Lech Poznań dopina kolejny transfer! Agent czeskiego obrońcy już w Poznaniu!

Po słabym początku sezonu ligowego Lech Poznań zaczyna poszerzać swoją kadrę! Po niedawnym ogłoszeniu transferu Jespera Karlströma, szeregi Kolejorza może zasilić kolejny piłkarz, tym razem obrońca.

Lech Poznań aktywny na rynku transferowym!

Lech Poznań zachwycał nas w tym sezonie szczególnie swoją grą w kwalifikacjach Ligi Europy. Nieco gorzej było już w fazie grupowej europejskich rozgrywek, a przede wszystkim w polskiej ekstraklasie. Poznaniakom dała się we znaki szczególnie wąska kadra, która nie wystarczyła na grę na trzech frontach.

Kolejorz zagrał znakomite kwalifikacje LE, a w fazie grupowej zdołał wywalczyć również jedno zwycięstwo. W tym sezonie europejskich pucharów podopieczni Żurawia zagrali już 9 meczów, co przy wspomnianej wąskiej ławce prędzej, czy później musiało się skończyć złapaniem zadyszki. Tak też niestety było. Częsta gra na międzynarodowej arenie poskutkowała słabszą formą i notorycznym gubieniem punktów na rodzimym podwórku.

Transfer Szweda już dopięty

Przed kilkoma dniami Lech Poznań ogłosił pozyskanie Jespera Karlströma ze szwedzkiego Djurgardens. 25-letni pomocnik będzie bronił barwa Kolejorza od stycznia 2021 roku. Z poznańskim klubem związał się 3.5-letnią umową, która będzie obowiązywać do końca czerwca 2024 roku. Zarząd Lecha miał za niego zapłacić niecały milion euro. Więcej o tym pisaliśmy tutaj.

Polowanie na obrońcę

Na pozyskaniu szwedzkiego pomocnika wzmocnienia Lecha się nie kończą. Według naszych źródeł Lech dopina transfer środkowego obrońcy z Czech – Patrizio Stronatiego. Agent 26-letniego piłkarza miał być dzisiaj w Poznaniu.

Sprawdzona opcja z Czech

Patrizio Stronati nie jest wyborem „od czapy”. 26-latek jest na radarze Lecha od dłuższego czasu, był on bowiem łączony z przenosinami do Lecha dużo wcześniej. Pierwsze rozmowy między Lechem, a Banikiem Ostrava (klub Stronatiego) miały miejsce już w 2019 roku. Czeski klub wówczas mocno podbijał cenę, więc Kolejorz postanowił postawić na Crnomarkovicia, który był wówczas dużo tańszą opcją.

Michał Budzich