Były klub Łukasza Piszczka z awansem do III ligi! Pierwsza reakcja Piszczka…

Macierzysty klub Łukasz Piszczka, LKS Goczałkowice-Zdrój, dzięki zwycięstwu we wczorajszym meczu barażowym awansował do III ligi. W decydującym starciu LKS pokonał Szombierki Bytom 2-0.

Łukasz Piszczek występował w juniorskich drużynach LKS Goczałkowice w latach 1992-2001. Po tym okresie odszedł do Gwarka Zabrze. Były reprezentant Polski od wielu lat wspiera swój rodzimy klub. Świadczą o tym m.in. obecność na treningach w przerwie między sezonami, czy też liczne posty na portalach społecznościowych, w których Łukasz chwali się sukcesami swojego macierzystego klubu.

Rozgrywki od III ligi w dół zostały w przerwane z uwagi na pandemię koronawirusa. Jednak z IV ligi z dwóch śląskich grup mógł awansować tylko jeden zespół. Potrzebny był więc dodatkowy mecz barażowy pomiędzy LKS Goczałkowice-Zdrój a Szombierki Bytom.

W decydującym starciu lepsza okazała się ekipa z Goczałkowic, choć po 90 minutach był remis. Doszło więc do dogrywki, która wyłoniła ostatecznego zwycięzcę – LKS Goczałkowice. Były klub Piszczka pokonał rywali 2-0, dzięki dwóm bramkom zdobytym przez Piotra Ćwielonga, znanego głównie z występów w Ekstraklasie. Zagrał w niej ponad 150 meczów.

https://www.facebook.com/LKSGoczalkowice/photos/a.1244236635664926/3097051593716745/?type=3&theater

Wiele mówi się o tym, że Łukasz Piszczek po zakończeniu przygody z Borussią trafi do Goczałkowic w roli zawodnika lub w nieco innej roli. Łukasz często pojawiał się na meczach swojego dawnego klubu, lecz tego samego dnia musiał on zagrać z RB Lipsk w Bundeslidze. Jednak nie zapomniał on o swoich kolegach i już podczas dogrywki prowadził rozmowę wideo.

 

Haaland nie przebierał w słowach! Norweg królem wywiadów? [WIDEO]

Erlig Haaland powoli przyzwyczaja nas do swoich niekonwencjonalnych wypowiedzi podczas wywiadów. Co powiedział tym razem?

Jak wiemy, Bayern Monachium zdołał już zapewnić sobie tytuł Mistrza Niemiec. Po wczorajszym meczu pomiędzy Borussią Dortmund a RB Lipsk reporterka spytała Norwega o to, jak się czuje po tym, jak mistrzem został Bayern.

Po pierwsze, to jest oczywiście gówniana sprawa, że Bayern zdobył mistrzostwo. Zajęliśmy drugie miejsce, ale robiliśmy wszystko, co w naszej mocy, by się do nich zbliżyć.

W poprzednich wywiadach zarówno podczas gry w BVB, jak i w RB Salzburg Haaland często unikał dłuższych wypowiedzi i odpowiadał kilkoma słowami. Jak to mówią, zwięźle, lecz na temat.

https://twitter.com/FootyHumour/status/1261981233392824320

Liga niemiecka zmierza ku końcowi, za tydzień zostanie rozegrana ostatnia kolejka Bundesligi. Znamy już mistrza i v-ce mistrza Niemiec, są nimi kolejno Bayern oraz Borussia. W sobotę rozegra się główne starcie o pozycje zapewniające grę w Lidze Mistrzów i w Lidze Europy. Ostatnia kolejka już w sobotę o 15:30.

Mecz rekordów za nami! Jakie rekordy pobił Robert Lewandowski?

Znakomity występ Roberta Lewandowskiego! Polak w meczu z Freiburgiem strzelił 2 bramki i zaliczył 1 asystę. Poza tym pobił kilka rekordów, jakich? Zapraszam.

Za nami przedostatnia kolejka tego zwariowanego sezonu Bundesligi. Bayern pokonał na własnym obiekcie Freiburg 3-1, w głównej mierze przyczynił się do tego Robert Lewandowski, który strzelił 2 bramki i zaliczył 1 asystę. Przy okazji pobił i wyśrubował kilka rekordów strzeleckich.

Lewandowski jest pierwszym obcokrajowcem, który zdobył 32 bramki w jednym sezonie Bundesligi. Mało tego, Robert ten rekord lekko podrasował, dokładając drugą bramkę w dzisiejszym meczu. Pamiętajmy, że przed nami jeszcze 1 kolejka!

Poprzedni rekord należał do Aubameyanga, który w sezonie 2016/2017 dla Borussii Dortmund zdobył 31 goli w 32 meczach.

Koncert Roberta Lewandowskiego! Polak zdobywa drugą bramkę [WIDEO]

Robert Lewandowski strzelił drugiego gola w meczu z Freiburgiem. Bayern prowadzi już 3-1, a Polak jest coraz bliżej hat-tricka! Robert ma już na swoim koncie 33 gole w tym sezonie Bundesligi.

Pierwszą bramkę Polaka zobaczycie tutaj.

Pierwsza połowa nie dobiegła końca, a Robert Lewandowski ma na swoim koncie już 2 bramki i 1 asystę! Polak zdobył już 33 gole w tym sezonie Bundesligi. Dzięki pierwszej bramce stał się najlepszym obcokrajowcem, jeśli chodzi o liczbę bramek w 1 sezonie!

 

Jak zapisać się na kartach historii? 44 lata od legendarnego gola Panenki

Dziś mijają dokładnie 44 lata od legendarnego gola Antonina Panenki. Właśnie ta bramka dała nowe pomysły na wykonywanie rzutów karnych.

Zacznijmy od tego, skąd pochdzi określenie „Panenka” dla charakterystycznego wykonania rzutu karnego. Ta nazwa wywodzi się od czeskiego piłkarza Antonina Panenki. Po raz pierwszy pokazał całemu światu swój sposób na wykonywanie rzutów karnych w… finale Mistrzostw Europy! Prędzej trenował ten sposób wykonania „jedenastki” tylko na treningach i w sparingach.

Wpadłem na pomysł, że jeśli spowolnię kopnięcie piłki i tylko lekko ją podbiję, bramkarz rzuci się już w któryś róg bramki i nie zdąży zareagować. Zacząłem to testować na treningach i pierwszym efektem było to, że… przybrałem na wadze. Bo zacząłem wygrywać zakłady – wyznaje Panenka

Finał Euro, czyli jak to było

Rok 1976, finał Mistrzostw Europy pomiędzy Czechosłowacją, a reprezentacją RFN. Faworytem byli oczywiście ci drudzy, lecz nieoczekiwanie doszło do serii rzutów karnych. Przez trzy pierwsze serie obie drużyny bezbłędnie wykonywały „jedenastki”, lecz w czwartej kolejce pomylił się Uli Hoeness i to nasi południowy sąsiedzi prowadzili 4-3. Do „jedenastki” podszedł Panenka, który zachował zimną krew i wykonał rzut karny, który na zawsze zapisał się w historii futbolu. Strzał podcinką i Czechosłowacja Mistrzem Europy!

Ivo Viktor (ówczesny bramkarz Czechosłowacji) groził mi, że jeśli wykonam w ten sposób jedenastkę na mistrzostwach, to nie wpuści mnie do pokoju. Ale potem jako pierwszy spieszył mi z gratulacjami.

W przeszłości wielu piłkarzy próbowało odwzorować wyczyn Panenki. Zidane, Neymar, Ibrahimović, Pirlo, Hazard, czy Messi. To tylko kilku z tych, którzy powtarzali wyczyn Czecha, lecz nikt do tej pory nie powtórzył tego w finale EURO.

Nie powiedziałbym, że to była sztuka, nie wiem, czy to dobre słowo. Ale nigdy nie wpadłbym na to, że właśnie ten karny przejdzie do historii piłki, że kolejni zawodnicy będą ją próbować powtórzyć, że po 40 latach dalej ktoś będzie o tym mówił.

https://www.youtube.com/watch?v=drM3Cz15_Gc

Oczywiście, jestem z tego bardzo dumny. Czyni mnie to niezwykle szczęśliwym, gdy słyszę, że na całym świecie nazywają ten strzał „Panenką”.

Poza udanymi próbami strzelenia gola a’la Panenka zdarzały się również te nieudane. Poniżej niektóre z nich.

Mourinho wściekły po karnym dla United. Atakuje Pogbę! [WIDEO]

Jose Mourinho w typowy dla siebie sposób nie krył niezadowolenia po przyznanym karnym dla United. „Pogba wykonał swoją pracę”.

We wczorajszym meczu pomiędzy Tottenhamem a Manchesterem United, to gospodarze przez większość meczu prowadzili 1-0. Wszystko zmieniło się 10 minut przed końcem, kiedy to Paul Pogba padł w polu karnym, dzięki czemu Manchester utrzymał „jedenastkę”. Po tej decyzji swojego niezadowolenia nie krył Mourinho.

Jestem niezadowolony z VAR, nie z sędziego. Arbiter może popełnić błąd, ale VAR jest po to, aby wykonać swoje zadanie. Pogba wykonał swoją pracę. Jonathan Moss również próbował to zrobić. Praca sędziów odpowiadających za VAR to już jednak coś innego.

https://twitter.com/love_professo/status/1274102286776709120

Poza narzekaniem na niesprawiedliwość względem sędziów Jose wspomniał również o wąskiej ławce swojego zespołu.

Jestem niezadowolony z tego, że czytałem grę, lecz nie miałem możliwości, by na to zareagować. Kiedy rywale zaczęli dominować, my nie mieliśmy sił z przodu by pressować.

Siedmiu wspaniałych. Ci trenerzy najkrócej pracowali w Ekstraklasie w ostatniej dekadzie

Włodarze polskich klubów od lat wykazują się swoją niecierpliwością. Kilka słabszych wyników i trener może pożegnać się z klubem po kilku miesiącach, a nawet tygodniach. Zapraszamy na listę trenerów, którzy najkrócej pracowali w danym klubie w poprzednich 10 sezonach!

7. Tadeusz Pawłowski – Wisła Kraków (69 dni)

Gdy widzimy nazwisko 66-letniego trenera to pierwszym klubem, z jakim on się nam kojarzy, jest Śląsk Wrocław. Nic dziwnego, trener Pawłowski reprezentował barwy Śląska zarówno jako trener, jak i zawodnik. Do funkcji szkoleniowca klubu z Wrocławia podchodził aż 3-krotnie, ale my nie o Śląsku.

Mimo że nie jest on trenerem, który najmniej dni spędził w klubie, to jest on szkoleniowcem, który z całego tego zestawienia poprowadził klub w najmniejszej liczbie meczów. Chodzi oczywiście o epizod w Wiśle Kraków w sezonie 2015/2016. 3 mecze – 1 remis i 2 porażki. Obraz niecierpliwości polskich prezesów w czystej postaci.

Damien Perquis: Nie grałem dalej w reprezentacji Polski z powodu…

Kilka dni temu informowaliśmy o zakończeniu kariery sportowej przez Damiena Perquisa. Od tego czasu światło dzienne ujrzał wywiad z uczestnikiem EURO 2012 na łamach Super Expressu.

Damien Perquis w poniedziałek ogłosił zakończenie dotychczasowej kariery. W barwach reprezentacji Polski rozegrał 14 spotkań i nawet zdobył jedną bramkę, choć fani i tak zapamiętają go głównie z blamażu podczas EURO 2012.

W wywiadzie dla Super Expressu 36-latek poruszył wiele ciekawych kwestii. Tak jak wspomnieliśmy Mistrzostwa Europy rozgrywane w Polsce i na Ukrainie zakończyły się klęską, lecz Damien uważa ten turniej za swój sukces. W takich słowach podsumował EURO:

Dla mnie sukces. Zrealizowałem marzenie mojej babci, zagrałem w finałach EURO… Poznałem nowych kolegów, zaprzyjaźniłem się nawet z jednym z członków sztabu medycznego… Oczywiście, tych występów mogło być więcej, ale potem nie grałem już bardziej ze względów „politycznych”.

Były obrońca m.in. Betisu ostatni mecz w kadrze zagrał 6 lutego 2013 oku. Wyznał on, że o braku dalszych powołań zadecydowały względy polityczne.

Nie było już klimatu do powoływania piłkarzy z podwójnym obywatelstwem. Taka prawda. Nie mówię tego, żeby się odegrać, czy wyzłośliwiać, bo każdy, kto mnie zna, wie, że taki nie jestem. Jestem spokojnym facetem nieszukającym kłopotów. Ale tak po prostu było.

Poza tematem reprezentacji Polski Damien wyjaśnił główne powody odejścia na emeryturę.

Na pewno brak klubu miał spore znaczenie w decyzji o przejściu na emeryturę. Wcześniej jeszcze szukałem, ale ostatnio już nie. Po drugie, chcę się już przygotować do życia po karierze. Zamierzam iść w kierunku trenerki, zdobyć wszystkie możliwe dyplomy. Poza tym, zacznę też działać trochę w biznesie.

Boniek vs Kucharski. Prezes PZPN atakuje byłego agenta Lewandowskiego

Zbigniew Boniek ponownie odniósł się do wypowiedzi Cezarego Kucharskiego. Prezes PZPN wbił szpilkę byłemu agentowi Roberta Lewandowskiego.

Kilka dni temu na kanale youtube „Futbolownia” ukazał się wywiad z Cezarym Kucharskim. Agent piłkarski opowiedział m.in. o kulisach rozstania się z Robertem Lewandowskim. Mianowicie chodziło o to, że Lewandowski miał się domagać wypłacenia części prowizji. Głos w tym zamieszaniu postanowił zabrać Zbigniew Boniek:

Kiedyś czytałem wywiad z byłym menedżerem Lewandowskiego, który mówił, że Robert będzie coraz słabszy, bo ma głowę nastawioną na biznes. Niesamowicie walnął kulą w płot, kiedy to sugerował. Okazuje się, że idzie to w drugą stronę. I bardzo dobrze – stwierdził Boniek na łamach programu „Prawda Futbolu”

Prezes PZPN uważa, że obecny kapitan reprezentacji Polski będzie zachwycał nas przez kilka następnych lat, a słowa byłego agenta Roberta mijają się z rzeczywistością.

Jeśli Robert dalej będzie tak mentalnie skoncentrowany na piłce nożnej, to uważam, że ma cztery-pięć lat gry na najwyższym poziomie. Jak będzie myślał tak, jak teraz, to rzeczywiście cały czas będzie parł do przodu. – dodał Boniek

Wpadka przed meczem Juve – Napoli! Artysta zapomniał słów hymnu Włoch…

Przed rozpoczęciem wczorajszego meczu finału Pucharu Włoch doszło do niemałej wpadki. Artysta odpowiedzialny za odśpiewanie hymnu Włoch zapomniał słów!

Wiadomo, jak to jest, stres, trema i takie tam. Każdemu może się zdarzyć, lecz taka sytuacja nie umknęła uwadze internautów, którzy natychmiastowo wyłapali gafę muzyka. Filmy z wpadką podczas śpiewania hymnu zaczęły masowo pojawiać się na twitterze.

Sprawcą całego zamieszania jest Sergio Sylvestre. Jest to amerykański piosenkarz, który od wielu lat mieszka we Włoszech. Sławę zyskał głównie dzięki zwycięstwu w konkursie włoskich talentów Amici di Maria De Filippi.

https://twitter.com/RadioSavana/status/1273355469957013506

W internecie przeważają głównie negatywne komentarze, takie jak – „Chciałbym zobaczyć twarz tego idioty, który wybrał go do śpiewania hymnu”. Poza wpadką z zapomnieniem słów pojawiły się również opinie dot. nie najlepszego wykonania – „Dlaczego on śpiewa hymn jak piosenkę Bożonarodzeniową?”

Zdecydowaną mniejszość stanowią głosy, które bronią 29-letniego artystę – „Przecież on nawet nie jest Włochem, czego oczekujesz?”

– To ze wzruszenia – wyjaśnił po meczu amerykański piosenkarz, ale niesmak wśród Włochów pozostał.

Wiemy, kiedy reprezentacja Polski wróci do gry! Pierwszy mecz już…

Dziś Komitet Wykonawczy UEFA ogłosił, jak będzie wyglądało przyszłoroczne EURO. Poznaliśmy również terminarz reprezentacyjny na ten rok. Wiemy już, kiedy pierwsze mecze rozegra reprezentacja Polski!

Komitet Wykonawczy UEFA dyskutował dziś o formule przeprowadzenia przyszłorocznego EURO. Pod uwagę była brana możliwość zmniejszenia liczby miast gospodarzy, lecz ostatecznie postanowiono o rozegraniu turnieju w niezmienionej formie. Zmagania o mistrzostwo Starego Kontynentu odbędą się w dniach 11 czerwca – 11 lipca 2021 roku.

Poznaliśmy również szczegółowy harmonogram rozgrywania meczów na Mistrzostwach Europy. Przypomnijmy, że Polska zmierzy się w grupie E z Hiszpanią, Szwecją oraz ze zwycięzcą barażu dywizji B. Pierwszy mecz Polacy rozegrają za niespełna rok, bo już 14 czerwca 2021 roku!

  • ?? Polska – ?? Zwycięzca baraży | 14 czerwca 2021, godz. 18:00, Dublin
  • ?? Polska – ?? Hiszpania | 19 czerwca 2021, godz. 21:00, Bilbao
  • ?? Polska – ?? Szwecja | 23 czerwca 2021, godz. 18:00, Dublin

Poza informacjami dot. EURO 2020, poznaliśmy również terminarz reprezentacyjny na rok 2020. Zadecydowano, że Liga Narodów zostanie rozegrana w całości do końca tego roku, a pierwsze mecze odbędą się 3 września.

  • 3-5 września: Liga Narodów
  • 6-8 września: Liga Narodów
  • 7-8 października: baraże ME i mecze towarzyskie
  • 10-11 października: Liga Narodów
  • 13-14 października: Liga Narodów
  • 11-12 listopada: baraże ME i mecze towarzyskie
  • 14-15 listopada: Liga Narodów
  • 17-18 listopada: Liga Narodów

Innowacyjny pomysł w Norwegii! Kibice oglądali mecz w…

Oglądanie meczu w pubie, kinie, czy na telebimie powoli odchodzi do lamusa. W Norwegii kibice zaczynają oglądać mecze w… kościele!

Wczoraj do gry wróciła norweska Eliteserien. Również tej ligi nie ominęły obostrzenia związane z zakazem wstępu kibiców na trybuny. Kibice mają ograniczoną możliwość oglądania meczów w pubach, ponieważ maksymalna ilość osób w takim miejscu waha się od 50 do 70 osób, w zależności od wielkości lokalu.

Pastorka jednej z parafii w Sarpsborgu, Lisbeth Heie Kristensen, zorganizowała wspólne oglądanie meczu w kościele! Zainteresowanie akcją było ogromne, a miejscowa drużyna Sarpsborg 08 przekazała prawa do transmisji za darmo.

W tych trudnych czasach nie tylko msze są ważne dla wiernych, lecz przede wszystkim bycie razem, a futbol łączy przecież wszystkich. Wyszliśmy ostrożnie z taką propozycją, która okazała się sukcesem. Wszystkie miejsca zostały zarezerwowane przez członków naszej parafii w kilka minut po umieszczeniu ogłoszenia na stronie internetowej. – skomentowała pastorka.

Kibice zebrani w świątyni nie mieli powodów do radości po zakończonym meczu. Miejscowa drużyna Sarpsborg 08 przegrała na inaugurację rozgrywek z Valerengą 0-1. Na kolejne spotkania nie ma już wolnych miejsc!

Futbol w kościele może budzić kontrowersje, ale może też być ważną alternatywą dla tych, którzy nie piją alkoholu i nie chcą oglądać meczu w hałaśliwych pubach wśród pijanych kibiców – na kolejne mecze nie ma już wolnych miejsc. – dodała parafia.

Fani futbolu w Skandynawii mają wiele innowacyjnych pomysłów. Kilkanaście dni temu kibice w Szwecji wynajmowali mieszkania, by obejrzeć z niego mecz swojej drużyny. Więcej o tym pisaliśmy tutaj.

fot.  Sarpsborg Arbeiderblad