Messi brutalnie o swojej formie. „Od dłuższego czasu fizycznie stoję. To nie jest łatwe”

Reprezentacja Argentyny zremisowała w hicie z Brazylią 0:0. Lionel Messi po meczu podsumował swoją formę z początku sezonu. Piłkarz Paris Saint-Germain stwierdził, że „fizycznie stoi od dłuższego czasu i nie jest to dla niego łatwe”.

Forma Leo Messiego pozostawia wiele do życzenia. Argentyńczyk przyzwyczaił ludzi do ciągłości i wyrastania na bohatera większości spotkań. Tak jednak nie było m.in. w meczu Brazylia – Argentyna (0:0).

Świadomość Messiego i selekcjonera Argentyny

Lionel Scaloni przed meczem powiedział, że forma fizyczna Messiego nie jest najlepsza. Przez to, piłkarz PSG w poprzednim meczu z Urugwajem zagrał tylko kilkanaście minut. W spotkaniu z Brazylią Messi wystąpił od początku, jednak niewiele zdziałał. Po meczu zabrał głos i ocenił swoje przygotowanie do sezonu.

– To nie jest łatwe. Od dłuższego czasu fizycznie stoję. Nie jest łatwo grać z takim rytmem. Ale na szczęście czuję się dobrze, stopniowo nabieram formy. Mam nadzieję dobrze zakończyć rok – powiedział Leo Messi po zremisowanym spotkaniu z Canarinhos.

Źródło: WP Sportowe Fakty

fot. PSG

Pauza Lewandowskiego wyszła z jego inicjatywy? „Kadrowiczom nie spodobał się pomysł Roberta”

Sebastian Staszewski dotarł do nowych informacji ws. pauzy Roberta Lewandowskiego w meczu z Węgrami. Dziennikarz Interii Sport przekonuje, że absencja kapitana reprezentacji Polski wyszła z jego inicjatywy.

Lewandowski chciał odpocząć?

Reprezentacja Polski przegrała z Węgrami w poniedziałkowym meczu eliminacji do mistrzostw świata. Tym samym, biało-czerwoni ograniczyli swoje szanse na awans, ponieważ strata punktów spowodowała brak rozstawienia w barażach. W meczu nie zagrał Robert Lewandowski, któremu Paulo Sousa dał odpocząć. Sebastian Staszewski z portalu Interia Sport dotarł do nowych informacji w tej sprawie.

– Trwa jazda po Paulo Sousie, ale według moich informacji, to sam Robert Lewandowski poprosił o to, aby nie uwzględniać go w planach na mecz Polska – Węgry! – czytamy we wpisie Staszewskiego.

– Sousa się zgodził, a po meczu wziął wszystko na klatę, by chronić zespół, bo innym kadrowiczom pomysł Roberta się mocno nie spodobał – dodał dziennikarz Interii.

Zobacz również: Były reprezentant Polski o sytuacji kadry: Lewandowski powinien zabrać głos

Źródło: Interia Sport

Były reprezentant Polski o sytuacji kadry: Lewandowski powinien zabrać głos

Grzegorz Mielcarski zabrał głos po poniedziałkowej porażce kadry biało-czerwonych. Były reprezentant Polski uważa, że Robert Lewandowski powinien przemówić na temat jego absencji, aby jak najszybciej wyjaśnić nieścisłości.

Kiepska sytuacja kadry

Reprezentacja Polski przegrała z Węgrami w poniedziałkowym spotkaniu eliminacji do mistrzostw świata w Katarze. Tym samym, biało-czerwoni ograniczyli swoje szanse awansu na mundial, ponieważ pozbawili się możliwości rozstawienia w barażach.

Dlaczego nie zagrał Lewandowski?

Najgorętszym tematem po spotkaniu była kwestia decyzji Paulo Sousy. Portugalczyk postanowił dać odpocząć Kamilowi Glikowi i Robertowi Lewandowskiemu. Grzegorz Mielcarski uważa, że po wszystkim pojawiło się zbyt wiele nieścisłości, więc kapitan reprezentacji Polski powinien przemówić i wyjaśnić sytuację.

– Mimo wszystko była to chyba wspólna decyzja trenera i piłkarza. Aby teraz uniknąć dalszych insynuacji, Robert powinien zabrać głos i uspokoić sytuację. Wyjaśnić, czy to była decyzja jego, czy trenera, to na pewno ułatwiłoby życie w kadrze – powiedział były reprezentant Polski w rozmowie z portalem WP Sportowe Fakty.

– Wszyscy pamiętamy, jak wiele było kontrowersji po słynnym milczeniu Roberta po meczu z Włochami za kadencji Jerzego Brzęczka, ile było niedomówień, zastanawiania się, co miał na myśli. Robert jest liderem, kapitanem i taka jest jego rola, aby w odpowiednim momencie wyjaśnić sprawę – dodał.

Trzeba walczyć w barażach

Mielcarski podsumował całą sytuację przed barażami. Były reprezentant Polski zauważa, że Włosi i Portugalczycy również potrafią stracić punkty. Dodatkowo na mecze barażowe wrócą już kluczowi zawodnicy.

– Musimy być gotowi na rywalizację z zespołami z wyższej półki, jednak z drugiej strony Portugalczycy czy Włosi pokazują w tych eliminacjach, że też potrafią tracić punkty i to na własnym boisku. Powrót Roberta Lewandowskiego czy Kamila Glika też nam na pewno pomoże – ocenił ekspert Canal+.

Źródło: WP Sportowe Fakty

Cezary Kulesza podsumował spotkanie z Węgrami. „Utrudniliśmy sobie drogę na mundial”

Cezary Kulesza udzielił wywiadu Sebastianowi Staszewskiemu z portalu Interia Sport. Prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej podsumował poniedziałkowe spotkanie biało-czerwonych z Węgrami (1:2).

Zmiany Sousy

Selekcjoner reprezentacji Polski postanowił zrobić eksperyment w meczu z Węgrami. Na ławce usiedli Robert Lewandowski i Kamil Glik. Absencja drugiego z nich była wytłumaczalna, ponieważ piłkarz Benevento był zagrożony zawieszeniem za żółte kartki, co mogłoby się negatywnie odbić na barażach. Powodem nieobecności „Lewego” miał być odpoczynek w napiętym kalendarzu. Swoją teorię w sprawie absencji kapitana reprezentacji Polski przedstawił selekcjoner reprezentacji Węgier. Marco Rossi uważa, że to Bayern wymusił takie posunięcie.

Ocena prezesa

Cezary Kulesza w rozmowie z Sebastianem Staszewskim z portalu Interia Sport podsumował poniedziałkowe spotkanie z Węgrami. Prezes PZPN uważa, że zmiany Paulo Sousy się nie opłaciły, przez co utrudniliśmy sobie drogę do mundialu.

– Selekcjoner miał prawo podjąć ryzyko, chociaż wiemy już, że się ono nie opłaciło. Po pierwsze zagraliśmy słabo, a po drugie porażką z Węgrami mocno utrudniliśmy sobie drogę na mistrzostwa świata – powiedział Cezary Kulesza.

– Nadal jesteśmy w trakcie eliminacji. Mówiłem to wielokrotnie: trener ma jasny cel, czyli awans na mistrzostwa świata. A szans na awans jeszcze nie straciliśmy. Jest trudny moment, ale powinniśmy skupiać się tylko na meczach barażowych – dodał prezes PZPN.

– Myślę, że mieliśmy niełatwą grupę, w której poradziliśmy sobie solidnie. Szkoda tylko tej ostatniej porażki. Gdybyśmy wygrali, na losowanie baraży czekalibyśmy w całkiem innych nastrojach – zakończył.

Źródło: Interia Sport

Selekcjoner Węgrów o absencji Lewandowskiego. „Uważam, że Bayern wywarł presję na polskiej kadrze”

Selekcjoner reprezentacji Węgier podsumował spotkanie z Polską. Goście pokonali biało-czerwonych 2:1, a Marco Rossi był zachwycony atmosferą panującą na PGE Narodowym. Włoch przedstawił również swoją teorię na temat absencji Roberta Lewandowskiego.

Świetna atmosfera na Narodowym

Węgrzy pokonali reprezentację Polski po kiepskim meczu. Biało-czerwoni będą musieli liczyć na szczęście, aby zostać rozstawionym w barażach do mundialu w Katarze. Marco Rossi podsumował spotkanie, w wywiadzie przyznał, że atmosfera na stadionie była fenomenalna.

– Miałem na ławce szalik z napisem w dwóch językach: polskim i węgierskim. Była na nim wzmianka o przyjaźni między Polakami i Węgrami. Szalik dostałem od polskich kibiców. Byłoby fajnie, gdyby na każdym meczu panowała taka atmosfera. To było coś fenomenalnego, gdy odegrano nasz hymn i cały stadion bił brawo. Bardzo dziękuję za to polskim fanom – powiedział Marco Rossi.

Dlaczego nie zagrał Lewandowski? Rossi ma na to teorię

Z nieznanych przyczyn Paulo Sousa pozwolił Robertowi Lewandowskiemu na odpoczynek w poniedziałkowym meczu. Wielu kibiców nie rozumiało tej decyzji, jednak selekcjoner reprezentacji Węgier miał na to swoją teorię.

– Myślę, że Lewandowski nie zagrał z nami z tego samego powodu, z którym i ja miałem do czynienia. Niemieckie kluby żądają, by ich piłkarze odpuszczali niektóre mecze. Uważam, że Bayern wywarł presję na polskiej kadrze, by Lewandowski nie wystąpił. Ta decyzja zapadła z inicjatywy klubu – ocenił włoski trener.

Źródło: Weszło

Kędziora zabrał głos po meczu z Węgrami. „Gwizdy były uzasadnione”

Reprezentacja Węgier pokonała Polskę 2:1. Biało-czerwoni zeszli z boiska, słuchając gwizdów z trybun PGE Narodowego. Tomasz Kędziora podsumował spotkanie na antenie TVP Sport. Wychowanek Lecha Poznań uważa, że zachowanie kibiców było uzasadnione.

Kędziora rozumie zachowanie fanów z Narodowego

– Gwizdy były uzasadnione. Straciliśmy bramkę z jednej sytuacji w pierwszej połowie. Szkoda, bo Węgrzy nie stworzyli żadnych innych, tylko mieli ten stały fragment. My mieliśmy trochę lepsze okazje do strzelenia bramki. W drugiej połowie strzeliliśmy na 1:1, myśleliśmy, że pójdziemy za ciosem, a to węgierska drużyna trafiła do siatki. Chcieliśmy strzelić drugą bramkę, a straciliśmy i przegraliśmy – ocenił obrońca Dynama Kijów.

Chcieli się pokazać

Reprezentant Polski dodał, że eksperymentalny skład chciał się pokazać z jak najlepszej strony, mimo braku najlepszego piłkarza na świecie i bardzo dobrego, doświadczonego obrońcy, jakim jest Kamil Glik.

Źródło: TVP Sport, Meczyki.pl

Brak krycia, a potem bezradne machanie. Kamery złapały reakcję Puchacza na drugiego gola Węgrów [WIDEO]

Polska przegrała z Węgrami 1:2. Dla Tymoteusza Puchacza to nie było najlepsze spotkanie, oprócz nieudanych dośrodkowań piłkarz Unionu miał spory udział przy dwóch bramkach dla przyjezdnych.

Strata finansowa i brak rozstawienia

Porażka reprezentacji Polski może być bardzo kosztowna, ponieważ biało-czerwoni mogą stracić z tego tytułu rozstawienie w marcowych barażach o MŚ w Katarze. Oprócz tego Polacy mogą stracić około 15 mln złotych przez brak sprzedaży biletów.

Słaby występ Puchacza

W tym jakże ważnym meczu zawiodło wielu zawodników reprezentacji Polski. Jednym z nich był Tymoteusz Puchacz, który był zamieszany w utratę dwóch bramek. Przy pierwszym golu „Puszka” zgrał piłkę głową po stałym fragmencie gry, jednak jego zagranie wykorzystał Schafer i pokonał Szczęsnego.

Przy drugiej bramce kamery wychwyciły zachowanie Tymoteusza Puchacza, który całkowicie odpuścił pilnowanie Tamasa Kissa, który chwilę później zaliczył asystę. Na koniec piłkarz Unionu Berlin tylko bezradnie pomachał rękoma.

Źródło: TVP Sport

Boniek o technice polskich piłkarzy: Mamy problem szkoleniowy

Podczas niedzielnego programu Cafe Futbol na antenie Polsatu Sport Zbigniew Boniek przedstawił swoje zdanie na temat narracji Paulo Sousy. Były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej uważa, że Portugalczyk jest zły, ponieważ technika użytkowa biało-czerwonych jest na bardzo niskim poziomie.

Boniek o postawie Sousy

W niedzielnym wydaniu Cafe Futbol Zbigniew Boniek nie zgodził się ze stwierdzeniem Romana Kołtonia, że złość Paulo Sousy wynika z chęcią zmiany mentalności u polskich piłkarzy. Były prezes PZPN przedstawił swoją teorię na temat niezbyt zadowolonego Portugalczyka.

– Znam Sousę trochę lepiej niż wy. Łzy w jego oczach i złość wynikały z niezadowolenia techniką użytkową naszych piłkarzy. Pod polem karnym Andory traciliśmy bardzo dużo piłek – ocenił Zbigniew Boniek.

– Mamy problem szkoleniowy. Nie potrafimy po przechwycie piłki jej rozegrać. Mamy fazy albo obrony, albo szybkiego ataku – chcemy w pionie strzelić gola. Nie mamy cierpliwości w rozegraniu piłki jak w piłce ręcznej. Nie możesz się przebić, wracasz, znowu rozgrywasz. Gdy tworzy się luka, atakujesz. Ciągle na ten temat mówimy – dodał honorowy prezes PZPN.

Dokończenie eliminacji

Reprezentacja Polski zagra w barażach o awans na mistrzostwa świata w Katarze. Wcześniej biało-czerwoni będą musieli jednak dokończyć eliminacje. Ostatnim spotkaniem w grupie będzie starcie z Węgrami. Początek meczu 15 listopada o godzinie 20:45.

Zobacz również: Sousa musi zastąpić liderów. Jak zagramy z Węgrami?

Źródło: Polsat Sport

Neymar wsparł ofiarę hejtu. Chłopiec został znienawidzony przez jedną prośbę

9-letni Bruno Nascimento jest kibicem Santosu. Po meczu chłopiec poprosił bramkarza rywali o koszulkę. Nagranie z momentem wręczenia koszulki trafiło do Internetu, a mały Bruninho stał się ofiarą ogromnego hejtu. Wszystko przez to, że według stadionowych zasad nie powinien brać koszulki od zawodnika, który gra dla Palmeiras.

Przeprosiny

Liczba negatywnych komentarzy zmusiła 9-latka do nagrania przeprosin za swoje zachowanie. Po tym nagraniu sprawą Bruninho zainteresowały się brazylijskie media nagłaśniając całą sytuacje. Dzięki temu o historii chłopca usłyszały największe gwiazdy Canarinhos takie jak: Neymar czy też Pele. Po stronie chłopca stanął także bramkarz Palmeiras. To właśnie on po meczu z Santosem wręczył chłopcu swoją koszulkę.

Szczęśliwe zakończenie

Małym kibicem postanowił zainteresować się Santos. Bruninho mógł poznać piłkarzy swojej ulubionej drużyny oraz uczestniczyć w sesji treningowej zespołu. Jednak największą atrakcją dla chłopca było spotkanie z gwiazdą reprezentacji Brazylii – Neymarem. Na wszystkich nagraniach widać jak dużym przeżyciem dla 9-latka było spotkanie swojego idola.

Źródło: TVP SPORT

Mbappe o swojej przyszłości: Zbliża się wiele ważnych wydarzeń

Kylian Mbappe strzelił cztery bramki w meczu reprezentacji Francji z Kazachstanem. Snajper Paris Saint-Germain po spotkaniu udzielił wywiadu, w którym podsumował swój występ i… opowiedział o swojej przyszłości klubowej.

Pewna wygrana i cztery bramki jednego piłkarza

Reprezentacja Francji pokonała Kazachstan aż 8:0. Kylian Mbappe strzelił 4 bramki. Napastnik bez wątpienia był najlepszym zawodnikiem na boisku. Po meczu porozmawiał z mediami, w których podsumował swój występ.

– Cztery gole na Parc des Princes to coś wyjątkowego. To mój stadion. Zawsze mówiłem, że chcę tworzyć historię mojego kraju. Staram się to robić krok po kroku, kolejną szansą będzie mundial w Katarze – powiedział Kylian Mbappe po meczu z Kazachstanem.

Co z przyszłością Mbappe?

Dziennikarze zapytali Francuza o jego przyszłość. Media od kilku miesięcy donoszą o tym, że Mbappe wypełni umowę z Paris Saint-Germain, aby później dołączyć do Realu Madryt jako wolny zawodnik. Napastnik odniósł się do tych spekulacji w pomeczowej rozmowie.

– Jeszcze nie wiem, co się stanie. Teraz jestem tutaj. Już mówiłem, że przeżyłem pięć niezwykłych lat, cieszyłem się każdą chwilą i nadal to robię. Zbliża się wiele ważnych wydarzeń – ocenił Mbappe.

Źródło: Telefoot/L’Equipe, Meczyki.pl

Gianluigi Donnarumma o rywalizacji z Keylorem Navasem: Sytuacja mnie niepokoi

Gianluigi Donnarumma w rozmowie z TNT Sports opowiedział o swojej sytuacji w Paris Saint-Germain. Włoski bramkarz stwierdził, że rywalizacja z Keylorem Navasem nie ma wpływu na jego grę, ale jest dla niego kłopotliwa.

Rywalizacja z Navasem

Gianluigi Donnarumma dołączył do Paris Saint-Germain jako wolny zawodnik. Włoski bramkarz wciąż musi jednak udowadniać swoją wartość na treningach, rywalizując z Keylorem Navasem. 22-latek nie był przyzwyczajony do takiej sytuacji, o czym opowiedział w rozmowie z TNT Sports.

– Nie ma to wpływu na moją grę, ale sytuacja mnie niepokoi. Siadanie na ławce nie jest dla mnie łatwe. Byłem przyzwyczajony do tego, że zawsze zaczynałem mecze w pierwszym składzie. Bycie wśród rezerwowych boli. Jestem jednak pewien, że sytuacja zostanie rozwiązana – powiedział Donnarumma.

Kontuzja Kostarykanina umożliwi Włochowi grę w następnych spotkaniach

Obecnie Gianluigi Donnarumma przebywa na zgrupowaniu reprezentacji Włoch. Wiele wskazuje jednak na to, że po powrocie do klubu rozegra kolejne kilka spotkań z rzędu, ponieważ Keylor Navas zmaga się z urazem łokcia. Bilans 22-letniego bramkarza w bieżącym sezonie to 7 występów i dwa czyste konta. Portal transfermarkt.de wycenia Włocha na 65 mln euro.

Źródło: TNT Sports

„Nie ma dla niego lepszego miejsca na powrót”. Luis Nani skomentował powrót Ronaldo

Luis Nani wypowiedział się na temat powrotu Cristiano Ronaldo do Manchesteru United. Portugalczyk uważa, że nie było lepszego miejsca dla „CR7” niż klub z Old Trafford.

Kumpel z boiska o powrocie „CR7” na Old Trafford

Nani zna się z Cristiano Ronaldo od długich lat. Piłkarze razem dzielili szatnię w Sportingu, a potem w Manchesterze United. Skrzydłowy bacznie śledzi karierę swojego rodaka. Nani stwierdził, że nie było lepszego miejsca dla „CR7” niż Old Trafford.

– Cały czas śledzę poczynania piłkarzy United. Jeśli nie gram w tym samym czasie, to oglądam ich mecze. Teraz jest wyjątkowo ze względu na Cristiano. Widząc sytuację w Juventusie, wiedziałem, że nie ma dla niego lepszego miejsca na powrót – powiedział Nani cytowany przez Daily Mail.

Luis Nani od 2019 roku broni barw Orlando City. Portugalczyk wcześniej występował w takich klubach jak Fenerbahce, Manchester United, Sporting, Valencia czy Lazio. 34-latek podczas swojej kariery zaliczył 112 występów w reprezentacji Portugalii, w tym czasie zanotował dla kadry 23 trafienia.

Źródło: Daily Mail, Meczyki.pl

Klub nie ma kim grać. Zawodnicy pojechali bronić polskiej granicy

W wielu przypadkach kibice nie chcą łączyć futbolu z polityką. Jednak w tym wypadku polityka realnie osłabiła zespół Czarnych Żagań. Drużyna z województwa lubuskiego musi oddać najbliższy mecz walkowerem. Wszystko przez to, że zawodnicy klubu pojechali bronić polskiej granicy.

Piłkarze powołani

Wszyscy wiemy, jak obecnie wygląda sytuacja na granicy polsko-białoruskiej. W ostatnich tygodniach wiele polskich żołnierzy zostało wysłanych właśnie na naszą wschodnią granicę. Ten los spotkał także większość piłkarzy podstawowego składu Czarnych Żagań, którzy łączyli hobbistyczną grę w piłkę ze służbą w wojsku. W związku z trudną sytuacją klub poprosił o przełożenie najbliższych spotkań. Jednak Lubuski ZPN odmówił, przez co Czarni mecz ze Spójnią Ośno Lubuskie musieli oddać walkowerem.

Źródło: Facebook

Wiele kontrowersji

Decyzja LZPN wywołała duże oburzenie internautów. Warto zaznaczyć, że inne zespoły borykające się z podobnymi problemami dostały zgodę na przełożenie najbliższych meczów. Do takiej sytuacji doszło, ponieważ o wnioskach danych klubów decydują okręgowe związki piłki nożnej. Tak więc np. związek Dolnośląski przychylił się do próśb takich klubów jak: Twardy Świętoszów, BKS Bolesławiec czy też Rybak Parowa. Natomiast związek Lubuski podjął odrębną i zupełnie samodzielną decyzję, która zdaniem wielu dziennikarzy i kibiców jest po prostu krzywdząca.