NEWSY I WIDEO

Spalony na wagę awansu? Sędzia utrudnia Polakom szanse na awans

W ostatnim meczu pod batutą Czesława Michniewicza kadra reprezentacji Polski do lat 21 zremisowała z Bułgarią 1:1. Wynik był rozczarowaniem, jednak większą sensacją okazała się decyzja sędziego w końcówce spotkania.

Styl reprezentacji w tym spotkaniu nie należał do najpiękniejszych. Zapewne nie tak Czesław Michniewicz wyobrażał sobie pożegnanie z kadrą u21. Polacy przez większość spotkania nie potrafili stworzyć sobie sytuacji.

Młodzieżowcy nie mogli wyrównać na 1:1, aż do 66. minuty, kiedy to do bramki Bułgarów szczęśliwie trafił Bartosz Bida. W 93. minucie Polacy wychodzili z akcją 2 na 1. Sędzia liniowy postanowił jednak odgwizdać spalonego… którego nie było.

Sytuacja w grupie Polaków jest jasna. Niemal na pewno zajmiemy drugie miejsce, z którego nadal można awansować. Lista drużyn premiowanych grą na mistrzostwach Europy jest jednak ograniczona. Tabela drużyn z drugiego miejsca prezentuje się następująco:

Źródło: Flashscore

To oznacza, że decyzja sędziego mogła przesądzić o rezultacie Polaków. Teraz biało-czerwoni są zdani na rywali, którzy muszą zgubić punkty. Sprawa nie wygląda kolorowo, bowiem niektóre z drużyn, które są zbliżone punktowo do Polaków mają do zagrania zaległe mecze.

Oto skrót całego spotkania:

fot. TVP Sport

Lech mógł zarobić na Moderze jeszcze więcej! Prezes Rutkowski ujawnia szczegóły

Jakub Moder 4 października podpisał kontrakt z Brighton. Angielski klub zapłacił Lechowi około 11 milionów euro, a tym samym 21-latek pobił rekord transferowy w ekstraklasie. Jak podaje jednak wiceprezes Lecha, Piotr Rutkowski, oferty za Polaka opiewały na kwoty nawet 13 milionów.

Transfer do Anglii wydaje się być dobrym posunięciem dla takiego zawodnika, jakim jest Jakub Moder. Lech Poznań, który otrzymał za swojego piłkarza 11 milionów, a do tego z powrotem wypożyczył go do siebie na co najmniej pół sezonu, również powinien być zadowolonym z tej transakcji. Wychodzi na to, że każdemu ten transfer powinien wyjść na dobre, o czym mówi w rozmowie z Interią Piotr Rutkowski.

– Zrobiliśmy transakcję win-win. Chłopak jest zadowolony, bo zna swą przyszłość i może skupić się tylko na piłce. Stawiam tezę, że to go uskrzydla. My natomiast zarobiliśmy godne pieniądze. Oczywiście, że patrząc na jego grę u boku Krychowiaka przeszło mi przez myśl, że wartość Kuby to może nawet 20 mln euro, ale podchodzę do tego zdrowo – mówi w rozmowie ze Sebastianem Staszewskim Piotr Rutkowski.

Wiceprezes Lecha zdradził również kulisy ostatnich dni okienka transferowego, w których do Kolejorza przychodziły oferty atrakcyjniejsze finansowo niż ta z Brighton.

– Dzień przed ostatnim dniem okienka pojawiła się opcja sprzedania Kuby za 13 mln euro. Ale nie był to kierunek geograficzny, który interesował zawodnika i nas. Bo my wolimy sprzedawać piłkarzy do lig TOP5, a tamten zespół w takiej nie gra. Był także inny klub z Premier League, który odezwał się do nas rano tego samego dnia, gdy dopinaliśmy transakcję. Mieliśmy jednak z Brighton umowę dżentelmeńską i nie podjęliśmy rozmów – kontynuuje Rutkowski.

Po transferze do Brighton Lech natychmiastowo wypożyczył Kubę z powrotem do siebie. Wypożyczenie ma obowiązywać przez rok, jednak Brighton zagwarantowało sobie możliwość ściągnięcia piłkarza do siebie już w zimę. W tej sprawie Piotr Rutkowski również przedstawił swoje stanowisko.

– My jesteśmy przekonani, że Kuba powinien zostać z nami do lata i rozegrać w Poznaniu pełen sezon. Musi zderzyć się z grą na trzech frontach, bo to będzie ważne doświadczenie.

Cała rozmowa Piotra Rutkowskiego z Sebastianem Staszewskim jest dostępna do przeczytania na Interii.

Zmiany w Lidze+Extra! Z programu odejdzie jeden z prowadzących

W programie Liga+Extra nastąpią pewne zmiany. Andrzej Twarowski, który od lat jest związany z Canal+, przestaje pełnić rolę gospodarza w programie Liga+Extra, a jego miejsce zajmie Bartosz Gleń.

Andrzej Twarowski pracuje w Canal+ od 1996 roku z przerwą pomiędzy 2017 a 2018. Dziennikarz od lat prowadził Ligę+Extra, który najpierw dzielił z Tomaszem Smokowskim, a teraz z Krzysztofem Marciniakiem. Niestety, według informacji Tomasza Włodarczyka, nie zobaczymy już więcej „Twara” w ekstraklasowym programie. W roli gospodarza zastąpi go jeden z najlepszych komentatorów Ekstraklasy – Bartosz Gleń.

Powodem takiej zmiany jest czas. Andrzej Twarowski chce bardziej skupić się na swoich ulubionych rozgrywkach – Premier League. W poniedziałki „Twaro” prowadzi program Jej Wysokość Premier League, do którego również musi się przygotować. Z racji tego, że był gospodarzem Ligi+Extra, nie mógł poświecić wystarczająco dużo czasu angielskiej ekstraklasie.

Mocna wypowiedź Tomaszewskiego. „Na jego miejscu zrezygnowałbym z gry”

Już dzień przed meczem wiedzieliśmy, że w bramce Polaków podczas meczu z Włochami pojawi się Łukasz Fabiański. Wybór Jerzego Brzęczka nie spodobał się Janowi Tomaszewskiemu, który postanowił zabrać głos w sprawie.

Wczoraj w dzienniku Sport pojawił się wywiad z Janem Tomaszewskim. Były reprezentant Polski postanowił skomentować postawę Polaków z niedzielnego meczu przeciwko reprezentacji Włoch.

Tego bezbramkowego rezultatu nie można traktować jako sukcesu z dwóch powodów. Po pierwsze, graliśmy podobnie jak wcześniej w Amsterdamie z Holandią czyli w defensywie w miarę poprawnie, natomiast w ofensywie nic się nie zmieniło i to pomimo tego, że na boisku z przodu mieliśmy najlepszego piłkarza świata.

Włosi byli od nas lepsi, bo mieli więcej klarownych okazji do zdobycia bramki, ale lepiej na takim klepisku czy kartoflisku się bronić niż atakować, bo do tego potrzebna jest precyzja. A bronić, to szpicem wystarczy wybić i po sprawie.

Jan Tomaszewski wypowiedział się również na temat sytuacji bramkarzy w reprezentacji Polski.

Jesteśmy chyba jedyną reprezentacją na świecie, gdzie jest taka sytuacja. Proszę mi wskazać klub w Polsce, gdzie nie wiadomo, kto w kolejnym meczu zagra między słupkami. Jest taka drużyna? A reprezentacje? Spójrzmy na Niemcy, ilu jest tam świetnych bramkarzy, nawet jeden gra w Barcelonie, a konsekwentnie stawia się na jednego.

Fabiański jest wyciszony, Szczęsny impulsywny. To nich pan teraz gra w obronie reprezentacji Polski… Jeden na pana krzyczy, a drugi nie. Na Boga, bramkarz jest od tego, żeby rządzić!

Według byłego bramkarza reprezentacji Polski Wojciech Szczęsny powinen zrezygnować z gry dla kadry. Tomaszewski radzi golkiperowi Juventusu, aby nie dał sobą pomiatać.

Jeśli jestem traktowany jako jeden z najlepszych bramkarzy świata, bo przecież Szczęsny w takiej dziesiątce najlepszych golkiperów globu jest, to coś jest nie tak. (..) Ja powiem tak: radzę ci żebyś zrezygnował z gry, ty masz dosyć grania w Lidze Mistrzów, w Serie A. Nie daj sobą pomiatać! Ja na jego miejscu bym zre-zyg-no-wał z gry w reprezentacji.

W moich czasach Piechniczek postawił na Młynarczyka, jego decyzja, fajnie. Ja wtedy zrezygnowałem z gry w kadrze. Miałem zapewnienie, że pojadę na mundial do Hiszpanii, ale podziękowałem. Powiedziałem, że albo pojadę na te mistrzostwa jako pierwszy, albo w ogóle. Tak zrobiłem.

Arkadiusz Milik wypowiedział się na temat niedoszłych przenosin. „Nie robiłem nikomu pod górkę”

Saga transferowa związana z Arkadiuszem Milikiem trwała do końca letniego okienka. Polak ostatecznie został w Napoli, co może oznaczać, że spędzi najbliższe tygodnie na trybunach.

Reprezentant Polski w rozmowie z WP Sportowe Fakty wypowiedział się na temat niedoszłego transferu. Milik zdradził szczegóły negocjacji z władzami Napoli i wyjaśnił, dlaczego nie zmienił drużyny.

26-latek twierdzi, że nie zawinił w tym przypadku, ponieważ to kluby nie doszły do porozumienia. Polak dodał, że władze dały mu jasny sygnał: „albo przedłużasz kontrakt, albo odchodzisz”

Nie chcę podawać szczegółów i nazw drużyn. Wyjaśnię to inaczej. Żeby transfer doszedł do skutku, do porozumienia muszą dojść: zawodnik i oba kluby. Z mojej strony było zielone światło. Nie dogadały się kluby. I zostałem w Neapolu.

Nie robiłem nikomu pod górkę. Nie można winić zawodnika, że nie odszedł, skoro nie był temu winny. Myślę, że żaden piłkarz nie doprowadziłby celowo do sytuacji, w której miałby spędzić kilka miesięcy na trybunach.

Jestem osobą, która idzie za tym, co czuje. Robienie czegoś wbrew sobie nie ma dla mnie sensu.

Milik odniósł się również do pogłosek, mówiących o tym, że nie szanuje Napoli.

Przez ostatnie miesiące wiele rzeczy zostało źle odebranych i wyolbrzymionych. Z mojej strony nigdy nie było wrogości do Napoli. Zależało mi, żeby rozwiązać wszystko profesjonalnie. Darzę klub wielkim szacunkiem, spędziłem w Neapolu cztery wspaniałe lata. Szanuję Napoli, kibiców. Zdarzały mi się gorsze występy, były też całkiem niezłe. Ale tak postanowiłem. Słusznie czy nie, ale to moja decyzja. Włoscy dziennikarze lubią nadać prostym sprawom trochę dramaturgii. Przyznam szczerze, że odkąd wybuchła „saga z Milikiem”, mało było prawdziwych informacji – powiedział dziennikarzom WP Sportowe Fakty.

Arkadiusz Milik zagrał dla Napoli w 122 meczach. W tym czasie zanotował 48 trafień i 5 asyst. Portal Transfermarkt wycenia Polaka na 32 miliony euro. Umowa Milika wygasa w czerwcu 2021 roku.

Czołowy klub z Serie A znowu powalczy o Milika. Możliwa oferta już zimą!

Według doniesień Corriere dello Sport szczegóły umowy pomiędzy Arkadiuszem Milikiem, a AS Roma nadal obowiązują. W związku z tym, polski napastnik Napoli może zimą trafić do Rzymu.

Zamieszanie związane z 26-letnim zawodnikiem Azzurrich trwało do ostatniego dnia letniego okna transferowego. Podczas wspomnianego okresu interesowały się nim RB Lipsk, Everton, Juventus, Roma, Fiorentina czy Atletico. Ostatecznie Polak został w Neapolu, przez co najprawdopodobniej przesiedzi kilka miesięcy na trybunach.

Według Corriere dello Sport, Fiorentina, Roma i Juventus mają zrobić podchody po polskiego zawodnika zimą. Nie można jednak wykluczać tego, że kluby będą miały na celu podpisanie kontraktu z Milikiem w styczniu, aby ten dołączył do nich dopiero latem jako wolny zawodnik.

Przypomnijmy, że Polak nie trafił do Juventusu przez zaporową cenę działaczy z Neapolu. Do Romy nie trafił przez zawahanie w ostatnim momencie, bowiem po badaniach w Rzymie chciano obniżyć cenę wykupu przez stan kolan Arkadiusza Milika.

Corriere dello Sport podaje informację o tym, że ustalone warunki kontraktowe obu stron nadal obowiązują. W związku z tym Polak zarabiałby w ekipie Wilków około 4.5 mln euro rocznie.

Arkadiusz Milik w rozgrywkach Serie A wystąpił 93 razy. W tym czasie zanotował 38 trafień i dwie asysty.

Lech Poznań blisko pozyskania nowego zawodnika! Wygląda obiecująco…

Martin Hasek jeszcze niedawno reprezentował barwy Sparty Praga. Pomocnik od kilku miesięcy pozostaje bez klubu, a mimo tego jest bardzo łakomym kąskiem dla polskich klubów. Według czeskich mediów Hasek może lada moment dołączyć do Lecha Poznań.

Martin Hasek w czerwcu 2019 roku trafił z Bohemiansu do Sparty Praga, gdzie przepadł na własne życzenie. Rozegrał 16 spotkań, zdobył 5 goli i zanotował 3 asysty. W styczniu poważnym kandydatem w walce o Czecha był Besiktas. Pomocnik odmówił wyjazdu ze Spartą na obóz przygotowawczy i tak zakończyła się jego praska przygoda.

Fantastyczna wytrzymałość. Może zagrać na ósemce, jak i na dziesiątce. Lepiej wychodzi mu kontratak, niż powolne budowanie akcji – piszą o Hasku po czeskiej stronie Twittera

Martin Hasek jest piłkarzem, na którego warto zwrócić uwagę, lecz pojawiają się 2 problemy. Piłkarza podobno nie obowiązuje już żaden kontrakt, lecz prawnicy Sparty dalej mają pewną rolę do odegrania. Według Czech Football klub domaga się od pomocnika 55 milionów koron zadośćuczynienia, a 25-latek chce wyciągnąć od zarządu 6 milionów koron. Sprawa może trafić do Sportowego Sądu Arbitrażowego, jednak chodzi tylko o ugodę całej sytuacji.

Drugim problemem jest gotowość Czecha. Hasek nie grał od 7 miesięcy, co może znacznie utrudnić jego wejście w meczowy tryb.

W Poznaniu kibice są dobrej myśli. Martin Hasek na pewno przyda się Lechowi podczas podboju Europy oraz walce o Mistrzostwo Polski. 

 

 

Mecz młodzieżowej reprezentacji Polski nie odbędzie się przez koronawirusa i… bombę

W poniedziałek w Świnoujściu miało dojść do rewanżowego spotkania pomiędzy Polakami, a Duńczykami. Pierwsze starcie wygrali Skandynawowie.

Reprezentacja Danii do lat 19 przyleciała do Polski na dwa towarzyskie spotkania. Pierwsze odbyło się w Kołobrzegu, a goście wygrali je 3:1. W poniedziałek w Świnoujściu miał odbyć się rewanż, który odwołano ze względu na kilka zakażeń w sztabie szkoleniowym biało-czerwonych. Osoby zarażone szybko odizolowano, jednak Duńczycy zawnioskowali o nie rozgrywanie meczu.

Warto dodać, że oprócz koronawirusa w szeregach Polaków, mogło dojść do innych zagrożeń. Jak podaje Mateusz Miga z TVP Sport, w Świnoujściu dziś wydobywano bombę. To 5.5 tonowy ładunek wybuchowy z czasów II Wojny Światowej.

Operacja do której się przygotowujemy jest niespotykana zarówno w Europie, jak i na świecie, jeśli chodzi o skalę, podobnie jak skutki, jakie mógłby mieć jej ewentualny wybuch – mówi dyrektor Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego ZUW, Paweł Rodzoś cytowany przez portal Swinoujście.Naszemiasto.pl.

Cała akcja odbywa się daleko od miejsca rozgrywania meczu, jednak warto zachować wstrzemięźliwość od rozgrywania spotkania w tym terminie.

Obecnym trenerem kadry u19 jest Jacek Magiera, który według doniesień mediów zastąpi Czesława Michniewicza w drużynie do lat 21.

fot. Świnoujście Nasze Miasto

ZAKŁAD BEZ RYZYKA DO 230 PLN! ZWROT NA KONTO GŁÓWNE!

Nadchodzące dni to kontynuacja spotkań reprezentacyjnych w Lidze Narodów, a następnie powrót do rywalizacji ligowych w najlepszych ligach świata. Terminarz jest bardzo napięty i czeka nas wiele arcyciekawych starć. Z tejże okazji przygotowaliśmy dla Was specjalną promocję, w ramach której będziecie mogli postawić kupon zupełnie bez ryzyka aż do 230 zł!

Liga Narodów czy też rozgrywki Premier League, Bundesligi, Serie A czy La Liga to idealny czas na obstawienie jakiegoś kuponu i powiększenie swojego majątku. Stawianie nawet na najpewniejsze zdarzenia wiąże się jednak z pewnym ryzykiem. Co jednak, jeśli powiemy Ci, że możesz taki kupon obstawić bez żadnego ryzyka? Brzmi zachęcająco, prawda? Warunek jest jeden – jest to promocja dla nowych klientów bukmachera STS.

Promocją jest ekskluzywny zakład bez ryzyka do 230 zł ze zwrotem na konto główne! Oznacza to, że możecie postawić kupon właśnie do takiej kwoty, a jeśli nie traficie, to bukmacher zwróci Wam stawkę na konto główne z możliwością wypłaty na konto bankowe lub dalszej gry. Zwrot nie podlega zatem jakimkolwiek warunkom obrotu, co na pewno jest bardzo kuszącą propozycją! Musicie się jednak pospieszyć, gdyż promocja trwa tylko do 1-go listopada 2020 roku do godziny 12:00!

CO NALEŻY ZROBIĆ?

1. Załóż konto na stronie STS.PL podając w polu z kodem promocyjnym: GRAMGRUBO. Możesz to zrobić klikając w TEN LINK.

2. Postaw kupon za 262 zł.

3. Jeśli Twój kupon okaże się nietrafiony dostaniesz od STS zwrot na swoje konto główne w wysokości 262 zł pomniejszone o podatek, czyli dokładnie 230 zł.

Dodatkowe bonusy

Poza zakładem bez ryzyka przysługuje Ci również bonus od depozytu do kwoty 1200 zł + freebet w wysokości 29 zł. To wszystko za założenie konta. Trzy korzyści w jednym!

Zarejestruj się w STS i odbierz zakład bez ryzyka do kwoty 230 zł!

Skrócony regulamin promocji:

1. Niniejszy regulamin określa warunki udziału i przeprowadzenia akcji prowadzonej pod nazwą „ZAKŁAD BEZ RYZYKA GRAMGRUBO” zwanej dalej „Akcja”.

2. Organizatorem Akcji jest Star-Typ Sport Zakłady Wzajemne Spółka z o.o. z siedzibą w Katowicach, ul. Porcelanowa 8, 40-246 Katowice, wpisana do rejestru przedsiębiorców Krajowego Rejestru Sądowego pod numerem KRS 0000080269, dla której akta rejestrowe prowadzi Sąd Rejonowy Katowice-Wschód w Katowicach, Wydział VIII Krajowego Rejestru Sądowego, kapitał zakładowy 2.496.000 zł, NIP: 6422187001, zwana dalej „Organizatorem” lub „STS”.

3. Akcja odbywa się na stronie internetowej Organizatora www.sts.pl, w tym w jej wersji mobilnej oraz w aplikacji mobilnej należącej do Organizatora, na zasadach opisanych w niniejszym regulaminie (dalej „Regulamin”) oraz podlega zasadom określonym w Regulaminie Zakładów Bukmacherskich obowiązującym na www.sts.pl (zwanym dalej „Regulaminem Gry”).

4. Prawa i obowiązki Organizatora i Klientów określone są wyłącznie w Regulaminie, Regulaminie Gry oraz we właściwych powszechnie obowiązujących przepisach prawa. Wszelkie informacje o Akcji dostępne w materiałach reklamowych mają jedynie charakter informacyjny.

5. Akcja nie jest loterią promocyjną w rozumieniu art. 2 ust. 1 pkt 10 ustawy o grach hazardowych z dnia 19 listopada 2009 r. (Dz.U.2018.165 z późn. zm.)

6. Treść Regulaminu jest udostępniona na stronie internetowej Organizatora www.sts.pl.

7. W Akcji nie mogą brać udziału pracownicy, członkowie organów zarządzających Organizatora oraz członkowie ich najbliższych rodzin (małżonkowie, rodzeństwo, zstępni, wstępni).

8. Akcja rozpoczyna się dnia 09.10.2020 r. o godzinie 13:00 i trwa do 01.11.2020 r. do godziny 12:00.

LINK DO PEŁNEGO REGULAMINU

Czesław Michniewicz pożegna się z reprezentacją Polski U-21! Znamy potencjalnego następcę

W dzisiejszej Misji Futbol Tomasz Smokowski podał informację, że Czesław Michniewicz pożegna się z reprezentacją Polski U-21. Ekspert piłkarski podał również potencjalnego następcę.

Pod koniec września Czesław Michniewicz został oficjalnie przedstawiony jako nowy szkoleniowiec Legii Warszawa. Od samego początku kibice zastanawiali się, w jaki sposób trener będzie łączył pracę w klubie i w reprezentacji. Teraz trener Michniewicz może mieć jeden problem z głowy.

– To chyba informacja, którą już możemy podać. Czesław Michniewicz nie jest już trenerem reprezentacji Polski do lat 21. Poprowadzi jednak kadrę w meczu z Bułgarią – podał Smokowski przed samym startem programu.

O końcu przygody Michniewicz w młodzieżowej reprezentacji Polski mówiło się niemal od momentu przedstawienia go jako nowego trenera Legii. Wówczas pytanie brzmiało „kiedy?”. Teraz już wiemy, że po ponad trzech latach selekcjoner pożegna się z reprezentacją Polski U-21. Tak jak wszyscy przypuszczaliśmy, następcą 50-latka ma zostać Jacek Magiera, który do tej pory prowadził reprezentację U-19.

Polski szkoleniowiec był selekcjonerem reprezentacji Polski U-21 od lipca 2017 roku. W tym czasie poprowadził kadrę w 26 meczach, z których 14 wygrał, zanotował 6 remisów i 6 przegrał. Przed reprezentacją dwa ostatnie spotkania w eliminacjach do Mistrzostw Europy 2021. Pierwszy z nich już jutro z Bułgarią, prawdopodobnie będzie to ostatni mecz Michniewicza w roli trenera reprezentacji.

Znakomity mecz Niezgody w USA! Dwie bramki Polaka dały zwycięstwo Timbers [WIDEO]

W Europie wszystkie ligi się wstrzymały ze względu na przerwę reprezentacyjną. Ta przerwa nie obowiązuje w USA, gdzie rozgrywki toczą się w najlepsze. Minionej nocy mieliśmy polski akcent w postaci Jarka Niezgody, który zdobył dwie bramki.

To był udany wieczór dla byłego piłkarza Legii Warszawa! Gdy my sobie smacznie spaliśmy, Jarek Niezgoda o 4:00 naszego czasu rozpoczął mecz w MLS przeciwko San Jose Earthquakes. Jeśli znalazł się ktoś odważny, kto zarwał dla nockę dla 25-latka, to wyjątkowo mu się to opłaciło. Polak zdobył dwie bramki i dał swojej drużynie zwycięstwo.

Na mecz z Quakes Niezgoda wyszedł w pierwszym składzie Portland Timbers. Polak zdecydowanie odpłacił się trenerowi za daną mu szansę gry i w drugiej połowie ustrzelił dublet. W końcówce meczu jeszcze jedną bramkę dołożył jeden z kolegów Jarka i koniec końców Portland Timbers odniosło zwycięstwo 3:0. Dzięki wygranej Drwale przesunęli się na drugie miejsce w konferencji zachodniej.

Dzięki dzisiejszym dwóm bramkom Jarosław Niezgoda pnie się w górę w klasyfikacji strzelców. Co prawda szczyt jest jeszcze daleko, ale jest to dobry krok, by odblokować się na dobre i strzelać regularnie. W 10 meczach obecnego sezonu MLS strzelił do tej pory 4 bramki.

Peszko niedługo dogoni rekord Messiego! Brakuje mu dwóch spotkań

Sławomir Peszko w barwach Wieczystej Kraków jest nie do zatrzymania! Pomocnik zapisał się na liście strzelców już w dziewiętnastu kolejnych meczach i brakuje mu tylko dwóch następnych spotkań z golem, aby dogonić Messiego.

Sławomir Peszko dołączył do Wieczystej Kraków na początku lipca tego roku. Pomocnik wystąpił w dziewiętnastu meczach i w każdym z nich zdobył bramkę. Łącznie Peszko strzelił 30 goli! Takie osiągnięcie zasługuje na uwagę, nie zważając na szczebel i rodzaj rozgrywek.

Gazeta Krakowska postanowiła porównać wyczyn Sławomira Peszko do… Leo Messiego. Jeżeli polski pomocnik zdobędzie bramkę w dwóch kolejnych meczach, to dorówna Atomowej Pchle z sezonu 2012/2013. Wtedy Argentyńczyk strzelił dla Barcelony gola w dwudziestu jeden spotkaniach z rzędu.

Wszystko ma oczywiście charakter humorystyczny. Nie ma co porównywać osiągnięć z polskiej okręgówki do wyników z hiszpańskiej ekstraklasy.

Nicklas Bendtner wspomina, jak przegrał 400 tys. funtów w 90 minut. „Im większe ryzyko, tym większa adrenalina”

W wywiadzie z jednym z zagranicznych portali Nicklas Bendtner przyznał się do swoich problemów z hazardem. Najbardziej kosztowną nocą była ta, podczas której przegrał 400 tys. funtów w ciąu 90 minut.

Nicklasa Bendtnera, zwanego potocznie „Lordem” raczej nie trzeba Wam przedstawiać. Duńczyk był znany nie ze skutecznej gry na boisku, lecz głównie z tego, że kibice przez brak jego skuteczności prześmiewczo nazywali go „Lordem”. W 2015 roku piłkarz stał się właścicielem skrawka szkockiej ziemi, dzięki czemu oficjalnie zyskał tytuł „Lorda”.

W rozmowie z brytyjskim The Athletic 32-latek powspominał dawne dzieje i wyznał, że w przeszłości miał problemy z hazardem. Wspomniał historię z 2011 roku, kiedy był jeszcze dobrze prosperującym piłkarzem Arsenalu. – Jestem zbyt pijany, żeby siedzieć przy stole – mówił wówczas Nicklas. Teraz tak wspomina tamtą historię.

– Po 90 minutach straciłem 400 000 funtów. Pieniądze, których nie mam. Moje konto bankowe jest puste i jeśli moje szczęście się nie zmieni, zbankrutuję. Chwiałem się na nogach. Potem znajduję kasjera i otrzymuję kolejne 50 000 funtów w żetonach – wspomina Bendtner.

– Kiedy jesteś mniej lub bardziej spłukany, myślisz: „To musi się skończyć ”. Straciłem 400 000 funtów, ale ostatecznie wygrałem część z powrotem – kontynuuje.

– Kiedy byłem kontuzjowany i nie mogłem poczuć podniecenia z tego absolutnego uczucia życia na krawędzi na boisku, hazard dał mi adrenalinę. Oczywiście im większe ryzyko, tym wyższa adrenalina. Więc stawiasz na wysoką stawkę – tłumaczy Duńczyk.

Pomimo że Nicklas ma dopiero 32 lata, to od kilku miesięcy jest na piłkarskiej emeryturze. Duńczyk ma za sobą kolorowe życie i wspomnienia, które zawarł w swojej biografii w poprzednim roku.


TROLLNEWSY I MEMY