać Manchester City, który nieoczekiwanie chciałby wdać się w walkę o Haalanda. „The Athletic” podaje, że władze klubu spróbują najpierw przekonać 21-latka, że to słuszny wybór. Dopiero później zamierzają przejść do oficjalnych rozmów.

Warto zauważyć, że zimą „Obywatele” pozyskali już Juliana Alvareza. Argentyńczyk jest jednak brany pod uwagę, jako opcja na przyszłość.

Mecz z PSG punktem zwrotnym dla Marcina Bułki? Nicea może chcieć go wykupić

Marcin Bułka w ostatnich dniach znalazł się na ustach kibiców i dziennikarzy. Polak walnie przyczynił się do pokonania PSG przez Niceę w 1/8 finału Pucharu Francji. Vincent Menichini, redaktor „Nice Matin” zdradził dla „WP Sportowe Fakty”, jak widzi teraz przyszłość 22-latka. 

Paryżanie przed sezonem wypożyczyli Bułkę do Nicei, gdzie nie mógł sobie jednak wywalczyć miejsca w składzie. Otrzymał szansę przeciwko „swojemu” klubowi i zdaje się, że w pełni ją wykorzystał. Zachował bowiem czyste konto przez całe spotkanie, a w konkursie rzutów karnych obronił aż dwa strzały. Tym samym wyrzucił PSG z Pucharu Francji.

Zwrot w karierze?

O sytuacji Bułki wypowiedział się teraz Vincent Menichini, dziennikarz „Nice Matin”, na co dzień zajmujący się klubem, w którym występuje Polak. Jak się okazało przed meczem wstęp 22-latka był wątpliwy.

– Przed meczem trener Nicei wahał się, na kogo postawić. Czy na bramkarza numer jeden, czy jednak na Bułkę. Jak się okazało, wybrał dobrze, bo Polak pokazał się ze świetnej strony – stwierdził dla „WP Sportowe Fakty”.

– Wszyscy są tu pod wrażeniem Bułki, bo wytrzymał ogromne ciśnienie. Wiadomo przecież, że grał przeciwko drużynie, z którą ma kontrakt. W trakcie spotkania nie miał zbyt wiele pracy, ale we wszystkich interwencjach był bardzo pewny. Czy to obrony, czy zagrania nogami, sprawiał wrażenie niezwykle skupionego – dodał.

Menichini oznajmił jednak, że Bułka nie wskoczy raczej z miejsca do składu Nicei w Ligue 1. Może natomiast otrzymać kolejne szanse w pucharze. Dzięki dobrym występom tam być może otrzyma natomiast ofertę letniego transferu.

– Przede wszystkim pokazał trenerowi, że ten miał rację, rozstrzygając na jego korzyść dylemat, kto w tym meczu powinien stanąć w bramce. Nie chcę używać wielkich słów, ale wydaje mi się, że ten mecz może mieć duże znaczenie dla dalszej kariery Marcina – spekulował.

– Mamy dopiero luty, nie wiemy, co zdarzy się dalej, ale na pewno takie występy, jak ten z PSG mogłyby skłonić Niceę do wykupienia Bułki od paryżan. A klauzula wykupu Marcina to 2 miliony euro – podsumował dziennikarz. 

Adam Nawałka z klasą. Michniewicz ujawnił treść SMS-a, jaki otrzymał od 64-latka

Czesław Michniewicz w poniedziałek objął pieczę nad reprezentacją Polski. 51-latek zajął to stanowisko kosztem Adama Nawałki, który był przez długi czas głównym faworytem kibiców, a nawet piłkarzy. W „Hejt Parku” na antenie „Kanału Sportowego”, którego gościem był szkoleniowiec, ujawnił SMS-a, jakiego otrzymał od starszego kolegi. 

Poszukiwania selekcjonera trwały bardzo długo. W mediach przewinęło się również wiele nazwisk od Nawałki, przez Szewczenkę czy Cannavaro aż do Urbana. Ostatecznie wyścig wygrała dość niespodziewana osoba, a więc Czesław Michniewicz.

Były gratulacje

Świeżo upieczony selekcjoner miał bardzo zapracowany wtorek. Z samego rana spotkał się z Robertem Mazurkiem w stacji „RMF FM”, zaś następnie znalazł się w studio TVP Sport. Dzień zakończył wizytą na „Kanale Sportowym” w programie „Hejt Park”.

W rozmowie z Krzysztofem Stanowskim Michniewicz zdradził, że Adam Nawałka wysłał do niego SMS-a po ogłoszeniu decyzji o nowym selekcjonerze. 64-latek mógł się poczuć urażony, bo przez długi czas to on był głównym faworytem do objęcia kadry. Nic takiego nie miało jednak miejsca.

– Nie było tutaj jakiejś niezdrowej rywalizacji, wręcz przeciwnie – z Adamem Nawałką bardzo się szanujemy. W poniedziałek wieczorem wysłał mi SMS-a z gratulacjami – przyznał Michniewicz.

– Na początku Adam też nie miał łatwo. Ludzie mówili: jak to, trener z Górnika, który zajmował odległe miejsca w lidze? Oczywiście, jest mi trudno na początku. Wiem o tym ja, rodzina, moje otoczenie, że taryfy ulgowej nie będzie. Ale tego się spodziewałem – dodał.

Michniewicza czeka bardzo trudne zadanie. 24 marca na Łużnikach reprezentacja Polski zagra z Rosją w meczu barażowym o mistrzostwa świata. W przypadku zwycięstwa „Biało-Czerwoni” spotkają się z kimś z pary Szwecja-Czechy w decydującym starciu o mundial.

Michniewicz ponownie opowiedział o 711 połączeniach. Tym razem w „Hejt Parku”

Czesław Michniewicz był gościem Krzysztofa Stanowskiego w „Hejt Parku” na antenie „Kanału Sportowego”. Selekcjoner reprezentacji Polski odpowiadał na pytania kibiców. Jednym z poruszonych tematów była afera dotycząca jego połączeń z Ryszardem F., pseudonim „Fryzjer”. 

W poniedziałek Cezary Kulesza przedstawił nowego selekcjonera reprezentacji Polski. Został nim Czesław Michniewicz, który tego samego dnia pojawił się na konferencji prasowej. Dziennikarze poza pytaniami okołokadrowymi pytali o 711 połączeń wykonanych do „Fryzjera” i aferę z ustawianiem meczów.

Nieśmiertelny temat

Pytania o tę sprawę pojawiły się również we wtorek podczas „Hejt Parku”. Michniewicz był gościem Krzysztofa Stanowskiego na antenie „Kanału Sportowego”. Tam ponownie wypowiedział się w tym temacie.

– On miał satysfakcję jak Lech wygrywał, a Amice nie szło. Bardzo mi kibicował, stąd też bardzo często dzwonił po meczach, czy przed meczem. Mówił, że w jakimś zespole ktoś nie zagra za kartki, czy ma kontuzje. Nie było Internetu, nie było takich informacji jak dzisiaj, że z każdego treningu jest relacja i można przeczytać kto zagra, a kto nie zagra – powiedział selekcjoner. 

Bardzo często Forbrich do mnie dzwonił i pytał o wynik. Miał swoich faworytów, bo miał upatrzonych swoich zawodników. Nieraz mnie pytał, czemu kogoś wystawiłem – dodał.

Jak wygrywaliśmy mecz, a Amica przegrywała to dzwonił i potrafił dziesięć razy gratulować. Żył tym wszystkim i tych połączeń się nazbierało – podsumował Michniewicz.

Matty Cash uważnie śledzi wypowiedzi nowego selekcjonera. Zaprosił Michniewicza na… sernik

Czesław Michniewicz był gościem Krzysztofa Stanowskiego w programie Hejt Park na antenie Kanału Sportowego. Nowy selekcjoner reprezentacji Polski opowiedział m.in. o tym, że zamierza odwiedzić poszczególnych piłkarzy. Matty Cash uważnie śledził program i zapowiedział, że… upiecze na tę okazję sernik.

Nowym selekcjonerem reprezentacji Polski został Czesław Michniewicz. Po dwóch dniach dla mediów nowy szkoleniowiec przechodzi do pracy. Pierwszym elementem mają być rozmowy z reprezentantami.

51-latek na początku zamierza wybrać się do Roberta Lewandowskiego, a później do Włoch i reszty Europy. Jednym z piłkarzy, których Michniewicz zamierza odwiedzić, jest Matty Cash. Prawy obrońca Aston Villi uważnie śledził program „Hejt Park” podpytując rzecznika prasowego PZPN, Jakuba Kwiatkowskiego o słowa nowego trenera. Po wiadomości o odwiedzinach zapowiedział, że upiecze z tej okazji sernik.

Czesław Michniewicz będzie miał okazję zadebiutować jako trener dorosłej reprezentacji Polski już 24 marca. Biało-Czerwoni zagrają w barażowym meczu z Rosją. Po ewentualnej wygranej w tym spotkaniu zmierzą się ze zwycięzcą pary Szwecja – Czechy. Triumfatorzy pojadą na mistrzostwa świata w Katarze.

Ekspert ds. marketingu ocenił sytuację Michniewicza. „Sponsorzy nie będą korzystać z wizerunku trenera”

Przeszłość Czesława Michniewicza wywołuje w Polsce masę dyskusji. Według Grzegorza Kity, eksperta ds. marketingu sportowego, może to mieć wpływ na nastawienie sponsorów.

Czesław Michniewicz został wybrany następcą Paulo Sousy na stanowisku selekcjonera reprezentacji Polski. Po ponad miesiącu poszukiwań prezes PZPN, Cezary Kulesza, zdecydował, że 51-latek jest najlepszym trenerem spośród dostępnych kandydatur. Michniewicz związał się z Polskim Związkiem Piłki Nożnej kontraktem do końca 2022 roku z opcją jego przedłużenia.

Przez ponad 4 tygodnie w mediach przewinęło się kilkadziesiąt nazwisk kandydatów na stanowisko selekcjonera reprezentacji Polski. Wśród nich nie było jednak idealnego trenera na to stanowisko. Przez większość czasu głównymi faworytami byli Adam Nawałka oraz Czesław Michniewicz, jednak każdy z nich miał po swojej stronie mocne oraz słabe strony. Zatem po ogłoszeniu Czesława Michniewicza jako nowego selekcjonera polskiej drużyny narodowej w Polsce rozpoczęła się wzmożona dyskusja na ten temat, a zdania były mocno podzielone.

Czytając liczne dyskusje w mediach społecznościowych, możemy zaobserwować, że najczęściej pojawiającym się zarzutem w stronę Czesława Michniewicza jest jego przeszłość i powiązania z Ryszardem F. ps. „Fryzjer”. Co prawda nowy selekcjoner reprezentacji Polski nigdy nie miał postawionych zarzutów ws. ustawiania meczów, jednak słynne 711 połączeń z „Fryzjerem” poruszyło i podzieliło polskich kibiców.

Na portalu „sport.tvp.pl” pojawił się wywiad z Grzegorzem Kitą. Prezes Sport Management Polska i ekspert ds. marketingu sportowego wypowiedział się nt. wpływu przeszłości Michniewicza na nastawienie potencjalnych sponsorów.

– Sponsorzy będą za wszelką cenę trzymali się z daleka od tej historii. Będą skupiać się na grze reprezentacji, a te dwie sprawy to dwa różne obszary – ocenił Grzegorz Kita.

– Sytuacja może ulec zmianie, jeśli sponsorzy zaczną być pytani o tę sprawę. Przez media czy kibiców. Jeśli będą w kółko pytani, czy nie jest im wstyd, to w końcu będą musieli zająć jakieś stanowisko, a to może okazać się kolejnym paliwem do tej sprawy – zaznaczył.

– Na dziś można założyć, że sponsorzy nie będą korzystać z wizerunku trenera. To byłoby ryzykowne. Proszenie się o kłopoty na własne życzenie. Sponsorzy będą raczej chcieli dotrwać do baraży, a wtedy wszystko się rozstrzygnie – dodał.


źródło: tvp sport


TROLLNEWSY I MEMY

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.