NEWSY I WIDEO

Nie tylko punkty, ale i wielkie pieniądze! Wiemy ile zarobił Lech na wczorajszej wygranej

Jak mówi stare przysłowie „do trzech razy sztuka”. Dwa pierwsze mecze Lecha w fazie grupowej LE kończyły się porażkami z Benficą oraz z Glasgow Rangers. W trzecim starciu zdołali pokonać belgijski Standard Liege 3:1.

Wczorajszy mecz w Lidze Europy był dla Lecha niesłychanie ważny. Potencjalna porażka praktycznie przekreśliłaby szanse Polaków na wyjście z grupy. Trener Dariusz Żuraw, w przeciwieństwie do trenera gości, miał do dyspozycji niemal wszystkich zawodników pierwszej drużyny, a tym samym poprowadził swoich chłopaków do zwycięstwa.

Zdobyte wczoraj 3 punkty utrzymują Kolejorza przy tlenie, a szanse na awans wciąż są. Niemniej ważne od punktów w tabeli są również pieniądze, które Lech zarobił na zwycięstwie.

Ile zarobił Lech Poznań na wygranej ze Standardem Liege?

Na samym wczorajszym zwycięstwie Lech zarobił 570 tysięcy euro. Dla porównania Kolejorz w zimę sprowadził do siebie Daniego Ramireza za… około 500 tysięcy euro. Hiszpan może nie jest najjaśniejszą postacią Lecha w tym sezonie, niemniej jednak jest kluczowym elementem w układance Dariusza Żurawia.

Łączne zarobki Kolejorza w Lidze Europy

Lech swoje poczynania w tym sezonie europejskich pucharów rozpoczynał od 1. rundy eliminacji, a za każdą rundę otrzymywał bonusy. Za zwycięstwo z Valmierą Lech zarobił 240 tysięcy euro, za pokonanie Hammarby 260 tysięcy, za wyeliminowanie Apollonu do poznańskiej kasy wpłynęło 280 tysięcy. Za pokonanie w ostatniej rundzie Charleroi ekipa Żurawia zarobiła 300 tysięcy euro. Zdecydowanie największa premia przypadła za sam awans, wyniosła ona 2.92 miliona euro.

W dwóch pierwszych meczach fazy grupowej Lech schodził z boiska pokonany, dzięki czemu na klubowe konto nie wpływała żadna premia. Dopiero za wczorajsze zwycięstwo ze Standardem Lech otrzyma wspomniane 570 tysięcy.

Podsumowując. Lech do tej pory na swojej przygodzie w Lidze Europy zarobił łącznie 4.57 miliona euro. Kwota już robi wrażenie, a może ona jeszcze urosnąć! Przed Poznaniakami co najmniej trzy mecze w LE. Za każde zwycięstwo w fazie grupowej przypada 570 tysięcy euro, a za remis 190 tysięcy. Na awansie do fazy pucharowej można zdobyć kolejne bonusy.

Real Madryt sprowadzi do siebie największe talenty Europy? „AS” przedstawia nowe informacje ws. Haalanda

„AS” w piątkowym wydaniu rzuca nowe światło na plany Realu Madryt. Królewscy zamierzają ściągnąć do siebie największe talenty Europy.

Real Madryt przeżywa obecnie lekki kryzys finansowy ze względu na pandemię koronawirusa. Madrytczycy wyszli jednak z tego w lepszy sposób niż np. Barcelona, która tonie w długach. Królewscy powstrzymali się w letnim okienku 2020 roku od transferów do klubu i skupili się na sprzedaży zawodników.

Według hiszpańskiego „AS-a”, Real Madryt zamierza nadal sprzedawać swoich graczy. Gazeta podała również plany transferowe Królewskich w kontekście najbliższych lat.

Celem numer 1 dla Hiszpanów jest ściągnięcie do siebie Kyliana Mbappe i Eduardo Camavingi. Wiele wskazuje na to, że Florentino Perez będzie chciał sprowadzić obu Francuzów do Madrytu już latem 2021 roku. Początkowo zamiast Camavingi pod uwagę brany był transfer Paula Pogby.

Następnym etapem wzmocnień Realu Madryt będzie sprowadzenie do ataku Erlinga Haalanda. Biorąc pod uwagę wiek Karima Benzemy i formę Luki Jovicia, taki transfer wydaje się być jak najbardziej sensowny.

Według informacji „AS-a”, Borussia Dortmund ma z Haalandem dżentelmeńską umowę, która umożliwi Norwegowi transfer w 2022 roku. Działacze BVB nie będą robili pod górkę byłemu napastnikowi RB Salzburg.

Biorąc pod uwagę fakt, że stosunki władz Realu i Borussii są bardzo dobre, można stwierdzić, że Niemcy chętniej sprzedadzą Norwega do Madrytu niż Manchesteru czy Monachium. Kolejnym czynnikiem związanym z potencjalnym transferem Haalanda do mistrzów Hiszpanii jest bliska relacja Mino Raioli (agenta napastnika BVB) z dyrektorem wykonawczym Królewskich.

Warto również wziąć pod uwagę fakt, jakim jest obecność Martina Odegaarda w szeregach Realu Madryt. Ofensywny pomocnik jest rodakiem Haalanda i jego bardzo dobrym przyjacielem. Wspomniane czynniki mogą mieć ogromny wpływ na decyzję norweskiego napastnika BVB w ciągu najbliższych lat.

fot. AS.com

Zbigniew Boniek zabrał głos ws. konfliktu na linii Kucharski – Lewandowski. „To kłamca”

Prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej, Zbigniew Boniek wypowiedział się na temat sporu pomiędzy Cezarym Kucharskim a Robertem Lewandowskim. Były zawodnik Romy i Juventusu zabrał głos w tej sprawie na łamach Onetu.

Kilka dni temu, były agent napastnika Bayernu Monachium usłyszał zarzuty w Prokuraturze Regionalnej w Warszawie. 48-latek miał szantażować Lewandowskiego w celu zapewnienia mu spokoju. Kucharski twierdził, że kapitan biało-czerwonych oszukał niemiecką skarbówkę.

Niedługo po usłyszeniu zarzutów, były agent Lewandowskiego wydał oświadczenie i udzielił wywiadu Gazecie Wyborczej. Były menadżer napastnika Bayernu wyznał na łamach Gazety Wyborczej, że nikogo nie szantażował.

Nigdy nie szantażowałem Roberta Lewandowskiego, nigdy nie domagałem się takiej kwoty.

To, co się dzieje wokół mnie, to piramidalna bzdura. Jestem niewinny i wkrótce to udowodnię.

Na temat konfliktu wypowiedział się również prezes PZPN, Zbigniew Boniek. Działacz twierdzi, że Kucharski jest już spalony w świecie piłki.

Cała sprawa pokazuje jedną rzecz: to nie menedżerowie budują kariery piłkarzy, tylko zawodnicy budują agentów. Lewandowski bez Kucharskiego byłby takim samym, albo i lepszym graczem. A gdzie byłby Kucharski bez Roberta? – zapytał Boniek na łamach Onetu.

Nie wydaje mi się, że po eskalacji konfliktu z byłym menedżerem w życiu Roberta coś się zmieniło. Niezależnie od tego, jak skończy się sprawa, Lewandowski z tego spokojnie wyjdzie.

Kucharski w świecie piłki prawdopodobnie jest spalony. Sam stałem się ofiarą pewnych przekłamań. Kucharski mówił w wywiadach, że Boniek chciał, by Lewandowski szedł do Genoi czy Romy. To kompletna bzdura, dla mnie Kucharski to po prostu kłamca.

Chwalenie piłkarzy, ganienie sędziego i gratulacje od Warty. Reakcje z meczu Lech Poznań – Standard Liege

Lech Poznań wygrał pierwsze spotkanie w fazie grupowej Ligi Europy. Kolejorz zdobył trzy punkty dopiero w trzeciej kolejce. Poznaniacy ograli u siebie Standard Liege 3:1.

Użytkownicy Twittera byli pod wrażeniem występu zawodników Kolejorza. Najwięcej pochwał od internautów otrzymali Mikael Ishak, Pedro Tiba, i Tymoteusz Puchacz.

https://twitter.com/cwiakala/status/1324425784707158017

Kibice wyrazili również niezadowolenie związane z brakiem czerwonej kartki dla obrońcy Standardu Liege. Przypomnijmy, że za faul na Michale Skórasiu drugą żółtą kartkę powinien obejrzeć Nicolas Gavory.

https://twitter.com/adam_dworak/status/1324419519478190082

Warto zaznaczyć, że Lech mógł prowadzić jeszcze wyżej, jednak zabrakło naprawdę niewiele by piłka wpadła do siatki. Oto wideo z całej sytuacji:

Zwycięstwa Kolejorzowi pogratulowała również jego starsza siostra, Warta Poznań.

Kowalczyk i Wawrzyniak skomentowali postawę Messiego! „To jest normalne”

We wczorajszym meczu Ligi Mistrzów FC Barcelona pokonała Dynamo Kijów 2:1. W trakcie spotkania kamery uchwyciły Leo Messiego, który spacerował sobie obok rywali.

Dzisiaj rano wrzuciliśmy filmik, na którym Leo Messi przechadza się po boisku. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że tuż obok Argentyńczyka rywale wyprowadzali akcję. To nie pierwszy raz, gdy Messi zachowuje się w podobny sposób. Media uważają, że zawodnikowi FC Barcelony brakuje chęci do gry.

Do całej tej sytuacji postanowili odnieść się Wojciech Kowalczyk oraz Jakub Wawrzyniak. Byli reprezentanci Polski stanęli w obronie Argentyńczyka i uważają, że Messi może pozwolić sobie na takie zachowanie.

Jeśli stworzylibyśmy kompilacje takich zagrań Leo Messiego w ostatnich czterech sezonach, to wyszedłby fajny film. To jest normalne. To jest jedyny piłkarz, który ma prawo spacerować obok obrońcy wyprowadzającego piłkę. Nie ma drugiego takie zawodnika, który ma przyzwolenie na takie zachowanie – stwierdził Wawrzyniak

Podobnie sytuację ocenił Wojciech Kowalczyk.

Spokojnie. On był tylko jeden, a miał za sobą całą drużynę, która była w stanie się bronić. Manchester United postanowił troszeczkę inaczej zagrać… Nie wiem, czy takie mecze są potrzebne Messiemu. Dużo się mówi, czy on musi grać wszystko. Nie wiem, czy Koeman na odwagę posadzić go na ławce – skomentował

Messi pierwszy wychodzi, nie chce schodzić. Zwróćcie uwagę, że w przypadku zawodników po trzydziestce to Ronaldo czy Lewandowski nie grają wszystkiego. A Messi cały czas gra. Dobrze, że ma rzuty karne, bo jego gra jest trochę poniżej oczekiwań – podsumował Kowal

Co z powrotem Ibry do reprezentacji Szwecji? Znamy odpowiedź selekcjonera!

Po ostatnim wpisie Zlatana na twitterze obrońcy reprezentacji Polski z pewnością drżeli na myśl o spotkaniu ze Szwedem na Euro. Jak się jednak okazuje, trener reprezentacji Szwecji nie ma zamiaru w najbliższym czasie powoływać na zgrupowanie 39-letniego napastnika.

Przed kilkoma dniami Zlatan Ibrahimović opublikował na swoim twitterze tajemnicze zdjęcie w koszulce reprezentacji Szwecji z podpisem „Dawno się nie widzieliśmy”. Nie musieliśmy długo czekać na odpowiedź ze strony selekcjonera.

W internecie zawrzało, a kibice już robili sobie nadzieję na powrót Zlatana do reprezentacji Trzech Koron. Głos zabrał selekcjoner Szwedów, który wyraził się w tej sprawie jasno. Obrońcy naszej reprezentacji mogą spać spokojnie, Ibra – na ten moment – na Euro raczej nam nie zagrozi.

– Ludzie pokazali mi ten wpis, ale nie rozumiem, o co mu chodzi. Nie poświęcam temu uwagi. To jest poza mną. Przypominam, że ponad cztery lata temu Zlatan zakończył reprezentacyjną karierę – stwierdził Janne Andersson.

Selekcjoner szwedzkiej drużyny narodowej nie postanawia się w tej kwestii ugiąć. Zlatan ostatni mecz w reprezentacji rozegrał 22 czerwca 2016 roku na EURO 2016. Turniej we Francji zakończył się dla Trzech Koron fatalnie, zdobyli oni bowiem w trzech meczach zaledwie jeden punkt, a tym samym musieli pożegnać się z turniejem. Po turnieju ogłosił „oficjalne” zakończenie kariery reprezentacyjnej.

Zlatan Ibrahimović bez wątpienia jest legendą szwedzkiej piłki. Poza niezliczoną ilością indywidualnych osiągnieć świętował wiele sukcesów w piłce klubowej. Nie można również zapominać o jego występach w drużynie narodowej, w której zagrał w 116 meczach i zdobył 62 bramki.

Cóż za spacer Messiego. Argentyńczyk bestią pressingu! [WIDEO]

Leo Messi od dawna nie zachwyca kibiców swoją postawą na boisku. W dobitny sposób pokazała to akcja z środowego meczu Ligi Mistrzów. Argentyńczyk przechadzał się po placu gry gdy obok biegł rywal.

https://twitter.com/marcin_gazda/status/1324132105027260416

Znakomity mecz 18-letniego bramkarza Dynama! „Został bohaterem” [WIDEO]

Gdyby nie problemy kadrowe Dynama Kijów związane z koronawirusem, to 18-letni Ruslan Neshcheret zapewne w ogóle nie poleciałby na Camp Nou. Ukrainiec wykorzystał nieobecność podstawowych bramkarzy i z miejsca stał się bohaterem! Zebraliśmy dla Was najciekawsze interwencje młodego bramkarza.

Ruslan Neshcheret otrzymał szansę na debiut w Lidze Mistrzów ze względu na to, iż dwóch bramkarzy Dynama było niedysponowanych. Dla 18-latka był to zaledwie drugi (!!) mecz w seniorskiej piłce. Debiut zaliczył pięć dni temu w ligowym meczu przeciwko Dnipro. Dziś był jednym z dwóch – obok Marca-Andre Ter Stegena – najjaśniejszych postaci na boisku. Neshcheret obronił dziś w sumie 12 strzałów Messiego i spółki i gdyby nie on, to mecz mógłby zakończyć się pogromem.

Poniżej najciekawsze interwencje 18-latka:

https://twitter.com/s1mpleband/status/1324111340135473152

Swoją dzisiejszą postawą na boisku młody Ukrainiec zaskarbił sobie sympatię wielu kibiców, a także trafił do notesów skautów z największych klubów Europy. Poniżej najciekawsze opinie nt. bohatera Dynama Kijów.

https://twitter.com/Pawe29370834/status/1324107620542795777

https://twitter.com/AutobusPierino/status/1324110486040956928

https://twitter.com/cwiakala/status/1324103804732792832

Nowy podopieczny Piniego Zahaviego! Tego Polaka chce pół Europy!

Jak podaje serwis meczyki.pl, 17-letni Aleksander Buksa nawiązał współpracę z jednym z najbardziej znanych agentów piłkarskich – Pinim Zahavim. Taka decyzja może oznaczać tylko jedno – najbliższe okienka transferowe dla młodego Polaka mogą być nadzwyczaj emocjonujące.

Aleksander Buksa jest bezsprzecznie jednym z największych talentów polskiej piłki. Piłkarz Wisły Kraków debiutował w Ekstraklasie w wieku 16 lat i od tamtej chwili wzbudził zainteresowanie wielu mocnych klubów z Europy. Teraz 17-latek nawiązał kontakt z Pinim Zahavim – agentem m.in. Roberta Lewandowskiego. Tę informację podał jak zawsze dobrze poinformowany Tomasz Włodarczyk.

Kim jest Aleksander Buksa?

Olek Buksa jest młodszym bratem naszego reprezentanta w MLS – Adama Buksy. Piłkarz Wisły debiutował w ekstraklasie 22 kwietnia 2019 roku w wieku 16 lat, co uczyniło go jednym z najmłodszych debiutantów w historii polskiej ligi. Dobre pierwsze występy w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce sprawiły, że Polakiem zainteresowało się już wtedy wiele mocnych klubów w tym FC Barcelona. Jak podaje portal meczyki.pl, chrapkę na Olka ma coraz więcej europejskich marek.

– Jak ustaliliśmy zawodnikiem interesuje się Real Madryt B, FC Barcelona B, Atletico Madryt, a na Wyspach Brytyjskich Wolverhampton. Jest też zainteresowanie dwóch klubów niemieckich – czytamy na meczyki.pl.

Tak więc zainteresowanie Polakiem jest duże, więc niewykluczone, że przed nim w niedalekiej przyszłości transfer za granicę. Z pewnością w wynegocjowaniu dobrych warunków z nowym klubem pomoże mu jego nowy agent – Pini Zahavi. Izraelczyk współpracuje m.in. z Robertem Lewandowskim.

Aleksander Buksa jest związany kontraktem z Wisłą Kraków do końca czerwca 2023 roku. Jednym z warunków niedawno przedłużonej umowy z Wisłą Kraków było dodanie klauzuli wynoszącej ok. 5 milionów euro. Gdyby nie ten fakt, to Wisła z pewnością mogłaby wyciągnąć za swojego piłkarza o wiele więcej.

Ter Stegen wraca w wielkim stylu! Znakomita parada Niemca [WIDEO]

Występ w dzisiejszym meczu przeciwko Dynamo Kijów jest dla Ter Stegena pierwszym meczem od pamiętnego meczu z Bayernem (2:8). Po kilku miesiącach przerwy spowodowanej kontuzją niemiecki bramkarz wrócił do gry i już zdążył popisać się fenomenalną interwencją. Widać, że brak gry nie spowodował u 28-latka wypadnięcia z rytmu meczowego.

https://twitter.com/fcbw14/status/1324088599780929536

Czym zajmuje się obecnie Olisadebe? Poszedł w ciekawą branżę. „Wolałbym żyć poza Europą”

Dzisiaj rano portal Sportowe Fakty WP opublikował wywiad z Emmanuelem Olisadebe. Były piłkarz opowiedział między innymi o tym, czym zajmuje się na sportowej emeryturze.

Emmanuel Olisadebe w latach 2000-2004 błyszczał na boisku z orzełkiem na piersi. W barwach reprezentacji Polski wystąpił 25 razy i strzelił 11 goli, z czego aż 8 w eliminacjach do Mistrzostw Świata 2002. To dzięki niemu biało-czerwoni zagrali na Mundialu po 16 latach przerwy. Olisadebe podczas swojej kariery reprezentował barwy m.in. Polonii Warszawa, Panathinaikosu czy Portsmouth. Swoją przygodę zakończył w 2012 roku w greckiej Werii.

Wiele osób zapewne ciekawi, co stało się z polskim Nigeryjczykiem. Portal Sportowe Fakty WP przeprowadził ostatnio wywiad z Olisadebe. Okazało się, że Emmanuel wrócił do Nigerii, gdzie zajmuje się branżą budowlaną.

Jestem fanem „budowlanki” i już w niej działam. Postawiłem pięć mieszkań i teraz czerpię z nich profity. Szóste mam już w trakcie budowy, choć pandemia zwolniła tę inwestycję. Generalnie biorę teraz życie powoli. Nie jestem pod żadną presją, nigdzie mi się nie spieszy – przyznał Olisadebe

Olisadebe porównał życie w Polsce do życia w Nigerii. Były reprezentant Polski przyznał, że woli mieszkać poza Europą.

Szczerze mówiąc, nie jestem zbyt ambitną osobą, taki mam charakter, więc nie mógłbym żyć w Europie, gdzie presja codziennego życia jest bardzo duża. Mieszkałem w Europie, więc potrafię to porównać. Według mnie w Nigerii żyje się o wiele łatwiej. OK, nie wszystko tu działa, ale jesteśmy do tego przyzwyczajeni. I ja też jestem przyzwyczajony. Natomiast mamy nawet takie powiedzenie w Nigerii, że jeśli masz dzieci w Europie, to tak naprawdę już je straciłeś, ponieważ nie będą chciały wrócić do ojczyzny. Bo nie będą się w stanie znów przestawić. A czy to prawda? To już pod dyskusję – stwierdził Olisadebe

Tomasz Kuszczak wskazał najlepszego zawodnika, z którym dzielił szatnię. Polak zaskoczył swoim wyborem

Były golkiper Manchesteru United, Tomasz Kuszczak wystąpił w programie „Polska szkoła bramkarzy”. Polak wskazał najlepszego zawodnika z którym dzielił szatnię.

Tomasz Kuszczak dołączył do ekipy Sir Alexa Fergusona w 2006 roku. Łącznie Polak wystąpił 61 spotkaniach dla Czerwonych Diabłów. Golkiper podczas swojego pobytu na Old Trafford spotkał w szatni świetnych zawodników. Byli nimi m.in. Ryan Giggs, Wayne Rooney czy Cristiano Ronaldo. Kuszczak wybrał jednak inną osobę jako najlepszego zawodnika z jakim grał.

Myślę, że odpowiedź jest jedna. Paul Scholes. Nie chcę nikomu nic ujmować. Scholes nie był aż tak zauważalny. Być może ze względu na to, jakim jest człowiekiem. Jest bardzo skryty. Przychodził, robił swoje i wychodził.

Gdy skończył karierę, było widać jego brak w Manchesterze United. Myślę, że był to zawodnik, bez którego Manchester United nie istniał – uzupełnił 38-latek.

Polak zapytany o najlepszego bramkarza z jakim musiał walczyć o miejsce w składzie wskazał Edvina van der Sara. Później wskazał najlepszych bramkarzy w dzisiejszych czasach.

Wiadomo – Edwin van der Sar. Jedna z największych legend. Być może najlepszy bramkarz na świecie tamtej dekady. Co tu dużo mówić.

Obecnie najlepszymi bramkarzami na świecie są Manuel Neuer i Alisson Becker.

Wśród najlepszych bramkarzy z Polski, Kuszczak wymienił Fabiańskiego i Szczęsnego.


TROLLNEWSY I MEMY