NEWSY I WIDEO

Znakomity mecz Niezgody w USA! Dwie bramki Polaka dały zwycięstwo Timbers [WIDEO]

W Europie wszystkie ligi się wstrzymały ze względu na przerwę reprezentacyjną. Ta przerwa nie obowiązuje w USA, gdzie rozgrywki toczą się w najlepsze. Minionej nocy mieliśmy polski akcent w postaci Jarka Niezgody, który zdobył dwie bramki.

To był udany wieczór dla byłego piłkarza Legii Warszawa! Gdy my sobie smacznie spaliśmy, Jarek Niezgoda o 4:00 naszego czasu rozpoczął mecz w MLS przeciwko San Jose Earthquakes. Jeśli znalazł się ktoś odważny, kto zarwał dla nockę dla 25-latka, to wyjątkowo mu się to opłaciło. Polak zdobył dwie bramki i dał swojej drużynie zwycięstwo.

Na mecz z Quakes Niezgoda wyszedł w pierwszym składzie Portland Timbers. Polak zdecydowanie odpłacił się trenerowi za daną mu szansę gry i w drugiej połowie ustrzelił dublet. W końcówce meczu jeszcze jedną bramkę dołożył jeden z kolegów Jarka i koniec końców Portland Timbers odniosło zwycięstwo 3:0. Dzięki wygranej Drwale przesunęli się na drugie miejsce w konferencji zachodniej.

Dzięki dzisiejszym dwóm bramkom Jarosław Niezgoda pnie się w górę w klasyfikacji strzelców. Co prawda szczyt jest jeszcze daleko, ale jest to dobry krok, by odblokować się na dobre i strzelać regularnie. W 10 meczach obecnego sezonu MLS strzelił do tej pory 4 bramki.

Peszko niedługo dogoni rekord Messiego! Brakuje mu dwóch spotkań

Sławomir Peszko w barwach Wieczystej Kraków jest nie do zatrzymania! Pomocnik zapisał się na liście strzelców już w dziewiętnastu kolejnych meczach i brakuje mu tylko dwóch następnych spotkań z golem, aby dogonić Messiego.

Sławomir Peszko dołączył do Wieczystej Kraków na początku lipca tego roku. Pomocnik wystąpił w dziewiętnastu meczach i w każdym z nich zdobył bramkę. Łącznie Peszko strzelił 30 goli! Takie osiągnięcie zasługuje na uwagę, nie zważając na szczebel i rodzaj rozgrywek.

Gazeta Krakowska postanowiła porównać wyczyn Sławomira Peszko do… Leo Messiego. Jeżeli polski pomocnik zdobędzie bramkę w dwóch kolejnych meczach, to dorówna Atomowej Pchle z sezonu 2012/2013. Wtedy Argentyńczyk strzelił dla Barcelony gola w dwudziestu jeden spotkaniach z rzędu.

Wszystko ma oczywiście charakter humorystyczny. Nie ma co porównywać osiągnięć z polskiej okręgówki do wyników z hiszpańskiej ekstraklasy.

Nicklas Bendtner wspomina, jak przegrał 400 tys. funtów w 90 minut. „Im większe ryzyko, tym większa adrenalina”

W wywiadzie z jednym z zagranicznych portali Nicklas Bendtner przyznał się do swoich problemów z hazardem. Najbardziej kosztowną nocą była ta, podczas której przegrał 400 tys. funtów w ciąu 90 minut.

Nicklasa Bendtnera, zwanego potocznie „Lordem” raczej nie trzeba Wam przedstawiać. Duńczyk był znany nie ze skutecznej gry na boisku, lecz głównie z tego, że kibice przez brak jego skuteczności prześmiewczo nazywali go „Lordem”. W 2015 roku piłkarz stał się właścicielem skrawka szkockiej ziemi, dzięki czemu oficjalnie zyskał tytuł „Lorda”.

W rozmowie z brytyjskim The Athletic 32-latek powspominał dawne dzieje i wyznał, że w przeszłości miał problemy z hazardem. Wspomniał historię z 2011 roku, kiedy był jeszcze dobrze prosperującym piłkarzem Arsenalu. – Jestem zbyt pijany, żeby siedzieć przy stole – mówił wówczas Nicklas. Teraz tak wspomina tamtą historię.

– Po 90 minutach straciłem 400 000 funtów. Pieniądze, których nie mam. Moje konto bankowe jest puste i jeśli moje szczęście się nie zmieni, zbankrutuję. Chwiałem się na nogach. Potem znajduję kasjera i otrzymuję kolejne 50 000 funtów w żetonach – wspomina Bendtner.

– Kiedy jesteś mniej lub bardziej spłukany, myślisz: „To musi się skończyć ”. Straciłem 400 000 funtów, ale ostatecznie wygrałem część z powrotem – kontynuuje.

– Kiedy byłem kontuzjowany i nie mogłem poczuć podniecenia z tego absolutnego uczucia życia na krawędzi na boisku, hazard dał mi adrenalinę. Oczywiście im większe ryzyko, tym wyższa adrenalina. Więc stawiasz na wysoką stawkę – tłumaczy Duńczyk.

Pomimo że Nicklas ma dopiero 32 lata, to od kilku miesięcy jest na piłkarskiej emeryturze. Duńczyk ma za sobą kolorowe życie i wspomnienia, które zawarł w swojej biografii w poprzednim roku.

Wenger proponuje rewolucję w reprezentacyjnym kalendarzu! „Musimy pozbyć się Ligi Narodów”

Arsene Wenger, dyrektor ds. rozwoju futbolu na świecie w FIFA, uważa, że Liga Narodów jest niezrozumiała dla kibiców. Francuz proponuje inne rozwiązanie, jakim jest organizacja wielkich turniejów co 2 lata.

Musimy pozbyć się Ligi Narodów i znaleźć bardziej przejrzyste rozgrywki, które każdy rozumie. Jeśli wyjdzie pan na ulicę i zapyta ludzi, o co chodzi w Lidze Narodów, nie znajdzie pan wielu osób, które to panu wyjaśnią – powiedział Wenger, gdy UEFA wprowadzała Ligę Narodów

Arsene Wenger uważa, że rozgrywanie Mundialu co 2 lata jest lepszym rozwiązaniem, niż granie Ligi Narodów. Były trener Arsenalu zdradził, że FIFA planuje rewolucję w kalendarzu reprezentacyjnym.

Musimy mieć jak najmniej rozgrywek. Mistrzostwa Świata i Mistrzostwa Europy rozgrywane co dwa lata lepiej pasowałyby do współczesnego świata – przyznał Wenger podczas rozmowy z Bildem

Gdyby doszło do rewolucji w kalendarzu FIFA, to kwalifikacje do Mundialu znacznie by się skróciły i trwały zaledwie miesiąc.

Można je rozegrać w październiku, a turniej finałowy w czerwcu przyszłego roku – dodał Wenger

Co w takim razie z prestiżem rozgrywek? Na to Wenger również ma przygotowaną odpowiedź.

Zawsze odpowiadam, że prestiż nie jest związany z czasem oczekiwania na turniej, lecz wynika z jakości rozgrywek. Ludzie oglądają przecież Ligę Mistrzów co roku – skomentował Francuz

https://twitter.com/AFCPW/status/1315200763317157889?s=20

 

Kogo Brzęczek wystawi na mecz z Włochami? Dziennikarze wybrali przewidywane składy

Już za kilka godzin Polacy zagrają przeciwko Włochom w Lidze Narodów. Dziennikarze postanowili opublikować przewidywane jedenastki na to spotkanie. Nie mamy jednak co liczyć na młodych zawodników, którzy z dobrej strony zaprezentowali się w meczu z Finlandią.

Nasza reprezentacja w ramach Ligi Narodów zmierzy się z Włochami na Stadionie Energa w Gdańsku. Spotkanie odbędzie się dziś o godzinie 20:45. Nie wiemy, kogo dokładnie zobaczymy w polu, ale znamy natomiast bramkarza. Jerzy Brzęczek zapowiedział, że między słupkami stanie Łukasz Fabiański. Co z resztą składu?

Według dziennikarzy na obronie zobaczymy dzisiaj Kędziorę, Glika i Walukiewicza, a na prawej stronie wystąpi Bereszyński. Większą zagadką jest linia pomocy. Media uważają, że Góralski i Klich są pewni występu, a dołączy do nich Krychowiak, który nie popisał się w meczu przeciwko Finlandii. Na skrzydłach zobaczymy Grosickiego i kogoś z trójki Jóźwiak/Kądzior/Szymański. Według dziennikarzy Brzęczek postawi dziś na jednego napastnika i będzie nim Robert Lewandowski.

Co w takim razie z młodymi zawodnikami, którzy z dobrej strony zaprezentowali się w meczu z Finlandią? Media sądzą, że zabraknie dzisiaj Modera i Karbownika, którzy pokazali się z dobrej strony w ostatnim sparingu. Na boisku nie zobaczymy również Jana Bednarka.

Przewidywany skład reprezentacji Polski wg SportoweFakty WP: Łukasz Fabiański – Tomasz Kędziora, Kamil Glik, Sebastian Walukiewicz, Arkadiusz Reca/Bartosz Bereszyński – Kamil Jóźwiak/Damian Kądzior/Sebastian Szymański, Jacek Góralski, Grzegorz Krychowiak, Mateusz Klich, Kamil Grosicki – Robert Lewandowski.

Przewidywany skład reprezentacji Polski wg Sport.pl: Łukasz Fabiański – Tomasz Kędziora, Kamil Glik, Sebastian Walukiewicz, Bartosz Bereszyński – Grzegorz Krychowiak, Jacek Góralski, Mateusz Klich – Kamil Grosicki, Robert Lewandowski, Kamil Jóźwiak

Syn Robina van Persiego zachwyca w młodzieżowych rozgrywkach. Piękna bramka Holendra [WIDEO]

Shaqueel van Persie pokazał próbkę swoich umiejętności w meczu Feyenoordu Rotterdam u15 przeciwko Ajaxowi Amsterdam u15. Syn świetnego snajpera zdobył piękną bramkę z nożyc.

Shaqueel van Persie urodził się w Londynie, kiedy to jego ojciec bronił barw Kanonierów. Pierwsze kroki w piłkarskim świecie stawiał jednak w Manchesterze. Podczas gdy jego ojciec bronił barw Czerwonych Diabłów, młody van Persie szkolił się w akademii The Citizens.

Później zmieniał kluby razem z ojcem. Najpierw Fenerbahce, a potem Feyenoord Rotterdam. Na ten moment celem 13-latka będzie debiut we wspomnianej holenderskiej drużynie.

Syn Robina van Persiego pokazał się z dobrej strony w starciu młodzieżowych ekip Ajaxu i Feyenoordu. Shaqueel strzelił bramkę na 2:4 dla gości w niesamowitym stylu. Akcja z golem rozpoczyna się na video w 2 minucie i 57 sekundzie.

Selekcjoner zdradził nazwisko golkipera na mecz z Włochami

Podczas konferencji prasowej poprzedzającej spotkanie Polaków z Włochami, selekcjoner reprezentacji biało-czerwonych, Jerzy Brzęczek zdradził nazwisko golkipera na to starcie. W bramce przeciwko Italii stanie Łukasz Fabiański.

Podopieczni Brzęczka zagrają w niedzielę o 20:45 trzeci mecz w ramach bieżącej edycji Ligi Narodów. Rywalami Polaków będą Włosi, z którymi biało-czerwoni mierzyli się już w historii tych rozgrywek. W obecnej kampanii Ligi Narodów Polska przegrała z Holandią oraz wygrała na wyjeździe z Bośnią i Hercegowiną.

Jerzy Brzęczek na konferencji prasowej wspominał swój debiut na stanowisku selekcjonera reprezentacji, który odbył się we Włoszech. Polska zremisowała wówczas z Italią 1:1.

Mecz w Bolonii był dobry. Przez dwa lata wywiązaliśmy się z postawionych przed nami zadań, czyli awansu na Euro 2020 i wprowadzenia młodych zawodników. Włosi zaś bardzo się przez ten czas rozwinęli. Słowa uznania dla trenera Roberto Manciniego, bo od naszego rewanżu w Chorzowie jego zespół zagrał 16 meczów, z których wygrał aż 14 i dwa zremisował.

Uważam, że my, tak samo jak Włosi, zrobiliśmy krok do przodu. Może nie tak spektakularny, ale jestem zadowolony z postępu, jaki wspólnie zrobiliśmy. Wiem, że jeszcze wiele pracy przed nami, znam nasze mocne i słabe strony i wciąż możemy być lepsi, ale na pewno jesteśmy silniejsi. Jako sztab robimy wiele, by tej kadrze pomóc i ją rozwijać.

Były trener m.in. Wisły Płock odpowiedział również na pytanie, w którym udzielił odpowiedzi na to kto stanie w bramce przeciwko Italii.

Już dawno postanowiłem, że w Lidze Narodów Wojtek Szczęsny i Łukasz Fabiański bronić będą po jednym meczu z każdym przeciwnikiem. Wojtek bronił przeciwko Holendrom w Amsterdamie, więc w rewanżu będzie bronił Łukasz. W niedzielę zagra Łukasz, a w rewanżu we Włoszech Wojtek.

Ile zapłacilibyście za obejrzenie meczu Premier League online? Cena ustalona przez związek szokuje

Czym jest system PPV, wie chyba każdy. Od przyszłego weekendu kibice angielskiej Premier League będą mieli możliwość wykupienia tej usługi. Problematyczna wydaje się cena za jeden mecz, która zszokowała sympatyków angielskiego futbolu.

Premier League uruchamia system PPV od najbliższej kolejki, która rozpoczyna się 17 października. Spotkania, które nie będą transmitowane w telewizji na kanałach Sky Sports oraz BT Sport, będzie można wykupić we wspomnianym systemie. Wraz z informacją o wprowadzeniu PPV Premier League opublikowało również cennik.

Ile bylibyście skłonni zapłacić za jeden mecz Premier League? Miejcie na uwadze, że będzie to mecz drużyn ze średniej półki, ponieważ najciekawsze starcia z reguły są transmitowane w telewizji. 20 zł? 30 zł? Ani jedna, ani druga kwota nie jest bliska ostatecznej ceny. 14.95 funtów, czyli nieco ponad 70 złotych. Tyle muszą zapłacić kibice, którzy chcą uczciwie obejrzeć mecz online. Uczciwie, no bo przecież darmowe transmisje jeszcze nie wyginęły.

https://twitter.com/pajkiel/status/1314555347693187073

Cracovia zażartowała ze swojego byłego piłkarza na Twitterze! Chyba zabolało…

We wczorajszym Superpucharze Polski Cracovia pokonała po rzutach karnych Legię Warszawa. W meczu wziął udział Rafa Lopes, który w lipcu zdobywał z Pasami Puchar Polski, a w sierpniu dołączył do Wojskowych.

W piątek po dość nudnym meczu i serii rzutów karnych Cracovia pokonała przy Łazienkowskiej Legię Warszawa i sięgnęła po swój pierwszy Superpuchar Polski. Podczas ceremonii Milan Dimun, kapitan Pasów, upuścił trofeum na murawę.

W sobotni poranek na Twitterze Cracovii pojawił się dość ciekawy wpis. Pasy postanowiły wbić szpilkę swojemu byłemu piłkarzowi, Rafie Lopesowi, który w sierpniu dołączył do Legii Warszawa. Wpis ma sugerować, że zmieniając barwy, popełnił błąd, ponieważ to z Cracovią zdobywałby puchary, a z Wojskowymi zacznie się staczać.

Była „gwiazda” ekstraklasy trafi do więzienia. Nicki Bille Nielsen znowu narozrabiał…

Nicki Bille Nielsen został w Polsce zapamiętany nie ze względu na umiejętności piłkarskie, ale głównie za to, co robił poza boiskiem. Duńczyk był jedyny w swoim rodzaju, a teraz znowu poważnie narozrabiał.

32-latek w swojej karierze zwiedził znaczną część Europy i miał przyjemność grać w takich klubach jak, chociażby Vilarreal, Elche, czy Lech Poznań. Do Polski trafił w styczniu 2016 roku i dla Lecha grał do 2018 roku. Przez dwa lata zagrał w 43 oficjalnych meczach, w których zdobył zaledwie 8 bramek.

W życiu Duńczyka absurd goni absurd. W ostatnim czasie 32-latek był objęty aresztem domowym za m.in. grożenie rowerzyście pistoletem gazowym, grożenie portierowi i posiadanie kokainy. Podczas aresztu musiał się stosować do kilku obostrzeń jak np. zakaz picia alkoholu, który ostatnio złamał.

Wypił kilka piw – Carlsberg – które uznał za bezalkoholowe. Nie planował spożywać alkoholu, ale pomyślał, że to piwo bezalkoholowe i zapomniał poprawnie przeczytać etykietę.  – mówi prawnik Asser Gregersen dla BT.

Z uwagi na złamanie zakazu spożywania alkoholu, kara aresztu domowego zostanie zamieniona na odsiedzenie wyroku w więzieniu.

https://twitter.com/Piotrowicz17/status/1314847977819844610

Włoskie media publikują zarobki piłkarzy Serie A. Szczęsny najlepiej opłacanym Polakiem!

La Gazzetta dello Sport jak co roku opublikowała listę z zarobkami piłkarzy Serie A. Najlepiej zarabiającym graczem jest rzecz jasna Cristiano Ronaldo. Portugalczyk otrzymuje od Starej Damy około 31 milionów euro rocznie. W zestawieniu znaleźli się również Polacy. Triumfatorem wśród biało-czerwonych bez zaskoczenia okazał się Wojciech Szczęsny.

Przedstawianie zarobków piłkarzy przez dziennikarzy La Gazzetta dello Sport stało się już coroczną tradycją. Liderem wśród wydających jest oczywiście Juventus. Turyńczycy płacą swoim zawodnikom łącznie około 236 milionów euro rocznie. Jest to jednak kwota o 58 milionów euro mniejsza od tej z poprzedniego sezonu.

Za oczywistym liderem, Cristiano Ronaldo (31 mln euro rocznie) znajduje się Matthijs de Ligt, który zarabia 8 milionów euro rocznie. Podium zamykają Romelu Lukaku, Christian Eriksen i Edin Dzeko. Każdy z nich inkasuje ok. 7.5 mln euro za rok gry.

Zarobki Polaków w Serie A:

  1. Wojciech Szczęsny (6.5 mln euro – najlepiej zarabiający bramkarz w lidze)
  2. Piotr Zieliński (3.5 mln euro)
  3. Arkadiusz Milik (2.5 mln euro)
  4. Kamil Glik (2.5 mln euro – najlepiej opłacany gracz Benevento)
  5. Karol Linetty (1.4 mln euro)
  6. Łukasz Skorupski (0.9 mln euro)
  7. Bartłomiej Drągowski (0.8 mln euro)

Pandemia wprowadziła Milan w kryzys? Stracili prawie 200 milionów euro

AC Milan poinformował, że w sezonie 2019/2020 z uwagi na pandemię koronawirusa zaliczono stratę w postaci prawie 200 milionów euro. To oznacza dramat finansowy w Mediolanie.

Przez pandemię koronawirusa kluby nie mogą wpuszczać kibiców na trybuny, a z tego powodu narażone są na straty. W wielu krajach doszło również do zmian w finansowaniu praw telewizyjnych. Obecny wicelider Serie A, AC Milan poinformował jak wiele stracił w poprzednim sezonie.

Długi rossonerich z poprzedniego sezonu wynoszą 195 mln euro. Mediolańczycy tłumaczą się, że to wina pandemii. Nie jest do jednak do końca prawda, bowiem już rok temu Milan miał stratę prawie 150 milionów euro. Wówczas wydano sporo pieniędzy na transfery, a klub nie zagrał w Lidze Europy z powodu problemów z Financial Fair Play.

Władze klubu z Mediolanu deklarują, że obecnie prowadzą racjonalną politykę. Obniżono wynagrodzenie piłkarzom i działaczom, w przypadku Milanu nie było innego wyjścia. Inaczej klub popadłby w jeszcze większe zadłużenia.

W sezon 2020/2021 Milan wszedł bardzo dobrze, bowiem drużyna zakwalifikowała się do fazy grupowej Ligi Europy. Ponadto, klub zajmuje obecnie drugie miejsce w Serie A. Ich bilans bramkowy wynosi aż 7:0 po trzech kolejkach. Lepsza od nich jest tylko Atalanta, która słynie z silnej ofensywy.

W Lidze Europy mediolańczycy zmierzą się w grupie z Celticiem, Lille oraz Spartą Praga.

Szykuje się konflikt na linii kibice Legii – Czesław Michniewicz? „Chcemy trenera, nie poznańskiego…”

Podczas finałowego starcia Superpucharu Polski pomiędzy Legią Warszawa, a Cracovią doszło do niemałego incydentu na trybunach. Najzagorzalsi kibice mistrzów Polski wyrazili swoje niezadowolenie względem nowego trenera CWKS-u.

Obecny trener Legii Warszawa, Czesław Michniewicz nie mógł prowadzić swojej drużyny w piątkowym starciu z Cracovią w finale Superpucharu Polski. Powodem jego absencji był mecz młodzieżowej kadry reprezentacji Polski z Serbią. Biało-czerwoni polegli na wyjeździe po bramce Nikolicia z 11. minuty.

Michniewicz od wielu lat jest związany emocjonalnie z Lechem Poznań z którym w 2004 roku wygrywał Puchar Polski. Zaraz po jego zatrudnieniu w stołecznym klubie pojawiły się tweety z filmem, w którym trener śpiewa o swojej miłości do Kolejorza.

Oto wspomniany film:

Powiązania obecnego trenera Legii Warszawa z odwiecznym rywalem Wojskowych nie spodobały się kibicom z „Żylety”. Najzagorzalsi kibice mistrzów Polski podczas piątkowego starcia z Cracovią krzyczeli m.in.: „Chcemy trenera, nie poznańskiego frajera”. Na trybunach wywieszono również transparent, w którym zaznaczono, że Michniewicz nigdy nie będzie legionistą.

Czy trener kadry u21 dobrze zrobił wybierając Legię? Brak wsparcia swoich kibiców może znacznie przeszkadzać Michniewiczowi w tym trudnym okresie pracy. Czy niechęć fanów z Żylety do 50-latka wygaśnie dowiemy się jednak dopiero w najbliższych tygodniach.

Zbigniew Boniek zdradził swojego faworyta do Złotego Buta. Nie jest nim Lewandowski!

Sezon 2019/2020 należał do jednego z najbardziej zaciętych jeśli chodzi o rywalizację o Złotego Buta. Robert Lewandowski dzielnie walczył o to trofeum, które jednak ostatecznie trafiło do Ciro Immobile. Zbigniew Boniek w rozmowie z Il Corriere della Sera wspomniał o tym temacie. Zabrakło jednak wzmianki o „Lewym”.

Robert Lewandowski w poprzedniej kampanii wygrał prawie wszystko. Od Pucharu Niemiec, przez Bundesligę, po Ligę Mistrzów. W każdej z tych rozgrywek był królem strzelców. Nie udało mu się jednak zdobyć jednego z najbardziej prestiżowych trofeum dla napastnika – Złotego Buta. Zwycięzcą w tej kategorii okazał się Ciro Immobile, który w sezonie 19/20 wykazał się lepszą skutecznością na bramkę.

Zbigniew Boniek udzielił ostatnio wywiadu gazecie Il Corriere della Sera, w której wspomniał o tym, że jeden z Polaków może powalczyć o ten tytuł. Nie chodziło tu jednak o Lewandowskiego, a o… Krzysztofa Piątka. Oto pełna wypowiedź prezesa PZPN:

Czy Krzysztof Piątek powróci na swój poziom z Genoi? Jeżeli to zrobi to będzie oznaczało, że wiemy już, kto wygra Złotego Buta… Trudno jednak, żeby ponownie osiągnął ten poziom. Tak czy inaczej pozostaje bardzo użyteczny. To ktoś kto wie jak się strzela – stwierdził były gracz Juventusu i AS Roma.

Sytuacja Krzysztofa Piątka w Herthcie Berlin nie należy do najlepszych, jednak wszystko w sporcie jest możliwe. Pojedynek Polaków o Złotego Buta byłby na pewno czymś historycznym.


TROLLNEWSY I MEMY