Lewandowski wzorem dla Graneruda! „Doszedł na szczyt dzięki tytanicznej pracy nad sobą”

Halovor Egner Granerud nie należy do grupy skoczków, których Polacy uwielbiają. Norweg w wywiadzie dla WP Sportowe Fakty zdradził, jak się czuł po atakach w social mediach oraz kto jest jego wzorem do naśladowania.

Szybka lekcja pokory

Halvor Egner Granerud po jednym z konkursów Turnieju Czterech Skoczni skrytykował Kamila Stocha. Norweg stwierdził wówczas, że Polak jest niestabilny, a cała nasza reprezentacja ma szczęście, co do warunków na skoczni. Po tym wywiadzie w social mediach pojawiło się wiele memów i „gróźb” w stronę Graneruda. Młody Norweg szybko przeprosił za swoje zachowanie i wspomniał po kilku tygodniach, jak się wtedy czuł.

– Nie było to przyjemne. Najbardziej zabolało mnie, że dostało się również mojej dziewczynie, bo do niej również pisano. A przecież ona w tej historii jest całkowicie niewinna, w ogóle nie powinno jej w niej być – powiedział Granerud

– Były hasła w stylu: „Uważaj na siebie, gdy przyjedziesz do Zakopanego!”, „Tylko przyjedź do Zakopanego, a zobaczysz!”, „Nie lubimy cię”. Tego typu. Nie tak, żebym się jakoś bardzo przestraszył, ale przyjemne to nie było. Do tego stopnia, że na kilka dni zrezygnowałem z zaglądania do social mediów, wyłączyłem też wszystkie powiadomienia o przychodzących do mnie wiadomościach. Dzięki temu miałem trochę spokoju – przyznał skoczek

„Dla mnie Robert jest inspiracją”

W rozmowie z Piotrem Koźmińskim Granerud zdradził, że Robert Lewandowski jest jednym z jego idoli. Norweg śledzi karierę napastnika i uważa, że Polak zasłużył na Złotą Piłkę.

– Jeśli mam powiedzieć, że w pracy nad sobą, nad samodoskonaleniem się, wzoruję się na kimś, to jednym z przykładów jest właśnie Lewandowski. Oczywiście, ma ogromny talent, ale chyba nie pomylę się, a śledzę jego karierę dość uważnie, że doszedł na szczyt dzięki tytanicznej pracy nad sobą – powiedział 24-latek

– Wiem, że wchodzę w tym momencie na grząski grunt, ale właśnie dlatego stawiam wyżej Cristiano Ronaldo od Lionela Messiego. OK, Messi to może i najlepszy piłkarz, ale Lewandowski czy Ronaldo imponują właśnie dlatego, że wiem, jak gigantyczną pracę wykonali, żeby dojść do miejsca, w którym są teraz. I szczerze żałuję, że Lewandowski nie dostał Złotej Piłki. Bo w pełni na nią zasłużył. Jeszcze niedawno wydawało się, że takie statystyki bramkowe mogą mieć w futbolu tylko Messi i Ronaldo. A Robert pod tym względem wskoczył na ich poziom. – podsumował Norweg

Kacper Polaczyk