Najnowsze informacje o „aferze premiowej”. W końcu nastąpił przełom?

Kolejne informacje w sprawie tzw. „afery premiowej” w reprezentacji Polski. Nowe fakty na temat bonusu rządowego dla piłkarzy przedstawił Krzysztof Berenda z „RMF FM”.

Reprezentacja Polski zakończyła w niedzielę swój udział na mistrzostwach świata na poziomie 1/8 finału. Wyjście z grupy było historycznym osiągnięciem, na które czekaliśmy od 36 lat. Piłkarze mieli otrzymać za awans premię od rządu, oscylującą w granicach 30-50 milionów złotych.

Sprawa wywołała sporą aferę w piłkarskim środowisku. Początkowo miała doprowadzić do rozłamu w drużynie między Lewandowskim a Michniewiczem. Tomasz Włodarczyk z portalu meczyki.pl podał wczoraj jednak, że konflikt narodził się wewnątrz PZPN, konkretnie między selekcjonerem a Cezarym Kuleszą.

Więcej przeczytacie TUTAJ.

Przełomowe informacje

Kolejne doniesienia w tej sprawie przedstawił wczoraj w „BORowisku” Mateusz Borek. Dziennikarz na antenie „Kanału Sportowego” poinformował, że premier Mateusz Morawiecki porozmawia o premii z Robertem Lewandowskim.

Najnowsze informacje przekazuje jednak Krzysztof Berenda z „RMF FM”. Spotkanie nie dojdzie do skutku, a premia dla piłkarzy została anulowana.

– Bum! Nie będzie na razie żadnego spotkania Mateusza Morawieckiego z Robertem Lewandowskim (może kiedyś tam). I nie będzie 30 mln zł nagrody od Premiera dla piłkarzy za mundial – napisał dziennikarz. 

https://twitter.com/k_berenda/status/1600037008331575296?ref_src=twsrc%5Etfw%7Ctwcamp%5Etweetembed%7Ctwterm%5E1600037008331575296%7Ctwgr%5Edf88f9158984940d2130161e2090039bab7c8d2c%7Ctwcon%5Es1_&ref_url=https%3A%2F%2Fwww.meczyki.pl%2Fnewsy%2Fco-z-premia-dla-pilkarzy-dziennikarz-przedstawil-najnowsze-szczegoly%2F201714-n

Kamil Glik wyróżniony przez gwiazdę Liverpoolu. Polak w XI marzeń Brazylijczyka

Fabinho udzielił wywiadu na łamach „Globo”. Gwiazdor reprezentacji Brazylii i Liverpoolu ułożył swoją wymarzoną „jedenastkę”, złożoną z zawodników, z którymi miał przyjemność zagrać. 29-latek znalazł w niej miejsce dla Kamila Glika, z którym dzielił szatnię w AS Monaco. 

Fabinho od dawna występuje w europejskich klubach. Przewinął się przez Rio Ave, skąd powędrował do Fluminense. Następnie między innymi przebywał w rezerwach Realu Madryt, AS Monaco, a od 2018 roku gra w Liverpoolu.

Nie zapomniał o Gliku

29-latek w swojej karierze grał zatem z wieloma świetnymi zawodnikami. W rozmowie z „Globo” wskazał swoją wymarzoną „jedenastkę”, złożoną z piłkarzy, z którymi dzielił niegdyś szatnię. Wskazał trzech byłych kolegów z AS Monaco, gdzie znalazł się między innymi Kamil Glik. Polaka ustawił w duecie z Virgilem van Dijkiem. Co ciekawe, ominął Kyliana Mbappe.

Poza wspomnianymi obrońcami w składzie znaleźli się także: Alisson, Marcelo, Alexander-Arnold, Thiago Alcantara, Bernardo Silva i Thomas Lemar. W ofensywnej „trójce” Fabinho umieścił Cristiano Ronaldo, Roberto Firmino i Mohameda Salaha.

„Jedenastka marzeń” Fabinho:

Alisson – Trent Alexander-Arnold, Virgil van Dijk, Kamil Glik, Marcelo – Thiago, Thomas Lemar, Bernardo Silva – Cristiano Ronaldo, Roberto Firmino, Mohamed Salah

https://twitter.com/MadridXtra/status/1599798256925831168?ref_src=twsrc%5Etfw%7Ctwcamp%5Etweetembed%7Ctwterm%5E1599798256925831168%7Ctwgr%5E852c7fabdc5ac80b524d95a03dad8bb8adf0bde0%7Ctwcon%5Es1_&ref_url=https%3A%2F%2Fwww.meczyki.pl%2Fnewsy%2Fkamil-glik-wyrozniony-przez-brazylijska-gwiazde-polak-w-wymarzonej-jedenastce-znanego-pomocnika%2F201697-n

Bardzo mocne słowa Piechniczka o Lewandowskim: „Napluł na trenera”

Robert Lewandowski wywołał sporą burzę swoimi słowami o defensywnym stylu gry reprezentacji Polski. Wypowiedź kapitana nie spodobała się Antoniemu Piechniczkowi. Były selekcjoner publicznie skrytykował je na łamach goal24.pl.

Lewandowski po meczu z Francją zasugerował, że jeśli reprezentacja nie zmieni swojego stylu, to nie zobaczymy go na następnym mundialu. Takie słowa nie zostały dobrze odebrane w piłkarskim środowisku. Wiele osób uważa, że tym samym 34-latek postawił PZPN-owi ultimatum.

„Napluł na trenera”

Wśród osób niezadowolonych z postawy Lewandowskiego znalazł się także Antoni Piechniczek. Były selekcjoner reprezentacji Polski mocno skrytykował słowa kapitana „Biało-Czerwonych”.

– Jestem przyzwyczajony do tego, że trenera reprezentacji obowiązuje daleko idąca lojalność w stosunku do piłkarzy. Nigdy nie może on dokonywać na nich striptizu, mówiąc publicznie, że którykolwiek jest taki, siaki czy owaki, czy też nie ma tego lub tamtego. To powinna być wyłącznie jego wiedza, którą zabierze ze sobą do grobu. Ale takiej samej lojalności wymagam od piłkarzy – powiedział Piechniczek dla goal24.pl.

– Jeśli Lewandowski ma jakieś uwagi pod adresem trenera, oczywiście może je mieć. O tym powinien jednak pójść porozmawiać w cztery oczy z prezesem Polskiego Związku Piłki Nożnej, czyli osobą odpowiedzialną za zatrudnienie selekcjonera – dodał.

– To miałoby zupełnie inny wydźwięk niż jego wypowiedzi na gorąco po meczu z Francją. Jeszcze się nie wykąpał, nie wysuszył włosów, a już na oczach milionów napluł na trenera. Na szczęście nie mogę tutaj użyć wszystkich określeń, jakie w tej sytuacji cisną mi się na usta – oznajmiał dalej. 

Piechniczek podkreślił, że Czesław Michniewicz powinien pozostać na stanowisku selekcjonera. Podkreślił, że obawia się wyboru trenera z zagranicy i potencjalnej powtórki z farsy związanej z Paulo Sousą.

– Zrealizował wszystkie postawione przed nim cele. Przy ewentualnej zmianie trenera znów powstałby jeden wielki cyrk. Odezwałaby się grupa dziennikarzy czy działaczy optujących za jakimś szkoleniowcem z zagranicy. A potem przyszedłby znów ktoś na kształt Paulo Sousy i po miesiącu czy trzech zrezygnował albo uciekł… – podsumował.

Michniewicz zostanie zwolniony przez „aferę premiową”?! Rozłam w PZPN

Od odpadnięcia reprezentacji Polski z mistrzostw świata gęstnieje atmosfera wokół kadry. Wszystko za sprawą niezadowolenia piłkarzy, ale i „afery premiowej”. Do internetu trafiły kolejne ustalenia w tej sprawie. 

Przypomnijmy pokrótce, że przed wylotem kadry do Kataru, Mateusz Morawiecki spotkał się z reprezentantami Polski i Czesławem Michniewiczem. Wówczas miał po raz pierwszy pojawić się temat premii za wyjście z grupy na mundialu. Miała ona oscylować w okolicach 30-50 milionów złotych.

Rozbieżność wzięła się stąd, że początkowo kadrowicze wzięli słowa premiera na żarty i podbijali stawkę o kolejne miliony. Morawiecki miał jednak wszystko przyjmować do wiadomości. Ostatecznie porozumienie między stronami było zawarte w bardzo luźnej formie, bez szczegółów co do formy wypłaty bonusu.

Zalążek konfliktu

Po przylocie do Kataru temat nie był poruszany, aż do momentu, gdy wyjście z grupy stało się realne. Przed meczem z Argentyną wywołał go Czesław Michniewicz, który chciał jasnego ustalenia podziału kwoty między piłkarzy a sztab.

Jak ustalił portal meczyki.pl, większość zawodników chciała podzielić kwotę w zależności od rozegranych minut na mundialu. Sprzeciwił się temu Robert Lewandowski. Kapitan chciał solidarnego podziału wliczając także rezerwowych.

– Część zawodników chciała podziału ze względu na udział minutowy w meczach. Jak słyszymy z kilku źródeł wewnątrz drużyny, takiej opcji sprzeciwił się jednak Robert Lewandowski. Wbrew pojawiającym się informacjom, kapitan przekonywał do solidarnego podziału z uwzględnieniem zawodników rezerwowych, a nie w oparciu o rozegrane minuty. Ostatecznie grupa zawodników doszła do porozumienia – czytamy w tekście Tomasza Włodarczyka. 

Czesław Michniewicz naciskał później w rozmowach, aby 20 proc. z premiowanej kwoty trafiła do sztabu szkoleniowego. Była ona większa o połowę, niż zakładano na początku. Co ciekawe, aktywnie w dyskusjach miał uczestniczyć Kamil Potrykus, asystent Michniewicza.

Finalnie Lewandowski uciął temat, argumentując, że wszyscy powinni skupić się na grze na mundialu. Sprawa miała stanąć na tym i nie być poruszana do tej pory. Kłóci się to więc z pierwotnie podaną wersją, jakoby Lewandowski miał spiąć się o podział premii z selekcjonerem.

Nowe fakty

Włodarczyk dodaje za to inne, interesujące ustalenia. Cała sprawa z premią i jej podziałem, która miała ominąć PZPN i trafić wyłącznie do zawodników i sztabu, miała rozzłościć Cezarego Kuleszę. Prezes federacji miał się poważnie wściec i zacząć rozważać przyszłość Michniewicza.

– Według naszych informacji od poniedziałkowego poranka ruszyły dyskusje na temat przyszłości trenera – nie tylko ze względu na wyniki, styl gry, plany rozwoju kadry, ale – to zatrważające – również temat premii. Wewnątrz federacji nie ma zgodności co do kontynuowania dalszej pracy przez Michniewicza, ale na razie trudno wyrokować, jaką decyzję ostatecznie podejmie Kulesza – pisze Włodarczyk. 

Na temat afery w najbliższych dniach powinno pojawić się więcej faktów. Na bieżąco postaramy się informować o kolejnych ustaleniach.

Awantura o kasę. Lewandowski pokłócił się z Michniewiczem o podział premii?

Wydawało się, że atmosfera w reprezentacji Polski zmierza w dobrą stronę. Niestety w drużynie miały pojawić się kolejne zgrzyty. Z ustaleń „Onetu” wynika, że doszło do spięcia spowodowanego podziałem pieniędzy za awans do 1/8 finału mistrzostw świata. 

Po meczu z Francją nastroje wokół kadry są mieszane. Z jednej strony dostaliśmy jasne sygnały od zawodników, że nie pasuje im styl preferowany przez Czesława Michniewicza. Mowa o wypowiedziach Roberta Lewandowskiego i Piotra Zielińskiego, którzy otwarcie skrytykowali defensywne nastawienie w fazie grupowej.

Z drugiej jednak strony Cezary Kowalski czy Krzysztof Stanowski uspokajali, że na ostatniej kolacji kadry w Katarze Lewandowski wyjaśnił sobie wszystko z Michniewiczem. Co więcej, panowie mieli wymieniać uprzejmości, a sam „Lewy” chwalić współpracę z selekcjonerem.

Awantura o kasę

„Onet” informuje jednak o spięciu, jakie miało miejsce na zgrupowaniu. Michniewicz na jednej z odpraw po rozegraniu dwóch meczów miał przedstawić reprezentantom, że ustalił z Lewandowski warunki podziału premii „państwowej”. Mowa o 30 mln złotych, które obiecał kadrowiczom Mateusz Morawiecki, jeśli Polska wyjdzie z grupy w Katarze. Kwota miała zostać w całości podzielona między zawodników, bez uwzględnienia związku.

Według informacji „Onetu” Michniewicz miał poinformować piłkarzy, że zgodnie z umową 10 mln złotych trafi do sztabu szkoleniowego. Wówczas zareagować miał Lewandowski, który zaprzeczył takiemu podziałowi. Kapitan utrzymywał, że sztab miał otrzymać 5 mln. Nie wiadomo, jak zakończył się ten konflikt, jednak na pewno nie wpłynął korzystnie na relacje między panami.

– Zgrzyty w relacjach Lewandowskiego, Zielińskiego i kilku innych piłkarzy z Michniewiczem powodują, że jego szanse na utrzymanie posady gwałtownie topnieją. Prezes PZPN – zgodnie z kontraktem – ma teraz kilka dni na podjęcie decyzji, czy chce z nim przedłużyć wygasającą z końcem grudnia umowę na kolejny rok i trudno uwierzyć, żeby się na to zdecydował- czytamy na „Onecie”.

Źródło:

https://przegladsportowy.onet.pl/pilka-nozna/awantura-o-miliony-podzielila-kadre-zgrzyt-lewego-i-michniewicza-oto-kulisy/y6ve3cs

Nowe informacje o kontrakcie Michniewicza. Co z klauzulą selekcjonera?

Gdy reprezentacja Polski wyszła z grupy na mistrzostwach świata pojawiły się informacje, że kontrakt Czesława Michniewicza zostanie automatycznie przedłużony. Zamieszanie związane z tą sprawą trwa w najlepsze, a wątpliwości zasiały wypowiedzi zarówno selekcjonera, jak i Cezarego Kuleszy. Tomasz Włodarczyk z portalu meczyki.pl ustalił, że faktycznie w umowie nie zawarto klauzuli.

Kilka dni temu na łamach weszlo.com pojawiła się informacje o przedłużeniu kontraktu Michniewicza z PZPN. Selekcjoner miał tym samym poprowadzić kadrę podczas eliminacji mistrzostw Europy 2024. Nie potwierdził tego Cezary Kulesza, który stwierdził, że takiego zapisu nie ma na… 90 procent.

– Prezes PZPN Cezary Kulesza powiedział nam, że „na 90 procent” nie ma wspomnianego zapisu, ale „sprawdzi to po powrocie z Kataru” – pisało „WP Sportowe Fakty”.

Co dalej?

Nowe informacje przekazał natomiast Tomasz Włodarczyk. Dziennikarz portalu meczyki.pl ustalił, że w kontrakcie Michniewicza nie było zapisu o automatycznym przedłużeniu umowy. Oznacza to, że wraz z końcem 2022 roku zostanie ona zakończona. Decyzja o jej prolongacie należeć będzie teraz do Cezarego Kuleszy.

– Według moich informacji nie ma żadnej klauzuli dot. przedłużenia kontraktu Czesława Michniewicza. Ta umowa selekcjonera kończy się z końcem 2022 roku. Nie ma w niej żadnych uwarunkowań przed jej przedłużeniem. Cała rola w podjęciu decyzji leży po stronie Cezarego Kuleszy, prezesa PZPN-u – oznajmił w „Raporcie z Kataru” na antenie „Meczyków”.

Relacje Michniewicza z Lewandowskim, jednak nienaruszone? Dobre wieści z kolacji w Katarze

Reprezentacja Polski ma dziś wrócić z Kataru po odpadnięciu w 1/8 finału mistrzostw świata z Francją (1-3). Wczoraj odbyła się ostatnia kolacja kadrowiczów na zgrupowaniu. W jej trakcie głos miał zabrać między innymi Robert Lewandowski, który chwalił współpracę z Czesławem Michniewiczem. 

Po meczu z Francją kilku zawodników wyraziło negatywne opinie o defensywnym stylu gry reprezentacji. Burza rozpętała się po słowach Roberta Lewandowskiego i Piotra Zielińskiego. W mediach natychmiast odczytano je jako możliwe ultimatum dla PZPN i potencjalny początek końca Michniewicza w kadrze.

Info prosto z kolacji

Nastroje uspokaja teraz Cezary Kowalski i Krzysztof Stanowski. Z ustaleń obu dziennikarzy wynika, że podczas wczorajszej kolacji reprezentacji w Katarze głos zabrał Robert Lewandowski. Kapitan miał chwalić współpracę z Michniewiczem. Selekcjoner natomiast zaznaczył, że ich relacje są świetne, a media robią „gó*noburzę”.

Michniewicz wściekł się na Bielika. Poszło o drugiego gola dla Francji

Krystian Bielik pojawił się w drugiej połowie meczu z Francją, zastępując Grzegorza Krychowiaka. Pomocnik zebrał sporo negatywnych komentarzy za brak asekuracji przy kontrze, po której padł drugi gol dla „Trójkolorowych”. Jak sam przyznał – skrytykował go mocno też Czesław Michniewicz. 

Bielik po wejściu na murawę nie mógł się odnaleźć na murawie. Zagrywał niedokładnie, czasami brakowało dobrego przyjęcia. W akcji na 0-2 także się nie popisał, gdy odpuścił szybki powrót w okolice swojego pola karnego.

Krytyka selekcjonera

24-latek zebrał sporo negatywnych ocen od kibiców i dziennikarzy. Jak sam przyznał, także Czesław Michniewicz nie pozostawił na niej suchej nitki.

– Czy selekcjoner był na mnie wściekły po drugim golu dla Francuzów? Troszkę tak, bo Olivier Giroud trochę niżej zszedł, nie przykleił się do naszych obrońców – powiedział dla „Interii”.

– Ja za jego plecami kontrolowałem to co się dzieje przed polem karnym i myślałem, że jeden z naszych obrońców będzie bliżej Francuza i nie pozwoli mu się odwrócić i przyjąć tej piłki. Tu była uwaga od trenera, że to ja powinienem być tym zawodnikiem, który jest najbliżej Giroud. Później wyjaśniliśmy sobie tę sytuację i tyle – dodał.

Reprezentacja Polski z Francją zagrała odważniej niż podczas fazy grupowej. Widać było, że kadrowicze lepiej czują się w takim stylu. Bielik także przyznaje, że tak gra mu się wygodniej.

– Każdy z nas gra w klubie troszkę wyżej, nie cofa się tak głęboko, ale tutaj to trener ustala skład i taktykę, a my musimy robić to, czego od nas oczekuje. Osobiście uważam, że łatwiej wszystkim piłkarzom gra się, kiedy przeciwnika atakuje się wyżej, bo po prostu możemy wyżej spowodować błąd rywali, a my będziemy mieli piłkę bliżej ich bramki – podsumował.

Francuskie media negatywnie o grze Polski. „Bali się szybkości Mbappe”

Francuskie media oceniły grę Polski przeciwko ich reprezentacji. Najwięcej pochwał otrzymał Wojciech Szczęsny. Ogół opinii był jednak negatywny. 

Gra reprezentacji Polski przeciwko Francji była niezła. Niestety zabrakło odpowiedzialności w defensywie i „Biało-Czerwoni” zostali pokonani 1-3. „Trójkolorowych” do wygranej poprowadził Kylian Mbappe, który dwukrotnie pokonał Wojtka Szczęsnego i zanotował asystę.

Negatywna opinia

Didier Deschamps nie ukrywał, że gra Polaków była dobra i jego drużynie grało się ciężko. Podobnie wypowiedział się o nas Kylian Mbappe. Francuskie media mają zgoła inną optykę. Większość z nich odnosi się do tego, że „Biało-Czerwoni” nie mieli większych możliwości na zagrożenie bramki Hugo Llorisa.

– Nieszkodliwa Polska. Rywale bali się szybkości Mbappe – pisało „Le Parisien”.

– Ograniczeni Polacy. Francuzi bali się Wojciecha Szczęsnego, ale uniknęli katastrofy – dodało „RMC Spor”.

– Sukces dla Les Bleus, walizki dla Polski. Wojciech Szczęsny to najlepszy bramkarz świata, ale był bezradny przy geniuszu Kyliana Mbappe – podsumowało „France TV Info”.

Michniewicz nie wytrzymał po pytaniu dziennikarza o słowa Lewandowskiego i Zielińskiego

Atmosfera wokół reprezentacji Polski, mimo godnego pożegnania z mundialem, ciągle jest napięta. Wciąż toczą się dyskusje na temat stylu, w jakim gra kadra prowadzona przez Czesława Michniewicza. Selekcjoner na konferencji prasowej wybuchł po otrzymaniu kolejnego pytania na ten temat. 

„Biało-Czerwoni” w fazie grupowej skupiali się na defensywie, zapominając o atakowaniu. W 1/8 finału mistrzostw świata przeciwko Francji zagrali inaczej, odważniej. Choć przegrali finalnie 1-3, to zaprezentowali się świetnie i z godnością pożegnali Katar.

Po spotkaniu głośnych wypowiedzi udzielili Robert Lewandowski i Piotr Zieliński, którzy skrytykowali defensywne granie reprezentacji. Obaj zgodnie przyznali, że preferują odważniejszą grę.

– Potrzebna jest radość z gry, to będzie ważny element nawet niedalekiej przyszłości. Jak próbujemy atakować, to jest inaczej. Gdy gramy bardzo defensywnie, to tej radości nie ma, więc wpływa na to wiele czynników – mówił Lewandowski przed kamerami „TVP Sport”.

– Tak jak dzisiaj graliśmy, tak powinniśmy cały czas grać, bo nie mamy się czego wstydzić, nie mamy się czego bać, bo mamy zawodników na tyle dobrych, żeby używać ich umiejętności, czy to moich, czy Lewego, czy Milika. Mamy bocznych, którzy mają gaz. Mamy dobre jeden na jeden. Trzeba z tego korzystać cały czas. Mamy obrońców, którzy potrafią długą piłkę rzucić, ale czasami też trzeba pograć po ziemi i to dzisiaj było widać – dodał Zieliński. 

Wybuch

Wypowiedzi wspomnianej dwójki wywołały małe trzęsienie ziemi w piłkarskim środowisku. Temat poruszono na konferencji prasowej po meczu z Francją. Wojciech Górski z „Interii” zapytał o zdanie Czesława Michniewicza. Selekcjonerowi w tamtym momencie puściły nerwy.

– Dziwi mnie, że redakcja wysłała pana na duży turniej, a pan nie może zadać własnego pytania, a posługuje się wypowiedziami zawodników – odpowiedział Michniewicz. 

Zdaniem wielu innych dziennikarzy w pytaniu nie było nic złego. Taką odpowiedzią natomiast sam Michniewicz nie polepszył atmosfery wokół reprezentacji. Ba, jeszcze bardziej ją podgrzał.

Afera wokół reprezentacji po słowach Lewandowskiego. Kapitan postawił ultimatum?

Po meczu reprezentacji Polski z Francją (1-3) Robert Lewandowski i kilku innych kadrowiczów wypowiedziało się o stylu gry „Biało-Czerwonych”. Słowa kapitana były szczególnym zapalnikiem burzy, jaka obecnie dzieje się w mediach. 

Faza grupowa przeszła reprezentacji Polski pod znakiem „męczarni”. Piłkarze Czesława Michniewicza nie kwapili się do ataku i głównie skupiali się na skutecznym graniu w defensywie. W meczu 1/8 z Francją Polacy wyglądali zdecydowanie inaczej. Mimo porażki zostawili po sobie dobre wrażenie. Robert Lewandowski w pomeczowym wywiadzie i tak negatywnie wypowiedział się o taktyce i stylu gry.

– Potrzebna jest radość z gry, to będzie ważny element nawet niedalekiej przyszłości. Jak próbujemy atakować, to jest inaczej. Gdy gramy bardzo defensywnie, to tej radości nie ma, więc wpływa na to wiele czynników – mówił 34-latek zapytany o to, czy dalej planuje zagrać na mundialu w 2026 roku. 

Ultimatum?

W środowisku te słowa nie zostały przyjęte najlepiej. Odczytano je jako ultimatum postawione PZPN-owi i Czesławowi Michniewiczowi. Wprost można je rozumieć, jako „zostanę, jeśli będziemy grać ofensywniej”.

W obronie Michniewicza stanął także były selekcjoner reprezentacji, Antoni Piechniczek. Zachowanie Lewandowskiego nazywa „nieeleganckim”.

– Trener Michniewicz powinien zostać. Jeżeli te słowa były pod adresem trenera, jest to bardzo nieeleganckie. Już raz zwolniono selekcjonera po wypowiedzi kapitana, Lewandowski nie powinien tak mówić od razu po przegranym meczu – powiedział na antenie „Radia ZET”.

Piłkarze zaczynają krytykować defensywny styl. Bezpośrednie słowa Piotra Zielińskiego

Reprezentacja Polski odpadła z mundialu po porażce w 1/8 finału z Francją (1-3). Porażka porażką, ale widać było wolę walki i radość z gry naszych zawodników. Kadrowicze coraz odważniej krytykują defensywnie nastawienie, jakie preferuje Czesław Michniewicz. 

Pierwsze trzy mecze grupowe na mundialu w Katarze były w wykonaniu Polaków nie najlepsze. „Biało-Czerwoni” intensywnie skupiali się na bronieniu, na czym znacząco cierpiał atak. W meczu z Francją doszło do zmiany i od razu widać było zupełne inne nastawienie zawodników. Byliśmy częściej przy piłce, potrafiliśmy skonstruować kilka fajnych akcji i oddać na bramkę „Trójkolorowych” groźne strzały.

Więcej radości

Widać, że reprezentantom pasuje bardziej ofensywny styl kadry. Coraz głośniej sami o tym mówią. Po meczu z Francją aż trzech zawodników zaznaczyło, że granie defensywne nie przyniesie na dłuższą metę rezultatów.

– Potrzebna jest radość z gry, to będzie ważny element nawet niedalekiej przyszłości. Jak próbujemy atakować, to jest inaczej. Gdy gramy bardzo defensywnie, to tej radości nie ma, więc wpływa na to wiele czynników – mówił na gorąco Robert Lewandowski przed kamerą „TVP Sport”. 

– Tak jak dzisiaj graliśmy, tak powinniśmy cały czas grać, bo nie mamy się czego wstydzić, nie mamy się czego bać, bo mamy zawodników na tyle dobrych, żeby używać ich umiejętności, czy to moich, czy Lewego, czy Milika. Mamy bocznych, którzy mają gaz. Mamy dobre jeden na jeden. Trzeba z tego korzystać cały czas. Mamy obrońców, którzy potrafią długą piłkę rzucić, ale czasami też trzeba pograć po ziemi i to dzisiaj było widać – twierdził z kolei Piotr Zieliński. 

– Francuzi widzieli, że w tych pierwszych meczach nie graliśmy w piłkę – wtórował im Jakub Kamiński. 

Wymowne słowa Lewandowskiego po meczu z Francją. „Potrzebna jest radość z gry”

Godne pożegnanie z mundialem. Oceniliśmy Polaków za mecz z Francją [OCENY]

Reprezentacja Polski przegrała z Francją (1-3) i pożegnała się z mundialem w Katarze na etapie 1/8 finału. „Biało-Czerwoni” rozegrali jednak bardzo dobre spotkanie i mogą być z siebie dumni. Kto zagrał najlepiej, a kto najgorzej? Poniżej oceniliśmy występ kadrowiczów. 

Polacy dobrze weszli w mecz i przez niemal całą pierwszą połowę walczyli z Francuzami jak równy z równym. W drugiej połowie zabrakło nieco sił i finalnie to „Trójkolorowi” zagrają z Anglią lub Senegalem w ćwierćfinale mistrzostw świata.

Oceny

Wojciech Szczęsny (7) – Trudno obwiniać go o stratę którejś z bramek. Ponownie pokazał pewność siebie, choć miał zdecydowanie mniej okazji do wykazania się. Gole, które strzelali Francuzi, były poza jego zasięgiem i zdecydowanie bardziej zawiniała przy nich defensywa.

Matty Cash (8) – Świetny, w końcu naprawdę świetny występ na mundialu w Katarze. Cash miał w fazie grupowej sporo problemów i istniały obawy, że nie wytrzyma rywalizacji z Kylianem Mbappe. Na prawej flance spisał się jednak świetnie i momentami zamykał 23-latka w kieszeni. Dawał od siebie także sporo z przodu, napędzając akcje po skrzydle. Jednocześnie ciągle czujny i odpowiedzialny w defensywie.

Jakub Kiwior (6) – Ponownie zaliczył bardzo dziwne zagranie, po którym Francuzi mieli dogodną okazję do zdobycia bramki. To mocno zaważyło na ocenie całego występu Kiwiora. Wyróżnić należy jednak jego wyjścia z obrony i wyprowadzanie gry.

Kamil Glik (7) – Raczej pewniejszy od swojego partnera ze środka obrony. Nie zanotował żadnej straty, momentami potrafił wyjść wyżej, aby rozegrać piłkę. Nie zawsze dawał radę nadążyć za akcjami Francuzów, jednak koniec końców wywiązywał się z zadań defensywnych.

Bartosz Bereszyński (9) – Jeden z najlepszych zawodników dzisiejszego spotkania. „Bereś” ponownie udowodnił, że znajduje się w doskonałej formie. Zamknął lewą stronę, gdzie głównie rywalizował z Dembele. Francuz tylko raz przedarł się jego stroną, przez co musiał ratować się faulem. Dobrze angażował się także w akcje ofensywne współpracując między innymi z Przemysławem Frankowskim.

Grzegorz Krychowiak (7) – Trudno narzekać na grę Krychowiaka w tym meczu. Wywiązywał się z zadań defensywnych bez większych problemów i asekurował kolegów. W końcu nie był także hamulcowym i potrafił posłać dobre podanie do przodu. Zszedł z boiska w 71. minucie.

Jakub Kamiński (7+) – Potrafił momentami namieszać wśród rywali. Nie raz urwał się na skrzydle, napędzając akcję wraz z Cashem. Miał także udział przy najlepszej okazji bramkowej dla Polaków, gdy dobijał strzał Piotrka Zielińskiego. Niestety piłkę z linii wybił jeden z obrońców.

Sebastian Szymański (5) – Niewidoczny. Chyba tak można najlepiej określić dzisiejszy występ Szymańskiego. Pomocnik Feyenoordu pracował na boisku, jednak dużo częściej widać było Zielińskiego. Miał dobre wejście w drugą połowę, gdzie faktycznie częściej był przy piłce. Ostatecznie zszedł jednak w 64. minucie.

Piotr Zieliński (9) – Obok Bereszyńskiego zdecydowanie najlepszy polski piłkarz. Rozprowadzał ataki, rozrzucał piłki i kontrolował tempo gry. Zabezpieczał także tyły i środek boiska, dobrze uczestnicząc w destrukcji. Miał „na nodze” piłkę podczas najgroźniejszej akcji „Biało-Czerwonych”, ale dwukrotnie trafiał w obrońców. Niemiłosiernie potrafił zwodzić rywali balansem ciała.

Przemysław Frankowski (7) – Dobry, odpowiedzialny występ. Przeprowadzał ciekawe akcje kombinacyjne i często wracał do obrony. Harował na boisku, co było widać gołym okiem.

Robert Lewandowski (5) – Mimo bramki niestety nie był to mecz Lewandowskiego, podobnie jak cały turniej. Faktycznie często zbiegał do rozegrania i pomagał kolegom na boisku, jednak przez to brakowało go w polu karnym.


Arkadiusz Milik (5) – Zmienił w 64. minucie Szymańskiego i od razu starał się zagrozić bramce Francuzów. Miał kilka dobrych okazji, jednak zawsze brakowało dokładnego przyjęcia albo podjęcia odpowiedniej decyzji.

Krystian Bielik (4) – Słabiutki występ w porównaniu z Krychowiakiem, którego zmienił w drugiej połowie. Niestety pomocnik Birmingham nie spełnił pokładanych w nim oczekiwań. Starał się szarpnąć rywalami, jednak brakowało dokładności.

Nicola Zalewski (4) – Też nie najlepszy występ piłkarza Romy. Zalewski ponownie nie spełnił oczekiwań. Brakowało mu dokładności, podobnie jak Bielikowi, i zdecydowania. Miał jedno dobre zagranie do Milika, które mogło skończyć się asystą.


Kamil Grosicki (+) – Grał za krótko, żeby przyznać mu konkretną notę, ale jego wejście można zaliczyć na plus. Dwukrotnie groźnie dogrywał w pole karne. Po jego zagraniu podyktowano także rzut karny dla Polski.

Jan BednarekGrał za krótko, żeby ocenić. 

Show Kyliana Mbappe w meczu z Polską. Dublet Francuza [WIDEO]

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.