Ładny gest Paulo Sousy. Selekcjoner reprezentacji Polski pogratulował Cezarowi Kuleszy wygranych wyborów

W miłej atmosferze rozpoczęli współpracę Paulo Sousa oraz Cezary Kulesza, tak przynajmniej wynika z doniesień mediów. Selekcjoner reprezentacji Polski miał pogratulować nowemu prezesowi PZPN wygranych wyborów.

Za nami wybory na stanowisko prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej. Głosowanie, zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, zakończyło się wygraną Cezarego Kuleszy. Były prezes Jagiellonii Białystok pokonał w bezpośrednim pojedynku Marka Koźmińskiego.

Plan Kuleszy na Paulo Sousę

Już od dłuższego czasu, kiedy wyniki wyborów wydawały się być przesądzone, w mediach zastanawiano się, co Cezary Kulesza zrobi z Paulo Sousą. Wielu dziennikarzy mówiło, że dni Portugalczyka w roli selekcjonera są już policzone. Po zakończonych wyborach nt. przyszłości portugalskiego trenera wypowiedział się sam zainteresowany. Więcej na ten temat pisaliśmy TUTAJ.

Spotkanie kwestią dni

Cezary Kulesza zapowiedział, że planuje się spotkać z Paulo Sousą najszybciej jak to tylko możliwe. Sebastian Staszewski z „Interii” poinformował, iż Portugalczyk przekazał nowemu prezesowi PZPN gratulacje. Wspomniany dziennikarz dodał także, że do spotkania ma dojść w najbliższych dniach.

Raul Jimenez po powrocie do grania w piłkę: Nigdy nie pomyślałem o zakończeniu kariery

Raul Jimenez porozmawiał z The Guardian o powrocie do gry po kontuzji pęknięcia czaszki. Meksykanin zdradził, że groziło mu zakończenie piłkarskiej kariery, jednak nigdy o tym w ten sposób nie myślał.

Raul Jimenez i David Luiz zderzyli się głowami w 5. minucie listopadowego meczu Arsenalu z Wolves. Brazylijczyk wytrzymał na placu gry do przerwy. Meksykanin wyglądał zdecydowanie gorzej, dlatego niezwłocznie przetransportowano go do szpitala. Tam przeszedł operację.

Diagnoza i brak pamięci

Pęknięcie czaszki Jimeneza wykluczyło go z gry na 9 miesięcy. To jednak koniec przerwy Meksykanina. Napastnik Wolverhampton zagrał 90 minut w pierwszej kolejce Premier League przeciwko Leicester. O swoim urazie porozmawiał z The Guardian.

– Znów czuję się jak piłkarz. Lekarze powiedzieli mi jednak, że to cud, że przeżyłem. Doznałem pęknięcia czaszki i doszło do krwawienia wewnątrz niej. Pęknięcie powodowało nacisk na mózg, dlatego natychmiastowa reakcja lekarzy była niezbędna. Muszę im podziękować i powiedzieć, że wykonali świetną robotę – przyznał Jimenez.

– Od razu po operacji lekarze powiedzieli mi, że istnieje ryzyko, iż nigdy nie wrócę do futbolu. Mówili mi prawdę, bo taki jest ich obowiązek. Gojenie rany trwało dłużej, niż się spodziewaliśmy, ale to i tak cud, że wciąż tu jestem – dodał.

– Pamiętam tylko, że przyjechaliśmy na stadion, zostawiłem rzeczy w szatni, a później wyszedłem z kolegami sprawdzić boisko. Od powrotu do szatni nie pamiętam już niczego – wspominał.

– Przypominam sobie moment, gdy obudziłem się w szpitalu i kilka innych chwil z niego, żadne wspomnienie nie jest dokładne – powiedział w rozmowie z Guardianem.

– Poprosiłem lekarza, by wysłał mi wideo ze zdarzenia z różnych perspektyw boiska. Chciałem zobaczyć, jak do tego doszło. Dlaczego? Niczego nie pamiętam, więc do pewnego momentu to zdarzenie nie miało dla mnie miejsca. Nie wzbudziło to we mnie większych emocji, czułem się normalnie – ocenił.

Przerwę potraktował normalnie

Raul Jimenez wrócił do treningów z Wolverhampton Wanderers już w marcu. Meksykanin przyznaje, że czuł się jak najlepszy zawodnik na świecie, ponieważ jego koledzy mieli zakaz atakowania go na treningach. Napastnik dodał jednak, że najciężej było mu podczas ostatniego miesiąca ubiegłej kampanii. Piłkarz czuł się gotowy do gry, ale lekarze stwierdzili, że jeszcze nie może wrócić.

– Nigdy nie pomyślałem, że ta historia może skończyć się źle. Nigdy, choćby przez chwilę, nie pomyślałem o zakończeniu kariery. Rozumiałem, że istniało takie zagrożenie, ale nigdy nie traktowałem go poważnie. Tę przerwę traktowałem jak po kontuzji kostki czy kolana. Po prostu chciałem się wyleczyć i wrócić do robienia tego, co kocham – zakończył Jimenez.

Źródło: The Guardian, Sport.pl

Głośne nazwisko trafia z AS Romy do Lazio. Takie transferu nie było od dwóch pokoleń

Pedro Rodriguez, który ostatni rok spędził w AS Romie, przejdzie do lokalnego rywala – Lazio. Takiego transferu nie było od 1981 roku.

Z Romy do Lazio

Oba rzymskie kluby od dawna ze sobą rywalizują. Ich kibice się nienawidzą. Teraz doszło do nietypowego wydarzenia. Piłkarz, który do tej pory reprezentował barwy Giallorossich dołączył do Lazio.

Pedro Rodriguez nie był w planach Jose Mourinho na nowy sezon. AS Roma zdecydowała się na rozwiązanie kontraktu po tym, jak Portugalczyk nawet go nie zabrał na obóz przygotowawczy.

Były piłkarz FC Barcelony czy Chelsea znalazł się w kręgu zainteresowań Lazio. Hiszpan skorzystał z oferty Biancocelestich. W nowym klubie zagra z numerem 9.

40 lat wstecz

Ostatnim transferem pomiędzy tymi klubami były przenosiny Carletto Perrone z Lazio do Romy. Taka transakcja odbyła się w 1981 roku. Od tego czasu minęło aż 40 lat. Pedro spotka w Lazio swojego byłego szkoleniowca z Chelsea. Maurizio Sarri nalegał na transfer hiszpańskiego atakującego.

Źródło: Fabrizio Romano, Meczyki.pl

Timo Werner nie jest mile widziany w Londynie: „Wynoś się” [WIDEO]

W środę Chelsea zorganizowało otwarty trening. Jeden z kibiców wykorzystał okazję, aby kazać Timo Wernerowi „wynosić się z klubu”.

Pora zacząć trafiać

W pierwszym sezonie w Londynie Timo Werner rozegrał 52 spotkania, strzelił 12 goli i 15 razy asystował. Niemiec przyczynił się również do końcowego triumfu w Lidze Mistrzów, zagrania w finale Pucharu Anglii czy zajęcia 4. miejsca w minionych rozgrywkach Premier League. Mimo tego, kibice The Blues na pewno pamiętają wszystkie zmarnowane przez niego sytuacje, których w samym Premier League było aż 18!

W środę na Stamford Bridge odbył się otwarty trening pierwszej drużyny. W pewnym momencie fani mieli możliwość wypowiedzenia się przez mikrofon, a jeden z kibiców wykorzystał tę sytuację, aby naskoczyć na Wernera. Jego zachowanie spotkało się negatywną reakcją publiczności, która zaczęła buczeć.

– Timo Werner, wynoś się z klubu – powiedział przez mikrofon.

https://twitter.com/AlkoJuice/status/1427989772350459904?s=20

Messi miał być następcą Ronaldo w Realu Madryt. Zaskakujący plan Pereza ujrzał światło dzienne

Według Dermota Corrigana, dziennikarza The Athletic, Florentino Perez chciał sprowadzić do siebie Leo Messiego. Argentyńczyk miał być alternatywą dla Cristiano Ronaldo, jednak ostatecznie nic z tego planu nie wyszło.

Koniec pewnej epoki

Po długich i zawiłych negocjacjach Leo Messi nie przedłużył kontraktu z FC Barceloną. Klub nie miał wystarczających środków, aby podpisać nową umowę, więc Argentyńczyk zaczął szukać nowego pracodawcy. Ostatecznie 34-latek trafił do Ligue 1, gdzie będzie reprezentować barwy PSG.

Messi w Madrycie?

Dermot Corrigan, dziennikarz The Athletic, zdradził, że Florentino Perez rozważał sprowadzenie Messiego na Santiago Bernabeu. Argentyńczyk miałby zastąpić Cristiano Ronaldo, który w 2016 roku domagał się ogromnej podwyżki. Prezes Królewskich nie zamierzał jednak dać za wygraną.

– Jest taka anegdota o Cristiano, który przyszedł do biura Pereza i poprosił o podwyżkę pensji. Gdy usłyszał, że jest to niemożliwe, powiedział, że zamierza odejść. Perez odpowiedział, że znajdzie klub, który wpłaci jego klauzulę odstępnego i w zamian podpisze Messiego – zdradził Corrigan w programie David Ornstein Show.

Koniec końców Perez i Ronaldo doszli do porozumienia, a Portugalczyk podpisał nowy, pięcioletni kontrakt. Po dwóch latach od tego zdarzenia 36-latek odszedł z Realu Madryt do Juventusu za 117 milionów euro.

Bomba transferowa! Bayern Monachium wycenił Lewandowskiego. „Jest sfrustrowany”

„Sky Sports” przekazało szokujące wieści. Według dziennikarzy z Wielkiej Brytanii, Robert Lewandowski chce poszukać nowego wyzwania w swojej karierze. W tym celu zamierza opuścić Bayern Monachium! Telewizja podała także kwotę, na jaką Bawarczycy wycenili Polaka.

Robert Lewandowski jest w Bayernie od siedmiu lat. W tym czasie zdołał zapisać się w historii mistrzów Niemiec złotymi zgłoskami. Jest niekwestionowaną legendą „Die Roten” oraz drugim najlepszym strzelcem w całej ich historii. Polak w minionych rozgrywkach wyrównał, a następnie pobił rekord nieżyjącego już Gerda Mullera w ilości goli strzelonych w jednym sezonie Bundesligi.

Koniec historii?

Teraz jednak wszystko ma się zakończyć. Dziennikarze brytyjskiej telewizji „Sky Sports” ustalili, że Lewandowski chce znaleźć sobie nowe wyzwanie. 32-latka nie emocjonuje już ponoć tak samo strzelanie goli w barwach Bayernu, jak wcześniej.

Dodatkowo „Lewego” frustruje polityka transferowa jego klubu.

– Napastnik jest sfrustrowany niechęcią klubu do sprzedaży. Lewandowski chce dołączyć do innego topowego zespołu, ale mało prawdopodobne, aby zrobił coś, by zaszkodzić relacjom z Bayernem – napisano na łamach „Sky Sports”.

Nowe wyzwania?

Polak chciałby więc zmienić klub. Nie wiadomo jednak, w jakim kierunku miałby się udać. Brytyjczycy ustalili natomiast, jakie pieniądze skusiłyby Bawarczyków do sprzedaży swojego najlepszego napastnika. Mowa tu o 100 mln euro.

Są to duże pieniądze, biorąc pod uwagę wiek Lewandowskiego. Nie da się jednak ukryć, że nasz reprezentant jest gwarancją 30, a nawet 40 goli w sezonie. Przy jego aktualnym sposobie trenowania oraz życia spokojnie może również pograć przez kolejnych kilka lat.

To jednak z tego wyjdzie? W przeszłości media wielokrotnie informowały o możliwym odejściu Lewandowskiego z Bayernu, lecz ten wciąż gra w Monachium. Niewykluczone, że i tym razem jest to plotka wyssana z palca. Czas pokaże, czy rzeczywiście 32-latek zdecyduje się na opuszczenie Bawarii.

Laurka i krytyka kadencji Zbigniewa Bońka. „Za szkolenie Zbigniewowi Bońkowi należy się „pała”. Puchar Polski co roku oznacza zamieszki”

Nowym prezesem PZPN został Cezary Kulesza. Goście programu 4-4-2 na antenie TVP Sport podsumowali kadencję Zbigniewa Bońka. Według dziennikarzy podczas prezesury byłego piłkarza Juventusu doszło do wielu niedociągnięć.

Podsumowanie kadencji Bońka

Zakończyła się kadencja Zbigniewa Bońka jako prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej. 65-latek był szefem federacji przez 9 lat. Jego miejsce zajmie Cezary Kulesza, który wygrał środowe wybory.

Zobacz również: Marek Koźmiński zszokowany podejściem delegata. „Jakbyś przyjechał się z nami wódeczki napić, to byłoby lepiej”

Jedna laurka

Dariusz Szpakowski zapytał swoich gości w programie 4-4-2 na antenie TVP Sport o zdanie na temat zakończonej kadencji Bońka. Opinię na temat prezesury 65-latka wygłosili Piotr Żelazny i Łukasz Olkowicz.

– To, że jest moda na reprezentację to zasługa i Roberta Lewandowskiego, i tego, że PZPN umiał to wykorzystać. Mieliśmy dwa finały Ligi Europy, młodzieżowe mistrzostwa świata – i to sukces Bońka i PZPN – ocenił Żelazny.

Niedociągnięcia

Na tym jednak zakończyły się pozytywne opinie na temat prezesury Zbigniewa Bońka. Twórca Magazynu Kopalnia przyznał, jakie działania byłego piłkarza Starej Damy mu się nie podobały. Temat szkolenia, który w Polsce wciąż jest na fatalnym poziomie, podsumował dziennikarz Przeglądu Sportowego, Łukasz Olkowicz.

– Finał Pucharu Polski, który co roku oznacza bitwę i zamieszki na Stadionie Narodowym nie jest sukcesem PZPN. Zbigniew Boniek mówił, że puchar odzyskał prestiż, ale jeśli przeradza się on w wojnę, to nie. PZPN pozwolił na oprawy, na racowiska, przyczynił się do tego, że 2 maja zwykle wygląda, jak wygląda – stwierdził Piotr Żelazny.

– Za szkolenie Zbigniewowi Bońkowi należy się „pała”. On nie wykształcił elit trenerskich, które miałyby nauczać młodych trenerów. Na kursy trenerskie narzekają wszyscy. Dla mnie Boniek nie rozumie idei szkolenia – ocenił Olkowicz.

– Kadra U17 przegrywa z Niemcami 1:10, młodzieżowe mistrzostw Europy pod wodzą Marcina Dorny pokazały różnicę klas, Czesław Michniewicz musiał murować, żeby nawiązać walkę z Belgami czy Włochami. Na siedem wielkich turniejów, z sześciu odpadamy po fazie grupowej. Przez dwa tygodnie mówimy o szkoleniu, a potem zapominamy – podsumował dziennikarz Przeglądu Sportowego.

Źródło: TVP Sport

Zbliża się koniec Paulo Sousy? Nic z tych rzeczy! Poznaliśmy stanowisko nowego prezesa PZPN

Najnowsze doniesienia wskazują, że Paulo Sousa nie musi się martwić o swoją przyszłość w reprezentacji Polski. Cezary Kulesza, nowy prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej, zabrał głos ws. przyszłości portugalskiego szkoleniowca.

Za nami wybory na stanowisko prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej. Po 9 latach pracy z tym stanowiskiem pożegnał się Zbigniew Boniek. Nowym prezesem PZPN został Cezary Kulesza, który znokautował w wyborach Marka Koźmińskiego.

Wyniki wyborów były znane jeszcze kilka dni przed ich rozpoczęciem. W mediach pojawiały się wówczas informacje, że dni Paulo Sousy na stanowisku selekcjonera reprezentacji Polski są policzone, gdyż Cezary Kulesza nie jest jego zbyt wielkim fanem. Więcej o tym pisaliśmy tutaj.

Komentarz w tej sprawie zabrał sam Cezary Kulesza. Nowy prezes PZPN udzielił wywiadu „Przeglądowi Sportowemu”, w którym zabrał głos ws. przyszłości Paulo Sousy. Na pytanie dot. kandydatury Stanisława Czerczesowa prezes PZPN odpowiedział następująco.

– Człowiek, który opowiada, czy wypisuje takie bzdury zapewne chciał pewnie zabłysnąć, że „coś wie”, że jest dobrze poinformowany. Nie jest, bo to totalna głupota. Dodatkowo wprowadza ferment, ponieważ selekcjoner może pomyśleć, że za jego plecami toczy się nieczysta gra. Paulo Sousa ma dziś komfort spokojnej pracy. Gwarantuję to. Niech szykuje reprezentację na trzy, niesłychanie ważne spotkania eliminacji do mistrzostw świata – skomentował Cezary Kulesza.

Prezes Kulesza wypowiedział się także o spotkaniu z Paulo Sousą. Do tego ma dojść najszybciej jak to tylko możliwe. Na ten moment Portugalczyk nie musi się o nic martwić, tylko ma się skupić na najbliższych meczach reprezentacji.

– To pierwsza rzecz do zrealizowania w roli prezesa. Muszę uspokoić jego ewentualne obawy wobec nieprawdziwych informacji w temacie „poszukiwania” jego następcy, a także o moich relacjach z nim. Nie wiem, skąd opinie o mojej niechęci do selekcjonera. By właściwie wykonywać swoja pracę musi mieć zapewniony spokój. A przed nami trzy, bez słowa przesady kluczowe spotkania w eliminacjach do przyszłorocznych mistrzostw świata. Jeszcze jedno wyjaśnienie – Paulo Sousa ma zapis w kontrakcie, iż jeśli awansuje do mistrzostw świata umowa z automatu zostaje przedłużona o rok. A w takiej sytuacji nie ma mowy o zwolnieniu szkoleniowca. Jeżeli wskazany cel osiągnie, z jakiego powodu miałbym go odwołać? Przyjdzie następca, przegra dwa spotkania i co? Znowu zmiana? – zapowiedział Kulesza.

źródło: przeglad sportowy

Marek Koźmiński zszokowany podejściem delegata. „Jakbyś przyjechał się z nami wódeczki napić, to byłoby lepiej”

Cezary Kulesza został nowym prezesem Polskiego Związku Piłki Nożnej. Jego przeciwnikiem w wyborach był Marek Koźmiński. Drugi z wymienionych przed głosowaniem zdradził kulisy rozmów z delegatami.

Kulisy wyborów

Marek Koźmiński otrzymał poparcie 23 osób. Zdecydowana większość zagłosowała na Kuleszę, bo aż 92 delegatów. Przegrany jeszcze przed wyborami opowiedział o kulisach całego wydarzenia. Jeden z delegatów powiedział mu, że powinien inaczej przeprowadzić swoją kampanię.

– Wczorajszy wieczór, miły, sympatyczny, fajne rozmowy. Pierwsza była taka: „Marek, ty jesteś fajny, ale wiesz, jakbyś tak czasami przyjechał się z nami wódeczki napić, to byłoby lepiej”. Ok, ale nie padło zdanie: „Marek, przyjechałbyś, pogadalibyśmy o piłce, o sporcie”. Trochę dla mnie szok – powiedział Marek Koźmiński.

Jakub Świerczok z pierwszą bramką w Japonii! Polak dał awans swojej drużynie [WIDEO]

Jakub Świerczok zdobył pierwszą bramkę w barwach japońskiego Nagoya Grampus. Gol Polaka zapewnił jego drużynie awans do kolejnej rundy Pucharu Japonii.

Po zakończonym EURO 2020 Jakub Świerczok zdecydował się na zmianę barw klubowych. Japoński klub Nagoya Grampus zapłacił za Polaka Piastowi Gliwice 2 miliony euro. Dzięki temu transferowi Gliwiczanie zarobili na Świerczoku ponad 4,5 mln złotych, gdyż prędzej wykupili go z Ludogortsa za milion euro.

Debiut w nowych barwach

Na debiut Świerczoka w nowych barwach musieliśmy czekać do 12 sierpnia. Wówczas Polak wszedł na boisko w 65. minucie meczu, lecz nie zdołał odmienić losów meczu i jego klub przegrał 0:2. 3 dni później 28-latek miał kolejną okazję na zaprezentowanie swoich umiejętności, ponieważ trener wpuścił go na boisko z ławki rezerwowych w meczu z Shonan. Zespół Polaka wygrał tamto spotkanie 1:0.

Pierwszy gol Świerczoka

Na pierwszą bramkę Świerczoka musieliśmy czekać do dziś. Nagoya Grampus podejmowała na własnym obiekcie Vissel Kobe w 1/8 finału Pucharu Japonii. Polak pojawił się na murawie w 63. minucie i zdołał strzelić bramkę na wagę awansu w 89. minucie meczu.

Papu Gomez zdradza kulisy odejścia z Atalanty. „Prezydent klubu nie miał jaj”

Po kilku miesiącach milczenia Papu Gomez wyjaśnił swoje przyczyny odejścia z Atalanty. Według Argentyńczyka szkoleniowiec La Dei, Gian Piero Gasperini fizycznie go zaatakował.

Smutne pożegnanie legendy

Alejandro Papu Gomez przez wiele lat był kluczową postacią Atalanty. Na początku 2021 roku pożegnał się z klubem z Bergamo w tajemniczych okolicznościach. Piłkarz przyznał, że w odpowiednim czasie wypowie się w mediach co do przyczyny odejścia z La Dei.

Gomez w styczniu dołączył do Sevilli. O swojej napiętej relacji ze szkoleniowcem Atalanty mówi otwarcie. Argentyńczyk przyznał, że zaczęło się od jego błędu, którego popełnić nie powinien.

– Byłem nieposłuszny taktycznie podczas meczu Ligi Mistrzów z Midtjylland. Do końca pierwszej połowy zostało dziesięć minut, gdy Gasperini poprosił mnie, żebym przeszedł na prawe skrzydło. Bardzo dobrze grałem wtedy z lewej strony, więc odmówiłem. Wiedziałem, że Gaseprini się zdenerwuje i zdejmie mnie z boiska. Ale w szatni przekroczył wszelkie granice. Próbował mnie zaatakować fizycznie. Kiedy pojawia się taka agresja, to sytuacja staje się nie do zniesienia – cytuje Gomeza portal Goal.com.

33-letni Argentyńczyk oczekiwał przeprosin od trenera. Chciał, by Gasperini zrobił to przy całej drużynie. Tak się jednak nie stało, nawet po spotkaniu z prezydentem klubu.

– Poprosiłem o spotkanie z prezydentem klubu. Powiedziałem mu, że zachowałem się źle, jako kapitan dałem niewłaściwy przykład. Dodałem jednak, że Gasperini musi mnie przeprosić. Dzień później odbyło się spotkanie całej drużyny. Przeprosiłem trenera i kolegów za to, co zrobiłem. Gasperini nie powiedział nic – dodał zawodnik Sevilli.

„Zaczęło się przeciąganie liny”

Ta sytuacja rozwścieczyła Papu Gomeza. Argentyńczyk zdradził, że przekazał prezydentowi Atalanty informację, iż nie chce grać pod wodzą tego trenera. Po tym wydarzeniu przesunięto 33-latka do rezerw. Gomez ma żal do klubu, że tak go potraktowano.

– To brzydkie, że klub zachował się w taki sposób po tym, co dla niego zrobiłem. Prezydent nie miał jaj, żeby poprosić trenera, żeby mnie przeprosił. To był koniec wszystkiego – zakończył.

Źródło: Goal.com, Meczyki.pl

Jasna przyszłość Kyliana Mbappe. Francuz zostanie w PSG na kolejny sezon

Wyklarowała się przyszłość Kyliana Mbappe. Według zagranicznych mediów Francuz ma zostać w PSG na kolejny sezon, a następnie przenieść się do Realu Madryt.

W ostatnich tygodniach wiele mówiło się o przyszłości klubowej Kyliana Mbappe. Od dłuższego czasu wiemy, że Francuza mocno ciągnie do Madrytu. Po przyjściu Messiego do PSG media wytworzył teorię, jakoby Mbappe chciał opuścić klub właśnie ze względu na Argentyńczyka. Teraz sytuacja jest dużo bardziej klarowna.

Co dalej z Mbappe?

Dziennikarze radia „Cadena SER” przekazali informację nt. przyszłości Kyliana Mbappe. Leondardo, dyrektor sportowy PSG, miał przekazać piłkarzom, że Francuz zostanie w Paryżu na kolejny sezon.

Transfer do Madrytu coraz bliżej

„Cadena SER” podaje, że Kylian Mbappe ma dołączyć w przyszłości do Realu Madryt, a ma się to wydarzyć w przyszłym roku. Francuz miałby zasilić Królewskich na zasadzie wolnego transferu, gdyż jego obecny kontrakt obowiązuje do końca przyszłego sezonu.

https://twitter.com/hadrien_grenier/status/1427752948516495367

fot. PSG

Smuda sceptycznie o rekordowym transferze Kolejorza. „W Polsce można znaleźć tańszego skrzydłowego”

Franciszek Smuda udzielił wywiadu Interii, w którym wypowiedział się na temat najnowszego transferu Lecha Poznań. Szkoleniowiec Wieczystej Kraków przyznał, że Kolejorz jest według niego faworytem do zdobycia mistrzostwa Polski.

Nowy rekord Kolejorza

Adriel Ba Loua dołączył do Lecha Poznań z Viktorii Pilzno za około 1,2 mln euro. To rekord Kolejorza, jeśli chodzi o kupno zawodnika. Wcześniej największym transferem poznaniaków było sprowadzenie Rafała Murawskiego z Rubina Kazań za 1 mln euro.

Zobacz również: Adriel Ba Loua podpisze kontrakt z Lechem Poznań. „Polska liga może być dla niego ciężka”

Sceptyczna opinia Smudy

Swoje zdanie na temat nowego transferu 11. drużyny poprzedniego sezonu PKO BP Ekstraklasy przedstawił Franciszek Smuda. Według trenera Wieczystej Kraków w Polsce można znaleźć tańszych skrzydłowych.

– Ja bym nie zapłacił tyle za skrzydłowego. Skrzydłowego można w Polsce znaleźć, być może tańszego. Być może we własnym zespole mają dobrego. Gdyby to był napastnik, który strzeli ileś bramek w sezonie – to tak, to bym zapłacił może i ciutkę więcej – powiedział Franciszek Smuda w rozmowie z Interią.

Lech mistrzem?

Były selekcjoner reprezentacji Polski twierdzi jednak, że Lech Poznań jest największym faworytem do wygrania ligi. Obecna forma Kolejorza imponuje trenerowi Wieczystej Kraków. Poznaniacy będą mieli kolejną szansę, by zdobyć uznanie Smudy już w niedzielę. Lech podejmie u siebie gdańską Lechię. Początek spotkania o godzinie 17:30.

Źródło: Interia