Były kadrowicz ocenił szansę Polski na Euro 2024. „To jest nasz sufit”

Reprezentacja Polski w czerwcu zagra na Euro 2024. Awans przyszedł jednak „Biało-Czerwonym” w mękach. Udało się go wywalczyć dopiero po barażach. Nie napawa to optymizmem przed zbliżającym się turniejem. Marcin Żewłakow nie ukrywa, że nie ma większych oczekiwań. 




Od mundialu w Katarze reprezentacja Polski nie zaliczyła dobrego okresu. Zatrudnienie Fernando Santosa okazało się tragicznym pomysłem. Dopiero za kadencji Michała Probierza drużyna zdaje się odzyskała radość z gry i powoli wraca do optymalnej dyspozycji.

Na Euro bez oczekiwań?

Teoretycznym dowodem zmiany na lepsze jest wywalczony niedawno awans na Euro 2024. „Biało-Czerwonym” nie przyszło to jednak łatwo. Po fatalnym meczach grupowych w barażach udało się nam pokonać Estonię i Walię. Na samym turnieju będzie natomiast dużo ciężej.

W grupie Polacy zmierzą się z Holandią, Austrią oraz Francją. Pesymistycznie na nadchodzące spotkania patrzy Marcin Żewłakow. Były kadrowicz nie ukrywa, że nie wierzy w drużynę Probierza. Otwarcie powiedział o tym w „Kanale Sportowym”.




– Czekają nas trzy finały. Niestety za dużo optymizmu nie mam. Zszedłem z oczekiwań – powiedział Żewłakow. 

– Mam wrażenie, że nasza reprezentacja jest w stanie zakwalifikować się na turniej, ale to nasz sufit. Czy jesteśmy w stanie coś z tego wyrwać? Obawiam się, że nie – podsumował. 

Dodaj komentarz