Jerzy Dudek o oklaskach kibiców na stadionie w Gdańsku. „Mam wrażenie, że drużyna została zagłaskana”

Jerzy Dudek udzielił wywiadu portalowi WP Sportowe Fakty. Według byłego bramkarza Liverpoolu i Realu Madryt kibice są zbyt łagodni. Jego zdaniem powinni wygwizdać reprezentację Polski.

Powinni ich wygwizdać?

Dzień po przegranym meczu ze Słowacją (1:2) Polacy mieli otwarty trening na stadionie w Gdańsku. Kibice przywitali biało-czerwonych gromkimi brawami. Według Jerzego Dudka to błąd.

– Chłopcy dostali zimny prysznic, a potem kibice przywitali ich w Gdańsku brawami. Myślę, że bardziej pomogłyby gwizdy, wtedy dodatkowo by się zmobilizowali. Czasem potrzebujemy kopa w tyłek, żeby się obudzić – powiedział były reprezentant Polski na łamach WP Sportowe Fakty.

– Mam wrażenie, że drużyna trochę została zagłaskana i to wszystko jest za miękkie. Te wypowiedzi Szczęsnego, że to najlepsze zgrupowanie w reprezentacji Polski… Świetny trener, świetna atmosfera, wszystko pięknie…

– Z perspektywy Sousy korzystniej byłoby zarządzać jakimś małym konfliktem, by pobudzić zespół. A tak jesteśmy pod ścianą i gramy z Hiszpanią, z którą będziemy mocno cierpieć – uzupełnił Dudek.

Mecze o wszystko

Polakom pozostały co najmniej dwa mecze do rozegrania na EURO 2020. Biało-czerwoni na początek zmierzą się z Hiszpanią 19 czerwca o godzinie 21:00. Później powalczą ze Szwedami. Mecz przeciwko Skandynawom odbędzie się 23 czerwca o godzinie 18:00.

Źródło: WP Sportowe Fakty

Kowalczyk vs Boniek na Twitterze. „Tylko kasa się dla was liczy, a nie życie zawodnika”

W jednym z pierwszych meczów mistrzostw Europy 2020 niemal doszło do tragedii. Grający dla Danii w spotkaniu z Finlandią Christian Eriksen padł na murawę bez kontaktu z rywalem. Zawodnikowi udzielono pomocy, jednak rozegrano tylko jedną połowę. Do sytuacji doszło bowiem pod koniec pierwszych 45 minut. Mecz przerwano, natomiast dokończono go kilka godzin później. Taką decyzję podjęła UEFA, co nie spodobało się wielu kibicom. W tym także Wojciechowi Kowalczykowi, który zrugał na Twitterze Zbigniewa Bońka, wiceprezesa organizacji.

Wydarzenia z meczu Dania – Finlandia były wprost jak z horroru. Na boisku zamiast walki obu drużyn oglądaliśmy walkę o życie Eriksena. 29-latek na szczęście wraca już do zdrowia, jednak wtedy wszyscy z tyłu głowy, chcąc nie chcąc, myśleli już o najgorszym.

Tym bardziej nikomu nie spodobał się pomysł dokończenia meczu, i to jeszcze tego samego dnia. Wokół decyzji UEFY narosło już mnóstwo kontrowersji. Według Petera Schmeichela jego rodacy dostali ultimatum od organizacji, a nie, jak pierwotnie tłumaczono, dobrowolnie zgodzili się na dogranie spotkania.

„A UEFA Grać ku*wa”

Wśród osób, którym decyzja o dokończeniu meczu się bardzo nie spodobała był również Wojciech Kowalczyk. Były piłkarz postanowił zaczepić na Twitterze Zbigniewa Bońka i wprost zapytać, czy doniesienia o ultimatum postawionym Duńczykom są prawdą.

– Panie prezesie czy to prawda, że kazaliście jako UEFA dograć mecz Dania – Finalandia? – napisał „Kowal”.

– Nie Wojtek, tak nie było… ale po co gadać przez TT. Jak tam wpadnę kiedyś do Was to odpowiem Ci na wszystkie pytania, tylko żebyś miał odwagę je zadać.. Ukłony i najlepszego przyjacielu – odpowiedział kąśliwie Boniek.

Kowalczyk nie dał jednak za wygraną. Pociągnął temat i brutalnie podsumował działania UEFY, w której Boniek pełni w końcu rolę wiceprezesa.

– Cały świat wie o tym,że chcieliście grać i teraz zamkneliście mordy. Piłkarz umierał, drużyna zdruzgotana, a UEFA grać ku*wa. Jesteście żałośni, a tych obrazków Ronaldo i Pogby nie połączyliście, że tylko kasa się dla was liczy, a nie życie zawodnika? – zakończył.

Kadrowicze Sousy przemęczeni? Tomasz Smokowski: „Widziałem markery zmęczeniowe jednego z piłkarzy”

Reprezentacja Polski nie popisała się w sobotnim spotkaniu przeciwko Słowacji i przegrała 1:2. Według informacji Tomasza Smokowskiego zawodnicy mogli być zmęczeni po treningach przeprowadzonych przez portugalskiego selekcjonera.

Kto zawinił?

Po meczu Polska-Słowacja w internecie pojawiło się wielka dyskusja o tym, co spowodowało porażkę biało-czerwonych. Jedni uważają, że winny jest Zbigniew Boniek, który za późno zatrudnił szkoleniowca z zagranicy. Inny twierdzą, że prezes PZPNu w ogóle nie powinien zwalniać Jerzego Brzęczka i dać mu poprowadzić reprezentację na Euro. Najciekawszą i bardzo szybko obaloną teorią jest to, że sztab Paulo Sousy przypisał sobie 3 punkty w meczu ze Słowacją i skupił się na przygotowaniu zawodników na Hiszpanów.

https://twitter.com/LukaszWisniowsk/status/1405080321519980544?s=20

ZOBACZ: Paulo Sousa przewidział na odprawie, jak Polacy stracą bramki [WIDEO]

W środowym Hejt Parku Tomasz Smokowski przedstawił kolejną teorię sobotniej porażki. Dziennikarz przyznał, że miał kontakt z jednym z reprezentantów i widział markety zmęczeniowe, które przekraczały normę.

– Widziałem markery zmęczeniowe jednego z piłkarzy reprezentacji Polski – widziałem, nie wymyślam tego. Dwa dni po meczu z Islandią, bo on grał wtedy, on miał 900. Norma dla zwykłego amatora to jest 170, a dla zawodowego piłkarza to jest 300. A on miał 900! – zdradził Smokowski.

– Inni piłkarze, którzy nie grali z Islandią – podobno, bo tego już nie widziałem – mieli w okolicach 400. Widać, że oni dostają mocno w skórę. Żeby zejść z 900 na 300 potrzebne są cztery doby. Niby jesteś w stanie się z tego odkręcić – przyznał.

– Może nie powinniśmy robić niepotrzebnej afery, ale wiem to z dobrych źródeł. Dwa ostatnie dni przed meczem ze Słowacją było treningowo wyjątkowo trudne dla piłkarzy. Poszli do Sousy i prosili go, by odpuścił. A on nie odpuścił – podkreślił.

– To może oznaczać jedno. Sousa chciał wygrać na jednej nodze ze Słowacją, a mecz z Hiszpanią to wkalkulowana porażka. A na kluczowe spotkania ze Szwecją i w 1/8 finału się odkręcamy. Jeżeli Paulo Sousa tak to sobie wymyślił, a to wynika z badań zmęczeniowych, to jest to trochę hazard – zakończył dziennikarz.

Źródło: Hejt Park

Sławomir Peszko przedłużył kontrakt z Wieczystą! „To nie koniec dobrych wiadomości”

Wieczysta Kraków poinformowała w czwartek o przedłużeniu kontraktu ze Sławomirem Peszko. 44-krotny reprezentant Polski przedłużył umowę do 2023 roku. Jak jednak podaje klub, to nie koniec dobrych informacji w tym tygodniu.

Sławomir Peszko dołączył do Wieczystej Kraków w czerwcu ubiegłego roku. W minionym sezonie były reprezentant Polski poprowadził swój klub do zwycięstwa w Okręgowym Pucharze Polski oraz do awansu do IV ligi. W tym czasie zdobył niezliczoną ilość bramek dla żółto-czarnych.

Peszko na dłużej w Wieczystej

W czwartek Wieczysta Kraków poinformowała w swoich mediach o przedłużeniu kontraktu ze Sławomirem Peszko. Na jego mocy 36-latek będzie grał w klubie z Krakowa do 2023 roku.

– Niezmiernie miło nam poinformować, że Sławomir Peszko przedłużył kontrakt z Wieczystą Kraków do 2023 roku. Bądźcie czujni, bo to nie koniec dobrych wiadomości w tym tygodniu! – czytamy.

Koniec pewnej epoki! Sergio Ramos pożegnał się z Realem Madryt

Sergio Ramos reprezentował barwy Realu Madryt przez 16 lat. W czwartek obrońca na specjalnej konferencji prasowej pożegnał się z kibicami i oficjalnie zakończył swoją przygodę z Królewskimi.

Wielkie pożegnanie

Nadszedł jeden z najmniej wyczekiwanych dni w historii Realu Madryt – Sergio Ramos, żyjąca legenda Los Blancos, opuszcza Santiago Bernabeu. 35-latek ostatecznie nie dogadał się z Florentino Perezem w sprawie nowego kontraktu.

Królewscy przygotowali dla swojego kapitana specjalną konferencję prasową, na której pojawił się Sergio Ramos wraz z całą rodziną oraz najważniejsze osoby z zarządu.

– Nasi kibice zawsze będą o tobie pamiętać jako graczu, który jak tu zawsze mówimy, nigdy się nie poddaje. Dziękuję za wszystko, co dałeś temu klubowi i bronienie naszego herbu oraz naszej koszulki, oddając duszę w każdym meczu i zawsze walcząc do końca – rozpoczął Florentino Perez.

– Byłem tylko dzieckiem, gdy tutaj przyszedłem. To jeden z najtrudniejszych dni w moim życiu. Chciałem pożegnać się na naszym stadionie, na Santiago Bernabeu. Wspaniały, wyjątkowy etap mojego życia dobiegł końca. Do zobaczenia później, bo jeszcze wrócę – powiedział Sergio Ramos, który nie mógł powstrzymać łez.

Sergio Ramos przez 16 lat w barwach Realu Madryt rozegrał 671 spotkań, w których strzelił 101 goli i zanotował 40 asyst. 35-latek wygrał z Królewskimi 5 mistrzostw Hiszpanii, 4 Ligi Mistrzów, 4 Superpuchary Hiszpanii, 3 Superpuchary Europy oraz 4 klubowe mistrzostwa świata.

Przybyłko o braku powołania do kadry: „Na pewno czuję się w Polsce niedoceniany”

Tygodnik Piłka Nożna opublikował duży wywiad z Kacprem Przybyłko. 28-latek zdradził w nim, że czuje rozczarowanie z powodu braku powołania do reprezentacji Polski.

Kariera za oceanem

Kacper Przybyłko pierwsze piłkarskie kroki stawiał w Niemczech, gdzie grał w takich klubach, jak 1.FC Koeln czy 1.FC Kaiserslautern. W 2018 roku napastnik przeniósł się do klubu Philadelphia Union, które na co dzień występuje w MLS. W tym sezonie 28-latek rozegrał 12 spotkań, strzelił 8 goli i 3 razy asystował.

Mimo swojej dobrej gry, Przybyłko nie może liczyć na grę w reprezentacji. 28-latek regularnie grał w młodzieżowych kadrach, lecz nie doczekał się jeszcze powołania do seniorskiej.

– Reprezentacja Polski? Następne pytanie proszę. Nie chcę się denerwować. Od trzech lat regularnie strzelam gole i jestem w ścisłej czołówce najlepszych snajperów MLS. Jeśli to nie wystarcza do szerokiej grupy 26 zawodników, to nie wiem… – powiedział Przybyłko.

– Ja rozumiem, gdy selekcjoner chce wypróbować paru młodych zawodników, nie ma nic w tym złego, ale ostatecznie powinni grać najlepsi. Zwłaszcza na najważniejszych turniejach – przyznał.

– Uważam, że dałem wszystkie piłkarskie argumenty i na tym koniec dyskusji. Na pewno czuję się w Polsce niedoceniany. W każdym meczu zasuwam od pierwszej do ostatniej minuty, walczę o każdą piłkę, nie odstawiam nogi. Jestem zdrowy i w dobrej formie – zakończył napastnik.

Jan Bednarek przed meczem z Hiszpanią. „Zobaczą jak broni polska husaria”

Jan Bednarek odpowiedział na pytania dziennikarzy podczas konferencji prasowej poprzedzającej spotkanie Polski z Hiszpanią. Według stopera Southampton obrona biało-czerwonych będzie bronić w tym meczu niczym husaria.

Jak zagrają z Hiszpanią?

– Hiszpanie zobaczą, jak broni polska husaria. Tak do tego podchodzimy. Analizujemy przeciwnika, ale chcemy się skupić na sobie, na tym, by każdy na boisku zagrał najlepszy mecz w życiu – powiedział Bednarek.

„Zamknęliśmy temat”

Obrońca reprezentacji Polski wypowiedział się o przegranym meczu ze Słowacją. Bednarek ma nadzieję, iż gra biało-czerwonych wywoła dumę w narodzie. Według 25-latka najważniejsze jest kolejne spotkanie.

– Wewnątrz grupy gadaliśmy o meczu i zamknęliśmy ten temat. Każdy z nas powiedział, co powinien zrobić lepiej. Nie chcemy do tego wracać, nie powtórzymy tego meczu. Liczy się kolejne spotkanie – przyznał.

– Chcemy sprawić, aby każdy z zawodników i sztabu byli dumni. Wiemy, że 38 milionów kibiców jest z nami. Większej ambicji nie potrzebujemy. Granie w reprezentacji Polski to duma i chcemy dać radość kibicom, rodzinie, bliskim – zakończył Bednarek.

Simon Kjaer skomentował wydarzenia z ostatnich dni. „Jestem dumny z tego, jak się zachowaliśmy”

Historia z zawałem serca u Christiana Eriksena już zaczyna powoli ucichać, choć z pewnością każdy zapamięta ją na długo. W czwartkowe popołudnie Simon Kjaer skomentował całą tę sytuację po kilku dniach oddechu.

O zawale serca u Christiana Eriksena w meczu Dania-Finlandia usłyszał niemal cały świat. Duża zasługa w uratowaniu 29-latka przypada kapitanowi reprezentacji Danii, Simonowi Kjaerowi, który jako pierwszy podbiegł do leżącego na murawie Eriksena i sprawdził jego stan. Gdy na murawie pojawili się medycy, 32-letni obrońca poszedł pocieszyć partnerkę swojego kolegi.

Kjaer komentuje sobotnie wydarzenia

Po upływie kilku dni od tego wydarzenia głos zabrał wspomniany już Simon Kjaer. Duńczyk podkreśla w swojej wiadomości, że najważniejsze jest to, że Christianowi nic się nie stało.

– To było kilka naprawdę wyjątkowych dni, w których futbol nie był najważniejszą sprawą – rozpoczął swoją wiadomość Kjaer.

– Szok, który będzie częścią mnie – częścią nas wszystkich – już na zawsze! Jedyne, co jest ważne i naprawdę się liczy, jest to, że z Christianem wszystko w porządku. Jestem dumny z tego, jak zachowaliśmy się jako zespół i jak staliśmy razem w tych trudnych momentach. Jestem wzruszony i bardzo wdzięczny za wszelkie wsparcie – dodał Duńczyk.

Dania gra z Belgią

Dziś Duńczycy zagrają swój drugi mecz na tegorocznym EURO. Rywalem Kjaera i spółki będzie reprezentacja Belgii.

– Dziś wyjdziemy na boisko przeciwko Belgii z Christianem w naszych sercach i myślach. To nam da spokój w głowach, dzięki czemu będziemy mogli skupić się na grze w piłkę. Zagramy dla Christiana i dla całej Danii. To jest dla nas wszystkich największa motywacja – przekazał Duńczyk.

Czwartek dniem sądnym dla Legii. Michniewicz opuści klub przed meczem z Bodo/Glimt?

Portal meczyki.pl podaje, że w Legii Warszawa niebawem dojdzie do ważnych rozmów. Czesław Michniewicz może opuścić drużynę mistrzów Polski przed rozpoczęciem kolejnego sezonu!

Legii udało się drugi raz z rzędu wygrać Ekstraklasę. Michniewicz po przejęciu drużyny zmodyfikował nieco ustawienie, zmienił kilka aspektów i usprawnił grę stołecznego klubu. Nie da się ukryć, że szkoleniowiec ma sporo wspólnego ze zdobytym mistrzostwem.

Sielanka nie może jednak trwać wiecznie. Wydawało się, że trener dobrze czuje się w Warszawie, zaś kibice polubili Legię pod jego wodzą. W trakcie przerwy między sezonami wychodzą natomiast na wierzch problemy, z jakimi zmagać mu się Michniewicz.

Napięcie rośnie

W klubie pojawiła się nerwowa atmosfera. Legia już w drugiej rundzie eliminacji do Ligi Mistrzów trafiła na bardzo trudnego rywala. Mowa o FK Bodo/Glimt, które demoluje ligę norweską. W związku z tym trudnym dwumeczem drużyna potrzebuje wzmocnień, o czym otwarcie zaczął mówić Michniewicz. Słowa trenera mistrzów Polski spotkały się natomiast z publiczną odpowiedzią Dariusza Mioduskiego.

Atmosfera w klubie zrobiła się z tego powodu bardzo napięta. Portal meczyki.pl podał, że w czwartek dojdzie do ważnych rozmów. Niewykluczone, że po ich zakończeniu Legia pozostanie bez trenera przed startem nowego sezonu.

Na rozmowę z właścicielem Legii uda się agent Michniewicza, Mariusz Piekarski. Jego zadaniem będzie przede wszystkim uspokojenie relacji obu stron oraz renegocjowanie kontraktu szkoleniowca. Obecny kontrakt 51-latka wygasa bowiem w 2022 roku.

Dziennikarze pastwią się nad Lewandowskim. Polak wybrany rozczarowaniem Euro 2020

Euro 2020 nie zaczęło się dobrze dla reprezentacji Polski, ale jednocześnie dla Roberta Lewandowskiego. 32-latek zebrał mnóstwo krytyki za mecz ze Słowacją (1-2), zaś teraz uznano go za rozczarowanie początku turnieju. 

„Biało-Czerwoni” rozpoczęli udział na mistrzostwach Europy najgorzej, jak tylko się dało. Porażka ze Słowacją stanowiła najczarniejszy scenariusz z możliwych i niestety się spełnił.

Co jednak najgorsze, na murawie w Petersburgu kompletnie niewidoczny był Robert Lewandowski. Kapitan Polaków zanotował bardzo słaby występ, za co zebrał ogrom krytyki z całego świata.

Rozczarowanie

Brutalnie po 32-latku wypowiadały się już niemieckie media. Teraz ostro o napastniku wypowiedziała się włoska „La Gazzetta dello Sport”. Według dziennikarzy Lewandowski jest po prostu największym rozczarowaniem Euro 2020.

– Od takiego mistrza zawsze oczekuje się tego, co najlepsze. Być może dlatego takie wrażenie zrobił Milan Skriniar, który świetnie poradził sobie z Lewandowskim. Zdobywca Złotego Buta i król strzelców Bundesligi nie potrafi zabłysnąć na wielkich turniejach – zdobył na nich marne dwie bramki. Jest cieniem samego siebie – oceniła włoska gazeta.

Robert Lewandowski strzelił jedynego gola na Euro 2016 dopiero w meczu ćwierćfinałowym z Portugalią. Wcześniej na Euro 2012 zdobył gola przeciwko Grecji. Są to jedyne dwa gole, które w swoim dorobku ma kapitan reprezentacji Polski na wielkich turniejach.

Mocne słowa Hiszpanów przed meczem o Lewandowskim. „Nasi obrońcy go pożrą”

Już w sobotę odbędzie się druga kolejka spotkań naszej grupy Euro 2020. Hiszpanie podejmą w Sewilli naszą reprezentację, dla której będzie to mecz o być, albo nie być w dalszej fazie mistrzostw. Jak podała „Marca” Luis Enrique, selekcjoner „La Roja” za najważniejsze zadanie w meczu z Polską obrał sobie zatrzymanie Roberta Lewandowskiego.

Zarówno „Biało-Czerwoni”, jak i Hiszpanie pierwszy występ na tegorocznych mistrzostwach Europy zagrały bardzo przeciętnie. Kadra Paulo Sousy postawiła się w bardzo trudnej sytuacji po przegranej ze Słowacją. Nasi sobotni rywale natomiast bezbramkowo zremisowali ze Szwecją, co także odebrano, jako wynik poniżej oczekiwań.

Nadchodząca rywalizacja zapowiada się wyjątkowo interesująco. Polacy po prostu nie mogą przegrać tego spotkania, podobnie zresztą, jak Hiszpania. Remis byłby z kolei nie najgorszy dla nas.

Obsesja

„Marca” podaje, że sobotni mecz zaprząta nieustannie głowę Luisa Enrique. Selekcjoner „La Roja” jest skupiony wyłącznie na rywalach z Polski, a w szczególności na Robercie Lewandowskim. Według gazety zatrzymanie napastnika Bayernu stało się jego jedynym celem.

Co ciekawe, reprezentanci Hiszpanii z optymizmem podchodzą do weekendowego starcia. Ferran Torres uważa, że z łatwością uda im się powstrzymać 32-latka.

– Nie martwimy się. Nasi środkowi obrońcy go pożrą – stwierdził piłkarz.

Mecz ze Słowacją Lewandowski chciałby jak najszybciej zapomnieć. Cała drużyna zresztą nie zagrała dobrego spotkania. Nasze oceny po pierwszym meczu Polaków w grupie możecie sprawdzić TUTAJ.

Paulo Sousa przewidział na odprawie, jak Polacy stracą bramki [WIDEO]

Na kanale „Łączy nas piłka” w serwisie youtube pojawiły się kulisy z meczu ze Słowacją. W filmie pojawił się również fragment odprawy przedmeczowej, na której Paulo Sousa przekazuje piłkarzom, na co ci mają zwracać uwagę podczas wykonywania rzutów różnych przez rywali. Jak się okazuje, piłkarze nie zrealizowali założeń narzuconych przez szkoleniowca.

Reprezentacja Polski poległa w meczu otwarcia EURO 2020 ze Słowacją 1:2. Biało-Czerwoni zaprezentowali się zdecydowanie poniżej oczekiwań, a porażka postawiła ich w niezwykle trudnej sytuacji. Jeśli podopieczni Paulo Sousy nadal chcą utrzymać się w walce o wyjście z grupy, nie mogą sobie pozwolić na porażkę w sobotnim meczu z Hiszpanią.

Kulisy meczu ze Słowacją

Nasi reprezentanci nie wyciągnęli wniosków ze wcześniejszych spotkań, w których tracili bramki po stałych fragmentach gry. W ten sam sposób stracili bramkę ze Słowakami, choć trener Sousa na odprawie przedmeczowej powiedział swoim podopiecznych, na co ci mają zwracać uwagę w tego typu sytuacjach.

– Skriniar jest ich kluczowym zawodnikiem. Mają trzy strefy przy rzutach rożnych. Pierwsza to przewidywanie piłki na bliższy słupek, druga na dalszy słupek – również ze Skriniarem, to ich punkt odniesienia – i jeszcze w okolicach punktu wykonywania karnego. Tam robi małe ruchy, nie musi dużo się przemieszczać – przekazywał selekcjoner reprezentacji Polski.

– Myślimy o tym, żeby zastosować krótkie krycie na niego. Także wtedy, gdy kryjący jest mniejszy od niego. Musi pracować z tym kryciem, by go powstrzymać, by przewidywać, by pracować ciałem – dodał Sousa.

Mateusz Święcicki o postawie Roberta Lewandowskiego. „Wyglądał jak ciało obce”

Po porażce Polski ze Słowacją nie milkną echa na temat pozycji Roberta Lewandowskiego w kadrze biało-czerwonych. Swoją opinię w tym temacie przedstawił dziennikarz Eleven Sports, Mateusz Święcicki.

Lewandowski zawiódł na całej linii

Według Mateusza Święcickiego występ Roberta Lewandowskiego ze Słowacją był fatalny. Kapitan reprezentacji Polski zawiódł dziennikarza, który podzielił się swoimi przemyśleniami na profilu 2AngryMen.

– Największym rozczarowaniem wczorajszego meczu był dla mnie Robert Lewandowski, który ma w Polsce status nietykalnego, ale nie oznacza to, że kiedy gra źle mamy zakłamywać rzeczywistość i go bronić – zaznaczył Święcicki.

Irytujące zachowanie kapitana biało-czerwonych

Dziennikarz Eleven Sports zwrócił uwagę na zachowanie Lewandowskiego przy straconym golu. Ekspert uważa, że jego pretensje do zespołu są nie na miejscu. W podobnej narracji wypowiadał się ostatnio Tomasz Hajto. Według Święcickiego „Lewy” przypomina Cristiano Ronaldo ze swojego najgorszego momentu.

– Jego zachowanie po golu Skriniara, pretensje do kolegów zamiast motywowania, obrażanie się zamiast próby podniesienia drużyny, mnie wkurzyły. Taki Cristiano w najgorszym momencie. To znamienne, że Lewandowski opier***a resztę, idzie w swoją stronę, a tylko Bartosz Bereszyński wyskakuje, by mu coś powiedzieć. Podczas meczu ze Słowacją RL9 wyglądał jak ciało obce w tej drużynie – podsumował dziennikarz Eleven Sports.

Tomasz Hajto ocenił występ Grzegorza Krychowiaka. „Sousa powinien mu podziękować w 45. minucie. Albo i w 30”

Tomasz Hajto udzielił wywiadu portalowi WP Sportowe Fakty. Były reprezentant Polski ocenił występ Grzegorza Krychowiaka w spotkaniu ze Słowacją.

Polacy przegrali swój pierwszy mecz na EURO 2020 (1:2). Boisko przedwcześnie opuścił Grzegorz Krychowiak, który dwukrotnie obejrzał żółtą kartkę (w konsekwencji czerwoną).

Nieodpowiednia reakcja Sousy

Tomasz Hajto ocenił występ pomocnika Lokomotiwu Moskwa. Według eksperta Polsatu Sport „Krycha” był najsłabszym zawodnikiem biało-czerwonych. 48-latek uważa, iż Paulo Sousa powinien zmienić go już w 30. minucie.

– Krychowiak był w fatalnej dyspozycji fizycznej. Był spóźniony, człapał i Sousa powinien mu podziękować w 45. minucie. Albo i w 30. To są mistrzostwa, nie ma znaczenia, że ktoś się obrazi, liczy się tylko interes drużyny – stwierdził 62-krotny reprezentant Polski.

Dlaczego nie zagrał Moder?

„Hajtowy” ma zastrzeżenia co do składu, jaki wystawił Paulo Sousa. 48-latka dziwi fakt, iż na boisku od pierwszej minuty nie pojawił się Jakub Moder.

– Dziwię się na przykład, że Jakub Moder, który prezentował się dobrze, nie wyszedł od początku. W kilka minut wniósł więcej niż kilku innych zawodników przez kilkadziesiąt minut. Nie rozumiem też, dlaczego Paulo Sousa nie zdjął Grzegorza Krychowiaka, choć widział, że poruszał się on jak owad, który wpadł do słoika z miodem – uzupełnił.

Zobacz również: Grzegorz Krychowiak przyjmuje krytykę po spotkaniu ze Słowacją. „Noc była dla mnie bardzo trudna”

Źródło: WP Sportowe Fakty

Kolejny klub zainteresowany Kozłowskim! Idealny kierunek dla młodych piłkarzy

Kacper Kozłowski zainteresował sobą mnóstwo klubów z europejskiego topu. W kontekście reprezentanta Polski jakiś czas temu mówiło się o transferze do Serie A, Bundesligi czy La Liga. Jaka przyszłość czeka 17-latka? Holenderska telewizja publiczna „NOS” podaje, że także Feyenoord chciałby wykupić piłkarza z Pogoni Szczecin.

Kozłowski zaimponował Paulo Sousie swoją grą w Ekstraklasie, co zaowocowało powołaniem go do kadry na Euro 2020. W sparingach przed turniejem zaprezentował się na tyle dobrze, że wielu kibiców domagało się wystawienia go w pierwszym składzie na Słowację. Tak się ostatecznie nie stało, jednak wciąż ma szansę na zadebiutowanie na wielkiej imprezie.

Trafi do Holandii?

Początkowo mówiło się o czterech klubach żywiołowo zainteresowanych Kozłowskim. W gronie tym znalazły się: FC Barcelona, Juventus, Borussia Dortmund oraz Bolognia. Naturalnie największe szanse do gry Polak miałby w tym ostatnim zespole, jednak i w BVB nie byłby bez szans. Do gry włączył się natomiast jeszcze jeden gracz.

O zawodnika Pogoni Szczecin zaczyna zabiegać Feyenoord Rotterdam. Z informacji podanych w telewizji publicznej „NOS” wynika, że działacze klubu widzą w swoim składzie miejsce dla młodego Polaka. Problemem może się jednak okazać cena.

Pogoń ma także świadomość, ile jakości dodaje obecność Kozłowskiego na boisku. Z 17-latkiem gra „Portowców” wyglądała o wiele lepiej, niż bez niego. Dodatkowo działacze polskiego klubu nie chcą pozwolić na zaprzepaszczenie jego talentu. Sprzedanie pomocnika nie jest priorytetem dla Pogoni tego lata.