NEWSY I WIDEO

Cezary Kucharski „znajduje się w bardzo ciężkim stanie”. Od piątku walczy o życie

Tragiczne wieści odnośnie stanu zdrowia Cezarego Kucharskiego. Były agent Roberta Lewandowskiego, według nieoficjalnych informacji, znajduje się w śpiączce. O sprawie poinformował Krzysztof Stanowski na Twitterze. 

Takiej wiadomości prawdopodobnie nikt się nie spodziewał. Krzysztof Stanowski napisał na Twitterze enigmatyczną wiadomość. Z jego informacji wynikało, że Cezary Kucharski znajduje się w bardzo ciężkim stanie, wręcz walczy o życie.

– Dochodzą mnie wieści, że Cezary Kucharski znajduje się w bardzo ciężkim stanie. Zawsze był waleczny, więc mam nadzieję, że i tym razem nie odpuści – napisał dziennikarz.

Po publikacji wpisu do sieci zaczęły wypływać kolejne informacje. Jak podawały kolejne osoby – były reprezentant Polski od piątku znajduje się w śpiączce.

Kucharski przez lata był związany z Robertem Lewandowskim. Reprezentował interesy napastnika, gdy ten przechodził z Lecha Poznań do Borussii Dortmund, oraz gdy zmieniał BVB na Bayern Monachium. Drogi obu panów rozeszły się jednak dłuższy czas temu w atmosferze konfliktu.

W przeszłości natomiast sam był piłkarzem. Podczas swojej kariery głównie reprezentował barwy Legii Warszawa (136 meczów), ale również Stomilu Olsztyn (26), Górnika Łęczna (24) czy Sporingu Gijon (12). 17-krotnie wystąpił w reprezentacji Polski.

Ekstraklasa gotowa na „mundialowy sezon”? Prezes ligi potwierdza

21 listopada bieżącego roku odbędą się mistrzostwa świata w Katarze. Mundial zaplanowano do 18 grudnia, co znacząco koliduje z rozgrywkami klubowymi. Z tego powodu prezesi lig muszą przemyśleć działanie w najbliższych sezonach. Nie inaczej ma się sytuacja z Ekstraklasą.

Nadzwyczajny termin rozegrania mistrzostw świata wywróci klubową piłkę do góry nogami. Nieco wcześniej będzie trzeba wstrzymać rozgrywki, aby zawodnicy mieli czas na przygotowanie się do mundialu.

„Jesteśmy dobrze przygotowani”

Marcin Animucki, prezes Ekstraklasy na łamach „TVP Sport” zapowiedział, że nasza liga jest gotowa na nadchodzący sezon. Telewizja Polska przekazała najważniejsze daty nie tylko na ten, ale i kolejne kampanie. Konkretniej:

  • 5-7 lipca 2022 – pierwsze mecze eliminacji do europejskich pucharów sezonu 2022/23.
  • 15 lipca 2022 – początek sezonu Ekstraklasy.
  • 12-13 listopada – wstrzymanie rozgrywek (17 kolejek).
  • 21 listopada-18 grudnia – mundial.
  • ostatni weekend stycznia 2023 – wznowienie rozgrywek w Europie.
  • 27 maja 2023 – koniec rozgrywek (Ekstraklasa – 21 maja).
  • 21 i 22 lipca – rozpoczęcie sezonu 2023/24 Ekstraklasy.

– Jesteśmy dobrze przygotowani do sezonu z mundialem. Planujemy rozpoczęcie Ekstraklasy w połowie lipca oraz wstrzymać ją tydzień przed MŚ. Na boiska wrócimy w styczniu i skończymy w maju – mówił Animucki.

Fiorentina prowadzi ze Spezią! Pierwszy gol Piątka w Serie A w fioletowych barwach [WIDEO]

W poniedziałkowym meczu Serie A Fiorentina prowadzi do przerwy ze Spezią 1:0. Bramkę dla drużyny przyjezdnej zdobył Krzysztof Piątek. Napastnik w 16. minucie co prawda zmarnował rzut karny, lecz kilkanaście minut odkupił winy i zdobył swojego pierwszego gola w lidze włoskiej w barwach drużyny z Florencji.

Brzęczek przedstawiony kibicom Wisły. „Przez rodzinne powiązania wymagamy od siebie więcej”

Jerzy Brzęczek został nowym trenerem Wisły Kraków po tym, jak rozstano się Adrianem Gulą. Były selekcjoner reprezentacji Polski odpowiedział na pytania dziennikarzy podczas konferencji prasowej. Podczas prezentacji szkoleniowca Białej Gwiazdy nie zabrakło wątku powiązania rodzinnego. Przypomnijmy, że Jerzy Brzęczek jest wujkiem Dawida (prezesa Wisły) i Jakuba (piłkarza) Błaszczykowskich.

Adrian Gula pożegnał się z Białą Gwiazdą po tym, jak jego zespół zanotował kolejną porażkę we fatalnym stylu. Wiślacy zajmują 13. miejsce w Ekstraklasie i będą do końca sezonu walczyć o utrzymanie. Biała Gwiazda zgromadziła 21 punktów w 21 spotkaniach.

Kontrakt z obowiązkiem przedłużenia w przypadku utrzymania

Nowy pracodawca Jerzego Brzęczka postawił byłemu selekcjonerowi cel, jakim jest utrzymanie w Ekstraklasie. W przypadku zrealizowania tego planu umowa trenera zostanie przedłużona o rok.

Rodzinne powiązania

Były selekcjoner reprezentacji Polski odpowiedział na pytania dziennikarzy podczas konferencji prasowej. Podczas prezentacji szkoleniowca Białej Gwiazdy nie zabrakło wątku powiązania rodzinnego. Przypomnijmy, że Jerzy Brzęczek jest wujkiem Dawida (prezesa Wisły) i Jakuba (piłkarza) Błaszczykowskich.

– Presja będzie. Komentarze będą złośliwe, ale poprzez nasze powiązania rodzinne wymagamy od siebie więcej niż normalnie. Zresztą – jaki to ma wpływ? Udowodniliśmy w reprezentacji, na boisku i poza boiskiem, że to nie ma żadnego znaczenia. Nie czuję z tym dziwnie, że moim przełożonym jest ktoś z rodziny – powiedział Jerzy Brzęczek.

Kiedy wróci Błaszczykowski?

– Trudno jest określić, kiedy Kuba Błaszczykowski wróci do gry. O kwestiach czysto piłkarskich jeszcze nie rozmawialiśmy, choć ludzie będą nam zarzucać, że różnych rozmów być nie powinno – dodał.

– Jestem dumny, że mam takiego siostrzeńca. Jestem jego wujkiem i osobiście nie mamy sobie nic do zarzucenia. Wartości i umiejętności są decydujące, nie koneksje. Fakty to pokazują. Wciąż mam wrażenie, że ciągle musimy się z czegoś tłumaczyć, choć wiele dobrego dla polskiej piłki zrobiliśmy. Nie mamy się czego wstydzić – podsumował.

Źródło: Weszło.com

Wraca Liga Mistrzów! Polski sędzia poprowadzi środowy hit

Po zimowej przerwie wraca Liga Mistrzów! Sędzią jednego z meczów w tym tygodniu będzie Szymon Marciniak, który poprowadzi środowy hit.

Powrót Ligi Mistrzów

Jesienią ubiegłego roku została rozegrana faza grupowa Ligi Mistrzów w sezonie 2021/2022, po której nastąpiła nieco ponad dwumiesięczna przerwa zimowa. Najważniejsze klubowe rozgrywki w Europie wracają już w tym tygodniu. We wtorek i środę zostaną rozegrana po dwa mecze 1/8 finału Champions League. Pozostałe cztery starcia zostaną rozegrane w przyszłym tygodniu.

We wtorek czekają nas dwa mecze, które będą rozgrywane równolegle o godzinie 21:00 czasu polskiego. Pierwszym meczem będzie potyczka Sportingu Lizbona z Manchesterem City, faworytem bez dwóch zdań jest ekipa Pepa Guardioli. Dużo ciekawiej zapowiada się starcie z udziałem PSG oraz Realu Madryt, gdzie ciężko wskazać jednoznacznego faworyta.

Szymon Marciniak poprowadzi hit

Polskich kibiców dużo bardziej będą interesować środowe starcia. W pierwszym udział weźmie Robert Lewandowski, który wraz ze swoimi kolegami z Bayernu zmierzy się na wyjeździe z RB Salzburg. Tego dnia dużo bardziej interesująco zapowiada się jednak mecz z udziałem Interu Mediolan oraz Liverpoolu. Arbitrem tego spotkania będzie Szymon Marciniak. Wspomagać go będą jego asystenci: Paweł Sokolnicki oraz Tomasz Listkiewicz. Sędzią technicznym będzie Paweł Raczkowski. Za system VAR będą odpowiadać Tomasz Kwiatkowski i Bartosz Frankowski.

Bogate CV

Szymon Marciniak jest uznanym arbitrem na arenie międzynarodowej. W swojej karierze Polak poprowadził 31 meczów Ligi Mistrzów. W sezonie 2018/2019 poprowadził spotkanie o Superpuchar Europy pomiędzy Realem Madryt a Atletico Madryt. Jeśli chodzi o turnieje z udziałem reprezentacji, to pojawił się on na EURO 2016, a także Mundialu 2018. prowadził także wiele meczów w różnorakich kwalifikacjach.


źródło: sport.pl

Były kapitan Legii wstawił się za Borucem po brzydkim zagraniu. „Padł, jakby Artur go znokautował”

W ostatnim meczu Legii Warszawa Artur Boruc otrzymał czerwoną kartkę za uderzenie zawodnika Warty Poznań. Jacek Kazimierski, były bramkarz „Wojskowych” twierdzi, że 40-latek nie powinien wylecieć z boiska w związku z tą sytuacją.

Przypomnijmy, że w ubiegłą niedzielę Legia Warszawa rozegrała na własnym stadionie spotkanie w ramach 21. kolejki Ekstraklasy. Podopieczni Aleksandara Vukovicia przegrali z Wartą Poznań 0:1, a w 72. minucie czerwoną kartę otrzymał Artur Boruc. Doświadczony bramkarz uderzył we własnym polu karnym Dawida Szymonowicza.

Po interwencji systemu VAR arbiter podyktował rzut karny, którego „Zielonym” nie udało się jednak wykorzystać. Boruc zachował się nieelegancko również podczas opuszczania murawy. Kapitan Legii w nerwach odepchnął jednego z operatorów kamery, który nieopatrznie wszedł mu w drogę.

Legenda broni Boruca

Na temat całego zamieszania wypowiedział się Jacek Kazimierski, były kapitan Legii oraz reprezentant Polski. Dla stołecznego klubu grał w latach 1978-1987. Później pracował jako trener bramkarzy w kadrze narodowej (m.in. z Borucem). Według 62-latka sędzia nie powinien pokazać czerwonej kartki golkiperowi mistrzów Polski.

– Może i Artur trochę przesadził, ale na boisku zdarzają się różne rzeczy. W zasadzie żadnej krzywdy mu nie zrobił. Są przecież sytuacje, że ktoś komuś wjeżdża dwoma nogami i łamie kości. A tu? Wybryk i już – powiedział Kazimierski.

– Ani go Artur nie uderzył, ani nie chciał mu nic zrobić. Tamten trochę „przypajacował”. Padł, jakby Artur go znokautował  – ocenił. 

– Tak. Szymonowicz zrobił show i tak wyszło. Wiadomo, w dobie VAR takie zagrania są nie do przyjęcia. Sędziowie mają obowiązek karać po takich akcjach. Dla mnie to jednak przewinienie na żółtą, a nie czerwoną kartkę – podsumował.

Baraże coraz bliżej. Znamy datę ogłoszenia powołań na marcowe zgrupowanie

Wielkimi krokami zbliżają się marcowe baraże do Mistrzostw Świata 2022. Wiemy, kiedy poznamy kadrę reprezentacji Polski na najbliższe zgrupowanie.

W marcu zostaną rozegrane europejskie baraże o awans na Mistrzostwa Świata 2022, które odbędą się w Katarze. Łącznie 12 reprezentacji powalczy o 3 bilety na Mundial. Reprezentacja Polski bój o Katar rozpocznie od wyjazdowego starcia z reprezentacją Rosji. W przypadku zwycięstwa Biało-Czerwoni w decydującym pojedynku zmierzą się na własnym obiekcie ze zwycięzcą meczu Szwecja-Czechy.

Powołania do reprezentacji Polski

31 stycznia Czesław Michniewicz został ogłoszony nowym selekcjonerem reprezentacji Polski. Następca Paulo Sousy od razu wziął się do pracy i rozpoczął liczne podróże po Europie, w celu spotkania się z potencjalnymi reprezentantami naszego kraju. Trener Michniewicz już jakiś czas temu mówił, że ma w głowie wyjściowy skład na mecz z reprezentacją Rosji. W związku z tym możemy się domyślić, że myślał on już także o tym, których zawodników powołać na marcowe zgrupowanie.

Plan na mecz z Rosją

Całą kadrę reprezentacji na marcowe mecze mamy poznać 7 marca. Zgrupowanie ma się rozpocząć w poniedziałek, 21 marca. Z reprezentacją Rosji zmierzymy się w czwartek. Rzecznik prasowy PZPN, Jakub Kwiatkowski, zdradził. że sztab reprezentacji planuje przeprowadzić ostatni trening w Polsce na dzień przed meczem.

– Plan jest taki, aby środowy trening przeprowadzić w Polsce, a po południu polecieć do Rosji. Dzięki temu w środę będziemy mogli odbyć trening w pełnym tego słowa znaczeniu – przekazał Jakub Kwiatkowski.


źródło: tvp sport

Oficjalnie: Jerzy Brzęczek został nowym trenerem Wisły Kraków

Według informacji przekazanych przez „Przegląd Sportowy”, Jerzy Brzęczek zostanie w poniedziałek ogłoszony trenerem Wisły Kraków. Będzie to dla niego powrót do Ekstraklasy po niespełna czterech latach przerwy.

W niedzielę Wisła Kraków poinformowała o zwolnieniu Adriana Guli z funkcji szkoleniowca pierwszej drużyny. Był to efekt wcześniejszej porażki ze Stalą Mielec oraz słabej postawy klubu w sezonie 2021/2022. „Biała Gwiazda” w tym momencie ma zaledwie jeden punkt przewagi nad strefą spadkową i nie jest pewna utrzymania w lidze.

Szybka zamiana

Włodarze małopolskiej drużyny nie zastanawiali się długo nad znalezieniem następcy Słowaka. Już na dzień po rozstaniu się z Gulą nowym trenerem ogłoszony został Jerzy Brzęczek. Były selekcjoner reprezentacji Polski wraca do pracy po nieco ponad rocznej przerwie.

– Nowym szkoleniowcem Wisły Kraków został Jerzy Brzęczek. Były selekcjoner reprezentacji Polski wraca na trenerską ławkę i przejmuje stery w drużynie Białej Gwiazdy, z którą powalczy na szczeblu Ekstraklasy oraz w rozgrywkach krajowego pucharu. Umowa obowiązywać będzie do zakończenia sezonu 2021/2022 i zawiera opcję przedłużenia – napisano na oficjalnej stronie Wisły Kraków.

Brzęczek w przeszłości prowadził m.in. Raków Częstochowa, Lechię Gdańsk czy GKS Katowice, a największe sukcesy odnosił w Wiśle Płock. Z „Nafciarzami” prawie udało mu się zająć miejsce premiowane grą w europejskich pucharach.

Były piłkarz Wisły Kraków: Hyballa pokazywał fu*ki, tyłek i to było dla niego żartem

Mateusz Lis udzielił wywiadu Przeglądowi Sportowemu. Były bramkarz Wisły Kraków opowiedział o czasach, kiedy trenerem Białej Gwiazdy był Peter Hyballa.

Nieudany pobyt Niemca przy Reymonta

Przygoda Petera Hyballi z Wisłą Kraków trwała tylko kilka miesięcy. Szkoleniowiec nie poprawił wyników Białej Gwiazdy. Dodatkowo miał odczuwać niechęć do legend klubu: Kuby Błaszczykowskiego i Kazimierza Kmiecika. O kulisach pracy Niemca w Krakowie opowiedział Mateusz Lis.

Specyficzny charakter trenera

– Zdarzały się sytuacje, które normalne nie były i nie powinny mieć miejsca. Zabrakło elastyczności, niektórych zawodników traktował źle. Nie tak to powinno wyglądać. Wchodził do klubu i pokazywał fu*ki i dla niego to było żartem. Gdzieś pokazał też tyłek. Może jemu wydawało się, że zachowuje się w porządku, zresztą tak się tłumaczył, że on taki jest i dla nikogo nie będzie się zmieniał – powiedział były bramkarz Wisły Kraków na łamach Przeglądu Sportowego.

– Jego pobyt w Wiśle oceniam na pięćdziesiąt procent – to znaczy mi pomógł, ale nie pomógł zespołowi. Dobrze się stało, że nie ma go w Wiśle – dodał golkiper tureckiego Altay SK.

Źródło: Przegląd Sportowy

Nie tylko głupia czerwona kartka. Słabe zachowanie Boruca po zejściu z boiska [WIDEO]

W niedzielę Legia Warszawa rozgrywała domowe spotkanie przeciwko Warcie Poznań. „Wojskowi” odnieśli kolejną ligową porażkę, a antybohaterem meczu został Artur Boruc, który najpierw wyleciał z boiska za niepotrzebny faul, a następnie brzydko zachował się w stosunku do kamerzysty.

W ramach spotkania 21. kolejki Ekstraklasy do stolicy przyjechała Warta Poznań. „Zieloni” mierzyli z wydawałoby się uskrzydloną zwycięstwem z Zagłębiem Lubin Legią. Były to jednak tylko złudne nadzieje, ponieważ podopieczni Aleksandara Vukovicia w fatalnym stylu przegrali 0:1. W tym momencie mniej punktów od mistrzów Polski ma tylko Termalica Bruk-Bet Nieciecza.

„Wojskowi” przy okazji pobili swój ligowy rekord porażek w pojedynczym sezonie. Klęska z Wartą była ich czternastą wpadką w aktualnej kampanii Ekstraklasy. Do osiągnięcia tego wyniku potrzebowali jedynie dwudziestu rozegranych meczów.

Boruc odleciał

W 72. minucie spotkania czerwoną kartę otrzymał Artur Boruc. Bramkarz Legii uderzył we własnym polu karnym Dawida Szymonowicza i po interwencji systemu VAR został wyrzucony z boiska. Na jego szczęście Warta nie wykorzystała jedenastki, jednak wynik nie zmienił się już do samego końca.

Później 40-latek wcale nie zachował się lepiej. Boruc schodząc do szatni chciał jeszcze „przybić żółwia” Cezaremu Miszcie, ale na ich drodze stanął operator kamery. Doświadczony golkiper wiele nie myśląc odepchnął pracownika klubu.

 

Szczęsny powinien dostać czerwoną kartkę? „Bądźmy poważni, skomentujmy te incydenty”

Atalanta zremisowała u siebie z Juventusem (1:1) w niedzielnym hicie Serie A. Sędzia spotkania ligi włoskiej podjął kilka kontrowersyjnych decyzji. Jedna z nich dotyczyła akcji z udziałem Wojciecha Szczęsnego. Swoje niezadowolenie w mediach pokazał dyrektor Atalanty, Umberto Marino.

W pierwszej połowie doszło do dwóch niejasnych sytuacji na boisku. Najpierw Wojciech Szczęsny wyszedł z pola karnego, po czym nie trafił w piłkę i staranował Teuna Koopmeinersa. W innej akcji ręką w polu karnym zagrał Matthijs De Ligt. Sędzia nie podyktował jedenastki.

Wściekłość w szeregach La Dei

Ekspert od spraw sędziowskich we włoskiej telewizji i były arbiter, Luca Marelli bronił podjętych decyzji. Inne spojrzenie na tę sprawę miał dyrektor generalny Atalanty, który skrytykował pracę sędziów.

– Całe szczęście, że Marelli nie jest już sędzią. Mamy zupełnie inny pogląd na te wydarzenia. To była oczywista czerwona kartka, a zagranie piłki ręką przez De Ligta było rzutem karnym. Bądźmy poważni, skomentujmy te incydenty, patrząc na to, jak byłyby interpretowane w innych meczach. To była czerwona kartka i karny, obie kwestie są jasne – ocenił Umberto Marino.

Źródło: TVP Sport

Milik po meczu z Metz stwierdził, że nie rozumie, czemu siedzi na ławce. Trener Marsylii odpowiada

Arkadiusz Milik ma za sobą bardzo udany występ w Ligue 1. Polak co prawda pojawił się na boisku dopiero w końcówce spotkania z Metz, jednak udało mu się strzelić w pięknym stylu decydującego gola. W wywiadzie pomeczowym został zapytany o to, jak przyjął fakt, że jest zaledwie rezerwowym.

Milik wszedł na plan gry na kwadrans przed ostatnim gwizdkiem sędziego. Na tablicy świetlnej widniał wówczas wynik 1:1. Już kilka minut później 27-latek mógł cieszyć się ze wspaniałego gola, który jak się okazało, dał Marsylii zwycięstwo i ważne punkty.

Po zakończeniu spotkania reprezentant Polski udzielił krótkiego wywiadu. Dziennikarz zapytał się go, jak przyjął do świadomości fakt, że znowu znalazł się wśród rezerwowych. Zawodnik z uśmiechem na ustach przez chwilę zastanowił się na odpowiedzią.

– Są rzeczy, których nie rozumiem, ale wykonuję swoją pracę – powiedział.

– Bardzo się cieszymy z miejsca w tabeli, ale wiemy, że musimy się poprawić. Może być jeszcze lepiej. Wciąż mamy przed sobą dużo spotkań. Mój gol? Był świetny. Jestem z jego powodu bardzo szczęśliwy- dodał Milik.

Słowa te nie pozostały bez echa na późniejszej konferencji prasowej z udziałem trenera „Les Olympiens”. Jorge Sampaoli został zapytany o stosunek do wypowiedzi swojego napastnika.

– Nie potrafię wyjaśnić tego, czego on nie rozumie… Jestem bardzo zadowolony z tego co dał drużynie. To był wyjątkowy gol strzelony przez gracza o bardzo wysokiej jakości – odrzekł Argentyńczyk.

– Graczy takich tak on nazywam „absolutnymi”. Mają oni zdolność decydowania o losach meczów, zwłaszcza, gdy mają tak mało miejsca w polu karnym. Cieszę się, że mam go w drużynie, ale liczy się przede wszystkim zespół. Najważniejszy jest klub, a nie konkretny przypadek tego, czy tamtego zawodnika – podsumował Sampaoli.

Cudowny gol Arkadiusza Milika w meczu z Metz. Polak dał Marsylii zwycięstwo w końcówce [WIDEO]

Arkadiusz Milik rozpoczął mecz przeciwko Metz na ławce rezerwowych. Na placu gry pojawił się dopiero w 76. minucie, jednak nie przeszkodziło mu to w zdobyciu fantastycznej bramki na 2:1. Polski napastnik tym samym zapewnił Marsylii 3 punkty. 

 

Reprezentant Polski może trafić do Legii Warszawa. Krzysztof Stanowski wieści głośny transfer

Legia Warszawa coraz bardziej musi martwić się o utrzymanie w Ekstraklasie. Według informacji przekazanych przez Krzysztofa Stanowskiego na celowniku mistrzów Polski znalazł się Jacek Góralski.

„Wojskowi” mają za sobą kolejne fatalne spotkanie ligowe. W niedzielę wieczorem na Łazienkowską przyjechała Warta Poznań i jak się okazało, wyszła z tego starcia zwycięsko. Dla Legii była to 14. porażka w tym sezonie Ekstraklasy. Żadna drużyna nie przegrała aż tylu meczów w aktualnej kampanii.

Na domiar złego drużynę Aleksandara Vukovicia w lutym opuściło dwóch kluczowych zawodników. Mahir Emreli rozwiązał swój kontrakt i postanowił przenieść się do Dinama Zagrzeb. Drugim z graczy, który odejdzie w tym miesiącu z Legii jest Luquinhas. Potwierdzenie transferu Brazylijczyka do MLS jest kwestią czasu.

„Góral” na ratunek

Jak poinformował Krzysztof Stanowski, w orbicie zainteresowań mistrzów Polski znalazł się Jacek Góralski. 17-krotny reprezentant Polski ma za sobą bardzo trudny okres w karierze, bowiem przez wiele długich miesięcy leczył zerwane więzadła krzyżowe. Do gry wrócił dopiero pod koniec ubiegłego roku.

– Z tego co słyszę, Legii zamarzył się Jacek Góralski. Nie wiem, czy to akurat jest ten piłkarz, którego drużyna potrzebuje, ale przynajmniej ktoś sobie zdał sprawę, że z tej ligi naprawdę da się spaść. Osłabianie składu będąc w strefie spadkowej to zabawa zapałkami – napisał „Stano” na Twitterze.

Aleksandar Vuković bezpośredni po porażce z Wartą. „Walczymy po prostu o utrzymanie”

Legia Warszawa w niedzielę wieczorem przegrała na własnym stadionie z Wartą Poznań 0:1. Przy Łazienkowskiej panuje grobowy nastrój, co tylko potwierdziły słowa trenera „Wojskowych”, Aleksandara Vukovicia.

Dla mistrzów Polski był to drugi mecz o stawkę w 2022 roku. Na początku lutego Legia pewnie pokonała Zagłębie Lubin 3:1 i mogło się wydawać, że po solidnie przepracowanym obozie przygotowawczym zawodnicy Vukovicia wrócą na zwycięski szlak. Nic takiego się nie wydarzyło.

Stołeczny klub nie poradził sobie w rywalizacji z Wartą Poznań i nadal zajmuje miejsce w strefie spadkowej. Klęska mogła być wyższa niż 0:1, ponieważ po absurdalnym faulu Artura Boruca „Zieloni” otrzymali rzut karny. Adam Zrelak nie wykorzystał jednak jedenastki.

„Gramy o utrzymanie”

Po meczu głos zabrał trener Legii Warszawa, Aleksandar Vuković. Serbski szkoleniowiec był bardzo bezpośredni i wprost wyznał, że „Wojskowi” walczą już tylko o utrzymanie w Ekstraklasie.

– Bardzo słabe spotkanie w naszym wykonaniu i wynik to odzwierciedla. Jeśli ktoś sądził, że jest inaczej, to teraz już wie, że walczymy po prostu o utrzymanie. Trzeba sobie z tym mentalnie poradzić. Dużo słychać głosów, że Legia będzie mieć z tym problem i w meczu z Wartą właśnie tak to wyglądało. Musimy się oswoić z sytuacją i dawać sobie szanse na zwycięstwo, czego w niedzielę zabrakło – powiedział „Vuko”.

– W pierwszej połowie byliśmy asekuracyjni, niemrawi i pełni bojaźni. Drugą zaczęliśmy trochę żwawiej, bardziej energicznie i tak było aż do czerwonej kartki. Próbowaliśmy coś zmienić, jednak to nie wystarczy. Po spotkaniu z Zagłębiem Lubin sporo na nas narzekano, lecz prawda jest taka, że wtedy wyglądaliśmy lepiej i musimy iść właśnie w takim kierunku – dodał. 

 


TROLLNEWSY I MEMY