NEWSY I WIDEO

Sandecja mówi „nie” rasizmowi i schodzi z boiska, Śląsk z awansem. Skandaliczna sytuacja w Pucharze Polski

 

W środowy wieczór Śląsk Wrocław awansował do kolejnej fazy Pucharu Polski. Zwycięstwo Wojskowych przyćmiewa jednak rasistowskie zachowanie ich „kibiców”, przez których zawodnicy Sandecji Nowy Sącz zdecydowali się zejść do szatni i nie kontynuować rzutów karnych.

Sandecja Nowy Sącz mocno stawiała opór Śląskowi Wrocław. Gospodarzom udało się doprowadzić do dogrywki, a w 125. minucie Łukasz Kosakiewicz swoim trafieniem wyrównał wynik i podtrzymał nadzieję na awans pierwszoligowca do kolejnej rundy. Serię rzutów karnych 32-latek zaczął od podwójnego pudła (sędzia nakazał powtórzenie jedenastki ze względu na zbyt szybkie opuszczenie linii bramkowej przez Rafała Leszczyńskiego). Po dwóch kolejkach WKS prowadził 2-1, a kolejny etap rozpoczynał Maissa Fall, któremu nie udało się pokonać golkipera Śląska Wrocław.

Jerzy Brzęczek będzie ekspertem w telewizji podczas MŚ 2022! „Długo się nie zastanawiałem” [CZYTAJ]

Mimo że wynik nadal był otwarty, następnych rzutów karnych już nie wykonano. Wszystkie jedenastki strzelano na bramkę, która znajdowała się po stronie drużyny przyjezdnych. Maissa Fall po zmarnowanej szansie udał się prosto do szatni, a wraz z nim jego koledzy z drużyny. Powód?

– Już przed strzałem Fall pokazywał sędziemu, że jest obrażany. Osoby na sektorze Śląska Wrocław naśladowały małpy i kierowały w jego stronę rasistowskie okrzyki – podaje Weszło, powołując się na osobę, która była obecna na meczu.

Kolejny świadek przekazał portalowi, iż z trybun w stronę boiska miały lecieć monety, a Maissa Fall rozpłakał się. Sandecja Nowy Sącz poinformowała, że nie wróci na boisko, a sędzia Sebastian Jarzębak zakończył spotkanie, które w obecnej sytuacji dało Śląskowi Wrocław awans do ćwierćfinału Pucharu Polski.

Rzecznik dyscyplinarny ws. afery związanej z ustawianiem meczów. „Niektóre kluby już podejmują działania” [CZYTAJ]

W całej sytuacji nie popisał się również bramkarz Wojskowych – Rafał Leszczyński. Golkiper w rozmowie dla Polsatu Sport wyraził swoje zdanie w stosunku do zaistniałej sytuacji.

– Przykra sprawa, ale nie mieliśmy na to wpływu. Na niektórych stadionach 60 tysięcy ludzi krzyczy i deprymuje zawodników i nic się nie dzieje – powiedział Leszczyński.

Xavi ocenił decyzje sędziego w meczu z Osasuną. „Znów poczuliśmy niesprawiedliwość” [CZYTAJ]

Jerzy Brzęczek będzie ekspertem w telewizji podczas MŚ 2022! „Długo się nie zastanawiałem”

Jerzy Brzęczek będzie pracował w telewizji TVP podczas Mistrzostwa Świata w Katarze. Były selekcjoner reprezentacji Polski przyznał, że nie zastanawiał się zbyt długo nad tą propozycją.

Wielkimi krokami zbliżają się Mistrzostwa Świata w Katarze. Tegoroczny mundial zostanie rozegrany w dniach 20 listopada – 18 grudnia. Reprezentacja Polski swoje mecze grupowe rozegra 22 listopada (vs Meksyk), 26 listopada (vs Arabia Saudyjska) i 30 listopada (vs Argentyna).

Roman Kołtoń o doświadczonym kadrowiczu. „Ja bym go nie zabrał na MŚ” [CZYTAJ]

Komentatorzy

Już kilka tygodni temu stacja TVP przedstawiła rozpiskę komentatorów na wszystkie mecze grupowe Mistrzostw Świata. Na liście komentatorów znaleźli się: Dariusz Szpakowski, Jacek Laskowski, Mateusz Borek, Maciej Iwański, Sławomir Kwiatkowski oraz Przemysław Pełka. Grupowe mecze Polaków skomentują Mateusz Borek, Jacek Laskowski (obaj jako numer 1) oraz Janusz Michallik, Marcin Żewłakow i Robert Podoliński (jako eksperci).

Jacek Góralski nie traci nadziei. „Mam 30 lat i wierzę, że jeszcze pojadę na wielki turniej z reprezentacją” [CZYTAJ]

Brzęczek ekspertem

W środowy wieczór dowiedzieliśmy się, że jako ekspert w studio pracować będzie Jerzy Brzęczek! Były selekcjoner reprezentacji Polski skomentował, że nie wahał się nad podjęciem tej decyzji. Podkreślił, że w przeszłości miał już okazję pracować w podobnej roli.

–  Pierwszy raz propozycja padła, gdy byłem jeszcze trenerem Wisły. Wtedy nie bardzo widziałem możliwość, by to połączyć. Propozycja została ponowiona po moim rozstaniu z klubem i wówczas długo się nie zastanawiałem. Odpowiedzi udzieliłem w zasadzie na drugi dzień – skomentował Jerzy Brzęczek.

– Cieszę się na te mistrzostwa, a mam już pewne doświadczenie w tego typu pracy. Byłem ekspertem w ekipie Polsatu przy okazji mistrzostw Europy 2008, komentowałem też mecze Ekstraklasy na antenie Canal+ – podkreślił były selekcjoner.

– Na pewno nie chcę oceniać, bo niedawno sam byłem selekcjonerem i wiem, z czym jak trudna to praca. Wiem, jaka presja wiążę się z tą rolą, nie tylko w Polsce. Każdy ma swoje wizje i pomysły. Selekcjoner musi się od tego odcinać i wraz ze sztabem podejmować decyzje wedle własnej koncepcji. Nie jest to proste, bo presja jest ogromna, ale to jedyna możliwość – dodał 51-latek.


źródło: sport.tvp.pl

Rzecznik dyscyplinarny ws. afery związanej z ustawianiem meczów. „Niektóre kluby już podejmują działania”

W ostatnich dniach bardzo dużo mówi się o nietypowych ruchach na giełdzie bukmacherskiej podczas spotkań polskiej trzeciej ligi. Rzecznik dyscyplinarny PZPN, Adam Gilarski w rozmowie z portalem Sport.pl przedstawił nowe doniesienia w tej sprawie.

Kluby zaczynają działać

Rzecznik dyscyplinarny Polskiego Związku Piłki Nożnej w rozmowie z portalem Sport.pl wypowiedział się na temat doniesień dotyczących korupcji w trzeciej lidze. Adam Gilarski przyznał na łamach wspomnianego źródła, że niektóre kluby podejmują już działania, aby rozwiązać umowy z podejrzanymi zawodnikami.

– Niektóre kluby już podejmują działania związane z tym, by rozwiązać umowy z zawodnikami, których podejrzewają o udział w tym procederze. Nazw i nazwisk nie podam, bo te postępowania wciąż się toczą, ale mogę powiedzieć, że na tę chwilę tropy i dowody wskazują, że są to piłkarze z zagranicy – powiedział Gilarski w rozmowie ze Sport.pl.

Xavi ocenił decyzje sędziego w meczu z Osasuną. „Znów poczuliśmy niesprawiedliwość” [CZYTAJ]

Kary od federacji nie obejmą tylko zawodników?

Adam Gilarski dodaje również, że oprócz zawodników mogą ucierpieć także kluby. PZPN nie wyklucza, że federacja może ich ukarać relegowaniem do niższej klasy rozgrywkowej lub wykluczeniem ze swoich struktur.

W tekście opublikowanym na stronie internetowej TVP Sport pojawiają się nazwy następujących klubów:

  • Concordia Elbląg,
  • Pilica Białobrzegi,
  • Błękitni Stargard,
  • Unia Janikowo,
  • Korona II Kielce,
  • Unia Tarnów,
  • GKS Przodkowo,
  • Odra Wodzisław,
  • Polonia Bytom,
  • Lechia Zielona Góra,
  • GKS Jastrzębie,
  • Olimpia Elbląg.

Roman Kołtoń o doświadczonym kadrowiczu. „Ja bym go nie zabrał na MŚ” [CZYTAJ]

To właśnie te drużyny mają być zamieszane w korupcję. Mówi się przede wszystkim o nieczystej działalności zagranicznych piłkarzy tych zespołów. Po wybuchu afery media społecznościowe obiegł film, na którym ukraiński piłkarz Odry Wodzisław zamiast wybić piłkę, pobiegł we własne pole karne i dośrodkował wprost pod nogi piłkarza drużyny przeciwnej.

– W takich sytuacjach zdarzenia boiskowe muszą być skorelowane z analizą podejrzanych zakładów bukmacherskich. Dzisiaj stawiać można na wszystko: liczbę rzutów wolnych, rożnych, żółtych czy czerwonych kartek. To tutaj widzimy większe zagrożenie, bo to są sytuacje, którymi jeszcze łatwiej można manipulować niż wpływaniem na sam wynik – stwierdził rzecznik dyscyplinarny PZPN.

– Dziś mówimy o konkretnych piłkarzach z zagranicy, ale jeśli okaże się, że ten proceder jest jeszcze większy, niż myślimy, nie jest wykluczone, że zostaną ukarane także kluby. W jaki sposób? To może być relegowanie do niższej klasy rozgrywkowej, ale nawet wykluczenie ze struktur PZPN. Choć o tym nawet nie chcemy myśleć, bo naszym zadaniem jest pomagać klubom w zwalczaniu tego typu zagrożeń. Zabiegamy o to, by one same też podejmowały starania i sprawdzały wszystkie sytuacje. Również tak karykaturalne zagrania, jak to – dodał.

Raków Częstochowa gotowy wydać prawie milion euro na piłkarza [CZYTAJ]

„Mamy do czynienia z aferą match fixingową”

– Nie boję się o tym powiedzieć, że mamy dziś do czynienia z aferą match fixingową na poziomie trzeciej ligi, w którą zamieszanych jest przynajmniej sześć klubów. Co niestety łączę bezpośrednio z działalnością grup przestępczych, które po wybuchu wojny w Ukrainie relokowały swoje „interesy”, przeniosły się na nasz rynek i teraz tutaj próbują ustawiać mecze oraz związane z nimi wydarzenia – podsumował Adam Gilarski.

Źródło: Sport.pl

Xavi ocenił decyzje sędziego w meczu z Osasuną. „Znów poczuliśmy niesprawiedliwość”

 

FC Barcelona wygrała we wtorkowym spotkaniu La Liga z Osasuną (2:1). Szkoleniowiec Dumy Katalonii po meczu wypowiedział się na temat czerwonych kartek dla Gerarda Pique i Roberta Lewandowskiego.

Czerwień dla „Lewego”

Robert Lewandowski w 30. minucie meczu przeciwko Osasunie obejrzał drugą żółtą kartkę. Decyzję sędziego skomentował szkoleniowiec FC Barcelony, Xavi Hernandez.

– Moja opinia się nie liczy. Czerwona kartka wydaje się rygorystyczna, ale nie ma znaczenia, co powiem. To kolejny dzień, w którym sędzia odchodzi bez słowa. Nadal uważam, że powinni udzielać wyjaśnień – powiedział Hiszpan.

Kłopoty, kłopoty Lewandowskiego. Polakowi grozi zawieszenie na kilka meczów [CZYTAJ]

Pique też wyleciał, mimo że nie zagrał

Polak nie był jedynym piłkarzem FC Barcelony, który obejrzał czerwoną kartkę w tym spotkaniu. Gerard Pique po kontrowersyjnej decyzji arbitra skomentował ją w przerwie ostrymi słowami. Hiszpan miał wejść na boisko w drugiej połowie, jednak taki obrót spraw to uniemożliwił.

– Planowaliśmy, że Gerard wejdzie, ale w przerwie dostał czerwoną kartkę po tym, jak zrobiło się gorąco po decyzjach sędziego. Znów poczuliśmy niesprawiedliwość; stąd reakcja Gerarda i pozostałych – wyjaśnił Xavi.

Roman Kołtoń o doświadczonym kadrowiczu. „Ja bym go nie zabrał na MŚ” [CZYTAJ]

– Świętowaliśmy to zwycięstwo w szatni. Wszystko odwróciło się przeciwko nam, a udało się wygrać. Z tego co nam mówią, to przy straconym golu był wyraźny faul. Potem czerwona kartka dla Lewandowskiego nas skrzywdziła, zostaliśmy w dziesiątkę. W takich meczach możesz pomyśleć już, że przegrałeś, ale pokazaliśmy, że jesteśmy rodziną, że mamy charakter… Uważam, że to złote zwycięstwo – podsumował trener FC Barcelony.

Źródło: fcbarca.com

Fot. FC Barcelona

Sprzed komputera na ławkę trenerską? To możliwe!

Już od kilku lat wiele mówi się o tym, w jak dużym stopniu gra Football Manager odwzorowuje i odzwierciedla niemal wszystkie aspekty związane z prowadzeniem drużyny piłkarskiej. 1500 godzin spędzone w grze komputerowej nie jest może czymś o czym zawsze warto wspominać w swoim CV, jednak okazuje się, że w pewnych przypadkach może się to okazać pomocne. Przekonali się o tym między innymi Andrej Pavlović i Pedro Maciel, z których sylwetkami chcemy was dzisiaj zapoznać.

 

Z Football Managera do drugoligowego klubu 

 

FK Bežanija to serbski drugoligowy klub, który pod wodzą trenera Andreja Pavlovicia zwojował piłkarski świat. 11 mistrzostw Serbii w 16 sezonach i awans do półfinału Ligi Mistrzów to osiągnięcia, które mówią same za siebie. Jeśli nie jesteście w stanie przywołać z pamięci sezonu, w którym zespół z Serbii walczył o zwycięstwo w Champions League, nie musicie się specjalnie martwić. FK Bežanija zrobiła bowiem furorę wyłącznie na wirtualnych boiskach gry Football Manager 19. Prowadząc swój klub na piłkarskie wyżyny Andrej Pavlović nie miał zbyt wielkiego doświadczenia, jeśli chodzi o prawdziwy futbol. Wkrótce miało się to jednak zmienić.

Pavlović postanowił pochwalić się swoimi dokonaniami z FK Bežaniją i przesłać CV do siedziby serbskiego klubu. Ku jego zaskoczeniu, wkrótce otrzymał odpowiedź zawierającą ofertę pracy jako analityk danych. W ten oto sposób trener z wirtualnych boisk rozpoczął swoją piłkarską przygodę w prawdziwym świecie i po kilku miesiącach zdecydował się poinformować o rezultatach swojej pracy na portalu Reddit. Okazało się, że z Pavloviciem na pokładzie FK Bežanija wygrała pięć z sześciu kolejnych meczów i awansowała z 13. na 6. miejsce w tabeli. Co stało się potem?

– Na początku moja praca była prosta – przeanalizuj grę naszego zespołu i przygotuj raport, z którym zapozna się sztab szkoleniowy – mówi Pavlović. – Później wziąłem na siebie o wiele więcej obowiązków. W zasadzie stałem się jednoosobowym działem PR. Udało mi się nawet pozyskać pierwszego sponsora – relacjonuje.

Na boisku FK Bežanija kontynuowała dobrą passę i była o krok od wywalczenia awansu do serbskiej elity. Niestety w wyniku pandemii koronawirusa wyniki z tego sezonu nie zostały uznane za wiążące i klub Pavlovicia nie uzyskał promocji do ekstraklasy. Jak się później okazało, był to przełomowy moment w historii człowieka, który został zatrudniony przez klub na podstawie swoich osiągnięć w grze komputerowej.

– Dostałem ze szpitala ofertę pracy jako pielęgniarz i zdecydowałem, że od tego momentu będę pracował w klubie w niepełnym wymiarze godzin. W międzyczasie wizja właścicieli się zmieniła. Uznali oni, że analiza danych nie jest na tyle ważna i nie chcieli dłużej płacić za moje usługi – wspomina.

Pavlović jest obecnie profesorem w szkole medycznej – chociaż upiera się, że gdyby nadarzyła się okazja, natychmiast wróciłby do piłki nożnej. Jednocześnie zaznacza, że Football Manager nadal pozostaje częścią jego życia, choć ze względu na obowiązki zawodowe, nie może poświęcać mu już tyle czasu co wcześniej. – Football Manager jest naprawdę złożoną grą. Tak naprawdę jest czymś więcej niż zwykłą grą komputerową – ocenia. – FM nauczył mnie dokładności i tego, że warto zwracać uwagę na każdy szczegół przed podjęciem decyzji – skwitował Pavlović.

Szkocka przygoda

Równie nietypową i inspirującą historią podzielić może się Portugalczyk Pedro Maciel, który oprócz pasji do Football Managera, z równie dużym zapałem realizował się jako piłkarz – amator. W poszukiwaniu nowych możliwości Maciel podjął decyzję o przeprowadzce do Szkocji, jednak nie oznaczało to, że Portugalczyk zamierza zrezygnować ze swojego hobby.

– Spotkałem faceta, który powiedział, że gra dla amatorskiej drużyny, więc zapytałem go, czy mógłbym dołączyć. Powiedział: „Oczywiście!” po czym dodał: „Muszę cię ostrzec, jesteśmy do dupy!” – wspomina.

Maciel miał wówczas już 33 lata, więc niespecjalnie przejmował się poziomem prezentowanym przez drużynę. Swoje pierwsze spotkanie rozpoczął na ławce rezerwowych, a na boisku miał pojawić się dopiero w 60. minucie, kiedy jego Malibu FC przegrywało 0:6. – Trener zapytał mnie, na jakiej pozycji gram, a ja odpowiedziałem, że jestem środkowym pomocnikiem. Odpowiedział: Nie dzisiaj kolego, dziś będziesz napastnikiem – mówi Maciel, który po wejściu na murawę strzelił bramkę, a jego drużyna ostatecznie uległa rywalom 2:6. – Wszyscy byli bardzo szczęśliwi. Zapytałem ich „Dlaczego się cieszycie!? Właśnie przegraliśmy 6 – 2!”. Usłyszałem: „Po raz pierwszy nie przegraliśmy więcej niż dziesięcioma bramkami”.

Po sezonie trener Malibu FC zrezygnował ze swojej funkcji, a jego obowiązki przejąć miał Pedro Maciel. Jako jedyny z całej drużyny Portugalczyk miał bowiem większe doświadczenie związane z piłką nożną, a ponadto wszyscy w klubie byli świadomi jego zamiłowania do Football Managera. Dla Maciela było to spełnienie marzeń: ­– Pomyślałem, że mogę teraz spróbować powtórzyć mój sukces z Football Managera z prawdziwym zespołem – relacjonuje.

Nowy szkoleniowiec od razu zabrał się do pracy i rozpoczął skauting utalentowanych zawodników w szkołach i na uniwersytetach. Wyniki przyszły już w pierwszym sezonie, kiedy Malibu FC zajęło trzecie miejsce w lidze, a do szczytu tabeli zabrakło zaledwie trzech punktów. W drugim i trzecim sezonie zespół powtórzył ten sukces i ponownie uplasował się na trzecim miejscu, co trzeba uznać za całkiem niezłe wyniki jak na drużynę, która przez bardzo długi czas pełniła rolę czerwonej latarni rozgrywek.

W czwartym sezonie zespół również radził sobie całkiem nieźle. W momencie, w którym rozgrywki przerwała pandemia, Malibu FC plasowało się na piątym miejscu.

Obecnie Pedro cały czas pozostaje aktywnym piłkarzem i trenerem. Ponadto szkoleniowiec zespołu postawił sobie za cel poprawę finansów klubu. W tym celu nagłośnił swoją niecodzienną i historię i ruszył ze zbiórką środków na rozwój Malibu FC.

Nauczony doświadczeniami z gry Football Manager Maciel cały czas stawia sobie ambitne cele i zapowiada, że jeszcze przed rozbratem z futbolem chciałby zwyciężyć w rozgrywkach. Jednocześnie nieustannie zaznacza, że przygoda, która przytrafiła mu się w ostatnich latach jest dla niego spełnieniem marzeń: – Jestem doświadczonym miłośnikiem FM. Tak doświadczonym, że pamiętam jeszcze czasy trenowania Henry’ego w Juventusie. Zawsze chciałem spróbować tego w prawdziwym życiu – wspomina Maciel, któremu pasja do Football Managera umożliwiła podjęcie pracy jako trener prawdziwego zespołu.

Roman Kołtoń o doświadczonym kadrowiczu. „Ja bym go nie zabrał na MŚ”

Roman Kołtoń gościł ostatnio na kanale „Meczyków” na YouTube. Dziennikarz „Prawdy Futbolu” zabrał głos między innymi w sprawie Kamila Grosickiego i tego, czy doświadczony skrzydłowy powinien jechać na mundial do Kataru. 

W czwartek w Fabryce Norblina o godzinie 15:00 poznamy ostateczną kadrę reprezentacji Polski, która poleci na mistrzostwa świata. Wydarzenie wzbudza wielkie emocje.

Co z Grosickim?

Czesław Michniewicz odrzuci z szerokiej kadry kilka nazwisk, które finalnie nie zagrają na mundialu. Na razie na liście znajduje się Kamil Grosicki. Czy doświadczony piłkarz ostatecznie poleci do Kataru?

– Musimy być czasami stanowczy. Z bólem serca, pewnie się na mnie obrazi, ale ja bym chyba „Grosika” nie zabrał na MŚ – stwierdził Roman Kołtoń na kanale „Meczyków”. 

– Postawiłbym na młodych chłopaków, gdzieś w perspektywie tego, że życie piłkarskie toczy się błyskawicznie. Za chwilę w marcu zaczynamy od najtrudniejszych rywali el. EURO 2024 i ktoś powie, że ta grupa jest słaba, ale nikt nam punktów nie podaruje. Patrzyłbym do przodu już teraz – dodał dziennikarz „Prawdy Futbolu”. 

Raków Częstochowa gotowy wydać prawie milion euro na piłkarza

Jak podaje portal sport24.gr Raków Częstochowa jest zdecydowany na wykupienie Stratosa Svarnasa. Piłkarz AEK-u Ateny jest obecnie wypożyczony do drużyny wicemistrzów Polski. Transakcja ma się zamknąć w okolicach miliona euro. 

Środkowy obrońca trafił do Rakowa latem bieżącego roku. Z miejsca stał się ważnym ogniwem i podstawowym piłkarzem Marka Papszuna. Grek na koncie ma już 13 występów w tym sezonie. Na koncie ma również gola i aż trzy asysty.

Zostaje?

Svarnas w Częstochowie przebywać będzie przynajmniej do końca czerwca przyszłego roku. Taką umową związał się z Rakowem, przychodząc na wypożyczenie. Według portalu sport24.gr wicemistrzowie Polski zamierzają jednak wykupić 24-latka z AEK-u.

Nie będzie to jednak tania operacja. Raków będzie musiał zapłacić greckiemu klubowi 800 tysięcy euro. Co więcej, AEK otrzyma 20 procent od przyszłego transferu Svarnasa.

W przypadku ziszczenia się tego transferu 24-latek dołączy do grona najdroższych piłkarzy kupionych przez Raków. Jak na razie miano to należy do Deiana Sorescu. Rumun kosztował w okolicach 700-800 tysięcy euro.

Kłopoty, kłopoty Lewandowskiego. Polakowi grozi zawieszenie na kilka meczów

Robert Lewandowski nie będzie dobrze wspominał wczorajszego meczu z Osasuną. Polak w 31. minucie zobaczył drugą żółtą kartkę i wyleciał z boiska. Kłopoty 34-latka mogą się jednak dopiero zacząć. Możliwe, że wykluczony zostanie na więcej, niż tylko jeden mecz. 

Obrońcy Osasuny od samego początku nie dawali Lewandowskiemu za wiele przestrzeni. Grali ostro, bezkompromisowo. Już w 11. minucie Polakowi puściły nerwy i sfaulował Nacho Vidala, za co dostał pierwszą żółtą kartkę.

Nie minęło wiele czas, bo już w 31. minucie Lewandowski bezpardonowo zaatakował łokciem Davida Garcię. Sędzia natychmiastowo sięgnął po żółty, a następnie czerwony kartonik. Resztę mecze 34-latek musiał spędzić w szatni.

Konsekwencje

Oczywiście Lewandowski długo nie mógł pogodzić się z decyzją arbitra. Zanim w ogóle zaczął opuszczać murawę, próbował dyskutować z sędzią. Gdy nie dał rady nic wskórać pokazywał nieprzychylne gesty, o czym pisze „AS”.

– Gdy zmierzał w kierunku wyjścia z pola, zawodnik dwukrotnie wykonał gest dezaprobaty dla decyzji sędziego, polegający na przyłożeniu palca do nosa, a następnie wskazując kciukiem na sędziego. Gdy już miał zejść z pola gry, powtórzył ten gest ponownie, patrząc w stronę sędziego asystenta nr 1 i czwartego sędziego – opisał dziennik. 

Zdaniem Iturralde Gonzaleza, byłego sędziego, takie gesty są w Niemczech uznawane za obraźliwe i aroganckie. Lewandowski może mieć przez nie spore kłopoty. „AS” oraz „COPE” podają, że Polakowi grozi wykluczenie na nawet trzy spotkania La Liga.

34-latek na pewno opuści derbowe spotkanie z Espanyolem 31 grudnia. Jeżeli dojdzie do rozszerzenia kary, to Polak nie pojawi się także podczas rywalizacji z Atletico Madryt i Betisem.

W ubiegłym roku grał dla ŁKS-u w 1. Lidze. Teraz wybrano go najlepszym pomocnikiem ligi szwedzkiej

Mikkel Rygaard został wybrany najlepszym pomocnikiem sezonu w szwedzkiej Allsvenskan. Wcześniej Duńczyk dał się poznać kibicom w Polsce, bowiem w 2021 roku reprezentował barwy ŁKS-u Łódź. 

Raphinha niezadowolony ze współpracy z Xavim. Czuje się niesprawiedliwie traktowany [CZYTAJ]

Rygaard trafił do Łódzkiego Klubu Sportowego na początku 2021 roku, kiedy wygasła jego umowa z rodzimym FC Nordsjælland. W ekipie „Rycerzy Wiosny” 31-latek spędził zaledwie kilkanaście miesięcy. W tym czasie udało mu się strzelić trzy gole i zaliczyć dwie asysty.

PZPN odniósł się do oskarżeń o korupcję w polskiej piłce. Federacja jest gotowa współpracować z organami ścigania [CZYTAJ]

Tak szybkie rozwiązanie umowy pomiędzy stronami spowodowane było problemami finansowymi ŁKS-u. Łodzianie nie awansowali do Ekstraklasy i nie byli w stanie pokryć kontraktu pomocnika, gdyż w swoim budżecie uwzględnili zyski z umów telewizyjnych, które w ostateczności nie trafiły do klubowej kasy.

Jacek Góralski nie traci nadziei. „Mam 30 lat i wierzę, że jeszcze pojadę na wielki turniej z reprezentacją” [CZYTAJ]

Talent Rygaarda rozbłysnął w Szwecji

Mikael Ishak skomentował swoją decyzję o przedłużeniu kontraktu z Lechem Poznań. „Czuję się tu kochany” [CZYTAJ]

W ubiegły weekend zakończył się sezon w lidze szwedzkiej. Po pierwsze mistrzostwo w swojej historii sięgnął klub BK Häcken. Jednym z architektów sukcesu drużyny z Göteborga był wspominany Rygaard.

„Ta historia będzie mieć ciąg dalszy!” Mikael Ishak przedłużył kontrakt z Lechem Poznań [CZYTAJ]

https://twitter.com/Piotrowicz17/status/1590054449879601152

Na oficjalnej gali Allsvenskan Duńczyk został uhonorowany jako najlepszy pomocnik kampanii 2022. W całej kampanii ligowej Rygaard jedenastokrotnie pokonał bramkarzy rywali, a do tego zanotował cztery ostatnie podania. 31-latek ma w swoim dorobku również przepiękną akcję.

Papszun o relacji z Bońkiem: „Mi nie zależy, żeby te stosunki ocieplać” [CZYTAJ]

PZPN odniósł się do oskarżeń o korupcję w polskiej piłce. Federacja jest gotowa współpracować z organami ścigania

Polski Związek Piłki Nożnej opublikował komunikat odnośnie ostatnich oskarżeń o przejawy korupcji w polskiej piłce. Władze polskiej federacji we wspomnianym oświadczeniu przekazały, że są gotowe podjąć współpracę z organami ścigania.

W poniedziałek w polskich mediach ukazała się informacja o możliwym przejawie korupcji w niższych ligach w naszym kraju. Kilka polskich klubów miało otrzymać informację o ustawianiu meczów przez kilka klubów z III ligi. Nadawcą maila miała być osoba z Azji zajmująca się uczciwością gier hazardowych. Wśród podejrzanych był m.in. zespół rezerw Pogoni Szczecin. Klub wystosował już komunikat w tej sprawie. Więcej szczegółów przeczytacie TUTAJ.

Jacek Góralski nie traci nadziei. „Mam 30 lat i wierzę, że jeszcze pojadę na wielki turniej z reprezentacją” [CZYTAJ]

Oświadczenie PZPN

Swoje stanowisko w tej sprawie zabrał także Polski Związek Piłki Nożnej. W poniedziałkowe popołudnie PZPN opublikował oświadczenie w tej sprawie. Treść znajdziecie poniżej.

Treść komunikatu PZPN:

1.  Polski Związek Piłki Nożnej od końcowej fazy sezonu 2021/2022 obserwuje zwiększoną działalność międzynarodowych grup przestępczych, które usiłują w nieuczciwy sposób uzyskać wpływ na przebieg meczów piłkarskich lub zdarzenia boiskowe, będące przedmiotem zakładów bukmacherskich, w szczególności w niższych klasach rozgrywkowych.

2. Rzecznik Dyscyplinarny PZPN w komunikacie z 27 czerwca 2022 r. przestrzegał przed powyższymi zagrożeniami i zwracał uwagę – w szczególności klubom piłkarskim – na zwiększoną liczbę podejrzanych zakładów bukmacherskich  w III lidze i niższych klasach rozgrywkowych w końcowej fazie sezonu 2021/2022.

3. Od wielu lat mecze Ekstraklasy oraz I ligi są analizowane przez szwajcarską firmę SPORTRADAR pod kątem ryzyka związanego z zakładami bukmacherskimi. W tych meczach ryzyko „match-fixingu” zostało, jak dotychczas, skutecznie zminimalizowane.

4. Od sezonu 2022/2023 mecze piłkarskie również II ligi oraz III ligi, a także  CLJ,  będące przedmiotem zakładów bukmacherskich, formalnie podlegają analizie firmy SPORTRADAR na podstawie umowy zawartej w sierpniu br.

5. W celu zmniejszenia ryzyka związanego z „match-fixingiem” w Polsce, Rzecznik Dyscyplinarny PZPN przekazał we wrześniu 2022 r. polskim organom ścigania informacje dotyczące jedenastu meczów piłkarskich w celu prowadzenia stosownego postępowania karnego, w przypadku stwierdzenia popełnienia przestępstw określonych w art. 46-47 ustawy z 25 czerwca 2010 r. o sporcie.

6. Otrzymane w sezonie 2022/2023 raporty SPORTRADAR Universal Fraud Detection System  („UFDS”) potwierdzają zainteresowanie meczami polskich drużyn, w szczególności w rozgrywkach III ligi, przez osoby biorące udział w zakładach bukmacherskich prowadzonych w szczególności w Azji.

7. Polski Związek Piłki Nożnej wyraża pełną gotowość współpracy z organami ścigania w zakresie przeciwdziałania zjawisku ustawiania meczów piłkarskich.

8. Informacje zawarte w ostatnich doniesieniach medialnych będą przedmiotem wnikliwej analizy oraz postępowań wyjaśniających prowadzonych przez Rzecznika Dyscyplinarnego PZPN. Zostaną również, po dokonaniu weryfikacji przedstawionych informacji, przekazane do organów ściągania.

9. Kluby piłkarskie, których mecze – z uwagi na podejrzane zakłady bukmacherskie – mogą wskazywać na „match-fixing”, muszą niezwłocznie podjąć działania zmierzające do uświadomienia zawodnikom ewentualnej odpowiedzialności dyscyplinarnej oraz karnej w przypadku stwierdzenia „match-fixingu”. PZPN oczekuje od tych klubów jednoznacznego stanowiska w tej sprawie.

10. Udział w meczach piłkarskich, w których dowody – w szczególności raporty UFDS – wskazują na przewinienie „match-fixingu”, może być podstawą do poniesienia przez kluby piłkarskie odpowiedzialności dyscyplinarnej na podstawie  Art. 116 Regulaminu Dyscyplinarnego PZPN w związku z Art. 107 Regulaminu Dyscyplinarnego PZPN, który w takim przypadku przewiduje m.in. karę dyscyplinarną w postaci przeniesienia zespołu do niższej klasy rozgrywkowej.

https://twitter.com/pzpn_pl/status/1589996614378295301?t=3H4TQLi3USWeVIXwhmfpmg&s=19&fbclid=IwAR2MxWyP1EPaL2scKA75w9Z07cEHVh3iP5Hol1WdDcEQfnsP-4Dq6VYSRrM


źródło: pzpn

Jacek Góralski nie traci nadziei. „Mam 30 lat i wierzę, że jeszcze pojadę na wielki turniej z reprezentacją”

Z powodu kontuzji Jacek Góralski nie zagra na mundialu w Katarze. Reprezentant Polski w rozmowie z portalem „WP Sportowe Fakty” opowiedział o tym jak się czuł, gdy dowiedział się, że nie zagra na tegorocznych Mistrzostwach Świata. 30-latek nie traci nadziei i wierzy, że jeszcze zagra na wielkim turnieju z reprezentacją Polski.

Jacek Góralski znalazł się na szerokiej liście powołanych piłkarzy na Mistrzostwa Świata 2022. Poza Góralskim w szerokiej kadrze reprezentacji Polski znalazł się jeszcze 46 innych piłkarzy. Góralski był jednym z 13 powołanych środkowych pomocników. Zdaniem wielu osób 30-latek miał duże szanse na wyjazd do Kataru. Niestety, plany pokrzyżowała kontuzja pomocnika VfL Bochum.

Piszczek wypowiedział się o Mattym Cashu. „Nie nazwałbym go moim następcą” [CZYTAJ]

Powrót do zdrowia

Od samego początku tego sezonu Jacek Góralski ma sporo pecha. Do tej pory Polaka dotknęło kilka kontuzji, przez które opuścił większość dotychczasowych meczów. W tym sezonie Góralski rozegrał zaledwie 3 spotkania w Bundeslidze. Sam zainteresowany przyznał, że do pełnych treningów ma wrócić za około 6 tygodni.

– Myślę, że za około sześć tygodni powinienem wrócić do treningów z całym zespołem. Przerwa na mundial dobrze mi zrobi – wyleczę się, odbuduję formę, przepracuje okres przygotowawczy – przekazał Jacek Góralski.

Piotr Żyła zapowiedział, że nie będzie oglądać mundialu. „W ogóle nie czekam” [CZYTAJ]

Ogromny pech

Jak już wspomnieliśmy, z powodu kontuzji Jacek Góralski opuści MŚ w Katarze. Przed rokiem opuścił on także EURO 2020(1). 21-krotny reprezentant Polski był załamany, gdy dowiedział się, że nie zagra w Katarze. Wierzy jednak w to, że uda mu się pojechać z reprezentacją na jeszcze co najmniej jeden wielki turniej.

– Niech pan wierzy – gdy się o tym dowiedziałem, to przez pierwsze kilka dni byłem kompletnie załamany. Co ja mogę powiedzieć, płakać się chciało. Jeszcze łudziłem się, że uda się coś wymyślić – skomentował Góralski.

– Szkoda, tym bardziej, że na pewno miałbym szansę na występy. Minęło jednak kilka dni, już pogodziłem się z faktami i myślę innymi kategoriami. Mam 30 lat i wierzę, że jeszcze pojadę na wielki turniej z reprezentacją – powiedział 30-latek.


źródło: wp sportowe fakty

Mikael Ishak skomentował swoją decyzję o przedłużeniu kontraktu z Lechem Poznań. „Czuję się tu kochany”

Mikael Ishak przedłużył swój kontrakt z Lechem Poznań. Kapitan Kolejorza w rozmowie z „Interią” opowiedział o kulisach oraz powodach swojej decyzji o pozostaniu w Poznaniu.

We wtorek Lech Poznań poinformował o przedłużeniu współpracy z Mikaelem Ishakiem. Dotychczasowa umowa szwedzkiego napastnika wygasała wraz z końcem tego sezonu. Obie strony doszły do porozumienia odnośnie nowego kontraktu, który będzie teraz obowiązywał do 30 czerwca 2025 roku.

Rywale Lecha Poznań wypowiedzieli się po losowaniu par w Lidze Konferencji. „Nie mam zbyt wielkiego pojęcia, kim oni są” [CZYTAJ]

Odczucia Ishaka

Informacja o przedłużeniu współpracy między Lechem Poznań a Mikaelem Ishakiem zaskoczyła kibiców. Porozumienie do samego końca było utrzymywane w tajemnicy przed mediami. Kapitan Kolejorza w rozmowie z „Interią” przyznał, że ostateczne szczegóły zostały dopięte we wtorek rano.

– Od kilku dni wiedziałem, że się dogadamy. Jednak trzymaliśmy to w sekrecie, nie chcieliśmy, aby ktoś się o tym dowiedział. I przyznaję, że nie było to łatwe. W poniedziałek w godzinach nocnych, a później we wtorek rano udało nam się w końcu dopiąć drobne szczegóły i umowa została podpisana – zdradził Mikael Ishak.

– Czuję się tu kochany. I sam zakochałem się w tym klubie. Kibice, działacze i moi koledzy z drużyny pokazali mi olbrzymie zaufanie i nie mogłem ich zawieść; nie mogłem odejść – nie w tym momencie. Dlatego uważam, że podjąłem dobrą decyzję – dodał.

– Najlepiej gram wtedy, kiedy jestem kochany. A tutaj jestem. To dla mnie szalenie istotne. I dlatego zostaję – podkreślił Szwed.

Radosław Murawski wolał uniknąć Bodo/Glimt. „Przez ten pryzmat nie chciałem ich wylosować” [CZYTAJ]

Spływające oferty

W ostatnich tygodniach bardzo dużo mówiło się o możliwym odejściu Ishaka z Lecha Poznań. Szwed przyznał, że oferty faktycznie były, a część z nich była naprawdę atrakcyjna.

– Ofert było kilka i były naprawdę atrakcyjne, nie ukrywam, że analizowałem sytuację. Musiałem o tym wszystkim pomyśleć. Ale powiedziałem, że najpierw muszę usiąść do stołu z działaczami Lecha i porozmawiać o tym, jakie oni mają oczekiwania. Chciałem zostać więc kiedy zobaczyłem, że szefowie klubu są zdeterminowani, wiedziałem, że dojdziemy do porozumienia – ujawnił Ishak.

https://twitter.com/LechPoznan/status/1589990515067748354


źródło: interia

„Ta historia będzie mieć ciąg dalszy!” Mikael Ishak przedłużył kontrakt z Lechem Poznań

Lech Poznań przedłużył kontrakt ze swoim kapitanem, Mikaelem Ishakiem. Szwedzki napastnik podpisał nową umowę, która obowiązuje do 30 czerwca 2025 roku.

Mikael Ishak trafił do Lecha Poznań w lipcu 2020 roku. Od tamtej pory Szwed rozegrał dla Kolejorza 92 mecze. W tym czasie strzelił 52 bramki i zanotował 13 asyst. Od lipca 2021 roku Ishak pełni także funkcję kapitana pierwszego zespołu Lecha Poznań.

Rywale Lecha Poznań wypowiedzieli się po losowaniu par w Lidze Konferencji. „Nie mam zbyt wielkiego pojęcia, kim oni są” [CZYTAJ]

Wygasająca umowa

Kiedy Ishak zasilał szeregi Kolejorza, podpisał z nim kontrakt do 30 czerwca 2023 roku. Tak więc dotychczasowa umowa Szweda wygasała już za kilka miesięcy. W obawie przed bezgotówkowym odejściem swojego gwiazdora Lech zdecydował się przedłużyć z nim kontrakt.

Manchester United zainteresowany byłym zawodnikiem Legii Warszawa! [CZYTAJ]

Nowy kontrakt

We wtorek Lech Poznań poinformował o przedłużeniu kontraktu z Mikaelem Ishakiem. Obie strony doszły do porozumienia ws. zawarcia umowy do 30 czerwca 2025 roku.

https://twitter.com/LechPoznan/status/1589979262903537664

Miedź Legnica podsłuchiwana. Znaleziono podsłuch w biurze klubu [CZYTAJ]

Możliwa sprzedaż

Jeśli Szwed zdołałby wypełnić kontrakt, to wówczas miałby 32 lata na karku. Niewykluczone jednak, że Mikael opuści szeregi Lecha przed wygaśnięciem umowy. W ostatnich tygodniach media informowały o ogromnym zainteresowaniu ze strony innych klubów.

https://twitter.com/LechPoznan/status/1589990515067748354

Papszun o relacji z Bońkiem: „Mi nie zależy, żeby te stosunki ocieplać”

Nie jest tajemnicą, że Marek Papszun nie darzy się ze Zbigniewem Bońkiem wielką sympatią. Trener Rakowa skomentował swoje stosunki z byłym prezesem PZPN w rozmowie z „Faktem”. 

Raków prezentuje się kapitalnie w tym sezonie Ekstraklasy. Częstochowianie pewnie liderują w tabeli z dorobkiem 38 punktów. Niedawno ekipa Papszuna dała prawdziwy pokaz siły, demolując Wisłę Płock aż 7-1.

Napięte stosunki

Forma Rakowa to jeden z głównych tematów mediów bieżącego sezonu w naszym kraju. Ostatnio zrobiło się jednak głośno także o innej sprawie związanej z „Medalikami”. Konkretnie chodzi o Marka Papszuna i jego relacje ze Zbigniewem Bońkiem. Obaj panowie nie darzą się szczególną sympatią, o czym na łamach „Fakt” opowiedział szkoleniowiec.

– Jeżeli jestem przekonany, że ktoś mnie atakuje bezpodstawnie, nie jest dla mnie istotne, kim jest adwersarz. To dla mnie nie jest autorytet, bo autorytet musi się kierować określonymi zasadami i wartościami. Oczywiście o ile chce się za taki autorytet uchodzić – powiedział Papszun. 

Jednocześnie podkreślił, że nie uważa, aby mieli jakikolwiek „konflikt”. Odniósł się tym samym do wypowiedzi Bońka, w której użył określenia „zimna wojna”.

– To był żart. Takie sytuacje się zdarzają. Nie jestem ani ze Zbigniewem Bońkiem, ani z nikim innym na ścieżce wojennej. Na nikogo się nie obrażam, ale też jakoś specjalnie mi nie zależy, żeby w jakikolwiek sposób te stosunki ocieplać – zaznaczył.

Polskie kluby zostały oskarżone o korupcję. Specjalne oświadczenie Pogoni Szczecin

W ostatnich dniach coraz głośniejsze są doniesienia o korupcji w niższych ligach polskich. Za pośrednictwem Twittera Norbert Skórzewski opisał zajście z udziałem piłkarzy Vinety Wolin oraz opublikował treść maila, jakiego rzekomo otrzymało wiele polskich klubów. Pogoń Szczecin odniosła się do treści wiadomości. 

Początkowo zamieszanie dotyczyło jedynie sytuacji, jakiej doświadczyli dwaj piłkarze Vinety Wolin. Norbert Skórzewski poinformował, że podczas jednego z przejazdów Boltem zawodnicy trzecioligowca zostali zapytani przez kierowcę, czy nie grają w piłkę nożną, ponieważ posiada on kolegów, którzy w Azji chętnie obstawiają różne wydarzenia. Doniesienia potwierdził jeden z uczestników zajścia, Adrian Skorb.

Piotr Żyła zapowiedział, że nie będzie oglądać mundialu. „W ogóle nie czekam” [CZYTAJ]

– Potwierdzam, była taka sytuacja. Jak wsiedliśmy do auta to od razu zapytał nas czy gramy w piłkę i czy nie chcemy zarobić, bo ma kolegów co stawiają w Azji na różne zdarzenia, a my musimy tylko dopilnować żeby była na przykład określona liczba goli w meczu – napisał na Twitterze piłkarz Vinety Wolin.

Neymar skomentował swój styl gry. „Im więcej ludzi próbuje mnie powalić, tym bardziej chcę dryblować” [CZYTAJ]

Podejrzany mail i oświadczenie Pogoni Szczecin

Raphinha niezadowolony ze współpracy z Xavim. Czuje się niesprawiedliwie traktowany [CZYTAJ]

W poniedziałek sytuacja zrobiła się jeszcze bardziej napięta, bowiem człowiek podający się za inspektora, zajmującego się uczciwością gier hazardowych w Azji wysłał maila do wielu polskich klubów. W wiadomości padły oskarżenia w kierunku trzech drużyn z północnej Polski – Bałtyku Gdynia, Błękitnych Stargard Szczeciński oraz rezerw Pogoni Szczecin. Zespoły zostały oskarżone o ustawienie co najmniej czterech spotkań.

Radosław Murawski wolał uniknąć Bodo/Glimt. „Przez ten pryzmat nie chciałem ich wylosować” [CZYTAJ]

Kahn o systemie VAR: „Dużo tu niejasności” [CZYTAJ]

Do całej sprawy bardzo szybko odniosła się Pogoń Szczecin, której przedstawiciele wystosowali specjalny komunikat. „Portowcy” zaprzeczają, jakoby dostali rzeczonego maila, kwestionują jego wiarygodność oraz zapewniają, że ich piłkarze nie brali udziału w ustawianiu meczów.

– Klub nie był w gronie odbiorców wiadomości, zawierającej informacje dotyczące potencjalnych działań „match fixing” – pisze Pogoń.

– Klub dotarł do oryginalnej treści wiadomości własnymi kanałami i niezwłocznie przekaże materiał właściwym organom, tj. Rzecznikowi Dyscyplinarnemu Polskiego Związku Piłki Nożnej – zaznaczono. 

-Pomimo tego, że klub ocenia wiadomość jako bardzo mało wiarygodną (m.in. z uwagi na nieoficjalny adres nadawcy, sposób sformułowania wiadomości, listę odbiorców oraz samą treść), prewencyjnie przekazuje materiał właściwym organom – dodano. 

– Klub informuje również, że w przypadku meczu Pogoni II – wbrew pojawiającym się w internecie opiniom – wiadomość nie zawiera żadnych twardych danych i dowodów, mogących kogokolwiek obciążyć – zakończono. 


TROLLNEWSY I MEMY

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.