Bereszyński o nadchodzącej rywalizacji z Cashem. „Będziemy grać do jednej bramki”

Bartosz Bereszyński udzielił wywiadu Samuelowi Szczygielskiemu z portalu meczyki.pl. Piłkarz Sampdorii opowiedział o perspektywie rywalizacji z Mattym Cashem w reprezentacji Polski. – To jest na pewno wartość dodana dla naszej reprezentacji – powiedział wychowanek Lecha Poznań.

Rywalizacja pomoże wznieść się na wyższy poziom

Bartosz Bereszyński twierdzi, że Matty Cash to wartość dodana dla reprezentacji. Ciężko się nie zgodzić, ponieważ to zawodnik, który regularnie występuje w jednej z najlepszych lig na świecie. „Bereś” ma jednak jedno „ale”, o którym nie do końca chciał powiedzieć.

– To jest na pewno wartość dodana dla naszej reprezentacji, natomiast są pewne czynniki, o których wolałbym się nie wypowiadać i powiedzieć „pomidor”. Mogę być nieobiektywny, a czasami lepiej powiedzieć mniej niż więcej. Będziemy grać do jednej bramki. Zdrowa rywalizacja jest fajna, bo pozwala się podnieść na wyższy level. Najważniejsze jest dobro reprezentacji Polski, a mam nadzieję, że z tego będzie ona korzystać – powiedział Bartosz Bereszyński.

Nie chciał podjąć tematu naturalizacji

Samuel Szczygielski, który przeprowadzał wywiad z „Beresiem” zapytał, czy wspomniany „pomidor” dotyczył kwestii przyznawania obywatelstwa Matty’emu Cashowi.

– Wiesz, nie chcę mówić o naturalizowaniu Polaków. Była sytuacja z Rogerem czy innymi piłkarzami, natomiast Matthew ma korzenie polskie i przez 25 lat, czy ileś, mógł się czuć Polakiem. Teraz wszystkie rzeczy poszły sprawnie i wszystkie rzeczy zostały wykonane. Mam nadzieję, że szybko się nauczy języka i będzie tutaj, tak jak mówiłem, wartością dodaną naszej drużyny. Nie chcę się wypowiadać na ten temat, bo nie jestem od tego – dodał były piłkarz Legii Warszawa.

Najbliższe zgrupowanie reprezentacji Polski odbędzie się w listopadzie. Biało-czerwoni zagrają 12 listopada o godzinie 20:45 na wyjeździe z Andorą. Trzy dni później zmierzą się u siebie z Węgrami.

Źródło: Meczyki.pl

Wayne Rooney o formie Manchesteru United: To nie do przyjęcia

Wayne Rooney odniósł się do obecnej formy Manchesteru United. Legendarny napastnik Czerwonych Diabłów nie wie, czy zmiana trenera rozwiąże problem. Szkoleniowiec Derby County sugeruje, że piłkarze United nie wywiązują się ze swoich obowiązków.

Czas na zmianę trenera?

Manchester United nie zachwyca na początku sezonu. Czerwone Diabły zajmują siódme miejsce w Premier League z 14 punktami na koncie po 9 kolejkach. W poprzednim spotkaniu ekipa z Old Trafford uległa Liverpoolowi 0:5. Media spekulują na temat zwolnienia Ole Gunnara Solskjaera, którego miałby zastąpić Antonio Conte.

Komentarz legendy

Głos w sprawie obecnej formy Czerwonych Diabłów zabrał ich były piłkarz, Wayne Rooney. Anglik uważa, że zmiana szkoleniowca może nie rozwiązać problemów United. Trener Derby County zasugerował, że to piłkarze stoją za słabszymi wynikami.

– Na szczycie Manchesteru United są bardzo wykształceni ludzie. Jestem pewien, że będą patrzeć na wszystko, czy to z Ole Gunnarem Solskjaerem, czy bez niego. Piłkarze muszą zadawać sobie pytania i patrzeć na siebie. Trener nie może brać na siebie całej winy, kiedy zawodnicy dostają duże pieniądze za wykonywanie swojej pracy i nie sądzę, aby robili to dobrze – stwierdził Wayne Rooney.

– Na tych graczach spoczywa duża odpowiedzialność. To światowej klasy piłkarze, a taki klub, jak Manchester United, potrzebuje od nich więcej. Oni muszą czuć się zranieni, gdy przegrywają mecze. W tym klubie są wysokie wymagania i duża presja. Widzę zbyt wielu graczy, którzy nie chcą się wracać, bronić, postawić wszystkiego na szali. To nie do przyjęcia. Czy to wina trenera, czy zawodników? Nie wiem – zakończył Anglik.

Źródło: Daily Mail, Meczyki.pl

Miralem Pjanić skomentował zwolnienie Ronalda Koemana. „Życzę mu powodzenia”

Miralem Pjanić odniósł się do zwolnienia Ronalda Koemana w swoich mediach społecznościowych. Bośniak był jedną z „ofiar” rządów Holendra. Pomocnik został niedawno wypożyczony do Besiktasu.

Koeman stracił pracę po fatalnym początku sezonu

FC Barcelona notuje fatalny start. Środowa porażka z Rayo Vallecano przelała szalę goryczy. Koemana zwolniono. Miralem Pjanić, który został wcześniej odrzucony przez Holendra, odniósł się do jego zwolnienia na swoim koncie na Instagramie.

Co miał na myśli?

Niedługo po zwolnieniu Koemana w mediach społecznościowych Bośniaka pojawił się cytat „Trzeba wiedzieć, kiedy odpuścić sobie g**no„. Były pomocnik Juventusu po chwili dodał kolejny wpis, który miał wyjaśnić, że wcześniejsze słowa nie były komentarzem do zwolnienia Ronalda Koemana.

– W świecie, w którym oczy wszystkich przyklejone są do ekranów, bardzo łatwo jest błędnie kogoś zacytować i umieścić to poza kontekstem. W całej mojej karierze nigdy celowo, bezpośrednio ani pośrednio nie zamierzałem nikogo skrzywdzić. Wychowano mnie tak, aby szanować każdego. Cieszę się, że nadal kontynuuję tę zasadę w moim życiu, na wszelkie możliwe sposoby – napisał Miralem Pjanić na swoim Instagram Story.

– Życzę Ronaldowi Koemanowi powodzenia w jego dalszej podróży. Będę kontynuował robienie wszystkiego, co w mojej mocy dla mojej drużyny – dodał.

Zobacz również: Miralem Pjanić zdradza kulisy swojej relacji z Ronaldem Koemanem. „Nie szanował mnie i lekceważył”

Źródło: Fabrizio Romano, Meczyki.pl

Peszko o reakcji Lewandowskiego na transfer do Wieczystej. „Myślę, że zaimponował mu rozmach”

Sławomir Peszko udzielił wywiadu Faktowi. Były reprezentant Polski opowiedział o reakcji Roberta Lewandowskiego na transfer „Peszkina” do Wieczystej Kraków. – Myślę, że zaimponował mu rozmach – zdradził 36-letni skrzydłowy.

Reakcja „Lewego” na transfer Peszki do Wieczystej

Sławomir Peszko od lipca 2020 roku reprezentuje barwy Wieczystej Kraków. 36-latek w rozmowie z Faktem opowiedział o reakcji jego przyjaciela – Roberta Lewandowskiego na transfer do klubu z niższej ligi.

– Myślę, że zaimponował mu rozmach, z jakim rozwija się klub. Mamy liczne grono kibiców, niezłych, ogranych w Ekstraklasie zawodników, a niebawem będziemy występować na własnym nowym stadionie – powiedział były piłkarz Lechii Gdańsk.

Nie pytał go o zdanie

Dziennikarz przeprowadzający wywiad z „Peszkinem” zapytał go, czy konsultował swoją decyzję z Robertem Lewandowskim. Odpowiedź 36-letniego skrzydłowego była jednoznaczna.

– Przecież nie pytałem go o zgodę! Oczywiście rozmawialiśmy z Robertem, ale już po tym jak podpisałem umowę z Wieczystą – zakończył.

Wieczysta Kraków powalczy o awans do 1/8 finału Pucharu Polski z Garbarnią Kraków. Derbowe spotkanie odbędzie się 2 listopada.

Źródło: Fakt

Jakub Moder o różnicach pomiędzy Premier League a Ekstraklasą. „Fani żyją każdą akcją”

Jakub Moder wystąpił na kanale „Łączy nas piłka”. Podczas wywiadu wypowiedział się m.in. na temat różnic pomiędzy Ekstraklasą a Premier League. Były piłkarz Lecha Poznań zdradził również, że nie odczuwa dodatkowej presji przed występami w lidze angielskiej.

Różnice pomiędzy piłkarską Anglią a Polską

Jakub Moder zmienił Lecha Poznań na Brighton & Hove Albion za rekordowe 11 mln euro. Polak dość szybko wkomponował się w zespół Mew. Pomocnik reprezentacji Polski w rozmowie z kanałem „Łączy nas piłka” opowiedział o tym, jak się czuje przed meczami Premier League.

– Nie mam presji, że wychodzę na Premier League i że się stresuję. Wiadomo, że też miałem słabsze mecze tu w Anglii, ale im lepszy rywal, tym lepiej my też gramy. Jest jednak duża różnica względem Ekstraklasy. Zwłaszcza pod względem jakości – powiedział wychowanek Lecha Poznań.

– Nie ma tutaj takiego kibicowania i śpiewania przez cały mecz, ale fani za to żyją każdą akcją – dodał Moder.

Jakub Moder zanotował 11 występów w barwach Brighton & Hove Albion w bieżącym sezonie. W tym czasie zanotował jedno trafienie i jedną asystę. Portal transfermarkt.de wycenia 22-letniego Polaka na 10 mln euro. Jego umowa z Mewami obowiązuje do końca czerwca 2025 roku.

Źródło: Łączy nas piłka, Onet

Solskjaer stracił szatnię Manchesteru United? Pogba zignorował norweskiego szkoleniowca

Według brytyjskich mediów Ole Gunnar Solskjaer stracił szatnię Manchesteru United. Paul Pogba miał przeprosić drużynę za czerwoną kartkę w starciu z Liverpoolem (0:5), a Norwega… zignorować. Czy to koniec Solskjaera na Old Trafford?

Solskjaer traci szatnię Manchesteru United

Manchester United wpadł w ciężki okres. Ekipa Red Devils przegrała z Liverpoolem aż 0:5. Okazuje się, że po spotkaniu Ole Gunnar Solskjaer stracił resztki posłuchu w szatni. Paul Pogba, który zagrał 15 minut w angielskim klasyku, miał zignorować Norwega po tym, jak dostał czerwoną kartkę. Przeprosił tylko zespół.

Według Daily Mail Francuz po końcowym gwizdku przeprosił kolegów w szatni. Gdy doszło do rozmowy z norweskim szkoleniowcem, nie powiedział nic. Pogba miał ignorować mówiącego w jego stronę trenera.

Takie doniesienia z pewnością świadczą o tym, że Norweg ma problem z utrzymaniem więzi z piłkarzami. Solskjaer po prostu traci szatnię. Według brytyjskiej prasy wielu zawodników Manchesteru United uważa, że Norweg jest za słabym trenerem, aby prowadzić tę drużynę.

Kto może zastąpić Norwega?

Niedawno pojawiły się plotki, mówiące o tym, że następcą Ole Gunnara Solskjaera miałby zostać Antonio Conte. Wśród innych kandydatów wymienia się nazwiska Zinedine’a Zidane’a, Erika ten Haga czy Brendana Rodgersa.

Wsparcie od Sir Alexa

Fabrizio Romano donosi, że Ole Gunnar Solskjaer poprowadzi Manchester United w meczu z Tottenhamem. Sir Alex Ferguson ma wspierać norweskiego szkoleniowca, który odbył specjalną rozmowę z piłkarzami. Przyszłość Norwega zależy od kolejnych spotkań, których wyniki będą kluczowe.

„W domu nazywamy go Mateusz”. Rodzina Matty’ego Casha opowiedziała o emocjach związanych z ostatnimi wydarzeniami

Matty Cash otrzymał polskie obywatelstwo. Prawy obrońca Aston Villi będzie mógł reprezentować biało-czerwonych już podczas listopadowego zgrupowania kadry. Rodzina piłkarza zabrała głos w sprawie całego wydarzenia. – Syn bardzo poświęcił się tej sprawie. Jesteśmy z niego bardzo dumni – powiedzieli rodzice Casha.

Dumni z Matty’ego

Barbara Cash (z domu Tomaszewska) i Stuart Cash udzielili wywiadu portalowi „Łączy nas piłka”. Rodzice piłkarza Aston Villi wypowiedzieli się na temat przyznania obywatelstwa Matty’emu Cashowi. Rodzina zawodnika z Premier League jest bardzo dumna, że udało się dopiąć formalności.

– Moim zdaniem entuzjazm nie jest wystarczająco dużym słowem, by opisać to, co czuje teraz cała rodzina. Nasz syn rozwija swoją karierę w piłce nożnej, chciałby wkroczyć na poziom międzynarodowy i wkrótce będzie mógł grać dla Polski. Wszyscy jesteśmy bardzo mocno za tym. Nie możemy się doczekać, gdy wyjdzie na boisko w barwach reprezentacji. Czujemy naprawdę dużą ekscytację – powiedział Stuart Cash.

Historia rodziny

Pani Barbara Cash opowiedziała o swoich korzeniach i historii rodziny. Jej ojciec – Ryszard Tomaszewski miał ciekawą, ale też bardzo trudną drogę, aby ostatecznie znaleźć się w Anglii.

– Jestem bardzo dumna z naszych polskich korzeni. Mój tata urodził się w Polsce, w miejscowości Krakowice. Gdy był dzieckiem i miał cztery lata, cała jego rodzina – ze względu na pracę ojca, czyli mojego dziadka, w strukturach polskiej policji – została w trakcie drugiej wojny światowej zesłana na Syberię – opowiedziała Barbara Cash.

– Po wojnie wszyscy przenieśli się do południowej Afryki, gdzie żyli przez sześć lat. Następnie trafili do Anglii. Tutaj ojciec poznał moją matkę, też Polkę, urodzoną w Brańsku. Do Anglii przeniosła się w 1964 roku. Niedługo potem wzięli ślub. Babcia Matty’ego bardzo trzyma za niego kciuki. Dziadek na pewno byłby z niego dumny – dodała.

Jak się do niego zwracają?

Rodzina piłkarza zdradziła, jak na co dzień nazywają Matty’ego Casha. Okazuje się, że nikt w domu nie mówi do niego w ten sposób. Członkowie rodziny zwracają się do piłkarza Aston Villi per Mateusz, Mat lub Matthew.

– My tak naprawdę mówimy do niego Mat lub Mateusz, rzadziej Matthew. Nikt w domu nie nazywa go Matty. Taka wersja jego imienia przyjęła się w środowisku piłkarskim w okresie, gdy grał w Nottingham. Zaczęli go w ten sposób skrótowo określać w okołomeczowych materiałach i tak już zostało – zakończyła ciotka piłkarza, Teresa.

Źródło: Łączy nas piłka

Gianluca Di Marzio o przyszłości dwóch reprezentantów Polski. „Prawdopodobnie zagra w Premier League, ceni go Leicester City”

Gianluca Di Marzio udzielił wywiadu Przeglądowi Sportowemu. Włoski ekspert od rynku transferowego wypowiedział się na temat przyszłości Adama Buksy i Bartosza Bereszyńskiego. Według dziennikarza, Leicester City ceni umiejętności byłego napastnika Pogoni Szczecin, więc możliwe, że Polska będzie miała niedługo kolejnego reprezentanta w Premier League.

Gianluca Di Marzio to czołowy dziennikarz na świecie, jeśli chodzi o przekazywanie sprawdzonych informacji dotyczących rynku transferowego. Włoch w rozmowie z Przeglądem Sportowym wypowiedział się na temat dwóch reprezentantów Polski i ich przyszłości.

Czy Buksa trafi do Premier League?

Według autora książki „Grandhotel Calciomercato” Adam Buksa może niedługo zmienić otoczenie. Di Marzio przekazał w rozmowie z Przeglądem Sportowym, iż Leicester City ceni umiejętności Polaka.

– Wiem, że Paulo Sousa bardzo go ceni i wiem, że bardzo ceni go również Leicester City. Prawdopodobnie w przyszłości będzie kolejnym reprezentantem waszego kraju w Premier League – powiedział Gianluca Di Marzio.

Co z przyszłością „Beresia”?

Włoski dziennikarz wypowiedział się również na temat przyszłości Bartosza Bereszyńskiego. Media niedawno łączyły Polaka z Interem. Gianluca Di Marzio nie wyklucza, że prawy obrońca Sampdorii trafi do jednego z czołowych klubów ligi włoskiej.

– To prawdopodobne. Według mnie ma umiejętności, by grać w topowym klubie w Serie A – dodał.

Źródło: Przegląd Sportowy

„Marek Gołębiewski nie jest trenerem tymczasowym”. Dyrektor sportowy Legii Warszawa zabrał głos po zwolnieniu Czesława Michniewicza

Radosław Kucharski wypowiedział się na temat zmiany szkoleniowca w Legii Warszawa. Dyrektor sportowy mistrzów Polski zapowiedział, że zrobi wszystko, co w jego mocy, aby Marek Gołębiewski pracował z pierwszym zespołem jak najdłużej.

Nowy trener w ekipie mistrzów Polski

Marek Gołębiewski objął Legię Warszawa po zwolnieniu Czesława Michniewicza. Dyrektor sportowy Wojskowych sprecyzował, że były szkoleniowiec rezerw CWKS-u nie jest trenerem tymczasowym. Nowy trener podpisał kontrakt do końca czerwca 2022 roku.

– Marek Gołębiewski nie jest trenerem tymczasowym. Podpisaliśmy kontrakt do czerwca 2022 roku, czyli do końca sezonu. Zrobię wszystko, co w mojej mocy, aby pomóc trenerowi tak, by pracował z pierwszym zespołem jak najdłużej – zapowiedział dyrektor sportowy warszawiaków.

Rozstanie z Michniewiczem

Radosław Kucharski dodał również, że rozstanie z Czesławem Michniewiczem przebiegło z klasą. Dyrektor Legii zapowiedział, że klub wciąż chce walczyć o tytuł mistrza Polski, choć wie, że w tym sezonie będzie to bardzo trudne.

– Rozstaliśmy się z trenerem Czesławem Michniewiczem z klasą. Dostał od nas propozycje co do rozstania formalnego, musi się do niej ustosunkować. Chcemy wciąż walczyć o mistrzostwo Polski. W tym sezonie nie będzie to proste, ale wierzę, że jest to możliwe – przyznał Radosław Kucharski.

– W moim słowniku i życiu nie znam słów porażka czy nie da się. Zawsze wierzę w sukces. Jestem w tym klubie od 2008 roku, od 2013 roku odpowiadam za proces transferowania piłkarzy, mamy od tego czasu siedem tytułów na koncie. I w tym sezonie też wierzę, że jednak się uda – podsumował.

Źródło: Legia.net

Czy Solskjaer przetrwa w Manchesterze United? Wypłynęło nazwisko kandydata na jego miejsce

Władze Manchesteru United wciąż nie podjęły decyzji ws. przyszłości Ole Gunnara Solskjaera. Według Fabrizio Romano, Antonio Conte jest gotowy do objęcia Czerwonych Diabłów. Na razie jednak nie otrzymał żadnej oficjalnej oferty od klubu z Old Trafford.

Obniżka formy i blamaż w Bitwie o Anglię

Manchester United wpadł w dość spory dołek. Czerwone Diabły w ostatnich czterech kolejkach Premier League zanotowali tylko jeden punkt. Na domiar złego ich odwieczny rywal – Liverpool, pokonał ich ostatnio aż 5:0. Bardzo możliwe, iż taka sytuacja zmusi właścicieli Manchesteru United do zmiany szkoleniowca.

Rozmowy w gabinetach Old Trafford

Fabrizio Romano informuje, że decyzje w tym temacie jeszcze nie zapadły. Władze United zastanawiają się nad daniem Norwegowi jeszcze jednej szansy. Drugą opcją jest zwolnienie. W związku z tym pojawiły się nazwiska, które mogłyby objąć Czerwonych Diabłów.

Znany kandydat na miejsce Solskjaera

Według Fabrizio Romano Manchester United kontaktował się z Antonio Conte. Sam Włoch ma być podobno zainteresowany objęciem klubu z Old Trafford. Na razie nie otrzymał jednak żadnej oficjalnej oferty.

Czesław Michniewicz pożegnał się z Legią Warszawa. „Nigdy nie zapomnę, ile dla mnie zrobiliście”

Legia Warszawa zwolniła Czesława Michniewicza z funkcji trenera. Były szkoleniowiec Wojskowych zabrał głos na temat tego wydarzenia w swoich mediach społecznościowych.

Koniec pracy w Legii Warszawa

Poniedziałek był ostatnim dniem pracy Czesława Michniewicza w Legii Warszawa. Klub zwolnił byłego selekcjonera reprezentacji do lat 21. Szkoleniowiec pożegnał się z wielką klasą i ruszył do swojego domu. Później opublikował specjalny wpis na swoim Twitterze, w którym zabrał głos na temat końca jego przygody z mistrzami Polski.

– Mamy coś, czego nie zabierze nikt. Jest wiele osób, którym chciałbym podziękować za możliwość pracy w Legii. Bez Mariusza Piekarskiego, nie byłoby mnie w Warszawie. Dziękuję prezesowi Dariuszowi Mioduskiemu i dyrektorowi Radkowi Kucharskiemu za szansę i zaufanie. Dziękuję piłkarzom, z którymi miałem przyjemność pracować – napisał były trener Legii Warszawa.

– Nigdy nie zapomnę, ile dla mnie zrobiliście. Dziękuję sztabowi i wszystkim pracownikom klubu, którzy na co dzień wykonują fantastyczną pracę. Dziękuję kibicom, którzy zawsze wspierali swoją drużynę. W życiu piękne są tylko chwile i… dlatego dla nich warto żyć – zakończył Michniewicz.

https://twitter.com/czesmich/status/1452763654902931468

Czesław Michniewicz poprowadził Legię Warszawa w 55 spotkaniach. Jego średnia punktów na mecz w ekipie Wojskowych wyniosła ostatecznie 1,85. Z CWKS-em zdobył mistrzostwo Polski w sezonie 2020/21 oraz wywalczył awans do fazy grupowej Ligi Europy.

Real Madryt wygrywa El Clasico. Szalona końcówka na Camp Nou [WIDEO]

Real Madryt pokonał FC Barcelonę na Camp Nou 2:1. Końcówka spotkania była bardzo emocjonująca. W ciągu kilku minut padły dwie bramki.

Strzelanie w październikowym klasyku ligi hiszpańskiej rozpoczął David Alaba. Na kolejne bramki trzeba było czekać aż do doliczonego czasu gry drugiej połowy.

Dwubramkowe prowadzenie Realu

FC Barcelona stworzyła zagrożenie pod bramką Realu Madryt, jednak z akcji ostatecznie nie wyszło nic poważnego. Królewscy przeprowadzili szybki kontratak, a Lucas Vazquez zakończył go bramką, uderzając z bliskiej odległości.

Szybka odpowiedź Barcy

Katalończycy walczyli do końca. W ostatniej minucie doliczonego czasu gry podanie Desta wykorzystał Sergio Aguero. Mecz zakończył się wygraną Realu Madryt (2:1).

Wypłynęło nazwisko potencjalnego następcy Szczęsnego. Czas na zmianę pokoleniową w Juve?

Według hiszpańskiego portalu fichajes.net Juventus poszukuje nowego bramkarza. Kandydatem do bramki Starej Damy ma być Kepa Arizzabalaga.

Wojciech Szczęsny od kilku sezonów sprawuje rolę pierwszego golkipera Juventusu. Polak miał niedawno spadek formy, przez co zaliczył kilka wpadek. Szkoleniowiec Starej Damy, Massimiliano Allegri bronił 31-latka, ale media ciągle podsuwały nowe nazwiska w kontekście bramki Juve.

Wypłynęło nazwisko potencjalnego następcy Szczęsnego

Według fichajes.net jednym z kandydatów do wejścia w buty Szczęsnego jest Kepa Arizzabalaga. Hiszpan trafił do Chelsea w 2018 roku za rekordowe 80 mln euro. Media łączyły go z Juventusem, gdy klub opuszczał Gianluigi Buffon. Stara Dama ma obserwować Hiszpana już od kilku lat.

Wspomniane źródło przekonuje, że Kepa ma być sprowadzony w celu zmiany pokoleniowej w klubie. Portal transfermarkt.de wycenia Hiszpana na 13 mln euro. Umowa 27-letniego bramkarza z Chelsea obowiązuje do czerwca 2025 roku.

Źródło: fichajes.net, Meczyki.pl

Jakub Świerczok z pięknym golem przeciwko Vissel Kobe. Dwukrotnie okiwał obrońcę rywali i pokonał bramkarza [WIDEO]

Jakub Świerczok popisał się kolejnym trafieniem w lidze japońskiej. Polski napastnik pokonał bramkarza Vissel Kobe po świetnym rajdzie. Nagoya Grampus ostatecznie zremisowała 2:2.

Dobry początek Nagoyi

Ekipa Świerczoka bardzo dobrze zaczęła spotkanie z Vissel Kobe. Naoki Maeda trafił do siatki rywali już w szóstej minucie. Niedługo później prowadzenie Nagoyi Grampus podwyższył Jakub Świerczok. Polak pokonał sporo metrów w stronę bramki, dwa razy minął tego samego przeciwnika i pewnym strzałem zza pola karnego pokonał bramkarza gości.

Mecz zakończył się wynikiem 2:2. Jakub Świerczok przebywał na boisku do 62. minuty. Dla byłego napastnika Piasta Gliwice to dziewiąte trafienie w barwach Nagoyi Grampus.