Sześciu piłkarzy na celowniku Newcastle. Szejkowie chcą powoli budować potęgę

Newcastle United szykuje wzmocnienia składu. Angielskie media podały listę nazwisk, które zimą lub latem mogą trafić na St. James’ Park. Znalazło się na niej sześciu zawodników. 

Choć niedawno szejkowie przejęli Newcastle, to nie mogą „ot, tak” wejść sobie do Premier League. „Sroki” dopiero z biegiem lat mają zyskać status topowego angielskiego zespołu. W przyszłym sezonie najbardziej liczyć się będzie utrzymanie i stopniowe budowanie potęgi.

Małe kroki

W pierwszych dniach po sprzedaży Newcastle mówiło się o wielkich nazwiskach, jakie mogą trafić do klubu. „The Telegraph” podaje jednak, że szejkowie wcale nie chcą głupio trwonić zainwestowanych funduszy.

Według dziennikarzy w styczniu rozpoczną się negocjacje z kilkoma klubami z topu Premier League. „Sroki” będą chciały przekonać do transferu zawodników, którzy nie odgrywają znaczących ról w tzw. „Big Six”. Na liście opublikowanej w mediach widnieją nazwiska: Rossa Barkleya (Chelsea), Harry’ego Winksa (Tottenham) czy Nathaniela Philipsa (Liverpool). Tych zawodników działacze Newcastle chcieliby pozyskać jeszcze w styczniu.

Na liście znajduje się także Jesse Lingard z Manchesteru United. W przypadku Anglika sprawa może się jednak nieco wydłużyć. Niebawem wygasa jego kontrakt, więc będzie mógł opuścić Old Trafford za darmo. Uwagę Saudyjczyków przyciągnął także James Tarkowski z Burnley.

Jak widać, wszystkie nazwiska należą do zawodników występujących w Premier League. Jedynym piłkarzem, który gra obecnie poza Wyspami jest Kieran Trippier. Anglik broni obecnie barw Atletico Madryt i jego również łączy się z przenosinami do Newcastle.

Redaktor naczelny „France Football” o Złotej Piłce za 2020 rok: „Będziemy o tym rozmawiać”

Pojawiają się kolejne głosy na temat przyznania Złotej Piłki Robertowi Lewandowskiemu za 2020 rok. Pascal Ferre, redaktor naczelny „France Football” w rozmowie z „Bild” ponownie wrócił do tej sprawy. „Będziemy o tym rozmawiać” – przyznał Francuz.

Leo Messi w miniony poniedziałek odebrał siódmą Złotą Piłkę w swojej dotychczasowej karierze. Po rozstrzygnięciu plebiscytu nie brakowało głosów, że mocno poszkodowany został Robert Lewandowski. Nadmieniano, że Polak drugi rok z rzędu był poważnym kandydatem do zdobycia statuetki.

Nagroda za poprzedni rok?

O ile w tegorocznym głosowaniu Lewandowski miał już konkurencję w postaci Leo Messiego czy Jorginho, tak w zeszłym – był bezkonkurencyjny. Polak był niezbędnym elementem w układance Bayernu Monachium, z którym wygrał wszystkie rozgrywki. Dodatkowo zdobył także tytuły najlepszego strzelca Bundesligi, Ligi Mistrzów i Pucharu Niemiec.

Niestety na jego nieszczęście plebiscyt odwołano. „France Football” tłumaczyło się wówczas sytuacją epidemiologiczną na świecie. Na poniedziałkowej gali Złotej Piłki do tematu nawiązał Leo Messi. Argentyńczyk po odebraniu statuetki zwrócił się do „Lewego” i przyznał, że zasłużył na nagrodę i powinien mieć ją na półce.

Poza 34-latkiem apelowało także o to wiele osób. Między innymi Gary Lineker czy wiele redakcji i dziennikarzy z całego świata. Pascal Ferre odniósł się do sprawy na łamach „Bilda”.

– Słyszałem, co powiedział Messi podczas gali. Będziemy o tym rozmawiać i wspólnie się nad tym zastanowimy. Nie mamy zamiaru spieszyć się z podjęciem decyzji i nie zamierzam teraz prognozować, ale poświęcimy trochę czasu na jej podjęcie – przyznał redaktor naczelny „France Football”.

– Robert to nie tylko świetny piłkarz, ale także fantastyczny człowiek. Wiedział już zdecydowanie wcześniej, że nie wygra i nie wiem, ilu zawodników w takiej sytuacji, mając tego świadomość, przybyłoby na galę. A on nadal był taki miły, to było z jego strony zachowanie fair play – dodał Ferre.

– Złota Piłka” to nie tylko nagroda dla najlepszego piłkarza, pod uwagę brana jest także osoba. Lewandowski mógł ją zdobyć w zeszłym roku, ale z naciskiem na „mógł”. Nie wiemy tego, bo nie było głosowania – podsumował Francuz.

 

Piotr Zieliński na ustach włoskich dziennikarzy. „Co za jakość, to było wspaniałe”

Piotr Zieliński zaliczył kolejne dwie asysty w tym sezonie Serie A. Polak rozegrał całe spotkanie w barwach Napoli przeciwko Sassuolo (2-2) i miał udział przy każdej bramce swojego zespołu. Włoskie media są pod wrażeniem jego występu. 

Napoli prowadziło z Sassuolo do końcówki meczu dwiema bramkami, lecz dali sobie wydrzeć trzy punkty. Rywale wyrównali i ostatecznie do końca utrzymał się wynik remisowy.

„To był jego dzień”

Piotr Zieliński należał do bohaterów tego wieczoru. Polski pomocnik zanotował dwie asysty. Pierwszą przy trafieniu Fabiana Ruiza oraz drugą, przy bramce Driesa Mertensa. 27-latka doceniły włoskie media, które nie moigły się nachwalić jego gry w ofensywie.

– Pokazał jakość i asystował przy golach. Gdy drużynie wiodło się jednak gorzej, Zieliński znikał – podsumowała „La Gazzetta dello Sport”, która przyznała Zielińskiemu notę „6,5”.

Szczególną uwagę dziennikarzy zwróciła asysta „Zielka” przy bramce Mertensa. Redakcje calciomercato.it i calcionapoli24.it nie mogły się nachwalić jego zachowania w tej sytuacji.

– Co za jakość miało to podanie, to było po prostu wspaniałe – napisano. Pierwszy serwis przyznał Polakowi „7”, zaś drugi „6,5”.

– W drugiej połowie wystarczył błysk, by zaserwować Fabianowi Ruizowi odpowiednią asystę i zmienić oblicze gry. I zaraz potem powtórzył to z Mertensem. Na dużym plusie – napisał natomiast serwis leggo.it, który również ocenił Zielińskiego na „7”.

Najwyżej zawodnika ocenił z kolei włoski oddział „Eurosportu”. Od redakcji 27-latek otrzymał notę „7,5”.

– To był jego dzień. Obie bramki Napoli zdobyło dzięki jego asystom – podsumowano.

W tym sezonie Serie A Zieliński ma na koncie 14 występów. Uzbierał w nich cztery gole i cztery asysty.

Kamil Grosicki myśli o powrocie do reprezentacji Polski. „Na pewno się nie podpalam”

Kamil Grosicki w meczu z Lechią Gdańsk zaliczył świetny indywidualny występ i walnie przyczynił się do wygranej Pogoni Szczecin. Po spotkaniu ponownie zaczęły narastać głosy o powrocie 33-latka do reprezentacji Polski. Piłkarz „Portowców” nie ukrywa, że bardzo chciałby ponownie zagrać w narodowych barwach. 

Pogoń wygrała ostatnie starcie z Lechią aż 5-1. Grosicki zebrał sporo pochwał za swoją grę w tym spotkaniu. Skrzydłowy zanotował hat-trick asyst i ponownie wysłał sygnał do Paulo Sousy.

Wielki powrót

W ostatni miesiąc Portugalczyk odstawił bowiem 33-latka. Nie pomógł mu nawet powrót do Ekstraklasy i regularna gra w Pogoni Szczecin. Po wygranej nad Lechią dziennikarze zaczęli jednak wysnuwać teorie o możliwym powrocie „Grosika” do kadry. Sam piłkarz także o tym myśli.

– Teraz sytuacja się dla mnie zmieniła, zacząłem grać i na boisku mogę potwierdzić swoją formę. Najważniejsza dla mnie jest obecnie gra w klubie, ale marzeniem chyba każdego piłkarza jest reprezentacja. Rozegrałem w niej 83 mecze, mam piękne wspomnienia i chciałbym w niej jeszcze zagrać. Czy będzie mi to dane, to zobaczymy. Na pewno się nie podpalam, jak to miało miejsce wcześniej i szanuję decyzję trenera – stwierdził Grosicki na łamach „Super Expressu”.

– Jeśli teraz gram regularnie, to na pewno jestem w lepszej formie, niż rok temu gdy siedziałem na trybunach w Anglii. System gry trenera Sousy z wahadłowymi nie jest być może tym, do którego ja pasuję, a może już jestem za stary? – dodał.

Gdy Sousa przejmował reprezentację Polski Grosicki wypadł z rytmu meczowego. Wówczas był zawodnikiem West Bromwich, jednak tego lata zmienił klub i trafił do Pogoni. Sam zawodnik stawia na razie na ciężką pracę.

– Skupiam się na ciężkiej pracy i grze w Pogoni, a co przyniesie przyszłość, to zobaczymy. Robię wszystko, żeby być w dobrej formie, ale to selekcjoner decyduje o powołaniach. Mogę mu się przypomnieć, bo przecież mnie zna. Byłem na jednym zgrupowaniu kadry i wie na co mnie stać – podsumował piłkarz.

 

Najbardziej absurdalne głosy jurorów Złotej Piłki. Ronaldo pierwszy, Kante nad „Lewym”

W miniony poniedziałek odbyła się 65. gala Złotej Piłki. Prestiżową nagrodę „France Football” odebrał siódmy raz w swojej karierze Lionel Messi. Jurorzy, którzy brali udział w głosowaniu zdradzili, jak podzielili swoje głosy. 

Tygodniami ciągnęła się saga dotycząca tego, kto powinien wygrać Złotą Piłkę za 2021 rok. Najwięcej mówiło się o Robercie Lewandowskimi Leo Messim. W miniony poniedziałek statuetkę odebrał finalnie ten drugi. 34-latek otrzymał o 33 głosy więcej niż kapitan reprezentacji Polski.

Kontrowersyjne głosy jurorów

Kurz po gali „France Football” już nieco opada, więc zaczynają pojawiać się kolejne szczegóły dotyczące głosowania na piłkarza roku. W sumie swoje głosy oddało 180 dziennikarzy z całego świata.

Sport.pl skontaktował się z niektórymi z nich i poprosił o ocenę rozstrzygnięcia plebiscytu oraz zdradzenie, na kogo sami głosowali. Poniżej przytoczymy wam najbardziej absurdalne wypowiedzi.

Cristiano powinien wygrać:

– Pierwsze miejsce przyznałem Cristiano Ronaldo, który zaliczył indywidualnie wspaniały rok. Jego 34 gole w 46 występach dla Juventusu pomogły mu zdobyć Puchar Włoch. Ronaldo został najlepszym strzelcem w historii Ligi Mistrzów (140 goli) oraz reprezentacji Portugalii (115). Drugie miejsce dla Roberta Lewandowskiego, którego bramki dały Bayernowi mistrzostwo Niemiec, Klubowe Mistrzostwo Świata i Superpuchar Niemiec. Trzecia pozycja dla Leo Messiego. Zmieniłem zdanie na temat Lewandowskiego, któremu przyznałbym nagrodę za zeszły rok, ale w 2021 doceniłem indywidualne występy zawodników oraz pobite przez nich rekordy – stwierdził Osman Rosales Cruz, dziennikarz z Nikaragui.

A może jednak Kante:

– Głosowałam na N’Golo Kante, a Robert Lewandowski był u mnie na trzecim miejscu. Biorąc pod uwagę wszystkie kryteria, Lewandowski nie zasłużył na zwycięstwo. Myślę, że wielu jurorów decyduje na podstawie emocji i osobistych preferencji, co – chociaż osobiście staram się tego nie robić – wcale nie jest złe. Piłka nożna to emocje. Złota Piłka to chyba najuczciwszy sposób na podjęcie decyzji tak subiektywnej jak wyłonienie piłkarza roku na świecie. Jednak nadal jest to zbiór subiektywnych głosów, nic nie możemy na to poradzić – uznał z kolei Art Suvari z estońskiego „ETV”.

Sterlin na podium:

– Byłem zaskoczony wynikami Złotej Piłki. Zawsze głosuję na piłkarzy, którzy zdobywają międzynarodowe tytuły. Dlatego nie postawiłem na pierwszym miejscu na Lewandowskiego, bo choć strzelił wiele bramek, Bayern oraz reprezentacja Polski nie wygrały nie odniosły sukcesu na skalę międzynarodową. Jorginho (Włochy oraz Chelsea) zdobył dwa tytuły i był moim faworytem. Raheem Sterling był bliski dwóch tytułów (wicemistrzostwo Europy, mistrz Anglii z Manchesterem City), dlatego umieściłem go na drugiej pozycji. Na trzecim miejscu dałem N’Golo Kane. Leo Messi zwyciężył w Copa America, ale ten tytuł w Ameryce Południowej (10 krajów) jest mniej wart niż w Europie (56 krajów) – popłynął natomiast Ernst Hasler z „Liechtensteiner Vaterland”.

Kante i Jorginho> Messi i Lewandowski:

– Właściwie nie było to dla mnie zaskoczenie, że Messi ponownie zdobył Złotą Piłkę. Po tym, jak Argentyńczyk wygrał w lipcu Copa America ruszyła propaganda na rzecz jego kandydatury do nagrody „France Football”. Ale moim zdaniem mistrzostwa Europy, a nawet Liga Mistrzów, są teraz silniejszymi rozgrywkami niż Copa America. Dlatego na pierwszych dwóch miejscach wpisałem piłkarzy z Chelsea Londyn: N’Golo Kante oraz Jorginho. Robert Lewandowski był u mnie trzeci, bo nie odniósł sukcesu na arenie międzynarodowej z Bayernem Monachium ani z reprezentacją Polski – stwierdził Rasim Movsumzadeh z Azerbejdżanu, z redakcji „Sportsman Magazine”.

Powyższe wypowiedzi są chyba jednymi z najbardziej kontrowersyjnych. Oczywiście na sport.pl znajdują się też merytoryczne uzasadnienia, pokrywające się z rzeczywistością. Wszystkie możecie znaleźć, klikając w „źródło”.

Źródło: Sport.pl

Thomas Muller podsumował Złotą Piłkę dla Leo Messiego. „Nie byłem zbytnio zaskoczony”

Rozstrzygnięcie plebiscytu Złotej Piłki odbiło się szerokim echem w piłkarskim środowisku. Wiele osób związanych z futbolem stwierdziło, że Leo Messi wygrał niesłusznie, a „France Football” obrabowało Roberta Lewandowskiego. Podobnego zdania jest Thomas Muller. 

Messi zwyciężył w głosowaniu na najlepszego piłkarza 2021 roku. Uzyskał 33 głosy przewagi nad drugim Lewandowskim, z czym wiele osób zdecydowanie się nie zgadza. Polak uzyskał za to nagrodę dla najlepszego napastnika mijającego roku, a więc nową nagrodę utworzoną przez „France Football”.

Przyzwyczajenie

Brak Złotej Piłki dla Lewandowskiego odbił się bardzo głośno w piłkarskim środowisku. Nawet argentyńskie media pisały o tym, że Messi zwyciężył w plebiscycie niesłusznie. Także Thomas Muller opublikował swoje przemyślenia dotyczące całej gali.

– Z punktu widzenia Bawarii, Polski, a także Niemiec, gala Złotej Piłki była zdecydowanym rozczarowaniem. Dla niektórych nawet trochę bardziej. Jestem w tej branży nieco dłużej i dlatego nie byłem zbytnio zaskoczony wynikiem – stwierdził, nawiązując do gali z 2013 roku, gdy trofeum nie trafiło do Francka Ribery’ego. 

– Cała ta sprawa wywołała u mnie jedną myśl. Po raz kolejny potwierdza się, że mamy świetnych graczy w Bundeslidze i nie musimy się z tym kryć. By jednak świat się o tym dowiedział, potrzebne są międzynarodowe sukcesy – dodał.

– To dla mnie ogromna motywacja, aby pokazać światu, na co nas stać i co ma do zaoferowania niemiecka piłka. Okazję, aby to zrobić, mamy już w następną środę w meczu Ligi Mistrzów z FC Barceloną. Zróbmy to! – zapowiedział Niemiec.

Bardziej zasłużył

Muller jednocześnie zaznaczył, że Messi jest prawdopodobnie najlepszym piłkarzem w historii piłki nożnej. Nie mniej jednak według piłkarza Bayernu to jego klubowy kolega zasłużył w tym roku na otrzymanie Złotej Piłki.

– Złotą Piłkę dostał Leo Messi. On jest prawdopodobnie najlepszym graczem, jakiego widział świat futbolu. Gratulacje dla niego za wygraną, jednak uważam, że tym razem bardziej zasłużył na nią Robert Lewandowski – podsumował.

To może być niespodziewany zwrot akcji ws. Lewandowskiego. Polak jednak dostanie Złotą Piłkę?

Poniedziałkowa gala Złotej Piłki wywołała spore poruszenie. Leo Messi odebrał na niej swoją siódmą nagrodę w historii, wygrywając między innymi z Robertem Lewandowskim. To właśnie zajęcie drugiego miejsca przez Polaka wzbudziło największe kontrowersje. Okazuje się jednak, że niebawem może dojść do wielkiego zwrotu w sytuacji. 

33 głosy. Tylko tyle dzieliło Lewandowskiego od Messiego, który w poniedziałek odebrał statuetkę dla najlepszego piłkarza 2021 roku. Napastnik Bayernu mógł się cieszyć jedynie drugim miejscem oraz trofeum dla najlepszego napastnika ostatnich dwunastu miesięcy. Warto także dodać, że zajął najwyższe miejsce w plebiscycie Złotej Piłki w historii polskiej piłki. Wcześniej, zarówno Kazimierz Deyna, jak i Zbigniew Boniek, zajmowali „jedynie” 3. miejsce.

Wielki zwrot?

Mimo to kibicom oraz wielu ekspertom czy dziennikarzom to nie wystarczyło. Pojawiały się głosy, które mówiły wprost, że Lewandowskim został okradziony ze Złotej Piłki, tak w tym, jak w zeszłym roku. I właśnie to niebawem może się zmienić.

Pascal Ferre wielokrotnie zapewniał już, że nie ma w zamiarze przyznania nagrody za 2020 rok. Wówczas plebiscyt został odwołany z powodu pandemii koronawirusa. Lewandowski nie miał sobie wtedy równych. Z Bayernem wygrał wszystkie trofea, zaś sam był wiodącą postacią Bawarczyków. Nikt nie miał wątpliwości, że to właśnie Polak zasługuje na tytuł piłkarza roku.

Gdy galę oficjalnie odwołano pozostawała nadzieja, że „France Football” zdecyduje się na przyznanie zaległej statuetki. Niestety jednak redaktor naczelny francuskiej gazety stwierdził, że nie ma takiej opcji. Ostatnie wypowiedzi Pascala Ferre’a pokazują natomiast, że coś w tej kwestii się zmieniło i dają nam nadzieję.

– Myślę, że nie musimy podejmować decyzji bardzo szybko. Możemy o tym pomyśleć, a jednocześnie szanować historię Złotej Piłki, która opiera się na wyborach – powiedział dla sport1.de, zapytany o ewentualne przyznanie nagrody Lewandowskiemu. 

Dwóch piłkarzy nominowanych do Złotej Piłki nie otrzymało ani jednego głosu. Pełna lista opublikowana

„France Football” opublikowało pełną listę głosów, jakie otrzymali piłkarze nominowani do Złotej Piłki. Wczoraj po gali dowiedzieliśmy się, jak rozłożyły się punkty w topie plebiscytu. Teraz wiadomo natomiast, ile uzbierała reszta stawki. 

W miniony poniedziałek zakończyła się trwająca tygodnie saga związana ze Złotą Piłką. Leo Messi otrzymał siódme takie wyróżnienie w swojej karierze, wygrywając z Robertem Lewandowskim 33 głosami. Za plecami Polaka uplasował się Jorginho, którego jednak dzieliła przepaść od 33-latka. Włoch dostał aż o 120 punktów mniej niż nasz kapitan.

Dwóch piłkarzy bez głosów

Tuż po gali poznaliśmy także rozłożenie głosów wśród reszty top 5. Dzisiaj natomiast „France Football” opublikowało pełne zestawienie całej „trzydziestki” nominowanych. Jak się okazało, dwóch zawodników nie otrzymało ani jednego głosu. Mowa o Luce Modriciu i Cesarze Azpilicuecie.

Pełne zestawienie głosów na „30” nominowanych do Złotej Piłki:

  • 1. Leo Messi – 613 punktów,
  • 2. Robert Lewandowski – 580,
  • 3. Jorginho – 460,
  • 4. Karim Benzema – 239,
  • 5. N’Golo Kante – 186,
  • 6. Cristiano Ronaldo – 178,
  • 7. Mohamed Salah – 121,
  • 8. Kevin de Bruyne – 73,
  • 9. Kylian Mbappe – 58,
  • 10. Gianluigi Donnarumma – 36,
  • 11. Erling Braut Haaland – 33,
  • 12. Romelu Lukaku – 26,
  • 13. Giorgio Chiellini – 26,
  • 14. Leonardo Bonucci – 18,
  • 15. Raheem Sterling – 10,
  • 16. Neymar – 9,
  • 17. Luis Suarez – 8,
  • 18. Simon Kjaer – 8,
  • 19. Mason Mount – 7,
  • 20. Riyad Mahrez – 7,
  • 21. Bruno Fernandes – 6,
  • 21. Lautaro Martinez – 6,
  • 23. Harry Kane – 4,
  • 24. Pedri – 3,
  • 25. Phil Foden – 2,
  • 26. Nicolo Barella – 1,
  • 26. Ruben Dias – 1,
  • 26. Gerard Moreno – 1,
  • 29. Cesar Azpilicueta – 0,
  • 29. Luka Modrić- 0.

Grabara kopnął piłkę wprost w kibiców. Stanął w obronie kontuzjowanego kolegi [WIDEO]

Kamil Grabara zareagował na brzydkie zachowanie kibiców w ostatnim meczu FC Kopenhaga z Aalborg BK (3-1). Polski bramkarz kopnął piłkę w stronę osób rzucających z trybun przedmiotami w jego kolegę z drużyny. 

22-latek przyzwyczaił nas już do swojej kontrowersyjności. Grabara nie raz udowadniał swoją pewność siebie, zazwyczaj jednak tylko w mediach społecznościowych. Podczas ostatniego spotkania FC Kopenhaga zrobił coś więcej.

„Zawsze reaguję na takie zachowania”

W trakcie rywalizacji z Aalborgiem jeden z piłkarzy kopenhaskiego zespołu położył się na murawie. Sygnalizował uraz, więc podbiegł do niego sędzia. Kibice gości nie byli jednak skorzy do wyrozumiałości i zaczęli rzucać w stronę piłkarza różne przedmioty.

Grabara nie miał zamiaru tego tak zostawić. Ruszył w stronę sektora fanów przyjezdnych i kopnął piłkę wprost na nich. Futbolówkę zatrzymała siatka, zaś sam bramkarz wymachiwał jeszcze coś w ich kierunku. Sędzie ukarał Polaka żółtą kartką za niesportowe zachowanie.

Po ostatnim gwizdku 22-latek odniósł się do tej sytuacji. Golkiper stwierdził, że nie może przejść obojętnie wobec chamskiego zachowania kibiców i zawsze reaguje na tego typu wydarzenia.

– W odniesieniu do sytuacji pod koniec meczu, w której kopnąłem piłkę w stronę trybuny przeciwnika: nie akceptuję ludzi plujących i rzucających przedmiotami w graczy FCK leżących na ziemi. Zawsze zareaguję na takie zachowania – skomentował.

Dziennikarz z Argentyny krytykuje wygraną Messiego. „Co jeszcze mógł zrobić Lewandowski?”

Miniony poniedziałek zapisze się w Argentynie jako wielkie święto. Lionel Messi odebrał swoją siódmą Złotą Piłkę w karierze i prawdopodobnie przez wiele lat pozostanie najbardziej utytułowanym piłkarzem w historii plebiscytu. Jego rodacy z pewnością mają powody do świętowania, lecz jak się okazuje… nie wszyscy. Dziennikarz „La Nacion” uważa, że „France Football” popełniło błąd. 

Zwycięstwo w Copa America oraz świetne indywidualne statystyki sprawiły, że to Messi został wybrany najlepszym piłkarzem 2021 roku. 34-latek wygrał głosowanie z 33-punktową przewagą nad drugim Robertem Lewandowskim. Tym samym Argentyńczyk ma już na koncie siedem Złotych Piłek, więc o dwie więcej niż Cristiano Ronaldo.

„France Football” się myli

Wygrana zawodnika PSG sprawiła jednak sporo kontrowersji. Według wielu osób bardziej na nagrodę zasłużył Robert Lewandowski. Polski napastnik otrzymał na gali jedynie nową statuetkę, dla najlepszego napastnika ostatnich 12 miesięcy.

Największe głosy sprzeciwy dobiegają z Niemiec oraz oczywiście z naszego kraju. Nie brakuje jednak zaskoczeń z innych stron świata. Co ciekawe, nawet w Argentynie pojawił się przeciwnik nagrodzenia Messiego. Jest nim konkretnie Cristian Grosso, dziennikarz „La Nacional”. W swoim felietonie pisze niesprawiedliwości w całym plebiscycie.

– Nic nie wygrał z Polską? Jakoś dla Messiego nigdy nie było przeszkodą, że wcześniej nie poprowadził reprezentacji do sukcesów. Tak było w 2010 roku, gdy wygrał z Iniestą i Xavim, którzy olśnili świat podczas mundialu w RPA – stwierdził Grosso. 

– Dostał tylko nagrodę pocieszenia. Myślę, że to dla niego obraźliwe. Wynalazek w ostatniej chwili… – dodał, pisząc o nagrodzie dla najlepszego napastnika roku. 

– France Football się mylił. Znów. Co jeszcze mógł zrobić Robert Lewandowski, aby zdobyć Złotą Piłkę? Pandemia odebrała mu ją w zeszłym roku, bo nie było gali, ale teraz znów miał sezon jak z bajki – podsumował dziennikarz.

 

Nie umieścił Lewandowskiego na podium Złotej Piłki. Kompromitacja włoskiego dziennikarza

W poniedziałek odbyła się gala „France Football”, na której Leo Messi odebrał siódmą Złotą Piłkę w swojej karierze. O kilkadziesiąt głosów wyprzedził Roberta Lewandowskiego, który był jednym z faworytów do sięgnięcia po tegoroczną nagrodę. Wyniki plebiscytu wywołały masę kontrowersji w internecie. Wiele osób domagało się bowiem zwycięstwa „Lewego”. Pewien włoski dziennikarz stwierdził jednak, że Polak nie zasługiwał nawet na podium…

Podczas gali towarzyszyły nam wielkie emocje. Choć większość źródeł podawała, że to Messi sięgnie w tym roku po tytuł piłkarza roku, to nadal pozostawała nadzieja na zwycięstwo Lewandowskiego. Niestety w tym roku także się to nie udało.

33-latek i tak zapisał się w historii polskiej piłki. „Lewy” zajął drugie miejsce w plebiscycie, ustępując Messiemu zaledwie o kilkadziesiąt głosów (580 do 613). Tym samym napastnik Bayernu stał się pierwszym polskim piłkarzem, który zaszedł tak daleko w głosowaniu „France Football”. Wcześniej na podium znaleźli się tylko Kazimierz Deyna i Zbigniew Boniek, lecz „jedynie” na trzecim miejscu.

Kompromitacja

Dla wielu osób wygrana Messiego była niesprawiedliwa. Media, szczególnie w Niemczech, pisały o skrzywdzeniu Lewandowskiego, który miał fenomenalny rok. Nie każdy zgadza się jednak z takim stwierdzeniem.

Według włoskiego dziennikarza Paolo Condo Polak nie zasłużył nawet na miejsce na podium. Opublikował on na Twitterze swoje TOP5, które prezentuje się co najmniej groteskowo. Miejsce Lewandowskiego to jednak zupełne nieporozumienie i totalna kompromitacja.

– Moje głosy na Złotą Piłkę: 1) Jorginho, 2) Benzema, 3) Messi, 4) Lewandowski, 5) Kjaer. O trofeum Jaszyna: 1) Donnarumma, 2) Mendy, 3) Oblak – napisał dziennikarz. 

– Chelsea nie należała do grona faworytów do zwycięstwa w Lidze Mistrzów na początku sezonu i to samo można powiedzieć o reprezentacji Włoch na Euro 2020. Jorginho odegrał kluczową rolę w obu zespołach, dlatego głosowałem na niego, a nie dlatego, że jest Włochem. Nigdy wcześniej nie wybrałem rodaka – tłumaczył w rozmowie football-italia.net.

 

Ile dzieliło Messiego i Lewandowskiego? Opublikowano liczbę głosów, uzyskaną przez piłkarzy

Lionel Messi oficjalnie odebrał w poniedziałek swoją siódmą Złotą Piłkę w karierze. Argentyńczyk wygrał głosowanie na najlepszego piłkarza 2021 roku z jak się okazało, niewielką przewagą nad drugim Robertem Lewandowskim. Jak dokładnie wyglądała punktacja topowej piątki?

Przypomnijmy, że pod koniec października zakończyło się głosowanie na najlepszego piłkarza 2021 roku. Od tamtej pory notorycznie byliśmy zalewani przeciekami, dotyczącymi wyników. Na przemiennie mówiono, że raz wygrał Messi, a raz Lewandowski.

I faktycznie między tą dwójką rozegrała się zacięta potyczka, którą finalnie wygrał Argentyńczyk. Piłkarz PSG uzbierał bowiem 613 głosów. Robert Lewandowski, który zajął historyczne, drugie miejsce w plebiscycie jako pierwszy Polak w historii, dostał 580 głosów.

Kapitana „Biało-Czerwonych” od trzeciego na podium Jorginho dzieliło już naprawdę dużo. Włoch dostał bowiem 460 głosów, czyli aż o 120 mniej niż napastnik Bayernu Monachium.

Poza podium znaleźli się jeszcze dwaj Francuzi. Karim Benzema zajął miejsce czwarte (239 głosów), natomiast N’Golo Kante zamknął czołową piątkę (186).

To już pewne. Lewandowski nie dostanie Złotej Piłki za 2020 rok. „Robert by tego nie chciał”

Od rozpoczęcia gali wręczenia Złotej Piłki dzielą nas już tylko godziny. Dzisiaj poznamy oficjalnie najlepszego piłkarza 2021 roku. Tomasz Włodarczyk z portalu meczyki.pl spotkał się w Paryżu z szefem plebiscytu Ballon D’Or, Nicolasem Manissierem. Francuz zdradził dziennikarzowi kilka szczegółów przed nadchodzącą uroczystością. 

Plebiscyt od kilku tygodni wzbudza wielkie emocje. Biorą się one przede wszystkim z przecieków, które pojawiały się w ostatnim czasie w sieci. Według nich Robert Lewandowski nie wygra w tym roku nagrody, kosztem Leo Messiego, co wzbudza spore kontrowersje.

Nagrody za poprzedni rok nie będzie

Często przywoływano także kwestię przyznania Złotej Piłki za rok 2020. Przypomnijmy, że wówczas Lewandowski był murowanym faworytem do zdobycia statuetki (wygrał z Bayernem potrójną koronę i był królem strzelców wszystkich rozgrywek). Wtedy jednak tłumacząc się pandemią, „France Football” zdecydowało się odwołać plebiscyt.

Od tamtej pory w mediach wciąż pojawiały się informacje, jakoby na tegorocznej gali francuska redakcja przyznała nagrodę za poprzedni rok. Pascal Ferre, redaktor naczelny „FF” dementował jednak te plotki. Ponownie postąpił Nicolas Menissier, szef plebiscytu Złotej Piłki w rozmowie z Tomaszem Włodarczykiem.

– Robert Lewandowski będzie oczywiście jedną z największych gwiazd wieczoru. Czy przyznamy mu Złotą Piłkę za 2020 rok? Nie ma takiej możliwości. Pewnie sam Robert by tego nie chciał – powiedział Francuz dziennikarzowi „Meczyków”.