Amorim brutalnie o rzeczywistości United. „Walczymy o uniknięcie spadku”

Zwycięstwo w derbach nad City miało zwiastować poprawę, ale rzeczywistość okazała się brutalna. Manchester United przegrał cztery kolejne mecze, a Ruben Amorim otwarcie mówi o zagrożeniu spadkiem.

Derbowe zwycięstwo tylko chwilowym przebłyskiem

Manchester United poprawił nastroje kibiców zwycięstwem nad Manchesterem City, lecz euforia szybko ustąpiła miejsca rozczarowaniu.

Pod wodzą Rubena Amorima zespół przegrał cztery kolejne mecze, a obecnie znajduje się zaledwie siedem punktów nad strefą spadkową. Portugalski trener po meczu z Newcastle United nie ukrywał powagi sytuacji.

– Możliwe, że walczymy o uniknięcie spadku i musimy to jasno powiedzieć naszym fanom – przyznał Amorim.

W poniedziałkowy wieczór „Czerwone Diabły” zostały pokonane na Old Trafford przez Newcastle (0:2). Sytuacja na boisku była dramatyczna. Już po 20 minutach „Sroki” prowadziły 2:0 po trafieniach Alexandra Isaka i Joelintona.

W desperackiej próbie odwrócenia losów meczu Amorim dokonał pierwszej zmiany już w 33. minucie. Wprowadził na boisko Kobe Mainoo, jednak nie odmienił on losów spotkania.

Manchester United z dorobkiem 22 punktów zajmuje obecnie 14. miejsce w tabeli Premier League. Klub ma zaledwie siedem punktów przewagi nad strefą spadkową. Ostatni raz „Czerwone Diabły” spadły z najwyższej klasy rozgrywkowej w sezonie 1973/74.

– To również moja wina. Drużyna się nie poprawia. Jest trochę zagubiona w tym momencie. Trochę żenujące jest przegrywanie wielu meczów, będąc trenerem Manchesteru United. Myślę, że ludzie w tym klubie mają już dość wymówek. Ten klub potrzebuje szoku – powiedział szkoleniowiec, cytowany przez BBC.

Portugalski trener zaznaczył, że styczniowe wzmocnienia nie będą możliwe bez wcześniejszego pozbycia się niektórych zawodników. BBC przypomina, że w czerwcu 2024 roku klub wykazał stratę finansową w wysokości 113,2 miliona funtów za poprzednie dwanaście miesięcy.

Choć scenariusz degradacji do Championship wydaje się odległy, sytuacja na Old Trafford jest alarmująca. Bez zdecydowanych działań Manchester United może stanąć przed wyzwaniem, które będzie efektem wielu lat popełniania złych decyzji w klubie.

Źródło: BBC

Ukraińska organizacja złożyła skargę na polskiego komentatora. „Podobno obraziłem godność piłkarza”

Podczas podsumowania roku 2024 na kanale Meczyki.pl Mateusz Święcicki z Eleven Sports podzielił się nieoczekiwaną historią z mistrzostw Europy. Jak się okazało, EURO 2024 przyniosło emocje nie tylko na boisku.

Dziennikarz Eleven Sports o kulisach skargi do KRRiT

– Ukraina podczas EURO 2024 przegrała z Rumunią 0:3, a jakaś ukraińska organizacja napisała na mnie skargę do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, ponieważ podobno obraziłem godność ich piłkarza, a ja komentowałem tylko, że Rumunia gra dobrze – stwierdził komentator.

Jak wyjaśnił dziennikarz, sytuacja miała miejsce po jednostronnym spotkaniu pomiędzy Ukrainą a Rumunią. To spotkanie zakończyło się pewnym zwycięstwem Rumunii 3:0.

Święcicki skomentował grę jako zdecydowanie lepszą po stronie Rumunów. To z kolei wywołało reakcję jednej z ukraińskich organizacji, która postanowiła złożyć oficjalną skargę.

– Byłem zszokowany. To był absolutnie jednostronny mecz, Ukraina była cieniem, przegrała 0:3. Rozumiem, że można napisać jakiś post w internecie, ale pisać oficjalną skargę do KRRiT do bogu ducha winnego dziennikarza? – podsumował dziennikarz.

Reprezentacja Ukrainy zakończyła swój udział w EURO 2024 już na fazie grupowej. Nasi sąsiedzi zdobyli cztery punkty, a mecz z Rumunią okazał się jednym z najsłabszych występów tej drużyny.

Źródło: Meczyki.pl

Ligue 1 odpowiedziała Ronaldo. Nawiązali do Messiego

Cristiano Ronaldo otrzymał odpowiedź od ligi francuskiej po swojej wypowiedzi podczas gali Globe Soccer Awards w Dubaju. Piłkarz reprezentujący barwy Al-Nassr w Saudi Pro League, publicznie stwierdził, że francuska Ligue 1 jest słabsza od ligi saudyjskiej.

Kontrowersyjna opinia CR7

Podczas gali Globe Soccer Awards Ronaldo odebrał nagrody dla najlepszego strzelca wszech czasów oraz najlepszego gracza Bliskiego Wschodu. Portugalczyk w trakcie przemówienia skomentował zarówno ostatni plebiscyt Złotej Piłki, jak i stan światowego futbolu.

Ronaldo wskazał, że według niego tegoroczną Złotą Piłkę powinien zdobyć Vinícius Júnior, a nie Rodri, co już samo w sobie wzbudziło emocje. Jednak prawdziwa burza rozpętała się, gdy gwiazdor porównał poziom Saudi Pro League z Ligue 1.

– Oczywiście, że Ligue 1 jest gorsza od Saudi Pro League. Nie mówię tego dlatego, że tam gram. Ludzie powinni sami się przekonać i pobiegać przy 38, 39, 40 stopniach, wykonać kilka sprintów. Nie wierzycie moim słowom, to przyjedźcie do Arabii Saudyjskiej i sami się przekonajcie – stwierdził Ronaldo w trakcie przemówienia.

Ronaldo podkreślił, że we Francji jedynym naprawdę silnym klubem jest Paris Saint-Germain, podczas gdy pozostałe drużyny nie są w stanie nawiązać równorzędnej rywalizacji.

– We Francji jest tylko PSG. Reszta jest skończona. Dobra… rywalizują, ale nie z PSG, które jest najsilniejsze. Ma lepszych piłkarzy i więcej pieniędzy. To są fakty. Nie rozumiem, dlaczego ludzie są tym zaskoczeni – dodał.

Te słowa natychmiast obiegły media sportowe i wywołały mieszane reakcje. Francuska Ligue 1 nie pozostała bierna wobec komentarzy Ronaldo. Na portalu X opublikowano uszczypliwy post, w którym przypomniano sukces Lionela Messiego w wygranych przez Argentynę Mistrzostwach Świata 2022.

W poście zamieszczono zdjęcie Messiego z trofeum oraz krótki komentarz: „Leo Messi grający w 38 stopniach.”

Była to subtelna, lecz dosadna riposta na uwagę Ronaldo dotyczącą trudnych warunków gry w Arabii Saudyjskiej.

Źródło: X

Guardiola doceniony przez kibiców. „List miłosny”

Manchester City nie rozegrał porywającego meczu przeciwko Leicester City, ale zwycięstwo 2:0 przerwało serię czterech ligowych spotkań bez wygranej. Dla Pepa Guardioli i jego zespołu było to drugie ligowe zwycięstwo od listopada, co może zapoczątkować lepszą serię wyników. W obliczu kryzysu kibice „The Citizens” okazali wsparcie swojemu trenerowi, co hiszpański dziennik „Sport” nazwał „autentycznym listem miłosnym”.

Kryzys Obywateli

Ostatnie tygodnie były jednymi z najtrudniejszych dla Manchesteru City za kadencji Pepa Guardioli. Cztery ligowe porażki z rzędu, przerywane jedynie wygraną 3:0 z Nottingham Forest, a następnie kolejne mecze bez zwycięstwa, w tym bolesna porażka z Manchesterem United 1:2 po golach straconych w ostatnich minutach.

Taka sytuacja była kompletną nowością dla Guardioli, który nigdy wcześniej nie musiał mierzyć się z tak długą serią porażek. Szkoleniowiec znalazł się pod lupą nie tylko mediów, ale także kibiców. Analizowano jego wypowiedzi, a nawet wygląd, zwracając uwagę na widoczne ślady stresu.

Mimo to perspektywa zwolnienia Guardioli wydawała się absurdalna – zarówno ze względu na jego osiągnięcia w klubie, jak i znaczenie dla całego projektu sportowego Manchesteru City. Zwycięstwo 2:0 z Leicester City okazało się kluczowe w przełamaniu złej passy. Choć styl gry „The Citizens” nie zachwycił, trzy punkty zdobyte w tym meczu pozwoliły drużynie na chwilę oddechu.

Po końcowym gwizdku kibice zareagowali na wygraną w sposób, który zyskał uznanie mediów. Na trybunach rozbrzmiała przyśpiewka, która od lat towarzyszy ekipie z Etihad Stadium.

Say that you want me – Powiedz, że mnie pragniesz
All of the time – Przez cały czas
Say that you need me – Powiedz, że mnie potrzebujesz
Always be mine – Zawsze bądź mój
Cos we’ve got Guardiola – Bo mamy Guardiolę
We’ve got Guardiola – Mamy Guardiolę.

Według „Sportu” gest kibiców w obliczu kryzysu był czymś więcej niż tylko wsparciem. „To autentyczny list miłosny” – podkreśliła gazeta. Pomimo trudnego okresu, kibice wierzą, że wygrana z Leicester może stać się punktem zwrotnym.

Terminarz zdaje się sprzyjać mistrzom Anglii – w styczniu czekają ich mecze z West Ham United, Brentford FC, Ipswich Town oraz Chelsea.

Źródło: Sport, X

Dele Alli wróci do gry? Pomocna dłoń od legendy

Dele Alli od dłuższego czasu zmaga się z poważnymi problemami w swojej karierze. Jego ostatni występ na boisku miał miejsce w lutym 2023 roku, gdy reprezentował barwy tureckiego Besiktasu podczas wypożyczenia. Teraz może wrócić na boiska.

Szansa od Cesca Fabregasa

Pomocną dłoń do 28-letniego pomocnika wyciągnął Cesc Fabregas. Trener Como 1907 potwierdził na konferencji prasowej, że Dele Alli uczestniczy w treningach włoskiej drużyny.

– Tak, trenuje z nami. Dele czuje się dobrze. To wspaniały zawodnik. Jeśli możemy mu pomóc, jesteśmy więcej niż szczęśliwi. Na razie tylko z nami trenuje – powiedział szkoleniowiec.

Treningi z Como 1907 mogą być dla Alli’ego nie tylko okazją do powrotu do formy, ale także szansą na podpisanie kontraktu z beniaminkiem Serie A. Według doniesień włoskiego dziennikarza Nicolo Schiry, Anglik wywarł bardzo dobre wrażenie na sztabie szkoleniowym Como 1907. Fabregas i jego współpracownicy mają być pod wrażeniem umiejętności Anglika, a to może prowadzić do podpisania umowy z klubem.

Taki ruch wygląda na korzystny dla obu stron. Como 1907 zyskałoby zawodnika z międzynarodowym doświadczeniem, a Alli miałby szansę odbudować swoją karierę na włoskich boiskach.

Beniaminek Serie A zmaga się obecnie z trudnościami w lidze. Drużyna prowadzona przez Fabregasa zajmuje 16. miejsce w tabeli. Włączenie do składu Dele Alliego mogłoby pomóc zespołowi w walce o utrzymanie w najwyższej klasie rozgrywkowej we Włoszech.

Dele Alli rozegrał łącznie 194 mecze w Premier League i 37 w reprezentacji Anglii. Od lipca 2023 roku pozostaje bez klubu.

Źródło: Nicolo Schira

Marcelo z sensacyjnym transferem na koniec kariery? Wielka kasa na stole

36-letni Marcelo Vieira da Silva Júnior nie zamierza jeszcze kończyć kariery. Brazylijczyk prowadzi obecnie zaawansowane rozmowy z meksykańskim Club América. Jak donoszą eluniversal.com.mx i RTI Esporte kontrakt ma być imponujący, a sam zawodnik patrzy na całą sytuację z optymizmem.

Marcelo może trafić do Meksyku

Marcelo był przez lata uznawany za jednego z najlepszych lewych obrońców na świecie. Brazylijczyk zdobył m.in. pięć trofeów Ligi Mistrzów, cztery tytuły mistrza Hiszpanii oraz pięć Klubowych Mistrzostw Świata. Był także 58-krotnym reprezentantem Brazylii.

Z wiekiem Marcelo stracił miejsce w podstawowym składzie Realu Madryt, co skończyło się odejściem z klubu. Po emocjonalnym pożegnaniu z Królewskimi Marcelo podpisał kontrakt z Olympiakosem. Grecka przygoda zakończyła się jednak po zaledwie pół roku.

Kolejnym przystankiem miało być Fluminense. W jego macierzystym klubie współpraca również nie przebiegła pomyślnie. Konflikt z trenerem zakończył się przedwczesnym rozstaniem.

Wysoki kontrakt dla legendy

Marcelo nie zamierza jednak zawieszać butów na kołku. Meksykański Club América wyraził silne zainteresowanie jego usługami. Według medialnych doniesień klub zaproponował Brazylijczykowi dwuletni kontrakt wart aż 23 miliony euro. Taka suma jest możliwa dzięki wsparciu sponsorów – Nike i Televisa.

To z kolei sprawia, że wysoki kontrakt Marcelo nie stanowi problemu dla finansów klubu. Sam zawodnik również wydaje się być zainteresowany kontynuowaniem kariery w Ameryce Północnej. Właśnie dlatego obie strony pracują nad dopięciem szczegółów.

Potencjalny transfer Marcelo do Club América już teraz wywołuje ogromne emocje w Meksyku. Niektóre media nazywają to „bombą transferową”. Nic dziwnego, ponieważ obecność Marcelo może znacząco podnieść prestiż ligi i przyciągnąć jeszcze większą uwagę kibiców oraz sponsorów. Brazylijczyk ma także potencjał, aby stać się ambasadorem ligi meksykańskiej na świecie.

Źródło: RTI Esporte, eluniversal.com.mx

Nietypowy kierunek Linetty’ego po zakończeniu kontraktu? „Polak wybrał kolejny klub”

Karol Linetty regularnie pojawia się na boisku w barwach Torino. Pełni nawet funkcje kapitana drużyny. Jednak jego przyszłość w zespole stoi pod znakiem zapytania. Według najnowszych doniesień Polak może niedługo dołączyć do klubu z niższej ligi.

Sensacyjne doniesienia z Włoch

Obecny kontrakt Polaka wygasa w czerwcu przyszłego roku, a rozmowy o jego przedłużeniu jak dotąd nie przyniosły porozumienia. Jak donosi włoski dziennik Tuttosport, Linetty zdecydował, że nie zamierza podpisywać nowej umowy z Torino.

Ta informacja wywołała falę spekulacji na temat jego przyszłości. Co ciekawe, piłkarz podobno już wybrał nowy klub.

Według doniesień Linetty rozważa powrót do Sampdorii Genua. To klub, w którym spędził pięć lat przed transferem do Torino. Decyzja ta może budzić zdziwienie, ponieważ Sampdoria aktualnie zajmuje dopiero 15. miejsce w Serie B. Drużyna z Genui jest zatem daleko od możliwości awansu do najwyższej klasy rozgrywkowej.

W obecnym sezonie Linetty rozegrał 15 spotkań w Serie A. Zdobył w tym czasie jedną bramkę. Portal Transfermarkt wycenia pomocnika na 3,5 miliona euro.

Źródło: Tuttosport, WP Sportowe Fakty

Stępiński wróci do Polski? Dziennikarz przedstawił nowe światło na sprawę

Pod koniec listopada Legia Warszawa zmierzyła się z Omonią Nikozja w meczu fazy grupowej Ligi Konferencji. Spotkanie zakończyło się zdecydowanym zwycięstwem drużyny Goncalo Feio (3:0). Jednak to nie sportowe emocje przyciągnęły największą uwagę, a kontrowersyjna oprawa przygotowana przez kibiców cypryjskiego klubu. Teraz dziennikarz z Cypru rzucił nowe światło na sprawę, mówiąc, że to nie pierwszy i ostatni przypadek w tym klubie, gdzie Omonia stawia na zdanie kibiców.

Zamieszanie po meczu w Europie

Fani Omonii Nikozja wywiesili transparent z napisem: „W 1945 r. Armia Czerwona wyzwoliła Warszawę”, co wywołało oburzenie w Polsce.

Do sytuacji odniósł się Mariusz Stępiński, napastnik Omonii i reprezentant Polski. W rozmowie z TVP Sport skomentował, że transparent o takiej treści nie powinien zostać wywieszony.

– Ludzie, którzy to zrobili, nie są – moim zdaniem – do końca świadomi historii, nie są wyedukowani, nie wiedzą, jak było naprawdę. Nikt normalny nie wywiesza takiego transparentu. Takie zachowania należy stanowczo potępić i trzeba o tym mówić. Nie wkładajmy wszystkich do jednego worka. To było nieprzemyślane zachowanie garstki kibiców.

Posłuchali głosu kibiców

Słowa Stępińskiego odbiły się szerokim echem na Cyprze, a na jego wypowiedź zareagowały władze klubu. Rzecznik prasowy Omonii, Andreas Demetriou stwierdził, że nie udzielił piłkarzowi zgody na wywiady.

– Uznajemy jego prawo do wyrażania swoich poglądów – zwłaszcza w kwestii, która dotyczy jego kraju – chociaż nie otrzymał on niezbędnej zgody na udzielenie wywiadu. Z przykrością jednak zauważamy, że kilka jego odniesień do całości wywiadu, a nie tylko do kontrowersyjnej kwestii, było niefortunnych.

Po medialnej burzy sytuacja zawodnika w drużynie uległa drastycznej zmianie. Wcześniej regularnie grający i strzelający gole Stępiński nagle wylądował na ławce rezerwowych. W ciągu sześciu kolejnych spotkań pojawił się na boisku zaledwie na 16 minut.

Czas na powrót do Polski?

Okazało się, że to nie przypadek. Cypryjski dziennikarz Stel Stylianou w rozmowie z portalem „WP SportoweFakty” stwierdził, że to któryś raz, kiedy taka sytuacja ma miejsce.

– Nie sądzę, żeby to był przypadek, że Stępiński został przesunięty na ławkę rezerwowych, skoro wygłosił takie komentarze polskiej prasie. Klub został zmuszony do ukarania go przez niektórych kibiców i, jak można było się spodziewać, uległ im.

Co ciekawe, dziennikarz dodał, że to nie pierwszy taki przypadek, kiedy klub przekłada zdanie kibiców ponad dobro zawodnika.

Obecna sytuacja Mariusza Stępińskiego wywołała spekulacje na temat jego przyszłości. Według informacji portalu goal.pl zainteresowanie napastnikiem wykazują kluby z Ekstraklasy. Mowa o Lechu Poznań, Motorze Lublin oraz Rakowie Częstochowa.

Źródło: WP Sportowe Fakty, Goal.pl, TVP Sport

Kibice Barcelony chcą alternatywy dla Lewandowskiego! Pojawiło się dwóch potencjalnych kandydatów

Robert Lewandowski zmaga się z zauważalnym spadkiem skuteczności. Chociaż początek sezonu w jego wykonaniu był imponujący, to w ostatnich tygodniach fani FC Barcelony mają powody do niezadowolenia. Teraz zadają sobie pytanie, czy „Lewy” może wrócić na właściwe tory.

Kibice niezadowoleni z Lewandowskiego?

Lewandowski zdobył w tym sezonie La Liga 16 bramek w 19 meczach. To czyni go najlepszym strzelcem rozgrywek. Jednak od pamiętnego dubletu przeciwko Realowi Madryt (4:0) jego skuteczność wyraźnie spadła.

W kolejnych siedmiu spotkaniach ligowych trafił do siatki zaledwie dwa razy – przeciwko Celcie Vigo (2:2) i Realowi Betis (2:2). Takie liczby budzą pytania o formę napastnika.

Hiszpańskie media donoszą o niezadowoleniu kibiców. Według ankiety opublikowanej przez „Mundo Deportivo”, aż 24,3% fanów chce, aby klub wzmocnił pozycję numer „9” w zimowym oknie transferowym. „Robert Lewandowski jest najlepszym strzelcem ligi, ale w ostatnich ośmiu spotkaniach zdobył tylko dwa gole. To może być oznaka zmęczenia fizycznego i psychicznego” – czytamy.

Fani Barcelony już wskazują kandydatów do zastąpienia Lewandowskiego. Najczęściej wymienianym nazwiskiem jest Erling Haaland z Manchesteru City. Norweg pozostaje jednym z najbardziej pożądanych napastników na świecie.

Drugą opcją jest Viktor Gyökeres, który zachwyca w barwach Sportingu. Szwed w 15 meczach ligowych zdobył aż 18 bramek. Latem prawdopodobnie stanie się obiektem zainteresowania największych klubów.

Aktualnie w Hiszpanii trwa przerwa zimowa, ale Barcelona już przygotowuje się do kolejnych spotkań. 4 stycznia drużyna zmierzy się z Barbastro w Pucharze Króla, a 18 stycznia powróci do rozgrywek ligowych. Wówczas podejmie Getafe. Kataloński klub zajmuje obecnie trzecie miejsce w tabeli z dorobkiem 38 punktów.

Źródło: Mundo Deportivo

Stolarczyk o debiucie w Premier League: „Marzenia się spełniają”

Jakub Stolarczyk zadebiutował w Premier League. Niedługo po spotkaniu opublikował w mediach społecznościowych post, w którym podzielił się swoimi spostrzeżeniami z meczu przeciwko Liverpoolowi.

Debiut Polaka w lidze angielskiej

26 grudnia Liverpool podjął u siebie Leicester City. Drużyna The Reds pokonała beniaminka 3:1, jednak w Polsce nie o tym mówiło się najwięcej. Pełny mecz w barwach ekipy Leicester City zanotował Jakub Stolarczyk.

Polak pokazał się z dobrej strony, o czym świadczą oceny w angielskim mediach. Sam piłkarz po spotkaniu podzielił się swoimi przemyśleniami z debiutu w poście na portalu X.

– To nie był wynik, którego wszyscy chcieliśmy. Ale debiut w Premier League był wyjątkowym uczuciem. Od dziecka marzyłem o tym dniu. Dziękuję wszystkim, którzy mnie wspierają i pomogli mi do tego dążyć. Marzenia się spełniają – napisał Polak.

W następnej kolejce Leicester City zagra z Manchesterem City. Bardzo możliwe, że 24-letni Polak ponownie otrzyma szansę od Ruuda van Nisterlooya.

Puszcza wraca do Niepołomic? Prezes Ekstraklasy zdradził szczegóły

Puszcza Niepołomice wkrótce może ponownie zagrać na swoim stadionie. Po ponad dwóch latach korzystania z obiektu Cracovii trwają prace, które mają umożliwić powrót „Żubrów” do Niepołomic.

Sensacyjny awans i wyzwania związane ze stadionem

Puszcza Niepołomice była jednym z największych zaskoczeń sezonu 2022/2023 w polskiej piłce. Po zajęciu 5. miejsca w tabeli 1. Ligi zespół Tomasza Tułacza wygrał baraże, (pokonał wówczas na wyjeździe Wisłę Kraków 4:1 oraz Bruk-Bet Termalikę 3:2 po dogrywce).

Awans do Ekstraklasy był ogromnym sukcesem sportowym, ale jednocześnie stworzył nowe wyzwanie związane z obiektem w Niepołomicach. Stadion w tym mieście nie spełniał wymogów Ekstraklasy – szczególnie w zakresie produkcji telewizyjnej. Gęsta zabudowa okolicy uniemożliwiała wjazd wozów transmisyjnych, a skromne trybuny nie spełniały standardów ligi.

Z tego powodu „Żubry” swoje mecze „domowe” rozgrywały na stadionie Cracovii w Krakowie. Klub i lokalne władze Niepołomic nie poddali się jednak w dążeniach do przywrócenia meczów Ekstraklasy na miejscowy stadion.

Jak informował burmistrz Michał Hebda, od czerwca 2023 roku rozpoczęły się intensywne prace modernizacyjne. Zgodnie z zapowiedziami stadion ma zostać dostosowany do wymogów transmisyjnych oraz standardów Ekstraklasy.

Prezes Ekstraklasy, Marcin Animucki w rozmowie z WP SportoweFakty potwierdził, że w Niepołomicach trwają ostatnie prace nad infrastrukturą.

– Od początku wspieraliśmy Puszczę, by mogła grać na swoim stadionie. Klub wiedział, że po awansie musi dokonać poważnych inwestycji. Byliśmy niedawno w Niepołomicach, sprawdziliśmy wszelkie kwestie związane z możliwościami produkcyjnymi i, z tego, co wiem, Niepołomice powinny być przygotowane do rozgrywania meczów na swoim obiekcie od drugiego meczu domowego w rundzie wiosennej – powiedział Animucki.

Według zapowiedzi, Puszcza Niepołomice może zagrać pierwszy mecz na odnowionym stadionie w weekend 1-2 marca 2025 roku. Będzie to 23. kolejka Ekstraklasy. Przeciwnikiem „Żubrów” będzie Motor Lublin. Wcześniej Puszcza rozegra trzy z czterech pierwszych meczów rundy wiosennej na wyjazdach.

Źródło: WP Sportowe Fakty

Manchester United pod lupą inspektorów higieny. Na Old Trafford znaleziono gryzonie!

Manchester United zmaga się z nietypowym problemem. Podczas niedawnej kontroli na Old Trafford odkryto dowody obecności myszy, co skutkowało obniżeniem oceny higienicznej stadionu do zaledwie dwóch gwiazdek.

Dowody obecności myszy na Old Trafford

Inspektorzy higieny odkryli ślady aktywności gryzoni w kilku kluczowych miejscach na stadionie. Jak podaje Mike Keegan z Daily Mail, odchody myszy znaleziono zarówno w parterowych apartamentach korporacyjnych, jak i w jednym z kiosków oferujących jedzenie dla kibiców.

Sytuacja ta wywołała spore poruszenie. Szczególnie dlatego, że Old Trafford jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych stadionów na świecie, goszczącym tysiące fanów podczas każdego meczu. W wyniku wykrytych nieprawidłowości stadion otrzymał ocenę zaledwie dwóch gwiazdek w systemie oceny higienicznej.

Obniżenie oceny to kolejny wizerunkowy cios w stronę Manchesteru United. Przypomnijmy, że niedawno klub zmagał się z niespodziewanym wywiadem Marcusa Rashforda, który wyraził gotowość na opuszczenie Czerwonych Diabłów. Kilka dni później United przegrali u siebie z Bournemouth 0:3 w ligowej potyczce.

Nie jest to z pewnością najlepszy prezent od inspektorów higieny na święta. Miejmy jednak nadzieję, że sytuacja szybko się poprawi, ponieważ obecność gryzoni w strefie gastronomicznej może mieć przykre konsekwencje także dla kibiców.

Źródło: Mike Keegan

Agent Lewandowskiego zaoferował piłkarza Barcelonie. Miałby zastąpić Polaka?

FC Barcelona zmaga się z kryzysem, a Robert Lewandowski również nie prezentuje formy, która zapewniała Katalończykom punkty na początku sezonu. W ostatnich tygodniach polski napastnik stracił skuteczność. Co ciekawe, agent Lewandowskiego zaproponował Dumie Katalonii potencjalnego następcę w miejsce Polaka.

Problemy Lewandowskiego i Barcelony

Wraz z obniżką formy Polaka ucierpiała również skuteczność zespołu. Barcelona, która jeszcze niedawno była liderem La Liga, w ostatnich siedmiu meczach wygrała tylko raz. Teraz musi gonić Real i Atletico.

Taki rozwój wydarzeń wywołał dyskusje na temat przyszłości Lewandowskiego w klubie. Scenariusz opuszczenia Barcelony przez Polaka już po tym sezonie wydaje się mało realny. Katalończycy muszą się jednak przygotować na życie bez niego.

Katalońska prasa już wcześniej sugerowała nazwiska potencjalnych następców. Wśród nich wymieniano Jonathana Davida z Lille, jednak teraz uwagę przyciągnął inny zawodnik – Christopher Nkunku.

Francuz był jednym z najbardziej rozchwytywanych piłkarzy po sezonie 2022/23. Wówczas jako zawodnik RB Lipsk zdobył koronę króla strzelców Bundesligi z 16 bramkami. Latem 2023 roku Nkunku dołączył do Chelsea za ponad 60 milionów euro. Jego kariera w Londynie nie układa się jednak zgodnie z oczekiwaniami.

Kontuzje w poprzednim sezonie oraz brak miejsca w podstawowym składzie w Premier League sprawiły, że Francuz częściej pojawia się na boisku w Lidze Konferencji. Tam radzi sobie znakomicie, o czym świadczą liczby (5 goli i 3 asysty w pięciu meczach).

Według dziennika Sport, to właśnie agent Lewandowskiego, Pini Zahavi, zasugerował Barcelonie transfer Nkunku. Zawodnik chciałby opuścić Chelsea już w styczniu.

Jednak Duma Katalonii nie planuje ruchów transferowych zimą z powodu ograniczeń finansowych. Francuz jest jednak gotów obniżyć swoje wymagania finansowe, co może otworzyć drogę do transferu latem.

Źródło: Sport