Feliks Brych sędziował przeciwko Polsce? „Przy bramce na 2:0 przeoczył ewidentny faul”

Choć Polacy zremisowali z Węgrami na własne życzenie, a nawet otarli się o porażkę, to swoje trzy grosze do poziomu meczu dołożył sędzia. Feliks Brych prowadził czwartkowy „braterski pojedynek” dosyć niesprawiedliwie. Na łamach „Interii” swoją oceną arbitra przedstawił Łukasz Rogowski, ekspert do spraw sędziowskich.

Nie da się ukryć, że „Biało-Czerwoni” zapewnili kibicom istny rollercoaster. Od 0-2, przez 2-2 do 3-3. Mimo rażących błędów, które popełniali nasi zawodnicy (szczególnie w obronie), uwadze mediów i zwykłych widzów nie uszło „irytujące” sędziowanie.

Feliks Brych zbiera głównie pozytywne opinie za prowadzone mecze na arenie między narodowej. W czwartek pokazywał jednak niekonsekwencję przy swoich decyzjach. Co gorsza, popełniał rażące błędy na korzyść Węgrów.

Drugiej bramki nie powinno być

Według Łukasza Rogowskiego, eksperta do spraw sędziowskich portalu „Interia.pl”, Brych popełnił ogromny błąd przy drugiej akcji bramkowej dla Węgier. Wówczas faulowany był Robert Lewandowski, a chwilę później gospodarze strzelili bramkę.

– Przy bramce na 2:0 sędzia Brych przeoczył ewidentny faul na Robercie Lewandowskim, któremu walkę o piłkę uniemożliwił Attila Fiola. Węgierski obrońca złapał naszego kapitana i po prostu obalił go na ziemię. Arbiter nie odgwizdał przewinienia, mimo że w tym spotkaniu podyktował kilka podobnych fauli, a nawet niektóre lżejsze „łapanki”. Gdyby w tym spotkaniu był system VAR, to bramka dla gospodarzy z pewnością byłaby anulowana – napisał Rogowski na łamach „Interia.pl”.

Zobacz także:

Sousa ostro skrytykowany. Były kapitan reprezentacji Polski nie rozumie jego wyborów

Sousa ostro skrytykowany. Były kapitan reprezentacji Polski nie rozumie jego wyborów

Polska zremisowała z Węgrami w Budapeszcie (3-3) w pierwszym meczu eliminacji mistrzostw świata w Katarze. Podopieczni Paulo Sousy w pierwszej połowie wyglądali blado na tle dynamicznych rywali. Jacek Bąk, były kapitan reprezentacji w ostrych słowach skrytykował nowego selekcjonera „Biało-Czerwonych”.

Polacy do szatni schodzili przy wyniku 0-1. W drugą połowę także weszliśmy kiepsko i szybko straciliśmy kolejnego gola. Sousa podjął jednak odważną decyzję i wprowadził trzech nowych zawodników. Zmiany przyniosły skutek i w dwie minuty odrobiliśmy stratę do Węgrów.

Mimo nosa Portugalczyka do rezerwowych oberwało mu się za podstawową jedenastkę na spotkanie w Budapeszcie. Selekcjoner podjął kilka odważnych decyzji, wśród których między innymi było odsunięcie Kamila Glika od pierwszego składu.

„Przekombinował”

Jacek Bąk, były reprezentant Polski oraz jej dawny kapitan uważa, że Sousa przesadził z pewnymi roszadami. W rozmowie ze „sport.pl” przyznaje, że choć losy meczu udało mu się odwrócić, to z pewnością przekonał się, że bycie selekcjonerem „Biało-Czerwonych” jest specyficzną posadą.

– Sousa spowodował kompletny chaos w obronie. Uważam go za trenera, który wie, o co chodzi, więc tym mocniej się dziwię, że zrobił taką głupotę – twierdzi Bąk na łamach „sport.pl”.

– Sousa ładnie wygląda, ma elegancki garnitur, ładnie mówi, ale – mam nadzieję – że właśnie się przekonał, że nie jest łatwo być selekcjonerem reprezentacji Polski. Taki trener nie powinien aż tak wydziwiać. Przekombinował. Na szczęście wynik mamy lepszy od gry. Teraz Sousa powinien iść do kościoła i dać na tacę. A później koniecznie wyciągnąć wnioski przed meczem z Anglią – dodał.

„Więcej emocji, niż w całej kadencji Brzęczka”. Twitter komentuje debiut Paulo Sousy

Reprezentacja Polski zremisowała pierwszy mecz pod wodzą Paulo Sousy. Rywalizacja z Węgrami i inauguracja eliminacji mistrzostw świata 2022 zakończyła się wynikiem 3-3. Szalony mecz przysporzył kibicom wielu emocji, a my postanowiliśmy zebrać je w jednym miejscu. Poniżej przedstawiamy najciekawsze reakcje na czwartkowy rollercoaster.

Przede wszystkim powiedzmy sobie szczerze – przed meczem nastroje były nastawione na zwycięstwo. Nowy selekcjoner miał dać nam coś nowego, świeżego. Ostatecznie samo spotkanie okazało się szaloną przejażdżką Hyperionem. Bez trzymanki.

Nadal czekamy na zwycięstwo w debiucie

https://twitter.com/ZelaznyPiotr/status/1375204431780798469

Emocji zdecydowanie nie brakowało

https://twitter.com/KowaraMarcin/status/1375203228128792578

Sousa? Chodzące elastico!

https://twitter.com/MacBarszczak/status/1375201997868122119

Brzęczek miałby przegwizdane

https://twitter.com/Michal_Kolo/status/1375202341188730887

Kilka wniosków

https://twitter.com/mlanczkowski/status/1375202916500406275

https://twitter.com/Maciej_Wasowski/status/1375208721010323460

Z „Lewym” nie ma łatwo

https://twitter.com/FCBayernUS/status/1375200489734688770

Przeskoczyło?

https://twitter.com/LukaszOlkowicz/status/1375209043917213700

Łatwo nie będzie

https://twitter.com/Polsport/status/1375201013968338948

 

https://twitter.com/IwanskiMaciej/status/1375200623923236867

Trzeba nanieść poprawki

https://twitter.com/parfjanowicz/status/1375201902036721673

https://twitter.com/MajchrzakP/status/1375200719423348737

https://twitter.com/sebchabiniak1/status/1375197149101703175

Glik na Anglię?

https://twitter.com/s_staszewski/status/1375191050449526791

Gramy dalej!

https://twitter.com/BoniekZibi/status/1375210430017191945

Problemy stworzył, problemy pożegnał

https://twitter.com/mati_swiecicki/status/1375192408808378370

https://twitter.com/Michal_Kolo/status/1375192484435918849

https://twitter.com/PDumanowski/status/1375192375803457536

Pewnych zachowań nie zmienisz…

https://twitter.com/PiotrWolosik/status/1375211234254028808

Glik + Brzęczek = zwycięstwo

https://twitter.com/CezaryKucharski/status/1375201712974266374

 

FIFA podjęła decyzję w sprawie Norwegii. Federacja kontynuuje politykę z mundialu w Rosji

FIFA nie ukarze reprezentantów Norwegii za ich protest przed meczem z Gibraltarem. „AP News” informuje, że organizacja postanowiła nie wszczynać postępowania. Tym samym federacja kontynuuje swobodniejszą politykę wobec wolności słowa, którą zapoczątkowała podczas mistrzostw świata w Rosji.

Przypomnijmy, że Norwegowie w środę wyszli na spotkanie z Gibraltarem w koszulkach z napisem: „prawa człowieka – na boisku i poza nim”. Była to jawna reakcja na wydarzenia w Katarze. W kraju-organizatorze najbliższego mundialu przy przygotowaniach do turnieju zmarło już, według wyliczeń, około 6500 migrujących pracowników.

Więcej o samym proteście i geście Norwegów przeczytasz TUTAJ.

Bez konsekwencji

Okazuje się, że FIFA nie będzie badać sprawy i nie wymierzy kary protestującym. Organizacja w ten sposób nawiązuje do luzowania przepisów wolności słowa w piłce. Swobodniejszą politykę federacja prowadzi od mundialu 2018 w Rosji, kiedy kobiety walczyły o dostęp do stadionów w Iranie.

– FIFA wierzy w wolność słowa i siłę piłki nożnej jako siły dobra – napisał organ zarządzający w czwartkowym oświadczeniu.

W zamian tego w Katarze odbywają się badania pod kątem warunków pracowników działających przy organizacji turnieju. Kontrole opierają się na sprawdzeniu przestrzegania przepisów w stosunku do migrantów, którzy pomagają przy tworzeniu infrastruktury na mundial. W zeszłym tygodniu Gianni Infantino stwierdził, że kraj poczynił spory postęp.

Ostre słowa o Mbappe. Francuscy dziennikarze brutalnie ocenili jego występ z Ukrainą

Francja jedynie zremisowała w środowy wieczór z Ukrainą (1-1). Pierwszy mecz „Trójkolorowych” w eliminacjach mistrzostw świata nie należał do szczególnie udanych. „L’Equipe” bez ogródek skrytykowało postawę swoich rodaków. Dziennikarze najostrzej ocenili postawę Kyliana Mbappe. 22-latka wybrano najgorszym piłkarzem spotkania.

Mecz rozpoczął się dobrze dla Francji. Już w 19. minucie bramkę zdobył Antoine Griezmann. To jednak nie wystarczyło. Po przerwie dzięki bramce samobójczej Kimpembe Ukraina doprowadziła do wyrównania. Ostatecznie wynik utrzymał się do końca rywalizacji.

Rozczarowanie

Nastroje w kraju po remisie były kiepskie. Dziennikarze uznali takie rozstrzygnięcie za rozczarowanie i nie pozostawili suchej nitki na piłkarzach Didiera Deschampsa. Najbardziej oberwało się z kolei Kylianowi Mbappe. Gwiazda PSG ma za sobą nieudany występ, co odnotowali francuscy eksperci.

Zdaniem dziennikarzy 22-latek zasłużył jedynie na „trójkę”. Sam piłkarz nie wytrwał na murawie nawet do końca meczu. W 77. minucie zszedł z boiska, a zastąpił go Anthony Martial.

– Flirtował z nicością. Oprócz jednego strzału, tak naprawdę nie istniał – napisano przy jego ocenie. 

Nieco lepiej, bo na „czwórkę” zasłużył Olivier Giroud. To właśnie na słabą postawę ofensywnych zawodników i brak skuteczności dziennikarze zrzucili winę za wynik.

Dawniej było lepiej

„L’Equipe” wróciło także do wcześniejszego meczu z Ukrainą. W październiku „Trójkolorowi” pokonali wschodnich rywali aż 7-1. Wtedy zarówno Mbappe, jak i Giroud dwukrotnie trafiali do siatki.

– W środę nie cieszyli się jak sześć miesięcy temu. Duet mógł dać się ukołysać temu słodkiemu wspomnieniu z jesieni – podsumowali dziennikarze. 

Bayern znalazł rywala dla Lewandowskiego? To piłkarz najgorszego klubu Bundesligi

Robert Lewandowski jest dla Bayernu zarówno bardzo ważnym zawodnikiem, jak i… problemem. Przez stabilną od lat formę Polaka oraz jego niebywałą odporność na kontuzje, żaden klasowy napastnik nie myśli o transferze do stolicy Bawarii. System gry mistrza Niemiec faworyzuje grę jednym snajperem, przez co pobyt w Monachium wiązałby się z rolą rezerwowego. Mimo to Bayern zdaje się znalazł zawodnika, który ma wywierać presję na Lewandowskim i wzmocnić rywalizację.

Pozycja „Lewego” w Bayernie jest niebywale mocna. Kapitan reprezentacji Polski już od kilku lat stanowi o sile ognia Bawarczyków i jest chodzącą legendą klubu. Ale nawet piłkarze takiego kalibru potrzebuje zmiennika lub piłkarza, z którym mogliby rywalizować o miejsce w składzie.

Aktualnie rolę tego pierwszego pełni Eric Maxim Choupo-Moting. Kameruńczyk doskonale odnalazł się jako alternatywa dla 32-latka i nie przeszkadza mu takie rozwiązanie. Bayern myśli nawet o przedłużeniu kontraktu z byłym piłkarzem PSG.

Większa rywalizacja

Nie można jednak zapominać, że Lewandowski się starzeje i prędzej czy później w Monachium będzie trzeba go zastąpić. Pierwotnie pomysłem władz klubu był Jann-Fiete Arp. Młody napastnik finalnie nie spełnia pokładanych w nim oczekiwań i najpewniej pożegna się z Allianz Areną.

Priorytetem Bayernu podczas najbliższego okienka będzie zwiększenie rywalizacji w ofensywie. Póki co Robert Lewandowski ma świadomość, że od gry może go odsunąć jedynie kontuzja, a tych i tak doznaje jak na lekarstwo.

Z tego powodu zarząd „Die Roten” chciałby ściągnąć do Monachium jeszcze jednego napastnika. Według „ESPN” wybór padł na Matthew Hoppe z Schalke. Może być to o tyle interesujące, że 20-latek występuje w absolutnie najgorszej drużynie tego sezonu Bundesligi.

Mimo to dorobek młodego piłkarza nie jest jednak taki zły. W 16 meczach strzelił on pięć goli, ale na co go stać pokazał w meczu z Hoffenheim. Wówczas ustrzelił hat-tricka, a w Niemczech zaczęło się robić o nim głośno.

Tak zagramy z Węgrami? Paulo Sousa pokazał dwie taktyki na nagraniu [WIDEO]

Przejęcie reprezentacji Polski przez Paulo Sousę dało nam jeden wniosek. Portugalczyk znany jest z lubowania się w graniu trójką obrońców. Z ostatniego filmiku przedstawiającego odprawę selekcjonera „Biało-Czerwonych” wynika, że na mecz z Węgrami faktycznie możemy wyjść w takim systemie. 

W poniedziałek pełną parą ruszyło pierwsze zgrupowanie reprezentacji Polski pod wodzą Paulo Sousy. Na kanale „Łączy nas Piłka” opublikowano materiał, który nieco przybliżył kibicom kulisy przygotowań naszych „Orłów” do meczów eliminacji mistrzostw świata. Podczas filmiku można było wyłapać kilka ciekawych detali.

Taktyka ujawniona?

Od momentu przejęcia kadry przez Sousę spekulowano o systemie, w którym będziemy oglądać Polaków. Wiadomo, że Portugalczyk w klubach, które prowadził grał trójką obrońców. Wielce prawdopodobne, że taką właśnie taktykę szykuje także dla „Biało-Czerwonych”.

– Tym zgrupowaniem rozpoczynamy eliminacje mistrzostw świata. Myślę, że naszym pierwszym celem powinien być awans – mówił Sousa na odprawie w materiale na kanale „Łączy nas Piłka”.

Kiedy 50-latek przemawiał do swoich podopiecznych, za jego plecami na tablicy rozrysowane były dwa systemy. Pierwszym było klasyczne 3-5-2, zaś drugim – 3-4-2-1. Co ciekawe, z obydwu taktyk Portugalczyk korzystał w swojej klubowej karierze. Również o obu z nich spekulowano w kontekście kadry.

Nikolić o przejęciu reprezentacji Polski przez Sousę: „To niedobrze dla Węgier”

Nemanja Nikolić  w rozmowie z „WP Sportowe Fakty” opowiedział, co sądzi o nowym selekcjonerze reprezentacji Polski. Reprezentant Węgier miał okazję dawniej współpracować z Portugalczykiem, a w czwartek prawdopodobnie zagra przeciwko niemu.

Polscy kibice doskonale pamiętają Nikolicia z gry w Legii Warszawa. W stołecznym klubie walnie przyczynił się do sukcesów na krajowym podwórku, a także na arenie międzynarodowej. Z Węgrem urodzonym w Serbii klub zdołał pierwszy raz od długiego czasu awansować do Ligi Mistrzów.

„To naprawdę dobry trener”

„Niko” w rozmowie z „WP Sportowe Fakty” zdradził, co myśli o Sousie, jako trenerzy. Snajper miał okazję z nim współpracować na Węgrzech.

– Pierwsza myśl, gdy usłyszałem, że Paulo Sousa bierze Polskę, była taka: O k…, Sousa z Polską. To niedobrze dla Węgier – opowiadał Nikolić Piotrowi Koźmińskiemu.

– Bo to naprawdę dobry trener. Jest liderem, tak jak liderem był na boisku jako piłkarz. Potrafi czytać piłkarzy, odpowiednio do nich przemawiać. Jest mocny mentalnie i to przekazuje zespołowi. Taktycznie jest na wysokim poziomie, ma jasną wizję tego, jak chce grać. Dlatego jestem pewien, że może przygotować Polskę bardzo dobrze w wielu aspektach – dodał.

Mało goli w Budapeszcie?

Piotr Koźmiński zapytał byłego piłkarza Legii Warszawa o to, jakie meczu spodziewa się z Polską. Według snajpera będzie to spotkanie z małą ilością goli, przez wzgląd na usposobienie obu szkoleniowców.

– Taktycznego, z niewielką liczbą strzeleckich sytuacji. Bo, jak wspomniałem, obaj trenerzy są z taktycznego punktu widzenia dobrze przygotowani. Myślę, że o wyniku może zadecydować jeden gol – stwierdził i dodał – Mam nadzieję, że będzie 1:0 dla Węgier.

Napastnik uważa również, że Polska może mieć swoje problemu w trakcie meczu. Piłkarze nie znają jeszcze dobrze Paulo Sousy. Według Nikolicia, to może pomóc jego reprezentacji.

– Polska ma nowego trenera i bardzo mało czasu na to, aby on poznał piłkarzy, a piłkarze jego. Naszą przewagą jest to, że trener Rossi od dłuższego czasu powołuje praktycznie tych samych graczy. Reprezentacja Węgier rozumie się więc bardzo dobrze, każdy wie czego się spodziewać po koledze. A myślę, że Polska może być niespodzianką nie tylko dla nas, ale i dla siebie – uważa Nikolić. 

Haaland i Mane lepsi od Lewandowskiego. Figo w ogniu krytyki po swoich słowach

Luis Figo wyjawił, którzy piłkarze są aktualnie najlepsi na świecie. Według legendarnego Portugalczyka w tym gronie nie ma Roberta Lewandowskiego. Na pominięcie Polaka ostro zareagował niemiecki „sport.de”.

Kapitan reprezentacji Polski przeżywa swój najlepszy okres w karierze. 32-latek już w zeszłym sezonie bił wszelkie strzeleckie rekordy, a aktualnie zmierza po osiągnięcie Gerda Mullera. Ikona niemieckiego futbolu w sezonu 1971/72 strzeliła 40 goli w Bundeslidze. Póki co Lewandowski ma na koncie 35 trafień i osiem meczów do końca rozgrywek.

Za mało

Mimo kapitalnych wyników „Lewego” Luis Figo nie uważa go za światową czołówkę. Zdaniem byłego piłkarza Polaka nie ma w gronie najlepszych zawodników na świecie.

W rozmowie z egipską telewizją „ONTime Sports” wymienił w sumie osiem nazwisk. Wśród nich zabrakło jednak kapitana „Biało-Czerwonych”.

– Cristiano Ronaldo i Leo Messi. Ale jest wielu innych świetnych piłkarzy. Cenię też Lukę Modricia. Muszę też wspomnieć o piłkarzu z Afryki – Mohamedzie Salahu. To znakomity zawodnik. Jeszcze Kylian Mbappe i Neymar. Poza tym Erling Haaland i Sadio Mane – wymieniał Portugalczyk. 

Gromy z Niemczech

U naszych zachodnich sąsiadów pojawił się ogrom głosów niezadowolenia po słowach Figo. „Sport.de” nie może uwierzyć, że Portugalczyk zapomniał o najlepszym piłkarzu 2020 roku i z oburzeniem komentują jego wybory.

– Jak Figo mógł nie wspomnieć o najlepszym piłkarzu na świecie? Lewandowski zdobył w ostatnich miesiącach sześć tytułów z Bayernem. Ostatni raz stało się to w 2009 roku za sprawą Barcelony. Figo nie powinien się dziwić, że spotyka się teraz z krytyką – napisali niemieccy dziennikarze. 

Piękny gest Boruca. Odda butelkę piwa od Messiego

Artur Boruc postanowił w szlachetny sposób uhonorować butelkę piwa Budweiser otrzymaną od Leo Messiego. 41-latek odda ją na akcję charytatywną.

Jakiś czas temu niektórzy bramkarze doznali miłej niespodzianki. Messi postanowił sprezentować pokonanym przez siebie golkiperom piwo Budweiser. Każdy z nich otrzymał taką liczbę butelek, jaką wpakował mu niegdyś Argentyńczyk.

Piękny gest Boruca

Wśród polskich bramkarzy pokonanych przez Messiego był także Artur Boruc. Piłkarz Legii Warszawa postanowił, że uczyni butelkę jeszcze bardziej wyjątkową.

41-latek odda ją na akcję charytatywną. Środki zebrane na aukcji zostaną przeznaczone na leczenie chorej na białaczkę Patrycji.

https://twitter.com/FundacjaLegii/status/1374376327277539328?s=19

Wiemy, kto zastąpi Magierę w kadrze U-19. To były trener Lecha

Jacek Magiera niedawno przestał pełnić funkcję selekcjonera reprezentacji Polski U-19. Piotr Wołosik na łamach „Przeglądu Sportowego” poinformował, że PZPN znalazł już jego następcę.

Magiera porzucił pracę w strukturach Polskiego Związku Piłki Nożnej na rzecz Śląska Wrocław. Z WKS-em związał się do 2023 roku. Jego miejsce w młodzieżowej reprezentacji ma zająć były trener między innymi Lecha Poznań.

Znamy następcę?

Piotr Wołosik doszedł do informacji o potencjalnym następcy Magiery. Według niego nowym selekcjonerem kadry do lat 19 zostanie Mariusz Rumak. W przeszłości szkoleniowiec prowadził, chociażby Lecha Poznań. Ostatnimi czasy stał za sterami pierwszoligowej Odry Opole.

PZPN nie wydał jeszcze oficjalnego komunikatu w sprawie Rumaka. Wołosik twierdzi jednak, że jest to pewna informacja.

Nowy selekcjoner rozpocznie pracę z przytupem. Jesienią startują eliminacje do mistrzostw Europy U-19.

Zieliński rozgrywa najlepszy sezon w Serie A. Włoskie media są zachwycone

Włoskie media kolejny raz nie kryją swojego zachwytu nad formą Piotra Zielińskiego. Polak miał bardzo duży wkład w ostatnie zwycięstwo Napoli. Dziennikarze z Półwyspu Apenińskiego twierdzą, że 26-latek był jednym z najlepszych piłkarzy na boisku.

Napoli pokonało w niedzielę AS Romę 2-0. Nad pomocnik może nie strzelił gola, ani nie zanotował asysty, ale to jego akcje przyczyniły się do wygranej. Pomocnik kreował wiele akcji i właściwie poprowadził swój zespół do zwycięstwa.

Dzięki zainkasowaniu trzech punktów w Rzymie Napoli wciąż liczy się w walce o Ligę Mistrzów. Ekipa spod Wezuwiusza zajmuje obecnie 5. miejsce w tabeli Serie A. Mają jeden mecz rozegrany mniej od Atalanty, która znajduje się dwa „oczka” przed nimi.

„Nie do złapania”

Włoskie media po ostatnim gwizdku sędziego zachwycały się występem Polaka. Według wielu serwisów Zieliński był jednym z najlepszych zawodników na boisku, co odzwierciedlają noty, jakie otrzymał.

Dziennikarze „La Gazzetta dello Sport” przyznali mu ocenę „7,5” w dziesięciostopniowej skali.

– Nie do złapania – napisano o 26-latku.

Tak samo Zielińskiego ocenili redaktorzy z „tuttonapoli.net”. Lokalny serwis także nie mógł wyjść z podziwu dla reprezentanta Polski.

– Co za widok. Rywale nie potrafili go zatrzymać. Świetnie grał na osi z Insigne, dzielił Romę na dwie części i wielokrotnie posyłał swoim kolegom dobre piłki, dzięki czemu Napoli miało wiele akcji – podkreślała redakcja.

Nieco niżej, bo na „siódemkę” ocenił pomocnika „goal.com”. Serwis zaznaczył jednak, że Polak był zdecydowanie jednym z najlepszych piłkarzy spotkania. „calcionapoli24.it” pisze natomiast, że 26-latek jest o krok od rozegrania swojego najlepszego sezonu w Serie A w swojej dotychczasowej karierze.

Również włoski oddział Eurosportu piał z zachwytu. Dziennikarze odnotowali, że to Zieliński wywalczył rzut wolny, z którego później padł gol dla Napoli.

– Dobrze się poruszał na boisku. To cudowne, gdy wywalczysz rzut wolny, po którym pada gol – napisali.

– Zawsze znalazł miejsce, by zranić rywala – dodało także calciomercato.it.

Najman także odpowiedział na wpis Bońka. „Zbyszku, skończ pie*dolić!”

– Bonito, Zbyszku, skończ pie*dolić! – napisał Marcin Najman do Zbigniewa Bońka. 42-letni pięściarz w ten sposób skomentował ostatni wpis prezesa PZPN o przegranej walce Głowackiego z Lawrence’em Okolie.

Echa porażki „Główki” nie milkną. Głownie za sprawą Zbigniewa Bońka, który w dość mocny sposób skomentował postawę polskiego zawodnika. Na jego krytykę wobec boksera zareagowali już między innymi Maciej Sulęcki czy Artur Szpilka. 

„Bonito, skończ pie*dolić”

Do pieca dołożył jeszcze Marcin Najman. Pięściarz stwierdził, że Głowacki wcale nie przegrał ze swoim rywalem, a z wiekiem. Według niego on sam dawniej mógł „dziesięć razy więcej niż teraz”.

– Zmierzch Bogów zawsze następuje choć każdy młody zawodnik tego nie bierze pod uwagę. Moim zdaniem Głowacki przegrał z wiekiem, a nie Okolim. Nie byłem wybitny, ale był okres, gdzie mogłem w walce dziesięć raz więcej niż teraz. Spotka to każdego. Bonito, Zbyszku, skończ pie*dolić! – napisał Najman.

Nike nadal zaskakuje. Tak mają wyglądać nowe stroje Chelsea [ZDJĘCIE]

Niedawno do sieci wyciekł projekt strojów Atletico Madryt na przyszły sezon. Firma Nike, która współpracuje z hiszpańską drużyną dostarcza trykoty także między innymi dla piłkarzy Chelsea. Tym razem koszulki tego klubu pojawiły się w internecie.

Ostatni wyciek strojów dla Atletico zaskoczył kibiców. Zrezygnowano bowiem z tradycyjnych, prostych pasków na koszulkach. W ich miejsce pojawić się mają grube pasy wyglądające jak pociągnięte pędzlem. Możecie je zobaczyć TUTAJ.

Nieregularność

Nike postanowiło kontynuować swoją nietypową koncepcję. Marka zamierza po raz kolejny zaskoczyć kibiców i tym razem szykuje specjalny wzór na koszulki dla piłkarzy Chelsea.

„Footy Headlines”, portal specjalizujący się w wyszukiwaniu oficjalnych strojów przed premierą opublikował nowe trykoty „The Blues”. Dominującą barwą będzie oczywiście niebieski, jednak Nike zadbało o ciekawy detal.

Na strojach pojawią się bowiem nieregularne kształty, zygzaki, a po jednej stronie niepełna szachownica. Na środku nadal umiejscowione będzie logo irlandzkiej firmy „Three”, sponsora Chelsea.

 

 

Artur Szpilka ostro skomentował wpis Bońka. „Aż mnie ku*wa ręka świerzbi”

Zbigniew Boniek wywołał burzę swoim wpisem na Twitterze. Prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej krytycznie wypowiedział się o walce Krzysztofa Głowackiego. Na jego słowa odpowiedział między innymi Artur Szpilka. Wywiązała się z tego ostra dyskusja.

Głowacki zawalczył z Lawrence’em Okoliem o pas WBO wagi junior ciężkiej. Polski pięściarz padł po nokaucie w szóstej rundzie. Mimo porażki pojedynek był dosyć wyrównany. Brytyjczyk jednak skrupulatnie zdobywał przewagę podczas każdej rundy.

Wyjazd po kasę?

Zbigniew Boniek skomentował walkę Głowackiego dosyć negatywnie. Prezes PZPN-u skrytykował postawę boksera. Ponadto, stwierdził, że nie miał szans na zwycięstwo, a sama walka stanowiła dla niego tylko łatwy zarobek.

Po prostu to był wyjazd po kasę. Za duża różnica. Główka chciał prrzegrać z jak najmniejszym uszczerbkiem dla zdrowia i to się udało – wypalił Boniek na Twitterze.

Wpis prezesa wywołał ogromne kontrowersje. Na Twitterze rozpętała się wówczas prawdziwa burza. Wiele osób zaatakowało Bońka za jego słowa. Wśród osób krytycznie nastawionych do jego postu był, chociażby Maciej Sulęcki. Swój komentarz dorzucił także Artur Szpilka.

– Panie prezesie, ale pana poniosło trochę… Dużą kasę? Tzn. jaką? Nie ma pan pojęcia ile Głowacki zarobił, a nie zarobił kokosów. Kto jak kto, ale Główka zawsze miał przede wszystkim względy sportowe, przez co był dość bezczelnie wykorzystywany – napisał Sulęcki.

Drugi ze wspomnianych pięściarzy zareagował znacznie mocniej. Szpilka nie gryzł się w język i gorzko odpisał prezesowi PZPN.

– To po co pisze pan głupoty? Aż mnie ku*wa ręka świerzbi jak tylu fachowców siedzących na ciepłych stołkach po walce ma najwięcej do powiedzenia – skomentował.