Tragiczny mecz piłkarza Zagłębia Lubin. Latem biły się o niego dwa kluby. „Był irytujący, jest fatalny”

Mikkel Kirkeskov był bardzo pożądanym zawodnikiem podczas letniego okna transferowego. Duńczyk trafił finalnie do Zagłębia Lubin, ale „Miedziowi” powoli mogą żałować zakupu. W meczu z Radomiakiem (2-3) był zamieszany w utratę wszystkich goli. 

Wielkie emocje towarzyszyły niedzielnemu spotkaniu Radomiaka z Zagłębiem Lubin. Mazowiecki klub szybko strzelił dwa gole i do 72. minuty prowadził 2-0. Wtedy w krótkim odstępie czasu stracił dwie bramki i znowu na mieliśmy remis, ale tylko na chwilę. Szybko efektowną akcją popisał się Edi Semedo, który ustalił wynik na 3-2.

Wielka krytyka

Bardzo słabo w tym meczu zaprezentował się Mikkel Kirkeskov. Duńczyk był zamieszany w utratę każdej z 3 bramek swojego zespołu. Przy pierwszej sytuacji był kompletnie bierny w stosunku do Ediego Semedo, z czego piłkarz Radomiaka skrzętnie skorzystał. Podobnie było przy trafieniu Portugalczyka na 3-2. Przy drugim golu dla Radomiaka zaliczył bardzo złe wybicie, co napędziło akcję rywali.

Kiepski występ był szeroko komentowany na Twitterze. Kibice i dziennikarze przypomnieli między innymi, że podczas letniego okna transferowego o zatrudnienie Kirkeskova walczył Śląsk Wrocław i Zagłębie Lubin. Ostatecznie pojedynek wygrali „Miedziowi”, który powoli prawdopodobnie żałują zakupu.

– W ostatnim oknie transferowym trwała walka Śląska Wrocław z Zagłębiem Lubin o podpis Kirkeskova. Dzisiaj we Wrocławiu mogą się cieszyć, że tę walkę przegrali. To, co robi dzisiaj Duńczyk, to kryminał. Zachowuje się jak sabotażysta – napisał Piotr Janas z „Gazety Wrocławskiej”.

Nie brakuje również wpisów wprost wyśmiewających lewego obrońcę. „Jest mi wstyd, że kilka miesięcy temu śmiałem się ze Śląska, że zamiast do nich przyszedł grać do nas”, „Najpierw był irytujący, teraz jest fatalny” – to tylko część prześmiewczych komentarzy pod adresem piłkarza po meczu z Radomiakiem.