Mocne słowa szefa sportu o Borku! „Chciał żebyśmy…”

Odejście Mateusza Borka z Polsatu nie należało do najprzyjemniejszych. Pod koniec kwietnia komentator zrezygnował z pracy dla wspomnianej telewizji. Był tam zatrudniony 20 lat.

– W życiu zawodowym, podobnie jak w sporcie – choćby w piłce nożnej, można chcieć coś zmienić i robić coś nowego, ale trzeba po prostu powiedzieć, że teraz chce się grać w innym, choćby przez siebie założonym klubie i pożegnać z poprzednim. Albo zmienić dotychczasowe warunki współpracy – powiedział portalowi Wirtualnemedia.pl szef komunikacji Polsatu, Tomasz Matwiejczuk.

Pod koniec ubiegłego roku Mateusz Borek, Tomasz Smokowski, Michał Pol i Krzysztof Stanowski uruchomili projekt pod nazwą Kanał Sportowy. Zapowiadając start kanału, Borek i Smokowski zaznaczyli, że uzyskali na to zgodę szefów w Polsacie.

Na początku 2020 roku sytuacja się nieco zmieniła. Odejście z Polsatu ogłosił Tomasz Smokowski, a Roman Kołtoń, który prowadzi kanał „Prawda Futbolu” kontynuował współpracę z nadawcą na innych zasadach jako ekspert.

Mateusz Borek przyznał na antenie Newonce Radio, że Polsat miał prawo rozstać się z nim na mocy zapisów w kontrakcie.

– Dopiero odchodząc z Polsatu zdałem sobie sprawę, że tak naprawdę te wszystkie punkty kontraktowe zaczynają mieć znaczenie wtedy, kiedy odchodzisz. Bo wtedy, kiedy cię przyjmują, mają wobec ciebie otwarte ramiona, chcą cię mieć u siebie, to nikt nie patrzy na punkty kontraktowe, nie zastanawiasz się, czy mogę negocjować paragraf 15 albo czy liczy się 2a czy 2b – mówił.

Na temat wspomnianego komentatora wypowiedział się dyrektor ds. sportu w Telewizji Polsat, Marcin Kmita.

– Przekroczył granice przyzwoitości. Wydawało mu się, że to on rządzi, wykroczył poza obowiązki komentatora. Chciał też, aby Kanał Sportowy, w którym pracuje obecnie, znalazł się na antenie Polsatu. To byłoby działanie sprzeczne z naszymi interesami i nie mogłem na to pozwolić.

– Wpuszczenie tej internetowej grupy do telewizji źle by się skończyło, bo ta tych ludzi dobrze znam. A po odejściu Mateusza zespół odetchnął, skończyły się napięcia.

Mateusz Borek odpowiedział Kmicie w następujących słowach:

– Nie jest to prawdą. Nie będę się od odnosił. Jest mi zwyczajnie po ludzku przykro. Tyle mam w tej kwestii do powiedzenia – przekazał portalowi Wirtualnemedia.pl dziennikarz.

– Życzę im dobrze. Nie chcę w moim życiu złej energii – zakończył.

Mateusz Borek od początku nowego sezonu będzie komentował w Canal+ jeden mecz z każdej kolejki Bundesligi. Od września będzie też komentował niektóre mecze transmitowane przez Telewizję Polską.