NEWSY I WIDEO

Zespół Czesława Michniewicza się wzmacnia. Transfer napastnika z Europy

Abha FC wkrótce ma dokonać poważnego wzmocnienia. Do zespołu Czesława Michniewicza i Grzegorza Krychowiaka ma dołączyć napastnik z Europy. Większość swojej kariery spędził w Ligue 1.

Tego lata ruszyła ogromna lawina transferów do Saudi Pro League. Najgłośniejsze transfery dokonują przede wszystkim 4 czołowe kluby – Al Nassr, Al Ittihad, Al Ahli oraz Al Hilal. Pozostałe kluby muszą pocieszyć się zdecydowanie mniejszymi transferami.

W Arabii Saudyjskiej mamy dwóch Polaków – Grzegorza Krychowiaka i Czesława Michniewicza. Obaj pracują w Abha FC. Zespół Polaków rozpoczął sezon ligi saudyjskiej od porażki z Al Hilal 1:3 oraz zwycięstwa z Al Raed 1:0.

Abha FC nie może liczyć na transfery topowych piłkarzy. Mimo to udało im się sprowadzić 3 zawodników z przeszłością w Europie. Tego lata do klubu trafili Grzegorz Krychowiak, Ciprian Tatarusanu oraz Francois Kamano. Na tym jednak nie koniec.

Nowym piłkarzem Abha Club ma zostać Karl Toko Ekambi! Pomimo zainteresowania innych klubów Kameruńczyk miał postawić na przeprowadzkę do Arabii Saudyjskiej, o czym pisze Santi Aouna. 30-letni napastnik ma podpisać 2-letni kontrakt. Olympique Lyon ma zarobić na transferze 1,7 miliona euro.

Karl Toko Ekambi niemal całą karierę spędził we Francji. Wyjątkiem był okres między 2018 a 2020 rokiem, kiedy grał w Villarreal. We Francji reprezentował barwy takich klubów jak Olympique Lyon, Stade Rennais, czy Angers. W ubiegłym sezonie Ligue 1 strzelił 7 bramek i zanotował 4 asysty. Portal Transfermarkt wycenia go na 8 milionów euro. W szczytowym momencie kariery jego wartość wynosiła 18 milionów euro.


Fot. Abha FC

Bartosz Bereszyński zmieni klub. Odejdzie na wypożyczenie

Jeszcze tego lata Bartosz Bereszyński zmieni klub. Reprezentant Polski uda się na wypożyczenie do Serie A.

Wiosnę poprzedniego sezonu Bartosz Bereszyński spędził w SSC Napoli. Po zakończeniu rozgrywek wrócił do Sampdorii. Kiedy Bereszyński wywalczył mistrzostwo Włoch z Napoli, to w tym samym czasie Sampdoria spadła do Serie B. W związku z wysokim kontraktem Polaka pojawiły się informacje o jego potencjalnym transferze.

Zdaniem Tomasza Włodarczyka z „Meczyków” Bereszyński faktycznie opuści Sampdorię jeszcze tego lata. 31-latek ma trafić do występującego w Serie A Empoli. Wkrótce ma przejść testy medyczne. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to zostanie wypożyczony na rok.

Bartosz Bereszyński jest piłkarzem Sampdorii od stycznia 2017 roku. Ma wciąż ważny kontrakt z tym klubem aż do 2025 roku. Przez ponad 6 lat spędzonych w Genui rozegrał blisko 200 oficjalnych meczów. Zdołał wywalczyć także opaskę kapitańską.


źródło: meczyki.pl

Jakub Kamiński wspomina kompromitację z Mołdawią. „Na boisku czuliśmy jeden wielki szok”

Jakub Kamiński wrócił wspomnieniami do czerwcowego meczu z Mołdawią. W rozmowie z „WP Sportowe Fakty” opowiedział, jak kompromitująca porażka wyglądała z jego perspektywy. Wspomniał również o wnioskach wyciągniętych z tego meczu.

W czerwcu reprezentacja Polski doznała kompromitującej porażki z reprezentacją Mołdawii w eliminacjach EURO 2024. Polacy prowadzili do przerwy 2:0. W drugiej połowie wydarzyła się jednak wielka katastrofa z perspektywy polskiego zespołu. Biało-Czerwoni stracili 3 bramki i ostatecznie przegrali 2:3.

We wspomnianym meczu udział wziął Jakub Kamiński. Pojawił się on na boisku w 65. minucie meczu, zastępując Nicolę Zalewskiego. Do zmiany doszło przy wyniku 2:1 dla Polski. Po dwóch miesiącach od tego wydarzenia Kamiński skomentował to, co wydarzyło się w Mołdawii.

– Tej porażki nie wymażemy już nigdy z naszych głów i z historii meczów reprezentacji. Ale musimy to przejść i każdy kolejny mecz eliminacji rozegrać jak finał. Nasz główny cel to awans na mistrzostwa Europy, ale też odzyskanie zaufania kibiców, którzy zawsze nas wspierają – skomentował Jakub Kamiński.

Po meczu zawodnicy rzucali oklepanymi frazesami, że biorą winę na siebie i że wyciągną wnioski. Brakowało jednak konkretów. Dziś Kamiński jest podzielił się lekcją, jaką wyciągnął z tamtego meczu. Przyznał, że w piłce nie można nikogo lekceważyć. Kolejny wniosek to zbyt duża liczba traconych bramek przez naszą reprezentację. Dodał także, że zrobi wszystko, by zrehabilitować się kibicom.

– Wiele czynników miało wpływ na wynik. Na boisku czuliśmy jeden wielki szok, nikt nie dowierzał w to, co się dzieje. Przede wszystkim nie możemy tak łatwo tracić goli, bo pod tym względem mamy problemy. Każdy musi zacząć od siebie, zrobić rachunek sumienia – stwierdził Kamiński.

– Poziom irytacji i zawodu był najwyższy, także wśród nas, ale jeżeli chcesz grać na najwyższym poziomie, musisz sobie radzić w takich sytuacjach. Wnioski są proste: w piłce nożnej nie można nikogo lekceważyć i tyle. Mogę jedynie zapewnić kibiców, że w każdym następnym meczu zrobimy wszystko, by zrehabilitować się za wstyd, który musieli znosić – podsumował 21-latek.


źródło: wp sportowe fakty

Odważne słowa reprezentanta o Fernando Santosie. „Trenerem powinien być Polak”

Fernando Santos nie ma łatwych początków w reprezentacji Polski. Portugalczyk ma nie notuje najlepszych wyników i mierzy się z krytyką z różnych stron. Odważnie o selekcjonerze wypowiedział się teraz Jacek Góralski. 

Na pięć dotychczasowych meczów, w których Fernando Santos poprowadził reprezentację Polski, udało mu się wygrać tylko dwa. Do tej pory pokonał tylko Niemców (1-0) i Albanią (1-0). Zaliczył także kompromitującą porażkę w meczu z Mołdawią. W spotkaniu w Kiszyniowie przegrał 2-3, mimo dwubramkowego prowadzenia.

„Nie zna zawodników”

W wyniku kiepskich wyników kadry Santosa krytykują dziennikarze oraz inne osoby ze środowiska. Także piłkarze nie gryzą się w język. Do tego grona zalicza się Jacek Góralski, który ponownie przejechał się po Portugalczyku.

– Oglądając pierwszy mecz z Czechami i sposób gry naszej drużyny, widziałem, że trener Santos nie zna na tyle zawodników, żeby zestawić pierwszą jedenastkę. To było widoczne w tamtym spotkaniu – powiedział „Góral”, wracając do debiutu Santosa z Czechami (1-3). 

– Przede wszystkim moim zdaniem trenerem reprezentacji Polski powinien być Polak – podsumował.

Wcześniej 30-latek nieprzychylnie o selekcjonerze wypowiadał się w styczniu. Wówczas domagał się na stanowisku polskiego szkoleniowca. Wiele wskazuje na to, że pomocnik skreślił swoją przyszłość w kadrze za kadencji Santosa.

Nowy stoper w Legii Warszawa! Wicemistrzowie Polski wygrali rywalizację z włoskim klubem

Legia Warszawa wkrótce może pozyskać nowego stopera. Według Cezarego Kowalewskiego wicemistrzowie Polski wygrali rywalizację o zawodnika z Venezią. Bój toczyli od niego już kilka tygodni temu. 

„Wojskowi” szukali nowego obrońcy w ostatnim czasie bardzo intensywnie. Klub upatrzył sobie Steve’a Kapuadi z Wisły Płock. Problemem w negocjacjach okazała się kwota odstępnego, jaką trzeba było zapłacić „Nafciarzom”.

Wygrany wyścig

Według różnych informacji Legia miała odpuścić stopera, a na sytuacji skorzystać chciała Venezia. Włosi zaproponowali Wiśle 400 tysięcy euro.

Teraz jednak sytuacja miała się ponownie odwrócić. Cezary Kowalewski oraz Paweł Gołaszewski zgodnie podają, że Legia przebiła Venezię i wygrała rywalizację o Kapuadi’ego. Obecnie Francuz ma już zmierzać do Warszawy, gdzie przejdzie testy medyczne. O ile nie wydarzy się nic niezwykłego, to niebawem 25-latek powinien podpisać trzyletni kontrakt.

Jak na razie Kapuadi ma na koncie 26 występów w Ekstraklasie. Do Wisły trafił w 2022 roku. W minionym sezonie spadł z „Nafciarzami” do I ligi.

Szef PSG odbył żywą dyskusję z Mbappe. „Zobaczysz! Nie będziesz więcej grał!”

Sytuacja Kyliana Mbappe w Paris Saint-Germain jest szeroko omawiana we francuskich mediach. Dziennik L’Equipe ujawnił rozmowę, którą piłkarz odbył z Nasserem Al-Khelaifim.

Saga z Mbappe trwa

Niedawno Paris Saint-Germain poinformowało, że Kylian Mbappe wraca do składu. Przez poprzednie tygodnie Francuz musiał trenować z zawodnikami, którzy nie są już mile widziani w klubie z Parc des Princes. PSG chciało, żeby ich gwiazdor podpisał nową umowę.

Mudryk o swoich początkach w Chelsea. „Zobacz na Viniciusa i jego pierwszy sezon w Realu” [CZYTAJ]

Francuz ostatecznie nie podpisał nowego kontraktu. Jego sytuacja w klubie mimo powrotu do składu nadal jest niepewna. Wciąż wiele mówi się o tym, że Mbappe może odejść do Realu Madryt. Według doniesień „L’Equipe” Nasser Al-Khelaifi miał 8 sierpnia przeprowadzić żywą dyskusję z piłkarzem.

– Zobaczysz! Nie będziesz więcej grał! Nie poddamy się – miał powiedzieć szef PSG do piłkarza.

– Zobaczę? Ale co zobaczę? To ty będziesz jedynym prezesem, który nie pozwolił mi grać – odpowiedział mu Mbappe.

https://twitter.com/FootballTalkHQ/status/1692859987838599485

Umowa Kyliana Mbappe z Paris Saint-Germain obowiązuje do końca czerwca 2024 roku. Według medialnych doniesień francuski napastnik może zagrać już w sobotnim spotkaniu przeciwko Tuluzie.

Źródło: L’Equipe

Mudryk o swoich początkach w Chelsea. „Zobacz na Viniciusa i jego pierwszy sezon w Realu”

 

Mychajło Mudryk wypowiedział się na temat swojego nieudanego początku w Chelsea. Ukrainiec porównał się do Viniciusa Juniora, który też nie miał najlepszego startu (w Realu Madryt – przyp. red.).

Gruba kasa za Mudryka na razie się nie zwraca

Mychajło Mudryk w poprzednim sezonie stanowił o sile Szachtara Donieck. O Ukraińca biło się wiele europejskich zespołów, ale ostatecznie pomocnik przeszedł do Chelsea. Jego pierwszy sezon w Anglii nie należał jednak do udanych. W 18 spotkaniach zanotował jedynie dwie asysty. A klub zapłacił za niego 70 milionów euro.

Lekarz reprezentacji Polski o zdrowiu Modera. „Wszyscy mamy nadzieję, że niebawem wróci” [CZYTAJ]

Ukrainiec w rozmowie na kanale „Bombardier” na YouTube wypowiedział się na temat swoich początków w The Blues. 22-latek porównał swój start do pierwszych miesięcy Viniciusa Juniora w Realu Madryt. Przypomnijmy, że Brazylijczyk dopiero po kilku sezonach uwolnił swój potencjał.

– Mój poziom? Zobacz na Viniciusa i jego pierwszy sezon w Realu Madryt, a potem spójrz, gdzie jest teraz. Piłkarze potrzebują czasu, aby pokazać swoją optymalną formę po przenosinach z jednego klubu do drugiego – powiedział Ukrainiec.

Źródło: Bombardier

Lekarz reprezentacji Polski o zdrowiu Modera. „Wszyscy mamy nadzieję, że niebawem wróci”

 

Jacek Jaroszewski wypowiedział się na temat stanu zdrowia Jakuba Modera. Lekarz reprezentacji Polski przyznaje, że były piłkarz Lecha Poznań miał sporego pecha, ponieważ po operacji pojawiły się komplikacje.

Długa przerwa

Jakub Moder doznał kontuzji kolana na początku kwietnia 2022 roku. Uraz wykluczył wychowanka Lecha Poznań na ponad 500 dni. W związku z tym jego sytuacja ciekawi wielu ekspertów i kibiców Biało-Czerwonych.

Niesamowite powitanie Neymara w Arabii Saudyjskiej. Wyświetlili jego hologram nad stadionem [WIDEO]

Jacek Jaroszewski w rozmowie z „Meczykami” opowiedział o przypadku Jakuba Modera. Lekarz reprezentacji Polski ma nadzieję, że wychowanek Lecha Poznań niedługo wróci do gry.

– Kuba miał dużo pecha. Po operacji były pewne komplikacje, które powodowały zrosty w stawie, dlatego musiał przejść drugi zabieg. To miało konsekwencje w dłuższej rehabilitacji. W czerwcu uczestniczyłem w dyskusjach nt. jego planu [rehabilitacji] stworzonym przez Brighton. Teraz ten plan wdraża. Wszyscy mamy nadzieję, że niebawem wróci – powiedział Jacek Jaroszewski.

Źródło: Meczyki.pl

Znakomite wyniki oglądalności polskich zespołów w eliminacjach LKE. Najwięcej widzów zgromadziła Legia

Sebastian Staszewski, redaktor naczelny „TVP Sport”, ujawnił wyniki oglądalności czwartkowych meczów eliminacji Ligi Konferencji Europy z udziałem polskich drużyn. Najwięcej widzów zgromadziło spotkanie Austrii Wiedeń z Legią Warszawa.

W czwartek trzy polskie zespoły rywalizowały w III rundzie eliminacji Ligi Konferencji Europy. Zwycięstwa odniosły Pogoń Szczecin (1:0 z Gent) i Legia Warszawa (5:3 z Austrią Wiedeń). Porażkę poniósł Lech Poznań (1:3 ze Spartakiem Trnava). Awans do IV rundy wywalczyła jednak tylko Legia.

Najwięcej widzów przed odbiornikami zasiadło przy okazji sukcesu Legii Warszawa. W szczycie spotkanie Legii z Austrią Wiedeń oglądało ponad 1,5 miliona osób. Pojedynek ten średnio śledziło 800 tysięcy widzów przed telewizorami i 150 tysięcy w internecie.

Niewiele mniej osób oglądało poczynania Lecha Poznań. Spotkanie ze Spartakiem Trnava w szczytowym momencie oglądało nieco ponad 1,1 miliona widzów. Średnio mecz ten oglądało 700 tysięcy osób w telewizji i 150 tysięcy w internecie.

Najgorzej pod względem oglądalności wypadła Pogoń Szczecin. W szczytowym momencie mecz Pogoni z Gent oglądało 0,5 miliona widzów. Średnia oglądalność w telewizji wyniosła 300 tysięcy, a w internecie 60 tysięcy.

https://twitter.com/s_staszewski/status/1692500608077414833

https://twitter.com/sport_tvppl/status/1692497933432651896

Leo Messi o Złotej Piłce: „Jeśli do mnie trafi, to świetnie, a jeśli nie…”

Leo Messi zabrał głos w sprawie najbliższej gali Złotej Piłki. Kapitan reprezentacji Argentyny wyznał, że nie zależy mu na tej nagrodzie. Wiele zmieniło w nim wygranie mistrzostwa świata. 

Messi na ostatnim mundialu poprowadził Argentynę do zwycięstwa w całym turnieju. Kapitan „Albicelestes” prezentował się kapitalnie i ostatecznie dołożył do gabloty ostatnie, brakujące trofeum w karierze.

Niepotrzebna nagroda?

Istnieje spore prawdopodobieństwo, że pod koniec roku zgarnie kolejną statuetkę. Messi pozostaje jednym z faworytów do wygrania Złotej Piłki. Byłoby to dla niego już ósme tego typu wyróżnienie, dzięki czemu stałby się absolutnym rekordzistą. Piłkarz Interu Miami zaznacza jednak, że nagroda nie jest dla niego już tak ważna, jak jeszcze kilka lat temu.

Myślę, że powiedziałem to wiele razy podczas mojej kariery: Złota Piłka jest bardzo ważna ze względu na swoje znaczenie. To jedna z najmilszych nagród na świecie, biorąc pod uwagę te indywidualne. Nigdy jednak nie nadawałem im wielkiego znaczenia. Najistotniejsze są trofea drużynowe. Miałem szczęście, że w mojej karierze wygrałem wszystko. Brakowało mi tylko mistrzostwa świata. Teraz, po Katarze, myślę o tej nagrodzie znacznie mniej. Cieszę się chwilą. Nie myślę o Złotej Piłce – podkreślił Messi.

Jeśli do mnie trafi, to świetnie, a jeśli nie – jestem usatysfakcjonowany tym, co osiągnąłem. Teraz mam nowe wyzwania w nowym zespole. Chcemy pomagać Interowi sięgać po trofea i na tym skupiam się pod kątem indywidualnym – dodał.

Fame MMA złożyło ofertę piłkarzowi… Legii Warszawa! Zaskakujące informacje

Fame MMA chce mieć w swoich szeregach kolejnego piłkarza. Samuel Szczygielski przekazał, że włodarze freakowej organizacji mieli złożyć ofertę Dominikowi Hładunowi z Legii Warszawa. 

Świat freak fightów i rzeczywistego sportu przeplata się coraz bardziej. Na pierwszej gali Clout MMA mogliśmy ostatnio zobaczyć pojedynek Zbigniewa Bartmana z Tomaszem Hajto czy Andrzeja Fonfary z Marcinem Najmanem. Mogliśmy na niej zobaczyć również Błażeja Augustyna, który pokonał brata Mariusza Pudzianowskiego.

Także w zdecydowanym hegemonie wśród organizacji freakowych, czyli Fame MMA, widzieliśmy już byłych piłkarzy. Na Fame Friday Arena, która odbyła się niecały miesiąc temu, wystąpił Piotr Świerczewski, który pokonał Daro Lwa.

Kolejny piłkarz podejmie wyzwanie?

Federacje nie zamierzają jednak na tym poprzestawać. Wręcz przeciwnie, zamierzają sięgać coraz głębiej i próbują nawet ściągnąć w swoje szeregi nawet aktywnych zawodników. Samuel Szczygielski przekazał, że ofertę od Fame miał otrzymać Dominik Hładun z Legii Warszawa. Zaznaczył natomiast, że bramkarz nie jest obecnie zainteresowany.

– Federacja Fame MMA ma na niego zakusy. Hładun lubi sporty walki, ale absolutnie nie przyjmie tej propozycji. Skupia się na grze w Legii i rywalizacji z Kacprem Tobiaszem – zdradził dziennikarz meczyki.pl.

Hładun bieżący sezon rozpoczął jako rezerwowy. Na swoim koncie ma jednak 117 występów w Ekstraklasie. Gros z nich, bo aż 109 rozegrał w barwach Zagłębia Lubin.

Pogoń i Lech odpadły z europejskich pucharów. Tyle zarobiły na grze w eliminacjach

Lech Poznań i Pogoń Szczecin zakończyły grę w europejskich pucharach w sezonie 2023/2024. Wiadomo już, ile oba kluby zarobią za grę w kwalifikacjach Ligi Konferencji.

Wczoraj zakończyła się III runda eliminacji Ligi Konferencji w sezonie 2023/2024. Legia Warszawa odrobiła straty z pierwszego meczu i wyeliminowała Austrię Wiedeń. Niestety, z rozgrywek odpadły dwa inne polskie kluby. Lech Poznań, pomimo zwycięstwa w pierwszym meczu, odpadł ze Spartakiem Trnava. Zgodnie z oczekiwaniami w dwumeczu z Gent poległa także Pogoń Szczecin.

Zarówno Lech jak i Pogoń uczestniczyły w dwóch rundach eliminacyjnych. Z tego tytułu oba kluby przygarną po 200 tysięcy euro. Za odpadnięcie w III rundzie eliminacji Lech i Pogoń otrzymają po 550 tysięcy euro. Oznacza to, że oba kluby zarobiły na grze w europejskich pucharach po 750 tysięcy euro. Przy obecnym kursie jest to około 3,4 miliona złotych.

https://twitter.com/KubaSzlendak/status/1692265564129964423?t=RPDVCUQ9tuordXHGUJeKyA&s=19&fbclid=IwAR3PH5eTJEuaD9jcS8wxZMGGrK3bX5X_yZlNusemXcESnCH-v3V8hfsynkk

https://twitter.com/KubaSzlendak/status/1692265166375657962?t=RPDVCUQ9tuordXHGUJeKyA&s=19&fbclid=IwAR2XEssd_0twyP6wYpCNHSd2iH_6HVevm47wicWLM9DBLqJ8V0g9yTG7YfY

Ekspert od ligi niemieckiej o Robercie Lewandowskim. „To mnie bolało najbardziej”

 

Tomasz Urban wypowiedział się na temat wyników Roberta Lewandowskiego w Bundeslidze, której został legendą. Dziennikarz Viaplay żałuje, że Polak nie pobił rekordu Gerda Muellera za największą liczbę bramek w lidze niemieckiej.

Lewy bez jednego rekordu

Robert Lewandowski może z dumą patrzeć na swoje osiągnięcia w Bundeslidze. Polak nie zdołał jednak pobić rekordu legendarnego Gerda Muellera, który zdobył 365 bramek w rozgrywkach ligowych. Były piłkarz Bayernu Monachium i Borussii Dortmund uzbierał łącznie 312 trafień, co czyni go drugim najlepszym strzelcem.

Zaskakujące doniesienia mediów. Kobieta poprowadzi reprezentację Anglii? [CZYTAJ]

Tomasz Urban w programie dotyczącym ligi niemieckiej wrócił myślami do Roberta Lewandowskiego. Dziennikarz Viaplay uważa, że Niemcy poczuliby się dotknięci, gdyby Polak pobił rekord Muellera.

– Najbardziej bolało mnie to, że Lewandowski nie złamał wiecznego rekordu Gerda Muellera. Oczy mi się szkliły, kiedy patrzyłem, jak zbliża się do jego wyniku. Jego pobicie zabolałoby Niemców. Patrzyłbym na to z dużą satysfakcją – powiedział Tomasz Urban.

Źródło: Meczyki.pl

Zaskakujące doniesienia mediów. Kobieta poprowadzi reprezentację Anglii?

Nietypowa informacja pojawiła się na łamach „ESPN”. Dyrektor Generalny Angielskiego Związku Piłki Nożnej przekazał, że Sarina Wiegman jest rozważana jako potencjalna następczyni Garerha Southgate’a na stanowisku selekcjonera reprezentacji Anglii.

Gareth Southgate jest selekcjonerem reprezentacji Anglii od 2016 roku. Jego obecny kontrakt obowiązuje do końca grudnia 2024 roku. 52-latek poprowadził angielską drużyną narodową do finału EURO 2020. Na mundialu w 2018 roku Anglia pod dowództwem Southgate’a zajęła 4. miejsce.

W ostatnich latach co jakiś czas w angielskich mediach pojawiał się temat ewentualnej zmiany selekcjonera. Anglikom bez wątpienia marzy się złoty medal imprezy mistrzowskiej. Mimo wszystko wydaje się, że Southgate zdoła wypełnić kontrakt z angielską federacją piłkarską.

Głos odnośnie stanowiska selekcjonera reprezentacji Anglii zabrał Mark Bullingham, Dyrektor Generalny FA. Z jego wypowiedzi wynika, że angielska federacja rozważa zatrudnienie w przyszłości Sarinę Wiegman!

– Ludzie mówią, że selekcjonerem powinien być najlepszy mężczyzna lub najlepszy Anglik. Dlaczego to musi być mężczyzna? – zapytał Mark Bullingham.

– Nasza odpowiedź jest prosta: pracę na tym stanowisku powinna dzierżyć osoba o najlepszych predyspozycjach. Uważamy, że Sarina wykonuje świetną robotę i mamy nadzieję, że będzie to robić przez długi czas. Myślę, że Sarina może robić w piłce co chce – dodał.

– Jeśli najlepszym kandydatem na to stanowisko będzie kobieta, to dlaczego nie? – uzupełnił.

Sarina Wiegman w przeszłości prowadziła kobiecą reprezentację Holandii. Od 2021 roku jest selekcjonerką kobiecej reprezentacji Anglii. W ubiegłym roku z Angielkami wygrała kobiece EURO. W najbliższą niedzielę jej zespół zagra w finale Mistrzostw Świata kobiet.


źródło: espn

Wojciech Szczęsny o transferach do Arabii Saudyjskiej: „Warto jest mieć inne priorytety, niż pogoń za pieniędzmi”

O możliwych przenosinach do Arabii Saudyjskiej wypowiedział się Wojciech Szczęsny. Jak przyznał, dla niego pieniądze nie są sprawą pierwszorzędną. Zamiast nich woli podjąć ciekawe wyzwania sportowe w Europie.

Tego lata ruszyła lawina transferów do klubów z Arabii Saudyjskiej. Saudyjczycy kuszą największe gwiazdy światowego futbolu ogromnymi pieniędzmi. Wizja łatwego zarobku skusiła już takich piłkarzy jak Cristiano Ronaldo, Karim Benzema, N’Golo Kante, Neymar, czy Riyad Mahrez. Na tym jednak z pewnością się nie skończy.

Póki co jedynymi Polakami w Saudi Pro League są Czesław Michniewicz i Grzegorz Krychowiak. Pierwszy z nich jest trenerem Abha FC, a drugi jest piłkarzem tego klubu. W ostatnich tygodniach mówiło się również o możliwych przenosinach do Arabii Saudyjskiej Piotra Zielińskiego. Ostatecznie ma on jednak pozostać w SSC Napoli.

O ewentualnych przenosinach do Arabii Saudyjskiej wypowiedział się Wojciech Szczęsny. Polski bramkarz przyznał, że woli podjąć fajne wyzwania, niż gonić za pieniędzmi. Zarobki nie są dla niego sprawą priorytetową.

– Naprawdę, pieniędzy mi nie brakuje w życiu. Ja wolę fajne wyzwania. A bronienie bramki Juventusu jest najfajniejszym wyzwaniem, jakie mogę przed sobą postawić – powiedział Wojciech Szczęsny.

– Rozumiem, że ktoś może podjąć taką decyzję. Absolutnie wydaje mi się to w miarę logiczne, ale też uważam, że warto jest mieć inne priorytety, niż pogoń za pieniędzmi – dodał polski bramkarz.

https://twitter.com/sport_tvppl/status/1691906137447076161?t=cEkefqwek9LcSSIZR-b84A&s=19&fbclid=IwAR3CkkgXppbgRQcqYMWqiKQI7qObpjdpkqFBc2Wj3vHzmkAxb4koqLXrQ4k


TROLLNEWSY I MEMY

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.