Gonçalo Feio należy do najbardziej wyrazistych postaci w PKO BP Ekstraklasie. Portugalczyk często zbiera kartki od sędziów i, jak sam twierdzi, nie zawsze dzieje się to z uzasadnionych powodów. W rozmowie z TVP Sport otwarcie opowiedział o swojej reputacji, medialnym szumie i uprzedzeniach, z jakimi – jego zdaniem – musi się mierzyć.
„Nazwisko Feio się klika”
Trener Legii nie unika tematu swojej przeszłości. Przyznaje, że popełniał błędy, ale jednocześnie uważa, że jego obecny wizerunek nie oddaje tego, kim naprawdę jest jako szkoleniowiec i człowiek.
– Popełniłem błędy w przeszłości. Zdaję sobie też sprawę, że stworzono ze mnie nieco czarny charakter. To też wiąże się z sukcesem sportowym w poprzednim klubie, ale i obecnym, bo potrafiliśmy już sięgać po wyjątkowe rzeczy – stwierdził Feio.
– Nazwisko „Feio” się klika. Często pisze się o mnie w taki sposób, by nawiązywać do negatywów. To wpływa na zainteresowanie i na pewno w jakimś stopniu nakręca ludzi – dodał.
Portugalczyk podkreślił, że nie zależy mu na popularności i medialnym rozgłosie. Wręcz przeciwnie – wolałby pracować w cieniu.
– Czy to mi się podoba? Nie. Są w piłce ludzie, którzy uwielbiają być celebrytami. Ja tak zupełnie nie mam. Gdybym mógł zrezygnować z części swojej pensji, by być anonimową postacią, to z miłą chęcią bym to zrobił. Wiem jednak, że tak się nie da – zaznaczył.
Niesprawiedliwe traktowanie?
Feio odniósł się także do liczby kartek, które otrzymał w tym sezonie. Jego zdaniem część z nich była zdecydowanie przesadzona.
– W PKO BP Ekstraklasie mam na koncie 10 kartek. Czasami na nie zasłużyłem. Byłem też jednak karany za zdjęcie kurtki czy przywołanie własnego gracza w Katowicach – tłumaczył.
– Mam poczucie, że pojawia się uprzedzenie wobec mnie. Nie mam innego słowa, by nazwać te odczucia. Nikt mi nie powie, że jestem innym trenerem w Polsce, a innym w Europie – dodał, przywołując fakt, że w rozgrywkach UEFA nigdy nie został napomniany.
Zderzenie reputacji z rzeczywistością
Szkoleniowiec Legii przyznał, że różnice między opiniami osób, które go znają, a tym, co funkcjonuje w przestrzeni publicznej, są ogromne.
– Stworzyła się pewna aura, która nie jest bezpodstawna, bo jednak wiąże się z błędami przeszłości. Nie ma jednak do końca nic wspólnego z rzeczywistością Gonçalo Feio jako trenera, lidera czy współpracownika. Często to niesprawiedliwe – podsumował.
Źródło: TVP Sport