Leo Messi o Złotej Piłce: „Jeśli do mnie trafi, to świetnie, a jeśli nie…”

Leo Messi zabrał głos w sprawie najbliższej gali Złotej Piłki. Kapitan reprezentacji Argentyny wyznał, że nie zależy mu na tej nagrodzie. Wiele zmieniło w nim wygranie mistrzostwa świata. 

Messi na ostatnim mundialu poprowadził Argentynę do zwycięstwa w całym turnieju. Kapitan „Albicelestes” prezentował się kapitalnie i ostatecznie dołożył do gabloty ostatnie, brakujące trofeum w karierze.

Niepotrzebna nagroda?

Istnieje spore prawdopodobieństwo, że pod koniec roku zgarnie kolejną statuetkę. Messi pozostaje jednym z faworytów do wygrania Złotej Piłki. Byłoby to dla niego już ósme tego typu wyróżnienie, dzięki czemu stałby się absolutnym rekordzistą. Piłkarz Interu Miami zaznacza jednak, że nagroda nie jest dla niego już tak ważna, jak jeszcze kilka lat temu.

Myślę, że powiedziałem to wiele razy podczas mojej kariery: Złota Piłka jest bardzo ważna ze względu na swoje znaczenie. To jedna z najmilszych nagród na świecie, biorąc pod uwagę te indywidualne. Nigdy jednak nie nadawałem im wielkiego znaczenia. Najistotniejsze są trofea drużynowe. Miałem szczęście, że w mojej karierze wygrałem wszystko. Brakowało mi tylko mistrzostwa świata. Teraz, po Katarze, myślę o tej nagrodzie znacznie mniej. Cieszę się chwilą. Nie myślę o Złotej Piłce – podkreślił Messi.

Jeśli do mnie trafi, to świetnie, a jeśli nie – jestem usatysfakcjonowany tym, co osiągnąłem. Teraz mam nowe wyzwania w nowym zespole. Chcemy pomagać Interowi sięgać po trofea i na tym skupiam się pod kątem indywidualnym – dodał.

Fame MMA złożyło ofertę piłkarzowi… Legii Warszawa! Zaskakujące informacje

Fame MMA chce mieć w swoich szeregach kolejnego piłkarza. Samuel Szczygielski przekazał, że włodarze freakowej organizacji mieli złożyć ofertę Dominikowi Hładunowi z Legii Warszawa. 

Świat freak fightów i rzeczywistego sportu przeplata się coraz bardziej. Na pierwszej gali Clout MMA mogliśmy ostatnio zobaczyć pojedynek Zbigniewa Bartmana z Tomaszem Hajto czy Andrzeja Fonfary z Marcinem Najmanem. Mogliśmy na niej zobaczyć również Błażeja Augustyna, który pokonał brata Mariusza Pudzianowskiego.

Także w zdecydowanym hegemonie wśród organizacji freakowych, czyli Fame MMA, widzieliśmy już byłych piłkarzy. Na Fame Friday Arena, która odbyła się niecały miesiąc temu, wystąpił Piotr Świerczewski, który pokonał Daro Lwa.

Kolejny piłkarz podejmie wyzwanie?

Federacje nie zamierzają jednak na tym poprzestawać. Wręcz przeciwnie, zamierzają sięgać coraz głębiej i próbują nawet ściągnąć w swoje szeregi nawet aktywnych zawodników. Samuel Szczygielski przekazał, że ofertę od Fame miał otrzymać Dominik Hładun z Legii Warszawa. Zaznaczył natomiast, że bramkarz nie jest obecnie zainteresowany.

– Federacja Fame MMA ma na niego zakusy. Hładun lubi sporty walki, ale absolutnie nie przyjmie tej propozycji. Skupia się na grze w Legii i rywalizacji z Kacprem Tobiaszem – zdradził dziennikarz meczyki.pl.

Hładun bieżący sezon rozpoczął jako rezerwowy. Na swoim koncie ma jednak 117 występów w Ekstraklasie. Gros z nich, bo aż 109 rozegrał w barwach Zagłębia Lubin.

Dzika karta dla mistrza Arabii Saudyjskiej na grę w Lidze Mistrzów? UEFA dostanie pismo

Arabia Saudyjska coraz bardziej puka do drzwi europejskiej piłki. Lada dzień mają rozpocząć się rozmowy z UEFA w sprawie kontrowersyjnej współpracy. 

W letnim okienku transferowym najwięcej mówiło się o klubach z Arabii Saudyjskiej, które wykupiło wielu zawodników z topowych lig europejskich. Na bliski wschód powędrowali między innymi Sadio Mane, Kalidou Koulibaly, Neymar czy Karim Benzema. A to tylko niektóre nazwiska, które zdecydowały się podążyć drogą Cristiano Ronaldo.

Atak na Ligę Mistrzów?

Ambicje Saudyjczyków sięgają jednak dużo, dużo dalej. Już kilka tygodni temu pojawiły się informacje, że chcieliby oni wprowadzić swoje kluby do Ligi Mistrzów. W ostatnim czasie temat ten jednak ucichł, ale teraz ponownie wyszedł na światło dzienne.

„Corriere dello Sport” podaje, że działacze z Arabii chcą mieć większy wpływ na europejską piłkę. W tym celu zamierzają wykorzystać nadchodzące reformy w Lidze Mistrzów. Od sezonu 2024/25 w najbardziej prestiżowych rozgrywkach Starego Kontynentu będą grały 34 zespoły. Jednym z nich może być klub arabski.

Włoscy dziennikarze przekonują, że w ciągu najbliższych dni działacze z Arabii wystosują do UEFY pismo, w którym poproszą o przyznanie dzikiej karty dla mistrza Saudi Pro League. Możliwość gry z mistrzami z lig europejskich miałoby bardziej rozpromować ligę saudyjską oraz zapewnić jej większy prestiż.

Szaleństwo w Arabii Saudyjskiej. Tyle koszulek Neymara sprzedano w 7 godzin

Neymar bije rekordy popularności po transferze do Arabii Saudyjskiej. „L’Equipe” podało, ile koszulek Brazylijczyka sprzedało Al-Hilal w zaledwie 7 godzin. Liczba robi ogromne wrażenie. 

We wtorek oficjalnie potwierdzono przenosiny Neymara do Arabii Saudyjskiej. 31-latek trafił do Al-Hilal, z którym związał się półtorarocznym kontraktem. W nowym klubie Brazylijczyk będzie zarabiać ogromne pieniądze. Przez rok na konto gwiazdora ma trafić około 80 mln euro, o czym poinformowała „La Gazzetta dello Sport”.

Poza olbrzymią pensją Neymar będzie mieć do dyspozycji szereg udogodnień. Były piłkarz PSG może liczyć między innymi na prywatny samolot, a nawet mini zoo z egzotycznymi zwierzętami. Klub zapewnił mu także dużą posiadłość z prywatnym parkingiem i pełną obsługą.

Rekordy popularności

Transfer opłacił się nie tylko samemu zawodnikowi, ale i klubowi. Według „L’Equipe” Al-Hilal w ciągu zaledwie siedmiu godzin od ogłoszenia transferu miało sprzedać około 10 tysięcy sztuk koszulek z jego nazwiskiem. Stroje w oficjalnym sklepie klubu kosztują 63 euro.

Z relacji pracowników wynikało, że nigdy wcześniej nie widziano takich tłumów, które chciały kupić koszulkę któregoś zawodnika. Sklep miał pracować aż do późnych godzin nocnych, w związku z ogromnym zainteresowaniem trykotami.

Mateu Alemany ponownie odejdzie z Barcelony? Kolejne trzęsienie ziemi w klubie

Mateu Alemany odejdzie z FC Barcelony. Według Gerarda Romero Hiszpanowi nie podoba się władza, jaką w klubie ma Deco. 

Blaugrana przechodzi ponowną przebudowę. Podczas letniego okienka transferowego Katalończycy pozyskali między innymi Ilkaya Gundogana czy Inigo Martineza, zaś z klubem pożegnał się Ousmane Dembele. Wkrótce jednak zmiany mogą dotknąć także zarządu.

Bomba

Według Gerarda Romero z Barcelony ponownie zamierza odejść Mateu Alemany, któremu nie spodobało się powierzenie Deco funkcji dyrektora sportowego. Informacja ta na razie pojawiła się w mediach, ale jeszcze w tym tygodniu mamy dostać oficjalne potwierdzenie. Dotychczas obaj panowie łączyli to stanowisko i mieli równe kompetencje. Joan Laporta zdecydował się jednak ograniczyć kwalifikacje Alemany’ego i postawienie na jego pomocnika.

Co ciekawe, Deco kilka miesięcy temu miał zastąpić Hiszpana, kiedy to ten nieomal opuścił już Barcelonę. Wówczas miał przenieść się do Aston Villi, ale w ostatniej chwili zrezygnował i został w Katalonii. Właśnie od tamtej pory panowie dzielili się obowiązkami.

Mianowanie Portugalczyka głównym dyrektorem znacznie zmniejszy wpływ Alemany’ego na działanie Barcy. Z tego właśnie powodu ma ponownie chcieć opuścić klub.

Niespodziewany kandydat w wyborach! Były piłkarz na liście. Kilka lat temu wygrał Puchar Polski

Koalicja Obywatelska zatwierdziła swoich kandydatów w poszczególnych okręgach do wyborów parlamentarnych. Jak się okazuje do sejmu kandydować będzie między innymi… Rafał Siemaszko! Były napastnik jest doskonale znany kibicom Arki Gdynia. 

Tegoroczne wybory do Sejmu i Senatu zapowiadają się bardzo interesująco. Prawo i Sprawiedliwość może stracić władzę na rzecz Koalicji Obywatelskiej, która zbroi się nazwiskami niekoniecznie kojarzącymi się z polityką.

Z piłki do polityki

Okazuje się, że jednym ze wspomnianych nazwisk ma być Rafał Siemaszko, czyli były zawodnik Arki Gdynia, w której święcił największe sukcesy w karierze. W jej barwach grał w latach 2010-11 oraz 2015-20. To właśnie wtedy zdobył z nią Superpuchar Polski (2016/17) oraz dwukrotnie Puchar Polski (2017/18 i 2018/19).

Start byłego napastnika potwierdził w środę Donald Tusk. 36-latek trafił na listę Koalicji Obywatelskiej w okręgu gdyńsko-słupskim.

Co ciekawe Siemaszko to nie jedyna postać ze świata sportu, która wystartuje w wyborach parlamentarnych. Na liście KO znalazł się również Apoloniusz Tajner, który dawniej pełnił funkcję prezesa Polskiego Związku Narciarskiego. Był także trenerem Adama Małysza.

Joao Felix zaatakowany przez kibiców Atletico. Wulgarne okrzyki w kierunku piłkarza [WIDEO]

Kibice nie potraktowali zbyt łagodnie Joao Felixa podczas pierwszego meczu Atletico w nowym sezonie. „Rojiblancos” wygrali z Granadą 3-1, ale Portugalczyk otrzymał burę z trybun. 

Felix od momentu trafienia do Atletico był poddany olbrzymiej presji. Benfica otrzymała za niego aż 127 mln euro, a sam zawodnik nie dał rady nigdy udowodnić, że był wart takich pieniędzy.

Problemy, problemy…

Poprzedni sezon Portugalczyk zaczął w Madrycie, ale dokończył w Londynie. Zimą napastnik został wypożyczony do Chelsea. W pewnym momencie zadeklarował, że chciałby zostać piłkarzem „The Blues” na stałe, a następnie powiedział, że od zawsze chciał grać w FC Barcelonie. Rozsierdziło to kibiców Atletico.

Felix finalnie wrócił do Madrytu i nadal pozostaje zawodnikiem „Rojiblancos”. W pierwszym meczu nowego sezonu nie zagrał jednak ani minuty. Diego Simeone posadził 23-latka na ławce. Mimo to stał się niechlubnym bohaterem spotkania.

Przy okazji prezentacji składu Atletico kibice wybuczeli Felixa. Słychać było także gwizdy. Zawodnik został również zaatakowany słownie po meczu. Kibice krzyczeli w jego kierunku: „Portugalczyk, który jest sukinsynem”

Raków – Aris nie tylko o kolejną rundę Ligi Mistrzów. W grze gigantyczna kasa

Raków Częstochowa ma szansę na zyskanie dużych pieniędzy. „Medaliki” zagrają z Arisem Limassol nie tylko o awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów. 

Mistrzowie Polski przeszli już przez dwie rundy eliminacji Ligi Mistrzów. W pierwszej wyeliminowali Florę Tallin, a w drugiej Karabach. Zapewnili sobie tym samym fazę grupową Ligi Konferencji Europy i dużą premię. Na konto Rakowa już teraz ma wpłynąć 2,94 mln euro.

Eliminacje wciąż jednak trwają, a częstochowianie walczą o awans do LM. W pierwszym meczu III rundy wygrali z Arisem Limassol 2-1 i są w dobrej pozycji przed rewanżem. Z mistrzem Cypru zagrają nie tylko o awans.

O wielkie pieniądze

Jeśli Rakowowi uda się wyeliminować Aris, to zapewnią sobie kolejne pieniądze. Tym razem otrzymają od UEFY 3,63 mln euro. Zagwarantują sobie także awans do fazy grupowej Ligi Europy.

W IV rundzie eliminacji Ligi Mistrzów zwycięzca pary Raków – Aris zamierzy się z wygranym dwumeczu FC Kopenhaga – Sparta Praga. Poza walką o fazę grupową będą wtedy czekać także ponownie gratyfikacje finansowe. W przypadku awansu UEFA wypłaci bowiem klubowi 15,64 mln euro.

Kolejne bonusy są uzależnione z kolei od wyników w fazie grupowej. UEFA wypłaca premie za zwycięstwa, remisy oraz awanse do kolejnych rund. Premie są uzależnione od rozgrywek. Najwięcej otrzymuje się naturalnie w Lidze Mistrzów, a najmniej – w Lidze Konferencji.

Roberto Mancini szczerze o odejściu z reprezentacji Włoch: „On mi tego nie dał”

Roberto Mancini wyznał, dlaczego zrezygnował z prowadzenia reprezentacji Włoch. Były selekcjoner nie przebierał w słowach i gorzko ocenił pracę z kadrą narodową. 

Informacja o odejściu Maciniego z reprezentacji była bardzo niespodziewana. 58-latek zrezygnował z pracy, mimo kontraktu ważnego aż do mundialu w 2026 roku. Tym bardziej decyzja była olbrzymim zaskoczeniem.

Gorzkie słowa

Teraz Włoch postanowił skomentować kulisy swojej rezygnacji. Jako główny powód wskazał nieporozumienia z Gabriele Gravinem, szefem kierownictwa zespołu.

– Wyjaśniłem prezydentowi, że potrzebuje wsparcia i spokoju. On mi tego nie dał. Dlatego zrezygnowałem – oznajmił 58-latek. 

– Czy powinienem wcześniej podać się do dymisji? Być może. Ale opuściłem kadrę 25 dni przed najbliższym meczem, a nie trzy – dodał.

Co ciekawe Mancini niedawno został koordynatorem w różnych kategoriach wiekowych reprezentacji Włoch. Do jego uprawnień doszło między innymi nadzorowanie kadr młodzieżowych do lat 20 i 21. Sam szkoleniowiec nie do końca uznawał to jednak za awans, a celową zagrywkę swojej federacji.

– Gravina od roku próbował dokonać zmian w moim sztabie. Powiedziałem, że możemy dodać nowe twarze, ale nie może mi zabrać dwóch członków grupy, która dobrze funkcjonowała i wygrywała. To ja powinienem decydować o zmianach. Prezydent o niektórych sprawach myślał inaczej niż ja. Zostałem zmasakrowany za swoje decyzje. Gdyby chciał, to by mi pomógł – podsumował.

Polskie kluby otrzymają pieniądze za transfer Zielińskiego. Pokaźne sumy na stole

Piotr Zieliński ma niebawem dołączyć do Al-Hilal. Polak przyjął warunki umowy zaproponowanej przez Saudyjczyków. Wiadomo również, ile za transfer 29-latka dostaną jego byłe kluby.

Saga związana z przyszłością Zielińskiego dobiega wreszcie końca. Reprezentant Polski ma zostać zaprezentowany jako nowy zawodnik Al-Hilal w ciągu kilku dni, maksymalnie do środy. 29-latek przyjął ofertę arabskiego klubu, z którym podpisze trzyletni kontakt. Za sezon ma inkasować 15 mln euro.

Pieniądze dla polskich klubów

Napoli miało uzgodnić z Al-Hilal kwotę transferu na poziomie 30 mln euro. Jak się okazuje, pieniądze nie trafią tylko do włoskiego klubu. Na mocy tzw. solidarity payment pewną część mają otrzymać również dwa polskie kluby.

450 tysięcy euro ma trafić do Zagłębia Lubin, z którego Zieliński w 2011 roku wyjechał do Udinese. W sumie w zespole „Miedziowych” 29-latek grał przez cztery lata.

Kolejna część trafi do mniejszego klubu, w którym pomocnik stawiał swoje pierwsze kroki na piłkarskiej ścieżce, czyli Orzeł Ząbkowice Śląskie. Dla pierwszego klubu w karierze „Zielka” trafi 150 tysięcy euro. Będzie to pokaźny zastrzyk gotówki, gdyż Orzeł występuje na 6. poziomie rozgrywkowym w Polsce.

Część środków trafi również na konto jego byłych włoskich klubów. Poza Napoli otrzymają je zatem Udinese i Empoli.

Neymar to nie koniec transferów Al-Hilal. Dwa wielkie nazwiska na liście Saudyjczyków

Al-Hilal chce sprowadzić kolejnych wielkich zawodników. Informacje o planach Saudyjczyków przedstawił dziennikarz, Loic Tanzi z „L’Equipe”. 

W tym okienku transferowym do Arabii Saudyjskiej przeszło już wielu znakomitych piłkarzy. Na rynku transferowym szaleje między innymi Al-Hilal, które wykupiło taki zawodników, jak Malcom, Ruben Neves czy Koulibaly. Działacze nie chcą jednak na tym poprzestać.

Kolejne plany

Do wspomnianych nazwisk powinien wkrótce dołączyć Neymar. W poniedziałek Fabrizio Romano potwierdził, że Brazylijczyk dogadał się już z nowym klubem i zaakceptował warunki kontraktu. Al-Hilal jednak ciągle mało.

Loic Tanzi, dziennikarz „L’Equipe” twierdzi, że Saudyjczycy zamierzają sprowadzić jeszcze dwóch wielkich zawodników. Mowa o Marco Verrattim oraz Aleksandarze Mitroviciu.

Na ten moment bliżej transferu ma być reprezentant Włoch. Przypadek Serba jest nieco bardziej skomplikowany ze względu na weto postawione przez Fulham. Działacze Al-Hilal mają jednak nadzieję na to, że Anglicy zgodzą się na oddanie swojego napastnika i uda się dopiąć transakcję.

Skandaliczne komentarze pod adresem piłkarza Bayernu. Klub zareagował natychmiastowo

Jeden z zawodników Bayernu Monachium został zaatakowany przez kibiców po meczu o Superpuchar Niemiec. Działacze klubu natychmiast zareagowali na zaistniały incydent. 

W sobotę RB Lipsk rozbił Bayern Monachium 3-0 i zdobył Superpuchar Niemiec. Tym samym ogromny falstart zaliczyła ekipa Thomasa Tuchela. Atmosfera w klubie mistrzów kraju jest obecnie bardzo napięta.

Atak kibiców

Wspomniane spotkanie z Bayernem doskonale wspominać będzie Dani Olmo. Hiszpan skompletował hat-tricka i poprowadził swoją drużynę do pierwszego trofeum w tym sezonie. W „Die Roten” z kolei dobrze swojego debiutu nie będzie wspominać Harry Kane. Anglik rozpoczął mecz na ławce rezerwowych, a po wejściu na murawę nie zdołał strzelić premierowego gola.

Od pierwszych minut Tuchel postawił natomiast na Mathysa Tela. Młody Francuz grał przez ponad godzinę, jednak nie zachwycił nikogo swoją grą. Kibice Bayernu zgromadzeni na trybunach byli wściekli, widząc grę napastnika, zaś w mediach społecznościowych widać było ogrom nieprzychylnych, obraźliwych, a nawet rasistowskich komentarzy w jego kierunku.

W obronie 18-latka natychmiast stanęli działacze Bayernu. Na oficjalnej stronie klubu na Twitterze pojawił się wpis, który wziął Tela w obronę.

– Zdecydowanie potępiamy nieludzkie komentarze, na które Mathys Tel był narażony w mediach społecznościowych. Każdy, kto pisze tak obrzydliwe rasistowskie rzeczy, nie jest fanem Bayernu. Mathys, masz nasze pełne wsparcie – napisał Bayern.

Wilfredo Leon odpowiedział na zaczepki Bartmana. Wyznał, kiedy zaśpiewa hymn Polski

Wilfredo Leon po raz kolejny odniósł się do krytyki ze strony Zbigniewa Bartmana. W rozmowie z „TVP Sport” powiedział, kiedy zaśpiewa hymn. 

Początek Leona w reprezentacji Polski nie należał do najłatwiejszych. Przyjmujący musiał mierzyć się z wieloma kontuzjami, a na dodatek odpierać ataki Zbigniewa Bartmana, który zdecydowanie go krytykował. Byłemu siatkarzowi nie podobało się przede wszystkim to, że nie odśpiewał hymnu przed meczem z Niemcami w Lidze Narodów.

– Na pewno hymn kubański by zaśpiewał, a polskiego nie śpiewa – mówił Bartman w studio pomeczowym. 

– Nic nie słyszałem, skupiam się na graniu – odparł mu szybko Leon.

Kiedy zaśpiewa hymn?

Choć od wspomnianej sytuacji minęło już kilka tygodni, przyjmujący ponownie do niej wrócił. W rozmowie z „TVP Sport” ponownie odpowiedział Bartmanowi, wyjaśniając, kiedy zamierza odśpiewać Mazurka Dąbrowskiego.

– Powiedziałem rodzinie, że zaśpiewam hymn wtedy, kiedy zdobędziemy złoty medal. Nie wynika to z braku szacunku do tej tradycji czy nieznajomości utworu. Przed meczami przeżywam moment odgrywania hymnu narodowego inaczej, bardziej wewnętrznie. To, że teraz mam na swoim koncie krążek z najcenniejszego kruszcu też tego nie zmieni – wyjaśnił.

– Robię rzeczy wtedy, kiedy czuję, że powinienem je robić. Moment odśpiewania hymnu na podium miał dla mnie szczególne znaczenie. Wszystko ma swój czas. Nie robię rzeczy, ponieważ ludzie tak chcą – podkreślił.

Haaland starł się z Bernardo Silvą i… Pepem Guardiolą. Norweg zdradził, o co poszło

Już na początku sezonu Premier League Erling Haaland starł się z Pepem Guardiolą. O co dokładnie poszło? Norweg zabrał głos i rozwiał wszelkie wątpliwości. 

Manchester City wygrał w pierwszym meczu nowego sezonu Premier League z Burnley 3-0. Dwa gole zdobył Erling Haaland, który od razu pobił kolejny rekord. Napastnik został pierwszym piłkarzem, który strzelił pierwszego i drugiego gola w nowym sezonie.

Spina

Pierwszy raz Haaland pokonał bramkarza rywali już w 4. minucie meczu. Drugiego gola dołożył natomiast jeszcze przed przerwą. Tuż przed zejściem do szatni Norweg zaliczył spięcie z Bernardo Silvą, co zauważył Pep Guardiola, Szkoleniowiec stanął wówczas w obronie pomocnika i zrugał napastnika.

Po meczu młody snajper postanowił skomentować zaistniałą sytuację. Przyznał, że faktycznie jego zachowanie było powodem, przez który wybuchł Guardiola.

– Zawsze powtarzam, że praca z nim to przyjemność. Nie sądzę, że ktoś mógłby mnie więcej nauczyć – zaznaczył.

– Ten incydent jest związany z moją postawą. Byłem trochę zły na zachowanie Bernardo, więc Pep zdenerwował się na mnie. Ale to dobry początek nowego sezonu – podsumował Haaland.

„Obywatele” następny mecz rozegrają 19 sierpnia z Newcastle United. „Sroki” zainaugurują swój sezon dzisiaj meczem z Aston Villą.