Marciniak w ogniu krytyki. Angielskie media ostro oceniają decyzję polskiego sędziego

Decyzja Szymona Marciniaka z końcówki meczu Ligi Mistrzów między PSG a Newcastle wywołała masę kontrowersji. Angielskie media są oburzone werdyktem polskiego arbitra. Podkreślają, że sprawdzanie VAR-u nawet nie było w tej sytuacji potrzebne. 




PSG zremisowało na własnym stadionie mecz 5. kolejki Ligi Mistrzów z Newcastle United (1-1). Wynik udało się uratować w doliczonym czasie gry po rzucie karnym przyznanym przez Szymona Marciniaka. Początkowo polski sędzia nie podyktował „jedenastki”, ale zmienił decyzję po obejrzeniu powtórek na monitorze VAR-u.

Kontrowersja

Teraz decyzja Marciniaka odbija się szerokim echem w piłkarskim środowisku. Sprawę żywiołowo komentują angielskie media, które bez ogródek piszą o arbitrze. Dziennikarze podkreślają, że Newcastle może czuć się pokrzywdzone.




– Newcastle może być złe na sędziego, ponieważ świetnie broniło, a w końcówce zostało skrzywdzone kontrowersyjną decyzją. VAR został wprowadzony do naprawiania wyraźnych i oczywistych błędów, a ten taki nie był. O ile w ogóle był – grzmi „The Times”.




– Dembele zagrał piłkę tak blisko Livramento, że ten nie miał szansy na unik. Co więcej, piłka odbiła się najpierw od ciała, a dopiero potem od naturalnie ułożonego łokcia biegnącego zawodnika – kontynuują. 




– Sfrustrowani zawodnicy PSG otoczyli doświadczonego sędziego, starając się wymusić jego interwencję. Ten, mimo że początkowo machnął na nich ręką, ostatecznie podszedł do monitora. VAR zachował się pedantycznie niczym policjant, który dopatruje się najmniejszych wykroczeń na parkingu. I nie chodzi tu nawet o interpretację zagrania ręką. VAR miał naprawiać kolosalne błędy. Został stworzony do innych sytuacji niż ta w Paryżu – zaznaczyli.




– Mbappe i VAR skrzywdzili Newcastle. Mbappe w doliczonym czasie gry strzelił w końcu gola Pope’owi, który wcześniej wyglądał na gościa nie do pokonania. Biorąc pod uwagę przebieg spotkania i liczbę okazji gospodarzy, zasłużyli co najmniej na ten remis. Ale nie w ten sposób – napisał z kolei „The Guardian”.