NEWSY I WIDEO

Osasuna oskarża Barcelonę o złamanie przepisów FIFA. Poszło o… Inigo Martineza

Osasuna złożyła oficjalne odwołanie po porażce z FC Barceloną (0-3). Według działaczy klubu z Pampeluny, występ Inigo Martineza naruszył przepisy FIFA.




FC Barcelona w czwartek wygrała kolejne spotkanie w La Liga. Tym razem Blaugranie uległa Osasuna. Katalończycy bez problemu wygrali 3-0, a jedną z bramek zdobył Robert Lewandowski.

Przepisy naruszone?

Całe spotkanie w barwach Barcelony rozegrał Inigo Martinez. Hiszpan jeszcze niedawno musiał opuścić zgrupowanie reprezentacji Hiszpanii, ze względu na zapalenie stawu kolanowego. To stało się z kolei przedmiotem… odwołania Osasuny.

Działacze dopatrzyli się bowiem złamania przepisów FIFA. Te głoszą, że zawodnik, który doznał kontuzji podczas zgrupowania kadry, nie może zagrać w klubie przez pięć dni od zakończenia przerwy reprezentacyjnej. Ta zakończyła się dla Hiszpanów 23 marca, a Martinez już cztery dni później rozegrał cały mecz Barcelony.




Osasuna postanowiła odwołać się od wyniku, pisząc o złamaniu przepisów. W tym celu wystosowano pismo do Komisji Zawodniczej Królewskiej Hiszpańskiej Federacji Piłkarskiej.

– Klub rozumie, że udział Iñigo Martíneza we wczorajszym meczu naruszył artykuł 5 Załącznika I Przepisów FIFA dotyczących statusu i transferu zawodników, który stanowi, że zawodnik, który nie dołączył lub opuścił swoją drużynę narodową z powodów medycznych, nie może rozgrywać meczów dla swojego klubu przez pięć dni kalendarzowych po zakończeniu okresu międzynarodowego – pisze w komunikacie Osasuna.

– Jako że zwolnienie lekarskie było uzasadnieniem odwołania, o czym poinformował sam RFEF, Club Atlético Osasuna rozumie, że ten przypadek nie może być objęty żadną wyjątkową sytuacją, która powoduje, że Regulamin FIFA nie ma zastosowania. Klub z Navarrese uważa, że zwolnienie zawodników Gerarda Martína, Pablo Torre i Fermína Lópeza z ich drugiego zobowiązania w reprezentacji Hiszpanii U-21 jest inną sprawą, ponieważ ich odwołanie nie było uzasadnione powodem medycznym – dodano.

Koszmar Arkadiusza Milika. Leczył jedną kontuzję i doznał drugiej. Juventus stracił cierpliwość

Arkadiusz Milik kolejny raz doznał kontuzji. Według „La Gazzetty dello Sport”, Polak podczas rehabilitacji jednego urazu, nabawił się drugiego. To może oznaczać dla niego nie tylko koniec sezonu, ale i przygody w Juventusie.




Od czerwca ubiegłego roku, Milik leczył kontuzję kolana, której doznał podczas towarzyskiego meczu z Ukrainą przed Euro 2024. 31-latek miał się znajdować już na ostatniej prostej do powrotu na boisko. Na to przynajmniej wskazywały medialne doniesienia.

Koniec

W piątek serwis tuttojuve.com, powołując się na „La Gazzettę dello Sport” poinformował jednak o kolejnym urazie napastnika. Ostatnio Milik miał pojawić się w centrum medycznym Juventusu. Tam wykryto u niego uraz mięśniowy, którego prawdopodobnie nabawił się podczas pobytu w Polsce.

Według informacji tuttojuve.com, uraz niweczy wszystkie postępy, jakie ostatnio poczynił zawodnik. Oznacza to, że najprawdopodobniej w tym sezonie w ogóle nie zobaczymy go na murawie.




Co gorsza, wydłużony powrót może sprawić, że Juventus całkowicie z niego zrezygnuje. Kontrakt Milika ze „Starą Damą” obowiązuje tylko do czerwca 2026 roku. Klub chciałby ją rozwiązać wcześniej za porozumieniem stron.

„Rano rozmawiałem o tym z Lewandowskim”. Flick wyjaśnił, czemu Polak usiadł na ławce

FC Barcelona pewnie pokonała Osasunę 3:0. Robert Lewandowski rozpoczął spotkanie na ławce rezerwowych, co było sporym zaskoczeniem. Polak wszedł jednak na boisko i wpisał się na listę strzelców. Po meczu Hansi Flick wyjaśnił swoją decyzję.

Lewandowski z ławki, ale z golem

Hiszpańskie media spodziewały się, że Lewandowski rozpocznie mecz w podstawowym składzie. Flick zdecydował jednak inaczej i postawił na Ferrana Torresa. Lewandowski pojawił się na murawie w drugiej połowie i w końcówce meczu ustalił wynik na 3:0.

Po meczu Flick odniósł się do swojej decyzji i podkreślił, że nie miała ona związku z żadnym urazem.

– Trudno było zdecydować, kto ma zacząć w ataku. Rano rozmawiałem o tym z Ferranem i Lewandowskim – przyznał niemiecki trener.

Podkreślił również, jak ważne jest posiadanie szerokiej kadry, w której każdy może dać coś drużynie.

– To dobry sygnał dla zespołu, gdy mamy zawodników, którzy potrafią coś zmienić po wejściu z ławki – dodał Flick.

Barcelona ma teraz bardzo napięty terminarz. W ciągu trzech tygodni rozegra aż siedem spotkań, dlatego Flick musi rotować składem.

Źródło: Sport.es

Hansi Flick wystawił laurkę Szczęsnemu. „W każdej chwili jest bardzo skupiony”

FC Barcelona pewnie pokonała Osasunę 3:0 w zaległym meczu La Liga. Wojciech Szczęsny rozegrał kolejne świetne spotkanie. Jego efektowny drybling w polu karnym wywołał aplauz kibiców i zachwycił hiszpańskie media. W pozytywnym tonie na temat Polaka wypowiedział się także trener Hansi Flick.

Genialny drybling Szczęsnego

Polski bramkarz nie miał dużo pracy, ale i tak został bohaterem. W 30. minucie popisał się świetnym zagraniem. Otrzymał podanie od Inigo Martineza, a dwóch rywali natychmiast ruszyło do pressingu. Szczęsny zachował spokój i prostym zwodem minął przeciwników. Trybuny nagrodziły go za to owacją na stojąco.

– Montjuic zgotowało Szczęsnemu owację na stojąco po minięciu przez drybling zawodników Osasuny w polu karnym. Jest jednym z najbardziej lubianych przez fanów – napisał Victor Navarro.

– Kolejny dzień w biurze – skomentował Toni Juanmarti.

Świetne statystyki w Barcelonie

Polak rozegrał już 17 meczów w barwach Blaugrany. Wpuścił tylko 16 goli i aż dziewięć razy zachował czyste konto. Co najważniejsze, Barcelona z nim w składzie jeszcze nie przegrała.

Po meczu trener Barcelony znów pochwalił polskiego bramkarza. Flick podkreślił jego doświadczenie i profesjonalizm.

– Szczęsny to zawodnik z wielkim doświadczeniem i doskonałą osobowością dla drużyny. W każdej chwili jest bardzo skupiony. To bardzo istotne, by mieć takiego bramkarza – powiedział Niemiec.

Dzięki wygranej z Osasuną Katalończycy wyprzedzili Real Madryt o trzy punkty.

Źródło: Sport.pl

Nowe wieści ws. przyszłości Wojciecha Szczęsnego. To już niemal pewne

Tomasz Włodarczyk i Łukasz Wiśniowski przekazali nowe informacji w sprawie przyszłości Wojciecha Szczęsnego. Ich zdaniem ten temat jest już niemal przesądzony.




Wojciech Szczęsny świetnie odnalazł się w Barcelonie. Polski bramkarz prezentuje się świetnie pod kątem sportowym – z nim w składzie Barca nie przegrała żadnego z 16 dotychczasowych meczów. Ponadto Wojtek jest w Hiszpanii bardzo lubiany, zarówno przez kibiców, jak i przez kolegów z zespołu.

Pierwotnie Wojtek trafiał do Barcelony jako zastępca Marce-Andre ter Stegena. Tym samym podpisał kontrakt tylko do końca sezonu 2024/2025. Po serii udanych meczów kibice zaczęli jednak domagać się przedłużenia umowy z polskim golkiperem.

O przedłużeniu umowy Szczęsnego z FC Barceloną mówi się już od kilku tygodni. Jest to jednak temat zakulisowy. Póki co nie ogłoszono żadnych konkretnych decyzji w tej sprawie. Nowe informacje przekazali dziś jednak Łukasz Wiśniowski i Tomasz Włodarczyk na łamach „Meczyków”. Ich zdaniem Szczęsny na 99% przedłuży konktrakt z FC Barceloną o co najmniej jeden rok.




– Wydaje się, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Wydaje się, że nawet takie bardzo mocne umiejętności negocjacyjne samego Wojciecha Szczęsnego, a także grupy Stellar nie staną na przeszkodzie do podpisania nowej umowy – skomentował Łukasz Wiśniowski.

– A teraz też ma świadomość otoczenia Wojciecha Szczęsnego, jak można monetyzować fakt, że jesteś tam w Barcelonie. Dlatego nie uważam, że pieniądze mogą być przeszkodą w renegocjonowaniu tego kontraktu czy przedłużenia tego kontraktu – dodał dziennikarz.

– Dzisiaj trudno znaleźć jakiekolwiek minusy, jest mnóstwo plusów. I możemy zaryzykować pewnie tak na 99%, że Wojciech Szczęsny co najmniej o rok ten kontrakt z Barceloną przedłuży – uzupełnił Tomasz Włodarczyk.

Przykra historia Michała Probierza. Kibic zdecydowanie przekroczył granicę. „To już było chamstwo”

Michał Probierz spotyka się ostatnio z ogromną krytyką. Na łamach „Przeglądu Sportowego Onet” selekcjoner podzielił się przykrą sytuacją. Jeden z kibiców zdecydowanie przekroczył granicę, na czym ucierpiała mama szkoleniowca.




Reprezentacja Polski pod wodzą Michała Probierza nie zaliczyła zbyt dużo pozytywnych momentów. Do tej pory jedyną radosną chwilą był awans na Euro 2024 po barażach. Później przyszła jednak brutalna weryfikacja na turnieju i spadnięcie z dywizji A Ligi Narodów.

Przekroczenie granicy

Podczas marcowego zgrupowania, „Biało-Czerwoni” wygrali co prawda mecze z Litwą (1-0) i Maltą (2-0), ale na Probierza i tak spadła krytyka. Powodem był przede wszystkim styl, który zaprezentowali kadrowicze.

Selekcjoner w rozmowie z „Przeglądem Sportowym Onet” zaznaczył, że krytyka nie dotyka tylko jego. Podzielił się przykrą historią. Jak się okazało, niedawno jeden z kibiców zdecydowanie przekroczył granicę.




– Mama to przeżywa najbardziej. Zawsze jej mówię, żeby nie słuchała, nie czytała, jak się denerwuje. Mnie żadna opinia nie podnosi ciśnienia – przyznał Probierz.

– Uważam, że to już było chamstwo. Kiedyś miałem stacjonarny telefon, ktoś na niego zadzwonił i zwyzywał moją mamę – to było przekroczenie granic – dodał.

– Mógłby do mnie zadzwonić, nie? Nie byłoby chyba problemu ze znalezieniem numeru – podsumował.

Opozycja znalazła rywala dla Cezarego Kuleszy? Oto kandydat do wyborów na prezesa PZPN

Tego roku odbędą się wybory na nowego prezesa PZPN. Wiadomo, że wystartuje w nich obecny prezes związku, Cezary Kulesza. Jednym z jego rywali ma być były reprezentant Polski.




30 czerwca odbędą się wybory na nowego prezesa PZPN. O reelekcję ubiegać się będzie na pewno Cezary Kulesza. Opozycja od dawna szuka kandydata, który miałby stanowić godnego przeciwnika dla obecnego prezesa.

Kandydat znaleziony?

W mediach bardzo często przewijało się nazwisko Wojciecha Cygana. Działacz jednak finalnie ma nie stanąć do walki z Kuleszą. O rezygnacji wiceprezesa związku ds. piłkarstwa profesjonalnego poinformował „Przegląd Sportowy Onet”.




Kulesza może zatem mieć zaledwie jednego rywala. „PS” uważa, że będzie nim Paweł Wojtala, były reprezentant Polski. Obecnie pełni funkcję prezesa Wielkopolskiego Związku Piłki Nożnej. Jest także członkiem PZPN.

Start 52-latka może być jednak zagrożony ze względu na kwestie prawne. W 2023 roku Wojtala został oskarżony o pomoc partnerce w wyprowadzeniu majątku z jednej ze spółek. Zawiadomienie miał złożyć ówczesny mąż kobiety.

Cristiano Ronaldo bohaterem… bijatyki. Nowy zwiastun prezentuje styl walki Portugalczyka [WIDEO]

Cristiano Ronaldo trafi do nowej gry japońskiego studia SNK. Portugalczykiem będziemy mogli… walczyć. „Fatal Fury: City of the Wolves” to gra z serii bijatyk.

W ubiegłym roku Ronaldo nawiązał współpracę ze studiem SNK, które jest odpowiedzialne za gry z serii „Fatal Fury”. Jeszcze wtedy nie było wiadome, na jakiej zasadzie odbywać ma się współpraca.




Walcz jako CR7

Teraz wszystko jest już jasne. Ronaldo będzie jednym z dostępnych dla gracza bohaterów. Na oficjalnej stronie nowej gry SNK, „Fatal Fury: City of Wolves” możemy przeczytać, że Portugalczyka charakteryzować będzie połącznie sztuk walk i piłki nożnej.

Twórcy opublikowali dwa zwiastuny z udziałem 40-latka. Na pierwszym zaprezentowano samą postać Ronaldo i potwierdzono zaimplementowanie go do gry. Drugi natomiast skupia się na zaprezentowaniu gameplay’u z jego udziałem.




Co ciekawe, choć studio SNK jest japońskie, to większość udziałów mają w nim… Saudyjczycy. Firma Electronic Gaming Development Company posiada aż 90 proc. Premiera gry zaplanowana jest na 24 kwietnia bieżącego roku.

Lech Poznań zarobi kolejne miliony? Młody talent budzi zainteresowanie za granicą

Wkrótce Lech Poznań może solidnie zasilić swój budżet. Zagraniczne media informują o zainteresowaniu młodym piłkarzem Kolejorza.

W ostatnich latach Lech Poznań zasłynął ze sprzedaży swoich piłkarzy za granicę. I tak rekordowym transferem Kolejorza jest sprzedaż Jakuba Modera do Brighton za 11 milionów euro. Na drugim miejscu w rankingu największych sprzedaży jest transfer Jakuba Kamińskiego do Wolfsburga za 10 milionów euro. Dalej mamy odejścia takich piłkarzy jak chociażby Michał Skóraś (6 milionów euro), Kamil Jóźwiak (4,3 mln euro), Kristoffer Velde (4 mln euro) czy też Filip Marchwiński (3 mln euro). Dane wg Transfermarkt.




Obecnie w kadrze Kolejorza znajduje się dwóch młodych Polaków, którzy są głównymi kandydatami do wyjazdu za granicę. Mowa o Antonim Kozubalu i Michale Gurgulu. Niewykluczony jest także transfer nieco starszego Afonso Sousy, który notuje świetny sezon.

Ostatnio pojawiła się plotka transferowa związana z Michałem Gurgulem. Doniesienia opublikował austriacki portal „sturmnetz.at”. Według opublikowanych informacji Michał Gurgul znalazł się na celowniku Sturmu Graz! Poza Austriakami, usługami Gurgula zainteresowało się również – rzekomo – włoska Parma. Latem Sturm Graz ma przejść rewolucję kadrową. Powiewem świeżości ma być właśnie sprowadzenie Gurgula.




Michał Gurgul jest wychowankiem Lecha Poznań. W Ekstraklasie zadebiutował w marcu 2023 roku. W tym sezonie rozegrał w barwach Kolejorza w sumie 23 mecze. Ma ważny kontrakt do końca czerwca 2028 roku. Portal Transfermarkt wycenia go obecnie na 3,5 miliona euro. Występuje także w kadrze młodzieżowej. Jesienią został nawet powołany do seniorskiej reprezentacji Polski.


źródło: SturmNetz

Michał Probierz odpowiedział na słowa Roberta Lewandowskiego. „Nie ma takich piłkarzy”

Robert Lewandowski udzielił po meczu z Maltą głośnego wywiadu. Słowa kapitana reprezentacji Polski poniosły się szerokim echem. Odpowiedział na nie nawet Michał Probierz.




„Biało-Czerwoni” wygrali oba mecze na start eliminacji mistrzostw świata. Mimo sześciu punktów gra z Litwą (1-0) i Maltą (2-0) pozostawiała wiele do życzenia. Słabą postawę drużyny skomentował także Robert Lewandowski.

– Nie będę pudrował. Czeka nas dużo pracy. Trzeba to sobie jasno powiedzieć. Od najmniejszych elementów po schematy, po rozegranie. Trzeba sobie jednak odpowiedzieć na pewne pytania, które mieliśmy przed tym zgrupowaniem. Ok, mamy jakąś bazę, ale czas najwyższy wziąć się do roboty i poprawić naszą grę – mówił kapitan, który narzekał przy okazji na brak młodych piłkarzy, którzy regularnie graliby w kadrze.

„Pocałunek śmierci”

Słowa Lewandowskiego poniosły się szerokim echem w mediach. Zapytano o nie nawet Michała Probierza. Selekcjoner wziął udział w podcaście „Ofensywni”. Piotr Wołosik pytał szkoleniowca, czy odebrał wypowiedź kapitana kadry jako mityczny „pocałunek śmierci”.




– To kwestia interpretacji. Padło wiele rzeczy, o których rozmawialiśmy z Robertem. Na przykład, że brakuje młodzieży… Też byśmy chcieli, żeby było w kadrze sześciu 17-, 18-latków, którzy grają regularnie w klubach. Ale nie ma takich piłkarzy – zaznaczył Probierz.

– O wielu rzeczach sam mówię: że mamy problem z dograniem piłki, z wykorzystaniem sytuacji. Z kadrą jest jak z przyprawą: czasem trzeba dodać, czasem odjąć. Nie mamy mikrocykli, że ktoś ma tydzień na pracę – dodał selekcjoner.

– Śmiejemy się z niektórych rzeczy, a Anglia też wygrała z Maltą 2:0, a z Łotwą 3:0. Każdy stara się jak najlepiej grać – podsumował.




Reprezentacja Polski do gry wróci w czerwcu. Najpierw zmierzy się z Mołdawią w meczu towarzyskim. Następnie przyjdzie pora na Finlandię w trzecim spotkaniu eliminacji mistrzostw świata.

Jerzy Dudek ma plan, jak wydobyć talenty w Polsce. „Może powinniśmy wrócić do boisk asfaltowych”

Jerzy Dudek w rozmowie z „goal.pl” próbował zdiagnozować problem polskiej piłki. Były reprezentant Polski doszedł do wniosku, że może warto byłoby się cofnąć do czasów, kiedy w naszym kraju nie było najlepszych warunków do gry w piłkę.

Za nami średnio udane zgrupowanie reprezentacji Polski. Z jednej strony, Biało-Czerwoni zdołali wygrać oba mecze. Z drugiej jednak styl gry zaprezentowany przez nich w meczach z Litwą i Maltą pozostał wiele do życzenia. To wywołało masę dyskusji w naszym kraju. Nie tylko odnośnie samych meczów, ale również o ogólnym stanie polskiej piłki.




W ostatnich dniach w mediach społecznościowych poniosło się kilka wypowiedzi czy to dziennikarzy, czy to byłych zawodników. Jednej z takich wypowiedzi udzielił Jerzy Dudek. 52-latek podzielił się swoimi spostrzeżeniami dotyczącymi polskiego futbolu. Według niego jednym z problemów może być zbyt szybko wyjazd młodych Polaków za granicę.

– Czy na przykład jesteśmy zadowoleni z tego, że piłkarze tak szybko opuszczają naszą ligę? A potem często nie grają? Nie rozumiem dlaczego polscy zawodnicy wyjeżdżają w momencie, gdy jeszcze tu mają szansę na rozwój. Po co tak szybko szukać szczęścia na Zachodzie, gdy tam będziesz musiał zaczynać od zera? – ocenił Jerzy Dudek.

– Wielu naszych zawodników wyjeżdża nie będąc na to gotowym. I przez to talenty nam przepadają – uzupełnił 52-latek.

– I teraz kolejne pytanie: skąd takie szybkie wyjazdy? Czy to wina agentów, którzy szukają szybkiego, łatwego zarobku, łapiąc kontakty nie w tych miejscach, gdzie powinni? Czy to wina klubów, które wolą szybko sprzedać zawodników, bo się boją, że za pół roku już ten gracz nie będzie miał takiej formy i nie zarobią tych 3-4 milionów. To na pewno wymaga dyskusji. Trzeba o tym rozmawiać – dodał.

– Wydaje się, że pieniądze są w polskich klubach. Może jest ich nawet za dużo? – spytał retorycznie Dudek.

W dalszej części wypowiedzi Dudek pochylił się nad kwestią szkolenia i wychowywania młodych piłkarzy. Podsunął nawet pomysł, by się cofnąć w czasie i ponownie szkolić zawodników na asfaltowych boiskach. To miałoby wytworzyć poważniejsze charaktery.

– Może powinniśmy wrócić do boisk asfaltowych, żwirowych, żeby wykuć trochę więcej charakteru? Bo wydaje mi się, że tych charakterów właśnie tym piłkarzom brakuje. Charakterów, które znamy z poprzednich reprezentacji, które zbudowały dobrą opinię o polskiej piłce. Teraz tego trochę brakuje – ocenił Jerzy Dudek.





źródło: goal.pl

Karol Świderski wrócił do tematu swojej cieszynki. Będzie ją robić… częściej? [WIDEO]

Karol Świderski na antenie „Kanału Sportowego” uzupełnił kwestię kontrowersji wokół swojej cieszynki. Przyznał, że nie miał na celu „uciszania” kibiców. Ponadto, być może będzie częściej ją pokazywał.




Reprezentacja Polski wygrała z Maltą 2-0, ale mimo korzystnego wyniku, kadra wciąż jest krytykowana. Przede wszystkim za poziom, jaki zaprezentowali zawodnicy. Dodatkowo sporo negatywnych emocji wzbudziła cieszynka Karola Świderskiego.

„Zrobiłbym to inaczej”

Co prawda „Świder” tłumaczył już swoje zachowanie we vlogu na kanale „Łączy Nas Piłka”. Już tam podkreślił, że jego celem nie była odpowiedź na krytykę. Więcej o tym pisaliśmy TUTAJ.

Temat podjęto ponownie na „Kanale Sportowym”. W programie na żywo, napastnik reprezentacji Polski ponownie zapewnił, że nie miał na celu „uciszania” kibiców.




– Strzeliłem bramkę i nie miałem tego w ogóle w zamiarze. To jest ułamek sekundy no i później to już lawinowo ruszyło w internecie, że mogłem mieć takie intencje. Absolutnie takich nie miałem – podkreślił.

– Kurczę no, nie zrobiłem tego pierwszy raz. Gdybym chciał kogoś uciszać, to w troszeczkę inny sposób bym to pokazał, a nie w taki – dodał.

Świderski przyznał nawet, że nie wyklucza zwiększenia częstotliwości tej cieszynki w reprezentacji. Być może będziemy ją zatem częściej widywać.

– Chyba tak. W Ameryce jest inne podejście. Mówię później będzie ze mnie szyderka w szatni… Teraz jak już poszło to czemu nie? – przyznał.

Karol Świderski wyjaśnił swoją cieszynkę. Wszystko jasne

Po dwóch golach strzelonych Malcie (2:0) Karol Świderski wykonał charakterystyczną cieszynkę, co natychmiast rozpaliło dyskusję w internecie. Wiele osób uznało ten gest za reakcję na falę krytyki, która od kilku dni spadała na reprezentację Polski. Aby rozwiać wszelkie wątpliwości, napastnik postanowił wytłumaczyć swoje zachowanie.

Spekulacje po meczu z Maltą

Reprezentacja Polski odniosła drugie zwycięstwo w eliminacjach do mistrzostw świata 2026, jednak mimo tego nastroje wokół drużyny wciąż nie były najlepsze. O ile wynik 2:0 cieszył kibiców, o tyle styl gry pozostawiał wiele do życzenia.

Już po pierwszym meczu z Litwą (1:0) piłkarze spotkali się z ogromną falą krytyki, a po starciu z Maltą sytuacja się powtórzyła.

Dodatkowo zamieszanie wywołała cieszynka Świderskiego. Po każdym golu podbiegał w kierunku trybun i gestem „nastawiania uszu” celebrował swoje trafienia. Obok niego znajdował się Jakub Moder, który wyraźnie zachęcał go do wykonania gestu. W związku z tym wielu fanów oraz ekspertów odebrało całą sytuację jako prowokację wobec krytyków.

Po meczu piłkarz nie odniósł się do cieszynki, co tylko podsyciło spekulacje. Dopiero później, we vlogu na kanale Łączy nas piłka, napastnik wyjaśnił, że jego gest nie miał żadnego związku z krytyką drużyny.

– Dawno nie robiłem tej cieszynki. Zawsze w Charlotte robiłem tę cieszynkę. Nie wiem, czy to było przed drugim sezonem w Charlotte. Nathan Byrne mi mówił: musisz zrobić taką cieszynkę. I od tego czasu robiłem cieszynkę cały sezon. Gdy zmieniłem klub, to już jej nie robiłem. „Modziu” biegł za mną i mówił: „uszy daj, uszy, uszy”. Na Turcję wymyśliłem coś innego, a teraz jest bezpieczniej. Ja to robiłem od bardzo dawna. Nigdy nie zrobiłem tej cieszynki w kadrze – powiedział.

Jakub Moder również odniósł się do tej sytuacji. Zaznaczył, że dla niego było to coś wyjątkowego.

– To było moje marzenie, by zrobić z nim uszy. Żeby wyjaśnić: to jest jego cieszynka – dodał.

Reprezentacja Polski pozostaje liderem swojej grupy w eliminacjach MŚ 2026. Teraz zawodnicy mają chwilę odpoczynku, ale już w czerwcu czekają ich kolejne spotkania.

6 czerwca Biało-Czerwoni zagrają towarzysko z Mołdawią. Natomiast 10 czerwca zmierzą się na wyjeździe z Finlandią w walce o kolejne eliminacyjne punkty.

Źródło: Łączy Nas Piłka

Tomasz Hajto dosadnie o reprezentacji Polski: „Nie ma zasad. Probierz nadaje się do klubów”

Były reprezentant Polski, Tomasz Hajto, ostro ocenił sytuację w kadrze Biało-Czerwonych. Skrytykował Michała Probierza za brak dyscypliny i kwestionował jego przydatność jako selekcjonera w jednym z programów na antenie Polsatu Sport.

„Ostatni, który miał zasady, to Nawałka”

Polska reprezentacja wygrała z Maltą 2:0, ale atmosfera wokół drużyny daleka jest od idealnej. Michał Probierz mierzy się z falą krytyki – nie tylko za taktykę, ale również za brak odpowiedniego przygotowania mentalnego zawodników. Właśnie na ten aspekt zwrócił uwagę Tomasz Hajto. Mówił to jeszcze przed poniedziałkowym spotkaniem.

– W tej reprezentacji nie ma zasad. Ostatni, który jakieś zasady wprowadził i jakieś miał, to był Adam Nawałka. Prowadził to twardą ręką – stwierdził.

Były kadrowicz zaznaczył, że po sukcesie Nawałki zespół stopniowo tracił swoją hierarchię i dyscyplinę. Hajto nie ukrywa wątpliwości co do kompetencji Michała Probierza jako selekcjonera reprezentacji Polski. Jego zdaniem trener dobrze odnajduje się w pracy klubowej, ale prowadzenie kadry wymaga innego podejścia.

– Na dzień dzisiejszy nie wierzę we wszystko, co mówi Michał Probierz – dodał.

– Wydaje mi się, że on nadaje się do piłki klubowej, ale niekoniecznie reprezentacyjnej. Tu jest trener, tu jest selekcjoner. Tutaj się dostaje gotowy produkt, z którego trzeba wyciągnąć najlepszych piłkarzy. Wiele ludzi śmiało się ze wcześniejszych odpraw, ale wierzcie mi, świętej pamięci Janusz Wójcik umiał drużynę zmotywować – podsumował w Polsacie Sport.

Do tej pory Michał Probierz poprowadził kadrę w 19 meczach, z czego wygrał dziewięć.

Źródło: Polsat Sport

Marek Koźmiński nie patyczkuje się z Michałem Probierzem. Ostra krytyka selekcjonera. „Zrobił krzywdę wielu piłkarzom”

Michał Probierz wciąż znajduje się pod ostrzałem krytyki. Bardzo mocne słowa w kierunku selekcjonera wysunął Marek Koźmiński. W programie „Kanału Sportowego” nie zostawił na nim suchej nitki.




Reprezentacja Polski w pierwszych dwóch meczach eliminacji mistrzostw świata zdobyła sześć punktów. Mimo zwycięstw z Litwą (1-0) i Maltą (2-0) na kadrę spadła fala krytyki. Powodem był oczywiście styl, który zaproponowała drużyna Michała Probierza.

Ostre słowa

Krytyka nad postawą „Biało-Czerwonych” w obu meczach zdaje się nie mieć końca. Coraz częściej słychać także wotum nieufności do selekcjonera i mówi się o jego zwolnieniu. Marek Koźmiński w programie „Bajerka o Futbolu” także nie przebierał w słowach i porównał Probierza do Czesława Michniewicza.

@superbetpl

Michał Probierz zrobił krzywdę kilku reprezentantom? 👀 #piłkanożna

♬ Happy Epic Violins – Carlos Estella

Ja to powiedziałem dziewięć miesięcy temu, i powtórzę to dzisiaj. To jest ewenement, żeby dostać aż tyle szans do momentu, w którym zaczynamy grać o punkty. Do tej pory słyszeliśmy, że Liga Narodów to taki obóz treningowy. Oczywiście, awansował na Euro, ale jeśli tak do tego podchodzimy, to cofnijmy się do Michniewicza. Za co wyleciał Michniewicz? Za sprawy okołosportowe. Ale wyleciał po wyjściu z grupy na mundialu przypomina Koźmiński w „Kanale Sportowym”.

Zobaczcie, co się wydarzyło. Czy Michał poczynił jakiś postęp od momentu, w którym federacja zmieniła czwartego selekcjonera? Czy nie wróciliśmy do końcówki Santosa? Czy skład, który wyszedł na te mecze to nie jest skład Santosa? Michał powołał 23, 24 zawodników. Gdzie ich teraz mamy? – pyta.

Ja sam mówiłem: “Michał, zrobiłeś krzywdę Pedzie, to nie był piłkarz na reprezentację i dziś też nim nie jest”. Zrobił krzywdę wielu innym piłkarzom. Nie wiem, dlaczego ich powołał. Ja się pytam, gdzie oni wszyscy są dzisiaj? U Nawałki było tak, że na prawej obronie pierwszy jest ten, a drugi ten. Ile razy grała ta sama jedenastka u Michała? Zero. To jest niemożliwe, drużyna musi mieć kręgosłuppodsumował.


TROLLNEWSY I MEMY

EkstraklasaTrolls.pl
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.