Oficjalnie: Warta Poznań z nowym trenerem. Wykupiono go z Wigier Suwałki

Warta Poznań zaprezentowała nowego trenera. Szkoleniowcem Zielonych został Dawid Szulczek, który wcześniej trenował drugoligowe Wigry Suwałki. Jego umowa z Warciarzami obowiązuje do końca sezonu. 31-letni trener i klub dogadali się jednak w sprawie opcji przedłużenia.

Podziękowano Tworkowi i zatrudniono Szulczka

Warta Poznań pożegnała się z Piotrem Tworkiem po serii porażek w lidze i odpadnięciu z Pucharu Polski z trzecioligową Olimpią Grudziądz. Nowym szkoleniowcem Zielonych został Dawid Szulczek. 31-latek w przeszłości reprezentował sztab Stali Mielec i Wisły Kraków. Ostatnio był trenerem drugoligowych Wigier Suwałki.

– Chciałbym dostosować się do tego, jak zespół prezentuje się w grze obronnej, bo wiem, że na swojej połowie Warta dobrze się ustawia i potrafi się dobrze asekurować. Na pewno nie było z tym większych problemów, a ten aspekt był mocną stroną zespołu już w poprzednim sezonie – powiedział nowy trener Warty Poznań w rozmowie z klubowymi mediami.

– Chciałbym dodać coś, jeśli chodzi o grę na połowie przeciwnika, żebyśmy potrafili lepiej wykorzystywać tam piłkę i stwarzać więcej sytuacji. Wiem, że mamy najmniej zdobytych bramek w całej lidze, dlatego celem będzie też poprawienie tego, co dzieje się w polu karnym przeciwnika – dodał Dawid Szulczek.

Wykupiony z Wigier

Głos w sprawie nowego szkoleniowca Warty Poznań zabrał również dyrektor sportowy klubu, Radosław Mozyrko. Były skaut Chelsea zdradził, że trener został wykupiony, a jego umowa będzie obowiązywać do końca sezonu. Klub zagwarantował sobie opcję przedłużenia kontraktu o dwa lata.

– Rozmawiałem z trenerem i wieloma osobami, które miały okazję z nim wcześniej współpracować. Na pewno rzuca się u niego w oczy duża wiedza, podejście do zawodu i etos pracy. Oczekujemy od trenera tego, że będzie rozwijał zespół i zawodników – powiedział Radosław Mozyrko.

– Trener Szulczek jest człowiekiem, który lubi dialog i jest otwarty na dyskusję ze swoimi współpracownikami oraz zawodnikami w szatni. Wiadomo, że krótkoterminowy cel drużyny to powrót na zwycięski szlak i zdobywanie jak największej liczby punktów. Natomiast długofalowo oczekujemy poprawy gry zespołu i rozwijania młodszych zawodników, którzy mogą wypłynąć na szerokie wody w Ekstraklasie – dodał dyrektor sportowy Zielonych.

Zobacz również: „Ale zasadził!” Warta Poznań za każdego strzelonego gola w Ekstraklasie posadzi 100 drzew!

Źródło: Warta Poznań

Boniek o formie reprezentanta Polski: Powinien to wyeliminować

Zbigniew Boniek udzielił wywiadu tygodnikowi Piłka Nożna. Były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej skomentował formę Grzegorza Krychowiaka w reprezentacji.

Zniżka formy Krychowiaka

W ostatnich tygodniach jednym z najczęściej poruszanych tematów przy omawianiu kwestii reprezentacji Polski jest forma Grzegorza Krychowiaka. Pomocnik Krasnodaru prezentuje się w kadrze zdecydowanie poniżej oczekiwań. Swoje zdanie na temat polskiego pomocnika przedstawił Zbigniew Boniek.

– Grzesiek drużynie może pomóc pod dwoma warunkami. Pierwszy – musi znajdować się w optymalnej formie fizycznej. Drugi – w ostatnich meczach przydarzają mu się, jak ja to nazywam, „krychowiaki”. Za bardzo sobie ufa, nabiera przekonania, że nikt nie jest w stanie odebrać mu piłki, gra z piłką przy nodze blisko przeciwnika w strefie gorącej, czyli blisko naszej bramki. Powinien to wyeliminować – powiedział były prezes PZPN w rozmowie z Piłką Nożną.

Niezłe mecze z Anglią i Albanią

W ostatnich dwóch meczach reprezentacji Polski Krychowiak przypominał siebie z najlepszych lat. Pomocnik jednak nie ustrzegł się kilku błędów. Na szczęście żaden z nich nie doprowadził do utraty bramki. Boniek wrócił myślami do występu „Krychy” z Albanią.

– Można go krytykować za stratę w pierwszej połowie, po której pod polem karnym powstał smród. I to jest mu pamiętane, mimo że przez resztę spotkania spisywał się bardzo dobrze – skomentował.

Przed reprezentacją Polski ostatnie dwa spotkania eliminacji do mistrzostw świata w Katarze. Biało-czerwoni zmierzą się z Andorą na wyjeździe i Węgrami u siebie.

Źródło: Piłka Nożna

Kibice Bayernu nie chcą współpracy z Qatar Airways. Wymowny transparent na stadionie

Podczas sobotniego meczu Bayernu Monachium z Freiburgiem fani Bawarczyków zdecydowali się wywiesić na jednej z trybun specyficzny transparent. Baner wyraźnie dawał do zrozumienia, że kibice Bayernu nie życzą sobie współpracy klubu z liniami lotniczymi Qatar Airways.

Transparent przedstawiał prezesów Bayernu- Olivera Kahna oraz Herberta Hainera. Na grafice oprócz obu działaczy nie zabrakło także pralki oraz walizek pieniędzy. Całość dopełniał napis Za pieniądze wypierzemy wszystko do czysta”.


Na listopadowym zebraniu udziałowców Bayernu to właśnie umowy z Katarskimi podmiotami mają być głównym tematem rozmów. Ruch przeciwko takim współpracom rozpoczął Michael Ott. W złożonym przez niego wniosku możemy przeczytać:

„Bayern niszczy swoją reputację i traci status przykładnego klubu (…) Zamiast pracować nad zmianą, FC Bayern poprzez umowy sponsorskie aktywnie pomaga Emiratowi Kataru.”

Umowa Bayernu z Qatar Airways wygasa dopiero w 2023 roku. Do tego czasu klub raczej nie będzie próbował zerwać umowy z Katarczykami. Jednak najprawdopodobniej Bayern w niedalekiej przyszłości przestanie współpracować z podobnymi firmami.

Sebastian Szymański: Nie wiem, dlaczego nie dostaję powołań

Sebastian Szymański w rozmowie z Match TV opowiedział o swojej sytuacji w reprezentacji Polski. Wychowanek Legii Warszawa jest regularnie pomijany przy powołaniach Paulo Sousy. Pomocnik Dynama Moskwa nie rozumie takiego stanu rzeczy.

22-letni Sebastian Szymański zbiera bardzo dobre noty za występy w lidze rosyjskiej. Mimo to selekcjoner reprezentacji Polski nie widzi wychowanka Legii Warszawa w kadrze. Paulo Sousa regularnie pomija piłkarza Dynama Moskwa przy powołaniach.

„Nie wiem, dlaczego nie dostaję powołań”

Taki stan rzeczy nie podoba się Szymańskiemu, który w rozmowie z Match TV zabrał głos na temat swojej sytuacji w kadrze Polski.

– Nie wiem, dlaczego nie dostaję powołań. Bardzo chciałbym poznać powód tego stanu rzeczy. Najprawdopodobniej inni piłkarze są lepsi ode mnie i ja muszę coś poprawić. Taki jest futbol. Naprawdę chcę grać dla moje kraju, ale w tej chwili nie wiem, co mogę zrobić, aby znaleźć się w kadrze. Wydaje mi się, że znacznie się poprawiłem w Dynamie, ale najwyraźniej to wciąż za mało – powiedział Szymański przed meczem z Krasnodarem (1:0).

– Bardzo się tutaj rozwinąłem. Myślę, że widać to w ataku i w statystykach. W swoim pierwszym sezonie w Rosji miałem jedną bramkę i jedną asystę, a teraz pod tym względem jest znacznie lepiej. Zmiana pozycji z gry na skrzydle na środek pomocy odegrała w tym aspekcie kluczową rolę – dodał były piłkarz Legii Warszawa.

Sebastian Szymański wystąpił w tym sezonie w czternastu spotkaniach Dynama Moskwa. W tym czasie zanotował 3 trafienia i 4 asysty. Portal transfermarkt.de wycenia 22-latka na 8 mln euro.

Źródło: Transfery.info, Match TV

Pokonać demony z przeszłości. Lech musi dojrzeć

Lech Poznań dość sensacyjnie zremisował z Górnikiem Łęczna. Kolejorz zanotował drugi remis z rzędu po tym, jak w poprzedniej kolejce podzielił się punktami ze Stalą Mielec. Taki obrót spraw z pewnością nie zadowala kibiców KKS-u, który ma walczyć o mistrzostwo.

Poprzedni sezon był dla Lecha koszmarem, bieżący jest nadzieją. Dodatkową presję na sztab i piłkarzy nakłada fakt, iż w 2022 roku przypada stulecie istnienia klubu. Kolejorz ma więc jasny cel – zdobyć mistrzostwo.

Wszystko układa się po myśli Lecha, w klubie jest trener z sukcesami, drużyna punktuje, bojkot „Kotła” zakończony, a główny rywal (Legia) nie potrafi pogodzić gry w Europie z ligą. Kolejorz ma zatem bardzo komfortowe warunki, aby walczyć o tytuł.

Co w przypadku braku triumfu?

Sezon 2021/22 zapowiada się na jeden z najciekawszych w ostatnich latach. W walkę o tytuł uwikłane są aż cztery drużyny. Lech, Raków, Pogoń i Lechia z pewnością będą chciały wykorzystać fakt, iż Legia wpadła w dołek na początku sezonu i nie będzie miała większych szans na mistrzostwo.

Ewentualna porażka Lecha Poznań może zaboleć kibiców jeszcze bardziej niż rezultat z poprzedniego sezonu. Rozpalono nadzieję, klub rozwija się na wielu płaszczyznach, zatrudniono analityków, rozpoczęto współpracę z Uniwersytetem Adama Mickiewicza…

Co, jednak gdy Lech Poznań kolejny raz zawiedzie i nie wykorzysta potknięć Legii, jak w ostatnich latach? Przypomnijmy, że Kolejorz nie zdobył żadnego trofeum od 2016 roku. W tym czasie swoje gabloty otworzyły takie kluby jak Cracovia, Lechia, Arka, Piast czy Raków.

Przegranie mistrzostwa w sezonie 2021/22 może być ciosem ostatecznym, który wywoła kolejne negatywne reakcje. Tak, jak było w maju 2018 roku po pamiętnym roztrwonieniu pierwszego miejsca i korzystnego terminarza.

Jak zapobiec porażce?

Kolejorz musi się nauczyć zamykać mecze. Słabsze spotkania zdarzają się każdym drużynom, jednak dojrzałość hegemonów pozwala im na „przepchanie” meczów i jednobramkową wygraną. W ostatnich latach taką dojrzałością w polskiej lidze wykazywała się Legia Warszawa. Wbrew pozorom, to właśnie mecze ze średniakami i ekipami z dolnej strefy są najważniejsze na etapie całego sezonu. Tych spotkań jest po prostu więcej.

Porażka w wyjątkowym sezonie może mieć ogromny wydźwięk. Prawdą jest, że często kibice Lecha oczekiwali zbyt wiele. Teraz Kolejorz jest w innej sytuacji, ponieważ ma wszystko, aby zakończyć sezon na fotelu lidera.

Lech Poznań ma obecnie najlepszą kadrę w lidze. Wielkopolanom brakuje jedynie dojrzałości i skuteczności. Jeśli Kolejorz nie chce znów utracić zaufania kibiców, musi to naprawić. Mistrzostwo Polski jest jedyną opcją na odkupienie win z przeszłości. Inaczej właściciele będą znów musieli znosić regularne wyzwiska i bojkoty z jeszcze większą skalą niż te po sezonie 17/18.

Rafał Gikiewicz z błędem przeciwko Wolfsburgowi. „Myślę, że będzie krytyczny wobec siebie” [WIDEO]

Vfl Wolfsburg pokonał FC Augsburg 1:0 w jedenastej kolejce ligi niemieckiej. Rafał Gikiewicz przyczynił się do utraty bramki, popełniając błąd przy obronie strzału Lukasa Nmechy.

Szybki gol Wolfsburga

W czternastej minucie meczu Paulo Otavio dośrodkował na głowę Lukasa Nmechy, a ten skierował piłkę w stronę bramki. Broniący w tym spotkaniu Rafał Gikiewicz nie zdołał wyłapać futbolówki. „Giki” miał piłkę na rękach, jednak nie udało mu się jej sparować poza obręb bramki.

Polacy zagrali całe spotkanie

Gol z 14. minuty był jedynym w starciu Wolfsburga z Augsburgiem. Rafał Gikiewicz i Robert Gumny rozegrali pełne 90 minut. Augsburg zajmuje obecnie 16. miejsce w Bundeslidze. Ekipa z Bawarii ma na swoim koncie 9 punktów po jedenastu kolejkach.

Źródło: Viaplay

Maciej Żurawski ocenił dotychczasową formę Lukasa Podolskiego. „Nie może się z tym pogodzić”

Maciej Żurawski w rozmowie z portalem WP Sportowe Fakty ocenił dotychczasową dyspozycję Lukasa Podolskiego w Górniku Zabrze. Były piłkarz Wisły Kraków sugeruje, żeby zwolniono Niemca z obowiązków defensywnych.

Mistrz świata z 2014 roku ma fatalne wejście do Górnika Zabrze

Lukas Podolski przychodził do Górnika Zabrze jako wielka nadzieja. Niemiec miał zostać gwiazdą Ekstraklasy, jednak słyszy się tylko o jego pozaboiskowych działaniach lub brutalnych faulach. Maciej Żurawski na łamach portalu WP Sportowe Fakty przedstawił swoją opinię na temat mistrza świata z 2014 roku.

Frustracja i ostre faule na przeciwnikach

„Poldi” prezentuje słabą formę na boiskach Ekstraklasy. Piłkarz Górnika Zabrze się frustruje, przez co ostro atakuje zawodników rywali. Podczas spotkania z Wisłą Kraków trafił Serafina Szotę w okolice kolana, atakując go wyprostowaną nogą. Otrzymał tylko żółtą kartkę. W innym meczu brutalnie potraktował Piotra Tomasika z Wisły Płock. Znów nie obejrzał czerwieni.

– To jest spowodowane frustracją. Podolski sam pewnie oczekiwał czegoś innego. Znając siebie, swoją jakość i możliwości, mógł oczekiwać, że będzie błyszczał. Zostało to brutalnie zweryfikowane i nie może się z tym pogodzić. Stąd to agresywne zachowanie – ocenił Maciej Żurawski na łamach portalu WP Sportowe Fakty.

– Mam duże obawy, czy to pójdzie w kierunku przełamania. Występ w Górniku może okazać się tylko epizodem, bo tak kiedyś obiecał i nie będzie to poparte formą sportową – dodał były piłkarz Wisły Kraków.

– Zdjąłbym z niego zadania defensywne, takie jak odbiór piłki czy powroty do linii środkowej. W tym wieku pewnych rzeczy się nie przeskoczy i przede wszystkim powinien wszystkie siły nakierować na zadania ofensywne – zakończył Żurawski.

36-letni Niemiec wystąpił w dziewięciu spotkaniach bieżącego sezonu. W tym czasie zanotował jedną asystę. Podolski wcześniej reprezentował barwy takich klubów jak: Bayern Monachium, FC Köln, Arsenal czy Inter. Portal transfermarkt.de wycenia go na 400 tysięcy euro.

Źródło: WP Sportowe Fakty

Brutalny faul skomentowany przez samego piłkarza. „Chyba można śmiało powiedzieć, żeby oni zajęli się sędziowaniem”

W 26. minucie spotkania pomiędzy Śląskiem Wrocław a Jagiellonią Białystok doszło do brutalnego faulu na Mateuszu Praszeliku. Faulujący Israel Puerto nie został wyrzucony z boiska otrzymując jedynie żółtą kartkę. Po meczu Praszelik zdecydował się skomentować całą sytuacje na swoim Twitterze.

21-letni pomocnik Śląska po faulu Puerto był niestety zmuszony opuścić boisko. Na wszystkich powtórkach widać z jak dużym impetem gracz Jagiellonii wpada w Praszelika. Jednak Jarosław Przybył ukarał Hiszpana tylko żółtą kartką. Po końcowym gwizdku Praszelik odniósł się do całej sytuacji na swoim Twitterze publikując następujący wpis:

Kontrowersje na pomeczowej konferencji prasowej skomentował również trener Śląska Wrocław- Jacek Magiera:

Brak interwencji przy faulu Israela Puerto na Mateuszu Praszeliku, gdzie to nie był atak na piłkę, tylko sytuacja taka, gdzie można było zrobić poważną krzywdę Mateuszowi i tutaj trudno było mówić o wygraniu pojedynku. To był faul zagrażający zdrowiu zawodnika i tutaj nie podlega to żadnej dyskusji. Z boiska wydawało mi się, że to czerwona kartka, a po obejrzeniu tego na wideo – tym bardziej mówię, że to czerwona kartka i nie mogę tego zrozumieć

Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 2:2. Wyrównująca bramka dla Jagielloni padła w ostatnich minutach doliczonego czasu gry. To trafienie także wzbudziło oburzenie części kibiców. Przed zdobytym golem faulowany został Erik Exposito. Jednak sędzia nie zdecydował się odgwizdać faulu.

Klarowne stanowisko „France Football”. Zwycięzca nie został jeszcze poinformowany

Według RTP Lionel Messi miał zostać przedwcześnie poinformowany o swojej wygranej w tegorocznym plebiscycie Ballon d’Or. Informacje podawane przez Portugalczyków skomentował dyrektor France Football– Pascal Ferre.

Informacje podawane przez RTP wzbudziły bardzo wiele emocji. Stąd też pewnie tak szybkie stanowisko dyrektora France Football– Pascala Ferre. Naczelny paryskiego portalu zaprzeczył sensacyjnym doniesieniom komentując całą sytuacje w następujących słowach:

To wielka bzdura, jak to wszystko, co widzieliśmy na ten temat w ostatnich dniach. Wielki blef

Głosowanie na zwycięzcę zostało już zakończone. Jednak sama gala, na której oficjalnie zostanie wyłoniony zwycięzca Złotej Piłki odbędzie się 29. listopada w Paryżu. Wśród faworytów do zgarnięcia nagrody znajdują się między innymi: Robert Lewandowski, Lionel Messi czy też Karim Benzema.

Nieoficjalnie: Leo Messi z kolejną Złotą Piłką. France Football poinformowało piłkarza

Według doniesień RTP Lionel Messi wygrał plebiscyt na najlepszego piłkarza 2021 roku. To oznacza, że Argentyńczyk odbierze siódmą Złotą Piłkę 29 listopada podczas ceremonii w Paryżu.

Nieoficjalnie: Messi z kolejną Złotą Piłką

Coraz bliżej do gali France Football, podczas której wręczona zostanie Złota Piłka. Dziennikarze RTP przekazali, iż zwycięzcą plebiscytu został Leo Messi. Argentyńczyk został o tym poinformowany w tym tygodniu przez redakcję France Football.

Gala wręczenia Złotej Piłki odbędzie się w paryskim Theatre du Chatelet. Wśród faworytów do wygrania Ballon d’Or wymieniano Roberta Lewandowskiego, Karima Benzemę, Lionela Messiego czy Jorginho. O oficjalnym wyniku plebiscytu przekonamy się 29 listopada.

Piotr Zieliński ocenił mecz z Legią Warszawa. „Jestem zadowolony ze zdobytej bramki”

SSC Napoli pokonało Legię Warszawa przy ulicy Łazienkowskiej aż 4:1. Piotr Zieliński po meczu udzielił wywiadu telewizji TVP Sport. Polak podsumował spotkanie z mistrzami Polski.

Wysokie zwycięstwo Włochów

Napoli dwukrotnie wygrało z Legią Warszawa w tegorocznej fazie grupowej Ligi Europy. Spotkanie przy Łazienkowskiej zakończyło się wygraną Włochów aż 4:1. Jedną z bramek zdobył Piotr Zieliński. Polak pokonał Cezarego Misztę po uderzeniu z rzutu karnego. Reprezentant kadry biało-czerwonych podsumował spotkanie na antenie TVP Sport.

– W pierwszej połowie zabrakło skuteczności, bo stwarzaliśmy sytuacje, ale była czy to poprzeczka, czy to dobra obrona bramkarza. Wyszliśmy z szatni z nastawieniem, że musimy wygrać. Dobrze się to ułożyło, w drugiej części gry strzeliliśmy cztery gole, wygraliśmy. To, co musieliśmy, zrobiliśmy – ocenił „Zielu”.

Kontrowersyjny karny? Zieliński widział to inaczej

Część ekspertów nie była przekonana co do faulu przed pierwszym rzutem karnym dla Napoli. Piotr Zieliński przedstawił sytuację ze swojej perspektywy. Polak uważa, że przewinienie było ewidentne, a jedenastka się należała.

– Nie widziałem przeciwnika. Chciałem uderzyć, a on we mnie wbiegł. Wydaje mi się, że „jedenastka” ewidentna. Ne wiem, jak to wyglądało z boku, ale według mnie był rzut karny. Podszedłem, wykonałem. Jestem zadowolony ze zdobytej bramki, ale najbardziej cieszy zwycięstwo całej drużyny – stwierdził Piotr Zieliński.

Wideo ze wspomnianą sytuacją:

Zieliński doprowadza do remisu! Kontrowersyjna decyzja sędziego [WIDEO]

Kluczowa faza

Napoli zajmuje pierwsze miejsce w grupie C. Azzurri mają na swoim koncie siedem punktów po czterech kolejkach. Legia Warszawa znajduje się na drugiej pozycji z „oczkiem” mniej. W następnej kolejce Włosi polecą na mecz do Moskwy, aby zmierzyć się ze Spartakiem. Mistrzowie Polski zagrają w Anglii z Leicester City.

Źródło: TVP Sport, Legia.net

fot. SSC Napoli

Xavi trenerem FC Barcelony. Al Sadd poinformował o odejściu Hiszpana

Dyrektor generalny klubu Al Sadd poinformował, że Xavi Hernandez zostanie nowym trenerem FC Barcelony. Duma Katalonii musiała zapłacić klauzulę zapisaną w kontrakcie.

Słaby start i zmiana trenera

Władze FC Barcelony zwolniły niedawno Ronalda Koemana, który miał fatalny start sezonu ze swoją drużyną. Przez dwa spotkania Barcę prowadził Sergi Barjuan. Wspomniany szkoleniowiec pełnił funkcję tymczasowego trenera.

Xavi wraca do Katalonii

Media od dawna spekulowały, iż następcą Koemana ma zostać Xavi. Stało się tak, jak przypuszczało wielu. Katarski klub Al Sadd wyraził zgodę na odejście Hiszpana. Dyrektor generalny, Turki Al-Ali poinformował o tym w specjalnym oświadczeniu.

– Administracja Al Sadd zgodziła się na odejście Xaviego do Barcelony po zapłaceniu klauzuli zapisanej w kontrakcie. Uzgodniliśmy z Barceloną warunki współpracy w przyszłości. Xavi jest ważną częścią historii Al Sadd. Życzymy mu powodzenia na kolejnym etapie – czytamy.

– W ostatnich dniach Xavi poinformował nas, że pragnie wrócić do Barcelony. Zwłaszcza w tym szczególnym czasie, kiedy klub przeżywa kryzys. My to rozumiemy i postanowiliśmy pozwolić mu wybrać tę drogę – podsumował dyrektor generalny katarskiego klubu.

Prowadzenie Wojskowych, gol Zielińskiego, małpka na boisku i wkurzenie Mioduskiego. Legia przegrała z Napoli [REAKCJE]

Legia Warszawa przegrała z Napoli 1:4 w czwartej kolejce fazy grupowej Ligi Europy. Początkowo mistrzowie Polski prowadzili, jednak z czasem różnica klas pomiędzy zespołami dała o sobie znać.

Dobry początek

Legia Warszawa dobrze rozpoczęła spotkanie z Napoli. Wojskowi pomimo przewagi gości zdołali wbić bramkę już w 10. minucie. Mahir Emreli pokonał Mereta z okolic dziewiątego metra.

Później było już tylko gorzej

Z czasem przewaga gości zarysowywała się coraz bardziej. Legioniści przetrzymali korzystny wynik do przerwy, jednak w drugiej części było już tylko gorzej. Pierwszą bramkę dla Napoli zdobył Piotr Zieliński, który pewnie pokonał Misztę strzałem z rzutu karnego.

Zieliński doprowadza do remisu! Kontrowersyjna decyzja sędziego [WIDEO]

Kuriozalny błąd Josue

Legia ostatecznie się wypompowała, a ich końcówka była fatalna. Josue popełnił kuriozalny faul w polu karnym. Portugalczyk próbował zrobić przewrotkę, jednak uderzył przeciwnika. Jedenastkę pewnie wykorzystał Mertens, a na tablicy z wynikiem było już 1:2.

Wkurzenie na trybunach

Emocje udzieliły się też kibicom warszawiaków. Po drugim golu dla Napoli jeden z fanatyków rzucił w piłkarza gości… małpką. Sędzia dostarczył dowód arbitrowi technicznemu, jednak po chwili wznowiono grę.

Kilka minut później kolejną bramkę dla Napoli zdobył Hirving Lozano.

Zdenerwowany właściciel

Przy czwartej bramce dla Napoli Dariusz Mioduski nie wytrzymał.

Legia zawaliła końcówkę

Sytuacja w tabeli się komplikuje

Po czterech kolejkach fazy grupowej Ligi Europy warszawiacy mają na koncie sześć punktów i zajmują drugie miejsce w tabeli. Wiele jednak zależy od wyniku w starciu Leicester City ze Spartakiem Moskwa. Sytuacja mistrzów Polski się komplikuje, a walka o awans będzie się toczyć do samego końca.

Trener RB Lipsk niezadowolony z poziomu sędziowania. „Wyglądał, jakby chciał od Neymara autograf”

RB Lipsk zremisowało z Paris Saint-Germain 2:2 w czwartek kolejce fazy grupowej Ligi Mistrzów. Szkoleniowiec Czerwonych Byków, Jesse Marsch po spotkaniu skrytykował pracę szwedzkiego sędziego, Andreasa Ekberga.

Trener niezadowolony z poziomu sędziowania

Amerykański trener Lipska stwierdził po spotkaniu, że sędzia był niesprawiedliwy. Szkoleniowiec zarzucił Ekbergowi, iż ten okazywał zbyt duży respekt piłkarzom PSG.

– Od pierwszej minuty byłem naprawdę zły na występ sędziego. Często doświadczyłem, że te ogromne kluby cieszą się szacunkiem sędziów, a nie mniejszych klubów, a jedynym sposobem, by to zakończyć, jest upust moich emocji. W przeciwnym razie to będzie trwać dalej – skomentował Marsch.

– Jeśli mam być szczery, w wielu momentach było tak, jakby po meczu sędzia chciał autograf od Neymara. Wiem, że fajnie jest sędziować mecz gwiazdom, ale pozwól nam mieć normalną grę, w której wszyscy możemy powiedzieć, że była sprawiedliwa – dodał Amerykanin.

VAR uratował Lipsk

Spotkanie pomiędzy Lipskiem, a Paris Saint-Germain było pełne emocji. Dominik Szoboszlai wyrównał z rzutu karnego w doliczonym czasie gry. Jedenastka została przyznana po weryfikacji systemu VAR. Jesse Marsch przyznał, że to źle świadczy o szwedzkim arbitrze tego spotkania.

– Drugi rzut karny był oczywisty, ale sędzia potrzebował VAR, by to zobaczyć. Gdyby nie wideo, z pewnością nie zostałby przyznany. To źle o nim świadczy – zakończył.

RB Lipsk po czterech kolejkach zajmuje ostatnie miejsce w tabeli grupy A. Czerwone Byki mają na swoim koncie tylko jeden punkt. Niemiecka drużyna już na pewno nie awansuje do kolejnej rundy Champions League. Pozostaje im jedynie walka o trzecie miejsce, które pozwoli na grę w Lidze Europy.

Źródło: WP Sportowe Fakty

Bednarek wychwala Lewandowskiego w brytyjskich mediach. „Pokazuje, że nie ma granic”

Jan Bednarek udzielił wywiadu brytyjskiej gazecie Daily Echo. Polski obrońca Southampton w rozmowie z dziennikarzami wychwala Roberta Lewandowskiego. Wychowanek Lecha Poznań nazywa snajpera Bayernu Monachium przykładem, który dodaje motywacji.

Lewandowski wzorem dla kadrowiczów

– To dla mnie świetny czas, bo mogę się od niego wiele nauczyć. Możemy zobaczyć w akcji najlepszego napastnika świata i to, jak gra – powiedział o Lewandowskim Bednarek w rozmowie z Daily Echo.

– Widzimy, jak Robert się zachowuje. Jakim jest profesjonalistą. Dla nas młodszych jest przykładem i zawodnikiem, który dodaje motywacji. Pokazuje, że nie ma granic. Dzięki ciężkiej pracy i przekonaniu można osiągać najwyższy poziom i być najlepszym na świecie – dodał obrońca Southampton.

Polska namiesza na mistrzostwach świata?

Jan Bednarek w rozmowie z Daily Echo stwierdził, że reprezentacja Polski pod wodzą Paulo Sousy może walczyć z najlepszymi. Polak jest dobrej myśli przed spotkaniami z Andorą i Węgrami. Wychowanek Kolejorza ma nadzieję, że biało-czerwoni odegrają ważną rolę podczas przyszłorocznego mundialu w Katarze.

Źródło: Daily Echo, TVP Sport