Hit transferowy wewnątrz Ekstraklasy! Legia Warszawa sięgnie po piłkarza Rakowa Częstochowa

Według medialnych doniesień Legia Warszawa dopięła solidne wzmocnienie zespołu na kolejny sezon. Szeregi stołecznego klubu ma zasilić dotychczasowy piłkarz Rakowa Częstochowa.

Nowym piłkarzem Legii Warszawa ma zostać Patryk Kun! Taką informację przekazał dziennikarz „Meczyków”, Tomasz Włodarczyk. Piłkarz Rakowa Częstochowa trafi do Legii na zasadzie wolnego transferu. Wraz z końcem tego sezonu wygasa jego kontrakt z dotychczasowym pracodawcą.

W związku z wygasającym kontraktem Patryk Kun prowadził rozmowy z Rakowem Częstochowa w sprawie przedłużenia współpracy. Jak jednak informuje Tomasz Włodarczyk, obie strony nie doszły do porozumienia. Sytuację wykorzystała Legia Warszawa, która spełniła wysokie wymagania finansowe piłkarza. Według doniesień piłkarz miał już przejść testy medyczne i podpisać kontrakt z nowym klubem.

Patryk Kun był piłkarzem Rakowa Częstochowa od 2018 roku. Dla tego klubu wystąpił w sumie w 165 oficjalnych meczach. W ubiegłym roku pojawił się również na zgrupowaniu reprezentacji Polski, jednak nie zdołał w niej zadebiutować. Portal Transfermarkt ocenia jego wartość na 1,5 miliona euro.


źródło: meczyki

Fatalne wieści ws. Bartosza Salamona. Znamy nieoficjalny wynik próbki B

Łukasz Wiśniowski przekazał najgorszy możliwy scenariusz ws. Bartosza Salamona, podejrzanego o stosowanie niedozwolonych substancji. Z informacji dziennikarza wynika, że kolejna próbka potwierdza obecność dopingu w organizmie zawodnika. 

3 kwietnia internet obiegła informacja o pozytywnym wyniku badania antydopingowego u jednego z zawodników Lecha Poznań po meczu z Djurgardens w Lidze Konferencji. Choć klub nie podał nazwiska podejrzanego o branie dopingu zawodnika, to szybko okazało się, że jest nim Bartosz Salamon.

Jak się okazało w jego organizmie wykryto substancję, stosowaną w leczeniu nadciśnienia. Wedle dostępnych informacji nie przynosi ona żadnych korzyści w kwestiach wydolnościowych. Może jednak wypłukiwać inną zabronioną substancję.

Koniec złudzeń?

UEFA postanowiła zawiesić już Salamona na trzy miesiące. Wszelkie wątpliwości mogła natomiast rozwiać próbka B. Gdyby dała ona wynik negatywny, zawodnik byłby oczyszczony z zarzutów o stosowanie dopingu. Według Łukasza Wiśniowskiego niestety ona także miała przynieść pozytywny rezultat.

– Z tego, co słyszałem, próbka B potwierdza to, co było w próbce, a więc ten minimalny powód do optymizmu, którym niektórzy budowali narrację przez ostatnie tygodnie, trzeba będzie wyrzucić do kosza i należy poczekać, jaka ta decyzja będzie ostatecznie – powiedział Wiśniowski w „Misji Futbol”.

– Sprawa w takich tematach zawsze jest bardzo trudna. Z jednej strony możesz dawać wiarę komuś, kogo znasz, kogo cenisz, komu ufasz i lubisz, a z drugiej strony masz dowód – dodał.

Salamon został zawieszony przez UEFĘ tuż przed pierwszym meczem Lecha Poznań z Fiorentiną w ćwierćfinale Ligi Konferencji Europy (1-4). Bez reprezentanta Polski w składzie „Kolejorz” zremisował w niedzielę z Legią Warszawa 2-2. W nadchodzący czwartek również bez niego zmierzy się ponownie z „Violą” w rewanżu LKE we Florencji.

Jest konkretna oferta za Michała Skórasia! Na stole 6 milionów euro

Michał Skóraś najprawdopodobniej opuści szeregi Lecha Poznań już podczas najbliższego okna transferowego. W ostatnich dniach władze Kolejorza otrzymały oficjalną ofertę za tego piłkarza. Jak donosi Sebastian Staszewski, opiewa ona na 6 milionów euro.

Sezon 2022/2023 jest znakomity w wykonaniu Michał Skórasia. Dobra postawa nie tylko na krajowym podwórku, ale również w europejskich pucharach oraz w reprezentacji Polski zaowocowała wzrostem zainteresowania ze strony zagranicznych klubów. W ostatnich tygodniach konkretnie mówiło się m.in. o Montpellier, Chicago Fire, czy też Bolonii. Sytuację polskiego skrzydłowego z pewnością obserwuje jeszcze wiele innych klubów, o których otwarcie się nie mówi.

Oferta za Skórasia

Nowe wieści odnośnie przyszłości Michała Skórasia przekazał Sebastian Staszewski. Dziennikarz „Interii” poinformował o konkretnej ofercie złożonej za 23-latka. Mowa o belgijskim Club Brugge, którego skauci śledzą poczynania piłkarza od kilku miesięcy. Obserwowali go w akcji m.in. w meczu z Fiorentiną, czy Legią.

6 milionów euro

Zdaniem Sebastiana Staszewskiego do biur Lecha Poznań wpłynęła oficjalna oferta za Michała Skórasia. Władze Club Brugge mają oferować za Polaka 6 milionów euro. Mówi się jednak, że nie jest to jedyna oferta, jaką Lech otrzymał za Skórasia.

Wycena Skórasia

Portal „Transfermarkt” wycenia Polaka na 6 milionów euro. Czyli tyle, ile obecnie daje za niego Club Brugge. Duże zainteresowanie może jednak spowodować znaczne wywindowanie tej kwoty. Rekord transferowy Club Brugge wynosi obecnie 17 milionów euro.


źródło: interia

Lech bez Karlströma we Florencji? „Może być ciężko”

 

Jesper Karlström doznał kontuzji podczas niedzielnego meczu PKO BP Ekstraklasy. Szwedzki pomocnik opuścił boisko w pierwszej połowie. John van den Brom przyznał, że były piłkarz Djurgarden raczej nie wróci na czwartkowy mecz z Fiorentiną.

Lech bez „Szefa” we Florencji?

Lech Poznań zremisował na wyjeździe z Legią Warszawa (2:2) w niedzielnym meczu PKO BP Ekstraklasy. John van den Brom będzie miał jednak po tym spotkaniu powody do zmartwień. Kontuzji doznał bowiem jeden z jego podstawowych piłkarzy, Jesper Karlström.

Jakub Kosecki uważa, że nadal może podbić Ekstraklasę. „Mogę się założyć o wszystko, co mam” [CZYTAJ]

Holenderski szkoleniowiec na pomeczowej konferencji prasowej wypowiedział się na temat stanu zdrowia Szweda. John van den Brom uważa, że były piłkarz Djurgardens IF raczej nie wróci na czwartkowe starcie z Fiorentiną.

– Na razie ani ja, ani lekarze nie możemy określić, jak poważny to uraz. Wydaje się, że na czwartkowe starcie we Florencji może być ciężko, ale trzymamy kciuki, by szybko wrócił – powiedział Holender.

Źródło: Lech Poznań

Bayern Monachium przyznaje się do błędu. Sadio Mane na wylocie z klubu!

Przygoda Sadio Mane z Bayernem Monachium może się szybko zakończyć. Florian Plettenberg uważa, że działacze klubu będą chcieli sprzedaż Senegalczyka. To pokłosie jego zachowania po meczu z Manchesterem City (0-3) w Lidze Mistrzów.

Bawarczycy otrzymali solidne lanie od ekipy Pepa Guardioli. Pod koniec meczu na murawie starli się ze sobą zawodnicy Bayernu – Leroy Sane i Sadio Mane. Gdy sędzia zagwizdał po raz ostatni, sprzeczka przeniosła się do szatni. Senegalczyk miał tam uderzyć kolegę w twarz.

Za swoje zachowanie Mane został ukarany karą finansową, a dodatkowo odsunięto go od składu na mecz z Hoffenheim w Bundeslidze. We wspomnianym spotkaniu Bayern ponownie rozczarował, wyciągając zaledwie remis (1-1).

Szybki koniec?

Kolejne kontrowersje oraz słaba forma, jaką prezentuje Mane, skutkują powstawaniem plotek na temat jego przyszłości. Dziennikarz niemieckiego oddziału „Sky Sport”, Florian Plettenberg uważa, że działacze Bayernu będą chcieli sprzedać Senegalczyka przy najbliższej okazji. Ta nadarzy się najprędzej latem.

– Z tego, co słyszałem, Bayern zrobi wszystko, aby latem pozbyć się Sadio Mane. Ze sportowego punktu widzenia Thomas Tuchel nie ma żadnych planów wobec piłkarza, ponieważ nie pasuje on do jego systemu – poinformował Plettenberg. 

– To jest moja informacja. Zawodnik jest oceniany wewnątrz klubu bardzo krytycznie. Podpisanie kontraktu z Mane postrzegane jest jako wielki błąd, zwłaszcza z jego pensją – dodał.

– Przekracza ona 20 milionów euro brutto rocznie. Po jego rozczarowujących występach na Saeberner Strasse krąży żart o tym, że Bayern pozyskał brata bliźniaka Mane, a nie piłkarza Liverpoolu – podsumował.

Jakub Kosecki uważa, że nadal może podbić Ekstraklasę. „Mogę się założyć o wszystko, co mam”

Jakub Kosecki nie daje o sobie zapomnieć. Były piłkarz Legii Warszawa uważa, że wciąż ma wszystko, aby za kilka miesięcy być jednym z najlepszych piłkarzy w Ekstraklasie. 

Obecnie „Kosa” gra w barwach KTS-u Weszło, który jest na ostatniej prostej do awansu do IV ligi. Wcześniej przez lata grał jednak na poziomie Ekstraklasy, głównie w barwach Legii. Po drodze zaliczył także epizod w Cracovii. W swoim ostatnim sezonie był natomiast głównie rezerwowym. Zaliczył tylko sześć występów, w których nie zdobył ani gola, ani asysty.

Wciąż może być najlepszy?

Mimo kiepskiego pożegnania z Ekstraklasą Kosecki uważa, że nadal ma umiejętności do grania na najwyższym poziomie. 32-latek jest przekonany, że mógłby zostać jednym z najlepszych skrzydłowych w lidze. Potrzebowałby do tego zaledwie kilku miesięcy drużynie pokroju Legii Warszawa czy Pogoni.

– Nie chcę nikogo oceniać, ale daj mi pół roku w Legii czy Pogoni, a będę jednym z najlepszych skrzydłowych w Ekstraklasie. Mogę się założyć o wszystko, co mam. Jeśli za siedem-osiem miesięcy tak nie będzie, to oddaje to – stwierdził na łamach „Onetu”. 

Kosecki przy okazji nie omieszkał uderzyć w ogół polskiej piłki. Zaatakował działaczy klubów, a nawet… zlekceważył występy Lecha Poznań w Lidze Konferencji Europy.

– Mnie się nie chce nikomu nic udowadniać. Niech zostanie tak, jak jest. Niech ci, co grają, uważają, że są najlepsi. Niech prezesi, menadżerowie też uważają, że są najlepsi. Niech tak zostanie – przyznał.

– Mnie nie obchodzi, że Lech gra w Pucharze Biedronki i wygrywa z rezerwami jakiejś tam drużyny. Mnie obchodzi Liga Mistrzów i Liga Europy. Tam pokazaliśmy, że jesteśmy niczym – podsumował 32-latek.

Piłkarze Lecha o geście dla Salamona. „Nie popieraliśmy dopingu, wspieraliśmy Bartka”

Piłkarze Lecha Poznań wypowiedzieli się na temat gestu wsparcia w kierunku Bartosza Salamona przed meczem z Fiorentiną. Zawodnicy Kolejorza odpowiedzieli Polskiej Agencji Antydopingowej, że nie promowali w ten sposób dopingu.

Odpowiedź piłkarzy na zarzuty

Piłkarze Lecha Poznań tuż przed meczem z Fiorentiną w ramach ćwierćfinału Ligi Konferencji Europy stanęli do zdjęcia z koszulką Bartosza Salamona. Ten gest wsparcia nie spodobał się Polskiej Agencji Antydopingowej, która we wpisie na Twitterze zakomunikowała do zaprzestania promowania dopingu w mediach.

Kamil Kosowski ocenił mecz Lecha z Fiorentiną. „Posypało się wszystko” [CZYTAJ]

Na zarzuty organizacji odpowiedzieli sami piłkarze Lecha. Radosław Murawski stwierdził, że wsparcie dotyczyło bezpośrednio Bartosza Salamona, a nie dopingu. Zawodnicy chcieli mu w ten sposób okazać szacunek.

– Nie mieliśmy wątpliwości co do tego, bo robiąc zdjęcie z jego koszulką, nie popieraliśmy dopingu. My wspieraliśmy Bartka, który jest częścią naszej drużyny. To bardzo trudny moment dla niego i dla klubu. My nie wspieraliśmy dopingu, wspieraliśmy Bartka. W ten sposób okazaliśmy mu szacunek i wsparcie – powiedział Radosław Murawski.

– Bartek to bardzo mocna osobowość w naszej szatni i brakuje go. Musimy pogodzić się z jego nieobecnością. Mamy innych bardzo dobrych środkowych obrońców, którzy mogą go zastąpić – dodał Filip Marchwiński.

Źródło: WP Sportowe Fakty

Kamil Kosowski ocenił mecz Lecha z Fiorentiną. „Posypało się wszystko”

 

Kamil Kosowski zabrał głos w sprawie czwartkowego meczu Lecha Poznań z Fiorentiną. Były reprezentant Polski przejechał się po poziomie PKO BP Ekstraklasy.

Niedany występ Kolejorza

Lech Poznań przegrał 1:4 w czwartkowym meczu Ligi Konferencji Europy. Mistrzowie Polski w czwartek zagrają rewanż we Florencji, jednak przez rezultat z pierwszego starcia awans do półfinału jest raczej niemożliwy.

Jasny przekaz kibiców Legii ws. finału Pucharu Polski. „W tej kwestii będziemy radykalni do samego końca” [CZYTAJ]

Kamil Kosowski podsumował występ poznaniaków w „Przeglądzie Sportowym”. Były reprezentant Polski mocno ocenił poziom Ekstraklasy oraz zakwestionował klasę poprzednich rywali Kolejorza.

– Ten mecz pokazał, w jakim miejscu znajduje się nasza liga. Chodzi przede wszystkim o fizyczność i intensywność, bo po pierwszym kwadransie Lech łapał oddech. Poznaniacy nie zagrali słabego meczu, ale na dziś Ekstraklasa jest w zupełnie innym miejscu niż Włosi, co pokazali w czwartek. Fiorentina to dziewiąty zespół Serie A, więc nie powinien być za mocny dla Mistrza Polski. Różnica pomiędzy obiema drużynami była zdecydowanie za duża, a przyjezdni kontrolowali to spotkanie – ocenił Kosowski.

– Lech nie powinien pozwolić sobie na stratę czterech goli, a przy trzecim trafieniu Włochów mistrz Polski zupełnie oddał pole gry rywalom, jak na podwórku. W tym meczu posypało się wszystko. Cieszmy się, że Lech awansował aż do ćwierćfinału Ligi Konferencji, ale ten obraz jest nieco zniekształcony przez klasę rywali, z jakimi mierzył się we wcześniejszych fazach turnieju – podsumował.

Źródło: Przegląd Sportowy Onet

Jasny przekaz kibiców Legii ws. finału Pucharu Polski. „W tej kwestii będziemy radykalni do samego końca”

Nie ma zgody na wniesienie dużych flag, tzw. sektorówek, na finał Fortuna Pucharu Polski. Na zmianę w tej kwestii liczą kibice Legii Warszawa. Jeśli jednak władze nie pozwolą na wniesienie oprawy, fani stołecznego klubu nie pojawią się na trybunach Stadionu Narodowego.

Przed nami finał Fortuna Pucharu Polski. Zmierzą się w nim Legia Warszawa oraz Raków Częstochowa. Tak jak w ostatnich latach, tak i w tym finał zostanie rozegrany na Stadionie Narodowym. Władze ustaliły limit kibiców na 48 tysięcy.

Pod znakiem zapytania stoi kwestia opraw przygotowanych przez kibiców. Jak poinformował Tomasz Włodarczyk z „Meczyków”, Państwowa Straż Pożarna nie wydała pozwolenia na wniesienie na stadion dużych flag, tzw. sektorówek. Podobny zakaz został obowiązywał również w finale z zeszłego roku. Wówczas kibice Lecha Poznań, w ramach protestu, postanowili nie wchodzić na stadion. Śladami sympatyków Lecha mogą pójść kibice Legii Warszawa.

Na profilu „Nieznanych Sprawców” na Facebooku pojawił się w tej sprawie specjalny wpis. Ultrasi Legii wyrazili swoje niezadowolenie, wynikające z zakazu wniesienia oprawy na finał Pucharu Polski. Z wpisu dowiadujemy się, że w przypadku podtrzymania zakazu, kibice Legii nie pojawią się na Stadionie Narodowym. Oczekują oni zmiany tej decyzji.

Fragment wpisu „Nieznanych Sprawców”:

„Nie wymagamy niczego specjalnego.
Nie chcemy aby każdy z kibiców dostał paczkę ptasiego mleczka i wszedł na mecz za darmo. Chcemy po raz kolejny fajnego meczu na trybunach. Chcemy poświęcić czas, pieniądze, zapał i tak dalej, aby meczy był ciekawszy. Chcemy rzeczy zupełnie błahej. Wnieść na mecz oprawę. Nie jest to jakiś specjalne radykalny postulat. Jednak my w tej kwestii będziemy radykalni do samego końca. Jeśli nie otrzymamy zgody na oprawę, kibice Legii nie wejdą na mecz. Pod stadion oczywiście przyjdziemy, niezależnie od decyzji w sprawie oprawy. Jednak rzecz jasna szczerze liczymy, że ktoś pójdzie po rozum do głowy i każdy z nas będzie mógł wspomóc Legię w walce o trofeum. Aby tak się stało, każdy z Was musi nam pomóc wywrzeć presję w tej sprawie. Do końca!”