Anglicy ukarani za zamieszki przed finałem Euro 2020. Puste trybuny i grzywna

Jedno spotkanie przy pustych trybunach — taką karę otrzymała reprezentacja Anglii za zamieszki przed finałem Euro 2020. Oprócz tego federacja będzie musiała zapłacić grzywnę w wysokości 100 tysięcy euro. 

Podczas ostatnich mistrzostw Europy doszło do skandalicznych scen. Tuż przed finałem imprezy na Wembley szturmem wdarli się angielscy kibice, którzy nie posiadali biletów. Wybuchły zamieszki, doszło do bójek pomiędzy sympatykami „Synów Albionu” a włoską reprezentacją.

Jeszcze wcześniej angielscy kibice także dali się we znaki. Przed spotkaniem z Niemcami odśpiewali kontrowersyjną pieśń, czym sprowokowali fanów rywali.

Ban i grzywna

UEFA wszczęła postępowanie przeciwko zachowaniu Anglików, zaś w końcu po trzech miesiącach od tych wydarzeń ogłoszono werdykt. Decyzją organizacji „Synowie Albionu” rozegrają kolejne dwa mecze bez kibiców. Z tego drugie spotkanie pozostanie w zawieszeniu na „okres próbny dwóch lat”.

Oprócz tego FA będzie musiało zapłacić grzywnę. Wysokość kary ustanowiono na 100 tysięcy euro.

Komisja Kontroli, Etyki i Dyscypliny UEFA postanowiła:

1. Nakazać FA rozegranie kolejnych dwóch meczów rozgrywek UEFA w roli gospodarza za zamkniętymi drzwiami, z których drugi został zawieszony na okres próbny dwóch lat od daty niniejszej decyzji, za brak porządku i dyscypliny na stadionie i wokół niego.

2. Ukarać FA grzywną w wysokości 100 000 euro za brak porządku i dyscypliny na stadionie i wokół niego, za wtargnięcie kibiców na boisko, rzucanie przedmiotami i zakłócenia podczas odgrywania hymnów narodowych – podsumowano na „WP Sportowe Fakty”.

Dyrektor reprezentacji Polski zdradza kulisy meczu z Albanią. „Nikogo od nas nie interesował walkower”

Jakub Kwiatkowski, dyrektor reprezentacji Polski i rzecznik prasowy PZPN, udzielił wywiadu, w którym odniósł się do ostatniego meczu Albania-Polska. – Jadąc do Tirany spodziewaliśmy się, że będzie gorąco, ale nie przypuszczałem, że aż tak – stwierdził przedstawiciel PZPN.

Za nami październikowe zgrupowanie reprezentacji Polski, podczas którego Biało-Czerwoni zdobyli komplet punktów w spotkaniach z San Marino oraz Albanią. Szczególnie to drugie spotkanie zagwarantowało nam wiele emocji, choć niestety nie było to spowodowane wyłączenie aspektami sportowymi.

Przerwany mecz z Albanią

Reprezentacja Polski zapewniła sobie zwycięstwo z Albanią dzięki bramce Karola Świderskiego, która padła w drugiej połowie meczu. Kilka sekund po zdobytym golu albańscy kibice zaczęli rzucać przeróżnymi przedmiotami w kierunku polskich piłkarzy. Sędzia przerwał spotkanie, jednak po kilkunastu minutach zawodnicy obu drużyn wrócili na murawę, by dokończyć rozgrywkę.

Kulisy

Jakub Kwiatkowski w rozmowie z „Faktem” zdradził, jak całe zamieszanie z przerwaniem meczu wyglądało od kulis. Jak się okazuje, Albańczycy byli wściekli na Polaków, że ci zeszli z boiska pomimo tego, że sędzia sam zarządził przerwę.

– Od początku było bardzo nieprzyjemnie. Atmosfera gęstniała z każdą minutą. Już w trakcie polskiego hymnu zostaliśmy wygwizdani, a potem zaczęło się rzucanie różnymi przedmiotami, przede wszystkim butelkami w Wojtka Szczęsnego, Piotrka Zielińskiego, czy szczególnie Karola Świderskiego, na którego spadł grad butelek, kiedy cieszył się po strzelonym golu. I to nie była jedna, dwie, trzy, ale ze dwieście – zdradził Jakub Kwiatkowski.

– Jeden z nich (Albańczyków – przyp. red.) krzyczał do nas: „Co wy robicie, co wy robicie? Dlaczego schodzicie z boiska? Dlaczego nie chcecie grać? Boicie się?” Odkrzyknąłem mu: „A co wy robicie? Co robią was Ji kibice? Sędzia przewał mecz i nakazał zejść do szatni, to zeszliśmy”. Ale nikogo od nas nie interesował walkower. My chcieliśmy, żeby arbiter wznowił spotkanie, aby je dokończyć – dodał dyrektor reprezentacji Polski.

Wspomnienia z przeszłości

Kwiatkowski jest związany z reprezentacją Polski już od dobrych kilku lat. Został on zapytany o wcześniejsze tego typu zamieszki i jak przyznaje, nigdy nie było tak gorąco, jak podczas ostatniego meczu w Albanii.

– Jadąc do Tirany spodziewaliśmy się, że będzie gorąco, ale nie przypuszczałem, że aż tak. Pamiętam, jak za czasów Adama Nawałki graliśmy z Rumunią. Wygraliśmy 3:0. Siedzieliśmy na wydzielonych miejscach na trybunach. Miejscowi byli tak wkurzeni przegraną, że w pewnym momencie zaczęli na nas pluć, doszło do jakiejś szarpaniny. Uciekliśmy stamtąd. Podobnie było podczas spotkania z Czarnogórą w Podgoricy – wspomniał Kwiatkowski.

– Także, bywało różnie, ale nigdy tak ekstremalnie jak ostatnio w stolicy Albanii – dodał.

źródło: FAKT

Dziekanowski po raz kolejny krytykuje Sousę. „Widzę tu dwie problematyczne kwestie…”

Dariusz Dziekanowski w swoim felietonie na łamach „Przeglądu Sportowego” po raz kolejny przejechał się po Paulo Sousie. Były reprezentant Polski uważa, że dokładanie kolejnych obowiązków Portugalczykowi jest zabiegiem czysto PR-owym, który ma na celu zakrycie pewnych niedociągnięć.

Po ostatnich meczach reprezentacji Polski wydawało się, że Paulo Sousa, choć na chwilę zamknął usta swoim krytykom. Niestety, zwycięstwa z San Marino oraz Albanią na nic się w tej kwestii zdały, gdyż przeciwnicy portugalskiego szkoleniowca nadal go krytykują. Po ostatnich dwóch zwycięstwach eksperci nie mają powodu, by krytykować Sousę za złe wyniki, tak więc obecnie głównym tematem jest nieprzejeżdżanie selekcjonera na mecze Ekstraklasy.

Dziekanowski krytykuje

Swoje „trzy grosze” dorzucił dziś Dariusz Dziekanowski. Były reprezentant Polski w felietonie dla „Przeglądu Sportowego” wytknął Sousie to, że ten nie przyjeżdża na mecze Ekstraklasy. Następnie 59-latek ocenił, że organizowanie zgrupowań dla piłkarzy z Ekstraklasy oraz szkoleń dla polskich trenerów jest zabiegiem czysto PR-owym.

– Portugalczyk prowadzi naszą kadrę z pozycji gościa – bywa tu tylko przy okazji zgrupowań i dosyć konsekwentnie ignoruje mecze z udziałem polskich drużyn – napisał Dariusz Dziekanowski w felietonie na łamach „Przeglądu Sportowego”.

– Widzę tu dwie problematyczne kwestie. Po pierwsze, na takie przedsięwzięcia należałoby uzgadniać z selekcjonerem w momencie, gdy się go zatrudnia. Obecne, dokładanie mu dodatkowych, krajowych obowiązków, to PR-owe zagrywki, które mają przykryć pewne niedociągnięcia czy niedomówienia przy zawieraniu umowy – ocenił Dziekanowski pomysł szkoleń dla polskich trenerów.

– Drugi problem jest taki, że nie mamy pełnego przekonania, że w przypadku Paulo Sousy mamy do czynienia z fachowcem z prawdziwego zdarzenia, albo chociaż ponadprzeciętnie utalentowanym trenerem – dodał 59-latek.

źródło: przeglad sportowy

Co dalej z Czesławem Michniewiczem? „Legia sonduje rynek”

Jaka przyszłość czeka Czesława Michniewicza? Najnowsze doniesienia mówią, że 51-letni trener pozostanie na stanowisku pierwszego trenera Legii Warszawa, jednak władze klubu rozpoczęły przeczesywanie rynku.

Obecny sezon jest istną sinusoidą w wykonaniu Legii Warszawa. Głównym problemem w utrzymaniu równej formy jest konieczność gry na kilku frontach. Z jednej strony mistrzowie Polski znakomicie radzą sobie w europejskich pucharach, gdzie ostatnio pokonali Leicester, z drugiej jednak Legioniści fatalnie wyglądają na krajowym podwórku. Po 11 kolejkach Legia zajmuje 15. miejsce w Ekstraklasie (ma 2 mecze zaległe).

Porażka Legii

Wydawało się, że szalę goryczy może przelać potencjalna porażka w hitowym meczu z Lechem Poznań. Górą w tym meczu faktycznie okazał się Kolejorz, który odniósł wyjazdowe zwycięstwo 1:0 po bramce Mikaela Ishaka. Póki co Dariusz Mioduski nie zdecydował się na zmianę trenera, a co będzie dalej?

Legia przeczesuje rynek

Dziennikarze portalu „Legia.net” przekazali, że niedzielna porażka z Lechem nie spowoduje zwolnienia trenera Michniewicza i ten będzie mógł dalej pracować na obecnym stanowisku. Z drugiej strony dowiadujemy się, że władze klubu sondują rynek, jednak nie chcą robić tego w pośpiechu.

– Owszem, Legia sonduje rynek, musi być przygotowana na każdą okoliczność, ale nie chce robić tego na szybko. A także dać obecnemu szkoleniowcowi szansę na wyprowadzenie zespołu z kryzysu. Przede wszystkim z ligowego kryzysu – czytamy na portalu „Legia.net”.

Tydzień prawdy

Powyższe doniesienia potwierdza Tomasz Włodarczyk z portalu „meczyki.pl”. Dziennikarz dodał, że kluczowy może okazać się najbliższy tydzień.

– Według naszych informacji Czesław Michniewicz nie zostanie jednak teraz zwolniony. Trener na razie dostał wotum zaufania, ale najbliższy tydzień może się okazać decydujący – przekazał Tomasz Włodarczyk.

– Włodarze zastanawiają się nad różnymi scenariuszami. W gabinetach trwają gorące dyskusje na temat posady trenera – dodał.

źródło: Legia.net, meczyki.pl

Lech Poznań górą w hicie Ekstraklasy! Legia w coraz gorszej sytuacji [REAKCJE]

Lech Poznań pokonał w hicie 11. kolejki PKO BP Ekstraklasy Legię Warszawa 1:0. Dzięki wygranej Kolejorz utrzymał pozycję lidera ligi, a klub z Warszawy nadal zajmuje 15. miejsce w tabeli.

Za nami hit 11. kolejki PKO BP Ekstraklasy, na który polscy kibice czekali od początku tego sezonu. Lech Poznań pokonał na wyjeździe Legię Warszawa 1:0. Bramkę na wagę trzech punktów zdobył niezawodny Mikael Ishak, który z ośmioma trafieniami jest liderem klasyfikacji strzelców w Ekstraklasie.

Dzięki dzisiejszej wygranej Lech Poznań utrzymał się na fotelu lidera Ekstraklasy, na którym zasiada nieprzerwanie od 4. kolejki. Na ten moment Kolejorz ma dwa punkty przewagi nad Lechią Gdańsk. Z kolei Legia Warszawa w związku z dzisiejszą porażką nadal utrzymuje się w dole tabeli, a żeby być precyzyjnym, to obecnie zajmuje 15. miejsce w ligowej tabeli. Legioniści mają nad strefą spadkową zaledwie dwa punkty przewagi. Różnica punktowa między Lechem a Legią wynosi już 15 punktów.

https://twitter.com/WBakowicz/status/1449790051471269893

https://twitter.com/KKSczyliJa/status/1449790037319688193

https://twitter.com/krzysztofbiega7/status/1449789808490995717

https://twitter.com/sport_tvppl/status/1449794218189279235

https://twitter.com/OfPolski/status/1449778956018745344

https://twitter.com/czlowiek_bobr/status/1449788981743398916

Tobiasz obronił rzut karny!

https://twitter.com/D__Stachowiak/status/1449769384248057860

https://twitter.com/jakubwydra_94/status/1449788541739978753

https://twitter.com/micmil95/status/1449787856558465027

https://twitter.com/Bart_Wieczorek/status/1449787975185862657

Co dalej z Michniewiczem?

https://twitter.com/mlanczkowski/status/1449789195241799682

https://twitter.com/DDawcioo/status/1449778538631077901

https://twitter.com/Hubert__Michno/status/1449796993761648648

https://twitter.com/LigezaMateusz/status/1449793044178427912

https://twitter.com/WBakowicz/status/1449790341113126916

Lech Poznań strollował Legię Warszawa. Nawiązali do ich T-shirtów po meczu z Leicester

Legia Warszawa przegrała u siebie z Lechem Poznań. Kolejorz swoją wygraną wykorzystał do szydery z działu marketingu CWKS-u. Poznaniacy sporządzili specjalne koszulki.

Specjalne koszulki po wygranej z Lisami

Przypomnijmy kontekst: mistrzowie Polski niedawno pokonali u siebie Leicester City. Mahir Emreli wyszedł do pomeczowego wywiadu w specjalnej koszulce, na której widniał wynik spotkania (1:0).

https://twitter.com/ESPNUK/status/1443667406866558989

Lech Poznań wykorzystał zagranie Legii

Kolejorz postanowił wykorzystać tę sytuację i przygotował podobne koszulki na czas po spotkaniu z Legią Warszawa. Bartosz Salamon i Jakub Kamiński wyszli do wywiadów w specjalnym T-shircie z napisem „0 gospodarze: 1 Lech Poznań”. Tak jak w przypadku koszulki Legii Warszawa, pod wynikiem pojawiła się data meczu.

https://twitter.com/sport_tvppl/status/1449794218189279235

https://twitter.com/grzegorz1922/status/1449798026663534596

https://twitter.com/LechPoznan/status/1449801152162377732

Mistrzowie Polski ulegli u siebie Lechowi Poznań w niedzielnym hicie Ekstraklasy. Jedyną bramkę w spotkaniu strzelił Mikael Ishak po świetnym dośrodkowaniu Pedro Rebocho.

https://twitter.com/_Ekstraklasa_/status/1449792613553516547

Spotkanie Newcastle – Tottenham przerwane! Służby walczą o życie kibica

Niedzielne spotkanie pomiędzy Newcastle a Tottenhamem nie zostało jeszcze wznowione po przerwie. Służby walczą o życie kibica, który zasłabł na trybunach.

Tottenham po pierwszych 38. minutach prowadzi z Newcastle 2:1. Tuż przed przerwą zgłosił sędziemu, że jeden z kibiców potrzebuje pomocy. Eric Dier również szybko zareagował. Obrońca Kogutów podbiegł do swojego sztabu medycznego, a jeden z lekarzy pobiegł z defibrylatorem na trybuny.

https://twitter.com/olncafc1837/status/1449773170077184000?s=20

Po kilkunastu minutach zawodnicy wrócili na murawę. Miguel Delaney z „The Independent” poinformował, że kibic został przewieziony do szpitala, a jego stan jest stabilny.

„To boiskowy bandyta” – kibice ostro krytykują Lukasa Podolskiego

Lukas Podolski zalicza kiepski okres, od kiedy przeszedł do Górniak Zabrze. Kibice po ostatnim spotkaniu z Wisłą Kraków (0-1) bardzo ostro skrytykowali swojego napastnika. Chodzi o dwa brutalne faule, których dopuścił się Niemiec.

Kiedy Podolski oficjalnie dołączył do Górnika w Polsce wybuchła euforia. 36-latek w końcu spełnił swoją obietnicę i dołączył do klubu z Zabrza. Na razie jednak jego transfer to jedno wielkie pasmo rozczarowań.

Na razie nie pokazał niczego wyjątkowego na boisku. W zamian za to występuje w programach telewizyjnych czy rozkręca własne biznesy. Wydaje się, że gra w ukochanym zespole to dla niego dodatkowa, dużo mniej istotna fucha.

Brutalne wejścia

Do tej pory mimo wszystko starano się jakoś przymykać oko na słabą formę „Poldiego”. W końcu to mistrz świata z 2014 roku, wielka osobistość i generalnie lubiana postać w naszym kraju. Sytuacja powoli zaczyna się jednak zmieniać.

Podolski w dalszym ciągu nie pokazuje niczego spektakularnego, czego poniekąd wymagano od niego przed sezonem. Kibice powoli tracą do niego cierpliwość, a szalę goryczy zdaje się przelać ostatni występ piłkarza przeciwko Wiśle Kraków (0-1).

W przegranej rywalizacji z „Białą Gwiazdą” Podolski dopuścił się kolejnego brutalnego faulu. Była to druga taka sytuacja. Wcześniej, przed przerwą reprezentacyjną ostro dał się we znaki Piotrowi Tomasikowi w wygranym spotkaniu z Wisłą Płock (4-2).

– To piłkarz na specjalnych prawach. Ciekawe, jak długo – komentują kibice.

– To zwykły boiskowy bandyta, a nie żadna gwiazda – dodają.

Warto zauważyć, że żadne przewinienie nie skończyło się dla Podolskiego czerwoną kartką. Ba, żółty kartonik otrzymał tylko za faul na Tomasiku. Przy wejściu w rywalizacji z Wisłą Kraków sędzia Frankowski nie sięgnął nawet po taką karę.

Wiadomo, ile wyniesie budżet Newcastle! Zimą wydadzą mniej, niż zakładano

Ile pieniędzy zimą na transfery przeznaczy Newcastle United? Nowi właściciele nie zamierzają przesadzać i rzucać od razu ogromnych kwot. „The Telegraph” podaje, jakim budżetem będzie operować klub.

Jeszcze niedawno media spekulowały nad potencjalnym budżetem Newcastle United pod wodzą saudyjskich właścicieli. Wówczas mówiono o ponad 200 milionach euro, za które już zimą nowe władze chciałyby przebudować skład „Srok”.

Mniejsza kasa

Celem miał być przede wszystkim nowy szkoleniowiec. Początkowo mówiono o Antonio Conte, lecz według ostatnich doniesień Włoch nie przejmie nowo budowanej drużyny. Póki co na stanowisku pozostaje Steve Bruce, jednak jego przyszłość wydaje się przesądzona.

Z nowym czy starym trenerem władzom klubu i tak zależy na przebudowie składu. Choć Saudyjczycy operują niemal nielimitowanym majątkiem, to nie chcą przesadzać z transferami. Zimą budżet „Srok” ma wynieść około 60 mln euro, o czym poinformował „The Telegraph”. Będzie to zatem o wiele niższa kwota, niż początkowo zakładano. Nowym właścicielom zależy bowiem na budowie długofalowego projektu.

Jorge Mendes o nadchodzącej gali Ballon d’Or. „W tym roku Złota Piłka powinna mieć imię Cristiano Ronaldo”

Jorge Mendes udzielił wywiadu France Football, w którym podjął temat Złotej Piłki. Agent Cristiano Ronaldo uważa, że Portugalczyk powinien zgarnąć nagrodę dla najlepszego piłkarza na świecie.

Czas na rozstrzygnięcie

Już 29 listopada odbędzie się gala Złotej Piłki organizowana przez France Football. Faworytami są przede wszystkim Leo Messi, Jorginho, Robert Lewandowski oraz Karim Benzema. Opinia publiczna dość często pomija Cristiano Ronaldo w kontekście tegorocznego plebiscytu.

Czy Ronaldo zasłużył na nagrodę?

Głos w tej sprawie zabrał agent piłkarza Manchesteru United, Jorge Mendes. Zdaniem Portugalczyka 36-latek statystyki związane z Ronaldo przemawiają za tym, aby otrzymał on nagrodę dla najlepszego piłkarza na świecie.

– Liczby i statystyki związane z Cristiano Ronaldo przemawiają właśnie za nim. Moim zdaniem absolutnie powinny wystarczyć, aby zdobył kolejną Złotą Piłkę. Absolutnie niezwykła liczba 115 goli dla portugalskiej drużyny narodowej sprawia, że jest rekordzistą, jeżeli chodzi o międzynarodowy futbol – powiedział agent Portugalczyka na łamach France Football.

– Wszystkie te osiągnięcia, które świadczą o najwyższym możliwym poziomie, powinny zdecydować o przyznaniu trofeum. Ronaldo wciąż pokazuje, że jest najlepszym piłkarzem wszech czasów. To prawda, że jest to trofeum indywidualne, ale nie zapominajmy, że Ronaldo był najlepszym strzelcem wymagającej Serie A oraz mistrzostw Europy – dodał Jorge Mendes.

Sprawdził się w każdym otoczeniu

Agent zawodnika zwraca uwagę na wiek „CR7” oraz to, że Portugalczyk udowadniał swoją wartość w kilku europejskich ligach. Jorge Mendes stwierdził, że Cristiano Ronaldo nigdy wcześniej nie zasłużył na nagrodę Złotej Piłki tak jak teraz.

– Jest strzeleckim rekordzistą w Lidze Mistrzów i jedynym graczem, który wygrywał wszystko w trzech bardzo konkurencyjnych krajach – w Anglii, Hiszpanii oraz we Włoszech. Wszystko to zrobił w wieku 36 lat, z absolutnie wyjątkową konsekwencją, zaangażowaniem i fenomenalną umiejętnością pokonywania trudności – zaznaczył.

– Moim zdaniem w tym roku Złota Piłka powinna mieć imię Cristiano Ronaldo. Jeszcze nigdy nie zasłużył na to aż tak bardzo – podsumował.

Portugalczyk ma szansę dogonić Messiego

Cristiano Ronaldo ma na swoim koncie pięć Złotych Piłek. Jest tylko jeden piłkarz, który może pochwalić się większą liczbą Ballon d’Or – to Leo Messi, który sześciokrotnie odbierał nagrodę dla najlepszego piłkarza na świecie. To właśnie Argentyńczyk jest stawiany w roli faworyta do wygrania Złotej Piłki za 2021 rok.

Źródło: France Football, Meczyki.pl

Skauci czołowego klubu z Włoch pojawią się na meczu Legia-Lech. Wiemy, kogo będą obserwować

Już tylko godziny dzielą nas od meczu Legia Warszawa-Lech Poznań, który z pewnością elektryzuje całą piłkarską Polskę. Dzisiejszy hit Ekstraklasy z trybun będzie śledzić skaut jednego z czołowych klubów włoskiej Seria A. Kogo będzie obserwować?

Hit Ekstraklasy!

Dziś o godzinie 17:30 w Warszawie rozpocznie się hit 11. kolejki PKO BP Ekstraklasy, w którym zmierzą się Legia Warszawa oraz Lech Poznań. Na starcie sezonu polskiej ligi zdecydowanie lepiej wyglądał Kolejorz, który po 10 kolejkach zasiadał na fotelu lidera z 21 punktami. Zdecydowanie gorzej w sezon na naszych boiskach weszła Legia, która obecnie ociera się o strefę spadkową. Nie najlepsza forma Legii w Ekstraklasie jest głównie spowodowana obowiązkiem łączenia gry na kilku frontach. Póki co podopiecznym Michniewicza zdecydowanie lepiej idzie w europejskich pucharach, jednak mecz z Lechem jest najlepszą możliwą okazją, do powrotu na zwycięską ścieżkę w PKO BP Ekstraklasie.

Skauci na meczu Legia-Lech

Już wcześniej informowaliśmy, że na meczu Legia-Lech pojawią się skauci kilku europejskich klubów. Na trybunach stadionu przy Łazienkowskiej mają zasiąść przedstawiciele m.in. Herthy Berlin, Borussii Moenchengladbach, czy Fiorentiny. Na tym jednak nie koniec.

Kamiński coraz bliżej transferu

Sebastian Staszewski z portalu „Interia Sport” przekazał, że na dzisiejszym hicie Ekstraklasy ma zjawić się skaut jeszcze jednego klubu. Mowa o włoskiej Atalancie, której przedstawiciel ma obserwować poczynania Jakuba Kamińskiego. Ten sam skaut miał oglądać występ Kamińskiego w meczu ze Śląskiem Wrocław.

– Dziś sytuacja jest całkiem inna. Lech rozumie, że Kuba powoli szykuje się do wyjazdu. To sprawia, że wokół niego coraz więcej zainteresowanych klubów. Jednym z nich jest Atalanta, która zimą prawdopodobnie złoży nową ofertę – zdradziła jedna z osób z otoczenia piłkarza.

źródło: Interia Sport

lechpoznan.pl/fot. Przemysław Szyszka

Niemieckie media wystawiły oceny Krzysztofowi Piątkowi. To nie był jego najlepszy mecz

Sobotni występ Krzysztofa Piątka przeciwko Eintrachtowi Frankfurt z pewnością nie należy do jednego z najlepszych w karierze reprezentanta Polski. Hertha wygrała spotkanie 2:1, a polski napastnik zakończył mecz bez strzelonej bramki, choć miał do tego kilka dogodnych sytuacji.

Wygrana Herthy

Hertha Berlin w 8. kolejce Bundesligi mierzyła się na wyjeździe z Eintrachtem Frankfurt. Spotkanie zakończyło się wygraną zespołu gości 2:1, dla którego bramki zdobyli Marco Richter oraz Jurgen Ekkelenkamp. Jedynego gola gospodarzy zdobył Goncalo Paciencia. Dzięki wygranej berlińczycy uciekli nieco od strefy spadkowej, od której dzielą ich obecnie 4 punkty.

Piątek bez gola

We wspomnianym meczu po raz pierwszy po powrocie z kontuzji w wyjściowym składzie wyszedł Krzysztof Piątek. Reprezentant Polski spędził na murawie 61 minut, jednak w tym czasie nie zdołał ani razu pokonać bramkarza rywali. Polak miał dwie dogodne sytuacje na zdobycie gola, jednak żadnej z nich nie wykorzystał. Oba pudła Piątka obejrzycie TUTAJ.

Przeciętne oceny

Niestety, ale Krzysztof Piątek zebrał za swój występ nie najlepsze noty. Portal statystyczny „WhoScored.com” ocenił Polaka na 6.4 w skali 1-10. Inny serwis zajmujący się statystykami, „SofaScore” wystawił Krzyśkowi za wczorajszy mecz notę 6.2. Z kolei niemiecki „BILD” ocenił Polaka na ocenę „4” w skali 1-6, gdzie „1” jest notą najlepszą, a „6” najgorszą. „Kicker” wystawił Piątkowi ocenę „4.5” w tej samej skali bo „BILD”.

Piękna odpowiedź Nagelsmanna na pytanie o Haalanda. „Potrzebuję Roberta Lewandowskiego”

Na temat przyszłości Erlinga Haalanda pisze się bardzo wiele. O potencjalnym transferze Norwega zapytano Juliana Nagelsmanna. Szkoleniowiec Bayernu Monachium zaskoczył, bo w swojej odpowiedzi nawet słowem nie wspomniał o 21-latku. W zamian za to skupił się na… Robercie Lewandowskim.

Bayern Monachium to jeden z klubów, które stale monitorują sytuację Erlinga Haalanda. Napastnik w najbliższej przyszłości opuści Borussię Dortmund, a ręce na niego zacierają już europejskie potęgi.

Zainteresowanie Bawarczyków to żadna tajemnica. Już jakiś czas temu Hasan Salihamidzić publicznie przyznał, że Norweg znajduje się pod obserwacją ich działaczy.

Nagelsmann? Top

Dziennikarze mimo to nadal nie dają spokoju ani przedstawicielom Bayernu, ani jego trenerowi. Na konferencji prasowej Juliana Nagelsmanna padło pytanie o to, czy Haaland jest mu potrzebny w składzie „Die Roten”. Odpowiedź szkoleniowca była… zaskakująca.

– Potrzebuję Roberta Lewandowskiego w jego najlepszej formie. Robert jest piłkarzem, z którym chętnie pracuję i którego kontrakt obowiązuje jeszcze przez długi czas w Monachium – stwierdził klarownie 34-latek.

 

Fatalne pudło Krzysztofa Piątka. Polak pomylił się w sytuacji sam na sam z bramkarzem [WIDEO]

Krzysztof Piątek powoli wraca do regularnej gry po kilkumiesięcznej przerwie. W sobotę polski napastnik wyszedł w wyjściowym składzie Herthy Berlin na mecz z Eintrachtem Frankfurt. Reprezentant Polski zakończył spotkanie bez strzelonej bramki, choć miał do tego kilka dobrych sytuacji.

https://twitter.com/viaplaysportpl/status/1449396237720068097

Mohamed Salah najlepszym piłkarzem na świecie? Jurgen Klopp nie ma wątpliwości

Liverpool łatwo poradził sobie z Watfordem, wygrywając aż 5-0. Świetny występem w barwach „The Reds” popisał się Mohamed Salah. Komplementów pod adresem Egipcjanina nie szczędził Jurgen Klopp.

Liverpool bez większych problemów dopisał sobie kolejne trzy punkty w ósmej kolejce Premier League. Watford uległ na własnym stadionie przyjezdnym aż 5-0. Duży wpływ na wynik miał Mohamed Salah.

Choć to Roberto Firmino popisał się hat-trickiem, to Egipcjanin także miał udany występ. Najpierw asystował przy bramce Sadio Mane, zaś w 54. minucie przeprowadził fenomenalną akcję, przypominając niemal Leo Messiego z najlepszych lat.

Nie ma lepszych?

Porównanie do Argentyńczyka nie pojawiło się tu z przypadku. Wielu angielskich ekspertów porównywało Salaha do gwiazdy PSG. Pod wrażeniem występu Egipcjanina był także Jurgen Klopp.

– Dajcie spokój, kto jest lepszy od Salaha w tej chwili? Nie ma nikogo lepszego… i to jest jasne – stanowczo stwierdził szkoleniowiec Liverpoolu.

– To nie jest coś, o czym wiem od wczoraj. On jest w takiej formie już od jakiegoś czasu. Najpierw znakomita asysta, potem wyjątkowy gol. On jest na szczycie, wszyscy to widzimy – zaznaczył.

– Nie musimy mówić o tym, co Ronaldo i Messi zrobili dla światowej piłki nożnej i jak długo dominowali. W tej chwili najlepszy jest jednak Salah – podsumował Niemiec.

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.