Robert Lewandowski zdobył swoją 26. bramkę w tym sezonie Bundesligi. Bayern przegrywa już tylko 1:2 z Eintrachtem Frankfurt. Czy Bawarczycy odrobią straty?
?? Quer dibre? Toma!
O que foi isso? Leroy Sané faz o que quer com a zaga do Frankfurt e deixa Lewandowski na boa para fazer seu 26° gol na Bundesliga.pic.twitter.com/fLgzVGlNVs
Arsenal zorganizował dla uczniów pewnej londyńskiej szkoły specjalne Q&A, w którym udział wziął Martin Odegaard. Uczestnicy zadawali Norwegowi najróżniejsze pytania, sam piłkarz również nie pozostał dłużny. Jeden z chłopców wyznał, że nie chce zostać piłkarzem, ponieważ… boi się Sergio Ramosa.
Niecodzienny wywiad
Martin Odegaard pod koniec stycznia dołączył do Arsenalu Londyn. Norweg trafił do Kanonierów na zasadzie półrocznego wypożyczenia z Realu Madryt. Na początku swojej przygody w nowym klubie 22-latek stanął przed nie lada wyzwaniem. Odegaard wziął udział w specjalnym Q&A przygotowanym przez Arsenal specjalnie dla uczniów jednej z londyńskich szkół. Norweg musiał odpowiedzieć na wiele ciekawych pytań.
– Ile frytek zjesz w przeciągu pół minuty? – zapytał Yahya, jeden z uczestników wywiadu.
– Nie wiem, nigdy nie próbowałem – zaśmiał się Norweg. – A ty jaki masz swój rekord?
– Cały talerz!
Jeden z uczestników zapytał 22-latka, jakie nazwiska znalazłby się w jego pięcioosobowej drużynie wszech czasów.
– To bardzo trudne pytanie, ponieważ jest wielu dobrych piłkarzy do wyboru. Myślę, że byliby to Cristiano Ronaldo, Messi, Fabregas, Sergio Ramos i może Zinedine Zidane – stwierdził Norweg.
Uczestnicy pytali Odegaarda także o to, co robi w wolnym czasie, jakie są jego są jego relacje z Mikelem Artetą, a także co by robił w życiu, gdyby nie został piłkarzem.
– To bardzo trudne pytanie. Miałem nadzieję, że nikt mnie o to nie zapyta, ponieważ nie znam dobrej odpowiedzi na nie. Gdy byłem mały jedyne, o czym myślałem, to zostanie piłkarzem, dlatego codziennie grałem w piłkę. Może to by było coś związanego z sportem, ponieważ bardzo go lubię. Lubię być w ruchu – przyznał 22-latek.
Na sam koniec Norweg zapytał małych dziennikarzy, kim oni chcieliby zostać w przyszłości. Padały różne odpowiedzi. Kilka osób przyznało, że chciałoby grać w piłkę, a inni marzą o zostaniu DJ-em czy milionerem z własną firmą. Jeden z uczestników wyjawił, dlaczego nie planuje grać w piłkę w przyszłości.
– Kiedy dorosnę, chciałbym zostać architektem. Nie chcę być piłkarzem, ponieważ boję się, że mógłbym spotkać Sergio Ramosa, a ten złamałby mi nogę – zdradził chłopiec.
Arsenal zorganizował specjalne Q&A dla swoich kibiców z jednej z londyńskich szkół. Jeden z uczestników zdradził, że nie chce zostać piłkarzem, ponieważ boi się spotkania z Sergio Ramosem ? pic.twitter.com/cUZJJEPWgd
Lazio Rzym stanie przed włoską komisją dyscyplinarną. Stołeczny klub ma odpowiedzieć za uchybienia w przestrzeganiu protokołów, których zadaniem jest zapobieganie rozprzestrzenianiu się koronawirusa. Biancazzurrim grożą ogromne kary, w tym degradacja do Serie B.
Fałszywe raporty
Włoska Federacja Piłkarska (FIGC) wszczęła śledztwo przeciwko Lazio Rzym. Z ich informacji wynika, że Biancazzurri nie przestrzegali specjalnych zasad, które mają zapobiegać rozprzestrzenianiu się koronawirusa. FIGC jest zdania, że stołeczny klub ukrywał niektóre zakażenia, aby móc rozgrywać swoje spotkania w pierwszym terminie. Dodatkowo niektórzy zawodnicy nie odbywali obowiązkowej kwarantanny, a poźniej uczestniczyli w meczach Serie A.
Według informacji portalu ESPN FIGC rozpatruje różne sposoby ukarania Lazio Rzym. Sprawa może zakończyć się odjęciem kilku punktów bądź w najgorszym wypadku Biancazzurri zostaną zdegradowani do Serie B. Włoska federacja powinna podjąć decyzję w przeciągu kilku tygodni.
– Ufamy, że w sporcie wciąż istnieje sprawiedliwość, a poszczególne urzędy odkryją fakty i zakwestionują oskarżenie naszego klubu – powiedział Roberto Rao, jeden z członków zarządu Lazio Rzym.
Rafał Kurzawa przed transferem do Pogoni Szczecin nie powąchał murawy od ośmiu miesięcy. Piłkarza wielokrotnie łączono z jego byłym klubem, Górnikiem Zabrze. Koordynator pionu sportowego zabrzan skomentował negocjacje z 28-latkiem w następujący sposób:
– Chciał, żeby wszystkie nasze ustalenia były na papierze. Spełniliśmy jego prośbę, a on z tym dokumentem pojechał do Pogoni. Użył Górnika, żeby wywalczyć lepszy kontrakt w Szczecinie. Pogoń nas przelicytowała, i dobrze. Po co nam zgniłe jabłko? – mówił na łamach Przeglądu Sportowego Artur Płatek.
Odpowiedź na zarzuty Płatka
Piłkarz postanowił odpowiedzieć w wywiadzie u tego samego źródła na zarzuty skauta Borussii Dortmund (płatek dzieli tę funkcję z byciem koordynatorem Górnika).
– Trochę śmiać mi się chce, gdy to słyszę. Tyle że w gruncie rzeczy to nie jest śmieszne a straszne. Dyrektor Płatek nie mówi prawdy. Nie grałem ofertą Górnika. Kiedy w poniedziałek pojechałem na rozmowy, na wstępie poinformowałem pana Płatka, że mam też cały czas kilka propozycji z innych klubów, ale przyjechałem na spotkanie do Górnika ze względu na szacunek, jaki do niego mam. Nie było tak, jak on to przedstawił. Nie oszukałem i nie wykorzystałem Górnika – zdradził Rafał Kurzawa w wywiadzie.
Peter Hyballa kolejny raz zabłysnął na konferencji prasowej. Szkoleniowiec Wisły Kraków porównał napastnika Białej Gwiazdy do Roberta Lewandowskiego i Thomasa Muellera. Hyballa zażartował, iż kontaktował się ze wspomnianymi zawodnikami Bayernu Monachium.
Docenił swojego piłkarza
Wisła Kraków pokonała u siebie Pogoń Szczecin 2:1. Liderujący Portowcy musieli uznać wyższość krakowian po golu samobójczym i trafieniu Felicio Browna Forbesa. Szkoleniowiec Białej Gwiazdy skomentował bramkę Kostarykanina.
– Brown uderzył z drugiej linii, co na jego pozycji nie zdarza się zbyt często. To niedoceniany zawodnik, który nie zasługuje na to, by być krytykowanym. Wygrywa dla nas dużo piłek, potrafi się utrzymać przy futbolówce, rozegrać akcję – cytuje Hyballę portal meczyki.pl.
Showman znów w akcji
Niemiecki szkoleniowiec Wisły Kraków porównał napastnika Białej Gwiazdy do atakujących Bayernu Monachium. Trener Hyballa zażartował, iż kontaktował się z Robertem Lewandowskim i Thomasem Muellerem w kontekście transferu do ekipy z Reymonta.
– Oczywiście, że kontaktowałem się z Robertem Lewandowskim i Thomasem Muellerem, ale teraz nie mają czasu, żeby przejść do Wisły. Grają w niej natomiast zawodnicy, których mam do dyspozycji, czyli np. Brown Forbes, który dobrze wykonuje swoją pracę – zakończył.
Ekstraklasa słynie ze swojego „wysokiego” poziomu rozgrywek. Kibice nie rzadko są „zachwyceni” z umiejętności prezentowanych przez piłkarzy ich klubów. Jak się okazuje, zawodnicy, którzy opuścili polską ligę także lubią czasami obejrzeć sobie ten komediodramat.
W piątek Stal Mielec zremisowała bezbramkowo z Cracovią. Widowisko, mówiąc krótko, nie zachwyciło. Ot, kolejny nudny mecz w wykonaniu ekipy Michała Probierza z beniaminkiem Ekstraklasy.
„Przepraszam”
Po spotkaniu krótkiego komentarza na Twitterze udzielił Cezary Wilk. Dwukrotny reprezentant Polski dosyć brutalnie podsumował to, co obejrzał w Mielcu.
– Obejrzałem dziś mecz Ekstraklasy Stal Mielec vs. Cracovia Kraków. Jeśli kiedykolwiek byłem współtwórcą podobnego „widowiska” to przepraszam – napisał 35-latek.
Obejrzałem dziś mecz Ekstraklasy Stal Mielec vs. Cracovia Kraków. Jeśli kiedykolwiek byłem współtwórcą podobnego "widowiska" to przepraszam.
Przypomnijmy, że Wilk grał w Ekstraklasie w barwach Korony Kielce, Wisły Kraków czy ŁKS-u. W sumie w rodzimej lidze rozegrał 136 meczów. W 2013 roku odszedł do Deportivo La Coruna.
Łącznie na hiszpańskich boiskach głównie występował na drugim poziomie rozgrywkowym, jednak zanotował jedenaście meczów w La Liga. W Segunda Division jednokrotnie pokonywał bramkarza rywali. Na koncie ma także jedną asystę.
W ten weekend zaplanowano dużo ciekawych wydarzeń sportowych. W lidze angielskiej Arsenal zagra z Manchesterem City, a w tenisowym Australian Open czekają nas finały! LV BET przygotował dla swoich graczy bonus od kolejnego depozytu, aż do 300 PLN!
Jak odebrać bonus 300 PLN (12 PLN z mnożnikiem x25):
Dokonaj depozytu minimum 25 PLN wybierając ”300 PLN na weekend” – widoczny na Twoim koncie. Bonus dostępny jest dla graczy, którzy dokonali minimum jednego depozytu.
Otrzymasz bonus w wysokości 2% swojego depozytu, z mnożnikiem kursu całkowitego ”x25”.
Przygotuj swój kupon kombi (minimum 3 zdarzenia, kurs łączny minimum 2.50 oraz kurs na selekcję minimum 1.25) za środki bonusowe.
Aktywuj na swoim kuponie mnożnik kursu całkowitego ”x25”.
Postaw swój zakład kombi z pomnożonym kursem całkowitym x25.
Przy wpłacie 600 PLN otrzymujesz bonus o równowartości 300 PLN (bonus 12 PLN z mnożnikiem kursu: x25). Bonus będzie dostępny do odbioru po zalogowaniu na konto gracza do niedzieli (21.02.2021 do godziny 23:59).
Szczegóły promocji oraz jej regulamin znajdziecie klikając TUTAJ.
Podczas czwartkowego meczu Ligi Europy pomiędzy Crveną Zvezdą a AC Milan Zlatan Ibrahimović nie pojawił się na murawie. Szwed nie mógł jednak narzekać na brak „atrakcji”. W jego kierunku padło wiele wyzwisk.
Gwiazda Belgradu wyrwała przyjezdnym z Włoch zwycięstwo w ostatnich minutach meczu. W 93. minucie gola na wagę remisu strzelił Milan Pavkov. Spotkanie zakończyło się wynikiem 2-2, jednak nie tylko na samym boisku działy się ciekawe rzeczy.
Zniewaga na tle narodowościowym
Zlatan Ibrahimović nie podniósł się z ławki rezerwowych przez cały mecz. Szwed oglądał zmagania kolegów z boku. Na murawie nie brakowało emocji, ale on sam także nie mógł narzekać na ich brak. Kibice Crveny zgotowali mu gorące powitanie.
W kierunku „Ibry” padło wiele niecenzuralnych słów. Najgorsze jednak, że napastnika znieważono na tle rasowym, o czym poinformowała w mediach społecznościowych Arnesa Buljusmić-Kustura. Dziennikarka wyjawiła, co dokładnie miał usłyszeć 39-latek.
Przypomnijmy, że Ibrahimović to potomek bośniackich imigrantów. Właśnie z tego powodu kibice z Belgradu rzucali w jego kierunku obraźliwe zaczepki. Najgorszym z nich miało być „balija”. Jak twierdzi dziennikarka, to jedno z najgorszych określeń.
Jarring video of Zlatan Ibrahimovic, who is ethnically Bosnian, being harassed and having ethnic slurs spewed at him at the Red Star Belgrade game.
“Balija” is an ethnic slur for Bosniaks that’s been used for years by Serb nationalists especially as one of the biggest insults. pic.twitter.com/W5yB0Xuknn
Zlatan postanowił nie reagować na prowokację. Szwed nawet nie odwrócił się w kierunku osób, które krzyczały do niego wspomniane słowa.
Crvena za Ibrahimoviciem
W całą sytuację zaangażował się klub z Belgradu. Władze wystosowały odpowiednie oświadczenie, w którym potępiają takie zachowania. Zarzekają się również, że zidentyfikują osoby odpowiedzialne za to zajście.
– Z całą mocą potępiamy obraźliwe słowa skierowane wobec Zlatana Ibrahimovicia. Jako klub zrobiliśmy wszystko, aby zapewnić odpowiednią organizację meczu. Nie pozwolimy, aby jeden prymityw zaprzeczył tradycyjnej gościnności naszego kraju. Zapewniamy o pełnej współpracy z właściwymi organami, by zidentyfikować i ukarać odpowiedzialnego za ten incydent – napisano w oświadczeniu.
Nadchodzący weekend to standardowa promocja Totolotka o nazwie Lucky Loser. Tym razem wybierzemy się do Holandii, gdzie ważą się losy czołowych drużyn.
Obstaw mecze w promocji Lucky Loser (szczegóły promocji TUTAJ) za min. 25 PLN i nie martw się o wynik – jeśli przegrasz, otrzymasz bonus 25 PLN!
– Promocja obowiązuje wyłącznie w dniu 20 – 21.02.21 (SB-ND)
– Postaw min. 25 PLN, w przypadku przegranej otrzymasz bonus 25 PLN
– Na kuponie wyłącznie Eredivisie
– Promocja dla nowych i obecnych graczy
Hiszpański media sugerują, że wkrótce może dojść do rewolucji kadrowej w Realu Madryt. Królewscy chcą zarobić co najmniej 100 milionów euro na sprzedaży niepotrzebnych piłkarzy.
Rewolucja w Realu Madryt?
Jak podaje jeden z hiszpańskich dziennikarzy – Melchor Ruiz – Real Madryt planuje sprzedać najmniej potrzebnych zawodników, by odłożyć pieniądze na transfery piłkarzy pokroju Kyliana Mbappe, czy Erlinga Haalanda. Mówi się, że PSG żąda za swojego podopiecznego w granicach 150-200 milionów euro, na co klub ze stolicy Hiszpanii nie może sobie pozwolić.
Kylian Mbappé to Real Madrid is very difficult. Real Madrid cannot afford what PSG offer to him. Therefore, apart from money, it all depends on two things: if Mbappé wants to join Madrid and if PSG authorize it ⚪ [Source: Melchor Ruiz] pic.twitter.com/NIPgcHTqeF
Sprzedaż kilku nieużytecznych piłkarzy mogłaby przynieść Florentino Perezowi ok. 100 milionów euro. Połowę tej sumy mogłaby zagwarantować sprzedaż Raphaëla Varane’a, który ostatnio zdecydowanie obniżył loty.
? | O Real Madrid mudou completamente a sua estratégia de transferência. Eles decidiram vender €100 milhões de jogadores e usar o dinheiro para construir o núcleo do futuro do clube. Pretendem assinar Mbappé ou Haaland neste verão.@melchorcope [?] pic.twitter.com/XbrNRNVchP
Obecny sezon w wykonaniu Królewskich nie należy do najlepszych. Podopieczni Zinedine’a Zidane’a tracą już 6 punktów w La Liga do Atletico Madryt, a w Lidze Mistrzów mieli problemy, by wyjść z grupy. Do tego dochodzi kompromitacja w Pucharze Hiszpanii z trzecioligowym Alcoyano.
Do niebezpiecznej sytuacji doszło na jednej z ulic w Nigerii. W trakcie podróży autokarem na mecz tamtejszej ligi zaczął się palić klubowy autobus Wikki Tourists FC. Nikomu nic się nie stało.
Klubowy autokar zaczął płonąć
Piłkarze Wikki Tourists jechali klubowym autokarem na mecz ligowy przeciwko Dakkada FC, gdy nagle ich pojazd zaczął się palić. Piłkarze, sztab oraz zarząd klubu zachowali przytomność umysłu, dzięki czemu w szybki sposób opuścili autobus.
Pasażerowie ratowali się ucieczką przez okna i wszystkim udało się bezpiecznie uciec, a nikomu nic się nie stało. Klub i zawodnicy ponieśli straty jedynie w sprzęcie oraz prywatnych rzeczach, które uległy spaleniu. Autokaru również nie udało się uratować.
Wikki Tourist Bus caught fire on their way to Akwa Ibom for the #NPFL clash against Dakkada on Saturday. Thankfully, everyone escaped unhurt. pic.twitter.com/FYSEEq1SFP
– To prawda, że autobus zespołu zajął się ogniem i spalił. Jedna z tylnych opon odpadła od osi, a tłumik spowodował zapłon w trakcie drogi. Pomimo pożaru każdy uszedł z życiem, nikt nie został ranny. Wszyscy, piłkarze i działacze, są bezpieczni – opisał szef lokalnej federacji.
Tomasz Kędziora udzielił wywiadu oficjalnym mediom klubowym Lecha Poznań. Prawy obrońca Dynama Kijów wypowiedział się na temat utrzymywanych kontaktów z zawodnikami, z którymi grał w Kolejorzu. Ponadto „Kendi” dodał, iż chciałby w przyszłości jeszcze raz przywdziać niebiesko-białą koszulkę.
W kontakcie ze starą ekipą
Kędziora odszedł z Lecha Poznań do Dynama Kijów w lipcu 2017 roku. Prawy obrońca stwierdził na łamach oficjalnej strony poznańskiego klubu, że wciąż utrzymuje kontakt z kolegami z ówczesnej drużyny. Informacje z Poznania przekazuje mu Tymoteusz Puchacz.
– Mam kontakt z Szymkiem Pawłowskim, Jankiem Bednarkiem, Marcinem Kamińskim, Darko Jevticiem, Jasminem Buriciem czy Maćkiem Gajosem, trochę tych znajomości zostało, bo tworzyliśmy całkiem dobry kolektyw. Jak tylko mogę to cały czas oglądam mecze Kolejorza, cały czas pozostaję w kontakcie z Tymkiem Puchaczem, więc mam informacje z pierwszej ręki – przyznaje Tomasz Kędziora.
Lech Poznań w sercu
Obrońca mocno identyfikuje się z Kolejorzem. Piłkarz przyznał w wywiadzie, iż Lech jest klubem, w którym chętnie jeszcze kiedyś by zagrał.
– Lech zawsze będzie w moim sercu. Dynamo na pewno też będzie miało w nim swoje miejsce, podobnie jak UKP Zielona Góra, w którym stawiałem pierwsze piłkarskie kroki. To jednak Kolejorz jest tym klubem, w którym na pewno chciałbym jeszcze kiedyś zagrać – dodał piłkarz Dynama Kijów.
Początkowe ustalenia w sprawie transferu Luisa Suareza przedstawiały Atletico Madryt w świetle zrobienia złotego biznesu. Urugwajczyk miał trafić do ekipy Diego Simeone za darmo, a w tym sezonie spisuje się znakomicie. Jak się jednak okazuje, „Rojiblancos” swoje musieli za niego zapłacić.
Wraz z objęciem FC Barcelony przez Ronalda Koemana nadeszły czystki szatni. Z klubu odeszło kilku doświadczonych zawodników, w tym właśnie Suarez, który trafił do Atletico Madryt.
Na Wanda Metropolitano snajper spisuje się znakomicie. Urugwajczyk przewodzi w klasyfikacji strzelców La Liga, a od startu sezonu zdobył już 16 bramek. Więcej zachwytów nad tym transferem dodawał fakt, że Suarez trafił do Atletico za darmo. Jednak według nowych ustaleń – nie do końca tak było.
Jaka była kwota?
Wstępnie mówiło się jedynie o bonusach, które zapewniła sobie Barcelona od transferu. Kataloński „Sport” dotarł natomiast do szczegółów transakcji. Z nich jasno wynika, że Urugwajczyk kosztował „Rojiblancos” około pięciu milionów euro. Czemu zatem zatajono te informacje? Prosił o to sam zawodnik.
Co ciekawe, pieniądze na konto Blaugrany nigdy nie trafiły. Zostały one bowiem odjęte od długu, jaki wobec Atletico mają Katalończycy. W tle wciąż toczy się spór o niespłacony do końca transfer Antoine’a Griezmanna.
Oprócz kwoty, do której dotarł „Sport” pewne są także bonusy, jakie zapewniła sobie Barca. Jeden z warunków został już spełniony. Suarez musiał zagrać w minimum 20 meczach w La Liga, co miało przynieść Barcelonie dodatkowe dwa miliony euro.
Pozostałe cztery miliony są uzależnione od wyników Atletico w Lidze Mistrzów. Za awans „Rojiblancos” do ćwierćfinału rozgrywek w sezonach 2020/21 i 2021/22 Katalończycy dostaną dwa miliony euro.
W tym samym czasie jednak Barcelona pokrywa część wynagrodzenia Suareza. Ligowi rywale nie byli w stanie wziąć całej pensji na siebie, wobec czego były klub musi wciąż po części go utrzymywać. Od lipca taki stan rzeczy się zmieni, a w całości płacić będzie mu Atletico.
Sadio Mane planuje zainwestować swoje pieniądze w czwartoligowy klub z Francji – Bourges Foot. Informację potwierdził zarówno burmistrz miasta, jak i prezes klubu.
Piłkarz Liverpoolu inwestuje w klub z Francji
Senegalczyk w ostatnim czasie poznał prezesa Bourges Foot, którym jest Cheikh Sylla. Piłkarz Liverpoolu szybko zainteresował się projektem i jest zdecydowany odegrać rolę inwestora. Ze względu na obecną sytuację na świecie Sadio nie ma możliwości, by nieustannie podróżować. 28-latek już kilkukrotnie wybierał się do Bourges, jednak za każdym razem jego lot był odwoływany. W związku z tym piłkarz wysłał do Francji swoich ludzi, żeby zbadali sytuację we francuskim klubie.
Jakie są cele Sadio Mane?
Głównym celem jest stworzenie drużyny, która zaczęłaby się liczyć we Francji. Piłkarz Liverpoolu planuje rozwinąć zaplecze, a poza tym chce skupić się na drużynach młodzieżowych. Ponadto priorytetem jest utworzenie kobiecej drużyny.
Sadio Mane wants to invest in another football club. He has been in talks since October over potentially pumping his own money into French fourth tier side Bourges Foot, investing in the facilities, the youth team set up and the creation of a women's team. #awlfc [liverpool echo] pic.twitter.com/EkjjHfoooz
– Mogę potwierdzić, że prowadzimy dialog z Sadio. Chcielibyśmy, aby przyjechał, zainwestował i pracował z nami w Bourges. Ale wraz z pandemią nie posuwamy się do przodu, czekamy. Chcieliśmy wszystko przyśpieszyć, spotkać się z nim twarzą w twarz, pracować z nim nad tym projektem, ale niestety ze względu na obecną sytuację nie mamy takiej możliwości – skomentował prezes klubu – Cheikh Sylla.
Jak dalej potoczy się kariera Leo Messiego? To pytanie spędza sen z powiek zarówno kibiców, jak i wielu dziennikarzy sportowych na całym świecie. Media prześcigają się w kolejnych doniesieniach odnośnie ofert, jakie dostaje Argentyńczyk. „The Sun” poinformowało o kolejnej próbie pozyskania Messiego przez Manchester City.
Kontrakt lidera Barcelony wygasa tego lata. Ręce na myśl o 33-latku zacierało PSG. To też w kontekście paryżan mówiło się najwięcej, bo na samo ściągnięcie lidera Dumy Katalonii miał nalegać Neymar.
„Projekt Messi” w stolicy Francji jest bardzo gorącym tematem, jednak w grze wciąż pozostaje Manchester City. To właśnie „Obywatele” mieli wystosować kolejną ofertę piłkarzowi.
Ogromna kasa na stole
Zdaniem dziennikarzy „The Sun” w murach lidera Premier League znowu pojawił się temat ściągnięcia Messiego na Etihad. Według ich informacji klub złożył nawet zawodnikowi ofertę. Właściciele angielskiego hegemona są skłonii wyłożyć na całą operację nawet 600 milionów funtów. Co ciekawe, kwota, o której pisał dziennik jest mniejsza od tej wystosowanej latem.
Zagłębiając się w szczegóły 33-latek ma otrzymać do podpisania pięcioletni kontrakt. Łącznie miałby zainkasować 430 mln euro, a mowa byłaby aktywna nawet po zakończeniu przez Messiego kariery.
Z ustaleń dziennikarzy wynika, że dla dalszego przebiegu przygody Argentyńczyka stworzono specjalny plan. W barwach „Obywateli” skrzydłowy występowałby przez dwa lub trzy sezony. Po tym okresie Premier League zamieniłby na MLS. Tam trafiłby z kolei do New York City FC.
Anglicy chcą również, aby 33-latek po sezonu 2025/26 pełnił rolę ambasadora klubów należących do City Football Group. Wówczas jego umowa obowiązywałaby jeszcze przez trzy lata, więc musiałby wciąż wypełniać obowiązki względem swojego pracodawcy.
Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.
Ściśle niezbędne ciasteczka
Niezbędne ciasteczka powinny być zawsze włączone, abyśmy mogli zapisać twoje preferencje dotyczące ustawień ciasteczek.
Jeśli wyłączysz to ciasteczko, nie będziemy mogli zapisać twoich preferencji. Oznacza to, że za każdym razem, gdy odwiedzasz tę stronę, musisz ponownie włączyć lub wyłączyć ciasteczka.